Sędzia jest jeden …

05. 09. 22 r. Warszawa.

Umówiliśmy się na kawę w Złotych Tarasach. Przechodząc przez ulicę mija mnie auto. To Piotr przejechał kompletnie mnie nie dostrzegając. Był tak zamyślony, że świata chyba nie widział.

  • Oho ! … Myśli o „Chlebaku” – pomyślałam.
  • ………
  • Co tak „zdechliście” ? – pyta Ojciec na kawie.
  • A taki miły weekend miałaś.
  • A jakoś tak …. – przyznaję, że mi się zamyślenie Piotra też udzieliło.
  • Nie możesz się poddawać.

Wieczorem. Oglądamy w TV o reparacjach. Niemcy nie zapłacą, tego jestem pewna.

  • Wiesz co usłyszałem ? – Piotr rozszerzył oczy ze zdziwienia.
  • To wyście powinni nam zapłacić ! Odżydziliśmy wam Polskę, byliście zadłużeni po uszy !
  • ???!!!! – zamurowało mnie.

Kogo teraz usłyszał ? Co to za słowo od-żyd-ziliśmy ??? Co za straszne słowo … Jak odrobaczanie … Gacek ?



06. 09. 22 r. Warszawa.

  • Zobaczyłem świat, Europę jako puzzle. Puzzel z Polską się odrywa i unosi ku górze. Macki, które trzymały i wysysały z niej soki, odpadają. Polska idzie do Nieba. Tam jak była brudna, tak staje się cała świetlista. Została naświetlona. Schodzi powoli na dół, na swoje miejsce i jej światło promieniuje na kraje obok i potem dalej i dalej …, i te kolory też zaczynają świecić. Polska eksplodowała światłem na cały świat. Zobaczyłem masę diabłów, jak zostały uszeregowane w szyku i wrzucone do piekła. Brałem w tym udział, w tym szeregowaniu …
  • I to jest ta iskra – pomyślałam.


W kościele na pl. Trzech Krzyży wikarym był pewien pan, za którym nie przepadałam. Kiedyś położyłam pod figurką Maryi kwiatek, to go wyrzucił. Kiedy zbierał datki, obrzucał każdego srogim wzrokiem z pretensjami w oczach „co tak mało!”. Nie było w nim nic miłego, po prostu. To przez niego, między innymi, zmieniłam kościół. Nie tylko ja zresztą, jak się później okazało. Wielu stałych bywalców z placu Trzech Krzyży spotkałam w nowym kościele. Ostatnio jednak tak się złożyło, że powróciłam na pl. Trzech Kryzy i zauważyłam, że wikarego nie ma. Trawiona ciekawością spytałam o niego pewną miłą kobietkę, która przegotowywała kościół do mszy. Okazało się, że wikary zmarł na Covid i to w szpitalu pod respiratorem. Wooow …, zmroziło mnie.

  • Był tak nieprzyjemny, że naprawdę nie pasował do kościoła, ludzi odstraszał – tłumaczę się, nie wiem dlaczego.
  • A ty wiesz kto pasuje ?
  • Sędzia jest jeden ….
  • Ale tak przy okazji … zgodzę się z tobą.
  • ……. – ulżyło mi, że się nie myliłam.

Nigdy w życiu nie życzyłam mu źle. Ostatnie wspomnienie, jakie mam z nim związane, to widok jak stoi pod drzwiami kościoła i pilnuje, by nikt do niego nie wszedł ponad normę. Wtedy były obostrzenia co do ilości wpuszczanych osób i zauważyć można było po nim, że się tym bardzo przejmował. No cóż … Nie uchroniło go to jednak, jak widać.

  • Dzisiaj poczułem, że mam powłokę – Piotr przerywa.
  • Dzisiaj poczułem co to znaczy być w skórze, jak czuję się dusza w skórze. To wszystko … – Piotr zaczął się macać po całym ciele …
  • . jest po to, by dusza mogła się uczyć … Ojcze, jak Ty to wspaniale stworzyłeś człowieka … !
  • A zobacz jaka różnorodność ! Są mali i duzi. Włochaci i łysi …
  • ………. – roześmiałam się. Piotr !
  • A wiesz co znaczy stworzyć genetykę ?
  • Kopiowanie samoczynne z małą modyfikacją ?
  • Czasem kopiuje się co druga kartka, dlatego wnuk jest podobny do dziadka.
  • A czasami zależy jak kartka się w kopiarce ułoży, co Ola ?
  • ……… – zapisuję szybko zauroczona.
  • Które imię najbardziej lubisz ? Ola, Oluś, Oleńka ?
  • Oluś – bez zastanowienia.
  • Ja mówię Oluś – Piotr szybko.
  • Czyli żem papuga ?
  • …….. – śmiech, Piotr już zapomniał o „Oluś” od Ojca ?
30. 09. 21 r. Warszawa. Budzę się o 6.30 i myślę sobie, że chcę jeszcze pospać 30 minut do 7.00 i obejrzeć mszę w TV. Zasypiam. Budzi mnie wyraźny głos, bardzo męski, spokojny, bardzo ciepły … 
- Oluś … 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/03/13/wszystko-ma-znaczenie/
  • Kiedy Ojciec powiedział Oluś, to nie był głos starca – przyszło mi do głowy, że wiek około 40 lat.
  • Ojciec jest młody, a ma miliony lat.
  • Żeby tylko …
  • Hmm … Ciekawe ile – pomyślałam.
  • ………
  • Miałem dzisiaj wizję. Jest pustynia. Na pustyni jest wielka kopuła, jak wieeeelki okrągły namiot. Małe wejście z lewej strony. Wjeżdżamy autami, ja swoim, ty swoim. Oba jadą do naprawy. Tam w środku też jest piasek, a miejsce napraw jest w drugim końcu namiotu. Zostawiam swój samochód i piechotą idę do tego miejsca napraw. Ty też zostawiasz auto, ale postanawiasz iść do tego miejsca dookoła namiotu. Wychodzisz i idziesz, ale w pewnym momencie czuję, że grozi ci tam niebezpieczeństwo. Albo ruchome piaski cię pochłoną, albo ktoś cię napadnie. Nie wybiegam za tobą, ale żeby było szybciej, to robię dziurę w namiocie i wciągam cię na siłę do środka. Z tego wynika, że może ci coś grozić i będziesz chciała coś zrobić po swojemu, ale musisz się mnie trzymać, musisz mnie słuchać.
  • …….. – traktuję to bardzo poważnie.

Pustynia … Symbol i domena gacków, więc jeśli niebezpieczeństwo, to z tej strony.

- Nie doszukuj się niczego, co na pustyni jest. 
Odkryłam kiedyś w internecie, że pustynia w wierzeniach hebrajskich to symbol diabła. Tłumacząc teraz Homiela; nie doszukuj się niczego u diabła, bo to siewca kłamstwa. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/01/30/widziales-poligon-dla-jednego-jest-latwy-dla-drugiego-trudny-dla-innego-nie-do-przejscia/ 
  • Choć jest huncwotem, łobuziakiem, cwaniakiem i płaczkiem …, to jednak to on.

Wzruszyłam się. Słysząc to on poczułam w tym coś więcej niż tylko on.

  • Słuchaj się go, bo w nim jest Moje imię, nie wspomnę o innych.
  • Kiedy masz intuicję, to masz, ale słuchaj się go.
  • Boję się, żeby tym razem zdał lekcję, żeby swoim ON ich nie zdusił.
  • On jest w ukryciu.
  • Hmm … – kiwam głową.
  • Ojcze, ma zdać lekcje … Jak mógłby nie zdać ? Co musiałby zrobić nie tak ?
  • Najważniejsze wartości to skromność, pokora i pomoc biednym, potrzebującym.
  • Ale takim naprawdę potrzebującym.
  • To trzeba go pilnować, prostować na każdym kroku.
  • Nie tak, jak myślisz.
  • … A odżydzanie to straszne słowo i wielu tak zwanych Polaków przekona.

Zapadłam się w siebie po wysłuchaniu kolejnych w TV wiadomości …

  • Boisz się tego, co nadchodzi ?
  • Obawiam.
  • Czyli nie ufasz Mi.
  • … To nie tak … – chciałam się tłumaczyć, ale chyba nie miało to sensu.

Wyrzekają się wszystkiego, co Boga dotyczy.

04. 09. 22 r. Warszawa.

Wczoraj zasypiałam z myślami jak ułożyć moje wizje. Jak połączyć „Jegomościa” z „Kapturem”, „Ręcami”, ”Złotymi ciżemkami”. Wszystkie one znaczą zmiany, ale jak je ułożyć w kolejności ? A teraz jeszcze „Chlebak”. Jestem pod wrażeniem. Co za symbolika ! Tak prosta, a nigdy bym na to nie wpadła. Zamykanie chlebaka dla kogoś nie-wtajemniczego może także znaczyć „chleba nie ma”, czyli głód. Ale nie o to tu chodzi, na szczęście.

  • Ojcze, może porozmawiamy ? – zagaduję na kawie.
  • Dzisiaj szabas, nie pracuję.
  • …….. – śmiech.
  • Ale szabas to raczej sobota, a dzisiaj niedziela.
  • Szabas chrześcijański.
  • ………. – śmiech, Ojciec ma dzisiaj humor.
  • Ojcze, ten chlebak to mistrzostwo – mówię mimo to.
  • Tu się postarałem.
  • Wiecznie nie możesz się mylić z tymi datami, wiesz o czym mówię.
  • …….. – roześmiałam się.
  • Zobacz … Z Kazimierzem Dolnym nie po raz pierwszy usłyszałam, że to ostatni raz. Ale po raz pierwszy dostałam takie widzenie. To jak pieczątka na potwierdzenie.

Ojciec mi wytłumaczył, że wcześniej dobrze czułam i słyszałam, że „ostatni raz”. Ostatni raz „w tym roku”. Małe niedopowiedzenie, a wiele zmienia.

  • Ostatni raz dla was, sama nie będziesz chciała tam jechać.
  • ……… – zmarkotniałam.
  • Wczoraj była prawdziwa magia w kapliczce. Ten wiatr, który zawiał …. – Piotr zamyślony. 

Nie tylko wiatr, ale i delikatne w coś uderzenie, które w głuchej ciszy rozbrzmiało jak dzwon. Nie wiem, czy to na potwierdzenie naszych rozmów, czy znak, że ktoś w tej kapliczce też jest.

  • Cały czas czułam na karku, że mamy jechać. Takie samo odczucie miałam przed twoim zawałem, zębem. Jakby ktoś trzymał rękę na mojej głowie i kierował co robić.
  • Podróż wczorajsza została przeze Mnie wymuszona, to prawda.
  • To pożegnanie, z tym miejscem.
  • To była super podróż. Cudowna pogoda, mało ludzi …
  • W kapliczce byliście sami.
  • To prawda. Wszędzie byliśmy sami.
  • No nieprawda, na kawie było sporo – Piotr.
  • Nie psuj Mojej teorii. W której drużynie grasz ?
  • ………. – śmiech.
  • To naprawdę pożegnanie ?
  • Niewątpliwie coś musi się stać i nie odgadniesz co, a on ci nie odpowie.
  • . Szkoda … – pomyślałam.
  • Którąś byś chciała wizję zobaczyć najpierw ?
  • Uuu …. – szybka dedukcja. Na pewno nie wulkan.
  • Chyba „Ręce” … Niech w końcu ludzie zobaczą, że jesteś Ojcze.
  • Ręce ? Ale to był tchórz, pamiętasz jak machał ?
  • ……… – śmiech.
I co robią te ręce ? Wysuwają się z chmur powoli, majestatycznie, spokojnie. Sięgają w tłum ludzi i wyciągają jakiegoś faceta. Palcami delikatnie trzymają go za ręce i unoszą do góry. Też powoli, majestatycznie, delikatnie, bo swoją wielkością mogłyby z łatwością zrobić mu krzywdę … Widzę, że ten mężczyzna w panice majta nogami jak ktoś, kto nagle traci grunt pod nogami. Być może próbuje się uwolnić, ale absolutnie nic nie jest w stanie zrobić. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/08/27/rece-boga/ 
  • Ty byś się nie bała.
  • Czy Jegomość ?
  • Hmm …. – „Jegomość” to ewidentne pożegnanie.

A dzisiaj pisałam coś o pożegnaniu;

-Nie zdajesz sobie sprawy, o co prosisz. 
-Nie proszę o to, by odszedł – zaczynam się tłumaczyć. 
-Ale masz świadomość, że to jest z tym związane ?
-Hmm … Chodzi o tą samotność, która mnie dotknie, gdy odejdzie ? Nie zdaję sobie z tego sprawy jak będzie ? 
-Zrozum, odejdzie twoja druga połowa. Musimy ci zabrać głowę. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/09/04/jak-sie-oddajesz-to-oddajesz-sie-na-przepadle/ 
  • A co myślisz o przejściu z jednego boku na drugi ?
  • A może jedno jest częścią drugiego ?
To było dla mnie i piękne i zarazem przerażające, bo właśnie zrozumiałam, że nadszedł definitywny koniec. Koniec, koniec, koniec !!! Trzy razy słyszałam to słowo w swojej głowie. Na nic była ta ucieczka, odnaleźli nas. Piotr, który dotąd stał po mojej prawej stronie, znalazł się raptem po lewej. Spojrzeliśmy się na siebie ze smutkiem, wydawał mi się odmłodniały. Był jakiś taki zrezygnowany, pogodzony, spokojny, pokiwał głową smutno i powiedział 
-… No to na koniec każdemu po lodziku. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/10/16/wiedzieliscie-ze-tak-bedzie/ 

Prawdziwa zagwozdka. Gdy przeszedł na moją lewą stronę, był młodszy. Czyżby to było po przemianie ? Truuuudne to wszystko.


Jak to w niedzielę idziemy na godzinny spacer na terenie Agrykoli. Odbywa się tam jakaś impreza z końmi. https://warsawnow.pl/warszawski-dzien-konia-2022/ Przechodząc zauważamy młodego chłopaka czyszczącego swojego konia. Okazuje się, że kupił go na Ukrainie i uratował przed wojną. Chudy był biedaka i chłopak twierdzi, że ten akurat koń poważnie choruje …

  • Może tęskni za Ukrainą ? Za domem ? – przyszło mi do głowy.
  • Ballady i Romanse to wczoraj czytali.
  • ……… – buchnęłam śmiechem.
  • Zobacz, Ojciec wczoraj oglądał Wiadomości …

Prezydent Andrzej Duda inaugurując 11. Narodowe Czytanie w Warszawie mówił, że Adam Mickiewicz i epoka romantyzmu zbudowali postawy Polaków na następne stulecia. Wraz z pierwszą damą odczytali fragment „Ballad i romansów”. https://tvn24.pl/polska/narodowe-czytanie-2022-prezydent-andrzej-duda-i-pierwsza-dama-odczytali-fragment-lektury-ballady-i-romanse-adama-mickiewicza-6096307


Wracając do domu zaciągnęłam Piotra do cukierni. Piotr zauważył ciastko, na widok którego „ślina mu zaczęła z ust lecieć”. Żeby się nie zapluć na dobre, wyszedł z cukierni całkowicie rozżalony, że mu nie wolno. Szkoda mi się go zrobiło i kupiłam mu to ciastko. 5 minut później już miałam wyrzuty sumienia.

  • Dobrze, że mu to kupiłaś, zastanów się dlaczego …
  • . Bo to już nic nie zmieni … – zawału raczej nie dostanie.

Wieczorne wiadomości w TV powodują, że chodzę cała w nerwach. Wszędzie szczucie.

  • Masz się uspokoić i nie denerwować.
  • Zapomniałaś już o sobocie ? – … chlebaku.
  • Hmm …. – wzdycham.
  • Trudno zachować spokój.
  • Chcesz iść do Nieba ?
  • ??? Czyli umrzeć ? – myślę natychmiast.
  • Czy chcesz uczestniczyć ?…
  • Wyrzekają się wszystkiego, co Boga dotyczy.
  • Zabobony … krzyczą !

Baaardzo ciekawe …  https://www.youtube.com/watch?v=VC50epQ6tus

  • Ojcze, co to za monarcha ?
  • No Wieeeelki. Przepełniony Duchem Świętym.

Wyrzekają się wszystkiego, co Boga dotyczy. 

Żyjemy dla doświadczenia.

03. 09. 22 r. Warszawa, część 2.

Myślę, że ostatni raz. … I w ten sposób znowu powróciliśmy do kwestii „ostatni raz”.

  • To nie tyle coś się kończy, ale coś nowego się zaczyna.
  • . Kurcze, cały czas mam przed oczami, jak mi ktoś coś zamyka, coś jak skrzynka … Jak roletę, nie rozumiem … Czułam, że musimy przyjechać, aby zamknąć …

  • Ojcze, to co będzie ? – Piotr.
  • Jasnowidz mówił, że ludzie nagle będę do kościołów biegać i się modlić, ciekawe …
  • Nie pytaj Mnie o Człuchów, bo nie wiem gdzie leży.
  • ………. – śmiech.
  • Ale mogę słuchać ?
  • Żeby wiedzieć, czy to dobre wino, trzeba czasami i bełta spróbować.
  • Żyjemy dla doświadczenia, spróbujmy.
  • ………..
  • Dlaczego Ojciec powiedział do mnie Eliaszu, a nie Enochu … ? – Piotr po dłuższym milczeniu.
  • W Biblii to Eliasz, a nie Henoch jest tym, który ma poprzedzić nadejście Chrystusa. To Eliasz zwiastuje nadejście Jezusa.
  • A czy Go rozpoznają, jak przyjdzie ? – Piotr pełen wątpliwości.
  • Nie da się nie rozpoznać.
  • I nie da się przyporządkować do fatamorgany, czy Oli matrixu.
  • Woooow …. – no to musi być coś wielkiego jednak.

Jedziemy chwilę w ciszy, Piotr mnie klepie …

Żadne z nas nie pamięta słów tych piosenek. Nie staramy się nawet tego zaśpiewać.

  • Sprawdź sobie …. – w internecie.

Chciałam nawet teraz, ale Piotr klepie mnie nadal ….

  • Jak było ?
  • Super.
  • Jak będzie ?
  • ??? … Tylko Ty to wiesz, Ojcze.
  • No co ty …
  • ………. – wybuchneliśmy śmiechem głośnym i szczerym.

Dojechaliśmy do Warszawy. Oddaliśmy dostawczego Forda, którym jechaliśmy, wzięliśmy nasze stare Audi. Audi na dłuższe podróże jest mocno niepewny, więc dla pewności wzięliśmy Forda -auto służbowe.

  • Przygotuj się, teraz będzie nisko – bo Audi niskie.
  • Wolę wysoko, zawsze wolałam.
  • Co, bliżej Nieba ?
  • Właśnie.
  • Popatrz, a Ja często na dole chodzę …

Zaparło mi dech … Jak to Ojciec robi, że z każdego błahego tematu wychodzi tak wielka mądrość … ?


Przepisuję dzisiejszą rozmowę z zeszytu do komputera …

  • Ojciec ci mówi, żebyś sprawdziła „jak minął dzień” … – Piotr się wtrąca.

Sprawdzam.

Jak minął dzień? Jak ci się dziś pożyło? Jak minął dzień? Czy ci się coś skończyło? Czy może dziś coś się zaczęło ci, kto wie? Jak minął dzień? Jak minął dzień dzisiejszy? Jak minął dzień? Czy warto się obejrzeć, Czy z dala mu zawołać: „żegnaj, dniu!”? 

  • Jeeeezuuuu, jak to Ojciec robi … !!!??? – oczy robię ogromne.

Sprawdzam też …

Jak się masz? Kochanie, jak się masz? Powiedz mi, kiedy znowu Cię zobaczę Jak się masz? Kochanie, jak się masz? Powiedz mi, co zostało z naszych marzeń Jak się masz? Kochanie, jak się masz? Życzę Ci, abyśmy byli razem już…

I wtedy dostaję widzenie jeszcze raz …

  • Już wiem co to było, co się zamykało ! To był chlebak, taki z sosnowych listew ! Widzę jak ręka zdecydowanie go zamyka. Wcześniej było to jakby za mgłą, a teraz jest wyraźniejsze. Dziwne co ? – jestem pod wrażeniem. 

  • Chleb powszedni będzie zamknięty.
  • Ooooo ….
  • A co jest twoim chlebem powszednim, Ola ?
  • Twoja kawa, jego praca, twoje pisanie …
  • Pamiętasz adieu ?
  • ……… – westchnęłam głęboko.
Ojciec mówi, że dalej jestem przy krawędzi, ale na wylocie. Zostało 1/3 do wyjazdu znad krawędzi. 
- Adieu Warszawo. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/05/29/ja-raz-mowie/ 
  • Ojcze, ale jest normalne życie jeszcze, musimy zapłacić za mieszkanie, kredyty … – wyliczam.
  • Widzę uśmiech wielki. 
  • Czy rozumiesz twój dzisiejszy przekaz ?
  • Zmiany ?
  • Nie zmiany.
  • Koniec z tym, co jest do tej pory.
  • Przepowiednia twoja zacznie się sprawdzać.
  • Która ? – myślę gorączkowo. 
  • Papież.

Długo poświęcona człowiekowi.

Teraz poświęcona kapturowi.

Wszystko ma swój koniec i początek.

03. 09. 22 r. Warszawa.

Jesteśmy w Kazimierzu Dolnym. Piotr nie chciał, wymusiłam. Wymusiłam, ponieważ czułam, że mamy jechać i miałam przedziwne odczucie. Tak jak kiedyś widziałam przed oczami panterę …,

Spotkałam raz kobietę, którą pamiętam do dzisiaj. Zwyczajna, normalna kobieta. Rozmawiając z nią w pewnej chwili zauważyłam, że jej oczy stały się całkowicie czarne i całkowicie zimne,. Ewidentnie było widać, że ktoś obcy patrzył na mnie przez jej oczy, jakby sobie je na chwilę wypożyczył. Zorientowałam się w sekundę, że patrzę w oczy samego diabła. Jego wzrok był zimny i pełen nienawiści. Odwróciłam głowę, żeby tego nie widzieć, ale ciarki przeszły przeze mnie i włosy stanęły dęba. Ogarnęło mnie ogromne poczucie zagrożenia. Nie wiedząc jak z tego wybrnąć udawałam, że nic się nie stało. Żegnając się zdarzyło jednak coś jeszcze. Kiedy do mnie podchodziła w pewnej chwili dostałam przed oczami krótką wizualizację, jakby ktoś mi wyświetlił przed oczami hologram. Zobaczyłam zbliżającą się do mnie czarną panterę. Kroczyła wolno z lekko schyloną głową i czujnym wzrokiem wlepionym prosto w moje oczy. Gotowa do skoku, aby chwycić za gardło. To była wizualizacja nagła, zaskakująca, a ponieważ moja wiedza wówczas była jeszcze znikoma uznałam, że coś mi się po prostu przewidziało. Teraz zrozumiałam, że się nie przewidziało. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/06/01/stanie-sie-nagle-i-niespodziewanie/ 

tak teraz przed oczami miałam pokazane coś niewyraźnego, co jest zamykane. Męczyło mnie to całą drogę, nie mogłam rozwikłać, co widzę. Było niewyraźne, jakby za mgłą.

W drodze próbowaliśmy rozmawiać z Ojcem, ale cisza panowała i straciłam nadzieję. Siedzimy na kawie w kawiarni w Kazimierzu, gdy nagle Piotr odzywa się „nie swoim” głosem …

  • Wszystko ma swój koniec, Ola i początek.
  • …….. – chwytam za długopis i szybko notuję …
  • I co jeszcze ? – pytam bezczelnie czekając na ciąg dalszy.
  • Na komendę to są Niemcy.
  • …….. – roześmiałam się lekko, choć głupio mi się zrobiło.
  • Chyba jesteśmy ostatni raz tutaj – Piotr w zamyśleniu.
  • Dlaczego tak uważasz ?
  • Zobaczyłem miasto z góry i znak zakaz wjazdu.
  • …….. – zmartwiłam się. Takie widzenie jest po coś.
  • Wszystkie troski odejdą, jeszcze troszeczkę.
  • Widzę jak Ojciec zabiera wielu ludzi teraz …
  • Hmm …. – rzeczywiście. Dziwnie dużo naszych znajomych w różnym wieku umiera lub umarło w ostatnich tygodniach.
  • Są za delikatni na te czasy, które idą. Ojciec nie chce, żeby to przeżywali.
  • Ja też jestem delikatna – wtrącam się nieśmiało.
  • Jak trzeba, to wychodzi z ciebie, co ma wyjść.
  • Ojciec przypomniał ciebie, jak trzymasz miecz …
Jestem na jakieś przestrzeni, za mną stoi kilka nieznanych mi osób. Pośród nich jest moja córka. W pewnej chwili do tych ludzi docierają czarne długie robale, wyglądają jak glizdy, jest ich tysiące. Nie mam pojęcia skąd się wzięły. Jest ich tak dużo, że oblepiają ich szczelnie. Ci ludzie padają na ziemię jeden po drugim i wiem, że umierają. Widzę, jak te robaki atakują moją córkę, oblepiają jej rękę, a ona stoi jak wryta. Decyduję się działać. Raptem w mojej prawej dłoni pojawia się miecz. Unoszę go do góry i widzę, jak wali w niego z góry strumień światła. Przez moją głowę przemyka myśl, że miecz jest wyjątkowo piękny i krystalicznie czysty. Kojarzy mi się z obrazem, gdzie archanioł Michał trzyma taki sam miecz w swojej dłoni. Kiedy miecz zostaje naświetlony nie zastanawiając się odcinam po prostu rękę, która jest już czarna i oblepiona przez robale. Robię to szybko i zdecydowanie. To ją ratuje. 
http://osaczenie.pl/wp/2016/03/11/2005-rok/ 

Poszliśmy do „naszego” zakonu, do naszego miejsca. Dzisiaj sobota, nikogo tam nie było, więc było cudnie.

  • Chrystus kazał ci powiedzieć, że cię bardzo kocha.
  • ??? – oczy robię jak spodki, bo tak nieoczekiwanie.
  • Ale za co ?
  • To jest miłość bezwarunkowa, nie ma za co.

Siedzimy przed obrazem długą chwilę …

  • I ta chwila dobiega końca, bo to chwila.
  • Zjesz rybę, tak myślę. Jeszcze kilka wyjazdów do domu i koniec.
  • . Ciekawe ile to kilka – szybko szeptem do Piotra, wzrusza ramionami.
  • Ostatni raz ? W tym roku na pewno. A może to nabieranki-cacanki ? – Piotr ostrożnie.
  • A może nie. A może to prawda ?
  • Trzeba słuchać Ojca … Nie jest nieomylny …. Źle … Nie jest omylny …. Źle … Ojciec jest nieomylny … – plączę się w swoich słowach pamiętając, że właśnie o tym pisałam.
- Zastanów się, czy (faktycznie jestem) Nieomylny. 
Spoważniałam. Rozumiem co teraz Ojciec chce mi przekazać. Miłorząb, drobnostka, która potrafiła wzbudzić moje wątpliwości co do nieomylności Ojca. Jak niewiele trzeba, żeby zwątpić. Jeśli tak niewiele trzeba, to jak wielka jest moja wiara ? Miłorząb zadziałał, ale moje oczekiwania były zbyt wielkie.  
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/09/02/wiara-jest-trudna/
  • Na początku fajnie wyszło.
  • Ładnych rzeczy się dowiaduję o Sobie.
  • Warto było czekać na tą chwilę.
  • …….. – roześmiałam się cicho.
  • Maryja mi powiedziała teraz, że muszą mnie pilnować ze względu na ułomność mojego zdrowia.

Zjedliśmy rybę, kupiliśmy miód, pochodziliśmy po uliczkach i w końcu wracamy. Piotr klepie mnie w ramię …

  • Co myślisz ?
  • Hmm …. – nie wiedziałam, co powiedzieć. Rozglądam się dookoła bez emocji. Znam te miejsca przecież, które mijam i zastanawiam się, czy jeszcze je zobaczę.
  • Liczy się co jest w sercu, a nie co w głowie.
  • ………
  • Jak myślisz ? Smażyli na oleju palmowym ? – Piotr do mnie po chwili.
  • Raczej na pewno, ale pewna nie jestem. Palmówka Ojcze ? Jak myślisz … ?
  • Myślę, że ostatni raz.
  • W tym roku ?
  • Niech ci będzie.
http://www.smazalniadobrychryb.pl/?page_id=149

CDN …

To, co będzie, będzie wielkie i piękne.

28. 08. 22 r. Warszawa.

  • Miałem wizję. Stoję w kolejce do kasy, mam zapłacić za rachunki. To sklep albo urząd. Wielu ludzi stoi, więc robię porządek, żeby była porządna kolejka. Ktoś za mną mówi …
  • Tylko nie kłóć się z kasjerem …
  • Wkurzył mnie, bo w ogóle nie miałem zamiaru. Mówię …
  • Nie pouczaj mnie, skoro sytuacja nie zaistniała i nie masz powodu.

Płacić za rachunki ? Kasjer jak sędzia ?

  • Te rachunki, to moje grzechy ?
  • Nie wypłacisz się do końca życia.

Ciekawe z tym kasjerem, ponieważ pisałam na blogu tekst, który baaaardzo jakoś pasuje.

- Wielkie przyjacielstwo Ojca do ludzi się skończyło. Nie pozwoli sobie klepać po głowie wiecznie … Ojciec szykuje straszne rozliczenie dla ludzi, czuję to, widzę … Może się stać naprawdę coś strasznego.
-  Ale co ???!!! – myślę w duchu. - Ojciec mnie uspakaja, a wiesz co to znaczy ? 
- Niech się inni boją. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/08/29/niech-sie-inni-boja/

Dzisiaj gorąco. Mimo tego Piotr robi egzorcyzmy … Kiedy kończy, wygląda jak po bitwie. Spocony, jeszcze nabuzowany, jeszcze w nim energia kipi …

  • Ojciec powiedział mi, że od czasu ukrzyżowania Chrystusa nie było ważniejszego zdarzenia niż to, co nadchodzi. Żyjemy w bardzo ważnych czasach. Ukrzyżowanie Chrystusa było pierwsze, drugie będzie teraz. Bóg chce dać człowiekowi ostatnią szansę.
  • Wiesz w jakim momencie teraz żyjemy, w którym momencie apokalipsy Jana jesteśmy … ?
  • I ten moment jest kontrolowany przez specjalnych aniołów.
  • ???!!!



29. 08. 22 r. Warszawa.

  • Nie wiem, może to po wczorajszych egzorcyzmach, ale miałem widzenie przed zaśnięciem wczoraj. Widzę stół duży i wokół siedzących diabłów. Wszyscy czarni, z rogami, siedzą i gapią się na mnie. Obradowali co do mnie …
  • Hmm …. Ciekawe, bo ja miałam dzisiaj też coś ciekawego. Ktoś mi dał do ręki książkę o naszym życiu, były tam też zdjęcia. Ucieszyłam się i zaczęłam ja przeglądać i widzę jedno zdjęcie, dość brzydkie, szare … Drugie nasze zdjęcie  jest kompletnie rozmyte … Odrzuciłam tą książkę wiedząc, że jest od gacka.

Córka dokłada swoją wizję ….

- Więcej wkładaj wiary w modlitwę, wyrywaj z ziemi tą złą energię. 
- Nie mam siły, nie widzisz tego ? 
- Pokładam w tobie wielką nadzieję. Niczego się nie lękaj, rób swoje. 
- Nie czekaj na określoną godzinę, rób to niezwłocznie. 
- Ja ci pomogę. 
- … Pan Bóg kocha ludzi, poświęcił Siebie, patrzył na Swojego Syna … 
- To jest po strokroć gorsze. 
- … Aż tak nas nienawidzą gacki ? 
- Ponad wszystko. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/07/17/pan-bog-kocha-ludzi-poswiecil-siebie-patrzyl-na-swojego-syna-to-jest-po-strokroc-gorsze/


30. 08. 22 r. Warszawa.

Piotr na kawie tylko o firmie, szybko mnie zmęczył …

  • . Ojcze, a co tam w Niebie ? – przerywam mu.
  • Po staremu. W kościele coś czułaś.
  • Taaaak, wyraźnie obecność Ojca. A zwróciłeś uwagę co powiedział ksiądz ? „Posłałem swojego proroka i jest między wami” ?
  • Nooo …. Ojcze, wiele nagrzeszyłem.
  • To, co było, jest spopielone.
  • To, co będzie, będzie wielkie i piękne.

Wieczorem.

  • Ojciec jest niesamowity, widziałem.
  • ………. – Piotr klepie mnie w ramię, czyli … 
  • Szpanuje znajomością ze Mną.
  • Nie mówię „nie” … – zażartował Ojciec.
  • Z tobą też mam znajomość.
  • Dobrze zauważyłaś, patrzyłem uważnie.
Piotr opowiada o Ojcu, ja przypominam sobie Jego spojrzenie w wizji o Chlebach. Natychmiast łzy mi lecą. W tym spojrzeniu było wszystko. Mądrość, wszechwiedza, spokój. I nie wiem jak to ująć, ale pewna nutka pozytywnej łobuzerkości. Tysiąc pomysłów na sekundę i nie wiadomo czego można się spodziewać. Niezależnie, czy w wizji jest jako dorosły mężczyzna, czy jako czterolatek, spojrzenie Ojca jest zawsze bardzo uważne, obserwujące, jakby badające. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/08/27/karac-jedno-uczyc-drugie/

Szykowałam nowy tekst na blog i chciałam dopytać o Polskę. Czy rzeczywiście będzie „cała i zdrowa”, czy podzielona, jak twierdzą niektórzy profeci. 

  • Rozbiorów tego kraju nie będzie.
  • Powtarzam …
  • Paszport polski będzie w cenie.
  • Ludzie będą marzyć, by tu zamieszkać.
- Ola, choroba (pandemia)jest ? Wojna jest ? Głód będzie i śmierć. 
- Zapisz to.
- …….. – zmroziło mnie. 
- Ale ty byłaś przy oknie.
- W Polsce też będzie ? – pytam. 
- To dziwne, ale jest kopuła nad Polską i to ją ominie – Piotr zaskoczony. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/08/31/tu-twa-droga-dobiega-konca/

Warto być sobą.

26. 08. 22 r. Warszawa.

Dzisiaj nasza rocznica.

  • Z okazji waszej rocznicy pytam ciebie … Czy Mnie kochasz ?
  • Baaardzo – wzruszyłam się natychmiast.
  • I to jest miłość wzajemna.
  • Jaki chciałabyś prezent ?
  • ??? – nie wiem.
  • Bo on już ma. Ma ciebie.
  • A ty jego, czyli krzyż.

Wieczorem.

  • Dzisiaj się zraniłem i mi się krew nie chciała ściągnąć. Mam bardzo teraz rzadką krew.
  • Nie tylko to masz rzadkie.
  • Masz rzadkie włosy … i rzadkie imię.

Niby Ojciec żartuje, niby to rozmowa lekka i przyjemna, ale kończy tak, że znowu popadam w zadumę.


Czytam Piotrowi na głos część tekstu, który mam zamiar dać na blog.

Pracuję przy komputerze, Piotr leży obok zmęczony po egzorcyzmach. Jeden dobry rezultat tej wojny to fakt, że znowu wziął się do roboty. 
- Ojcze …. – jęknęłam. 
- Co tam znowu ? Źle ci ? 
- Chcesz trafić do Kijowa ? 
Śmiać mi się chce, ponieważ to ewidentne nawiązanie do ulubionego Piotra kabaretu … https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/08/27/karac-jedno-uczyc-drugie/
  • Ojciec lubi żartować.
  • Lubię żartować z w a m i … – powiedział bardzo wolno akcentując wami.
  • … Ale się spociłem gwałtownie ! … Poczułem, że tak naprawdę z Ojcem nie ma żartów …

W TV znowu film o Mojżeszu. Oglądamy z dużą estymą, lubimy ten film. Jest scena, gdy Mojżesz dowiaduje się, że to jest góra Boga i nie wolno tam iść. Co robi Mojżesz ? Oczywiście idzie. Porywa go lawina kamieni, łamie kości …

  • Widzisz ? Mojżesz też był nieposłuszny jak ty i poszedł na górę.
  • I się doigrał.
  • …….. – uśmiecham się słysząc Ojca.
  • Ale gdyby nie poszedł, to by nie spotkał Boga. Czyli warto być nieposłusznym – ciągnę dalej.
  • Nie warto.
  • No warto.
  • Nie warto być nieposłusznym, warto być sobą.
  • A czy ty jesteś sobą ?
  • Ups …. – zaskoczenie. Sobą ?, nie byłabym taka pewna.
  • Nie kiedy się podlizujesz.
  • ………… – śmiech.
  • (Podlizywanie) jest z miłości, nie jest ze strachu.
  • Hmm ….. – zadumałam się.
  • A Ja to biorę na 100 procent.

 

Jahwe jest twoim Bogiem.

24. 08. 22 r. Warszawa.

Moja mama źle się czuje od kilku dni. Wstaje rano i wymiotuje lub bierze ją na wymioty. Dodatkowo ma bardzo silne poty. Według Piotra w jelitach ma ranę od jakiegoś leku. Bardzo możliwe, bierze ich całą masę. Dzisiaj miałam sen w odcinkach. Jestem w rodzinnym domu i widzę trzy pokaźne węże. Chowają się i wychodzą, jeden po drugim. Próbuję je pochwycić, ale mi się nie udaje. Trzy różne jadowite, duże węże. Po obudzeniu jestem zmęczona.

  • Ciekawe co znaczą … – pytam już na kawie. 
  • Kłopoty.
  • ??? Ma to związek z chorobą mamy ? Jak jej pomóc ?
  • Mieszkanie musisz czyścić.
  • ??? … Ale jak ?
  • Tylko modlitwa.
  • Hmm … 
  • … Jahwe jest moim Bogiem, tak wczoraj ciągle mówiłem. Tak jak przy pogrzebie Edzia. Coś mnie wzięło i gadałem w kółko …
Ojcze niebieski przywróć mi imię moje… Ojcze niebieski przywróć mi imię moje… Ojcze niebieski przywróć mi imię moje… Powtarzał to jak nakręcony coraz głośniej. Córka zaczęła mnie szturchać mocniej, że coś jest nie tak, ja zaczęłam z kolei szturchać Piotra, by się uspokoił, a on dalej to samo. Wpadłam lekko w panikę, bo zrozumiałam, że coś się dzieje. Uderzyłam go łokciem mocnej, aż się ocknął. Wychodząc z kaplicy Piotr szeptem zaczął mi opowiadać… Ktoś mówił przeze mnie, nie mogłem się powstrzymać. Ojciec powiedział…
- Nigdy ci go nie zabrałem, tylko zgasło.
- Imię twoje w drodze. Piotrze, to nie są już przelewki. 
- Będziesz tym, którym jesteś naprawdę. 
- Maska zostanie zdjęta. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/01/bedziesz-tym-ktorym-jestes-naprawde-maska-zostanie-zdjeta/ 
  • Jahwe jest twoim Bogiem, więc nie martw się tym wszystkim.
  • Wkrótce znowu święte księgi będą przed tobą otworem.

Siedzimy w ciszy jakiś czas …

  • Lecę po świecie i sprawdzam co się dzieje … Wiesz, że oceany są strasznie zabrudzone ? Tony śmieci widzę jak dryfują, plastiki …. A w USA będą wielkie pożary, USA będzie płonąć … W Azji szykuje się do wybuchu wielki wulkan, gdzieś tam obok Indii … – machnął na wprost palcem wskazującym myśląc, że będę wiedzieć gdzie. Ręce opadają.
NASA’s FIRMS website in Sept., 2022

Wieczorem.

Oglądamy wiadomości. Opozycja atakuje rząd, atakuje wszystko „co się rusza”, ma się wrażenie. Przeglądam w internecie wypowiedzi różnych ludzi … Narzekają na życie, na rząd, na Kościół, Boga nie ma, jest LGBT, … ciężko to czytać.

  • Przyjdą zdarzenia, a wtedy ci, co najbardziej krzyczą, będą najbardziej płakać.
  • Ojcze, zobacz co się dzieje – Piotr stęka.
  • No co … Czas apokalipsy.
  • Będziemy przyspieszać.

Zamyśliłam się nad słowami najbardziej płakać. Tak na dobrą sprawę wcale nie muszą płakać z nieszczęścia. Mogą płakać z radości, żalu, szoku, ulgi …, z kilku innych przyczyn mogą płakać, gdy zobaczą, że Bóg jednak jest. Czekam na to z utęsknieniem. 

  • Nie mam zamiaru tego zatrzymać, bo wtedy LGBT będzie jak te algi w Odrze, zaduszą wszystko. 
  • A chrześcijanie będą jak te ryby w baseniku.

Ryby w baseniku ? Ojciec idealnie wykorzystuje aktualne wydarzenie to wyjaśnienia Swoich słów. Obrazy przemawiają bardziej.

Pokazano w TV wczoraj piękny widok; Odławiają do beczek, przewożą do basenów. Wędkarze starają się ratować ryby z Odry. https://tvn24.pl/pomorze/szczecin-odlawiaja-do-beczek-przewoza-do-basenow-wedkarze-staraja-sie-ratowac-ryby-6080492

  • Mamy czas apokalipsy … Zastanawiam się nad datami …
  • Co tam sobie liczysz ? Wizję kiedy miałaś ?
  • ??? Ale którą ? – myślę od razu.
  • Ręce …
  • W ubiegłym roku …
  • Musiałem sobie przypomnieć.
  • ……… – roześmiałam się. Czuję tu jakiś „podstęp”, ale nie wiem …
  • To tak, żeby zagadać ….
  • ……….. – roześmiałam się znowu. 

Poruszyła mnie ostatnia sytuacja na blogu.

  • Twój szafarz Ojcze … Ciekawe co się stało …
  • Już ci mówię… Jajko niespodzianka.

Wooow … Zapadła cisza. Mały armagedon ?

  • Ty się nie odwracasz ode Mnie ani głową, ani plecami …
  • Broń boże !!! – wyrywa mi się ze łzami w oczach.
  • Ojciec ma dosyć tych, co się odwracają.
  • Ma dosyć (dawania) lekcji, nauczania.
  • Ma dosyć oglądania pleców … 

Nie wiem co się stało, ale kiwam głową ze zrozumieniem, ponieważ to nie są słowa tylko do tej jednej osoby. To jest deklaracja Ojca na czas apokalipsy do każdego z nas. Nastał koniec lekcji.

  • Wczoraj mówiłem Jahwe jest moim Bogiem i mówię, ci …, nie panowałem nad tym zupełnie –  a Piotr swoje. 
  • Coraz bliżej mu do Nas.
  • Ale nie martw się, sprzątają ci też (na Górze) – do mnie i zesztywniałam.
  • Nie dlatego, że masz przyjść.
  • Mówiłem ciągle to samo … Eliasz, imię Boga jest we mnie. Enoch …. Zaraz ! Co ja mówię ! Myślałem, że Henoch. W pewnym momencie nie wiedziałem co mówię … Co ty na to ?
  • Nie wiem. A rozmawiałeś, pytałeś ?
  • Nie ma o co pytać. O aksjomaty się nie pyta.
  • … Wtedy, przy pogrzebie miało to jakieś znaczenie. A dzisiaj ? – pytam.
  • Oczywiście, że ma. Ale gdyby Bóg chciał, to by powiedział.

Susza odsłoniła ślady dinozaurów sprzed 100 mln lat https://dzienniknaukowy.pl/planeta/susza-odslonila-slady-dinozaurow-sprzed-113-milionow-lat

  • Wyobrażasz sobie ? 100 milionów lat ! A ludzkość ledwie ma ileś tam tysięcy ….
  • Nooo …
  • Co robił Ojciec, kiedy ludzi nie było ? – … pytanie stulecia. 
  • Więcej ziewał.

Buchnęliśmy śmiechem. Ludzie na tle tego przepastnego czasu to jakaś marna kropeczka. Co więc było, kiedy nas nie było ? 

Do wszystkiego trzeba dorosnąć.

23. 08. 22 r. Warszawa.

Rozmawiamy o suszy, która staje się problemem prawdziwie światowym. W Warszawie od wielu dni ponad 30 stopni i końca nie widać.

  • W ubiegłym roku o tej porze grzaliśmy w mieszkaniu, bo zimno było. Zobacz, w tym roku Ojciec zakazał ci się bawić pogodą. Chyba po to, by ta susza była.

  • Ciekawe dlaczego w ogóle mi dał taką możliwość …
  • Hmm … Po to, żeby ci pokazać, że faktycznie jesteś Eliaszem.
  • Pokazać, że jesteś Eliaszem, a nie świrem.
  • …….. – roześmialiśmy się głośno.

Piotr przez długi czas nazywał siebie „prawdziwym świrem”, bo tylko „prawdziwy świr może widzieć i słyszeć”. Wszystko się zmieniło, gdy za namową Ojca pewnego dnia „zabawił się” pogodą. Później za każdym razem opadała mu szczęka, gdy pogoda zmieniała się tak, jak sobie to wykoncypował.

  • No nie robię teraz z pogodą … Trochę mnie to bawiło, przyznaję.
  • Do wszystkiego trzeba dorosnąć.
  • Nooo … Chyba jestem tym Eliaszem – powiedział całkiem poważnie.
  • Prawdę mówisz.
  • …. Jak Ojciec mnie zawołał Eliaszu …, miał tak aksamitny głos … – wzruszył się.
- Rozmawiałem z Ojcem. Nie spałem już, była 6,20. Powiedział 
- … Eliaszu !
-  Rozbeczałem się, bo powiedział to takim głosem … Delikatnie, ciepło …., z miłością … Mówię … Ja nie jestem Eliasz, jestem Mały. 
- Nie jesteś Mały … 
- Jesteś Mój Mały …
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/11/17/eliaszu/

Rozmowa schodzi na sprawy dawne, biznesowe i na pewne wspomnienie …

  • Wtedy powiedział Ojciec; to zło musi się przetoczyć … – Piotr w zadumie. 
Bo działo się naprawdę, atakowali cię – atak nie musi objawiać się fizyczną obecnością diabła, to jest prawdziwa rzadkość. Atakiem jest zazwyczaj natłok dziwnych wokół sytuacji. Nagłe problemy w pracy, domu, rodzinie, pomówienia, kłótnie z byle powodu, wrogość otoczenia, nieudane transakcje, kradzieże, choroby, złe samopoczucie… i wiele innych zjawisk, nad którymi człowiek zaczyna się zastanawiać… co się dzieje ???!!! Homiel wtedy mówi… 
- Ta energia musi się przetoczyć. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/18/wszystko-ma-sens-co-pcha-swiat-ku-dobremu/
  • No właśnie … Dlaczego musi ? Przecież Ojciec może wszystko zatrzymać …
  • Pozwoliłeś, żeby weszło i była to twoja wola, a Ja szanuję twoją wolną wolę …

Uśmiecham się … Każdy ma wolną wolę, chociaż przyznać trzeba, że akurat wolna wola u Piotra jest baaaardzo ograniczona. Jego wolna wola, to chyba tak na niby … 

  • Ojciec jest tak niesamowity, niesamowity …
  • Twoja córka nazwałaby cię lizusem.
  • ……..
  • . Pamiętaj o zdaniu … Zaufaj losowi – mówi Ojciec nagle po chwili milczenia. Dlaczego ?
Pewnego dnia Piotr obudził się wyjątkowo gwałtownie; Słuchaj, zdarzyło się coś dziwnego – powiedział podekscytowany i zdenerwowany Usłyszałem wyraźnie męski głos. Mówił do mnie cicho, ale mocno i kategorycznie. I nie mów mi, że zwariowałem! – uprzedził mnie, widząc jaką mam minę. Co powiedział ci ten głos – spytałam niepewnie, nie wiedząc, czego mogę się spodziewać. 
- Zaufaj losowi… powiedział zaufaj losowi. 
https://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/na-poczatku-bylo-zdziwienie/

Wieczorem.

Po obejrzeniu w TV wiadomości. Ośmielona, że moje niektóre prośby mogą być wysłuchane …

  • Ja proszę, żeby PO w ogóle nie było już.
  • Piekła też mają się bać.

??? Zdaje się, że PO to taki straszak na PIS. Zdaję się, że dla dobra nas wszystkich PIS musi mieć kogoś, kogo ma się bać. 


Kiedy myślę, że już się nic dzisiaj nie wydarzy …

  • Ciągle słyszę i powtarzam …
  • Enoch, imię Boga jest we mnie.
  • Eliasz, Jahwe jest moim Bogiem.

Sprawdzam pochodzenia imienia Eliasz – Jahwe jest moim Bogiem.

Tam, dokąd zmierzasz, wszystko jest.

21. 08. 22 r. Warszawa.

Budzę się o 7.00 i wiem, że chodzi o mszę. Włączam TV i jestem na mszy. Słyszę słowa Chrystusa o wąskich drzwiach.

LK; 2 Tak nauczając, szedł przez miasta i wsie i odbywał swą podróż do Jerozolimy. 23 Raz ktoś Go zapytał: «Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni?» On rzekł do nich: 24 «Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi; gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie będą mogli. 25 Skoro Pan domu wstanie i drzwi zamknie, wówczas stojąc na dworze, zaczniecie kołatać do drzwi i wołać: „Panie, otwórz nam!”; lecz On wam odpowie: „Nie wiem, skąd jesteście”. 26 Wtedy zaczniecie mówić: „Przecież jadaliśmy i piliśmy z Tobą, i na ulicach naszych nauczałeś”. 27 Lecz On rzecze: „Powiadam wam, nie wiem, skąd jesteście. Odstąpcie ode Mnie wszyscy dopuszczający się niesprawiedliwości!” 28 Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów, gdy ujrzycie Abrahama, Izaaka i Jakuba, i wszystkich proroków w królestwie Bożym, a siebie samych precz wyrzuconych. 29 Przyjdą ze wschodu i zachodu, z północy i południa i siądą za stołem w królestwie Bożym. 30 Tak oto są ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą ostatnimi».

Często Ojciec nam o tym mówi, używa nawet tych samych słów, ciekawe …


Na kawie. 

  • Od dzieciaka prześladowały mnie kule. Straszne to było … Czułem się, jakby to było moje więzienie …

  • No właśnie … Dokąd trafiła twoja dusza po ss-manie ? No przecież nie do piekła, ani do Nieba … Może właśnie do takiej kuli ?… – myślę głośno, bo to faktycznie zagadka.
  • Czy jako ss-man miałeś jakieś przebłyski mistyki ?
  • Na to trzeba zasłużyć.
  • Hmm … Byłeś w szponach gacków wtedy, ciekawe dlaczego Ojciec na to pozwolił.
  • Lekcja.
  • Nie do przełknięcia dla Żydów to połączenie … SS-man i Eliasz … – tego jestem pewna.
  • Dlatego Ojciec wiele ci nie mówi.
  • Nie ma nic gorszego niż skonfliktowanie.

Piotr nigdy o tym nie myśli, ale ja myślę. Nikt o zdrowych zmysłach w to nie uwierzy, chyba, że Ojciec wskaże wyraźnie kto jest Eliaszem. Pomyślałam też o „Wąsaczach”, którzy się pojawili tak nagle … W to też nikt nie uwierzy …

  • Ja jestem nienormalny chyba, że to widzę. Ci z wąsami …
  • …….  – wzdycham ciężko, czy on także czyta moje myśli ?
  • Widzę jak pokonują miliardy kilometrów w ułamek sekundy. Nachylili się nade mną głową przy głowie i gadali między sobą.
  • To on !
  • To nie może być on.
  • To on ! Przyjrzyj mu się …
  • Hmm … – zastanawiam się, czy w ogóle o tym pisać.
  • Po co właściwie Ojcze przybyli ?
  • …….. – cisza.
  • Byli pozytywni, przyszli z ciekawości – Piotr dalej.

Zaczęłam dopytywać, jak dokładnie to było.

  • Leżałem normalnie, głowa na poduszce i zobaczyłem ich nad sobą, głowa przy głowie, z 8 ich było. Otoczyli mnie nad poduszką. Ja ich widziałem, ale oni chyba nie zdawali sobie z tego sprawy, że ich widzę. Było ich z 8, ale rozmawiało 2-3. Telepatycznie. Mieli śmieszne, czarne wąsy, cienkie jak u Hiszpana, długie głowy seledynowe … Ale Ojcze cudaki stworzyłeś …
  • Czepiasz się …
  • ……… – roześmialiśmy się.

  • Nie mogłam zasnąć, myślałam o Irenie.
  • Proś Ojca, a cię wysłucha. Tak jak z domem.
- Boże, daj mi jakiś znak, że to jest prawda – poprosiłam w swoich myślach. I wtedy zdarzyło się coś absolutnie niewiarygodnego… Nie skończyłam słowa „prawda”… kiedy rozległ się w domu wielki huk. Trudno nawet opisać co to było. Pod moim łóżkiem na wysokości poduszki, czyli dokładnie pod moją głową usłyszałam jakby stukot setek kopyt wydobywający się prosto z podłogi, nie spod podłogi, ale właśnie z podłogi, ze stropu podłogi. To było tak głośne, aż zatrząsł się cały dom, dwukondygnacyjna niewielka kamienica, w której mieszka może z 20 osób. Zastygłam w swoim łóżku i tylko zastanawiałam się, czy mi się to przewidziało. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/05/29/bardzo-konkretna-boza-odpowiedz/ 
  • Nooo ! To było naprawdę coś niesamowitego !!! – Piotr chyba nadal pod wrażeniem.
  • Obawiam się, że jak ludzie to przeczytają, to będą potem gadać, że to wszystko od gacków.
  • Rób swoje. Słyszałaś dzisiaj o drzwiach ?
  • Taaak … – śmieję się.
- Przyjacielu, te drzwi nie są otwarte szeroko. 
- One są uchylone. 
- Na roścież są otworzone te z dołu, więc wiesz ilu przejdzie. 
- To ostatnia szansa dla wielu. Mają wybór. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/02/06/zwiastowanie-panskie-to-zwiastowanie-nowego-swiata-ci-co-beda-chcieli-ci-pojda/ 

Mam wrażenie, że Ojciec wysłuchał jeszcze jednej mojej prośby. Jest pewna osoba w polskiej polityce, której widok mierzi mnie od stóp do głowy. Oglądając jakiś czas temu w TV jak po raz kolejny nawołuje ludzi do „rewolucji” …

  • Ojcze … Przydałyby się jakieś nagrania – powiedziałam pół żartem, pół serio.

Minęło parę dni … https://www.tokfm.pl/Tokfm/7,103087,28810957,tusk-do-dziennikarki-o-kandydowaniu-do-sejmu-upiorna-mysl.html

  • Dziękuję Ojcze za Tuska … – mówię teraz nie będąc do końca pewną, czy to jednak nie zwykły przypadek.
  • Taki mały prezencik.
  • ???!!!
  • Łatwo się zdefiniował, on jest na posłudze grupy biznesu zachodniego.
  • Jego kolega jest taki sam, ale się nie ujawnia.

Wbiło mnie w fotel.


Poszliśmy na nasz niedzielny spacer. Rozmawiamy idąc. Notuję trzymając zeszyt w powietrzu i siłą rzeczy bazgrolę tak, że sama nie wiem, co piszę.

  • Ojciec mi mówi …
  • Kupuj nic ponad to, co jest ci absolutnie niezbędne.
  • ??? Dlaczego ?
  • Nie będzie ci potrzebne.
  • Tam, dokąd zmierzasz, wszystko jest.
  • ??? Niebo ? – zatrwożyłam się lekko.
  • Ola, to wcale nie Niebo.
  • A co ? Więzienie ? – Piotr żartuje.
  • Ta fala nie kojarzy się z więzieniem.

Fala …. Już o niej zapomnieliśmy.

- Ta fala zmieni wszystko w waszym życiu.
-  Przestaniemy pić kawę ? - pytam przestraszona. 
- Mam mówić prawdę ? 
- Tak. 
- To nie powiem. 
- Patrz na Piotra i co widzisz ? 
- Piotra. 
- Człowieka. To napatrz się. 
- Wszystko co było ważne, stanie się cieniem. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/02/04/nie-zatrzymasz-zegara-czasu/
  • Masz pozdrowienia.
  • Dziękuję.
  • Nie wiesz od Kogo.
  • A od kogo ?
  • Joszue.
  • ………. – łzy.

Dochodzimy powoli do domu.

  • Pytałem Ojca na jaką ocenę zasługuję.
  • Nie szukaj oceny, jeszcze nie wystawiłem.
  • Rok akademicki jeszcze trwa.
  • A jaką ty chcesz ocenę ?
  • Może 3 ?
  • Twój mąż nie jest zbyt ambitny.
  • Chcesz ocenę państwową ?
  • To Mnie nie satysfakcjonuje, więc żyj i działaj.
  • W skromności upatruj sukcesu.

Pod wpływem pewnego maila pytam …

  • Ojcze, dlaczego ludzie nie pamiętają swojego poprzedniego życia ?
  • Są zablokowani dla ich własnego dobra.

To wielki dar dla ludzi nie pamiętać. Przekonałam się po Eduardzie Deisenhoferze. Szukając w internecie o nim informacji, natrafiłam na jego rodzinę, która ciągle żyje. Otworzyły mi się oczy z świadomością, że … to Piotra rodzina … Przedziwne …


Wieczorem.

  • Kolejny taki weekend, już 21 sierpnia, koszmarne jak ten czas leci … – wzdycham.
  • Przy kawie powiedziałaś, że to dobrze, że tak szybko czas mija.
  • Powiedziałaś ? – Piotr zaciekawiony.
  • Pomyślałam. Szybciej do Domu – śmieję się.
  • Więc nie rozumiem skąd to przerażenie.

Spoważniałam. Naoglądałam się dzisiaj wiadomości i stąd moje przerażenie co do przyszłości.

 

Poproś, a będzie ci dane.

20. 08. 22 r. Warszawa. Część 2.

  • Ojciec mówi o twojej Irenie …
  • Módl się o nią …
  • Hmm …. – przecież miała być już w Niebie.
Pytam o Irenkę … 
-Odeszła do nowego królestwa. Jej dusza tutaj cierpiała i to strasznie. 
-Pomogłaś jej Ola i za życia i w życiu.
-Pomogłaś jej tą drogę przejść, bo sama z siebie przy twojej pomocy wyrzekła się wszystkiego. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/12/05/nie-zatrzymasz-tego-co-ma-sie-stac/ 
  • Widzę Georga Michela, siedzi w takiej wielkiej bali drewnianej pełnej wody i trzy postacie czyściły go szczotkami …
  • . Bo jakże mógłby wejść do Nieba ?

To czyszczenie coś mi przypomniało. Teraz rozumiem … 

Zobaczyłem znowu tego alabastrowego kolosa !…….. – zmarszczyłam czoło szukając w pamięci o czym on teraz mówi. No tego śpiącego ! Stał teraz pośrodku kosmosu na jakieś kwadratowej platformie. W każdym rogu tej platformy stał anioł ubrany jak żołnierz, mieli miecze i hełmy. Patrzyli na niego. A z góry spływała na kolosa jakby para, miałem wrażenie, że go czyszczą, choć on ciągle spał, bo miał przymknięte oczy. 
- To, że go myją, nie znaczy, że go budzą.
 https://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/10/13/to-co-masz-jest-ode-mnie/ 

  • To jest symbol. Dał piękną muzykę ludziom, a jednak zszedł z drogi.
  • Prosisz o Irenę ?
  • Tak.
  • Proś, a będzie ci dane, dopóki nie usłyszysz.
  • Myślałem, że nie żyje – Piotr zaskoczony.
  • W jakimś sensie nie żyje.
  • Wiesz dlaczego jest jak warzywo ? Przez tarota.
  • Teraz ma wielkich przyjaciół, którzy się za nią wstawią.
  • Czy twój Zdzichu był zły? A nie robił tarota.
  • ???
  • Kiedy miał władzę, mógł pomóc, ale punktował. Miał pseudonim „czerwony długopis”.
Zdzichu – tak go wszyscy nazywali, to dawny znajomy rodziny. Pod koniec ubiegłego roku dowiedzieliśmy się przypadkiem od jego sąsiadki, że leży gdzieś w hospicjum po udarze i dodatkowo z Alzheimerem. Nic więcej nie była w stanie powiedzieć, bo nie wiedziała gdzie leży i gdzie obecnie jest jego rodzina. W każdym razie był ciężko chory, więc jego śmierć jest bardzo prawdopodobna. Trudno nam to jednak zweryfikować nie mając konkretnych danych. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/10/13/to-co-masz-jest-ode-mnie/ 

Rzeczywiście, podobna historia do Irenki, ale Ojciec powiedział coś, czego ja nie wiedziałam. Piotr mnie uświadomił, że Zdzichu był szefem nadzoru z ramienia miasta, czyli wysoko usadowionym urzędnikiem. Wiele od niego zależało i wynika z tego, że kiedy mógł pomóc, to piętrzył problemy. I Ojciec to widział … 

  • Ty ją widziałeś już na Górze, to gdzie jest jej dusza ? Co to za miejsce, gdzie jest teraz ?
  • Lepiej rób swoje.

Jeśli jest przedsionek piekła, to może jest i przedsionek Nieba ?

  • Czyli przed nami plagi ? – zmieniam temat wiedząc, że się dzisiaj nie dowiem.
  • Już się dzieje.
  • Ojcze, hurtowo …
  • Ola, znasz teorię koronki. Teoria sprawdza się w praktyce.
  • … A Irena …
  • Skoro już wiesz Ola, to poproś, a będzie ci dane.
  • Proś, ciebie wysłucham.
  • Znak dostaniesz, o co prosisz i to da ci znak ta, o którą prosisz.
  • Nie powiedziałbym twojej mamie, tylko tej, której warto powiedzieć.

Zastanowiłam się dlaczego nie mojej mamie. Bo moja mama to symbol wszystkich tych, którzy nie wierzą w nic.

  • Ola poproś, a będzie ci dane. Możesz porozmawiać z kim chcesz.
  • ??? – zgłupiałam, bo chciałam spytać o …
- Chyba Chrystus niedługo do ciebie przyjdzie. 
- Taaak ? – podrywam się. 
- Widzę jak podszedł do przesłony i ją lekko odchylił jak firankę i tu zagląda. Patrzy na ciebie i się uśmiecha. Ma małą bródkę. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/08/19/bedzie-tak-jasno-ze-za-dnia-bedzie-ciemno/
  • Mam poprosić o Chrystusa ? – pytam niepewnie.
  • A co było w drugi dzień świąt ? „Może kawy ?

Nie jestem pewna, czy dobrze rozumiem. Czy muszę prosić o spotkanie z Chrystusem, jeśli i tak jest to zaplanowane ? A może chodzi o to, bym Go usłyszała bez pośrednika ? Muszę spróbować.

  • Mówisz, że jesteś nikim ?
  • Najwięksi służą ludziom, więc jeszcze raz.
  • Nie mów tak, bo ranisz Ojca.

Gdyby się w te słowa zagłębić, to przyznać trzeba, że mówienie „jestem nikim” dotyczy każdego. Pamiętam słowa, które dały mi kiedyś mocno do myślenia …

-Diabeł ma nową metodę. 
-Chce wzbudzić poczucie winy, abyś sam siebie nie lubił. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/02/01/przyjaciel-nie-nalezy-przyjaciel-jest/ 
  • .. Ojciec jest niesamowity, zobacz jak działa. Zobacz co się dzieje.
  • Nierychliwie, ale sprawiedliwie.
  • Chyba czas zakończyć, żeby klepali Mnie po głowie.
  • Więc nie dziw się, że wysychają…. rzeki …
  • Więc przyjmuj to wszystko na spokojnie i uspakajaj innych sprawiedliwych.
  • Jest się czego bać, jeśli chodzi o Ukrainę ? – pytam w końcu. Elektrownia atomowa w Zaporożcu w niebezpieczeństwie.
  • Bałaś się ? – przy oknie.
  • Tak.
  • Pokazałem precyzyjnie.
  • Taaaak …. Kiedy wyszłam, było pięknie, porządek, żadnych śladów czegokolwiek złego.