Nawet do najlepszego wina czasem należy dodać mirry.

02. 05. 14 r. Szczecin.

Piotr zadzwonił do mnie z pociągu.

  • Siedziałem w open space, ale coś mi kazało wyjść z wagonu i iść do przedziału. Zaraz to zrobiłem, usiadłem a naprzeciwko mnie usiadła wielka jasna postać, widziałem poświatę i wiedziałem, że nie był to Homiel.
  • Dostaniesz dyrektywy w tym życiu, ale za mało spędzasz czasu na modlitwie.
  • Nie możesz stanąć przed obliczem brudny, masz być czysty.
  • ………..
  • Idzie wojna.
  • Co z ludźmi ? – milczałem, ale tym razem spytałem o swoich pracowników.
  • Nieważne.
  • Co z pracą ?
  • Nieważne.
  • Co z Olą ?
  • O nią się nie martw.
  • Została w tobie odrobina dobroci i miłość Boga uratowała cię.
  • Zostaniesz wezwany, za twojego życia będzie ci przekaz dany.
  • Spędzaj więcej czasu na modlitwie…….
  • . I zaczął dyktować mi modlitwy; Pod twoją obronę uciekamy się…., Chwalę Boga Ojca…. Czułem się jak w szkole. Był tak stanowczy, że byłem pewny, iż to nie Homiel.

Ostatnio Piotr jakoś sobie pofolgował modlitwy. Nie wiem, może ja mu w tym przeszkadzam, rozpraszam? Może powinnam siedzieć w Szczecinie? Prawdziwe modlitwy wymagają samotności i ciszy.



04. 05. 14 r. Warszawa.

Piotr opisał kolejne swoje niesamowite doświadczenie.

  • Najpierw miałem wizję. Jechałem pociągiem, było wielu ludzi i miałem wrażenie, właściwie byłem pewny, że oni jadą na zatracenie. Siedzieli jak manekiny. Pociąg pojechał za daleko i ja postanowiłem z niego wyskoczyć i wrócić do domu, wtedy przyleciała do mnie gołębica, nie była biała, miała normalny kolor, wyskoczyliśmy razem. Obudziłem się i sprawdziłem od razu godzinę, była 2;45 w nocy.
  • Wtedy zobaczyłem w drzwiach pokoju szarą postać wysokości wyrośniętego człowieka, miał rogi wielkości metra w kształcie U, paskudny na pysku, rogi zakręcone do przodu, stukał w podłogę. Pierwsze co pomyślałem, że idiota z tymi rogami ledwo mieści się w drzwiach. Zacząłem się modlić, przymknąłem oczy, a kiedy otworzyłem on był jeszcze bliżej. Znowu się modliłem słuchając jak stuka w podłogę. Kiedy zamknąłem oczy dostałem natychmiast wizję, że nie dam rady go ruszyć, bo był jak przyspawany do podłogi, a chciałem chwycić go w pół i wbić tymi rogami w podłogę. W wizji kopnąłem go więc w tyłek tak mocno, że spadł do piekła. Po prostu raptem nie było podłogi, tylko czarna czeluść. Usłyszałem, że zaczął z powrotem biec do góry z wieloma innymi, a wtedy przed nimi podłoga się zamknęła. Mogłem w końcu zasnąć.
  • Po tej ciężkiej nocy obudziłem się o 7.15, w tym momencie zobaczyłem koło łóżka głowę żywego osiołka. Wyłonił się jakby zza przesłony. Tak mnie to zaskoczyło, że spytałem tylko;
  • Co tu robisz, Mały ?
  • Kiedy go dotknąłem zobaczyłem jak Chrystus wjeżdżał do Jerozolimy, przeniosłem się w ten czas, widziałem mężczyznę siedzącego bokiem na osiołku, trzymał palmę w ręku. Ludzie też rzucali palmy i lilie. Wszystko po chwili zniknęło, ta wizja, ten osiołek, który też chyba był wizją, no bo skąd osioł w moim pokoju? Idąc do garażu pomyślałem, że nikt w to nie uwierzy.
  • To nie jest dla innych, to jest dla ciebie, byś wiedział jak blisko Mnie jesteś natychmiast wtedy usłyszałem odpowiedź.

Niesamowicie było słuchać i oglądać przy tym Piotra, bo kiedy opowiadał jego oczy robiły się coraz większe i większe, jakby sam nie mógł uwierzyć w to, co przeżył. Ale ja, jak zwykle, myślę od razu analitycznie. Nie słyszałam, by przy wjeździe do Chrystusa do miasta ludzie rzucali lilie. Mamy przecież niedzielę palmową, a nie liliową. Okazuje się, że w Biblii wymienia się lilie;

„Przypatrzcie się liliom polnym jak rosną: nie pracują ani nie przędą. A powiadam wam, że nawet król Salomon w całej swej chwale nie był tak przyodziany jak jedna z nich” (Ew. wg św. Mateusza).

1

Czy były w Jerozolimie?
Izraelskim policjantom oraz archeologom z Izraelskiego Urzędu Starożytności (IAA) udało się właśnie udaremnić nielegalną sprzedaż 11 nieznanych wcześniej ossuariów pochodzących sprzed dwóch tysięcy lat – donosi serwis Archeowieści. Ossuaria, czyli kamienne skrzynki, w których chowano kości zmarłych, były używane powszechnie wśród Żydów palestyńskich między II lub I wiekiem p.n.e. a 70 rokiem n.e. Zabytki te są cennym źródłem wiedzy o Izraelu w czasach Chrystusa. Według archeologów odzyskane ossuaria zostały zrabowane z jakiegoś nieznanego grobowca w okolicach Jerozolimy. Świadczy o tym ich kształt i wykonanie oraz charakterystyczne ornamenty, takie jak lilie i rozety.
http://archeologiabiblijna.wordpress.com

2



07. 05. 14 r. Warszawa.

Homiel odzywa się czasami w najmniej spodziewanym momencie. Na przykład podczas oglądania TV. Chyba stwierdza wtedy, że nie ma nic tam ciekawego do oglądania, więc lepiej porozmawiać.

  • Kiedy się modlisz wszyscy cię słuchają.
  • Mam zawroty głowy od Ciebie.
  • Nie martw się, wszystko jest dobrze, pamiętasz układ ?pokazał pewien moment.

Piotr będąc w kościele usłyszał od księdza przemawiającego z ambony, że kiedy człowiek modli się 3 razy dziennie Ojcze Nasz, Zdrowaś Mario, Chwała Ojcu… wtedy sam Chrystus po niego przyjdzie. Nie wiedział o tym wcześniej, ale zaczął się do tego stosować.

  • Pamiętaj, przyjdzie po ciebie.
  • Jakie mam podejmować decyzje ?
  • Zgodnie ze swoim czystym sumieniem.
  • Ale zrobiłem tyle zła …
  • Jego krew cię oczyściła.
  • Nawet do najlepszego wina czasem należy dodać mirry.

Słowa Homiela są czasami tak zaskakujące, że nie wiem jak je rozgryźć. Brakuje mi podstawowej wiedzy i by zrozumieć ostatnie zdanie musiałam sprawdzić co znaczy dokładnie mirra.

Była używana jako lekarstwo w chorobach układu pokarmowego, oddechowego i rozrodczego i do pielęgnacji jamy ustnej. Leczyli nią rany żołnierze Kserksesa I(ok. 517-465 p.n.e.)/ Również obecnie jest wykorzystywana jako środek leczniczy. Dodawano jej do wina, które podawano skazańcom przed śmiercią, by zmniejszyć ich ból. Z Ewangelii Marka (15,23) wiemy, że podano ją również Jezusowina krzyżu: „Tam dawali mu wino zaprawione mirrą, lecz On nie przyjął”. https://pl.wikipedia.org/wiki/Mirra

Jeśli więc do najlepszego wina czasem należy dodać mirry, to tak jakby nawet najlepszemu człowiekowi czasami trzeba podać lekarstwo, bo go potrzebuje. Chrystus jest uzdrowieniem.