22. 03. 24 r. Warszawa.
Piotr idąc do łazienki obudził mnie o 6.30, za wcześnie, więc przytuliłam głowę do poduszki i wtedy miałam wizję.
Jestem w budynku mieszkalnym typu wieżowiec, ale to hotel. Niewysoki, ma może 6-8 pięter. Jestem w jakimś pokoju na ostatnim piętrze. Podchodzę do okna i widzę, że na wprost, w niedalekiej odległości znikąd pojawiła się przeogromna fala wody, która wygląda jak wodospad. Woda się wylewa gwałtownie i z wielką siłą, a budynek stoi na drodze wodospadu. Wychodzę z pokoju wiedząc, że sytuacja jest niebezpieczna, woda zaraz może pochłonąć cały hotel.
Zaczepia mnie chłopak lat około 7, mówi do mnie coś niewyraźnie, ale czuję, że to nikt dobry, to wnuk naszej sąsiadki. Zniecierpliwiona tym, że bełkocze, odwracam głowę w bok i widzę jak sąsiadka przemyka chyłkiem i tylko zerka na boki jak złodziej, który ucieka. Złodziej, bo ma postawę zgarbioną, jakby coś ukrywała. Don Pedro z krainy dreszczowców. Dwa gacki.
Osoba, która złorzeczyła całej rodzinie … Między sobą przez lata nazywaliśmy ją „ciotka”. Przez plotki inni sąsiedzi od nas się odwracali, ale sytuacja się zmieniła, gdy ciotka się wyprowadziła. Jakby im z oczu ktoś zerwał bielmo. Www.rozmowyzniebem.pl/wp/2023/03/06/zemsta-jest-dla-glupcow/
Odchodzę od nich i zauważam kobietę z obsługi tego hotelu. Łapię ją za rękę i pytam o wodę …Odwraca się do mnie i mówi spokojnie z lekkim smutkiem …
- Zalała już 4 piętro.
Dochodzi do mnie, że trzeba się ewakuować. O dziwo nie panikuję, mam świadomość, że jeszcze mam czas. Na koniec wizji moja ewakuacja była jakby rozmyta, nie miała znaczenia, takie mam wrażenie po przebudzeniu. Za to w głowie mam widok tej wielkiej gwałtownej wody, która wylewała się z tego wodospadu. Ogromna siła, typu Niagara. Nic nie mogło jej zatrzymać … Nic nie było w stanie tego zatrzymać. Pozostawało tylko; ratuj się kto może … nic innego.
Dzisiaj Piątek, chcę iść do kościoła, Piotr niekoniecznie …
- Dzisiaj Misiu prowadzi …. – skrzywił się. Misiem nazwał księdza, za którym nie przepadamy.
Gdy wychodzimy z mszy …
- Dostałem reprymendę od Ojca za tego księdza.
- Dostałeś napomnienie po raz drugi za księdza.
- Traktuj go jak księdza, a nie jest to Misiu, tylko ksiądz.
- Napominam cię po raz drugi.
- Traktuj go poważnie bez względu jaki jest i jak się zachowuje.
- Ty traktuj go poważnie.
- Mówi o Mnie i Moim Synu.
- Przyjąłem Ojcze.
- Nie masz wyjścia.
- On tak mówi niewyraźnie, że mnie szlag trafia – … do mnie.
- Odpowiadaj, kiedy rozumiesz albo milcz, kiedy nie rozumiesz.
- Oczekuję poprawy waszego zachowania względem niego.
Na kawie …
- Ojcze, ta woda…
- Czyli aqua ? Świeża ?
- Oooo … – jestem teraz zdziwiona.
Ojciec zwrócił mi na coś uwagę, co wydawało mi się wcześniej mało znaczące. W wizji przez chwilę mój wzrok padł na wodę. To znaczy zwrócono moją uwagę na wodę. Przez 2 sekundy mogłam się jej przyjrzeć. Odnotowałam w swojej głowie, że woda była krystalicznie czysta, aż świeciła krystalicznie, blask od niej bił przepiękny …
- Ta woda była jakby źródlana, czysta… Ojcze, co ona znaczy ?
- Wizja chyba jednoznaczna.
- Oczyszczenie ? To chyba ciąg dalszy wizji z kajakiem. Ta sama kobieta, tego samego rodzaju, w służbowym mundurku, tak samo to powiedziała. Ze spokojem i z taką oczywistością.
- Czyli oczyszczenie przyjdzie na ten świat.
- Hotel … Też ciekawy symbol … – zamyśliłam się.
- Bo jest dla wszystkich.
- Tak, ale też dlatego, że jesteśmy tu na chwilę, na Ziemi. Siła tej wody była przeogromna.
- Ale nie była niszczycielska, a uzdrawiająca.
- Ciekawe … Nie niszczycielska … Miałam wrażenie, że hotel mimo to się nie zawali …, to prawda. Wcale się nie bałam.
- Powaga sytuacji, aqua.
- Ojcze, a na czym będzie polegało oczyszczenie ?
- Ty tak na poważnie ?
- …. ??? … – roześmiałam się.
- Przecież wiesz, że się nie dowiesz.
- Dosyć się już Ojciec napatrzył na wszystko.
Słyszy się gdzieniegdzie o oczyszczeniu sumień i jak dotąd nie dowiedziałam się od Ojca na czym to polega. Myślę, o co by tu jeszcze popytać …
- A czy historia Wiesengruna jest prawdziwa ? – wczoraj oglądałam. https://www.youtube.com/watch?v=dMaipOhaemU
- Skaczesz z tematu na temat i się pogubiłem.
- …….. – roześmiałam się.
- Masz 15 wędek, wszystkie zarzucasz i patrzysz, na którą się załapię ?
- …. No właśnie taką mam nadzieję … – żartuję jak i Ojciec żartuje.
- A znasz powiedzenie z J 23, „nie ze mną te numery” ?
- ……… – śmiejąc się oboje poczuliśmy się szczęśliwi w tej chwili.
Zauważam, że wizja była o tej samej porze, co wizja kajakiem i o dziwo także w piątek.
Schodzę na dół, ponieważ jeden z urzędników pojawił się w moim domu. To kobieta ubrana bardzo oficjalnie. Biała koszula, czarna spódnica. Prowadząc ją po schodach do pokoju chłopca pytam … Czy naprawdę będzie tak źle ? ………. – odwraca się do mnie spokojnie i mówi … To nie jest tak jak wszędzie mówią … Będzie gorzej … No wie pani …. – jest zdziwiona, że w ogóle pytam, jeśli przecież wiem. Sędziowanie … Sędziowanie „uderzyło mnie po oczach” … Zastygłam i się obudziłam, ale sędziowanie grzmiało mi ciągle w głowie. Co za dziwne słowo, nietypowe słowo. Brzmi jak wymierzanie kary, jak rozprawa sądowa w toku. Gdy nadeszła okazja od razu pytam …
7 stycznia 2024 otrzymałam maila z opisem bardzo ciekawej wizji … Ponieważ jest długa, skopiowałam jej treść, by była lepiej widoczna …
Całkiem niedawno, jakieś dwie noce temu miałam dziwną wizję w trakcie snu. Widziałam siebie w grupie ludzi całkiem mi obcych, ale ja dla nich nie byłam obca, byłam kimś dla nich bliskim, chyba ich krewną, przynajmniej dla części z nich – tak czułam. Obchodzili jakąś uroczystość. W pewnym momencie ktoś zdecydował, że przeniesiemy się do innego miejsca.
Wszyscy znaleźliśmy się w wąskim korytarzu, a właściwie tunelu. Panował tam półmrok. Kiedy dotarliśmy na miejsce przeżyłam szok, piękne słoneczne światło, cudowne widoki, plaża, wydmy. Nagle zorientowałam się, ze zostałam sama, mojej grupy przy mnie już nie było. Nie wiedziałam gdzie jestem, jak wrócić do domu. Nie było też żadnego hotelu ani środków transportu. Pytałam obcych czy mogą mi pomóc i nic. Postanowiłam iść przed siebie. Zatrzymałam się i podniosłam wzrok d góry. Przede mną bardzo wysoka wydma, czysty piasek. Stałam tak bez ruchu, jak zahipnotyzowana i czekałam nie wiadomo na co. Czułam, że coś wydarzy się, ale nie miałam pojęcia co takiego?
Wtedy zobaczyłam wielką falę, była wysoka na kilka pięter. Fala zaczęła opadać i zalewać miasteczko. Zaczęłam biec, szukając schronienia, cały czas obserwując falę, która podążała za mną. To co mnie zaskoczyło, to fakt, że woda była krystalicznie czysta. Dobiegłam do barierki, oparłam się o nią i czekałam aż fala mnie dosięgnie. I nagle widzę, że fala niesie ze sobą w moim kierunku wielką drewnianą skrzynię (taką zbitą z europalet). Wysunęłam przed siebie w kierunku fali rękę i nogę. Skrzynia rozbiła się o moją nogę, a fala zatrzymała się. Nie doznałam żadnego urazu, nie odczułam żadnego bólu, skrzynia na moich oczach rozsypała się w drobny mak, a fala opadła, wszystko ucichło. To było dziwne. Wciąż nie mam pojęcia co ta wizja oznacza?