06. 03. 15 r. Warszawa.
Odbyliśmy interesującą rozmowę. Rozmawialiśmy o II wojnie w Niebie przypominając sobie zdanie; zaczęła się z chwilą narodzenia Chrystusa a skończyła z chwilą Jego śmierci. Walczono przeciwko poświęceniu się Chrystusa za człowieka. Według Homiela podczas II wojny odeszła kolejna grupa Aniołów, którzy się temu sprzeciwiali. Niektórzy z nich zostali zesłani nie do piekła, ale narodzili się jako ludzie. Bóg Ojciec uznał, że nie ma lepszej metody na zrozumienie co znaczy być człowiekiem jak stać się jednym z nich!!! Ta wiedza nas powaliła. Być może nie znajdziemy tego w chrześcijańskich pismach, ale najprawdopodobniej w bardzo starych hebrajskich źródłach ukrytych przed ludzkim wzrokiem.
- To istota życia – dla niektórych z Nich. Bardzo mnie to zastanowiło.
- Czy jedno życie będzie wystarczające, by to zrozumieli ?
- Jestem pomocnikiem, nie sędzią.
- Najwięksi z Nas będą służyć ludziom.
- Od sprawiedliwości ważniejsze jest miłosierdzie.
Nie spodziewałam się, że to piątkowe popołudnie zakończy się tak serio. Czując powagę tej chwili powiedziałam do Piotra
- Przeproś Jezusa za Nich wszystkich …
- Dziękuję ci za te słowa, jesteś Mi bratem.
- Zginąłem za nich wszystkich.
Mówiąc to miał na myśli; za tych, którzy Go kochają i tych co nienawidzą, za tych, którzy wierzą i za tych, którzy nie wierzą. za żydów, chrześcijan, buddystów, islamistów wszyscy to wszyscy.
Spisując wszystkie słowa zadaję sobie w myślach ciągle pytanie, czy to wszystko, tak nieprawdopodobne, dzieje się naprawdę…? I właśnie słyszę Piotra;
- True, ciągle słyszę w głowie true i widzę twój laptop, gdzie to było napisane. (p.s. Wpis z 11.08.14r)
Zaczęłam się śmiać. No tak Homiel… Jesteś coraz lepszy w czytaniu w moich myślach … Aż strach się bać.
07. 03. 15 r. Warszawa.
Rano Piotr wpadł do pokoju i powiedział, że zdarzyło się coś dziwnego. Leżąc jeszcze w łóżku usłyszał krótką muzykę, coś jak fanfary i zaraz po nich słowa …
- Masz prowadzić życie doczesne i modlić się.
- ???
Słowa zabrzmiały jak oświadczenie lub też rozkaz. Życie doczesne na ziemi jest przeciwstawne życia wiecznego w Niebie. Jednym słowem mamy żyć normalnie, płacić podatki, ZUS, wyrwać od czasu do czasu zęba i … modlić się.
„Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga”
(Mt 22, 21) http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/pismo-swiete-rozwazania/art,752,czy-wolno-placic-podatek-cezarowi-mt-22-15-21.html
Opowiedział też wizję jaką miał w nocy.
- Trafiłem do małego sklepu, gdzie sprzedawcą był starszy mężczyzna z siwą głową. Kiedy wszedłem rozejrzałem się i powiedziałem …
- Masz bardzo biedny sklep.
- Wiem, że niewiele mam, ale mam bułki, bułki ci daję.
- Miałem już 10 bułek i dokupiłem jeszcze 6, ale nie musiałem za nie płacić. Mężczyzna położył jedną bułkę na drugą do siatki.
Oboje nie wiedzieliśmy do końca jak rozszyfrować ten sen. Pewną wskazówką była informacja znaleziona w internecie, że bułka w snach znaczy błogosławieństwo i szczęście.
- Myślę, że Bóg niewiele może ci dać, typu auto, dom itd., ale ma coś dla ciebie znacznie cenniejszego. Swoje błogosławieństwo. Bułeczki potrafią lepiej smakować niż chleb.
- ……. – Piotr się zamyślił.
- Słyszę, że mam ci pogratulować dedukcji, że otwierasz te drzwi, które są zamknięte. Dobrym detektywem jesteś.
- Jasne, mogłabym tak zarabiać – zaśmiałam się.
- Aaale ty masz szczęście, że mnie poznałaś ! – zażartował Piotr.
- A może to odwrotnie ? – Homiel zareagował natychmiast.
Dzisiaj znowu miałam migrenę, ale po kilku godzinach minęła. Piotr się nią zajął.
- Jak leczysz moją migrenę ?
- Naprawdę ci pomogło ?
- Naprawdę.
- Najpierw wybieram sobie w przestrzeni punkt nad twoją głową. Zaczynam otwierać przestrzeń i widzę światło i kieruję w twoją głowę. Szukam w głowie chory punkt, wygląda jak czarna masa, uderzam światłem w głowę od góry, jednocześnie światłem poziomym uderzam z boku i widzę jak obydwa spotykają się w twojej głowie. Z tego światła tworzy się kula świetlna i ją kieruję tam, gdzie jest ciemna masa.
- Ty światło widzisz, czy materializujesz ?
- Materializuję i wprowadzam ci do głowy, szukam czarnych złogów i walę światłem w to czarne. Kula jest biała, a na zewnątrz ma niebieskie dookoła punkty, Homiel mi to pokazał. Światło białe i niebieskie uderza w czarne. Odległość nie ma znaczenia. Materializuję ciało, materializuję światło i uderzam w ciemne miejsce, które widzę.
- Ale widzisz !
- Każdy może widzieć.
- Nieeee… No jasne …
- Nie daję swojej energii, ja ją materializuję, ale proszę najpierw o zgodę.
- No właśnie, nie każdą osobę można uzdrowić.
- Chyba nie.
09. 03. 15 r. Warszawa.
Ciągle się zastanawiam, czy opisać tekst o badaniu Golgoty w FN i pokazać zdjęcie Chrystusa. Spytałam nawet o to Homiela;
- Co mówi ci serce ?
- Serce mówi mi, żeby to zrobić.
- To zrób to.
Piotr widząc, że Homiel jest chętny do rozmowy oczywiście znowu chciał się dowiedzieć czegoś więcej o naszej przyszłości;
- Wiesz co mówi ?
- Nie oczekuj tego, czego nie dostaniesz.
- Oczekuj tego, czego się nie spodziewasz.
Musiałam parę razy przeanalizować Jego słowa. Jeśli czekamy np. na wygraną to się nie doczekamy. Za to możemy liczyć na same niespodzianki.
- Nie proś o to, czego nie możesz dostać, bo jak to dostaniesz drogi nie dokończysz – dopowiedział.
- No i tyle na temat marzeń o „białym domku z basenem wśród palm”… – pomyślałam.
- Pieniądze są zagrożeniem dla mnie, ściągnie całe zło, ale mamy bułeczki ….
- Mogliby trochę poluzować – powiedziałam lekko żartem.
- A moglibyśmy trochę ściągnąć, nie wiesz o co prosisz.
- Coś ty taki surowy dzisiaj Homiel ?
- Jestem prawdziwy.
- Jak to jest, że jesteście raz mali, raz wysocy, wielcy ? – spytałam.
- Nic nas nie ogranicza.
- A człowiek, który jest u Was nie ma takich możliwości?
- U nas nie ma ludzi.
- Mówię o bycie, o duszy osoby zmarłej.
- To inny krąg.
- A ile jest kręgów ?
- Nikt tego nie wie. Każdy krąg jest przyporządkowywany do jednej grupy.
- A ty, w którym kręgu jesteś ?
- Nie zastanawiajmy się kim kto jest, lecz jak dojść do celu.
- A jaki jest cel ?
- Powrót tych, co powinni wrócić.
- ……. – Piotr zamilkł.
- Dowiedz się więcej – ponaglałam.
- Po co ?
- Jak to „po co” ? – no ręce mi opadają.
- Najważniejsze, że chcę tam wrócić. Mogę sprzątać ich toalety, schody, cokolwiek, oby na Górze.
Mam wrażenie, że Piotr najlepiej nie zadawałby żadnych pytań. Jest szczęśliwy z samego faktu bycia blisko Ojca.
Dopisane 05. 08. 2016 r.
W leczeniu mojej migreny Piotr stał się naprawdę niezły. Opisana metoda jest metodą podstawową, ale z czasem ulegała ona modyfikacji. Jednak jest na tyle uniwersalna, że może być pomocna także w innych schorzeniach. Żona jednego z pracowników miała poważne problemy z tarczycą. Piotr przekazał jak można jej pomóc i jej stan się znacznie poprawił po kilku tygodniach. Piotr twierdzi, że każdy głęboko wierzący ma taką możliwość, musi modlić się, prosić o pomoc i wizualizować uzdrawiające światło, które wprowadza z góry w swoje ciało, a potem w chore miejsce.
Czy żałuję opublikowania zdjęcia? Absolutnie nie. Homiel pyta mnie
-
A czego się boisz?
No właśnie, czego mam się bać… prawdy?