24. 09. 22 r. Warszawa.
Sobota, na kawie rozmawiamy o wszystkim, ale w szczególności chcę popytać o Ukrainę …
- Ojciec mówi …
- Czyż nie dobija się koni ?
- …….. – konsternacja.
- Czy to chodzi o film ? – https://www.filmweb.pl/film/Czyż+nie+dobija+się+koni-1969-32735
- ……. – cisza. Czyli raczej nie o film.
- Koni …, a widzisz jeszcze konia zarazy ?
Pytam, bo się jakoś uspokoiło. Żyjemy wojną, nie Covidem, zgodnie zresztą ze słowami Ojca.
Piotr odwrócił głowę w bok, zapatrzył się …
- Tak … Widzę jak jeździ na Wschodzie, w Azji, Japonii …, Azja Mniejsza … Sypie coś, widzę jak ktoś mu przynosi nowy worek … Widzę kilka koni …. Siwego, brązowego, czarnego. Wcześniej widziałem tylko siwego.
Nie chcę mu przerywać, bo nie jestem pewna, czy widzi białego (zaraza), czy siwego (śmierć).
05. 03. 20 r. Szczecin. W trakcie jazdy ze szczególną uwagą słuchamy wiadomości dotyczących wirusa. Ilość zakażonych gwałtownie się zwiększyła. Komentujemy między sobą ze strachem w oczach, gdy Ojciec … - Siwy działa, nie zatrzymają go. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/09/29/jest-zaraza-on-wyplynie/
- Putin chyba jest na silnych zastrzykach podtrzymujących. Widzę jego policzki napompowane do maksimum i one nagle pękają. Oni mają to opanowane, wiesz po kim ? Po Leninie. Moim zdaniem linia walk się przesunie w kierunku Rosji. Czuję u Ukraińców wielką wolę walki, zdecydowanie … Oni są jak komandosi, idą na całość.
To ciekawe co powiedział, ponieważ wczoraj słuchałam; https://www.youtube.com/watch?v=VD6s7CEpOjA&t=1413s
- Widzę, że bardzo wielu ludzi z południa Europy będzie chciało do Polski, ludzie z Hiszpanii, Włoch.
- Jak to widzisz ? – zaciekawił mnie natychmiast.
- Widzę jak tam się zapada ziemia, jak w tym filmie „2012” rok.
- Hmm ….. – nie po raz pierwszy o tym mówi, więc prawdopodobnie się zdarzy.
- Kiedy zaczął się twój drugi sąd ?
- W lipcu tego roku. Prawnik mówi, że to wszystko potrwa do końca przyszłego roku.
- Operatywa jest u Ojca.
- ???
Ciekawe, ale słowa operatywa jako takiego w słowniku nie znalazłam. Zapewne ma coś wspólnego z „operatywny”. Operativus – twórczy, pracować nad czym; działający energicznie i skutecznie; efektywny.
- Czyli to nie przypadek, to Ojca dzieło. Ojcze, co sądzisz o naszych dywagacjach ?
- Godne uwagi, bliskie prawdy. Wskazuje czas.
- No właśnie, do sądu, a potem płyń. Dwie fale, dwa sądy. Ten się liczy bardziej.
- Lecz kiedy będzie ? Nie wiem.
- Nawet jeśli bym wiedział, też bym nie powiedział.
- ……. – uśmiecham się.
- Wiedzieć nie będę.
- Będzie, kiedy będzie.
Czyli nie ma sensu nawet pytać. I tak się nie dowiemy.
Zmieniam temat.
- Około 6.30 rano miałam krótką wizję – robię pauzę, by Piotr mógł się skupić.
- Mieszkanie na parterze z drzwiami wychodzącymi niby na parking. Na jakąś przestrzeń. Nie wiem dlaczego tak. Otwieram drzwi mieszkania i widzę na tym „parkingu” z daleka mężczyznę. Jest ubrany na biało, ale normalnie, w spodniach. Stoi oparty o filar, uśmiecha się szeroko. Woła do mnie i kiwa ręką, że chce coś mi pokazać. Po obudzeniu zdaję sobie sprawę, że to jest chyba ten sam mężczyzna, co w wizji z oknem. Wyglądał bardzo podobnie i zrobił dokładnie ten sam ruch ręką, bym podeszła, jak w wizji z oknem. Jednakże tam był bardzo smutny, zatroskamy, a dzisiaj bardzo radosny. Podchodzę więc. On ręką wskazuje na filar, na którym wisi duże zdjęcie w ramce wyglądające jak obraz. Przyglądam się temu bliżej i widzę, że to zdjęcie jest ruchome, obraz się rusza. A dokładnie widzę odmłodnionego Edzia jak idzie. Jest cały uśmiechnięty i szczęśliwy. Wyglądał jak żywy. To mnie wzruszyło i rozrzewniło. Odwracam się w stronę naszego mieszkania i wołam do ciebie, byś też podszedł i tak się ta wizja skończyła. Miałam wrażenie, że to prezent.
- ……… – Piotr milczy, chyba nie rozumie.
- Ruchome zdjęcie, przypominające zdjęcia z gazet w filmie Harrego Pottera.
Wizja musi być istotna, ponieważ to sam Ojciec wskazał nam ten obraz, ale jednak nie rozumiemy dlaczego. Przecież wiemy, że Edziu „żyje”. Czy ta wizja ma swoje drugie dno ? Nie wiem. Pytam Ojca kilka razy, ale nic nie mówi.
Wieczorem.
Przygotowałam grafikę do dzisiejszej wizji.
- To on idzie prosto ? On idzie do ciebie ! – Piotr odkrywczo.
- …….. – spojrzałam na to jeszcze raz. Może i ma rację.
- No coś to musi znaczyć.