Ważne są doświadczenia.

11. 09. 24 r. W drodze do Szczecina. Część 2.

W kolejnych wiadomościach znowu o debacie Harris – Trump.

  • Chyba Harris wygra, bo słyszę …
  • Nastał czas bezmózgowców.
  • Niemożliwe, bo Ojciec mówił, że Trump musi wygrać. Poza tym przeżył zamach i też wtedy powiedział, że nie bez powodu przeżył.
  • No nie wiem, tak usłyszałem.
  • Zwróć uwagę, że powiedział Ojciec nastał czas, czas przeszły. Nie powiedział „nastanie”. Gdyby ona miałaby wgrać, powiedziałby nastanie, czas przyszły, więc nie wiadomo, czy wygra – pocieszam sama siebie.
  • Racja.
  • Zaskakujące zdumienie przyjdzie.

Wracam do sprawy, która mnie nurtuje najbardziej.

  • Zobacz, Ojciec mógł ci od razu powiedzieć, co się w aucie zepsuło, a nie powiedział. Chciał, abyś jechał do Częstochowy.
  • Skróty nie zawsze są dobre. Ważne są doświadczenia.
  • Zasmuciła cię drabina ? Bojaźń poczułaś ?
  • …….. – kiwam głową w milczeniu.
  • Dlaczego, przecież to Moje działanie.
  • Kiedy to się stanie ?… Jak uspokoić rodzinę ?
  • To twoje zadanie.
  • Ale ja naprawdę nie będę wiedzieć, co powiedzieć.
  • ……. – cisza.
  • Przyjdzie weryfikacja przez zdarzenia.
  • Ojcze, ta drabina dotyczy pierwszego zniknięcia, czy drugiego ?
  • Jeszcze o drugim nie mówimy.
  • ……… – zmroziło mnie. 

Czy będzie to październik, czy grudzień, nie wiadomo.  Znając Ojca może być zawsze.

  • Pogubili się ludzie na świecie …
  • Co sądzisz o Mojej łzie ?
  • . ??? … Łza z Pasji ? … Bardzo mnie to zabolało na koniec …
  • Ojcze, to październik, czy grudzień ?
  • Stawiasz czasami pasjansa ?
  • No nieeee Ojcze, tak się nie bawimy – zażartowałam.
  • A dlaczego nie ?

Zapadła cisza, moje myśli wróciły do https://www.youtube.com/watch?v=1ea87OkpX8w

  • Wiesz coś więcej o tym chłopcu?  ? – … pytam Piotra.
  • ……… – odwraca głowę w moim kierunku z dziwną zmianą na twarzy … I silnym naciskiem na każdą sylabę mówi wolno …
  • Po-wie-dzia-ne  ci  zo-sta-ło,  bę-dzie  do-brze !
  • …….. – oczy w słup robię zaskoczona, raptem zupełnie inny człowiek.

Rzeczywiście, spytałam już dwa dni temu, Piotr zobaczył go leżącego z książką w łóżku i powiedział krótko; będzie dobrze. Ale co dla Ojca znaczy będzie dobrze ?

  • To nie ja wtedy mówiłem, naprawdę !!!
  • Poczułam inność w tobie i wiesz co ? Jakąś taką … wyższość.
  • Nie wyższość, a mentorstwo, wiedza profesorska …
  • … Faktycznie ! Rzeczywiście Ojcze jesteś w nim ..
  • Na zawsze.
  • Na zawsze ? 
  • Jak wolisz to forever.
  • ………. – no i jak tu się uśmiać.
  • To nie przelewki.
  • Noooo …. – przytakuję i widzę na rękach, jak włoski na mojej skórze stanęły dęba.
  • Fajne są te chwile ?
  • Baaardzo.
  • . Pozwól, że ci coś powiem.
  • … ??? … 
  • Nie każda święta za życia była święta.
  • Definiują nas nasze czyny, ale i myślenie.
  • Pamiętaj, że mówiąc o grzechach najtrudniejsze są do zidentyfikowania myśli.
  • A myśli masz fajne.
  • Wielu ludzi życzy innym co najgorsze, a przed czynami powstrzymuje ich jedynie prawo, czyli konsekwencje za swoje czyny.
  • Myślą, mową, uczynkiem, zaniedbaniem …
  • Czyli ta kolejność jest ważna … Ja nie mam zamiaru być święta.
  • To dobrze, bo ułatwiasz sprawę. Musisz żyć, musisz działać.

 Dojeżdżamy do Szczecina. Z radia płynie piękna muzyka.

  • Ojciec tańczy teraz …
  • Dlaczego ?
  • Bo się cieszę.
  • Hmm … A dlaczego ?
  • Mam Swoje powody …

Ciesz się tym, co idzie dziecko.

09. 09. 24 r. Warszawa.

Przygotowywałam pewne video, piękne wyznanie wiary, pokazałam Piotrowi …

  • A ja słyszę znowu …
  • Paruzja.


11. 09. 24 r. W drodze do Szczecina.

Jedziemy już ponad godzinę …

  • Ojciec mówi, że masz fajne pomysły.

Wiedziałam, że chodzi o moje video. 

Pierwsza wersja pokazywała wielką falę, ale im dłużej na nią patrzyłam, tym bardziej mnie wkurzała. Pomysł z latarnią pojawił się nagle w mojej głowie i pomyślałam, że idealnie będzie pasować do niedawnych słów …

-Wyobraź sobie, że ta latarnia to Ja. 
-Aaaa …. Latarnia, bo daje światło … – pomyślałam.
 https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/09/06/zawsze-jestem-pamietaj/
  • Jeśli fajne pomysły, to tylko dzięki Tobie Ojcze. Jeśli przychodzi coś nagle, to wiadomo od Kogo … 
  • Dlatego mówię, że fajne.
  • ……… – roześmiałam sie głośno. 
  • Pomysł to rzadkość, lepsza jest sztanca, powtarzalność – dla wielu ludzi. 

Podają w radio, że debata Trump / Harris zakończyła się z przewagą dla Harris. Wybory w USA. Debata Harris-Trump. Kandydaci wspomnieli o Polsce – PolsatNews.pl

  • Ojcze, Trump przegra ?! – pytam, bo miało być inaczej.
  • Im więcej bolało, tym łatwiejsza naprawa.
  • Zobacz, jak po wojnie ludzie pracowali za miskę, byli sobie życzliwi.
  • Hmm … Ale jak to rozumieć odnośnie Trumpa ?
  • Nie musisz rozumieć.
  • …….. – zamilkłam.
  • Lubimy się ?
  • Lubimy – śmiech.
  • Kochamy się … – poprawiam się mając na myśli, że z mojej strony to miłość.
  • Jak dwa aniołki ? Jak to jest ?
  • Na Górze róże, na dole fiołki, a my kochamy się jak dwa aniołki.

Rozmawiamy o biznesie, Piotr co chwila ciężko wzdycha …

  • Ojciec mówi do mnie …
  • Nie nazywaj siebie pierdołą, nie psuj tego.
  • Ja się nie czuję być pierdołą, a mieszkam w tobie.
  • . Ciężko z twoim mężem, ale bez niego też ciężko – Ojciec spokojnie.

Krótkie milczenie, gdy … 

  • U was w domu są 3 pokolenia.
  • Pokoleniem średnim jesteś ty i Piotr.
  • Widzę drabinę, trzy szczeble, ale jednego szczebla nie ma, zniknął … – Piotr się zdenerwował.
  • Coś się stanie ze mną ! – trzymając kierownicę jedną ręką, drugą zabiera mi zeszyt i rysuje drabinę.
  • Od lat zapowiadane.
  • Będzie łączność, ale drabina nie będzie stabilna.
  • Nie będzie … – patrzę na rysunek. Ciężko wejść na taką drabinę. 

  • Sam wiesz, ile dajesz rodzinie, ile siebie.
  • Nic tego nie zastąpi.
  • …….. – zatrwożyłam się.
  • I kiedy to się stanie ? – Piotr.
  • Niebawem. A co znaczy niebawem według ciebie ?
  • Może trwać i ze 100 lat … – palnęłam szybko i głupio. 

„Poznałam” Ojca na tyle, żeby wiedzieć, iż niedługo znaczy tyle, że kiedyś. 

  • Pochylą się narody.
  • Ojcze, mocne słowa.
  • Tyle tej mąki pieczesz, a ty ciągle zdziwiona – tyle piszesz …, znaczy się.
  • Puchu marny, ciesz się tym, co idzie dziecko, bo idzie lekarstwo na tę chorobę.
  • Zapisałaś ?
  • Zapisałam.

Tym razem zamilkliśmy na bardzo długo …

CDN … 


Z najlepszymi życzeniami ….

Dla jednych taki chleb, dla innych inny chleb.

07. 09. 24 r. Warszawa.

  • Porozmawiajmy o Eurece.
  • To, co powiedziała, że Bóg żyje ze mną, to odpowiedź na pytanie Ojca, czy jestem z Nim w zażyłości, wiem to …
  • No bo jesteś i to jak !
  • Mały, nie dokazuj, nie jest z ciebie taki cud …, a teraz zaśpiewaj to swojej żonie …
  • …….. – roześmiałam się.
  • Usta milczą, dusza śpiewa … Teraz to Ojciec śpiewa … – Piotr robi oczy.
  • Daj, daj co najlepszego masz …. Dalej śpiewa …
  • ……. – śmieję się głośno, Tatuś ma dzisiaj humor.
  • Ale komu mam dać ?
  • Wszystkim.
  • Ta piosenka, jedna i druga wystarczy na cały dzień i będziesz się cieszyć.
  • Oj Ojcze…. – rozanieliwiłam się, że tak w ogóle można rozmawiać.
  • Fajno jest ? … Czy fajno jest ? Odpowiedz …
  • Faaajno … – śmiech.
  • Chciałabym jednak delikatnie zwrócić uwagę, że nasze rozmowy znacznie się różnią od rozmów Faustyny.

Niedawno jeszcze raz zaczęłam czytać jej Dzienniczek zwracając tym razem uwagę na mistykę i duchowość, którą doświadczała Faustyna. Im dłużej czytam, tym bardziej uzmysławiam sobie, że ja to jakaś kolosalna pomyłka. Mój styl pisania i jej to są dwa skrajne bieguny.

  • Czy źle ci z tym ?
  • Nooo nieee …
  • I nikt ci w to nie uwierzy, a wszystko to prawda.
  • Dla jednych taki chleb, dla innych inny chleb.
  • Ależ czy nie najadasz się do syta ?
  • Choć w to nie uwierzysz, dużo gorsze jest przejedzenie się, tak samo jest z wiedzą.
  • Ale jednak … Kurcze … Czyli ciąża … Coś urodzi … Jeszcze jedna ciąża … – przypominam sobie.
  • Chcesz go get ride of ?
  • ……. – sprawdzam i się śmieję.
  • Nie.
  • Korzystaj, póki masz go.


08. 09. 24 r. Warszawa.

Na kawie tyle ludzi, że trudno rozmawiać, nawet nie wyciągam zeszytu.

  • Widzę, że ktoś rozdaje karty … Chyba zacznie się nowe rozdanie – Piotr mimo tego zaczyna.
  • Co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr …
  • Zobaczyłem jak moje grzechy zostały zamienione w pył …

  • … Hmm …. Ojcze, a co słychać ? 
  • Obudziłem się,
  • Taaak ? – śmiech.
  • Głęboko spałem, teraz czekam na kawę, zrobili Mi francuski rogalik ..
  • ……. – śmiech. Wyciągam jednak zeszyt i skrupulatnie zapisuję. 

Idziemy na spacer. Rozmawiamy o firmie, życiu, o wszystkim, gdy Ojciec …

  • Muszę sprawdzić, z jakiej mąki zrobili Mi ten rogalik, bo brzuch Mi napęczniał.

Roześmiałam się, a może to sugestia, dlaczego Piotra brzuch boli ? Od kilku dni nie może sobie z tym poradzić.

  • A Tatuś nie wie z jakiej mąki ? A nie jest tak, że przed okiem Boga nic się nie ukryje ? – żartuję.
  • Mówiłem przecież, że spałem.
  • ……. – śmiech i widzę, że na poważne rozmowy dzisiaj nie będzie miejsca.


09. 09. 24 r. Warszawa.

Właśnie rodzi się nowe.

06. 09. 24 r. Warszawa.

  • Musimy porozmawiać – mówi Piotr na dzień dobry.
  • Byłem na dachu jakiegoś budynku. Był tam piękny basen w apartamencie. Podświetlany, z pięknym widokiem na całe miasto. Pojawił się obcy mężczyzna, który był właścicielem tego mieszkania i mówi …
  • Byliśmy z żoną tutaj szczęśliwi, opieraliśmy się o basen i patrzyliśmy na świat.
  • … !!! … – alarm w głowie, bo to jak ja w mojej wizji z basenem, też opierałam się o krawędź basenu i patrzyłam na świat.
Druga sekwencja. Nadal ta sama „wysepka”. Jestem w przyhotelowym basenie, są też inne osoby. Z basenu mam piękny widok na oddalone wzgórze. Widzę białe hacjendy z pięknymi trawnikami. Szczególnie właśnie ta trawa zwróciła moją uwagę, bo w całości stworzyły przepiękny i sielankowy pejzaż. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/09/06/zawsze-jestem-pamietaj/

  • Potem ściągnął ze ściany pamiątkę po ślubie, jakąś płaskorzeźbę i odszedł, zostawił mnie w tym mieszkaniu. I druga scena … Znalazłem się na ulicy, podchodzi do mnie kobieta, niewysoka, włosy do ramienia. Była w ciąży ! Duży brzuch miała. Szliśmy trochę razem, chciałem się uwolnić z jej towarzystwa, żeby nie pomyśleli, że to moje dziecko, ale gdy zaczęła mówić o Bogu, zacząłem jej słuchać uważnie. Mówię do niej …
  • Ty jesteś Europa. A ona …
  • Jestem Eureka.
  • Ta ciąża to dla ciebie informacja, że właśnie rodzi się nowe.

Sprawdzam w internecie „Eureka”; jest powszechnie wybierane jako imię dla dziewcząt, ponieważ symbolizuje ideę odkrywania i daje poczucie wyjątkowości.

  • Ola nie żyje z tobą, Ola jest z tobąOjciec nieoczekiwanie. 
  • Nieee, Ola żyje ze mną.
  • Jest z tobą, z tobą żyje Bóg.
  • Bóg powiedział, że przez tą zażyłość z tobą, Sam przyjdzie po ciebie.
  • …….. – Piotr zamilkł wyraźnie wzruszony.
  • Rodzina twoja jest w łasce uświęcającej.

Wielokrotnie słyszałam to sformowanie, ale w sumie nie wiem co oznacza, więc sprawdzam.

Łaska uświęcająca, łaska przebóstwiająca – w teologii chrześcijańskiej dar Boga, przyznany człowiekowi w sposób niezwiązany z żadną zasługą, który uzdalnia człowieka do osiągnięcia świętości. To dar jedności Boga i człowieka.

  • .. Ten basen … Ciekawe …
  • Był oświetlony cały od spodu, widok na miasto, był wieczór, piękny widok …
  • …….. – kiwam głową w zadumie, próbuję odgadnąć wymowę tej wizji.
  • Ojciec powiedział, że masz mi zrobić małego pishingera.
  • ???!!! … Niemożliwe ! Wczoraj miałam silną myśl; phishinger, pishinger, ale postanowiłam ci nie robić, bo znowu przytyjesz.
  • Zrób mu małego pishingera, więcej nie będzie.
  • …… – przytkało mnie trochę.
  • Ojcze ten drugi basen, dlaczego basen ?
  • Zwróć uwagę, że nie szpitalny basen, a komfortowy.
  • …….. – roześmiałam się cicho.
  • On był nienagannie czysty, podświetlony, woda krystaliczna.
  • Hmm …. Krystaliczna …

Od razu dało mi do myślenia. Ostatnia wizja z krystaliczną wodą znaczyło oczyszczenie.

  • A ta Eureka ?
  • Normalna dziewczyna, na ulicy, niewysoka, przyłączyła się do mnie, więc zwolniłem, żeby dać jej odsapnąć, gdy zaczęła mówić o Ojcu …
  • Bo kocham Ojca, przyszłam, żeby pokazać ciążę, że rodzi się coś nowego … Powiedziała.
  • Ola została wybrana. Ola nie żyje z tobą, ona jest z tobą … I tak dalej… Odeszła we mgle.
  • Po prostu miała przekazać ci informację.

Smutno się zrobiło …

  • Zapamiętaj imię Viola. 
  • … ???!!! … – jestem baaaardzo zdziwiona. Jedyna Viola, jaką znam, to koleżanka mojej córki.
  • Zgłosi się do ciebie.
  • Do mnie ??? Ale to jej koleżanka, nie moja – jestem coraz bardziej zdziwiona, może Piotr coś pokręcił ?
  • Co to znaczy w twojej wizji, że wziął swoją pamiątkę i sobie poszedł ?
  • Spadek.
  • ??? …
  • Nie myl ze spodkiem, co jest dla ciebie prawdopodobne.
  • Dbaj o siebie, gdy mnie nie będzie, obiecaj mi to, nie daj się psychice …
  • ……… – no tego się nie spodziewałam.
  • Ojcze, a co z firmą ? – ja znowu.
  • Na ostatni guzik będzie zamknięte wszystko, na guzik z pętelką, tak się mówi ?

Zrobiłam Piotrowi małego pishingera.

  • Za pishingera ci dziękuję, jesteś obedient – posłuszna.
  • Posłuszna Mojej woli, choć dobrze myślałaś.
  • A to takie ważne, żeby było zrobić ? – jestem ciekawa dlaczego.
  • Istotne.
  • Hmm … Chyba chodzi o to, by nie kupować, a samemu zrobić. Samemu to wiadomo, zdrowsze – Piotr na koniec. 

Córka zasnęła ze zmęczenia, wstaje i przy łóżku widzi swoje buty. Tak fikuśnie ustawione, że nie mogła przestać się śmiać.

Wiele jest celów w życiu.

04. 09. 24 r. Warszawa.

Spaliśmy całą noc bez przerwy. Dawno tak nie mieliśmy …

  • Ale miałem fajne widzenia ! Byłem gdzieś w przestrzeni. Stają przede mną różne nacje, ale te nieprzyjemne. Stoją przede mną i wcale się nie boją, kompletnie mnie olewają. A jednak w pewnym momencie wszystkie zginają kolana i klękają. Wiem, że coś nie tak … Odwracam się i widzę za sobą wielką postać Ojca … To przed Nim tak klęczą. A potem byłem w Niebie. Pokazali mi pokój z filarami, pomieszczenie, które było niedokończone. Ściany urwane, dziury w podłodze, no takie to wszystko było wybrakowane … Niedokończone … I słyszę, że to …
  • Pokój ćwiczeń.
  • ??? …. Taka … siłownia ? – próbuję zrozumieć.
  • Nieeee …. Chodziło o to, że tam ćwiczono umysł. Uczyli się kreować mentalnie, umysłem, tam się ćwiczono w używaniu myśli, rozumiesz ?

  • A potem rozmawiałem z Ojcem. Szedłem sobie koło Ojca, On poruszał się w powietrzu, płynął koło mnie, był oczywiście znacznie wyższy … I tak sobie rozmawialiśmy … Powiedział mi ….
  • I wcale nie odszedłeś od Nas.
  • Jak to ?
  • Jesteś tu i tam …
  • Chciałem jeszcze porozmawiać, pożalić się, że ciągle mam problemy i nie daję rady … Ale On się oddalał i jakby mnie nie słyszał już ….
  • Taaak, nie słyszał ? Akurat ! … Nie chciał po prostu słuchać twego ciągłego biadolenia …. – nie wytrzymałam.
  • Może, nie wiem…. Powiedział tylko na koniec …
  • Powoli budzisz się.
  • Szkoda, że się oddalił … Człowiek to by najchętniej się do Ojca przykleił i Go już nie puścił.
  • Nooo wiem coś o tym … – zamyśliłam się przypominając sobie moje spotkanie z Chrystusem.
  • . Przegląd zrobiliście i co się okazało ?
  • Że auto jest dobre – Piotr zadowolony.
  • . Hmm …Ojciec na pewno nie pyta bez powodu – pomyślałam i nastawiłam uszy na ciąg dalszy.
  • Czyli celem tej podróży nie było auto ? – pytam.
  • Wiele jest celów w życiu.
  • Ale w Częstochowie akurat ? Dlaczego nie chcesz Ojcze powiedzieć ?
  • A dlaczego nie ?
  • To był błogosławiony dzień.

Ooo tak. Był. Nadal o tym myślę …


Wieczorem. Dzisiaj przygotowywałam tekst o mojej wizji z trzęsieniem ziemi.

  • Ojcze, to nie było w Polsce ? – chcę się upewnić.
  • Oczywiście, że nie. Gdzie ty takie domy widziałaś ?
  • Bądź mądrzejsza, mam prostować, co jest proste ?
  • ………. – roześmiałam się.
  • Faktycznie, te domy wyglądały inaczej niż u nas. Takie hiszpańskie hacjendy, piękne, białe, czerwone dachy i zielona trawa wszędzie … Noooo raj prawie …
  • Ja widzę południową Hiszpanię, Francję …
  • Od czegoś trzeba zacząć …
  • ???!!! …

Cieszy mnie baaaardzo, że nie Polska, ale czy to znaczy, że reszta świata ? Opowiadam Piotrowi jeszcze raz o mojej wizji i mam wrażenie, że dopiero teraz słucha uważnie.

  • No ewidentnie ciebie tam nie było …
  • Ktoś mi przypomniał wizję twoją jak na dworcu mnie szukałaś …
  • Czyli … Jeśli będzie trzęsienie ziemi, to wtedy, gdy cię nie będzie ?
Obudził mnie sen. Była 4,45. Idę metr za Piotrem, jak jego cień, ale nie obstawa. Idziemy podziemnym przejściem wykutym w skale, idziemy dość szybko, w każdym razie widać, że Piotr wie dokąd idzie. Jest w swoim zwyczajnym płaszczu, w którym chodzi na co dzień. Muszę za nim truchtać, aby nadążyć. Dochodzimy do schodów, wyprowadzają nas na płytę dworca kolejowego. Całkiem normalny dworzec. Nikt nie zwraca na nas uwagi mimo, że na płytę wyłaniamy się de facto spod ziemi. Nadal truchtam za Piotrem. W hali dworcowej jest niewielu ludzi, ale nagle pojawia się ich naprawdę spora grupa, która wchodzi nam w drogę. Wchodzi między mną, a Piotrem. Piotr wtapia się w ten tłumek, miesza się z innymi mężczyznami w płaszczach i niestety powoli tracę go z pola widzenia. Kiedy tłum się rozstępuje, już go nie znajduję, zniknął.  https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/10/22/wszystko-moze-sie-zdarzyc/     https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/03/22/zajmij-sie-naukami-mego-syna/ 


05. 09. 24 r. Warszawa.

Kawa, kawa, kawa …

Na taki znak Ojca właśnie czekałam, czekałam cierpliwie, w ciszy. Moja niepewność dobiegła końca. 

Stało się coś naprawdę przedziwnego podczas trwania mszy w Częstochowie. W kaplicy było sporo ludzi. Rozglądaliśmy się wokoło, aby znaleźć wolne miejsca do siedzenia. Nie było. Stanęliśmy wśród ludzi 6 metrów przed obrazem Maryi, czyli dość blisko. Początkowo nie mogłam się zbytnio skupić, ale w pewnym momencie… coś wyraźnie poczułam. Dookoła tłum ludzi, a jednak jakaś siła przyciąga moją uwagę tak bardzo, że wlepiam swój wzrok tylko w jeden punkt obok ołtarza i zastygam.

I teraz spróbuję to opisać  …

Z kierunku ołtarza „wysunęła” się w moim kierunku, jakby wiązka energii. Niewidoczny, energetyczny korytarz/tunel, na końcu którego znajdowała się … Maryja. Zdecydowanie wiedziałam, że tam jest, choć Jej wyraźnej postaci nie widziałam. Maryja stała tuż obok swojego obrazu. Trudno nawet powiedzieć, że stała, raczej unosiła się w powietrzu. Ten niby „tunel” sprawił, że nie dochodziły do mnie żadne bodźce zewnętrzne. Właściwie przez chwilę nie wiedziałam, co się wokoło dzieje. Zostałam od tego odłączona. Odebrałam Jej pytanie w swojej głowie …

  • To co … Zaczynamy ?

Spytała podobnie jak robi to często sam Ojciec. Tak zwyczajnie, z radością w głosie. Powiedziałam tylko; tak. Nie od razu, ale z wahaniem, bo cały czas nie byłam pewna, czy to coś rzeczywistego, czy przewidzenie. Na tyle byłam niepewna, że przez kilka dni nie wspomniałam o tym Piotrowi w ogóle. Ale zrozumiałam też jego doświadczenie, gdy próbował mi coś wyjaśnić … 

-Tak. Widziałem głowę Ojca wyżej, Jezusa niżej i wiedziałem. 
-Widziałeś Chrystusa ? – pytam, bo jestem normalnie zazdrosna. 
-Nie wiem jak ci to powiedzieć. Widziałem i nie widziałem. Nie potrafię ci to wyjaśnić. Wiedziałem, że jest i że mówi do mnie. Mało tego … Był nieco niżej i troszkę z boku. Ojciec obserwował całą sytuację, naszą rozmowę. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/12/17/pas-baranki-moje/ 

Najlepiej powiedzieć to w ten sposób; widzisz, że za szybą stoi osoba, ale szyba jest tak „gęsta”, że jej dokładnie nie widać. Nie widać, ale zdecydowanie wiesz, że jest.

  • Czyli to prawda ?
  • Poukładaj to sobie, nie skacz chaotycznie …
  • Słyszę … EliaszPiotr w zadumie.
  • Bóg nie chce, żebyś się kiedykolwiek zastanawiała nad wyborami.
  • ??? …
  • Zawsze pierwszy jest Bóg. Nie rodzina, nie praca, ale Bóg – Piotr tłumaczy.
  • Błogosławię tą chwilę.
  • Ktoś „zdjęcie” zrobił na Górze, coś takiego jak zdjęcie. Jest zapisana nasza rozmowa w tym „zdjęciu”, to jest żywe zdjęcie. 

Różne są powody, żeby dojść do celu.

02. 09. 24 r. Warszawa.

Zachwalano pewien film oparty na faktach, https://www.filmweb.pl/film/Wybawienie-2024-10016321 więc obejrzeliśmy. Im dalej, tym z większym zainteresowaniem, nawet wzruszeniem w pewnym momencie. Rzadko się zdarza, aby filmy z tego tematu pokazywano w miarę rzetelnie i muszę przyznać, im sie udało. Ta historia z kilku względów jest mi wyjątkowo bliska. 

Cała historia zaczyna się od zapachu siarki …, tak jak i u nas.

Nie pamiętam dokładnie kiedy , ale pamiętam dokładnie jak to się zaczęło. Któregoś dnia siedzieliśmy razem na kanapie i rozmawialiśmy o sprawach całkiem przyziemnych, kiedy nagle w zamkniętym pokoju poczuliśmy dziwny zapach, właściwie smród zgniłego jajka, jakby siarki. To było trudne do określenia, zgniłe jaja, zgniłe ryby, zapach typowy dla ścieków … wszystko naraz. Zapach wychodził z jednego miejsca. Próbując to zlokalizować „zbliżyłam się” do tego zapachu. Miałam wrażenie, że tak jak widzi się czasami słup światła, tak był to „słup smrodu”. Kierując się o metr w prawo czy w lewo, nie było już tego czuć. Ten zapach przesuwał się z jednego kąta w drugi i to było zastanawiające. Nigdy wcześniej ani później czegoś takiego nie czułam, a trwało to z kilkanaście minut. https://osaczenie.pl/wp/2016/03/08/jestes-w-niebezpieczenstwie/ 

Drugi aspekt bardzo charakterystyczny dla obecności diabła w domu, to jego wpływ na całą rodzinę. Pojawiają się ciągle kłótnie bez powodu i przyczyny, nagłe choroby, duszna atmosfera, której nie da się wytłumaczyć, aż w końcu człowiek sam dochodzi do wniosku, że wszystko co się dzieje, normalne raczej nie jest. W filmie udało sie ten proces dobrze pokazać. 

Glen Close i jej ostatnia scena … Mam na myśli charakterystyczne, spiczaste, ostre zęby, które Piotr widział tak często, że kiedy to oglądał, powiedział tylko …

  • Aaa, znam to ! Takie mają właśnie … Gnoje …. –  i wkurzył się mocno.

-Podziwiałem twoje dokonania w przeszłości i będę podziwiać w przyszłości. 
-Hmm .... To morze czaszek było niesamowite … - Piotr się zamyślił. 
-On mnie słyszy ! Gacek mnie słyszy, wyłonił się … Ależ ohyda, wielki spłaszczony łeb i piłokształtne zęby ... 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/04/22/wszystko-sie-zbliza-bo-musi-sie-zblizac/ 
Miałem dziwną wizję. Uciekałem przed złem, a to zło wyglądało jak czarne obślizłe robale, które miały ostre zęby. Uciekałem przez las, potem przez pole, a potem przez wysokie zarośla. Robale ciągle za mną. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/04/30/prawdziwe-odpowiedzi-znaja-prawdziwi-prorocy/ 
Wczoraj miałem wizytę w nocy, dość nietypowo, bo około 24.00. Najpierw poczułem silne zagrożenie, a potem w ścianie zobaczyłem najpierw ostre zęby, a potem cały czarny, wielki łeb. Ten gacek był wielki !
 https://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/06/13/ja-powiem-kim-jestes/ 
Siedziałem w pokoju i zobaczyłem przed sobą jak nagle zmienia się powietrze. Pokazał mi się wielki czarny demon w kształcie człowieka, miał z 30 m, miał ogromne czarne jak smoła skrzydła, ostre zęby, kręcone krótkie włosy i zakręcone rogi jak baran, a w lewej dłoni trzymał czarny, ciężki, masywny miecz. Zdjął zębami dach domu i powiedział;
-Jestem twoim przeciwnikiem i będę na ciebie czekać na polanie, stoczymy pojedynek. To będzie miało bardzo ważne znaczenie dla układu. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/03/03/jestem-poslancem-bozym-do-prowadzenia/ 

Wzruszyliśmy się, gdy główna bohaterka w akcie rozpaczy zwraca się do Boga … Taką scenę Piotr również przeżył … Tak więc … Nic, co w tym filmie pokazano, nie jest nam obce … 

  • Ciekawe w jaki sposób diabeł tam się pojawił … – zastanawiam się głośno.
  • Są piramidy, gdzie uprawiono kult i takowe rzeczy się dzieją. Wabią …
  • One są w dżungli gdzieś w środkowej Ameryce, tak mi się wydaje, widzę dżunglę …
  • Hmm … Ojcze, niesamowita ta historia, ale film trochę podkolorowany …
  • Podkręcony ?
  • Taaak, podkręcony … – uśmiecham się.
  • Film został podkręcony dla większego zrozumienia.
  • Rozumiem …. Trzeba czasami podkręcić, żeby zrozumieć … Dobrze zrobili … – kiwam głową w zadumie.

Film – prawdziwa historia; https://collider.com/demon-house-lee-daniels-director/



03. 09. 24 r. Warszawa.

Kilka dni temu Piotr oznajmił, że jedziemy do Częstochowy, bo tam znajduje się zakład, który może naprawić moje stare BMW. Specjalizują się w naprawie napędów, a mamy z tym według Piotra mały problem. Słysząc Częstochowa – w mojej głowie pojawia się czerwona lampka i myśl; czy o samochód rzeczywiście tu chodzi. Dlaczego akurat Częstochowa, aby  naprawić auto, a nie cokolwiek innego.  

Dotarliśmy tam już przed 8 rano. Oddaliśmy samochód do serwisu na 2 godziny, a sami autem zastępczym pojechaliśmy na poranną mszę do klasztoru.  W kaplicy Maryjnej było baaardzo dużo ludzi. Żadnych wolnych miejsc siedzących, stanęliśmy dość blisko od ołtarza. Nigdy wcześniej nie słyszałam takiej siły głosu za jednym zamachem, jak podczas tej mszy.  Padły też słowa, które mnie zastanowiły … Wielki prorok powstał między nami i Bóg nawiedził lud swój. „Ojcze nasz” wypowiedziany z potężną energią z wszystkich gardeł naraz sprawił, że ciarki przeszły mi po plecach.


Po mszy mieliśmy jeszcze trochę czasu, pozwiedzaliśmy wnętrza …

  • Dużo tutaj Jadwigi zauważam kilka jej obrazów na ścianach.
  • Jeśli już, to nie Jadwigi, a Jadwisi.

Odebraliśmy auto, okazało się, że było bez zarzutu. Serwisanci stwierdzili, że przyjechaliśmy niepotrzebnie. Czyli dzieje się to, co podejrzewałam od początku, nie o auto chodziło. Wracając do Warszawy …

  • Jak tu trafiłaś ? Przez swój samochód.
  • Najlepsze, że naprawią, czego nie ma.
  • Ojcze, to ważne, że mieliśmy być na mszy w Częstochowie ?
  • Różne są powody, żeby dojść do celu.
  • Ale to ważne, że mieliśmy być akurat tu ?
  • A ty jak uważasz ?
  • Od początku tak uważałam – wzdycham tylko.

Wzdycham, bo podczas mszy coś się chyba wydarzyło. A chyba, bo nie jestem tego jeszcze pewna. W swoich rozważaniach, czy to przewidzenie, czy nieprzewidzenie zamilkłam nawet przed Piotrem.




ul. Strzelecka w Krakowie.

Spotkać Chrystusa można tak, jak Ojciec lubi najbardziej, czyli w najmniej oczekiwanej chwili. Nawet w zaułku skromnej ulicy.

Spotkać Jezusa – życzę Wszystkim z okazji nadchodzących

Świąt Bożego Narodzenia.

Nie traćcie czasu na kłótnie, szkoda go.

01. 09. 24 r. Warszawa.

Wczoraj się posprzeczaliśmy dość mocno, nawet na mszy siedzieliśmy osobno … Porażka … Dzisiaj niedziela, jesteśmy na kawie i milczymy. Każde ma swój honor i się nie odzywa … Długo nie wytrzymałam.

  • Ojcze, co słychać ? …
  • Mam taką ochotę na kawę, a nie idę do ludzi skłóconych.
  • ……. – powietrze ze mnie schodzi.
  • Wszystko się zgadza … 1 września – … rocznica wybuchu wojny, skłócone narody.
  • Nie traćcie czasu na kłótnie, szkoda go.
  • . Ojcze, to co dalej ?
  • Nieważne co dalej, ważne co teraz.
  • Czy 1 września, czy zgoda … – … czy wojna, czy pokój.
  • Zgoda międzynarodowa.
  • Mi chodzi o zgodę narodową …
  • Ale ta wczorajsza kłótnia to nie moja wina – bronię się.
  • Do czego służy falochron ?
  • Do tego, by statek wpłynął bezpiecznie do portu.
  • Czy ty jesteś falochron ? Fale rozbijają się o falochron ?

  • Gdy będziesz pisać ten zeszyt (do komputera), przeczytaj to kilka razy.
  • Wygląda na to, że to moja wina …
  • Absolutnie nie, ale nie potęguj tych fal.
  • To tyle na niedzielny poranek…. A co dalej ?
  • Pamiętasz puch ? Z maniany w puch.
  • Ale nie zapominaj, gdy będziesz czytała od początku, gdy będziesz miała więcej czasu, a będziesz miała.
  • …….. – zesztywniałam. 

Więcej czasu, to znaczy brak Piotra, proste. Ojciec potrafi szybko doprowadzić mnie do pionu.


Poszliśmy na spacer.

  • Ojcze, szykują się nowe problemy – Piotr zaczyna o firmie.
  • Pasterz nie opuści swoich owiec.
  • Ojciec cały czas ci pomaga.
  • Wiem, dawno bez Niego bym upadł.

Przypominam sobie moją wizję o łodzi podwodnej. Rozmawiamy o tym dłuższą chwilę, czy traktować ją poważnie.

Jestem w rodzinnym mieszkaniu. Stoję na środku mieszkania, nagle spod podłogi wyłania się łódź podwodna. Nieduża, jakby na kilka osób, czarna łódź podwodna. To wygląda tak, jakby pod podłogą była woda i wynurza się ta łódź rozwalając podłogę. Otwiera się właz i wyłania się głowa mężczyzny. Mężczyzna w średnim wieku z pięknymi siwymi włosami, bujną czupryną, z siwą, piękną, bujną brodą. Szczerze mówiąc pomyślałam, że wyskoczył jak królik z cylindra. Takie miałam skojarzenie, bo zrobił to dość szybko, figlarnie. Był uśmiechnięty od ucha do ucha, rozbawiony nawet. Miał na głowie wieniec z lauru, zapatrzyłam się na niego oszołomiona, bo widok wręcz nieziemski …. Zeus jakiś, czy co … Oparł się rękoma o właz i mówi … 
-Jesteście podsłuchiwani. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/10/18/pros-a-bedzie-ci-dane-2/
  • Ojciec mi mówi teraz …
  • Widzisz tą wronę ?

Piotr pokazał w oddali wysokie drzewo, jedno z setek w parku, palcem wskazał na sam jego czubek. Faktycznie była tam schowana wrona, ledwo widoczna. Mocno trzeba było się przyjrzeć, by ją zauważyć.

  • Z tego wynika, że ktoś na blogu cię obserwuje, jest ukryty.

Wieczorem.

Przygotowując nowy tekst na blog przeczytałam Piotrowi ciekawy fragment …

-Ojciec powiedział mi na sam koniec, że mam ponownie czytać księgę Henocha … Hmm …Nie wiem dlaczego ... Może dlatego, że przez te ciągłe problemy oddalam się od Ojca ? Ciągle żyję firmą ...
-Nie. Musisz się utożsamiać z tym, kim jesteś. 
-Nie tylko, że ty przypuszczasz, że ty sądzisz, że jesteś. 
-Ty wiesz – … że jesteś. 
-Ja cię namaściłem, Ja cię uczyniłem.
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/09/04/podazacie-droga-swiatla/ 
  • Nie mówiłem ci, ale miałem rozmowę z Ojcem w trakcie egzorcyzmów. Ojciec mnie pyta …
  • Czy sądzisz, że żyjesz w zażyłości z Bogiem ?
  • Nie potrafiłem odpowiedzieć. Bałem się, żeby nie było we mnie pychy.
  • Szkoda … 
  • To samo powiedział Ojciec, szkoda. I pyta mnie …
  • Czy wizje, które ci przekazuję, przekazuję komuś innemu … ?
  • Nie wiem …, powiedziałem. 
  • Czy żyjesz w zażyłości z Bogiem ?
  • Tak, żyję Boże w zażyłości z Bogiem. Potwierdziłem … Ja naprawdę czuję Boga, czuję, że jest obok, pomaga mi … To jest tak mocne …
  • Jakbyś miał jeszcze wątpliwości, zastanów się komu jeszcze dałbym Swoje imiona.

 

Szykuj się do drogi.

29. 08. 24 r. Warszawa.

Choć mamy ciągle sierpień, to pod wpływem ostatnich rozmów coraz mocniej myślę o świętach.

  • Może faktycznie nie będzie cię na święta … Szykuj się do drogi …, to brzmi poważnie.
  • Tak jak podczas operacji ciało było, ducha nie było …
  • Cieszyli się tamci z dołu.

To wspomnienie postawiło mnie do pionu.

-Czy To nie dziwne, że ledwo zamknąłem oczy podczas operacji, to były dwa wypadki w rodzinie ? – a w naszej rodzinie jest zaledwie 15 osób. 
-Chcesz powiedzieć, że jesteś taki ważny ? – zakpił sobie lekko Homiel. 
-No tak – i zaczął się śmiać. 
-Ciągle ci tłumaczymy, jak ważne są twoje modlitwy. 
-Hmm … To wygląda tak, jakby diabły tylko czekały w blokach startowych. Tylko czekają na słabszy punkt i słabsze chwile. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/12/jesli-chcesz-rozpedzic-owce-trzeba-uderzyc-w-pasterza/ 
  • Czyli teraz też będzie ciało i ducha nie będzie ? – nie wiem jak to rozumieć.
  • A co widziałaś ?
  • No … Było i ciało i duch … To może wojna wybuchnie, kiedy ciebie nie będzie … Jeśli wtedy były dwa wypadki, to cholera wie … – wymsknęło mi się.
  • ……… – cisza.
  • To co Ojcze … Ma szykować już krem Nivea ? – pytam bezradnie. 
  • Szczerze ? Widziałem u niego lepsze kremy.
  • …….. – Piotr buchnął śmiechem.

Swobodna rozmowa, ale szybko przeszliśmy do konkretów. Co robić, gdy Piotra nie będzie. Znowu mam dylemat.

  • Ola, czy ty wiesz co to róg obfitości ?
  • Póki on jest, to go nie masz.
  • Czyli kiedy zniknie, to wtedy wysłać lotto ?
  • Nawet nie będziesz musiała.
  • …???!!!! … Ale to niemożliwe, ja naprawdę nie mam rodziny, nie mam po kim odziedziczyć … – tłumaczę, jakby Ojciec nie wiedział.
  • Rodzinę masz na Górze.
  • … Czyli nie ma sensu grać ? …
  • Próbuj …
  • Chyba tylko dla rozrywki – pomyślałam.

Wieczorem.

  • Zobacz jak się ubrała, fatalnie – Piotr o dziennikarce w TV.
  • Ty się znasz ? Ty się ubierasz u Prady ?
  • ……. – Piotr robi do mnie wielkie oczy pytając, duszę się ze śmiechu.
  • Zobacz … Ojciec zna chyba wszystkie filmy. Jest taki film
  • Znam te, które trzeba.
  • Nie oglądam filmów „dla dorosłych”, a wiesz dlaczego ?
  • Oczywiście … – pomyślałam
  • … A dlaczego ? – spytałam jednak.
  • Bo nie mam jeszcze 18 lat.
  • Taaaak ? To jakim cudem Ojcze masz dorosłego syna ? – żartuję lekko. 
  • ……. – chwila ciszy. 
  • A wiesz co to cuda natury ? 
  • …….. – śmiech, wszystko było śmiechem i kolejny film „Cuda natury”.


31. 08. 24 r. Warszawa.

Piotr wstał kompletnie rozbity.

  • Nie śpię od 5 rano. Najpierw obudził mnie głos mężczyzny, była 4 rano. Prosił o modlitwę, bo wiele złego w życiu zrobił i prosił o modlitwę.
  • Ciebie prosił ?
  • No właśnie nie. Po prostu wyłapałem jak antena jego modlitwę i usłyszałem – wzruszył ramionami, że jest tym wszystkim dookoła bardzo zmęczony.

Zapadła cisza, niestety. Piotr się nie odzywał, ale na sam koniec, może jako pocieszenie Ojciec powiedział tylko …

  • Jesteś tu na przeczekanie, aby służyć innym.

Ciekawa informacja;

Bruno Cornacchiola ujrzał dwie przeźroczyste dłonie, które dotknęły jego twarzy i przetarły mu oczy, co spowodowało dotkliwy ból. Tak w 1947 r. zaczęło się objawienie, którego doświadczył mężczyzna. Jednak Kościół nie wydał ostatecznego sądu na temat objawienia. Przede wszystkim dlatego, że istnieją podejrzenia, iż wizjoner stracił wiarygodność. Fragmenty pochodzą z książki „Historia Objawień Maryjnych T.3”, która została wydana przez Wydawnictwo Fronda. Objawienie zaciekłego wroga Kościoła. Pojawił się jednak problem (msn.com)

Paś baranki Moje.

28. 08. 24 r. Warszawa. Część 2.

  • Słyszałeś Ojca i Chrystusa ? Dwa różne głosy ? Różniły się ?
  • Nooo tak.
  • … Naprawdę nic nie jesteś w stanie powiedzieć na temat głosów, które słyszałeś ?
  • Nie będę wymyślał.
  • Ale to były dwa różne głosy ? – chcę się upewnić.
  • Tak. Widziałem głowę Ojca wyżej, Jezusa niżej i wiedziałem.
  • Widziałeś Chrystusa ? – pytam, bo jestem normalnie zazdrosna.
  • Nie wiem jak ci to powiedzieć. Widziałem i nie widziałem. Nie potrafię ci to wyjaśnić. Wiedziałem, że jest i że mówi do mnie. Mało tego … Był nieco niżej i troszkę z boku. Ojciec obserwował całą sytuację, naszą rozmowę.
  • Ty mówiłeś, że zamknąłeś okno … 
  • Po naszej rozmowie ktoś zamknął okno. Nie takie jak to, ale jedno z góry na dół i z dołu do góry. Wiesz jak ? … Jak w kuchniach czasami jest. Nakarmiono mnie wiedzą. 

  • I jeszcze raz słyszałem Paś baranki Moje. Jeszcze na koniec, tak pół cicho. Czyli to bardzo ważne.
  • Ojcze, co to znaczy ? – pytam wprost.
  • … Jakby chciał ci powiedzieć, to by ci wszystko powiedział. Powiedział jasno.
  • Przynieś jej elementarz. Tam leży …
  • …….. – śmiech, leży faktycznie w szufladzie.
  • … Myślisz, że coś zacznie się dziać ?
  • Informacje były do niego.
  • Ola jedynie co może, to może sobie tam naskrobać, potem przetworzy to jako piękną księgę. Jako część tego.
  • … Aaa … Mam nowy pseudonim !
  • Tuba. Ale to lepsze niż szczekaczka.
  • W czasie wojny była, Niemcy używali.
  • Co to szczekaczka ?
  • Wiadomości wysyłała ludziom.
  • . Ciekawe Ojcze … „Szykuj się do drogi”, czyli … ? 
  • Szykuj się do drogi.
  • … Ojcze, ale tak poważnie …
  • A kto mówi niepoważnie ?
  • Szykuj się do drogi to … Masz już buty nałożyć i iść do drzwi ? Rozumiesz o co mi chodzi ? – pytam Piotra.
  • Chodzi mi o czas … Ojcze, na długo wyjeżdża ?
  • Jesteś niemożliwa.
  • Wieeem – śmiech.
  • … Bo wiesz, co może być. Możesz zasnąć i mieć wizję, że jesteś w Niebie, było już tak.
  • Czyli robimy to kameralnie ?
  • Noo może być kameralnie. Zrobimy jak zawsze – śmieję się, ale jestem trochę zdenerwowana. Często się śmieję, gdy jestem zdenerwowana. 
  • Czyli będzie to tak zwana cicha iskra …
  • Aha … – i już zwątpiłam, czy będzie kameralnie. Cicha iskra nie miałaby chyba sensu.
  • Nikt jej nie zobaczy.
  • Pytam, no bo jeśli go weźmiesz tak normalnie Ojcze, fizycznie, to stwarza pewne problemy.
  • Dla ciebie, na ten moment.
  • Taaak. Ja muszę coś wiedzieć, aby rodzinie powiedzieć.

Zaczynam rozważać wszystko na poważnie.

  • Rozmawiałeś z Ojcem i Chrystusem w myślach, czy tak jak teraz ze mną rozmawiasz ?
  • W myślach. Normalna konwersacja. Przekaz telepatii, rozmowa. A z drugiej strony wszystko widziałem.
  • Nie musiałem zamykać oczu.
  • Jak to możliwe ?
  • No widzisz …
  • Jak widziałeś Ojca ?
  • Nie zrozumiesz tego, naprawdę to jest niewytłumaczalne na głowę ludzką – zniecierpliwił się moimi pytaniami.
  • Widzisz coś tutaj ? – wskazał ręką na lewy róg sufitu.
  • No nie.
  • A ja widzę.
  • Co widzisz ?
  • Nagle nie widzę tej ściany, widzę niebo.
  • Te niebo z chmurami, tak ?
  • Tak, ale teraz wróciłem do tej ściany. Przechodzę przez nią i się patrzę wyżej … Na Marsie byłem, przez Jowisz przeleciałem … Prawdę ci mówię …
  • Nie zapuszczaj się tam.
  • Słuchaj co się do ciebie mówi. Na tym się skup.
  • Może coś się ze mną stanie na jakiś czas. … Paś baranki Moje …. I czemu się trzymałem cały czas za serce ? Nie bolało mnie i Ojciec mnie pyta, czemu się trzymasz za serce …
  • Bo w sercu jest miłosierdzie …,
  • Tak, a w głowie jest sprawiedliwość.
  • Właśnie.
  • A wszystkim mówi, że Bóg jest zanim sprawiedliwy, to jest miłosierny.
  • Ty jesteś za ostry do ludzi – stwierdzam szybko.
  • Sharky.
  • Tak Ojciec mówi ? – śmieję się. 
  • Shark to rekin, a sharky to dosłownie rekinowaty. Pewnie chodzi o to, że jesteś za ostry, po prostu.  
  • Udzieliło Mi się sharky, bo reklamę czytam, a tam pisze Jutraj.
  • Widziałeś to Ojcze ?! – roześmiałam się głośno.
  • Właśnie siedzę koło was.

Rozmawiamy, ale w tle w TV wyświetlana jest reklama banku, gdzie padło hasło „Nie jutraj”. Zwróciłam uwagę na to od razu, ponieważ spodobała mi się ta gra słów.

https://pl.media.mbank.pl/303408-30-latkowie-o-odkladaniu-na-emeryture-mamy-jeszcze-czas-mbank-przypomina-minie-szybciej-niz-myslicie-nie-jutrajcie

  • Ojciec chce, żebym był miłosierny przede wszystkim.
  • Życzliwy jesteś dla swoich. Ta zupka gorąca …, ale dla swoich.
  • . A na koniec zamknęło się okno i jeszcze wtedy, jakby z oddali usłyszałem znowu, po raz szósty Paś baranki Moje.
  • Okno ?
  • No tak to określam, to się zamknęło jak winda, która wozi jedzenie w domu – pokazał mi rękoma.
  • Aaaa … Rozumiem. Winda z jedzeniem … Dostałeś strawę … Chleb jako wiadomość. 
  • Wreszcie jedna rzecz odgadniona.
  • Hmm ….. Ciekawe …. – zamyśliłam się.
  • Pozdrów Olę … Przy odpowiedniej otoczce twoja książka poruszy bardzo wiele serc.
  • Ale żeby to zadziałało, musi być otoczka.
  • Otoczka to pewnie Ręce – pomyślałam.
  • . Usłyszałem, że Chrystus będzie mi to przypominał.
  • I wcale się nie dziwię. Jesteś niereformowalny.
  • Pamiętasz jak hartowała się stal ?
  • Ola, jak myślisz …. Długo trzeba czasu, by oszlifować brylant z tak twardego kamienia ?
  • … Czasu zabraknie.
22. 03. 23 r. Warszawa.  
-Wszystko to trudne, ale mimo tego warto pisać.  
-Tak się hartuje stal.  Wiesz jak się hartuje stal ?  
-Cierpliwość i wiara ?  
-Zapamiętaj …Bóg jest najlepszym hutnikiem świata, i chirurgiem, i lekarzem, i strategiem.  
-A ty przecież lubisz szachy.  
ttp://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/09/02/czy-polegasz-na-sobie-czy-na-ojcu/

Bóg wszystko wie.

28. 08. 24 r. Warszawa.

Na kawie próbuję porozmawiać, ale Piotr się nie spieszy …

  • Gacki połączyły się jak pająki między sobą i zabrali mi powietrze. Widzę taką cienką rurkę, przez którą sączę powietrze.
  • Dlatego jest podawany ciągłym torturom psychicznym.
  • To dlatego tak przeklinasz ostatnio ! Zwłaszcza, gdy jedziesz autem.
  • . To mnie poprawiaj ..
  • Ojcze, czy ta nasza rocznica ślubu ma jakieś znaczenie ?
  • Nie przywiązuj wagi do dat, ale do tego, co się dzieje.
  • … Co myślisz o słodko-słone ?
  • Hmm … Idealne połączenie.
  • A nie słodko-gorzkie ?
  • Też prawda …
  • Bo ktoś wam mówił wiele lat temu gorzko, gorzko, to wam mówię, by teraz było słodko.
  • Słodko …. Ciężko Ojcze jest …
  • Bóg wszystko wie.
  • Ojciec ci sypie złoty pył na głowę …
  • To, co ma być, to się stanie.
  • Może nie tak dosłownie, jak myślisz.
  • Zapisz sobie … To jest nieodwołalne i uchroni tych, którzy wierzą.
  • Nie będzie przypadkowego zaprószenia ognia, ogień będzie celowy i zaplanowany.

Iskra ? Pomyślałam też o słowach Adama.

  • Hmm … Zmartwiłam się Ojcze, że nie będzie jak sobie wyobrażam.
  • Nie do końca jak sobie wyobrażasz. Przecież widziałaś, że inni widzieli …
  • No tak, ale musimy zrobić to tak, żeby im  gały aż wyszły !
  • Na orbitę !
  • Właśnie ! – śmiech …

Zamilkliśmy na długo …

  • Co powiesz ? – Piotr do mnie.
  • …….. – wzruszam ramionami.
  • Nie ma nic do powiedzenia, chętnie by posłuchała.
  • Właśnie ! – śmiech.
  • Jesteś na ostatniej krzyżówce, potem dojedziesz do ronda, potem ostatnia prosta do celu.
-No to o czym myślałaś ? – nalega dalej
-.. Ojcze, nie czekajmy już dłużej …. – wzdycham, przyszło mi to z trudem i widzę, że nie tego się spodziewał.
-… Widzę ciebie jako statek teraz, który się rozbija o fale i dopływa do celu. 
-Tak na koniec …
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/08/29/tak-na-koniec/ 
  • Ciekawe… A jak tam na Górze ?
  • Spokojnie, nikt się nie kłoci.
  • To nie ma adrenaliny.
  • Wystarczy, że was obserwujemy … i innych.

Piotr poszedł na egzorcyzmy. Skończył szybciej, niż myślałam …

  • Ale miałem rozmowę z Ojcem i Chrystusem !
  • ???!!! … – sztywnieję zaciekawiona.
  • Chrystus powiedział do mnie …
  • Paś baranki Moje.
  • Ale wszystkie ? … Pytam w myślach, bo rozmawiamy telepatycznie. Wiem, głupie pytanie, ale takie mi przyszło …
  • Paś baranki Moje.
  • No przecież się zajmuje nimi … Odpowiadam dalej telepatycznie.
  • Paś baranki Moje, opiekuj się tymi, co są i którzy przyjdą.
  • Cały czas trzymałem się za serce, nie wiem dlaczego, bo mnie nie bolało. I słyszę Ojca …
  • Dlaczego się trzymasz za serce ? ..
  • Ano nie wiem ….
  • Ja ci powiem. Myśl sercem czasami, nie głową.
  • Na koniec Ojciec powiedział …
  • Szykuj się do drogi.
  • … ??? … – wyprostowałam się natychmiast.
  • Do jakiej drogi ? – pytam szybko. 
  • Zobaczysz.
  • Wooow …. – dreszcze poczułam.
  • W słowach Chrystusa jest ogromna energia. Z nimi się nie dyskutuje. Niby mówi łagodnie, spokojnie, ale to wieka siła.

Przypomina mi się oczywiście kabriolet.

-Jezus to bardzo przystojny mężczyzna, prawdziwy model. Miał w sobie mnóstwo dobroci, ale czuć było w nim też stanowczość. Jak powiedział to Mój samochód, czułem w Nim stanowczość … Kiedy to powiedział … Był zdecydowany, że to Jego auto … Nie ma w ogóle dyskusji, tak to poczułem mocno. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/07/28/kazdy-ma-swoja-droge/
  • Siła słów Chrystusa jest niewyobrażalna. W nich jest Boska energia. Powiedział …
  • Ojciec jest we Mnie, a Ja jestem w Ojcu i kochasz Ojca.
  • Paś Baranki Moje, kochasz Mnie ?
  • No wiadomo …, mówię.
  • Paś baranki Moje.
  • Przecież tych, co mi dałeś, to dbam o nich … A  wtedy Ojciec mówi …
  • Ja z tobą nie będę dyskutował.

Zapadła krótka cisza, po kryjomu włączyłam nagrywanie.

CDN  …