22. 11. 23 r. Warszawa.
- O 6 rano miałem bardzo krótką wizję. Jestem na peronie w Szczecinie, wsiadam do pociągu i zauważam, że pociąg jest pusty. Roman (p.s. pracownik) też chce wejść, ale nie może, coś go powstrzymuje. A potem się drzwi zamykają i odjeżdżam … Smutne to było … Odjeżdżam …. Ojciec teraz mówi …
- Ja Piotr (…) zawieszam swoją działalność.
- … ??? … Roman był ze mną prawie od samego początku, to więcej niż pracownik. On jest symbolem wszystkich z tej firmy.
- Jaką miał minę w tej wizji ? Gdy nie mógł wejść ? – przyszło mi do głowy.
- Jakby był pogodzony … Wiedział, że mu nie wolno.
Dalszy ciąg już na kawie.
- Hmm … Ojcze, co to wszystko znaczy ? – pytam.
- Nasz zakład. O co się zakładałaś ? Że nic się nie zdarzy ?
- Nie, nie, nieeee … Że nie zniknie … – prostuję.
- Nijak ci się to nie układa z Jegomościem …
- No nie, bo najpierw wchodzi Jegomość, a potem on znika … – … i zastygłam.
- Ooooo kurcze …. Gdy Jegomość przybył, ciebie nie było … Załatwiałeś sprawy administracyjne dla wszystkich … Może te sprawy to właśnie u Ojca ? – przestraszyłam się tym odkryciem, choć już o tym myślałam wcześniej. Ale jakoś teraz ujrzałam to bardziej.
- Jegomość przyszedł, kiedy cię nie było. Ale my wiedzieliśmy, że wrócisz i dlatego drzwi były otwarte. Ojciec też ma cię wziąć na jakiś czas, 30 dni, może 15 …
- A może krócej …
- Wooow … No dobrze, ale co wtedy, gdy byłeś młodszy ? – głowa nagle rozbolała mnie z nerwów, za bardzo się tym chyba przejmuję.
- Jak będziesz miała pieniądze, napraw tą Pietę, bardzo Mi na niej zależy.
- ……. – wzruszyłam się gwałtownie.
I natychmiast mnie coś zastanowiło. Pietę miał naprawić pan, który ją nam pośrednio sprzedał. A dokładnie naprawić miała jego córka, która jest specjalistą od renowacji kościelnych antyków. Nie przyjęła jeszcze Piety do swojego zakładu, ponieważ miała inne pilne zlecenia i czekaliśmy na jej sygnał. Piotr dzwoni co miesiąc sprawdzając kiedy jest to możliwe. Pietą od początku zajmował się tylko Piotr, to jego było zadanie, to on znał tych ludzi … A teraz słyszę, że zadanie będzie należeć do mnie.
- I postaw ją w godnym miejscu, gdzie będzie wywoływała radość i szacunek i którą wszyscy będą chcieli.
- Oczywiście, gdy będziesz miała pieniążki,
- Masz dwie rzeczy na celowniku, które Mnie interesują; książka i Pieta.
- ……… – ucieszyłam się w duchu.
- Będziesz miała trochę obowiązków i nauki.
- Nauka z postępowaniem duchowym, gdy przyjdzie Nauczyciel i postępowanie … – ….z firmą.
- Nie da się tego połączyć – użalam się już teraz.
- Nie znasz swoich możliwości.
- Bądź oazą mądrości w tej rodzinie.
- Łącz i nie dziel, uspakajaj i nie skłócaj.
- Wyciszaj, nie nagłaśniaj.
- Ale Piotr przecież wróci …
- A jak wyglądał, gdy wszedł do pokoju ?
- … ??? … – czyżby to właśnie wtedy ? Kiedy załatwiał sprawy ?
- Chyba już się nie zginał, szedł prosto. Co jeszcze ? Pytał się o zdanie ?
- Jeeezu, no nie dam rady …
- Najważniejsze, byś trwała w Bogu i czuła Ojca, wtedy nigdy twoja droga nie pójdzie na manowce.
- Nie daj się nigdy sponiewierać, bądź stanowcza, bądź sobą.
- Ojcze, to nie jest do pogodzenia wszystko …. Praca, rozmowy z Chrystusem, książka …
- Ten okres błogiego spokoju ci się skończy.
- Ale ty nabierzesz szlifu, dziewczyno !
- Zdecydowania i pewności.
Oboje jesteśmy pod wrażeniem tej rozmowy.
- On jest dziwny, wiesz ? Odd …. – ang. dziwny.
- Wydaje się, że jego znasz, ale jak można kogoś poznać, gdy ten ktoś ma 70 imion ?
- Nie da się go poznać.
- … Szkoda, że to był pociąg, a nie tramwaj. „Tramwaj zwany pożądaniem” ... – roześmiał się Ojciec mając na myśli oczywiście wypadek z tramwajem.
- Ojcze … Firma, przeprowadzka, ludzie ….
- Bądź spokojna Marion.
- Urbi et orbi, pamiętasz Mały ?
- Miasto i świat ? Pamiętasz ?
-Wyjedziesz do Ziemi Świętej. -Jaaa !!!??? – pytam, bo nie wiem do kogo mówi. -Ty jako osoba towarzysząca. -Ziemia Święta ? – Piotr patrzy na mnie i pyta wzrokiem. -Jerozolima przecież. -Odwiedzisz tego, któremu wszystko zawdzięczasz. -Jak to ? -Pamiętasz litery Urbi et Orbi ? Mieliśmy kontrahenta w Lublinie, do którego Piotr często wyjeżdżał w sprawach biznesowych. Jakiś czas temu miał wizję, w której zobaczył drogowskaz z nazwą miasta; Lublin. Nazwa była bardzo wyraźna, a w pewnym momencie jej litery się zaczęły rozpływać i pojawił się nowy napis; Urbi et Orbi. Co oznacza; miastu i światu. Wtedy zrozumieliśmy, że nastąpi zmiana kontrahenta (co też się stało), ale teraz myślę, że znaczy to o wiele więcej. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/03/jest-jeden-bog-ojciec-jeden-jezus-chrystus-jedna-wiara/
-Jak się „obudzisz” na całego, to będziesz dla mnie jak obcy człowiek – posmutniałam. -Urbi et orbi. Dla miasta i świata, nie dla ciebie. -……. – płakać mi się chciało. Ale mimo, że wielu ludzi się nawróci, to jednak apokalipsa będzie ? -A i odnowienie Nieba też będzie, bo to co na dole, to i na Górze. -To wszystko jest połączone. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/01/07/urbi-et-orbi/
- Co jeszcze pamiętasz ? – …. puścił Ojciec do mnie oko.
- Pamiętasz chleby ?
- W chlebie będzie trochę rozumolu, nie martw się tymi …. – … lewakami.
- ……… – narzekałam dzisiaj na PO, które znowu atakuje PIS.
- Gdy wszedłem do pokoju, faktycznie byłem inny ?
- Nooo … Wyprostowany, trochę obcy …
- Już nic go nie bolało.
- … ???!!! ….
Lampka mi się zapaliła w głowie, bo przypominam sobie słowa kąpieli w Jordanie.
- A co zrobisz jak Ja cię wykąpię w Jordanie i odmłodniejesz ? - To po co ta operacja serca była ? - To było dobre na tamten czas, a Jordan na nowy czas. - Musisz wyglądać jak otworzą dla ciebie bramy wiedzy, mądrości, roztropności, miłości, dobroci i Ja to zwielokrotnię. -Każda brama otwarta, każda w tobie, a Ja ją zwielokrotnię. -Ale to tylko tak teoretycznie, prawda ? -Skąd wiesz, skąd wiesz … http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/06/17/ja-w-ciebie-ty-we-mnie/
- Ludzie nieprawi zostaną wytrąceni w wodach …
- Zobaczyłem wirujący nurt wody i tam wpadali ludzie …