Na wszystko przyjdzie pora.

30. 11. 23 r. Szczecin.

W krótkiej chwili bycia sam na sam Ojciec mówi do Piotra, że dostanie pieniądze, da mu możliwość kupienia nowego samochodu i będzie czekał co zrobi ….

  • Nic nie kupię – Piotr się zarzeka.
  • Nie kupuj, Ja ci dam prezent.
  • Prezent, który przewyższy wszystko.


03. 12. 23 r. Warszawa.

Wracając do Warszawy niewiele się odzywamy. Pogoda nie sprzyja, śnieg pada, trzeba uważać na drogę. Dojeżdżając do celu …

  • Dziękuję Ojcze za szantę, naprawdę działa. Czyli na każdą chorobę jest odpowiednie zioło ?
  • Tak natura działa, a człowiek jest częścią natury.

Słuchamy w radio o nowym sejmie i lewakach, którzy nareszcie czują się szczęśliwsi.

  • Tacy ludzie też muszą być, przeciągają ludzi na drugą stronę …
  • Po co ma im Święty Piotr drzwi szerzej otwierać ? 
  • Statystyka musi się zgadzać, co Ola ?

Tak faktycznie pisałam, matematyka musi się zgadzać. Musi, a jednak nie potrafię być obojętna, gdy widzę, co teraz lewacy wyrabiają … Jakby horda wygłodniałych wilków rzuciła się do jednego koryta.  

  • Nie denerwuj się, na wszystko przyjdzie pora i niestety, a raczej stety nic nie będzie miało dla ciebie znaczenia, tak to zostanie zrobione
  • Nie przejmuj się nimi – Piotr uspakaja.
  • Słyszę … Nabój dum, dum, dum … Zobacz co to …

Amunicja dum-dum odmiana amunicji wykorzystująca pociski o wierzchołku pozbawionym płaszcza, ściętym płasko, rozciętym wzdłuż lub wydrążonym, który deformuje się podczas penetracji celu. Fala uderzeniowa takiego pocisku jest wielokrotnie większa niż w pociskach z płaszczem. 

Uuuu … Ostro, pomyślałam. Ojciec jest miłosierny, ale do czasu, do czasu … Już chciałam popytać o szczegóły …

  • Przyjdzie czas, to sobie pogadamy…, jeśli przyjdzie.



04. 12. 23 r. Warszawa.

Na koniec dnia …

  • Nie lekceważ zakładu.
  • Wydaje mi się, że to chyba nasz ostatni zakład …
  • Dla ciebie zawsze mam czas.
  • Zawsze czytam, a czasami nadzoruję ….…co piszę.


05. 12. 23 r. Warszawa.

  • Nad ranem miałem w pokoju dziewczynkę, miała z 5 lat, wielkie oczy, śliczna była i wtedy odezwał się we mnie ten drugi Piotr …
  • Czy mam na nią patrzeć jako niewinne dziecko ?
  • I wtedy jej oczy zaszły mgłą, zrobiła się brzydka … Tak gacek się przebiera … Rozumiesz ? Ten wewnętrzny Piotr doprowadził mnie do porządku od razu. Nie patrzeć na powierzchowność !

Wieczorem. Coś mnie zmusiło, aby przeszukać szafkę usadowioną pod samym sufitem. Niewykorzystywana przez nas zupełnie, ponieważ jest zbyt wysoko. Znalazłam tam małą, sztuczną choinkę …, ucieszyłam się.

  • Coś mnie tknęło, żeby tam zajrzeć. Chyba Ojciec tego chciał … – zaczęłam myśleć po chwili.
  • To pod nasz zakład. Myślisz, że wygrasz ?
  • No tak … Przeprowadzka nas czeka – jestem w tym moim przeświadczeniu wyjątkowo uparta.
  • A jak nie ?
  • To też zapłaczę.
  • Chcesz się rozpłakać tak, czy siak ?
  • Czy zniknie, czy nie zniknie ? – roześmiałam się.
  • Chcesz się rozpłakać, że się sprawdziło twoje, czy że Piotra już nie ma ?
  • …….. – uśmiech zszedł mi z twarzy. Zabrzmiało otrzeźwiająco.
  • Dobre pytanie …
  • I co ci wyszło ?
  • ……… – nie chciałam odpowiedzieć.
  • Widzisz ? Sama nie wiesz.
  • Wyłabym bardziej, gdybyś zniknął … – kiwam głową w zadumie.
  • I powiesz; niech się dzieje ?
  • Taaaak, niech się dzieje …To byłby szok … Ale tak nie będzie ! – palnęłam zaraz uspokojona.
  • Skąd wiesz, skąd wiesz …
  • No bo … Wizja z pierogami mówi, że to przed świętami … Moja wizja z wodą i kajakiem, że tuż tuż … A z drugiej strony Ojciec ci mówi, żebyś się nie przejadał na święta …. Czyli co ? Znowu będzie za rok, nie teraz …
  • A ty tak liczysz wszystko jak Tusk ?
  • ……… – Piotr się roześmiał głośno …
  • Kiedy to było ? Wypadek ? 30 października ?
  • … Ja już się w to nie bawię … – machnęłam ręką, że już zgłupiałam od tych wyliczanek.
  • Ojciec mówi, że lubi się z tobą sprzeczać.
  • Taaak ? A mogę ?
  • Lepiej nie – Piotr struchlał.
  • Noooo, jeśli Ojciec lubi …, to chyba mogę – … jestem cała uhahana.

W TV pada informacja, która mnie zmroziła …

Ratusz Barcelony zatwierdził zmianę nazw ulic w stolicy Katalonii, usuwając z nich imiona świętych: Rafała, Magdaleny, Agaty oraz Róży. Ich miejsce zajmą nazwiska działaczek feministycznych – podały władze hiszpańskiego miasta. https://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news-nazwiska-feministek-zamiast-swietych-w-nazwach-ulic-barcelon,nId,7190781#crp_state=1

  • Co do Barcelony ….
  • Zatrważające jest to, że leżą nad samym morzem …
  • Przyciągają wielką falę.
  • 20 lat temu kraj bardzo katolicki i cóż zrobił wąż o imieniu szatan ?
  • Widzisz Ola … 
  • Są miasta doświadczone przez wodę, gdzie stawia się krzyż, aby nie przyszła znowu.
  • To miasto niewątpliwie zaprasza wodę …, a ona skorzysta.
  • …….. – ciarki przechodzą ….
  • Tam światło upadło.
  • Widzę jak wieki wąż się wije wokół Europy, Ameryki, ogonem otacza, zawija ,…. Tfu ! Paskudztwo … Pustka będzie po ludziach …
  • Po ludziach ? Co masz na myśli ?
  • Widzę puste miejsca, ta twoja wizja się sprawdzi …

  • … Jak myślisz … Czemu masz choinkę tutaj ?
  • ???
  • Na sam koniec.
  • Oooo matko … – przestraszyłam się.
  • Przecież ciągle piszesz i ciągle jesteś zatrwożona.

Niewiele już do całkowitego upadku tego świata … Przykład ? Postanowiłam sobie zamówić pewną rzecz przez sklep internetowy marki C&A. Wypełniając ankietę trafiam na to kuriozum;

Przede Mną się nie ukryjesz …

23. 11. 23 r. Warszawa.

  • Judy Garland cię pozdrawia … Tak słyszę …
  • Kto ? … – zaskoczył mnie Piotr kompletnie, aż pytam dla pewności.
  • Judy Garland.
  • ??? … To aktorka dawna … A dlaczego tak ?
  • A dlaczego nie ?

Pewnie dlatego, żadne słowa Ojca, które tu padają, nie są przypadkowe. Sprawdzam więc na wszelki wypadek i pierwsze, co widzę …

Somewhere Over the Rainbow https://www.youtube.com/watch?v=PSZxmZmBfnU

Gdzieś ponad tęczą, wysoko w górze Jest taka kraina, o której słyszałam kiedyś w kołysance. Gdzieś ponad tęczą, niebo jest błękitne, A marzenia, które odważysz się wyśnić, naprawdę się spełniają. Pewnego dnia będę miała życzenie do spadającej gwiazdy I obudzę się tam, gdzie chmury są już daleko za mną, Gdzie kłopoty rozpływają się jak cytrynowe landrynki. Wysoko ponad szczytami kominów, Tam właśnie mnie znajdziesz. Gdzieś ponad tęczą, fruwają niebieskie drozdy. Ptaki fruwają ponad tęczą, dlaczego więc, och, dlaczego nie mogę i ja? Jeśli szczęśliwe małe niebieskie drozdy fruwają ponad tęczą, Dlaczego, och, dlaczego nie mogę i ja? 

Judy Garland, czyli Niebo


Wieczorem.

  • Podobała ci się Judy ?
  • Bardzo się wzruszyłam.
  • I taki był zamiar.
  • . Jesteś bardzo zmęczony – do Piotra.
  • Bardzo.
  • Przede Mną się nie ukryjesz – w tym sensie, że nie pokazuje jak bardzo, ale Ojciec wszystko i tak widzi.
  • Jak można mu pomóc ? – pytam.
  • To jego droga, nie możesz mu pomóc.


24. 11. 23 r. Warszawa.

  • Wczoraj o 15.00 podczas modlitwy poczułem straszny nacisk gacków na głowę, jakby wbijali w moją głowę setkę swoich mieczy … Straszne to było …
  • Ciągle będziesz tak narzekał ?
  • . No z takiej gliny mnie ulepiłeś, Ojcze … – Piotr cicho.
  • To znowu Ja jestem winny ?
  • Wolność buduje się na cierpieniu …
- Ktoś wszedł we mnie podczas egzorcyzmów. Rozszerzyła się moja klatka piersiowa, jakbym dostał butlę powietrza do środka. 
- Wyrzucił w świnie, wyrzucasz w okna. 
- Szkoda tych drzew … 
- Nie żałuj. 
- Szkoda tych świń. 
-Nie żałuj, człowiek został uwolniony. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/11/24/chcesz-swiat-idealny/
  • Dlatego Oni nie poszli, nie są tacy głupi …
  • A gdybyś ty nie poszedł, to co by było ? – pytam od razu. 
  • Miał wybór.
  • Taaak ? Czy byłaby teraz Apokalipsa ? A co by było, gdybyś zginął w wypadku ?
  • Mogłaś wybrać z zębem, czy jechać ?…
  • ……… –  nooo zatkało mnie teraz. 
W sobotę siedząc przy komputerze ogarnęło mnie dziwne uczucie. Siedziałam tak z pół godziny bez ruchu i tylko myśli kłębiły mi się w głowie, czy wracać jutro, czy nie wracać. Wracać, nie wracać, jechać… nie jechać. W pewnej chwili podjęłam decyzję; nie jadę. Piotr się zdziwił, ale i ucieszył. 
https://osaczenie.pl/wp/2016/04/06/plaszcz-smierci/ 
  • To fakt, siedziałam i myślałam głęboko, pamiętam.
  • Mógł wybrać, czy prosić o przedłużenie życia ?
  • Mógł wybrać ?
  • No tak. Od niego zależało – przypominam sobie.

Ale przypominam sobie także to …

-Jak myślisz, Homiele kierują naszym życiem zupełnie ? Zabrali nam wolną wolę ? 
-Po 2010 r nie macie wolnej woli, jesteś teraz Nasz. 
-A gdybym wtedy zmarł ? 
-Od nowa karty rozdajemy. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/09/27/nic-sie-nie-dzieje-bez-woli-boga/ 
  • Pod jedną kartką jest druga kartka, od ciebie zależy, którą odkryjesz.
  • Czemu zostałaś ? – a nie pojechałam.
  • Intuicja, tak czułam głęboko, ktoś mnie zmusił, aby zostać …
  • Po wybuchu śmiechu przyszła chwila grozy – … atak anafilaktyczny, kiedy zrobił się różowy jak świnka.
  • Zaczął umierać …
  • To dlatego nie ma podawanych dat ?  Mogą ulec zmianie ? – przyszło mi do głowy.
  • Niektóre są niezmienne.

Ciekawa rozmowa, bo… Ojciec mówił kilka słów, ale resztę widziałam w swojej głowie … Powiedział wybuchu śmiechu, ale w głowie dojrzałam o jaki wybuch chodzi.


  • Ojcze, nie da się oglądać TV teraz, nie mogę na nich patrzeć. Co będzie ?
  • Przestań panikować.
  • Pamiętasz ? Żeby zobaczyć ludzi, musiałaś się postarać.
  • A nie dotyczy to Polski, a świata.
  • Widziałaś brankę ?

Zamyśliłam się. Widziałam nie tyle samą brankę, co jej efekt końcowy. Kiedy skończyły się dni ciemności, wybiegłam na ulicę i tam spostrzegłam ledwie parę osób. Zdziwiłam się dlaczego tak mało, a wtedy ktoś mnie zawołał i wyjaśnił dlaczego … 

AI

Nie daj się nigdy sponiewierać.

22. 11. 23 r. Warszawa.

  • O 6 rano miałem bardzo krótką wizję. Jestem na peronie w Szczecinie, wsiadam do pociągu i zauważam, że pociąg jest pusty. Roman (p.s. pracownik) też chce wejść, ale nie może, coś go powstrzymuje. A potem się drzwi zamykają i odjeżdżam … Smutne to było … Odjeżdżam …. Ojciec teraz mówi …
  • Ja Piotr (…) zawieszam swoją działalność.
  • … ??? … Roman był ze mną prawie od samego początku, to więcej niż pracownik. On jest symbolem wszystkich z tej firmy.
  • Jaką miał minę w tej wizji ? Gdy nie mógł wejść ? – przyszło mi do głowy.
  • Jakby był pogodzony … Wiedział, że mu nie wolno.

Dalszy ciąg już na kawie.

  • Hmm … Ojcze, co to wszystko znaczy ? – pytam.
  • Nasz zakład. O co się zakładałaś ? Że nic się nie zdarzy ?
  • Nie, nie, nieeee … Że nie zniknie … – prostuję.
  • Nijak ci się to nie układa z Jegomościem …
  • No nie, bo najpierw wchodzi Jegomość, a potem on znika … – … i zastygłam.
  • Ooooo kurcze …. Gdy Jegomość przybył, ciebie nie było … Załatwiałeś sprawy administracyjne dla wszystkich … Może te sprawy to właśnie u Ojca ? – przestraszyłam się tym odkryciem, choć już o tym myślałam wcześniej. Ale jakoś teraz ujrzałam to bardziej. 
  • Jegomość przyszedł, kiedy cię nie było. Ale my wiedzieliśmy, że wrócisz i dlatego drzwi były otwarte. Ojciec też ma cię wziąć na jakiś czas, 30 dni, może 15 …
  • A może krócej …
  • Wooow … No dobrze, ale co wtedy, gdy byłeś młodszy ? – głowa  nagle rozbolała mnie z nerwów, za bardzo się tym chyba przejmuję. 
  • Jak będziesz miała pieniądze, napraw tą Pietę, bardzo Mi na niej zależy.
  • ……. – wzruszyłam się gwałtownie.

I natychmiast mnie coś zastanowiło. Pietę miał naprawić pan, który ją nam pośrednio sprzedał. A dokładnie naprawić miała jego córka, która jest specjalistą od renowacji kościelnych antyków. Nie przyjęła jeszcze Piety do swojego zakładu, ponieważ miała inne pilne zlecenia i czekaliśmy na jej sygnał. Piotr dzwoni co miesiąc sprawdzając kiedy jest to możliwe. Pietą od początku zajmował się tylko Piotr, to jego było zadanie, to on znał tych ludzi … A teraz słyszę, że zadanie będzie należeć do mnie.

  • I postaw ją w godnym miejscu, gdzie będzie wywoływała radość i szacunek i którą wszyscy będą chcieli.
  • Oczywiście, gdy będziesz miała pieniążki,
  • Masz dwie rzeczy na celowniku, które Mnie interesują; książka i Pieta.
  • ……… – ucieszyłam się w duchu.
  • Będziesz miała trochę obowiązków i nauki.
  • Nauka z postępowaniem duchowym, gdy przyjdzie Nauczyciel i postępowanie– ….z firmą.
  • Nie da się tego połączyć – użalam się już teraz.
  • Nie znasz swoich możliwości. 
  • Bądź oazą mądrości w tej rodzinie.
  • Łącz i nie dziel, uspakajaj i nie skłócaj.
  • Wyciszaj, nie nagłaśniaj.
  • Ale Piotr przecież wróci …
  • A jak wyglądał, gdy wszedł do pokoju ?
  • ??? … – czyżby to właśnie wtedy ? Kiedy załatwiał sprawy ?
  • Chyba już się nie zginał, szedł prosto. Co jeszcze ? Pytał się o zdanie ?
  • Jeeezu, no nie dam rady …
  • Najważniejsze, byś trwała w Bogu i czuła Ojca, wtedy nigdy twoja droga nie pójdzie na manowce.
  • Nie daj się nigdy sponiewierać, bądź stanowcza, bądź sobą.
  • Ojcze, to nie jest do pogodzenia wszystko …. Praca, rozmowy z Chrystusem, książka …
  • Ten okres błogiego spokoju ci się skończy.
  • Ale ty nabierzesz szlifu, dziewczyno !
  • Zdecydowania i pewności.

Oboje jesteśmy pod wrażeniem tej rozmowy. 

  • On jest dziwny, wiesz ? Odd …. – ang. dziwny.
  • Wydaje się, że jego znasz, ale jak można kogoś poznać, gdy ten ktoś ma 70 imion ?
  • Nie da się go poznać.
  • … Szkoda, że to był pociąg, a nie tramwaj. „Tramwaj zwany pożądaniem” ... – roześmiał się Ojciec mając na myśli oczywiście wypadek z tramwajem.
  • Ojcze … Firma, przeprowadzka, ludzie ….
  • Bądź spokojna Marion.
  • Urbi et orbi, pamiętasz Mały ?
  • Miasto i świat ? Pamiętasz ?

-Wyjedziesz do Ziemi Świętej. 
-Jaaa !!!??? – pytam, bo nie wiem do kogo mówi. 
-Ty jako osoba towarzysząca. 
-Ziemia Święta ? – Piotr patrzy na mnie i pyta wzrokiem. 
-Jerozolima przecież.
-Odwiedzisz tego, któremu wszystko zawdzięczasz. 
-Jak to ? 
-Pamiętasz litery Urbi et Orbi ? 

Mieliśmy kontrahenta w Lublinie, do którego Piotr często wyjeżdżał w sprawach biznesowych. Jakiś czas temu miał wizję, w której zobaczył drogowskaz z nazwą miasta; Lublin. Nazwa była bardzo wyraźna, a w pewnym momencie jej litery się zaczęły rozpływać i pojawił się nowy napis; Urbi et Orbi. Co oznacza; miastu i światu. Wtedy zrozumieliśmy, że nastąpi zmiana kontrahenta (co też się stało), ale teraz myślę, że znaczy to o wiele więcej. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/03/jest-jeden-bog-ojciec-jeden-jezus-chrystus-jedna-wiara/ 
-Jak się „obudzisz” na całego, to będziesz dla mnie jak obcy człowiek – posmutniałam. 
-Urbi et orbi. Dla miasta i świata, nie dla ciebie. 
-……. – płakać mi się chciało. Ale mimo, że wielu ludzi się nawróci, to jednak apokalipsa będzie ? 
-A i odnowienie Nieba też będzie, bo to co na dole, to i na Górze. 
-To wszystko jest połączone. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/01/07/urbi-et-orbi/
  • Co jeszcze pamiętasz ? – …. puścił Ojciec do mnie oko.
  • Pamiętasz chleby ?
  • W chlebie będzie trochę rozumolu, nie martw się tymi …. – … lewakami.
  • ……… – narzekałam dzisiaj na PO, które znowu atakuje PIS.
  • Gdy wszedłem do pokoju, faktycznie byłem inny ?
  • Nooo … Wyprostowany, trochę obcy …
  • Już nic go nie bolało.
  • … ???!!! ….

Lampka mi się zapaliła w głowie, bo przypominam sobie słowa kąpieli w Jordanie.

- A co zrobisz jak Ja cię wykąpię w Jordanie i odmłodniejesz ?
- To po co ta operacja serca była ?
- To było dobre na tamten czas, a Jordan na nowy czas.
- Musisz wyglądać jak otworzą dla ciebie bramy wiedzy, mądrości, roztropności, miłości, dobroci i Ja to zwielokrotnię. 
-Każda brama otwarta, każda w tobie, a Ja ją zwielokrotnię. 
-Ale to tylko tak teoretycznie, prawda ?
-Skąd wiesz, skąd wiesz … 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/06/17/ja-w-ciebie-ty-we-mnie/
  • Ludzie nieprawi zostaną wytrąceni w wodach …
  • Zobaczyłem wirujący nurt wody i tam wpadali ludzie …

Gdybym chciał, to bym ci wszystko dał.

10. 11. 23 r. Warszawa.

  • Jak długo to (jeszcze) potrwa ? – pyta mnie Ojciec.
  • Nie wiem … – mówię uczcicie. 
  • Ojciec ma nad tobą przewagę.
  • … ??? … 
  • Bo widzi.

Opowiadam Piotrowi o Klatu, piszę o nim właśnie …

-Po co się pojawił ?– pytam już na poważnie. 
-Dowiesz się od niego.
-… ???!!! … – oczy mi prawie wyszły. 
-On był ewidentnie zaskoczony, że go zauważyłeś. 
-Ty też będziesz zaskoczona. 
-Taaak ? zdziwienie to mało powiedziane. 
-Bardzo. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/11/20/zaprawde-powiadam-ci/  
  • Fajnie śpiewał wam Czesiu … „Dziwny ten świat” …
  • … Właściwie nie jest dziwny … 
  • Właściwie działa.

Piotr wspomina wypadek, ciągle przeżywa go na nowo …

  • Fajnie było, przełamaliśmy te nudy …
  • …….. – roześmiałam się. Rzeczywiście, „nareszcie” zaczęło się coś dziać.
  • Wypadek, teraz przeprowadzka … Na pewno nic w tym roku nie będzie …
  • Zakład trwa ?
  • ………. – spoważniałam.
  • Myślisz, że przeprowadzka jego biura powstrzyma Mnie ?
  • Oczywiście, że nie … Ale mi chodzi o to, że Ojcze robisz zawsze tak, aby wszystkich zadowolić, połączyć sprawy wielu osób …. No koronka … A gdyby zniknął, to wszyscy mamy problemy – mówię rozbrajająco szczerze.
  • O co się zakładałaś ?
  • No o to, że nie zniknie …
  • O co ? Co masz do zaoferowania ?
  • . Aaaa … Tylko nie o 2-godzinne modlitwy, bo nie dam rady  – przypomniałam sobie w myślach.
-O „216” ? Chcesz ? Wyjątkowo się z tobą założę.
-Będą zmiany, zmiany, zmiany.
-A ty ?Bez zmian, bez zmian, bez zmian 
-………. – roześmiałam się, Ojciec wyjął mi to z ust. 
-O dwugodzinną modlitwę, o dodatkową godzinę, kiedy (on) będzie w pracy. 
-…. O raaany … – jęknęłam naprawdę szczerze. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/09/18/chcesz-rozgrzane-wegle/



20. 11. 23 r. Warszawa.

Kolejny tydzień się zaczął …

  • Myślisz, że każdy tydzień będzie do znudzenia ?
  • Któryś tydzień zostanie przełamany.
  • Wypadek to preludium.


21. 11. 23 r. Warszawa.

Wieczorem.

Piotra tak mocno „złapało” serce, że byłam przerażona. Najgorsze, że tym razem nie wiedziałam co robić. Dzwonić na pogotowie, czy czekać, aż przejdzie. Nie wydawał mi się blady, więc czekałam. Minęło z pół godziny, leży wymęczony …

  • Wszystko się odezwało naraz … Wypadek, moje stresy … A ! I opony dzisiaj dźwigałem …. Zostały mi opony po audi i chcę je sprzedać. Będzie z tego parę groszy …
  • ……… – szlag mnie trafił. Za te „parę groszy” igra z życiem. 
  • Ojciec mi teraz powiedział …
  • Dopełnij służby do końca i wracaj.
  • Gdybym chciał, to bym ci wszystko dał.
  • A dziewczyny ? Co z nimi ?
  • Dostaną to, co da im szczęście.
  • Upominam się o swoich.
  • Upominam się o ciebie.
  • Nie należysz do nich, należysz do Mnie.
  • … Ale samochody możesz sobie oglądać
  • …….. – Piotr  roześmiał się speszony. Nie może kupić, ale po cichu ogląda i myśli, że nikt tego nie widzi.
  • Ojcze, twojego ulubieńca nie można tykać – mówię z żalem, bo nawet opieprzyć Piotra nie mogę porządnie wiedząc, że w nim 70 imion Ojca.
  • Nie jest Moim ulubieńcem, tylko należy do Mnie.

 

Uwielbiam słuchać jak planujecie …

03. 11. 23 r. Warszawa.

Wieczorem. Wyłączamy TV, siedzimy w ciszy i myślimy.

  • To była ostatnia jazda. To nie on cię ochronił …
  • Ręka Ojca mnie ochroniła.
  • To życie, jakie znasz, się kończy.
  • Ja Piotra (….) zawieszam swoją działalność, pamiętasz ?
01. 01. 23 r. Szczecin. 
Moja migrena minęła, zaczęła się u córki. Zasnęła w ciągu dnia, ale równo o 15.00 została obudzona baaardzo ciekawą wizją. 
-To była bardzo krótka wizja. Zobaczyłam teczkę z dokumentami, jeden na wierzchu miał taki napis 
…Ja Piotr (…) zawieszam swoją działalność To było oświadczenie na piśmie z podpisem.  
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/06/06/to-sa-zmiany-zmiany/
  • Ola, co się musi stać, aby zawiesił swoją działalność ?
  • Coś ziemskiego, czy nieziemskiego, Aleksandra ?
  • No właśnie … Ale wystarczy, że się rozchoruje i położy do łóżka na długo …
  • To po to mu serce ratuję, żeby go położyć ?
  • Wiesz ile zamachów na niego było ?
  • Tych, których widać i których nie widać ?
  • To po co Ja go chronię ?
  • …. Co by cię skłoniło, abyś zawiesił działalność ? – pytam Piotra, bo już sama jestem ciekawa.
  • …. Moja wyobraźnia tego nie ogarnia – odpowiada po długiej chwili.
  • Ojcze, dlaczego zawieszam, a nie zamykam ?
  • Miej litość nad tymi ludźmi, już się boją.

Wooow… Chodzi o pracowników firmy. Czyżby firma miałaby być dla ludzi, nie dla Piotra ? Wypadek spowodował wielki w firmie popłoch, bowiem nic nie jest przygotowane na wypadek okoliczności, że Piotra nie ma.

  • Dopustem było to uszkodzenie auta.
  • Zamykasz te okna. Pamiętasz domek z okienkami ?
  • Ojcu chodzi o te czekoladki z oknami niespodziankami, kojarzysz ?
  • Oczywiście.

  • Będą otwierać, a Ja zamykam.
  • Co ty na to, że przyjdzie Jegomość za kilka dni, a go nie będzie ?
  • Będzie załatwiał wtedy sprawy ?
  • O cholera … – wyrwało mi się.

Powracam do wizji z Jegomościem jeszcze raz. Zamykam oczy i przypominam sobie każdy szczegół jeszcze raz. Ojciec zwraca mi uwagę na coś, co mówiąc uczciwie dotąd zbagatelizowałam. Kiedy jestem w pokoju, mam pełną świadomość, że Piotra nie ma. Nie ma, ale jest blisko. Załatwia sprawy, które były związane z naszym pobytem w tym ośrodku wypoczynkowym. Miałam otwarte drzwi, bo miał w każdej chwili wrócić. I w te otwarte drzwi wszedł Jegomość. Kurcze … To wszystko ma znaczenie, niesamowite. Piotra przez jakiś czas nie było. Nie było ! Załatwiał sprawy, a u kogo może załatwiać sprawy, jak nie u Ojca ! 

  • Jestem ciągle w szoku … Ten wypadek … No w życiu bym się nie spodziewał. Tempo Ojcze masz niesamowite …
  • To słowo to nadużycie. Tempa jeszcze nie ma i nikt się nie domyśla.
  • Hmm … – zamyśliłam się. Nikt ?
  • Zrobimy szok i show Ola, co ?
  • Zrób Ojcze, zrób …
  • Jak ten świat naprawić ? – Piotr.
  • Nie da się naprawić. Trzeba zachować tych, którzy zostali.
  • Ojcze, co zrobisz ?
  • Zgaduj zgadula …
  • Lubię te wasze plany, uwielbiam słuchać jak planujecie …


04. 11. 23 r. Warszawa.

Na kawie znowu o wypadku, a jakże …

  • Wszystko było ustawione …
  • To prawda. Zanim wjechałem na Plac Konstytucji, wcześniej kilka pasów było zajętych całkowicie przez auta i tylko jeden wolny, który właśnie prowadził na ten plac. Nawet się zdziwiłem, bo to się nie zdarza, więc sobie pojechałem … No i masz … Prosto pod tramwaj … Wszystko mnie boli.
  • Jesteś po apogeum ?
-Spytaj lepiej Ojca, co znaczy apogeum dla ciebie, bo może to apogeum problemów 
-…No właśnie, na pewno problemów ! – Piotr od razu.
-A ty jak myślisz, Ola ?
-…. Ojcze, nie dasz mu upaść …Ojciec wielokrotnie mi dupę ratował. 
-I będzie ratować. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/01/08/ten-ucisk-musi-byc-jest-potrzebny/
  • W trakcie.
  • Kiedy mnie uderzył tramwaj, nie uwierzysz co chciałem zrobić. Szybko sobie wyobraziłem kulę ziemską, wziąłem ją w rękę i chciałem cofnąć czas o 5 minut i wtedy mi powiedziano …
  • Co ty robisz !!! Morza się cofną !
  • …??? !!! …  – gapię się na niego z szeroko otwartymi oczami zastanawiając się, czy on tak na poważnie. Ale był śmiertelnie poważny.
  • Rano dzisiaj poczułem, jakby wielki rulon zdarzeń się rozwinął … Coś na pewno zacznie się dziać.
  • Nawet się nie obejrzysz, a o samochodzie zapomnisz.
  • Będzie ciężko ?
  • Już jest ciężko, on nie mówi, tak mocno jest pobity.
  • Ktoś inny leżałby w łóżku w boleściach.
  • Bardzo mocno dostał, nie udaje, tylko nie mówi.
  • Awizowaliśmy, że coś się stanie nieuchronne – … wybuch przy uchu.
  • Jak ty znikniesz, świat się na jakiś czas uspokoi.
  • Gacki odejdą od ludzi po to , aby dać chwilę czasu.
  • Ojcze, ale Piotra na chwilę nie będzie i wraca, prawda ?
  • Wraca, aby się pożegnać.
  • …….. – oboje się wzruszyliśmy.
  • A miała być taka dobra kawa, a tu taki dramat.
  • Niczym się nie przejmuj, nie zaklinaj rzeczywistości.
  • …….. – wzdycham, faktycznie ostatnio przejmuję się byle czym.
  • Do wszystkiego podchodź racjonalnie.
  • Ola, wstrząśniemy tym światem. Ty też zrobisz swoje.
  • Nie będziesz się bała powiedzieć twardo swoje.
  • … Ojciec kazał mi być twardym i nieulęknionym w jakiś sprawach.
  • Tak ? A w jakich ? – dopytuję zaciekawiona.
  • Gdzie wymagane jest być twardym i nieulęknionym.
  • Łagodnym, gdzie wymagane być łagodnym.

Nieulęknionym przypomina mi teraz Izrael. Działają, jakby w jakimś szale, nie patrzą na nic, tylko prą do przodu. Niby mają powód, ale … Wojna w Izraelu. Prezydent Recep Erdogan zrywa kontakt z premierem Izraela – Wydarzenia w INTERIA.PL

  • Czy dobrze robi ?
  • Kto mieczem wojuje, od miecza ginie. Dotyczy każdej ze stron.
  • Szczęśliwy jest tylko jeden w tej sytuacji, Lucyfer.
  • …. A co u Ojca ? – Piotr po chwili.
  • Ojciec się zastanawia jak przeżyjesz kolejne uderzenie, porównywalne.
  • ………. – powietrze z nas zeszło.
  • Nie Ojcze, proszę – odzywam się błagalnie.
  • A dlaczego nie ? Bo jesteś jego żoną ?
  • Bo wiem ile ma na sobie … Ojcze, w tym roku go zabierzesz ?
  • Przecież chciałaś.
  • No, ale w tym ? – mam nadzieję, że się Ojciec ze mną po prostu teraz tylko droczy.
  • Trzeba było się nie zakładać. Przecież chciałaś, żeby go zabrać.
  • Żartowałam.
  • Mówiłaś w duchu i spokojnie.
  • No nie aż tak, pokłóceni byliśmy, to dlatego …
  • Czyli, że we wtorki chcesz, a w soboty nie chcesz ?  

Chyba faktycznie we wtorek się pokłóciliśmy, nie pamiętam. Dzisiaj sobota … W każdym razie wygląda na to, że znowu mam „zakład” i znowu brutalnie rzecz ujmując wyjdę na … 

-Czy można z Bogiem wygrać ? – pytam. 
-Zakładałem się z Homielem, nie z Bogiem. 
-Jesteś naiwny. 
-Nie tylko naiwny, ale i głupi. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/01/05/sila-modlitwy-jest-ogromna/

Byłem, jestem i będę.

01. 11. 23 r. Warszawa.

Na kawie.

  • Skończyła się epoka. Audi łączyło cię z tym światem.
  • Hmm …. Ale gdyby kupić nowy, to znowu się połączy … – kombinuję głośno.
  • Gdyby …
  • Dziękuję Ci Ojcze, że znowu jesteśmy na kawie.
  • Przygoda, przygoda … To tylko w Warszawie – Ojciec zanucił jeszcze raz.
  • Po takiej tragedii siedzicie sobie i się śmiejecie. Żyje się, nie ?
  • Dziękuję za wszystko.
  • W tym dobrym sensie, czy złym ? Nie płaczesz już nad autem ?
  • Nie.
  • Nie martw się.
  • Jego bezpieczeństwo się kończyło, nie płacz nad nim i ciesz się, że jesteście zdrowi.

Piotr się nagle zachwiał, mocno pobladł …

  • Ja zniknę … Słyszę …
  • Poświata cię weźmie
  • ??? …
  • Pamiętasz nasz zakład ?
  • Że do końca roku nie zniknie ? – pytam sama siebie w myślach, bo pewna nie jestem. Nie jestem też pewna, czy mamy znowu zakład.
  • Nie widzę siebie w tym nowym biurze. Zajrzałem w przyszłość i zobaczyłem puste miejsce – Piotr zmartwiony.

Gdy doszedł do siebie, uświadomiliśmy sobie, że chyba czas na załatwianie spraw formalnych. Co prawda Ojciec wczoraj powiedział, aby czekać na znaki, to jednak poważnie zaczęliśmy o tym rozważać.

  • A ty gdzie byłaś ?
  • Nooooo, zajmowałam się Ojcem …
  • ……. – wybuchł śmiechem.

Choć Ojciec pyta nie precyzując o którą dokładnie wizję chodzi, to jednak w głowie dostaję informację, że o Jegomościa.

  • No chłopcem – poprawiam się.
  • To już wiesz.

Hmm … Ciekawe … Byłam w pokoju sama z chłopcem, ale wiedziałam, że Piotr załatwia sprawy administracyjne gdzieś blisko, może tuż obok. Dlatego drzwi były otwarte, w każdej chwili mógł wrócić. Zastanawiam się teraz, czy to jest ważne ?


Idziemy na spacer. Wczoraj oglądałam film o dziwnych znakach na skórze. https://www.youtube.com/watch?v=yTqpozpPrYs&t=2892s

  • Ojcze, co to ? …
  • Sugeruję ci, żebyś się skupiła na znakach na niebie, to jest najważniejsze.
  • Delektuj się jesienią. Zobacz jak pięknie …
  • Z liściem nowe wiadomości nadejdą.
  • Uwaga ! Każdy miesiąc już coś przyniesie.
  • Pamiętasz beczkę (śmiechu) ?
  • ??? … Mi do śmiechu nie jest. Śmierć była blisko – Piotr markotnie. 
  • Nie była, Ja byłem blisko.
  • Byłem, jestem i będę.
  • Wiesz, że w beczce śmiechu  można się łatwo przewrócić. Trzeba się trzymać, trzymaj się Ojca – … tylko to przyszło mi do głowy teraz.

  • Zmienisz mieszkanie.
  • Masz ci los … Jeszcze to ? Dostaniemy wypowiedzenie ? – poczułam się nagle bardzo zmęczona.
  • To nie będzie jej (p.s. właścicielka) inicjatywa, to wasze będzie słowo.

Chciałoby się dopytać, ale zapadła cisza. Obejrzeliśmy wiadomości w TV …

  • Wiesz dlaczego tak jest z PIS ? – … nie może rządzić z braku większości w sejmie.
  • Zło musi być większe, aby uderzenie było mocniejsze.
  • PO będzie rządzić ?
  • Długo się nie nacieszą.
  • Co znaczy buenos dias ? – Piotr do mnie.

Sprawdzam …

  • Po hiszpańsku dzień dobry, dobre dni.
  • Ojcze, daj trochę ulgi, trochę spokoju … Nie mam siły … Aaaa dobra ! – machnął ręką zrezygnowany.
  • Wymaż moje słowa gumką, zrób jak chcesz …
  • Szkoda, chciałem ci ulżyć.
  • ……… – roześmiałam się widząc teraz minę Piotra.


02. 11. 23 r. Warszawa.

  • Muszę wyrejestrować auto, ale chcę zachować tablice rejestracyjne.
  • Nie bierz, wszystko na tym kończy się definitywnie.
  • Dużo rzeczy w październiku się zdarzyło.
  • Najważniejsze było berło, potem wypadek, potem biuro, a potem twój pseudo zawał.
  • No tak … Zapomniałam.
  • Dużo się będzie działo wokół UFO, widzę to  – Piotr nagle.

Jest początek i koniec.

31. 10. 23 r. Warszawa.

Piotr nie spał prawie całą noc. Co prawda nie ma żadnych złamań, ale jest cały obolały. Ból, adrenalina, myśli wszelakie, nie dało się spać. Poszliśmy na kawę wyjątkowo powolnie. 

  • Przyszedł do mnie Gabriel, w wizji oczywiście. Ten z tego filmu (Legion). Mówi do mnie …
  • Widzisz teraz jak to jest być człowiekiem ?

  • Pomyślałem sobie, będzie mi tu mówił !
  • ……… – oczy przewracam, co za pycha …
  • To mu odpowiedziałem … Nie żałuję, żałuję tylko za grzechy swoje.
  • Za pychę, za to wszystko żałujesz ? – teraz pyta Ojciec.
  • Taaak …. Pokazał mi ciebie jak idziemy razem i patrzymy w Górę na Ojca … – Piotr wzdycha i wzdycha …
  • A musiało się to stać ? – nie wytrzymał w końcu.
  • Musiało. Niestety tak. Absolutne centrum Warszawy.
  • Ano tak …
  • Udało ci się cały ruch zatrzymać, bez czarów !
  • ……… – roześmialiśmy się gorzko.
  • Nie mogłem go sprzedać, pamiętasz ? Kolejny cud się stał, że żyję.
  • Ojcze, czy mógłbyś … -… i się zawahałam, bo chciałam powiedzieć
  • Explein ? – wyręczył mnie Ojciec po angielsku, co znaczy wyjaśnić …
  • ……….. – roześmiałam się szczęśliwa.
  • Ale się porobiło Ojcze …
  • Mogło się porobić – … gdyby zginął.
  • Co to wszystko znaczy dla nas ?
  • Zmiany, zmiany, mówi ci to coś ?
  • Znowu mnie ochroniłeś Ojcze.
  • Zadaj sobie pytanie, czy zasługujesz.

Coś mi przyszło do głowy …

  • Wypadek zwiastuje zmiany. To są te kroki Jegomościa, które usłyszałam zdaje się. Bo ciągle widzę słowo „Jegomość”. Jego kroki zwiastowały zmianę. … Ojcze, dobrze myślę ?
Wodziłam za nim wzrokiem, dopóki mi z oczu nie zniknął. Kiedy skierował się w stronę budynku do głównego wejścia, które znajdowało się od frontu, już go nie widziałam, ale o dziwo słyszałam jego kroki. Słyszałam jak wchodzi do głównej bramy, słyszałam jak idzie po schodach. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/10/16/wiedzieliscie-ze-tak-bedzie/
  • Ty sama nie umiesz już żyć ? Chociaż 5 minut ?
  • …….. – śmieję, się, na to wygląda, że nie.
  • Ciekawe ile ten proces zamykania naszych spraw będzie trwać.
  • Nie widzisz, że szybko ? Nie dali mu przedłużenia ?
  • … ???!!! … 

Ojciec coś nam przypomina. Kiedy Piotr otrzymał wypowiedzenie biura, zaskoczony sytuacją wystosował oficjalne pismo do nowego zarządu z prośbą o przedłużenie najmu o 3 miesiące. Przeprowadzka miała się odbyć szybko, w najgorszym możliwym dla firmy okresie, ponieważ koniec roku to zamykanie i realizacja wszystkich umów. Piotr był po prostu przestraszony, że sobie nie poradzi. Developer jednak się nie zgodził. 

  • Siedzisz sobie na kawie, a mogli cię kroić i miałbyś wszystkie kroplówki świata …
  • Już planuje jak Nas wystrychnąć na dudka …
  • ……. – Piotr się roześmiał.
  • Faktycznie, już kombinowałem coś z audi … Wszystko wiecie.
  • Ty się ciesz, że wszystko wiemy.
  • ……. – cisza.
  • Sprawdź co znaczy Flawiusz…, tak słyszę.

Sprawdzam; https://pl.wikipedia.org/wiki/Józef_Flawiusz Na razie nie widzę związku.

  • Wiesz, co pamiętam najbardziej ? Jak zbliżało się uderzenie tramwaju. Mówię ci, można umrzeć w spokoju. Zamknąłem wtedy oczy, zacisnąłem pięści i czekałem. Ale w głowie krzyczałem głośno to niemożliwe, niemożliwe !!! …
  • .. Musiało to być okropne uczucie – uświadamiam sobie. 
  • Może faktycznie ten huk przy uchu to to właśnie …
  • Wybuch to do ciebie dopiero idzie – …. Ojciec do mnie.
  • Przypomnę ci słowa człowieka ze Szczecinka. Będziesz jeździć.
  • Jeeezuuuu …. – to mnie przeraża.
  • Będziesz promować książkę, do wielu serc wlejesz nadzieję.
  • Ale to przecież nie ja wlewam, a Ojciec … To wszystko to są słowa Ojca, ja tego nie wymyślam.
  • Narzędzie musi mówić.
  • Kazałem ci zrobić paszport, kazałem ci angielski, szybko ci będzie potrzebne.
  • Szybko ??? A Jerozolima ?
  • Ty rób swoje, Ja robię swoje.
  • A poza tym … Czyż nie wkurzył cię ostatnio ? Mówiłaś, że masz go dosyć.
  • Tak ? – Piotr zdziwiony.
  • Aaa … Jak się kłóciliśmy, to byłam wściekła na ciebie – machnęłam  ręką, że to już przeszłość. 
  • Dziękuję Ci Ojcze za uratowanie życia.
  • Witam cię Mały w nowym życiu. Nowy etap.
  • Czyli nowa fura ? – Piotr zażartował.
  • Lubię te słowa dosłownie. Chcesz konia ? 
  • . Tak jest w tym życiu. Jest początek i koniec.
  • Nie żałuj go (audi), trzymałem go dla ciebie.
  • Zobacz jakie piękne pożegnanie ci zaplanowałem.
  • Oddał za ciebie życie.
  • Blachy, które nie są blachami.

Piotr pojechał do biura na kilka godzin, wrócił około 14 …

  • Ojciec śpiewa „Jak przygoda, to tylko w Warszawie” …
  • Czy nadal sądzisz, że do końca roku będzie pokojowo ?
  • … No chwileczkę … Chodzi mi o to, że do końca roku Ojcze go nie weźmiesz. To tak, tak uważam … Uważam, że w tym roku go nie weźmiesz.
  • I to chciałem usłyszeć.
  • Czy z każdym muszę iść w zapasy ?
  • … No Ojcze … Najpierw musiałby być Jegomość … 15 grudnia ma przeprowadzkę …, potem święta. – wyliczam.
  • Więc krótka piłka z twojej strony ?
  • No tak …
  • …….. – Ojciec kiwnął głową na zgodę.
  • Przyjdziesz ? – na modlitwę 15. 00
  • Przyjdę … Fajny jest Bóg …. – Piotr otwarcie.
  • Zależy dla kogo.
  • Naprawdę ?
  • No wyobraź sobie … – Ojciec z lekkim sarkazmem.

Sprawa audi uświadomiła nam, że chyba powinniśmy zacząć załatwiać sprawy prawne związane z firmą.

  • Nic nie planuj, czekaj na znaki.
  • Coś przygotowałem dla twojej rodziny, kiedy twoja twarz nie będzie dla nich – czyli kiedy zniknie. 
  • To Ci Ojcze dziękuję.

Wieczorem.

  • Za kilka godzin kończy się październik. No to do następnego …
  • Taaak ? – jestem zdziwiona. 
  • To taki żarcik.

Buchnęłam śmiechem. Jestem bezradna wobec Ojca …


p.s. ciekawe zdjęcie https://www.clickondetroit.com/news/2018/05/15/michigan-pastor-says-motion-sensor-camera-captured-angel-above-his-truck/

Ty zobaczysz i Ja zobaczę.

30. 10. 23 r. Warszawa, część 2.

Piotr po godzinie badania dosiadł się do mnie w poczekalni. Kolejną godzinę czekaliśmy na wyniki.

  • Nie ma mojej Marysi, zobacz … – mówi z żalem o Audi.
  • Jest, ale w twoim płaszczu.

Piotr w swoim audi miał zdjęcie Maryi, jadąc do szpitala zdjęcie schował do kieszeni. 

Jak na zawołanie córka wysyła SMS …

  • Ojcze, szkoda … – Piotr dalej swoje.
  • To już historia.
  • Nikt nie będzie nią jeździł.
Oglądamy gwiazdy lombardu. 
−Po mnie nic cennego nie pozostanie – Piotr. 
−Wszystko jest ulotne. 
−Więcej warte są tulipany twojej zony, to jest żywa nadzieja. 
−Ale po mnie zostanie audi − 
-Nikt po tobie do niego nie wsiądzie, tak miało być od początku. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/07/22/wszystko-jest-ulotne/
-Nie mógł wyjechać tak, jak nie mógł sprzedać audi. 
-Przyjaciela się nie sprzedaje, są stopieni ze sobą od początku do końca. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/05/21/milosierni-milosierdzia-dostapia/
  • Uratowała mi życie.
  • Wzięła na siebie.
  • Po co to zostało zrobione ?
  • Ty zobaczysz i Ja zobaczę.
  • A co zobaczysz ?
  • Zobaczę twoje zdziwienie.
-Cmentarz był jednoznaczny. 
−Dlaczego musi odejść ? 
-Bo ty odchodzisz. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/09/24/wielu-mnie-wysmiewa/
  • Myślałem, że zginę.
  • A tu niespodzianka. Żyje. A rok temu chciał go sprzedawać.
− Masz sprzedać. Wtedy dałem ci wybór z plecakiem, teraz ma być według mego planu. 
− Szkoda go … - Piotr westchnął, bo raptem auto zaczęło jechać jak marzenie. − Prawdziwy jego samochód, jego symbol. 
− Jedziesz swoim autem, ty się cieszysz i on się cieszy, a ten cmentarz to ode Mnie, żebyś nie miał wątpliwości. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/02/11/dziwny-ten-matrix/ 
-Wiele nie stracicie, bo nic nie macie, a nawet to audi próbuje sprzedać. 
-A sprzedam ? 
−Przyjdzie jeden i kupi. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/02/23/ze-mna-albo-beze-mnie/
−I jak tam z audi ? Są chętni ? 
−O dziwo nie. Jest ogłoszenie i nikt nie dzwoni, jak zaczarowani. 
−Będzie ci jeszcze potrzebne. 
− Dlaczego ? 
−Zaszokują cię rzeczy, które nadejdą. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/04/12/zaszokuja-cie-rzeczy-ktore-nadejda/
  • Ojciec chciał, abyśmy spróbowali sprzedać. Chciał pokazać, że i to nam się nie uda bez Jego woli.
Dlaczego Ojciec mówił, że masz sprzedać audi, a potem ze masz jechać nim do końca ?Pieta ? 
− Kiedy powiedziałem, żeby sprzedał, to nie sprzedał. 
− To prawda, miałem kupca – Piotr się roześmiał. 
A kiedy sprzedać chciał, Ja nie chciałem. 
 -Audi to symbol Piotra. Coś mi tu nie pasuje. Wizja to pokazuje, że jesteście razem do końca … nie mogłeś sprzedać tego auta wcześniej, no bo czym byś jechał w tej wizji ? 
-Ojcze, jaka jest prawda ? 
− Zawsze jedna. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/08/05/zapomnieliscie-o-mnie/
  • Na do widzenia oddał życie, przyjaciel. 
  • Przewaga dzięki technice, a nie radość z jazdy.

Audi ma hasło reklamowe; przewaga dziki technice. BMW (moje auto) – radość z jazdy. Uzbrojone drzwi spowodowały, że cały impet uderzenia został zamortyzowany. Dosłownie wziął całe uderzenie na siebie. Policjant podkreślał to kilkukrotnie cmokając pod nosem zadowolony.


Wracamy do domu późnym wieczorem, koło 23,00. Piotr obolały, ale cały, nie chciał zostać w szpitalu. W domu siadamy na sofie wykończeni, spać nam się nie chce z powód adrenaliny, rozmawiamy dalej …

  • Ola, napędził nam stracha, co ?
  • ??? No jak to ? Ojcze wiedziałeś przecież, że będzie dobrze.
  • Ech ta żarówka, nie przewidziałem tego.
  • ………. – uśmiecham się, nigdy w to nie uwierzę.
  • 18 lat miałem audi … – Piotr przepełniony żalem.
  • Tramwaj był rozpędzony, nie miałem żadnych szans …
  • Audi oddzieliło się od ciebie.
−Ola to kobieta twojego życia, audi to auto twojego życia. 
−Audi musiał wrócić do ciebie na sam koniec. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/09/28/bedziemy-naprawiac-szokowo/
  • Jedziesz dalej.
  • Zdajesz sobie sprawę, co się stało ? – do mnie.
  • ??? Taaak – niepewnie.
  • Tym samochodem, którym podróżowaliście po całym świecie ?
  • Zabrałem go.
  • Hhm …. Ostatnia podróż, pamiętasz ? – przypominam. 
  • Ale jeszcze raz pojechaliśmy.
  • Naginałeś tą procę, aż strzeliła.
27. 07. 23 r. Warszawa 
-Dlaczego Ojciec powiedział; jedź, to pożegnalna podróż ? 
−Może chodzi o audi właśnie, bo jedziemy audi – Piotr się zarzeka. https://rozmowyzniebem.pl/wp/?s="Piotr+się+zarzeka" 
  • Zwróć uwagę, nie dostałeś żadnego ostrzeżenia, żadnej wizji…
  • A huk ?
  • Ten przy uchu ? No i był … 
15. 02. 23 r. 
-To jest ostatni rok jazdy twoim audi. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/08/01/wszystko-sie-moze-zdarzyc-1/

 

 

Wypadek.

30. 10. 23 r. Warszawa.

Czekam na Piotra z obiadem zastanawiając się gdzie jest. Dochodzi 17.00, dawno powinien już być. Nieoczekiwanie dzwoni telefon, Piotr łamiącym się głosem rzuca tylko …

  • Nie przyjdę, wypadek …. – i cisza …
  • !!! ??? Gdzie ?! Gdzie ?! – krzyczę tylko.
  • Konstytucji … – i cisza. Rozłączył się.

Włosy mi dęba stanęły, mówił jak duch, bardzo słabym głosem. Konstytucji, czyli Plac Konstytucji, niedaleko. Rzucam wszystko i wybiegam z domu. Idąc szybko myślę tylko, że niemożliwe, aby coś mu się poważnego stało. Ojciec nic nie mówił, ma przecież wobec niego Swoje wielkie plany … Dochodząc do placu zauważam spory harmider … Karetka, straż pożarna, dużo policji, dużo gapiów. Zauważam również Piotra jak stoi otępiały. Ulżyło mi, że stoi, a nie leży, na przykład. Nie mógł zginąć, tego byłam pewna. Podchodzę, biały jest jak ściana. Obrzucam go szybko wzrokiem od dołu do góry, jest cały, ale niesamowicie biały i ewidentnie w szoku, ledwo mnie chyba rozpoznaje. Stoi koło naszego audi, patrzy się na niego z takim żalem w oczach, że mnie ściska w dołku. Ledwo się trzyma, płakać mu się chce. 

  • Wjechał we mnie tramwaj – mówi z takim rozbrajającym dziecięcym zdziwieniem, że mnie znowu ścisnęło w dołku. 

Robię zdjęcie na „pamiątkę”.

Jest już ciemno. Choć wypadek zdarzył się jakiś czas temu, nadal pełno policji, karetka, sporo gapiów. Policjant mi opowiada co się wydarzyło …

  • Pani mąż miał wyjątkowego pecha.

Mówiąc pecha w mojej głowie zapaliła się od razu czerwona lampka.

  • 5 minut przed wypadkiem w sygnalizacji świetlnej było zwarcie, przestały działać światła. Sygnalizacja powariowała, wszyscy mieli pulsacyjne pomarańczowe światło, więc tramwaj jechał bardzo szybko. Już jechał samochód naprawczy, ale widzi pani … Nie zdążyli.

Do zdarzenia doszło przy hotelu MDM. Tramwaj jadący z centrum, zjeżdżając z placu Konstytucji zderzył się z autem osobowym. Na miejscu był Tomasz Zieliński, reporter tvn warszawa.pl. – Tramwaj jechał w kierunku Mokotowa przy hotelu MDM uderzył w bok audi. Tramwaj zepchnął ten samochód osobowy na żeliwne słupki. Na miejscu nie działa sygnalizacja świetlna. Są dwa zastępy straży, pogotowie, służby tramwajów – relacjonował reporter. https://tvn24.pl/tvnwarszawa/najnowsze/warszawa-zderzenie-tramwaju-i-samochodu-osobowego-na-placu-konstytucji-jedna-osoba-poszkodowana-utrudnienia-7415817

Dlaczego mnie to wcale mnie nie dziwi ? Policjant szczerze zdziwiony był bardzo, że Piotr w ogóle przeżył i wyszedł z tego de facto bez szwanku. Uderzenie tramwaju było ogromne i tylko skwitował …

  • Warto mieć dobre auto.

Warto, ale nie wiedział czegoś istotnego. Gdy wiele lat temu Piotr zamawiał audi, zażyczył sobie dodatkowego wzmocnienia blachy w drzwiach z prawej i lewej strony. I zdaje się, że to te jego poprawki właśnie uratowały mu życie.

Zanim pojawiłam się na placu, lekarze oczywiście przebadali Piotra w karetce. Wypuścili go po jakimś czasie uznając, że nie ma żadnych wewnętrznych uszkodzeń. Gdy się pojawiłam, Piotr krążył wokół swojego auta z wielkim żalem w oczach i był ciągle w szoku. Wydawał mi się ogólnie w dobrym stanie, ale jednak osunął mi się na rękach w pewnej chwili, więc lekarze z karetki wzięli go do szpitala na dalsze badania. Dojechałam do szpitala nieco później. W poczekalni o tej porze mało na szczęście było ludzi, siadłam i czekałam. 

Przypomniałam sobie słowa Ojca, które rzuciły mi się w oczy kila dni temu …

-U niego od dawna ciągle to samo i każda zmiana to rewolucja. 
-A w jego przypadku to rewolucja październikowa. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/08/05/glod-polubisz-mnie/ 

Października się obawialiśmy zawsze, odkąd Ojciec powiedział …

-Jeśli cokolwiek się wydarzy, będzie to październik. 
-Dlaczego ? 
-To twój miesiąc. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/03/nie-bedziesz-mial-bogow-cudzych-przede-mna/ 

Jeszcze wczoraj między sobą rozmawialiśmy, że tym razem październik się kończy spokojnie … A dzisiaj … Siedzę w poczekalni szpitala i kręcę głową z niemocy … 

Różne rzeczy się działy w październikach. Kiedy przedwczoraj spojrzałam na rewolucja październikowa, pomyślałam o zmianie biura i pomyślałam, że na tym koniec. Zmiana biura to już jest dla nas rewolucja, ale teraz widzę, że rewolucyjka raczej. Nie miałam sposobności porozmawiać z Piotrem o tym jeszcze, ale zniszczenie audi, to ewidentnie początek końca. Audi cały czas utożsamiany był przez Ojca z Piotrem.

-Auto się zepsuło na cmentarzu i jeszcze szła procesja żałobna … To jakiś znak ? -Wyraźniej nie można było. Marsz żałobny, cmentarz … Rzadko kto tak ma. O co tu pytać … 
-… Czyli to idzie nieuchronnie … W wizjach często pokazywano mi moje auto. Audi było synonimem mojego życia … – zamyślił się. 
-Przecież Ojciec ci powiedział … No właśnie, a twoje auto wytrzyma ? – pytam. 
-Wytrzyma do końca. 
-Końca mojego, czy jego ? – Piotr zaciekawiony. 
-Końca właściwego.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/04/10/byl-czas-gdy-byl-czas-egzaminu-i-jest-czas-prawdy/

Ciekawe, ale przecież niedawno o audi mówiliśmy.

-Jedziemy audi do domu ….Ojcze, dziękuję Ci za audi, chodzi idealnie. 
-Jeszcze długo ci posłuży, gdy będziesz jeździł rozsądnie. 
-Słowo klucz - długo. Czyli długo jeszcze będziesz. W tym roku nie znikniesz-Jak jesteś taka mądrala, to daj Mi definicję „długo”. 
-Tydzień to długo przy minucie. 
-…...... - roześmiałam się głośno, nie nigdy nie wygram z Ojcem. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/03/02/pamietaj-ze-ja-pamietam/ 

Czyli tydzień, to wcale nie było powiedziane ot tak sobie … 

CDN ...

Ulotne jest całe życie.

28. 10. 23 r. Warszawa. Część 3.

Wieczorem.

W poszukiwaniu odpowiedniego biura Piotr skorzystał także z agencji nieruchomości, dzięki temu zwiedził wiele różnych miejsc rozsianych po całej Warszawie. Zaproponowano mu nawet biuro w budynku należącym do Mercedesa. Pamiętając oczywiście o znaku mercedesa pomyślał, że to jest właśnie to, ale szybko okazało się, że to nie było to.

-Ojciec pokazał mi znak mercedesa … Ja nie chce mercedesów przecież. Nie wiem o co chodzi.
........ - zamyśliłam się nad jego słowami. Dzisiaj też ni stąd ni zowąd natrafiłam na własne zdjęcie z blogu ze znaczkiem mercedesa. 
-Może to jakaś wskazówka dla ciebie co do biura ? 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/09/12/sa-ofiara-na-nowy-poczatek/ 

Gdy między sobą zaczęliśmy już rozmawiać o tym, że ten znaczek to chyba bez sensu …, nieoczekiwanie pojawiła się jeszcze jedna propozycja. Propozycja z miejsca dość odległego od centrum i Piotr początkowo nie był przekonany, czy warto w ogóle się tam fatygować. Pojechał jednak i dość szybko podpisał umowę.

  • To biuro to na pewno od Ojca. Zobaczyłem światło nad tą halą i krzyż w tym świetle. Mało tego … Przed nami była firma, która sprzedawała tam mercedesy, wyobrażasz to sobie ?
  • To miejsce ukryte.
  • To dobrze … Jeśli mam nowe biuro, to znaczy, że ja długo jeszcze będę.
  • To miejsce jest dla twoich ludzi.
  • . ???!!! …. – no i bach !

Piotr się zdenerwował, a ja się zamyśliłam … Jeśli ma być dla jego ludzi, to jak długo Piotr tu jeszcze będzie ?

  • Podczas egzorcyzmów czyściłem Polskę, była cała oblepiona ślimakami, czarna maź zaczęła ją oblepiać … I zajrzałem na chwilę do pokoju Ojca … Polska niechcący z półki Mu wypadła … Podniosłem i wyczyściłem.
  • No jak to ?! Jak to spadła ?! – obudziłam się z zamyślenia. Przestała być w centrum Ojca uwagi ?!

  • Dobrze, że jesteś.
  • … Podczas modlitwy przedostałem się do pokoju Ojca, chciałem zobaczyć, co pisze w Swoim zeszycie. Odhaczał moje modlitwy bordowym … ,słyszę burgund kolorem. Zostało niewiele tych modlitw jeszcze przede mną, tak mi się wydaje … Ojciec zauważył, że patrzę i zamazał ten obraz, żebym nie był pewny ile …
  • …….. – spojrzałam na Piotra, czy on tak na poważnie ? Był bardzo poważny.

Znowu o Caviezelu … Oboje nie możemy wyjść ze zdumienia.

  • Opłacało ci się kłócić ? Czyli co, powtarzamy ?
  • Sprowokuj go, wiele nie trzeba.
  • ………. – roześmiałam się pamiętając o pszczółce. 
  • A wiesz, że prosiłam Ojca, aby ci nagadał, że byłeś niesprawiedliwy ?
  • Aaa … To dlatego dostałem wizję z tobą. Byłaś małą dziewczynką z wielkim lizakiem w buzi, byłaś obrażona i powiedziałaś, że nic ode mnie nie chcesz …
  • Wooow …. – pomysłowość Ojca jest nie do zmierzenia. Fantastyczna.
  • Przekaz (JC) jest jednoznaczny, nie budzący wątpliwości.
  • Nawet Glazerson tego nie przewidział w swoich czytaniach o kodzie – … Ojciec zażartował. 

Kręcę głową nie mogąc ciągle w to uwierzyć. Na pewno to nieprawdziwy Caviezel, ale chodzi o sam fakt zaistnienia całej sytuacji. Idealny przekaz, idealnie w czas, idealnie od kogo. No po prostu ręce opadają z niemocy.

  • Wiesz, że on Mnie słyszy ? Rozmawiam z nim bez przerwy.
  • To niesprawiedliwe … – mówię szczerze.
  • Dostałaś swoją dawkę.
  • A jednak to prawda, dostałaś 3 spójne wiadomości.
  • Dwie – poprawiam spokojnie.
  • Trzy. A wizja ?
  • Aaa … W Polsce …. No tak …
  • Jak wygląda Chrystus naprawdę ? – Piotr nagle.
  • Przecież wiesz – jestem zdziwiona, że pyta. Codziennie widzi Jego portret nad moją głową.
  • No tak …. Jezus ma bardzo gęste włosy … Nie to co ja …
  • Eliasz nie miał włosów.
  • Z boku miał, widzę … Takie długie …
  • Nic nie miał, jako i ty.
  • .. Podrzuciłeś Mi Polskę znowu ?
  • No Ojcze, tak nie może być, że wypadła – skomlę.
  • Może, wszystkiego nie ogarniam.
  • ………. – wybuchnęliśmy śmiechem, cudne.


29. 10. 23 r. Warszawa.

Na kawie rozmawiamy o ostatnich wydarzeniach.

  • Staruszek ma niesamowite pomysły.
  • Nie mów staruszek – skrzywiłam się. 
  • Staruszek świat, tak się mówi … Mam nadzieje, że się Ojciec nie pogniewa – Piotr się poprawia. 
  • Młodość to pojęcie ulotne, Mały. Bardzo ulotne.
  • Ulotne jest całe życie.
Wszystko jest ulotne. 
− Więcej warte są tulipany twojej zony, to jest żywa nadzieja. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/07/22/wszystko-jest-ulotne/
  • Ojciec jest dojrzały. Poczułem ciężar miliardów lat. Przepraszam Ojcze.
  • Ale brody nie mam, nie kłuję.
  • Te protecion jest przed duże P. Wiesz dlaczego ? – do mnie. 

  • Tak jak ty dbasz o Ojca, tak Ojciec dba o ciebie.
  • Nigdy o tym nie zapomnę.
  • A mówię ci to przy niedzieli, dnia siódmego.
  • … Ten się na koniec tak rozgadał, że nie wiem, czy potrzebny ci Zamiennik.

Rzeczywiście, Piotr jak nie gadał ze mną przez 3 dni, tak teraz mu się buzia nie zamyka. Nie nadążam pisać.

  • Ale doda (Zamiennik) ci szlifów i pieczęć Ola.
  • Widzisz Mały ? Jesteś do „zezłomowania”.
  • No nieee … – próbuję Piotra bronić.
  • To dobrze, na razie nie, potem go „zezłomuję”.
  • Ojciec spojrzał na mnie poważnym wzrokiem.
  • Niszczyciel świata.
  • ….??? … No chodzi o tego, któremu świat zniszczyłem … Powiedziałem mu; oddaj mi należny pokłon, a on nie chciał.
  • Należny ?
  • No właśnie, zapachniało pychą … To nie może być ja, ja taki nie jestem.
  • Niestety, wizja była prawdziwa.

Przypomniałam Piotrowi o ścianie …

Mogłam zrobić zdjęcia, ale przy sąsiedzie zdjęć robić nie chciałam. Poza tym wtedy jeszcze nie wiązałam tego wydarzenia z wściekłością Piotra. Później do mnie to dotarło. Szafki wmontowano ponownie. Kiedyś były tam liczniki gazu, dzisiaj nie ma nic. Pewne ślady po tym wydarzeniu jednak pozostały. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/10/28/badz-madray-i-rozsadnay/
  • Rozumiesz skąd te łańcuchy ? Jest z każdej strony blokowany.
  • Ciekawe, czemu zakonnik padł …
  • Ojcze … – wzdycham.
  • No co „Ojcze” ? Może chcesz się pokłócić znowu ?
  • . Słyszę piosenkę „Wszystko się może zdarzyć „

Przypominam Piotrowi słowa Ojca …

21. 02. 23 r. Warszawa. 
-Nie zrozumiesz mentalności człowieka. 
-U niego od dawna ciągle to samo, każda zmiana to rewolucja. 
-A w jego przypadku to rewolucja październikowa. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/08/05/glod-polubisz-mnie/ 
  • Czeka nas rewolucja ?
  • Na szczęście październik się kończy – Piotr spokojnie.

Wieczorem.

Izrael ogłosił wojnę, „Eufrat” zaczyna się chyba realizować … 

  • Niczego się ludzie nie nauczyli.
  • Rozpuścili się i zapuścili w tereny zakazane.
  • Tylko potężny wstrząs może przywołać do porządku.
  • Tych, co zostaną …
  • ??? …. – zastanowiły mnie ostatnie słowa.