Będzie, kiedy będzie.

24. 09. 22 r. Warszawa.

Sobota, na kawie rozmawiamy o wszystkim, ale w szczególności chcę popytać o Ukrainę …

Pytam, bo się jakoś uspokoiło. Żyjemy wojną, nie Covidem, zgodnie zresztą ze słowami Ojca.

Piotr odwrócił głowę w bok, zapatrzył się …

  • Tak … Widzę jak jeździ na Wschodzie, w Azji, Japonii …, Azja Mniejsza … Sypie coś, widzę jak ktoś mu przynosi nowy worek … Widzę kilka koni …. Siwego, brązowego, czarnego. Wcześniej widziałem tylko siwego.

Nie chcę mu przerywać, bo nie jestem pewna, czy widzi białego (zaraza), czy siwego (śmierć).

05. 03. 20 r. Szczecin. W trakcie jazdy ze szczególną uwagą słuchamy wiadomości dotyczących wirusa. Ilość zakażonych gwałtownie się zwiększyła. Komentujemy między sobą ze strachem w oczach, gdy Ojciec … 
- Siwy działa, nie zatrzymają go. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/09/29/jest-zaraza-on-wyplynie/ 
  • Putin chyba jest na silnych zastrzykach podtrzymujących. Widzę jego policzki napompowane do maksimum i one nagle pękają. Oni mają to opanowane, wiesz po kim ? Po Leninie. Moim zdaniem linia walk się przesunie w kierunku Rosji. Czuję u Ukraińców wielką wolę walki, zdecydowanie … Oni są jak komandosi, idą na całość.

To ciekawe co powiedział, ponieważ wczoraj słuchałam; https://www.youtube.com/watch?v=VD6s7CEpOjA&t=1413s

  • Widzę, że bardzo wielu ludzi z południa Europy będzie chciało do Polski, ludzie z Hiszpanii, Włoch.
  • Jak to widzisz ? – zaciekawił mnie natychmiast.
  • Widzę jak tam się zapada ziemia, jak w tym filmie „2012” rok.
  • Hmm ….. – nie po raz pierwszy o tym mówi, więc prawdopodobnie się zdarzy.

  • Kiedy zaczął się twój drugi sąd ?
  • W lipcu tego roku. Prawnik mówi, że to wszystko potrwa do końca przyszłego roku.
  • Operatywa jest u Ojca.
  • ???

Ciekawe, ale słowa operatywa jako takiego w słowniku nie znalazłam. Zapewne ma coś wspólnego z „operatywny”. Operativus – twórczy, pracować nad czym; działający energicznie i skutecznie; efektywny.

  • Czyli to nie przypadek, to Ojca dzieło. Ojcze, co sądzisz o naszych dywagacjach ?
  • Godne uwagi, bliskie prawdy. Wskazuje czas.
  • No właśnie, do sądu, a potem płyń. Dwie fale, dwa sądy. Ten się liczy bardziej.
  • Lecz kiedy będzie ? Nie wiem.
  • Nawet jeśli bym wiedział, też bym nie powiedział.
  • ……. – uśmiecham się.
  • Wiedzieć nie będę.
  • Będzie, kiedy będzie.

Czyli nie ma sensu nawet pytać. I tak się nie dowiemy.


Zmieniam temat.

  • Około 6.30 rano miałam krótką wizję – robię pauzę, by Piotr mógł się skupić.
  • Mieszkanie na parterze z drzwiami wychodzącymi niby na parking. Na jakąś przestrzeń. Nie wiem dlaczego tak. Otwieram drzwi mieszkania i widzę na tym „parkingu” z daleka mężczyznę. Jest ubrany na biało, ale normalnie, w spodniach. Stoi oparty o filar, uśmiecha się szeroko. Woła do mnie i kiwa ręką, że chce coś mi pokazać. Po obudzeniu zdaję sobie sprawę, że to jest chyba ten sam mężczyzna, co w wizji z oknem. Wyglądał bardzo podobnie i zrobił dokładnie ten sam ruch ręką, bym podeszła, jak w wizji z oknem. Jednakże tam był bardzo smutny, zatroskamy, a dzisiaj bardzo radosny. Podchodzę więc. On ręką wskazuje na filar, na którym wisi duże zdjęcie w ramce wyglądające jak obraz. Przyglądam się temu bliżej i widzę, że to zdjęcie jest ruchome, obraz się rusza. A dokładnie widzę odmłodnionego Edzia jak idzie. Jest cały uśmiechnięty i szczęśliwy. Wyglądał jak żywy. To mnie wzruszyło i rozrzewniło. Odwracam się w stronę naszego mieszkania i wołam do ciebie, byś też podszedł i tak się ta wizja skończyła. Miałam wrażenie, że to prezent.
  • ……… – Piotr milczy, chyba nie rozumie.
  • Ruchome zdjęcie, przypominające zdjęcia z gazet w filmie Harrego Pottera.

Wizja musi być istotna, ponieważ to sam Ojciec wskazał nam ten obraz, ale jednak nie rozumiemy dlaczego. Przecież wiemy, że Edziu „żyje”. Czy ta wizja ma swoje drugie dno ? Nie wiem. Pytam Ojca kilka razy, ale nic nie mówi.


Wieczorem.

Przygotowałam grafikę do dzisiejszej wizji.

  • To on idzie prosto ? On idzie do ciebie ! – Piotr odkrywczo.
  • …….. – spojrzałam na to jeszcze raz. Może i ma rację.
  • No coś to musi znaczyć.

14 przemyśleń nt. „Będzie, kiedy będzie.”

  1. Dziś śnił mi się mój znajomy ksiądz, że był pijany i ordynarnie zaczepiał ludzi na ulicach. W rzeczywistości w ogóle nie pije alkoholu i długi czas posługiwał wśród ludzi uzależnionych. Potem znalazłam się na cmentarzu i widziałam jego nagrobek i byłam bardzo rozżalona, że już umarł, a ja nawet nie byłam na pogrzebie, bo nikt mnie nie poinformował. Potem znów odwiedziłam jego grób i okazało się, że jest zdewastowany, jakby ktoś celowo to zrobił – zdjęcie wyrwane, rozbity krzyż i płyta nagrobkowa.
    Rano piję kawę i czytam:

    „Pierwsze reakcje po ujawnieniu informacji o molestowaniu, jakiego miał się dopuszczać kard. Sapieha wobec kleryków i księży: Terlikowski apeluje o kościelną komisję historyczną, a Isakowicz-Zaleski przyznaje, że widział teczkę ks. Boczka, ale uznał ją za mało wiarygodną.”
    https://krakow.wyborcza.pl/krakow/7,44425,29498165,terlikowski-w-sprawie-kardynala-sapiehy-konieczna-jest-koscielna.html

    Praca Ekke Overbeeka, pracującego w Polsce holenderskiego dziennikarza oparta na zeznaniach ks. Anatola Boczka, degenerata i kapusia UB ma podważyć autorytet Księcia Niezłomnego. ( Kolejny obcokrajowiec specjalista od naszej historii, kultury i religii podobnie jak J.T Gross w temacie Jedwabnego)
    Sen doskonale to obrazuje: dewastacja pamięci i szacunku osoby, która jest przedstawiana zupełnie odwrotnie niż kim była w rzeczywistości.

    O kard.Sapieże było wspominane na blogu:

    „Ponarzekałem trochę do Ojca, że mnie gacki męczą strasznie. Czuję od nich straszną presję na głowę …
    Na czym to polega ? – dopytuję.
    Na przykład namawiają mnie do zabijania. Wiesz co powiedział wtedy Ojciec ?
    Pomoże ci ksiądz Sapiecha, nie martw się.”
    https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/04/16/twoja-modlitwa-jest-mi-potrzebna-2/

  2. „Operatywa jest u Ojca.” – mój kolega pracując w jednej instytucji finansowej jeździ co jakiś czas na „operatywki”, czyli podsumowanie tego co się zadziało, rozliczenie, wytłumaczenie dlaczego było tak słabo 🙂 (chyba, że było dobrze) i wyznaczenie planów na następny czas. No i na końcu impreza.

    1. Jeśli operatywa to znaczy, że coś „większego” niż operatywka 🙂 🙂 🙂
      Żarcik oczywiście, ale ja to rozumiem jako; do Mnie należy decyzja, działanie kiedy.

  3. Zaskoczona byłam wczoraj informacje, że na covid wczoraj zmarło 10 osób. Około 3000 zachorowało. Przed chwilą dowiedziałam sie, że nasi znajomi też zachorowali. Tak więc on ciagle jest.
    ………………
    Przedwczoraj Ojciec przekazał ważne słowa.

    Zbliża się wiekopomna chwila.
    Nastanie sprawiedliwość.
    Kozioł zostanie ukarany.
    Kozioł i jego pochlebcy, wyznawcy.
    (Zostanie) strącony, zamknięty.

    Pytanie; co takiego sie zdarzy, że zostanie strącony ?

    1. Widzę jego policzki napompowane do maksimum i one nagle pękają.

      Z perspektywy myślę dzisiaj, że to może być metafora. Nadmuchany jak balon, czyli pycha, pewność siebie. Niemożliwe, by pękły mu dosłownie.

    2. „Zaskoczona byłam wczoraj informacje, że na covid wczoraj zmarło 10 osób. ”

      A około 500 osób na choroby układu krążenia.

    3. Z tego co pamiętam pani Olu to sam Piotr ma dokonać tego strącenia, zamknięcia. Być może namacalnie w świecie materialnym to nie będzie pokazane, widoczne, a dopiero po jakimś czasie odczujemy skutki tego zdarzenia ale nie zobaczymy samego strącenia.
      Skoro Kozioł będzie zamknięty ludziom łatwiej będzie wrócić na drogę sprawiedliwości, ponieważ nie będzie tego kuszenia.
      Ja widzę po sobie co się dzieje ostatnio. Kusi jak cholera. Wzmożone działanie. Nie jest łatwo. Na przemian dwa złe duchy a są dni, że dwa na raz. Dosłownie słyszę jak mi „wciskają” myśli do głowy.

      1. Ja widzę po sobie co się dzieje ostatnio. Kusi jak cholera. Wzmożone działanie. Nie jest łatwo. Na przemian dwa złe duchy a są dni, że dwa na raz. Dosłownie słyszę jak mi „wciskają” myśli do głowy.

        Wiem jak to wygląda i o co chodzi. Musi pani to przetrwać, najlepiej znaleźć zajęcie, które pochłonie myśli. Z doświadczenie wiem, że nawet zwykłe zmęczenie fizyczne daje ulgę. Oczywiście modlitwa, ale dodatkowo trzeba zająć czymś głowę.

      2. „Kusi jak cholera.”
        Czytanie z niedzieli o kuszeniu Jezusa mi sie kojarzy.
        Jesteśmy wyprowadzani na pustynię, gdzie nie czuć Bożej obecności ( z dopustu Bożego jesteśmy jej pozbawieni ), której głód szybko zaczynamy odczuwać.
        I diabeł nam proponuje, żeby kamienie przemienić w chleb tzn. żeby ugasić pragnienie Boga czymś ziemskim, materialnym, co nie ma w sobie życia i można wpaść np. w picie, żeby sobie w cudzysłowiu ulżyć.
        „Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się w dół” – czy to nie jest jak natrętne mysli samobójcze.
        „Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon.” – i kiedy już jesteśmy tak zgnieceni czarnymi myślami od gacka, jakbysmy leżeli powaleni przez niego w upadku rozpaczy i beznadziei, to gacek chce żebyśmy oddali mu pokłon przez to , abyśmy dalej pogrążali się w tym upadku i braku nadziei, zamiast wstać z Bożą pomocą. Powstawanie z upadku jest oddawaniem pokłonu Bogu.

        „Nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych” – to Słowo Boże powraca nas do życia, pomaga wstać, zaspokaja głód Boga, przywraca Bożą obecność.

        Instrukcja Lectio divina podana w przystępny i obrazowy sposób:
        https://www.youtube.com/watch?v=5dOXLrrcP98

Możliwość komentowania jest wyłączona.