25. 03. 16 r. Szczecin.
Przyjechał Piotr i od razu opowiedział mi o swojej porannej wizji …
- Wchodzę do pokoju i widzę stojącego mężczyznę w sile wieku z białą głową, bez brody. Czuję, że z mojej buzi wypadają mi 3 przednie, sztuczne zęby. Wyjąłem je, były pełne błota. Błoto także wylewało mi się z ust. Nagle pojawiło się lustro, a w lustrze zobaczyłem, że na miejscu tych sztucznych zębów mam piękne, białe zęby. Daję temu mężczyźnie moje zęby, a on mi odpowiedział …
- Za 2 tygodnie dostaniesz nowe.
Ciekawa wizja. Sztuczny ząb ? Zaczęłam to szybko analizować. Najlepsze w nas jest to, co jest prawdziwe. Przyglądamy się sobie w lustrze, ponieważ chcemy sprawdzić jak wyglądamy. Lustro pokazuje nasze prawdziwe „ja”. Hmm… Piotr na zewnątrz, wobec ludzi nie jest sobą. Gra kogoś, kim nie jest. W rzeczywistości jego prawdziwa natura jest ukryta. Wypadnięcie sztucznych zębów, wylewające się błoto i zapowiedź otrzymania nowych … Czy dotyczy pozbycia się starego i otrzymanie nowego ? Nadchodzi przemiana ? Nie wiem …
Dzisiaj Wielki Piątek. Piotr coraz częściej rozmawia z Ojcem. Dlatego zadaję sobie pytanie; kim on jest, że sobie na to zasłużył ?
- Ojcze, jestem taki słaby, a masz takich żołnierzy.
- Nikt nie zna cię lepiej ode Mnie.
- Ty siebie nie znasz, jak Ja cię znam.
- Patrzysz na nich, a to oni za tobą pójdą.
- Po prostu nic nie mów.
- Wiesz tyle o sobie, ile powinieneś wiedzieć.
- To ostra zabawa, pokaleczyłbyś sam siebie.
- Nie rozważaj o sobie, rozważaj o Synu Moim.
Na forum zadano pytanie; Jeśli Jezus jest równy Bogu, to Jezus stworzył wszechświat ?
- Był w Ojcu.
- Nie stworzony, a urodzony.
- Ludzie tego nie rozumieją.
- Wiara jest trudna.
- Ale wiara bez czynów to jak małżeństwo bez miłości.
26. 03. 16 r. Szczecin.
Wielka sobota. Poszliśmy wszyscy razem do kościoła poświęcić koszyk. Było sporo ludzi, choć pojawili się zdecydowanie z poczucia obowiązku niż z potrzeby duchowej. W rogu kościoła leżał Chrystus, ale nikt na Niego nie zwracał uwagi. Ksiądz pojawił się szybko, szybko poświęcił koszyki, szybko zebrał pieniądze i równie szybko zniknął. Expresowa robota. Piotr zbliżył się do leżącego Jezusa i się pomodlił.
27. 03. 16 r. Szczecin.
Pierwszy dzień świąt. Mamy uroczysty obiad, na którym pojawiła się cała najbliższa rodzina, czyli 14 osób. Piotr chory, ale nie pokazuje tego po sobie i stara się rozśmieszać całe towarzystwo. Jest znany z dużego poczucia humoru, więc kiedy zaczyna mu go brakować, wszyscy od razu pytają, czy nie jest czasami chory. Bycie od lat rodzinnym śmieszkiem do czegoś zobowiązuje. Myślę, że wielu byłoby bardzo zaskoczonych, gdyby odkryli prawdziwą naturę Piotra. Rozmawialiśmy o tym wieczorem oglądając jednocześnie film „Zbawiciel”.
- Dajesz ludziom światło – powiedziałam.
- Ale od kiepskiej lampy – Piotr całkowicie poważnie.
- Wszystkie lampy od Boga świecą tak samo.
- Twoja bardziej kolorowo.
Piotra zatkało, ponieważ w tej chwili poczuł, że odezwał się … nie Homiel. Wyprostował się, ale nie przestał rozmawiać.
- Zobacz … Nie dostałem życzeń świątecznych – Piotr zwrócił się do mnie sprawdzając swój telefon.
- Czy potrzebne ci są życzenia, gdy Mnie nosisz na sobie?
Przełknęłam ślinę ze zdenerwowania.
- Spytaj się … Czy jest zadowolony co napisałam o zmartwychwstaniu ? – spytałam niepewnie wiedząc z Kim właśnie rozmawia.
- Nie pisałaś tego sama.
…A napisałam na forum FN;
Chrystus musiał umrzeć, by móc zmartwychwstać. Tylko w ten sposób 12 ludzi uwierzyło na przepadłe. Niesprawiedliwy jest osąd, że Bóg był okrutny wysyłając Syna na śmierć. Jeśli Syn jest częścią Ojca w jakimś sensie można powiedzieć, że Chrystus i Ojciec wisieli na tym krzyżu razem, pokazali tym samym wielką miłość do człowieka. To wszystko było dla człowieka.
Przekładając to na „polski” często słyszy się jak rodzic tracący swoje dziecko mówi, że wraz ze śmiercią mojego dziecka umarła część mnie. Porównajcie to do miłości samego Boga, który dał „Część z Siebie”, a ludzie Go ukrzyżowali. Kiedy o tym myślę, zastanawia mnie jak głęboka jest miłość Ojca do człowieka. Niewyobrażalna.
Uświadomiłam sobie właśnie, że po raz drugi oglądając film „Zbawiciel” prowadzimy rozmowę z Jezusem. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/12/09/wiec-wierz-we-mnie-bezgranicznie-bo-jestem-ciagle-przy-tobie/ Dostając odpowiedź nabrałam odwagi na dalsze pytania;
- Spytaj Jezusa, który z nich … Marek, Jan, Łukasz był najbliżej prawdy ?
- …. Uśmiechnął się – mówi do mnie Piotr.
- Czego szukasz ?
Głupio mi się zrobiło, bo myślałam akurat o roli Magdaleny, która pierwsza ponoć przyszła do grobu Jezusa. Nie zdążyłam tego powiedzieć Piotrowi, bo Jezus słysząc moje myśli, po prostu na nie odpowiedział …
- Tego, czego szukasz, nie znajdziesz w żadnej z tych ksiąg.
- Nie koncentruj się na palcu wskazującym, ale na celu jaki wskazuje.
Zapisywałam Jego słowa i jednocześnie przetrawiałam je w swojej głowie. Piotr jest przyzwyczajony, ale dla mnie było to szokujące, że tak bezpośrednio odpowiadał na moje pytania. Mówiąc szczerze, gdyby było mi dane słyszeć Go osobiście, z wrażenia nie wiedziałabym o co spytać. Każde pytanie wydawałoby się głupie. Jednakże używając Piotra jako pośrednika było mi mimo wszystko łatwiej, a ponieważ oglądałam akurat scenę w filmie, w której do grobu Chrystusa przychodzi Magdalena i pytanie nasunęło mi się automatycznie.
- Wiem na pewno, że tych słów sam nie mogłeś wymyślić – powiedziałam będąc pod wielkim wrażeniem.
- Bo za głupi jestem …
Piotr całkowicie szczerze przyznał mi rację. Wie, że żaden człowiek nie mógłby tego wymyślić.
- Mówiąc głupi obrażasz Tego, który za tobą stoi, a przecież z Ojcem rozmawiasz.
- To są nauki wynikające z dnia dzisiejszego.
- Te pięć minut wystarczy na cały dzień i na cały czas.
- …. Czy ja dobrze Cię słyszę ? – Piotr znowu zwątpił, że słyszy.
- Dobrze słyszysz i rozpoznajesz.
- Czy wrócę Domu ?
- Już wróciłeś, tylko jeszcze nie wiesz i nie wątpij w to, że już wróciłeś, bo byś wątpił w Tego, który cię prowadzi.
- Byłeś jedyną osobą w kościele, która zapłakała na widok grobu Mego – to prawda, nikt nie zwracał uwagi na leżącego Jezusa.
- …. A ksiądz ?
- Czyni, co ma czynić.
-
….Pokazał mi biały domek, w którym czekałem i zakrywałem ręką oczy, teraz w tym domku czekałem już z otwartymi oczami.
http://osaczenie.pl/wp/2016/04/16/nautilus/ Starszy człowiek z długą białą brodą, ubrany na biało (biała długa szata), prowadził mnie za rękę. Szliśmy długą białą aleją do białego domu. Kiedy weszliśmy do środka, starzec chciał wprowadzić mnie do białego pokoju pełnego światła. Wydawało mi się, że tam ktoś ważny na mnie czekał. Poczułem się zawstydzony całą sytuacją. Było mi tak tak wstyd, tak bardzo wstyd... czułem się tak brudny i niegodny tego, by wejść do tego pomieszczenia. Nie miałem siły podnieść głowy i spojrzeć w oczy staremu człowiekowi, .... A on spojrzał na mnie i uśmiechnął się ciepło. Bez słowa, nadal trzymając mnie za rękę, poprowadził do drugiego pokoju na przeciwko. Tam możesz poczekać. - …. A sam wszedł do tego pokoju, do którego bałem się wejść. Usłyszałem, jak mówi do kogoś; - On musi dojść do siebie.
- Twoja chwila nadejdzie.
- A twoja trwa – zwrócił się do mnie.
- Masz misję, prowadzisz owce Moje.
- …….. ????
- Zobaczyłem światło, który wybija się z nas oboje, kiedy jesteśmy złączeni.
To ma sens. Piotr widzi i słyszy, ja spisuję. Zgrany duet.
- Przecież zrobiłam tyle błędów …
- Nic nie zrobiłaś bez woli Ojca, to co uczyniłaś tak i On by uczynił.
- … No widzisz przekazałem ci tyle trudnych słów – Piotr do mnie po chwili, a ja się zaczęłam zastanawiać, czy podołam, bo odpowiedzialność jest ogromna.
- Żadne słowa nie są dla ciebie za trudne… Ani zadanie.
- Żadne zadanie nie może być za trudne, skoro Ojciec stoi za tobą.
- Więc nie lękaj się.
- Im więcej masz zadań, tym bliżej jest ciebie Ten, do którego dążysz i do którego tęsknisz.
- …???
- Jak się nazywał apostoł stojący pod krzyżem podczas ukrzyżowania ? – już kończąc to pytanie stwierdziłam, że jestem chyba nienormalna. Pytać o takie sprawy w takiej chwili ?
- Jan.
- Wzruszyłem się tym filmem, jestem zbyt głupi, żeby Go zrozumieć – a Piotr znowu swoje.
- Nie głupi, ale mocno zbyt ziemski.
Nasze pięć minut z Chrystusem właśnie dobiegło końca. Siedzieliśmy skołowani oboje zastanawiając się, czy to co się stało przed chwilą, rzeczywiście się stało …? Piotr pierwszy otrzeźwiał.
- Jestem głodny.
- Wieczerza się zakończyła.
- Czyżbyś chciał znowu wieczerzać ?
Kiedy mniej więcej 2 lata temu zorientowałam się z Kim rozmawiam, moim pierwszym pytaniem była kwestia całunu. Czy jest prawdziwy ? Homiel użył sformułowania, że to nim otulono Jego ciało. Teraz roztrząsając kwestię ukrzyżowania zwróciłam uwagę, że wszyscy czterej Ewangeliści zgodnie piszą o Marii Magdalenie jako tej, która pierwsza przybyła do grobu Jezusa. https://pl.wikipedia.org/wiki/Maria_Magdalena
„O Marii Magdalenie wiemy również, że była obecna przy ukrzyżowaniu (Mt 27,55-56; Mk 15, 40-41; J 19, 25), pomagała także przy pogrzebie (Mt 27, 61; Mk 15, 47). To również Maria Magdalena wraz z Marią, matką Jakuba i Salome kupiły wonności, którymi miały namaścić ciało Pana Jezusa i po sabacie wybrały się do grobu (Mk 16, 1-2).”
http://www.mariamagdalena.czarnkow.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=28&Itemid=56
Sprawdzając jak wyglądały pochówki w czasach Jezusa zwróciłam uwagę na pewne aspekty;
-
Obowiązek urządzenia pogrzebu spoczywał na najbliższej rodzinie. W przypadku, gdy zmarły był nauczycielem, wówczas powinność ta przechodziła na najbliższych naśladowców mistrza.
-
Prawo żydowskie nakazywało grzebanie zmarłych jak najszybciej – nawet tego samego dnia. Zwyczajowo pogrzeb odbywał się w osiem godzin po zgonie. Jak już zaznaczono, pogrzeb Jezusa był pogrzebem przyśpieszonym. W normalnych okolicznościach ciało zmarłego przygotowywano do pogrzebu w domu. W przypadku Jezusa trzeba było to uczynić na miejscu kaźni, w ogrodzie, za miastem, gdyż czas naglił. Dlatego pogrzeb Jezusa ograniczono do najważniejszych czynności. Należało do nich: owinięcie ciała w płótno, zaniesienie do grobu na rękach, złożenie w grobie i zamknięcie kamieniem.
-
Na uwagę zasługuje znamienny szczegół związany z Całunem Turyńskim. W świetle przeprowadzonych nad nim badań okazuje się, że tylko w przypadku, gdy ciało Jezusa nie było obmyte, można utrzymywać jego autentyczność. http://1163.miech.pl/st_biel.html
Jeśli Marii Magdalenie przypisuje się tak ważną rolę w dniu ukrzyżowania, czy mogła należeć do najbliższej rodziny Jezusa? Do najbliższych Mu osób? Nurtuje mnie to pytanie od bardzo dawna. Jezus mówi, że w czterech ewangeliach NT odpowiedzi nie znajdę i rzeczywiście tak jest.
Tego, czego szukasz nie znajdziesz w żadnej z tych ksiąg – czyli rozumiem, że istnieją inne księgi / źródła, które mówią o tym wyraźniej. Czyżby miał na myśli Ewangelie według Magdaleny, która wskazuje wyraźnie na wielką zażyłość między Jezusem i Magdaleną?
Nie koncentruj się na palcu wskazującym, ale na celu jaki wskazuje – nie koncentruj się na tym kto pisze, ale na tym co pisze.
Dopisane 25. 01. 17 r.
- Tego, czego szukasz nie znajdziesz w żadnej z tych ksiąg – Nowy Testament to tylko cztery ewangelie, 3 z nich to tak zwane ewangelie synoptyczne. Synoptikos – „widzący jednocześnie”; określenie 3 pierwszych Ewangelii; Marka Mateusza, Łukasza, odznaczających się (przy wszystkich dzielących je różnicach) licznymi podobieństwami w przedstawianych przez siebie wydarzeniach, w treści przekazywanych przez nie nauk Jueza w języku, jakim się posługują. Jest wiele ksiąg, które nie weszły do kanonu Pisma Świętego.
Wszystkie pisma żydowskie i chrześcijańskie, których nie uznano za natchnione i które nie weszły do kanonu, nazywamy apokryfami. Apokryfy starotestamentowe – produkt judaizmu są przypisywane patriarchom i prorokom. Odzwierciedlają religijne i moralne pojęcia świata żydowskiego z okresu od II w. przed Chr. do I w. po Chr. Apokryfy nowotestamentowe są już pochodzenia chrześcijańskiego. Przypisywane apostołom, przedstawiają wierzenia, doktryny i tradycje pewnych kręgów chrześcijańskich, zarówno ortodoksyjnych jak i heretyckich w pierwszych wiekach Kościoła. Apokryfy w katolickim sensie tego słowa są przez protestantów nazywane pseudoepigrafami. Apokryfy, choć rościły sobie prawo Boskiego pochodzenia, nie są jednak w rzeczywistości natchnionym Słowem Bożym. http://archidiecezja.lodz.pl/czytelni/jachym/biblia3.html
Uderzyły mnie oczywiście twierdzenie „nie są jednak w rzeczywistości natchnionym Słowem Bożym”. Pytam… skąd ta pewność?
Odkryta w roku 1945 Ewangelia według Tomasza, tego, który nie uwierzył w zmartwychwstanie Jezusa jest uznawana przez badaczy za piątą ewangelię, która powinna wejść do kanonu Kościoła. Analitycy tej ewangelii doszli do ciekawego wniosku;
Odkrycie Ewangelii Tomasza wzmocniło hipotezę o istnieniu źródła Q, gdyż jej odkrycie udowodniło, iż we wczesnym chrześcijaństwie istniał gatunek ewangelii złożonej z samych powiedzeń (logiów) Jezusa, za jaki uważa się właśnie źródło Q. Odkrycie pokazało, że rekonstrukcja źródła Q jest przedsięwzięciem, które posiada naukowe podstawy. Dopuszcza się możliwość, że Ewangelia Tomasza mogła korzystać ze źródła Q. https://pl.wikipedia.org/wiki/Ewangelia_Tomasza
Tak jak przepuszczałam, musi istnieć lub istniało najstarsze źródło, na którym opierali się wszyscy inni. Naprawdę nie sposób normalnemu człowiekowi zapamiętać słów Jezusa nie zapisując ich na bieżąco. Mamy czterech twórców ewangelii. Czy to jeden z nich jest autorem najstarszego źródła…? Pewnie nigdy się nie dowiemy.
1/Mateusz był celnikiem, urzędnikiem państwowym, który na pewno umiał pisać. Jeden z 12 apostołów. 2/Marek pomagał Piotrowi. Posiadał umiejętność pisywania – apostoł z grona 72. 3/Jan – napisał Ewangelię, Listy, Apokalipsę. Był apostołem jednym z 12. 4/Tomasz prawdopodobnie rybak – jeden z apostołów, widać, że również umiał pisać.
Piotr nauczał ustnie. Łukasz był lekarzem i umiał pisać, ale nie towarzyszył Jezusowi.
A więc co najmniej 4 z grona 72 apostołów znających Jezusa nie tylko napisało ewangelię, ale i mogło spisywać jego słowa na bieżąco. De facto mógł to zrobić niemal każdy podążający za Jezusem, bo wbrew pozorom umiejętność pisania wśród Hebrajczyków była powszechna.