05. 05. 24 r. Warszawa. Część 2.
Zastanawiamy się, czy dzisiaj iść na spacer.
- Zadbaj o jego wizerunek.
- … ??? … – mimochodem mój wzrok zsunął się na Piotrusia brzuch.
- Sprawność ! Medycyna zrobiła swoje, Ja zrobiłem swoje … – … zawał serca …
- On musi być sprawny.
- … Idziemy na spacer ! – krzyknęłam na niego zdecydowanie.
- Pamiętasz czerwony notesik ?
- Dokończysz swój zeszycik w komfortowych warunkach. - Będziesz miała czas na wszystko. - Ty nie możesz tego ciągle powtarzać, swojego czerwonego dzienniczka. - Teraz doprowadzimy go do końca. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/09/01/nic-przede-mna-sie-nie-ukryje/
- Bo znowu nam się nie uda ? … Nieeeemożliwe … Za daleko zaszliśmy Ojcze – walę prosto z mostu.
- Możliwe. Nie dawaj mu tyle kotlecików.
- ……… – kiwam tylko głową obiecując sobie, że nie dam.
- Pochmurne dni nad tobą i nad twoją córką odchodzą.
- … Widzę chmurę jak się rozstępuje i pojawia się słońce.
- Zostaw sprawy losowi, bądź mądra duchem i silna.
- Pamiętaj, że twoi prawdziwi przyjaciele są zawsze przy tobie.
- Przygotuj się na zmiany. Duże, gwałtowne.
- Bądź gotowa na wszystko i przyjmij, że to ode Mnie.
- Widziała włosy ? Widziała śnieg ? Piotr widział zaspy ?
Wizja z włosami ! Zbagatelizowałam ją. Córka dwa dni temu była przez chwilę prze-szczęśliwa. Śniło jej się, że miała długie, czarne włosy, o których zawsze marzyła. Czyli wizja to oznaka, że spełnią się jej marzenia.
Na spacerze rozmawiamy o wizji – spotkanie u Ojca …
- Nie chciałem pić, znowu się sprzeciwiłem Ojcu … Ale to tylko dlatego, że byłem taki brudny …
- Udasz się do złotego potoku, w którym cię obmyją ze szlamu tego świata.
- Napijesz się bez skrupułów.
- Zobacz … Ja go wołałem, a on nie chciał ! Myślał, że Mnie ubrudzi ! – Ojciec nawiązuje do wczorajszej wizji.
-Skaranie boskie z twoim mężem. -No bo czułem się brudny, nie chciałem skalać tego miejsca i w ogóle … Czułem wewnętrzną blokadę, bo czułem się naprawdę brudny – tłumaczy się z żalem. -Napiłeś się z tego kielicha, czy nie ? - przypominam sobie. -Nooo … W sumie to nie wiem. Przerwało mi obraz. -Czyli zrobiłeś jak z plecakiem, nie chciałeś oddać, a teraz nie chciałeś się napić … https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/05/07/zadnych-watpliwosci/
Rozmawiamy dalej, tym razem o czekaniu …
- Kompilacja zdarzeń.
- Kompilacja … – powtarzam jak echo.
- Zobaczyłem, jak wydarzenia różne łączą się w jednym punkcie.
- Kropka na końcu zdania.
- W tej kropce wszystko się skumulowało.
Zatrzymuję się, by szybko wszystko zapisać. Piotr wścieka się natychmiast, huknęłam na niego nie zważając, że obok ludzie … Zapisać jest ważniejsze …
- Miodzik dostałaś ?
- Tak.
- Kawkę miałaś ?
- Taaak.
- Przyjęłaś Mojego Syna ? – … na mszy.
- Tak.
- Idziemy ? – … spacer.
- ……… – kiwam głową ze śmiechem czekając co dalej …
- To jesteś jak w Niebie …
- ……… – uśmiecham się szeroko. Jak niewiele trzeba, aby być jak w Niebie.
Po spacerze, przygotowuję obiad …
- Ojciec mi przypomina kompilacja zdarzeń.
- Bo go zbeształaś. Zbeształaś Nas !
- …….. – nie wiem, co powiedzieć …
- Kiedyś było łatwiej.
- Kobiety siedziały w chacie, przygotowywały strawę, a dzisiaj zobacz …
- Parasole sobie chodzą. Pamiętasz to wyjście parasolek ?
06. 10. 16 r. Szczecin. W poniedziałek 1 października odbył się "czarny poniedziałek". Marsz przeciwko obostrzeniem prawa do aborcji. Oglądając tłum parasolek na placu zamkowym i padający na nie deszcz nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że ten symboliczny deszcz to jak łza Ojca, którą już widziałam. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/06/25/bardzo-latwo-przekroczyc-granice-co-nalezy-do-ojca-a-co-do-czlowieka/
- Wszędzie ich pełno – … tych, którzy są przeciwko Bogu.
- No Ojcze … – chcę już stanąć w obronie kobiet, że przecież nie mogą siedzieć tylko w domach i tylko gotować …
- To żarty Ola … – przerwał mi Ojciec.
- Czy magia słowa działa ?
- Bardzo – płakać mi się chce, bo nareszcie rozmawiamy, nareszcie znowu jesteśmy blisko.
- A co jest ważniejsze, czy magia słowa, czy magia czynów ?
- No właśnie ….
- Patience …
- Jak ci się podobał film „65” ?
- Nooo …, niczego sobie … – jestem zaskoczona. Wczoraj oglądaliśmy.
- Jak się skończył ? Polecieli w gwiazdy ?
- Ooo nie … Nie dam się w to wciągnąć znowu.
- W kanał ? A może jest drożny …?
Właśnie przygotowuję tekst na blog o hartowaniu stali, to mnie powstrzymało przed snuciem nowych teorii.
-Ojciec układa tak, aby wszyscy byli zadowoleni … Ojcze, dlaczego wpuszczasz mnie w maliny ciągle ? …. - jestem naprawdę rozżalona. I zauważ Ojcze, że odważyłam się zadać to pytanie – dodałam na wszelki wypadek przestraszona swoimi własnymi słowami. -Jak hartuje się stal ? Wzdycham … Zdaje się, że już to „przerabialiśmy” … 22. 03. 23 r. Warszawa. Jestem w dołku – bez powodu właściwie. -Mimo wszystko wszyscy cię pozdrawiają. -Wszystko to trudne, ale mimo tego warto pisać. Tak się hartuje stal. -Wiesz jak się hartuje stal ? -Cierpliwość i wiara ? - Zapamiętaj … -Bóg jest najlepszym hutnikiem świata, i chirurgiem, i lekarzem, i strategiem. -A ty przecież lubisz szachy. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/09/02/czy-polegasz-na-sobie-czy-na-ojcu /
- … Ty się wczoraj modliłaś przed snem ? – Piotr nagle.
- Taaak … różaniec.
- Ojciec ci dziękuje za tych ludzi, za których się modlisz …
- … ??? …. – jestem zdziwiona, widocznie to jednak ważne.
-Dla Mnie to ważne, co robisz codziennie z różańcem. -Za tych, których stworzyłem i za których dałem życie. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/08/09/gdzie-miejsce-dla-ojca/