Zakładamy się ?

17. 10. 22 r. Warszawa.

Córka miała przepiękną wizję. Zadzwoniła z rana i opowiada chlipiąc ze wzruszenia.

  • Byłam w jakimś mieście. Ludzie chodzą po ulicy i nikt nie zwraca uwagi na torbę, która leży na środku ulicy. Taka zwyczajna torba sportowa, identyczna do mojej. Podchodzę do niej, otwieram, a tam ….
  • ……… – chlip chlip, córka beczy.
  • A w torbie szczeniak, śliczny biały labrador, taki biały, że aż błyszczał od bieli.
  • Przyjaciel z Nieba – mówię od razu.
  • Pomyślałam, że trzeba go odrobaczyć. Wsadziłam go sobie pod bluzę i poszłam do sklepu. Chodzę między półkami i widzę tam wielkiego nietoperza. Tak mi się wydawało na początku. On się do mnie zbliżył i to nie był nietoperz, a wielki motyl …
  • ……… – znowu chlip, chlip …
  • Znak od Ojca – mówię znowu.
  • Był taki wielki jak moja głowa. Cały niebieski, prześliczny, cały świecił. Też go wzięłam. Wyszłam na ulicę i wszyscy ludzie patrzyli na mnie zaskoczeni, że mam przy sobie takie rzeczy …

Hmm …. Piękna wizja, nareszcie. Do tej pory jej wizje były pełne gacków i raptem takie przełamanie. I raptem prawdziwe światło.


Rozmawiamy o jej wizji na kawie.

  • Hmm …. Może to za to, co wczoraj powiedziałem Ojcu.
  • Tak ?
  • No tak … Chodziłem w wizji goły, ale powiedziałem do Ojca … Nic nie mam, ale we mnie jest 70 imion Boga, nic się z tym nie równa. I zobaczyłem ten pierścień na palcu, który się wtopił w mój palec. Znowu to zobaczyłem. To przymierze z Bogiem. Wołałem „Przywróć mi imię moje”, to mi je przywrócono.
  • Hmm …. Piękną wizję dałeś Ojcze naszej córce.
  • Wiem.
  • ……… – roześmiałam się. Krótko i zwięźle. 
  • Mały zazdrośniku.
  • ……… – znowu się roześmiałam.
  • Każdy byłby zazdrosny. Pamiętam jak chowałem Ojca pod kołdrą, aby się nikt nie dowiedział, że Go mam.
  • A jak twoje spotkanie z Chrystusem wypadło ?
  • Fajnie …, i głupio … – pomyślałam. No kto przy zdrowych zmysłach proponowałby w takiej chwili kawę ?!!!
  • Zadziwiająco ? I nie chodzi o kawę.
  • Taaa … Nigdy takiego odczucia jak wtedy nie miałam, nie przeżyłam wcześniej – spoważniałam.
  • ……. – cisza.
  • No to co, dzisiaj 198 ? – Piotr liczy.
  • Co tam „216” ! „Trwaj do sądu i płyń” !
  • Ciekawe, czy się rozminiemy.
  • …….. – kurcze, przed chwilą o tym pomyślałam.
  • No ciekawe ….
  • Zakładamy się ? A o co ?
  • …….. – spłoszyłam się, nie chcę się zakładać.
  • Nie wiem.
  • No bądź kreatywna, wymyśl coś.
  • O kolejne modlitwy ? … To już nie jest kreatywne – mówię ostrożnie.
  • Nie musisz teraz.
  • Może cię duch mądrości nawiedzi …


18. 10. 22 r. Warszawa.

Poranna, bardzo wyraźna wizja.

Jestem w USA jako gość, w jakimś mieszkaniu. Goszczą mnie dwie Amerykanki, jedna lat około 40, druga znacznie starsza, jej matka. Mam świadomość, że przyjechałam do USA na zaproszenie, aby pozwiedzać. To moje pierwsze chwile po przybyciu, jestem skołowana, rozmawiam łamaną angielszczyzną. Wiem, że powinnam powiadomić Piotra, że bezpiecznie dojechałam, ale wcale się tam bezpiecznie nie czułam. Biorę do ręki telefon, próbuję sobie przypomnieć numer kierunkowy do Polski i za nic sobie nie mogę tego przypomnieć. Poczucie braku bezpieczeństwa się potęguje, bo nie mogę połączyć się z Piotrem. Dodatkowo same kobiety nie starają się też, bym czuła się komfortowo, one też się czegoś boją. Starsza bardziej niż młodsza. Kiedy tak stoję z telefonem w ręku, starsza łapie mnie za łokieć i pyta po polsku chyba, a może po angielsku … Nieistotne, doskonale rozumiem co mówi …

  • Kiedy to się wszystko skończy ?!!! – pyta błagalnym tonem.

Zaskoczyła mnie dogłębnie. Zaskoczyło mnie najbardziej zmęczenie, strach, które widziałam w jej oczach. W lot sekundy zrozumiałam, że ona mówi o apokalipsie, że ona wie! o apokalipsie. Pytała mnie jakby myślała, że ja wiem kiedy, a przecież nie wiem.

Nie wiedziałam co jej powiedzieć, więc odwróciłam głowę w stronę okna. Za oknem zobaczyłam dziwny widok. Przed chwilą było jasno, a teraz było ciemno.

Budzę się.

Nie byłam pewna co to oznacza. Nie wybieram się do USA, a USA na razie kojarzy mi się jedynie z wizją o wulkanie. Ale dzisiaj publikując tekst zrozumiałam, że być może to coś więcej.

31. 05. 22 r. Warszawa. 
Budzę się w nocy o 1.00 i widzę w pokoju Piotra światło. Nie spał. 
- Obudził mnie krzyk, wydawało mi się, że z ulicy ktoś krzyknął 
- … Obudźcie go, już czas !!! 
- Ooo … ! – otrzeźwił mnie natychmiast. 
- W tym krzyku był taki … strach, zmęczenie … Gwałtownie się podniosłem, aż mnie serce zabolało … 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/10/18/wszystko-jest-zaplanowane-kiedy/

W pytaniu tej kobiety były dokładnie te same emocje. Może ona też pyta o Piotra, po prostu … Zachowywała się dość dziwnie. Rozczochrane siwe włosy, jej wewnętrzny niepokój sprawiał, że chodziła w tą i wewte, nie mogła sobie miejsca znaleźć. Jakby miała świadomość, co się dzieje.

Ciesz się, co masz, bo i to minie.

15. 10. 22 r. Warszawa.

Do garażu poszliśmy razem. Byliśmy sami, zatańczyć mi się zachciało.

  • Oj, Ola ! – Piotr mnie karci.
  • Jest szczęśliwa.
  • W tym wieku małżeństwa, w takim małżeństwie niewiele kobiet jeszcze szczęśliwych.
  • Niewiele pija sobie kawę z mężem.

Zamyśliłam się. Niemal każda rozmowa, nawet ta najkrótsza ma w sobie wielką głębię i sprawia zamyślenie.


Na kawie.

  • Było 200 z przodu, jest 100 z przodu.
  • ???

Bierzemy kalendarz i liczymy. Faktycznie, dzisiaj 199 dni. Odechciało nam się liczyć, czas leci zdecydowanie za szybko. 


Nagła przerwa w rozmowie. Pół metra od nas zaledwie dosiada się właśnie mężczyzna, który był tu też tydzień temu. Ewidentnie zrobił tak celowo, ponieważ wokół było mnóstwo wolnego miejsca. Żadnego powodu nie miał, aby siadać tuż obok. Wkurzyłam się tym razem i ostentacyjnie przeniosłam do innego stolika daleko od niego. 

  • Zabrał nam miejsce ! – byłam w żalu.
  • Ola, ale nie zabrał ci kawy i jakież to miejsce !
  • Fakt – uspokoiłam się szybko. Najważniejsza kawa, nie miejsce, które wcale takie fajne nie było, ale było z przyzwyczajenia.
  • Nie masz prawa mieć powodu do zmartwienia.

Rozmawiamy o naszym synu.

  • On się zmieni, będzie cię naśladował.
  • Ale do tego trzeba zdarzenia.
  • Według słów Ojca, masz zostać wzięty dwa razy. Tak Ojcze ? – chcę się upewnić.
  • Już się nie mogę doliczyć.
  • …….. – roześmiałam się.
  • Ola, co powiedziałem, to się stanie.
  • Nie ma żadnych tu metafor.
  • Uuuu …. – Piotr spojrzał na mnie przestraszony. Miał chyba nadzieję, że to jednak metafora.

Zadzwoniła córka, zajęła nam resztę „kawy”. Rozmawialiśmy w czwórkę, ale szczęśliwa nie byłam. Liczyłam na rozmowę tylko między nami, czekałam na to cały tydzień …

  • Masz pozdrowienia z samej Góry, nie tylko od Ojca – powiedział Ojciec po rozłączeniu.
  • Ktoś nie lubi jak leje się łza z twojego oka. Masz się uśmiechać.
  • Masz nauczyć się dzielić – … Ojcem z innymi.
  • Mały z ciebie chytrusek.
  • Nie trać czasu na smętne chwile.
  • Ciesz się, co masz, bo i to minie.


W aucie …

  • 199 dni, nie mogę w to uwierzyć … – Piotr zamyślony nad czasem.
  • Choć tego nie widać, zaczynasz świecić.
  • Od wczoraj jestem bardzo medialny – zauważa.
  • Apogeum przed nami.

W domu się po przyjściu zmieniłam ciuchy …

  • W zielonym też ci do twarzy.
  • ??? – miałam zielony sweter.

Wzruszyłam się. Proste, zwyczajne wskazówki, bardzo ludzkie, bardzo …

  • Czy Faustyna też tak rozmawiała ?
  • Na tym polega normalność.

… No i w sumie się nie dowiedziałam. 



16. 10. 22 r. Warszawa.

Piotr po nocy bardzo zmęczony.

  • Miałem wizję. Chodziłem po ulicy na golasa. Na górze miałem coś w stylu krótkiej koszulki, ale na dole kompletnie nic. Próbowałem zakryć swoje przyrodzenie czymkolwiek, rękoma, ale się nie udawało. Było mi strasznie wstyd. Mimo walki nie udawało mi się zakryć.
  • I to jest sedno tej wizji. Jesteś „goły i wesoły”. Pracujesz, walczysz i nadal nic nie masz.
  • Dlaczego akurat dołu nie miałem ?
  • Hmm … Brak koszulki nie czyni cię jeszcze gołym, tak naprawdę. Na plaży faceci tak chodzą. Ale brak … gaci, to już goło …
  • Głowa mnie bolała od kombinowania, co by tu zrobić, żeby ludzie nie widzieli. W końcu schowałem się do jakiejś bramy.
  • Ciekawe dlaczego ci to pokazano …
  • A czyż nie jesteś goły ?
  • A ty jesteś z tym pogodzona.
  • Ty wiesz o jaką stawkę chodzi.
  • Ludzie, którzy mnie znają, nie wiedzą jak jest naprawdę. Moi pracownicy mają więcej niż ja. Niektórzy pewnie się śmieją ze mnie …
  • Nie martw się.
  • Zawsze miałem ciężko. Moje plany i plany Ojca się rozmijają.
  • Nie są tożsame.
  • Dlatego nikt nie chciał tu schodzić.
  • Na szczęście zawsze się ktoś znajdzie naiwny.
  • …….. – roześmiałam się na głos. Piotr przeciwnie, był „oburzony”.

Poszliśmy na spacer. Pięknie jest … Piotr ciągle mówił o swojej wizji dodając kolejne szczegóły. Wkurzył mnie tym samym, że nie od razu mówi o wszystkim ….

  • Ojcze nie dawaj mu więcej wizji.
  • Jesteś sędzią ?
  • Ale sam widzisz, ciągle coś zapomina …… – … i szturcham łokciem Piotra.
  • To tak, żeby zagadać – żartuję do Ojca.
  • (Szturchanie) to Mój przywilej.

Wieczorem.

  • Ojciec powiedział do mnie tak pięknie, Eliaaaszu … – Piotr z rozrzewnieniem.
- Rozmawiałem z Ojcem. Nie spałem już, była 6,20. Powiedział
-  … Eliaszu !
 Rozbeczałem się, bo powiedział to takim głosem … Delikatnie, ciepło …., z miłością … Mówię 
- … Ja nie jestem Eliasz, jestem Mały. 
- Nie jesteś Mały … Jesteś Mój Mały …https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/11/17/eliaszu/ 
  • Ola, zobacz …
  • Szukają go w całym Izraelu, a on tutaj.
  • …….. – spojrzałam na Piotra innym wzrokiem, jakbym go dopiero odkryła.
  • Wytniemy ludziom taki numer, że im wszystkiego się odechce.

Uśmiecham się słysząc wytniemy. Wielu się skrzywi, że tak nie może mówić Bóg … A jednak to On …

Twój Dom jest u Ojca.

12. 10. 22 r. Warszawa.

Poranna msza w kościele. Piotr się nachyla …

  • Ojciec powiedział …
  • Znoś wszystko, wszelki znój w cierpliwości i ciszy.
  • Wystarczy, że ty wiesz i Ja wiem.

Uśmiecham się, bo narzekać to Piotr po prostu chyba polubił.


Siedzimy na kawie i rozmawiamy o Ukrainie.

  • Gdzieś czytałam, że Putin zamierza drugą ofensywę zacząć w lutym, a w marcu ma być uderzenie … Może to o tą naturę chodzi, która powstrzyma Putina … ? 
  • … Widzę jak piasek zamienia się w szkliwo, tak mocno uderzy coś w ziemię. Rozniesie się fala uderzeniowa na tereny Rosji, w stronę Białorusi, Azji. Mam takie wrażenie …, myślę, że wielki meteoryt rozdzieli się na dwa. I jeden uderzy w Syberię, Azję, a drugi w Pacyfik i tam się też wytworzy wielka fala uderzeniowa, która pozamiata nawet Wielką Brytanię … Tak to widzę. Ciągle to widzę …

Coraz częściej zastanawiam się, czy to nie jednak metafora. Trudno mi sobie wyobrazić, aby ziemia pod wpływem uderzenia zachowywała się jak fala.

  • A jak się to ma z „216” i „Jegomościem” ? ….
  • ……… – wzrusza ramionami.
  • Musi się jakoś spinać – też wzruszam ramionami.
  • Szarady rozwiązujecie ?
  • Niesamowite te szarady, Ojcze.
  • Ojcu się podoba, że wysyłasz w świat, co zapisujesz.
  • Z upodobaniem czytam te teksty, przecież wiesz.
  • Jak nie wiesz, to czujesz.

Uśmiecham się. Przedwczoraj była niedziela, cały dzień spędziliśmy w domu. Ojciec potraktował niedzielę dosłownie, musiał chyba odpoczywać, bo nie rozmawialiśmy.  Robiłam nowy filmik i pisałam o papieżu.

Pisząc pomyślałam, iż szkoda, że nie rozmawiamy. Ale w pewnej chwili Piotr odwraca się do mnie i mówi …

  • Szkoda naszego papieża. Za życia zapowiadał, że będzie obwoływany od czci i wiary, byle nie było autorytetu.

Buzię rozdziawiłam szeroko ciesząc się, że mimo niedzieli Ojciec dał mi jednak znak. Kiedy więc Piotr mi mówi teraz, że Ojciec wie co piszę, to naprawdę wie.

  • Podwójna msza dzisiaj była.
  • ??? – rano oglądaliśmy mszę także w TV.
  • Czy w takim razie ta z TV też się liczy ? Wielu krzyczy, że się nie liczy – pytam do razu.
  • A co czułaś ?

Że się liczy. Mimo braku przyjmowania opłatka, się liczy. Wielu ludzi nawet w kościele nie przyjmuje opłatka, nie przyjmuje z różnych względów, choć opłatek to jak kropka nad „i”. Pamiętam, że  podczas oglądania mszy w telewizji Piotr też miał przepiękne wizje. Tak więc … liczy się.

https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/12/21/niewiele-wody-uplynie-zanim-wszystko-sie-rozwiaze/

Wieczorem.

W TV o Szwajcarii. Piękne widoki …

  • A wiesz, że Szwajcaria dużo zawdzięcza Polakom ? Można powiedzieć, że się wzbogacili na Polakach. Patek … – i się zaciął. Nie mógł znaleźć więcej. Piotr oczywiście żartował. 
  • To zróbmy skok na Szwajcarię – też żartuję.
  • Ja będę na czatach, a Ola jako kierowca.
  • Zrobimy skok na świat, ale po Mojemu.
  • Zapiszesz to ?
  • ………. – zapisuję. Przez dowcip do powagi.

Wiadomości o Ukrainie.

Rosja potępiona. „Rekordowe poparcie”Decyzję Zgromadzenia Ogólnego ONZ pochwalił już stały przedstawiciel RP przy ONZ Krzysztof Szczerski. „Rekordowe poparcie – wyższe nawet niż przy rezolucjach w marcu; przegrana Rosja, bez prawa weta, w głębokiej izolacji na świecie! Polska była współautorem tekstu” – napisał Szczerski na Twitterze. Niemal cały świat potępił Putina. Cztery kraje stanęły po jego stronie (msn.com)

Przypomina mi się …

- Putin zrobi wielką rzecz. Zjednoczy przeciwników w obliczu wojny, inne rzeczy zejdą na inny plan. 
- Zjednoczy swoich przeciwników. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/08/09/pokoj-z-toba-pokoj-wam/


14. 10. 22 r. Warszawa.

  • Ale by było, gdybym wtedy umarł … – Piotr wspomina o swoim zawale.
  • Maniana zamieniłaby się w dramat.
  • I nie chodzi o pieniądze, a o energię, którą dajesz.
  • Zrobiłaby się wielka wyrwa, więc musimy zrobić Swoją sztuczkę.

Swoją sztuczkę … Jak zabrać komuś kogoś, aby nie bolało ? To musi być prawdziwa sztuczka …

  • Be happy, jutro ważny dzień.
  • Why ? – pytam też po angielsku.
  • Kawę mamy !
  • …….. – roześmiałam się. A już myślałam, że to coś … A to „tylko” sobota. Kawa, a więc i rozmowa.
  • Ile zostało dni ? – Piotr nagle.
  • Chyba z 200.  Nie wiem, nie liczę.
  • Do świąt nie ma co liczyć.
  • Tylko nie wiem których.
  • ……. – śmiejemy się. „Stary numer”, można rzec śmiało. 
  • A czy ty wiesz, gdzie jest twój Dom ?
  • Teraz już wiem.
  • Twój Dom jest u Ojca.
  • Pamiętaj, słucham was nieustająco.
  • Słyszę twoje niedorzeczności i Oli dorzeczności.

Wieczorem.

Dostałam maila z pytaniem dotyczącym przyszłości; kiedy, co i jak. Chciałam już coś napisać, ale …

  • A ty na wszystko znasz odpowiedzi ?
  • A ty się tak nie spiesz.
  • Milczenie też jest odpowiedzią, pamiętaj.
  • Jeśli Ojciec nie odpowiada, to może chce nie odpowiedzieć.
  • Świat napięty jak struna.
  • Czas na kogoś, kto zrobi porządek.
  • A mogą się bać wszyscy ludzie, co będzie bez wątpliwości najmniejszej.
  • … Może założę na ciebie fundusz ? Będę odkładać po 200 zł miesięcznie – Piotr się przestraszył.
  • Za późno.
  • ??? …. W takich sprawach nigdy nie jest za późno – Piotr niepewnie.
  • W tej sprawie akurat jest.

Różne bywają przebudzenia …

08. 10. 22 r. Warszawa.

Dzisiaj sobota, liczę na dłuższą rozmowę. Siadamy do kawy, tuż obok po chwili siada też starszy mężczyzna. Jego bliska obecność nas paraliżuje i prawie w ogóle się nie odzywamy. Jestem bardzo rozgoryczona tym faktem. Żeby głupio nie wyszło, że tak siedzimy w milczeniu, zaczynamy rozmawiać o domowych sprawach. Narzekam na syna, który ciągle w nic nie wierzy …

  • Z twoim synem będzie jak z tym księdzem.
  • Daj mu czas – …. mówi Ojciec w pewnej chwili. 

Piotr odezwał się takim głosem i tonem, że nie mam wątpliwości, iż to Ojciec. Zapisuję więc szybko nie zważając, że człowiek obok gapi się, co robię.

  • On to zrozumie, ale na wiele rzeczy będzie za późno.
  • To też jest zgodnie z planem Ojca.
  • Różne bywają przebudzenia i tyle Mego.
-Wiesz kiedy zacznie pytać ? 
-Wiesz kiedy pewni artyści stają się sławni ? 
-Kiedy umierają. 
-Po odejściu. ……… – kiwam głową, zrozumiałam wszystko. 
Widzę pokój i mój pusty fotel. On się gapi w ten fotel i się zastanawia … 
Hmm … – bardzo wymowne … 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/05/06/na-umieranie-nikt-nigdy-nie-jest-za-mlody/ 

Mężczyzna się oddalił, poczułam ulgę i nadzieję na ciąg dalszy …

  • Chcesz nadrobić stracony czas ?!!!
  • … Słyszę śmiech gacków. Taki złośliwy chichot … – Piotr zdziwiony.
  • Nigdy nie nadrobisz straconego czasu !!!

Odechciało nam się rozmawiać, gdy gacki tak blisko. Jadąc autem …

  • Coś taka smutna ?
  • Zawiedziona jest.
  • Nie pierwsza i nie ostatnia rozmowa nie wyszła i nie pierwsza i nie ostatnia wyjdzie.
  • ………. – zapisuję chociaż tyle i aż tyle …
  • Słyszę piosenkę …
  • „Co byś powiedział Mój Miły, gdybyś wstąpił na pół godziny do Tomaszowa” ?

Wieczorem.

W domu z TV dowiadujemy się, że wysadzono na Krymie most; Płonie most Krymski, zawaliła się część przeprawy. Kuriozalne tłumaczenie Rosjan (msn.com)

  • No to teraz Putin się odegra … – wymamrotałam pod nosem.
  • Patrz na to wszystko z boku, jak Ja patrzę.

W TV program z Włoch …

  • Piękny jest włoski. Myślę, że w Niebie mówią po włosku – zagaduję.
  • Myślę, że w Niebie mówią po niebiańsku.
  • Oooczywiście … – śmiech.

Piotr maca się po brzuchu …

  • Muszę schudnąć.
  • Wiesz dlaczego musi ? – … Ojciec do mnie.
  • Nie będę go w stanie podnieść.
  • Aaaa …. Ręce !???
  • Ja też się robię coraz starszy, nie uważasz, Ola ?
  • Na pewno nie … – pomyślałam śmiejąc się.
  • Zdanie, że ubaw po pachy.
  • ……… – roześmialiśmy się głośno. Uwielbiam tak rozmawiać.
  • Widzę twoje rozmowy z Chrystusem – Piotr nagle. 
  • ??? A jak to widzisz ? – gwałtownie spoważniałam.
  • Stoicie lub siedzicie, siedzicie na dwóch krzesełkach drewnianych
  • Uuuu …. – od razu myśl, że takich nie mamy, więc to metafora bardziej, niż przyszła realność.
  • Mnie już nie ma.
  • ???!!!
  • Nie ma mnie w twoim życiu – poprawia się Piotr widząc moją minę.
  • Dzisiaj podczas egzorcyzmów miałem ciekawą wizję. Zobaczyłem Ziemię w formie piłki nożnej. Napompowana do granic możliwości, cała ciemna, napięta, bo tyle brudu jest na ziemi i w ziemi. Po egzorcyzmach ziemia stała się taka … zwiotczała, para z niej zeszła z tego napięcia.



11. 10. 22 r. Warszawa.

Nie chce mi się gadać po wczorajszym ostrzale Ukrainy. Zmasowany atak Rosji na Ukrainę. Putin wciąż bombarduje miasta [RELACJA NA ŻYWO] (msn.com) Piotr zaczyna …

  • Ciągle widzę wielką falę uderzeniową …
  • A może to ta twoja fala ?
  • Nie. Moja fala wzięła mnie w głąb morza, uniosła wysoko i wyrzuciła do Nieba, a potem zwróciła na ląd. A to co widzę, to fala tsunami. Idzie od strony Wschodu, może Rosji, tam coś uderzy i pójdzie dalej. Ta fala to tsunami, tam widzę wielu ludzi, olbrzymia w niej siła drzemie.
  • Przyjdzie rozliczenie dla wszystkich i za wszystko.
  • ??? To znaczy, że nie chodzi o Rosję tylko … ? – pytam trochę przestraszona.
  • Widzę tam uderzenie.
  • Hmm …. Wczoraj gdzieś czytałam, że Putin chce uderzyć ponownie w lutym, a w marcu ma być uderzenie meteorytu … Może to ta natura …
  • Słyszałaś „216” … Co będzie potem ? – Piotr też przestraszony.
  • To, o co prosisz i zabiegasz.

Westchnęłam. Jedyne o co proszę i zabiegam to „przywróć odwiecznie ustalony porządek”.

  • Widziałem cię z Jezusem przy stoliku.
  • Będziemy w trójkę przy stoliku, nie masz nic przeciwko ?
  • Nieee …. – mówię odważnie, bo przecież tak dosłownie nie będzie, ale pobawić się słowami możemy.
  • To dobrze, ciebie się pozbywamy do Piotra.
  • ……… – jego mina mówi wszystko. Zadowolony nie jest.
  • Jestem załamana Ukrainą. Myślałam, że wojna skończy się szybciej.
  • Nie tak szybko, nie może.
  • Ta kultura lewacka by się rozlała, dżuma marksistowska.
  • To zło się rozszerza.
  • Już rozumiesz, że taka jest potrzeba ?

Rozumiem. To o tym Maryja mówiła w Fatimie.

Aktualność tematu; Dnia 27 kwietnia br. Siostra Łucja powiedziała, że wizja fatimska mówi przede wszystkim o walce ateistycznego komunizmu z Kościołem i że opisuje ona ogromne cierpienia świadków wiary w XX wieku. Wydaje się celowym przytoczenie w tym miejscu zdania z listu Siostry Łucji, który skierowała w dniu 12 maja 1982 r. do Ojca Świętego: „Trzecia część tajemnicy odnosi się do słów naszej kochanej Pani: jeżeli Rosja się nie nawróci, będzie swoje błędy rozszerzać na cały świat i wywoływać wojny i prześladowania Kościoła. Dobrzy będą męczeni, Ojciec Święty będzie bardzo cierpiał, różne narody zostaną zniszczone”. Tymczasem Rosja się jeszcze nie nawróciła, a jej błędy wcale nie przeszły do lamusa historii, by być poznawane jedynie z podręczników historii XX wieku. Wszystko wskazuje na to, że owe „błędy” świat przeniesie w kolejne milenium swoich dziejów. Sformułowanie przez Siostrę Łucję zdanie warunkowe („Jeżeli Rosja się nie nawróci…”) wciąż obciąża naszą teraźniejszość i rzutuje w przyszłość.

Daj mu szansę …

07. 10. 22 r. Warszawa.

Z powodu pewnego księdza obiecaliśmy sobie, że do Kościoła „Trzech Krzyży” już nie przyjdziemy. Tak się jakoś złożyło jednak, że dzisiaj poszliśmy. 

  • Jak będzie ten ksiądz, to ja wychodzę – Piotr się zarzeka.

Wchodzimy, siadamy, czekamy … Pojawia się właśnie ten ksiądz … Widzę, że Piotr cały się zjeżył, pyta mnie oczami „i co teraz” ?

  • Hmm … – przypominam sobie o Mariuszu i krzyżu.
Otóż … Mariusz był wierzący, w swoim sklepiku miał powieszony krzyż, co w tak lewackim mieście jak Szczecin jest naprawdę rzadkie. Jednakże, kiedy na ulicach pojawiły się „błyskawice”, przewiesił krzyż na tył sklepu, aby nikt go nie widział. Nie chciał zepsuć swojego biznesu, ponieważ większość jego klientów to osoby właśnie wierzące w błyskawice. Jednym słowem…, postawił swój biznes ponad Boga. Nowy właściciel to dawny jego pracownik. Bardzo wierzący i bardzo aktywnie udziela się w kościele. Pozostawił Mariuszowy krzyż na zapleczu, ale wewnątrz sklepu powiesił swój własny krzyż twierdząc krótko, że jeśli się komuś nie podoba, może kupować gdzie indziej. Jednym słowem…, postawił Boga ponad swój biznes. Taka oto różnica nastała. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/10/06/czy-dlugo-tak-wytrzymasz/
  • Bóg na pierwszym miejscu.

Zostaliśmy i…. nie pożałowaliśmy. Ksiądz prowadził mszę tak, jakby był natchniony, jakby prowadził swoją pierwszą mszę w życiu.

  • Wiesz co widziałem podczas mszy ? – Piotr na kawie.
  • Ten ołtarz wyglądał jak brama i zobaczyłem tam bramę do Nieba. Nad ołtarzem zobaczyłem Ducha Świętego, z którego niebieski sypał się pył, jak deszcz …
  • Hmm … To stąd to natchnienie – pomyślałam.
  • Wtedy mentalnie włożyłem swoją głowę w bramę i przeniosłem się do Ich świata. Jak ten facet z „Gwiezdnych Wrót”.
  • Przeszedłem przez przesłonę. Pokazali mi tego księdza jako dziecko, on był lekko … autystyczny … Jak go zobaczyłem, to już chciałem wychodzić, ale wtedy mi Ojciec powiedział …
  • Daj mu szansę …
  • Kilka razy powtarzał. A do ciebie mówi …
  • Słuszna decyzja.
  • Czyli go nie przekreślicie ?
  • Nie. Już go lubimy.
  • ……… – uśmiecham się. Ciągle człowiek się uczy.
  • Chciałabyś, by 216 było prawdą ? – Ojciec nagle.

To tak zwane pytanie „rozwalające”. Bo po pierwsze, jeśli bym chciała, to Piotr musi odejść. Jeśli bym nie chciała, to jestem przeciwko Ojcu. Co tu powiedzieć, kiedy Piotr patrzy ci prosto w oczy wyczekując co powiem ?

  • Wiesz dlaczego bym chciała ? Szczerze ? To wszystko chodzi o Ojca tylko, żeby się sprawdziło, co mówi …
  • Zobaczyłem John 3;15 …
  • ??? To Ewangelia, czy Apokalipsa ? – nie jestem pewna.
  • Nie wiem. Zobaczyłem jeszcze wielki stempel, który ktoś stawia…

Sprawdzam i raczej nie Apokalipsa, a Ewangelia; 14 A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, 15 aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne.

  • Czyli potwierdzenie ?
  • A jak ty myślisz ?
  • Ty byłaś świadkiem słów Mych. Co myślisz ?
  • Że to prawda. To było mocne, jednoznaczne.
  • To dlaczego wątpisz ?
  • Jak ci było powiedziane, tak się stanie.
  • …….. – cisza.
  • Czyli mówisz, że z namaszczeniem odprawiał ?
  • Tak.
  • Czyli nie można się ustawiać do końca ?
  • Nie.
  • Chyba, że do Urbana.
  • Widzę go jako robala, czyli z dołu jest.
  • … Dziękuję Ojcze za odpowiedź, zastanawiałam się nad tym panem już wcześniej.

Boję się trzymać kurczowo „216” ze względu na dokładną datę. Tak mnie Ojciec „przećwiczył”, że teraz się boję uwierzyć. Może być też tak, że Ojciec chce mnie do „216” przygotować psychicznie i mentalnie. Przypominam sobie bowiem pewną sytuację, gdy miałam 6 lat. Mój tata bez uprzedzenia zaciągnął mnie do dentysty. Widząc co się święci w przychodni wybuchłam płaczem. Powiedziałam, że się boję i potrzebuję czasu, aby się na to przygotować. Tata spojrzał na mnie uważnie, zrozumiał i wyszliśmy, za co byłam i jestem mu wdzięczna. Następnego dnia poszłam w pełnej bojowej gotowości na wszystko. Miałam 6 lat i pamiętam to do dzisiaj. Niewykluczone, że Ojciec wiedząc o tej mojej przypadłości powiedział datę, abym się przygotowała. I zrobił to z miłości.


Wieczorem. W TV oglądamy program rozrywkowy. 

  • Show to był w kościele. Byłaś zaskoczona, Ola ?
  • O tak.
  • Ja też.
  • A ty się nie denerwuj, wszystko jest pod kontrolą.

Sytuacja na froncie rozwija się w niebezpiecznym kierunku …

  • Może Ojcze jednak wyjechać do Szczecina ?
  • Już się pakujesz ? Jedź, twój mąż cię zawiezie.
  • Jedź, on zostanie, a Ja z nim.
  • …. To po co Ja mówię ?
  • ……… – tego mi było trzeba. Otrzeźwienia. 
  • Ale msza była dzisiaj świetna – Piotr przypomina.
  • A ty chcesz jechać do Szczecina …
  • .. Czy my przez te „216” dni mamy coś zrobić ? Jakoś się przygotować ?
  • Skosić trawę ?
  • Czyli nie znikniesz – mówię po krótkim przemyśleniu. Gdyby miał zniknąć, Ojciec by powiedział co mamy pozamykać, co przekazać, itd. Tak mi się wydaje.

Odejdź stąd, abyś przyszedł Tu.

05. 10. 22 r. Warszawa.

Wieczorem.

  • Mało rozmawiamy – mówię z żalem, bo czas leci.
  • Coś ci powiem do ucha, żebyś nie uroniła ani jednej łzy.
  • ……. – uśmiecham się przez łzy właśnie.
  • Masz pozdrowienia od Stwórcy.
  • To tak na niesłyszenie.
  • . Wczoraj widziałem mój sześcian – Piotr sobie właśnie przypomniał.
  • Zobaczyłem jak wyłania się z chmur …, pogadałem sobie z nim. Wiesz, że może on być wielki i może być tak mały jak pudełko zapałek ? Myślami go mogłem zmniejszać … Dziwny jestem …
  • Mało powiedziane … – mruknęłam pod nosem.
  • Powiedz jak bardzo jesteś dziwny.
  • No jestem.
  • Toś nam powiedział – Ojciec się roześmiał.



06. 10. 22. r. Warszawa.

Na kawie …

  • Usłyszałem dziwne zdanie zaraz po komunii … Nie rozumiem …
  • Odejdź stąd, abyś przyszedł Tu.
  • Człowiek by tego nie wymyślił … – zamyślił się.
  • Hmm …. Odejdź stąd, czyli Ziemi. Abyś przyszedł Tu, czyli do Ojca … – tłumaczę po zastanowieniu.
  • Miałem nad ranem wizję. Dwa gacki mnie wlekły trzymając pod ramionami, ciągnęły do ważniejszego diabła, który trzymał coś w rękach i chciał mnie tym głowę uciąć. I wtedy usłyszałem …
  • Obudź się ! Kim jesteś ?! Przypomnij sobie !
  • Wielka moc w tobie.
  • Wtedy wstałem, nabrałem siły w sobie, spojrzałem na nich i spaliłem. Wtedy światło rozbłysło na świecie.
  • Pięknie …. No to obudź się … – mówię dając mu do zrozumienia, że dawno egzorcyzmów nie robił.
  • Pan tu sobie kawę pije, a Ja gorę.
  • ………. – zaniemówiliśmy.
  • Ale zdanie … Ale to Bóg mówi ! Aż zatyka, dosłownie – Piotr pod wrażeniem.

  • Ojciec jest …, jest wspaniały pod każdym względem. Nie wiem co jest mocniejsze. Czy kochać, czy podziwiać …
  • Hmm … – przyznaję mu rację.
  • Słyszałaś prawdę.
  • … 216 ? – upewniam się.
  • …….. – Piotr kiwnął głową.

Tak go głowa rozbolała i szumy narosły, że musieliśmy kawę zakończyć.


Wieczorem.

  • Szpital nadal nie płaci – Piotr zirytowany.
  • A sąd trwa – zauważam.
  • Sąd trwa, bo to Ojca sprawa.
  • Skoro powiedziałem trwaj do sądu, to tak będzie.

Powiedział jeszcze kilka zdań tak szybko, że ….

  • Ojcze …. – jęknęłam, niczego z tego nie zapisałam.
  • Kiepska twoja czujność zachowana.

Roześmiałam się. Zazwyczaj w razie czego zeszyt mam zawsze przy sobie, ale nie tym razem. Nie zachowałam czujności i udało mi się zapisać tylko tych kilka zdań. 

  • Dlaczego właściwie Ojciec mi powiedział o tym „216” ? W ostatnim dniu będę w gacie robić ze strachu … A to nie podobne do Ojca … – mówię do Piotra.
  • Słuchaj,  Ola …
  • Kiedy nie wiesz, masz pretensje.
  • Kiedy wiesz, masz pretensje.

Zemsta jest dla głupców.

30. 10. 22 r. Szczecin.

Moja mama miała wizję, którą się podzieliła zaskoczona, że coś takiego miała.

  • Widziałam w pokoju wózek dziecięcy.
  • Hmm…. Dziecko w rodzinie ? – pomyślałam.
  • 2+ 2 jest cztery i to jest poważne zdanie.
  • ???

Ciekawa rzecz się stała.

Jedną z zapowiadanych zmian w naszym życiu jest usunięcie z naszej drogi prawdziwego wroga. Osoba, która złorzeczyła całej rodzinie, spiskowała, obróciła przeciwko nam prawie wszystkich sąsiadów. Po 50 latach zamieszkiwania tuż za miedzą, w końcu się wyprowadziła. Jej syn na odchodnym tak mocno walnął furtką, że zatrząsł się cały metalowy płot. Roześmieli się na głos i wydawałoby się, że są szczęśliwi. Myślę jednak, że tak naprawdę to tylko pozory, ponieważ z powodu narastających długów byli zmuszeni sprzedać swój dom. Wątpię, żeby ktokolwiek z radością opuszczał swój dom, kiedy musi.
 
-Czego oczekujesz ? Zło zawsze jest w pretensjach, zawsze biedne. 
-To nie było zadowolenie, to furia.
-A nowi sąsiedzi będą lepsi ? 
-Gorsi nie mogą być. 
-Tamci to skrytobójcy, zabijali plotką.
 https://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/10/03/3248/ 

Osoba, która złorzeczyła całej rodzinie … Między sobą przez lata nazywaliśmy ją „ciotka”. Przez plotki inni sąsiedzi od nas się odwracali, ale sytuacja się zmieniła, gdy ciotka się wyprowadziła. Jakby im z oczu ktoś zerwał bielmo. No i dzisiaj … Piotr napotkał sąsiada, który nie odzywał się do nas od kilku co najmniej lat. Był totalnie przygnębiony, więc Piotr pyta co się stało. I tak od słowa do słowa okazało się, że Grzegorz wcześniej wziął dofinansowanie na założenie fotowoltaiki. Za kilka dni przychodzi komisja, która ma sprawdzić realizację. Nie zdążył tej inwestycji zrealizować. Kara 10 tysięcy, na koncie 100 złotych. Grzegorz jest chory na raka, okazało się także. Ma jakieś guzy, które przerzucają się same w różne części ciała.  Piotr niewiele myśląc …

  • Pożyczę ci.
  • … Ooo Boże !, to niemożliwe … – Grzegorz zszokowany, prawie się rozpłakał. 

Piotr mi opowiada, śmiać mi się chce mimo powagi sytuacji.

  • Zobacz, to jest 10 tysięcy, które odłożyłeś. Ojciec naprawdę nie chce, abyś coś odkładał. Zawsze jak odkładasz, to jakoś ci zabiera …
  • Zobacz co za przewrotność losu.
  • Ten, na którego tak złorzeczono, pomoże.
  • …….. – spoważniałam.

To ci dopiero nauka.


Jesteśmy w aucie w trójkę, z córką. Rozmawiamy z Ojcem o córce … Od emocji zaczęła ją głowa boleć.

  • Emocje to dopiero będą.
  • Będziesz musiała dużo kawy zrobić… do mnie i wiem o co chodzi.

A może kawy ? … 



02. 10. 22 r. Warszawa

  • Czas leci, zostało 211 dni – Piotr odcina „centymetr”.
  • To był przekaz dla Oli, ty byłeś narzędziem.
  • Pamiętaj, twój mąż to narzędzie..
  • Jakiż to stolarz bez dłuta, bo nie powiemy młotek, nie Ola ?
  • ……… – śmiech.
  • Wiesz dlaczego on to przekazał ?
  • Bo to jego dotyczy.
  • . Mówisz, że wszystko to Moja sprawa ?

Głupio mi się zrobiło. Rozmawialiśmy o sytuacji na świecie. Tłumaczyłam Piotrowi jak wszystko idzie według planu apokalipsy. Zaraza, wojna, kryzys, ciągle jakieś kataklizmy na świecie. A to trzęsienie ziemi, a to wulkan, potop … albo pożar … , narastający głód.

  • Mówisz, że Putin to Moja sprawka ?
  • ……… – zimno po plecach mi przeleciało.
  • Tak, to Ja.

Sytuacja jest tak napięta, że od razu przypomina mi się wizja ze sprężyną.

- Widzę jak naciągnięta jest sprężyna …
- A naciągnięta wraca i ? 
- … Widzę jak sprężyna wraca i uderza w Putina z impetem, dostaje obuchem – Piotr wyraźnie zadowolony. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/08/19/bedzie-tak-jasno-ze-za-dnia-bedzie-ciemno/
  • Wiesz dlaczego wózek śnił się twojej mamie ?
  • ??? – zaskoczenie, że tak nagle.
  • To narodziny nowego, rozumiesz ?


04. 10. 22 r. Warszawa.

Oglądamy „Człowiek w ogniu”. Streszczenie ? Film o zemście.

  • Zemsta jest dla głupcówOjciec krótko.

Zgadzam się. W niektórych kulturach zemsta to punkt honoru, ale i niekończąca się spirala wojny i nienawiści. Koło obłędu.


  • Kolejny dzień odpadł – patrzę na Piotra wymownie.
  • Wyobraź sobie, że jutro startujesz sama.
  • W łóżku już nie ma nikogo, ale dzieje się zgodnie z twoją wolą.
  • Czym się zajmiesz Ola, rozmyślaniem ?
  • …….. – zmroziło mnie od stóp do głowy. Postanowiłam dni już nie liczyć.
  • Wrócisz do Szczecina i co dalej ?
  • A tu trzeba wrócić do Warszawy i dokończyć sprawy, co zrobisz ?
  • No to … – zabrakło mi słów.
  • Dlatego to wszystko trwa, rozumiesz ?
https://www.national-geographic.pl/artykul/wedrujace-kamienie-zagadka-rozwiazana

Niebo to matematyka.

28. 09. 22 r. Warszawa. Część 2.

Jedziemy do Szczecina. Siedzimy w ciszy, zamyśleni. Nie wiem o czym myśli Piotr, ja myślę wyłącznie o 216 dniach.

  • Ciekawą miałaś tą wizjęOjciec mi przerywa.
  • Bardzo …, ale dlaczego mi to pokazano ?
  • No pomyśl.
  • 216 dni …
  • To jest dla ciebie odpowiedź.
  • Ciągle pytałaś kiedy i kiedy, nawet w Niebie są zmęczeni.
  • …….. – śmieję się cicho.
  • Czyli dobrze słyszę jednak – Piotr zadowolony.
  • Eureka !
  • A ty widzisz i słyszysz.
  • Chciałaś, to masz.
  • Niesamowite …
  • Pamiętaj, że to nie jest codziennie 216, jutro będzie 215.
  • No faktycznie … – zamyśliłam się.
  • Możesz odcinać jak wojskowi falę.
  • ???
  • Fala to centymetr na 150, odcinali każdego dnia jeden centymetr – Piotr mi tłumaczy.

  • Nie wiedziałam. I co wtedy Ojcze ?
  • Wiesz, że nie wiem ?
  • Może ktoś ci inny przekaże.
  • Ja się zajmuję tworzeniem morza.

Roześmialiśmy się. Ojciec sobie żartuje, ale to jest po prostu … niesamowite.

  • Powiedziałeś żegnaj …
  • Ale przed żegnaj będzie witaj.
  • ???
  • Ktoś może przyjdzie do ciebie.
  • Mały, co ty sądzisz o tym wszystkim ?
  • …….. – Piotr kręci głową.
  • Przyjmuję to normalnie.
  • To się chwali, ale sobie na osobno później porozmawiamy.
  • 216 dni – powtarzam w zadumie.
  • Ale w międzyczasie dojdzie dla ciebie do dziwnych zaskakujących sytuacji i rozwiązań.
  • Masz działać rozsądnie.
  • Będzie sporo rzeczy się działo, bo któż jak nie Ja …
  • Chyba Ojciec mówi o pieniądzach.
  • Może być … – Piotr ciągle kiwa głową.
  • Zapamiętaj to, co ci podaję.
  • Jeśli musisz coś zrobić, musisz to zrobić.
  • A ty gdzie będziesz wtedy ? – pytam Piotra.
  • Sama zrobisz.

Przerwa na wiadomości. Słuchamy w radio o wybuchu rurociągu . 

  • Ciekawe kto za tym stoi.
  • Ich rurociąg, ich bomba.
  • Będzie miał pretekst na wiele rzeczy.
  • . A może te 216 dni to ściema ? – Piotr nagle i bardzo bezpośrednio.
  • Żadna ściema, tak będzie.
  • … „Masz na to 216 dni” … Jakbyś to zrozumiał ?  W ciągu 216 dni, czy za 216 dni powiesz żegnaj ? – teraz do mnie doszło, że tak właściwie to nadal zagadka. 
  • Powiedziałaś kiedyś, że Niebo to matematyka.

Jedziemy chwilę w zadumie całkowitej … Piotr mnie szturcha w ramię …

  • Dobrze ci się jedzie ?… Ojciec cię pyta.
  • …….. – roześmiałam się.
  • Z tyłu trochę buja, dosiadłem się, ale chyba nie macie nic przeciwko ?

Odwracam się do tyłu …., nikogo.

  • A gdzie siedzisz Ojcze ?
  • No niestety, te ręce były jak ze szkła.

  • Nie widać, ale uwierz Mi na słowo.
  • Hmm …. – uśmiecham się.
  • Szkoda Ola, że tak czas leci.
  • A te 216 to tak na poważnie.
  • To już nie ma, że jak Kuba Bogu, to Bóg Kubie.
  • Ojcze …. – rozmiękłam się na dobre, że tak sobie rozmawiamy …
  • Jesteś zakochana.
  • Taaa ….
  • No to mamy problem.
  • Ja też Cię kocham – włącza się Piotr.
  • Jestem wniebowzięty. To jest inna miłość.
  • … A co z Irenką ?
  • Nie martw się o Irenkę.
  • Wszystkie Irenki to fajne dziewczyny.
  • …….. – roześmialiśmy się. To jak „Wszystkie Ryśki to fajne chłopaki„.
  • Nie lubię jak się martwisz, lubię jak się nie martwisz.
  • Ojciec cię bardzo kocha.
  • … Długo będzie w tym stanie ?
  • Wyjść z tego nie wyjdzie.
  • Proś, a będzie ci dane.

Irenka nadal w w rozkroku między światami. Dziwne, że tak długo to trwa.

  • Mam ochotę na coś słodkiego – Piotr się wierci, pewnie brakuje mu cukru.
  • Wielu, którzy schodzą, mają problem z jedzeniem.
  • Zajadają się tym, czego tam nie mają.
  • Hmm …. – niezłe wytłumaczenie na wieczny apetyt.
  • Wiesz, że jest zakład między dołem a Górą ? Zakład o mnie, co zrobię.
  • Hmm …. Ale apokalipsa i tak musi być …

Wizja 216 mnie prześladuje, tak mogę to określić. Ciągle o niej myślę … Siedzieliśmy jak w szkole, albo raczej jak studenci. No właśnie … Jak studenci …

-Pytałem Ojca na jaką ocenę zasługuję. 
-Nie szukaj oceny, jeszcze nie wystawiłem. 
-Rok akademicki jeszcze trwa. 

https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/01/13/tam-dokad-zmierzasz-wszystko-jest/

216 dni.

28. 09. 22 r. Warszawa.

Wizja.

Czuję się tak, jakbym się właśnie ocknęła. Rozglądam się dookoła. Jestem na jakiejś przestrzeni, polanie. Zauważam, że siedzę na specyficznym krześle. Krzesło przeznaczone dla uczniów lub  studentów. Jestem trochę zaskoczona, bo nie rozumiem, co ja tu robię. Nie jestem sama. Widzę przed sobą, że na takich samych krzesłach siedzi w swobodnych odstępach co najmniej kilkanaście osób. Wszyscy są zamyśleni, na czymś skupieni. Nikt na nikogo nie zwraca uwagi. Nie sądzę, by ktokolwiek zdawał sobie sprawę, że siedzę na końcu i się przyglądam. Przychodzi do mnie myśl, że to chyba trwa msza, choć księdza nie widzę. Druga myśl, że raczej nie msza, bo nasze siedzenia do mszy nie pasują. Bardziej uczelnia jakaś i trwa egzamin.

Dostrzegam z daleka Piotra. Przechodzi między ławkami i kieruje się prosto do mnie. Nikt nie zwraca na niego uwagi. Zdenerwowany podchodzi szybko, klęka przy mnie, żeby mi coś powiedzieć i żeby nikt tego nie słyszał …

  • Miałem powiedzieć ci „żegnaj”, ale Ktoś mi powiedział …
  • Spokooooojnie … – przeciągnął długo „o” i zmienił ton głosu, jakby już nie on mówił. 
  • Masz na to 216 dni. 

Ledwo skończył 216 natychmiast się budzę. Dosłownie jak z procy. 216 dni dudni mi w głowie, spoglądam na zegar, dochodzi 4 rano. Wtedy zwątpiłam, czy to nie od gacka.

Do rana nie mogę zasnąć, czekam na Piotra, aż się obudzi. Opowiadam mu z przejęciem kilka razy tak samo, aby dotarło do niego, jak ważna to jest informacja. Śmieje się niepewnie, że to jakiś żarcik, bo godzina niepewna, ale bierzemy kalendarz. Palcem zaczynam liczyć od dnia dzisiejszego, aż pada 216 … Wychodzi na 28 kwietnia 2023 r. Zaniemówiliśmy. To ostatni dzień przed urodzinami. 29 kwietnia Piotr ma kolejne urodziny.

30. 04. 22 r. Warszawa. 

- Przewidziałem ci 62 lata. 
- A możesz się Ojcze mylić ? – pytam głupio.
- „Twoje słowa mylić nie mogą” – zacytował Ojciec część modlitwy. 
- 20 lat dostałeś Piotr. Równe 20 lat. 42 pamiętasz ? 
Piotr bardzo często, nawet na początku naszego małżeństwa twierdził, że będzie żył 42 lata. Nigdy nie był mi w stanie wytłumaczyć dlaczego. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/09/28/bedziemy-naprawiac-szokowo/

Jesteśmy w szoku. Co za precyzja !

  • 28 kwietnia to ostatni dzień twoich 62 lat … I co wtedy ? Znikniesz ? – pytam głupio.
  • Chyba, że nie.
  • Hmm …. – nie jest mi do śmiechu, bo te 216 było baaaaardzo precyzyjne.
  • Ojcze, to prawda ?
  • A co czujesz ?
  • Co czuję …. To było tak mocne jak z „Kapturem” – przyznaję.

I przypominam sobie, że ta wizja też była o nietypowej porze. Między 23-24 w nocy.

  • To, co będzie ?
  • Ledwo wstałem, już Mnie zasypujesz pytaniami ?
  • Wykaż się kreatywnością.
  • Chciałabyś gwiazdkę tak za darmo ?
  • …….. – jestem skołowana.
  • Ciekawe dlaczego mi to powiedziano. Jeśli 216 dni oznacza koniec, to w tym czasie powinien być „Jegomość” – zaczynam analizować.
  • Nie mówiłem ci, ale Ktoś mi powiedział wczoraj …
  • Czas zabezpieczyć twoje dziewczyny.
  • ………. – ręce mi opadły, że nie powiedział …
  • A wczoraj Ojciec jeszcze powiedziałPozdrowienia od JegomościaEwidentnie coś się szykuje – jestem przestraszona.
  • W marcu ma być uderzenie asteroidy … To co, mam zostać z tym sama ? Nie dam rady.
  • Nigdy nie jesteś sama.

CDN …




Dopisane 02. 03. 2023 r.

Oczywiście „216” to hasło, które od kilku miesięcy jest stałym elementem naszych rozmów. Kolejna konkretna data. I do dat chciałabym się teraz odnieść.

Dziękuję szczególnie za te słowa, ponieważ rozumie pan istotę rzeczy. Kiedyś podano nam datę (nie precyzyjną) w prywatnej bardzo sprawie i ona się nie zrealizowała. Nie było to nic istotnego w sumie, ale Ojciec zadał mi wtedy bardzo mądre pytanie.

  • Czy przez to kochasz Mnie mniej ?

I wtedy zrozumiałam, że byliśmy poddani próbie. Prostej próbie wiary. Od tamtej pory nie trzymam się kurczowo usłyszanych dat. Zawsze biorę pod uwagę możliwość, że jestem właśnie poddawana próbie. Tak więc jak pisze Didymus … Wizje mogą być mylne, mogą być przenośnią i mogą być też próbą …

Jest jeszcze jedna możliwość, którą „odkryłam” wczoraj na mszy. Jest zapisana w Biblii … 

(Jon 3, 1-10)Pan przemówił do Jonasza po raz drugi tymi słowami: „Wstań, idź do Niniwy, wielkiego miasta, i głoś jej upomnienie, które Ja ci zlecam”. Jonasz wstał i poszedł do Niniwy, jak powiedział Pan. Niniwa była miastem bardzo rozległym – na trzy dni drogi. Począł więc Jonasz iść przez miasto jeden dzień drogi i wołał, i głosił: Jeszcze czterdzieści dni, a Niniwa zostanie zburzona”. I uwierzyli mieszkańcy Niniwy Bogu, ogłosili post i przyoblekli się w wory od najstarszego do najmłodszego. Doszła ta sprawa do króla Niniwy. Powstał więc z tronu, zdjął z siebie płaszcz, przyoblókł się w wór i usiadł na popiele. Z rozkazu króla i jego dostojników zarządzono i ogłoszono w Niniwie, co następuje: „Ludzie i zwierzęta, bydło i trzoda niech nic nie jedzą, niech się nie pasą i wody nie piją. Ludzie i zwierzęta niech przyobleką się w wory. Niech żarliwie wołają do Boga! Niechaj każdy odwróci się od swojego złego postępowania i od nieprawości, którą popełnia swoimi rękami. Kto wie, może się zwróci i ulituje Bóg, odstąpi od zapalczywości swego gniewu, i nie zginiemy? ” Zobaczył Bóg ich czyny, że odwrócili się od złego postępowania. I ulitował się Bóg nad niedolą, którą postanowił na nich sprowadzić, i nie zesłał jej.

Podana konkretna data, a jednak się nie wydarzyło. Tak więc, czy jestem pewna daty 216 ? Wcale nie, choć precyzja i pewne w międzyczasie zdarzenie powoduje, że moje wątpliwości topnieją.

Czy jestem pewna daty uderzenia asteroidy ? Oczywiście też, że nie. 

Zobaczyłem tego teraz aktora, co gra Frodo i film katastroficzny. 

Frodo (z „Władca pierścienia”) to Elijah Wood, sprawdzam jego filmografię i faktycznie grał w filmie katastroficznym; Dzień Zagłady. 
-Powiedziano mi, że za (… data …) uderzy w Ziemię. 
-????!!!! 
-Pokazali mi kawałek z tego filmu. Zobaczyłem mapę świata i zobaczyłem obszar Pacyfiku, tam chyba uderzy. Usłyszałem (… data …) …., ale teraz nie jestem pewny… W ogóle nie jestem pewny, może mi to gacek podpowiada ?! 
Usłyszałem … 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/09/04/antychryst-bedzie-wywyzszony-przez-ludzi/ 

Chodzi o 14 marzec 2023 r.   Czy jest to możliwe ? No coś tam leci … A jak nie 14, to będzie, kiedy będzie.  

Według obliczeń NASA asteroida 2005 ED224 może uderzyć w Ziemię 11 marca 2023 r. Szacuje się, że ma ona 54 metry średnicy i normalnie asteroida tej wielkości spłonęłaby lub eksplodowała w atmosferze. Ale ED 224 porusza się z prędkością 61 000 mil na godzinę i jeśli utrzyma tę prędkość, asteroida może przeniknąć przez atmosferę i dotrzeć do ziemi. NASA warns asteroid could impact the Earth in five months – Israel365 News

Patrz na to, co zyskasz.

26. 09. 22 r. Warszawa.

  • Ojcze, to co znaczy ten obraz ? – wizja z Edziem.
  • Myślałem, że to już ustaliliśmy wczoraj.
  • Hmm … Ma przynieść wiadomość ? – zagaduję, bo mnie ciekawość zżera jaką.
  • ……… – cisza. Wzdycham rozczarowana …
  • Pisałam na blogu o sześcianie znowu … 
- To niesamowite … – wydukał. 
- Ten sześcian koło słońca, to … – chciałam popytać. 
- Wynurza się. 
- Słyszę muzykę z Odysei 2001 .
- Połącz jedno z drugim. 
- Piotr siadł na kanapie, zapatrzył się …On może zmieniać kolor. Będzie przezroczysty z zaznaczonymi krawędziami, liniami, może zmieniać kolor i wymiar …Dla ciebie ma to jakieś znaczenie ? W końcu to sześcian 
… To przyjaciel, nie ma oczu, nie ma uszu, a przyjaciel. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/09/24/moj-syn-zmartwychwstaje/
  • A wiesz, że on może zmieniać wielkość ? – Piotr sobie przypomina.
  • Tak naprawdę to on jest w środku cały ze złota, ma na ścianach jakieś wypisane hieroglify, coś w tym stylu. Powłokę ma szaro-metalową. To jakby dla niego kaptur, hełm … – Piotr podekscytowany.

Pokazuję mu jeszcze raz.

  • Myślisz, że to … mój sześcian ? – Piotr niepewnie.
  • No niemożliwe. Przecież widać, że to jakaś technologia.

Zagadka, której jeszcze nie rozwiążemy, zmieniam więc temat.

  • Ojcze, te wybory we Włoszech, chyba się cieszysz. 
  • Pierwszy etap walki z tym plugastwem, bo to plugastwo – … lewactwo …
  • Zgadzam się całkowicie ….

Często, kiedy patrzę na degrengoladę katolicyzmu na Zachodzie czuję, że brakuje mi słów. Upadek jest tak głęboki, że nie bardzo wiadomo co jeszcze można napisać. Diabelska liturgia w Belgii. W oczekiwaniu na III Sobór Watykański (msn.com)

  • Czy Ojcu podoba się nowa premier Włoch ? 
  • Nie mówię nieeee powiedział Ojciec tak, że nas rozśmieszyło do łez.
  • Zaskoczymy ich wszystkich.
  • ……… – spoważniałam.
  • Wszystkie teorie legną w gruzach, co Ola ?
  • Trzeba go tylko uzbroić i spuścić z łańcucha, a w tym czasie idę na kawę.
  • Twój mąż to rzeźnik, ale dla tych, którzy się wywyższają, a innych poniżają.
- Ojciec powiedział mi wczoraj, że mnie bardzo wzmocni. Będę jednoznaczny w myśleniu, działaniu, postępowaniu. 
- Tak będziesz pewny, że nie będziesz rozważać w sobie. 
- Wzmocnię cię Sobą. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/09/30/najciekawsze-nadchodzi/ 

Wieczorem.

Rozmawiamy prze telefon z naszą córką, narzeka na drożyznę.

  • To głowa kryzysu,
  • Zobaczyłem jak się wyłania głowa. Co jest za 300 złotych, będzie za 30, tak ludzie będą się wyzbywać wszystkiego …
  • To tylko u nas ?
  • Wszędzie, będzie narastać na całym świecie.
  • Wszędzie będzie brakować.

Przygotowuję tekst o uderzeniu w Ziemię Asteroidy …

  • Faktycznie będzie ? – jestem pełna wątpliwości.
  • Ciągle to widzę. Widzę jak się wbija w ziemię, nie pionowo, ale pod kątem. Uderza w środkową Rosję, Syberię. To uderzenie spowoduje falą uderzeniową. Będzie taka fala jak na morzu.

  • Ciekawe kiedy …
  • Wkrótce. To słowo nabierze rumieńców i będzie już.
  • Przed „już” będzie „natychmiast”.
  • . A mogę spytać co nas czeka „natychmiast” ?
  • Czyli już ?
  • Wróćmy do wkrótce.
  • . Ojcze, czasami brakuje mi weny w pisaniu.
  • Ufaj sobie bardziej.
  • Hmm … – to nie takie proste.
  • Teraz się czuję jak na posiedzeniu Kim De Dzunga, też wszyscy notują.

Wybuchnęliśmy śmiechem. Cały czas notowałam. Notowałam każde najmniejsze słowo …



27. 09. 22 r. Warszawa.

Rozmawiamy o Jegomościu i moich silnych emocjach przy tej wizji.

  • Wiedziałam, że to nieuchronne, ostateczne i nieodwołalne – płakać mi się chce znowu na samo wspominanie.
  • Na twoim miejscu bym się tak nie martwił.
  • Na twoim miejscu przygotowałbym kilka rodzajów kawy.
  • W tym przypadku powiem odwrotnie, „zamienimy kijek na siekierkę”.
  • Powiadam ci, nie będziesz stratna.
  • Spójrz na tego płaczka …
  • Wszystko mu przeszkadza, malkontent.
  • No, ale …
  • Nie rozumiem o co ci chodzi.
  • Przychodzi do ciebie Mój Syn na koniec, pamiętaj o tym.
  • Nie patrz na to, co stracisz.
  • Patrz na to, co zyskasz.
  • Poza tym nie płacz nad rozlanym mlekiem, i tak niewiele w nim było.

Wieczorem.

Oglądamy w TV wiadomości, komentujemy. Informacje o Ukrainie są przygnębiające.

  • Ojcze, jakieś dobre słowo może ? – jestem przygaszona.
  • Przestań płakać …
  • No to już się nie odzywam.
  • Nie wierzę.
  • …….. – roześmiałam się cicho.
  • Masz pozdrowienia od Jegomościa.
  • Uuuu …. To też coś musi znaczyć – pomyślałam.

Oglądamy w TV o trudnościach w znalezieniu pracy dla ludzi po 50-tym roku życia.

  • Mnie już nikt nie zatrudni – Piotr kiwa głową.
  • Oooo, przepraszam …
  • Ja bym cię zatrudnił. Pilnowałbyś skrzydeł.
  • ……. – buchnęliśmy śmiechem.