Wasz Dom nie tutaj.

06. 12. 22 r. Warszawa.

Opowiadam Piotrowi jak zaatakowali Jana Pawła II. Złość mnie ogarnęła i wściekłość …. 

  • Wypuścili zagony, co Ola ?
  • Bałamucą wszystkich.
  • Pamiętaj, że im bardziej pokaże (ę) się im na świecie, tym efekt będzie bardziej piorunujący.

p.s. Wpisałam tu dwie formy, ponieważ nie jestem pewna jak było w oryginale; „e”, czy „ę” ma tu wyjątkowo wielką wagę. Zeszyt mam w Szczecinie, niestety. Dzisiaj tego nie sprawdzę. 

  • Bałamucenie na bardzo szeroką skalę.
  • Droga donikąd, w ślepą uliczkę.
  • Hmm … Ciekawe, czy można się wycofać z takiej drogi.
  • Zawsze można, to jak z samochodem.
  • Ze ślepej ulicy można się wycofać, ale sama wiesz, że cofając się też można zginąć, Ola.

-Trzymajmy się jednego. Jest jeden Bóg Ojciec. 
-Jest Jego Syn i Duch Święty. Maryja, królowa światów, Matka Chrystusa. 
-Tego scenariusza się trzymamy. 
-Kierujcie się pierwotną wiedzą, niech was nic nie wiedzie w ślepą uliczkę.
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/09/03/kierujcie-sie-pierwotna-wiedza-niech-was-nic-nie-wiedzie-w-slepa-uliczke/ 
  • Mimo wszystkiego bądź dobrej myśli, za dużo wiesz, żebyś była smutna.
  • Obiecuję ci, że zrobimy show.
  • Będzie szok ?
  • Potworny, nie będą wiedzieli gdzie się schować i jak to podważyć.
  • ……… – wierzę w to głęboko i się uspakajam.
  • Ja wszystko zawdzięczam Ojcu, wszystko ! – Piotr wybucha.
  • I się okaże, że te złe rzeczy to też Ja, a gdzie wolna wola ?
  • Takie alibi cwaniaka …, ale niech mu będzie.
  • Nie myślałem, że będzie tak ciężko.
  • Myślałeś, że w ciepełku przetrwasz ? Róże, żonka, dom ?
  • Odpowiedź jest prosta.
  • Wasz Dom nie tutaj.
  • To gdzie chcecie być ?
  • Tu, czy tam ?
  • Macie to, co Mój Syn miał.
  • Też nie chciał.


07. 12. 22 r. Warszawa.

  • Znowu rano usłyszałem Bachmut.
  • Ciekawe dlaczego … Czym się różni od Chersonia ?
  • Może to punkt zwrotny ….
  • … Putin się nie boi, Ojcze – stwierdzam po obejrzeniu jego przemówienia.
  • Nie przypominam sobie, by miał ostatnio spokojne noce.
  • To, co pokazuje kamera, a co prawda …
-Słyszę …. Bachmut, Bachmut. 
-O co chodzi Ojcze z tym Bachmutem ? 
-Zobaczysz. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/01/09/najwazniejsze-czasy-dla-ludzkosci-to-czasy-chrystusa/


09. 12. 22 r. Warszawa.

Ktoś napisał wczoraj, że 8 grudzień i nic się nie stało. To samo powiedziałam Ojcu …

  • Dzień się jeszcze nie skończył …

No i faktycznie. Stało się.

Wczoraj, godzina 20.00. Dzwoni do nas syn i nie wiem dlaczego szeptem pyta, czy na pewno jesteśmy w Warszawie. Oczy w słup, bo dlaczego zadaje tak dziwne pytanie. Nie zdążył odpowiedzieć, odłożył słuchawkę. Zdenerwowaliśmy się potężnie i sami zaczęliśmy wydzwaniać do Szczecina.

Co się okazało. Do Krysi zadzwoniła kobieta, miała mój głos (!?). Ponoć krzyczałam do słuchawki, że Piotr potrącił kobietę i trzeba dać jej 50 tysięcy, aby nie zgłosiła tego na policję. Do rozmowy przyłączył się też „policjant” potwierdzając, że faktycznie doszło do wypadku.

  • Mamo ratuj nas !!! – krzyczała.

Krysia wpadła w panikę, powiedziała, że nie ma aż tyle … 

  • Ale masz jeszcze euro – powiedziała ta kobieta, niby ja. (!!!)

Umówili się, że ktoś podjedzie pod dom i odbierze. I tak zrobiła. Przygotowała kopertę i oddała człowiekowi w kapturze. Tak się składa, że nasz syn mieszka niedaleko i często wychodząc z psem na spacer sprawdza przy okazji, czy u Krysi wszystko w porządku. Zrobił tak i tym razem. Trafił do niej zaledwie kilka minut po podaniu koperty. Gdy usłyszał, co się stało, pierwsze co zrobił, to oczywiście zadzwonił do nas. Stąd ten dziwny telefon. Dopiero wtedy Krysia zrozumiała, że została oszukana na tzw. „wnuczka”. Wybuchła wielkim szlochem …

  • Gdy tylko usłyszałam, że coś wam grozi, oddałam wszystko, co miałam … Nie pomyślałam …

Piotr potwornie się zestresował, ubierał się w pośpiechu, by natychmiast jechać, nawet w nocy. Wyglądał tak źle, że się przeraziłam jego sercem, czy to wytrzyma. Zatrzymałam go w drzwiach niemal siłą. Słuchając relacji samej Krysi zrozumieliśmy, że byli doskonale do tego „skoku” przygotowani. Znali szczegóły, których nie mogli znać, choćby fakt, że miała odłożone trochę euro. Podrobili mój głos, wiedzieli dokąd mają przyjechać, kilka innych drobiazgów, które świadczyły o tym, że jesteśmy w jakiś sposób od dawna monitorowani. Byli tak dobrze przygotowani, że każdy mógłby się na to nabrać. 

Nie jesteśmy w stanie zasnąć.

  • Nie rozumiem dlaczego nie dostałem żadnego ostrzeżenia … – Piotr się głowi.
  • Zazwyczaj dostaję jakieś wizje, słowa … – mówi rozżalony..
  • To jest po to, by milczała.
  • To ją nauczy, bo niestety wiele rzeczy będzie wiedzieć.
  • To jest lekcja bolesna, ale niezbędna.

A więc jak zwykle … Nic nie dzieje się bez przyczyny i bez powodu … I to nas uspokoiło.