14. 04. 24 r. Warszawa. Część 2.
Piotr zapatrzony gdzieś w bok … Nie przerywam, tylko czekam ….
- Bardzo niebezpieczny ten jeździec. Pokazał jak postawił konia na tylnych nogach i zatrzęsło w posadach … Ale w nim siła! Ma ogromne wory … Te stajnie są na uboczu, nie są w samym Niebie, są z daleka …
- A powiedz coś na temat tego drugiego ?
- Ten drugi koń to głód, on wypada ze stajni i wpada z powrotem, ale w końcu wypadnie na dobre … – kiwa głową, że tego jest pewny.
- Ten jeździec śmierci …. Zerka tylko, ale to wystarczy, aby zbierać żniwa śmierci … Ale kiedy wyjedzie ze stajni, będzie prawdziwy pogrom …, mówię ci …
- Hmm … A kiedy wyjedzie ?
- Jest gotowy.
- Słyszę … Lustro … – Piotr zdziwiony.
- Lustro ? Ojcze, co to znaczy ?
- To dla niego informacja …
- ……… – Piotr kiwa głową, że i tak nie rozumie.
Lustro od razu skojarzyło mi się z wizją o III tajemnicy Fatimskiej. Tam co prawda było zwierciadło … I zaraz myśl … Lustro to może być …
-Pamiętasz jak się bałeś siebie samego w pociągu ?
-… Miałem kilkanaście lat, poszedłem się umyć do łazienki, spojrzałem w lustro i zobaczyłem kogoś obcego, kogoś innego – Piotr zaskoczony.
-A jaki będzie powód, że się bała ?
-Coś zrobi twój mężuś. Uwierz Mi, nawet mu ręka nie zadrży i się nie zawaha.
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/04/27/patrz-ujawnil-sie/
- Coś się w Niebie dzieje … Widzę iskry, łagodne iskry … Bez żadnego odgłosu, jak przy burzy są …
- …….. – zamyśliłam się … Iskry to oznaka przechodzenia między wymiarami.
- Widzę siebie przez chwilę jak jestem zamyślony, milczący, bardzo poważny. Patrzę na ludzi bez żądnych emocji, nie poznasz mnie … Po prostu patrzę i nic nie czuję … Nie poznałabyś mnie, zero emocji, zero uśmiechu …
- ……… – myli się, znam to uczucie.
- Powiedz coś jeszcze o koniach …
- … Ten koń zarazy ciągle coś rozsiewa. Ten covid miał kolor żółty, a teraz widzę, że to, co rozsiewa jest koloru brązowego. Może być nawet czarny … Pamiętasz czarną śmierć ?
- Jasne … A co właściwie znajduje się w tych workach ? Co oni rozsypują ?
- … Ziarno …
- Ziarnooo … Oczywiście, że symboliczne ziarno … Co zasieje, to zbierze … – zamyśliłam się, że to jest logiczne.
- Wierzysz, że ja to wszystko widzę ?
- Zdecydowanie tak.
- On widzi, jak mu pozwalam.
- No właśnie … Widzisz na tyle, ile ci Ojciec pozwala …
- Mimo, że wiesz kim jest twój mąż, to wiesz to powierzchownie i na tym to polega, żebyś wiedziała powierzchownie.
- Rozumiem … Ojcze, niedługo znowu jedziemy do Szczecina, czyli to nie był nasz ostatni wyjazd ….
- Bo to jest tak …. Idzie wiadomość z Góry i to trwa, można z dwa kursy jeszcze zrobić …
- ……… – śmiech.
Na spacerze …
- Ktoś cię pozdrawia …
- Dziękuję Ojcze …
- Ale poczekaj ! … Ktoś się do ciebie przeciska, jakaś niewysoka kobieta … Irena !
- Irenka ? – zatkało mnie, nie spodziewałam się.
21. 07. 22 r. Więc, gdy kiedykolwiek pomyślałam o Irenie, jej twarz od razu miałam w swojej głowie. Ale nie tym razem … Pomyślałam o Irenie i nie zobaczyłam jej twarzy, przez ułamek sekundy zobaczyłam wyraźną czarną otchłań. Zobaczyłam jak moja myśl w formie kulki energii popłynęła gdzieś w dal, przestrzeń i przepadła w tej czarnej czeluści …, podobnej do tej, którą widziałam w swojej ścianie. Niesamowite doznanie … Wtedy pomyślałam, poczułam, że jakby jej już nie było. Pomyślałam, że nie żyje, bo ta moja myśl po prostu nie odnalazła swojego adresata. Dzwoniłam do niej dwa tygodnie temu i telefon zawieszony, dzisiaj dzwoniłam i to samo … Nie wiem co się dzieje. -W tym świecie jej nie znajdziesz. -Wooow ???!!! A gdzie ona jest ? -W ciepłym miejscu. -Możesz być spokojna mimo, że parała się, co jest zakazane. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/12/03/gdy-jest-bog-nic-sie-nie-liczy/
- Chce ci podziękować za to, że ją powstrzymałaś w odpowiedniej chwili …
- Taaa…. Muszę przyznać, że miała wielką siłę, aby przestać z kartami. Ona z tego żyła, a gdy przestała, natychmiast popadła w długi … Rozchorowała się … Ale do kart nie wróciła.
- Wzięła na siebie krzyż – Piotr kiwa głową.
- Słodki był to krzyż … – dodała Irenka.
- … Chce się do ciebie przytulić, ale mnie się obawia … Dlaczego ? – zdziwiony.
- Ty ! Ktoś jeszcze się do ciebie chce zbliżyć … Też kobieta … Twoja babcia !
- ………. – no teraz to mnie zatkało na amen. Daaaaaawno o niej nie myślałam.
- Wiesz, co widzę ? Boi się mnie, ale sobie powiedziała raz kozie śmierć i się przeciska do ciebie …
- Raz kozie śmierć ? Tak mówiła za życia … – roześmiałam się.
- Wielkie zmiany do ciebie idą … Na lepsze ! – dodała po chwili.
- Wkrótce ! – dodała jeszcze.
- Znowu „wkrótce” ? – roześmiałam się …
- A jak tam ci babciu ? – pytam głupio, bo tak naprawdę nie wiedziałam, o co spytać.
- …. Tylko się śmieje i cieszy … Ktoś jej pozwolił podejść do ciebie …
- Tylko nie mów Basi …
- Hmm …. Że rozmawiam z tobą ?
- Nawet gdyby piorun w nią trafił, nic by to nie dało – śmiała się szczęśliwa …
- To prawda, nic nie sprawi, że uwierzy …
- Macha ci ręką … Cała się cieszy … Odchodzi …
- … Ale się porobiło ! … – Piotr zażenowany sam sobą …
Idziemy chwilę w ciszy, ja jestem w lekkim szoku, rozmyślam nad tym wszystkim …
- Ktoś ci mówi … Nikomu nic nie mów, jeszcze nie …
- Ktoś ? Kto ?
- Przyjaciel.
- Taaak ? A dlaczego ?
- Przyjdzie czas, wtedy Ojciec podstawi ci mikrofon i będziesz mówić wszystkim …
- Kurcze … I co teraz ? Mam nie pisać ? Nie mówić ? Ale czego mam nie mówić ? O koniach ? Czy o Irence ?
- Wiesz co słyszę teraz ? … Jakiś pomruk, jakby z oddali …
- Trąby.
- … Potężne …
- Trzymaj się mocno.
Idziemy w ciszy zamyśleni , Piotr się uśmiecha pod nosem …
- Co ? – nalegam, żeby powiedział.
- Aaa … Mówię do Ojca …Panie, daj mi skrzydła, abym mógł ulecieć …
- Nie dam ci skrzydeł, wezmę cię …
- …. I pokazał jak w twojej wizji … Wziął mnie za ręce i uniósł do góry.
Witaj Olu,
To znów ja, zjechałem ostatecznie do PL za min. za Waszą radą, próbuję się tu aklimatyzować od jakiegos czasu, z niezlymi jak sądzę efektami.
Czytam regularnie Twoje wpisy, wciąż gotów popracować z nimi (a w sumie z Wami) na wypadek wydania ich w postaci książkowej.
Dzis spadł mi w oko wpis pewnego pana nie do konca mi znanego, w ktorym pisze on tak:
dr Grzegorz Ćwikliński
@greg_cwiklinsky
Jako ciekawostkę, powiem Państwu, że amerykańscy Republikanie, nie ci z pierwszych stron gazet, ci z raczej tylnych rzędów, określani w USA mianem Patriotów, mówią, że powinniśmy przygotować się do wojny. My, Polacy w sensie. I nie, nie mają na myśli Ruskich a przynajmniej nie od razu.
Widzą możliwość wybuchu konfliktu zbrojnego w Europie w ciągu najbliższych pięciu lat, na skutek dezintegracji struktur wiodących państw i społeczeństw europejskich. Wg. tych prognoz, zarzewiem może być ostra, choć mocno spóźniona reakcja rządów państw UE na kryzys migracyjny, co przełoży się na interwencję krajów islamskich, graniczących z państwami EU.
Na ulicach stolic wybuchną zamieszki wywołane przez żołnierzy Jihadu, ukrytych wśród imigrantów. Rosja wykorzysta moment na ostateczne zamknięcie kwestii ukraińskiej a USA znajdzie się na krawędzi konfliktu z Chinami.
Ci, co bardziej bezpośredni lub radykalni w swoich ocenach i prognozach uważają, że zarzewiem otwartego konfliktu zbrojnego w skali świata, choć raczej nie nuklearnego, będzie likwidacja państwa Izrael przez Iran i islamskie kraje sąsiednie, co pogrąży świat w wieloletnim konflikcie polityczno-zbrojno-hybrydowym w wielu jego miejscach. Odżyją dawne niechęci i resentymenty a brak sił mogących zagwarantować lub przywrócić porządek na świecie, spowoduje chaos i destabilizację dotychczasowego układu sił.
Słuchałem tego jak sience i political fiction, choć przyznam, że konkretna i zasadna argumentacja ich analiz, wywoływała czasem ciarki na plecach.
I bynajmniej nie było to wszystko obliczone na zrobienie wrażenia na polskim koledze.
To był czysty pragmatyzm. Zresztą, oni pragmatyzm wysysają chyba z mlekiem swoich amerykańskich matek 😉
I jak to mawiają u nas, Strzeżonego Pan Bóg strzeże. Zaczynam się uczyć strzelać i zamierzam pozyskać pozwolenie na broń.
I oby się nie przydała”
Czy to nie efekt pracy „jeźdźców”…?
Przyznam że trudno nie brać tego na poważnie, bowiem sens wypowiedzi jak najbardziej wpisuje się w bieżące trendy, które bezlitośnie pokazują wszechobecne przygotowania do wielkiej wojny…
Pozdrawiam sredecznie,
Pawel
Widzą możliwość wybuchu konfliktu zbrojnego w Europie w ciągu najbliższych pięciu lat, na skutek dezintegracji struktur wiodących państw i społeczeństw europejskich. Wg. tych prognoz, zarzewiem może być ostra, choć mocno spóźniona reakcja rządów państw UE na kryzys migracyjny, co przełoży się na interwencję krajów islamskich, graniczących z państwami EU.
To jest raczej pewne w przypadku eskalacji wojny z Izraelem. Islamiści w Europie podniosą głowę, ale nie z czołgami przecież. Nie mają zorganizowanego wojska i nikt na to nie pozwoli.
Pamiętam słowa Ojca, że ludzie rzucą karabiny i wezmą się za motykę (kataklizm?). Polski paszport będzie w cenie, że Polska będzie zamieszkiwana licznie przez Amerykanów (!) i że tu nie będzie wojny.
Ale kto wie … Przyjdzie taki Jackowski, nagada ludziom, że trzeba uciekać do Bułgarii, a oni mu uwierzą. Albo jeszcze coś lepszego z ostatnich dni. Hebrajczycy będą uciekać do Polski i się osiedlać i zabierać ludziom domy. To jest dopiero wizja przyszłości !
wszechobecne przygotowania do wielkiej wojny…
Tak, ale my ciągle zapominamy, że Bogu tak naprawdę chodzi o wojnę duchową. Dobro ze złem.
Wszystkie diabły zostały zerwane z łańcuchów.
Totalna wojna po całości, w każdym aspekcie życia i wszędzie. Otwarcie olimpiady świetnie to pokazało.
………………
Czytam regularnie Twoje wpisy, wciąż gotów popracować z nimi (a w sumie z Wami) na wypadek wydania ich w postaci książkowej.
Możesz właściwie powoli zacząć od http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/
„rzucą karabiny i wezmą się za motykę ”
Dziś akurat w czytaniu:
„On będzie rozjemcą pomiędzy ludami i sędzią dla licznych narodów. Wtedy swe miecze przekują na lemiesze, a swoje włócznie na sierpy. Naród przeciw narodowi nie podniesie miecza, nie będą się więcej zaprawiać do wojny.”
Iz2.4
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/20/wojna-w-imie-boga-jest-przeciwko-bogu/
Przy okazji, wszystkiego najlepszego w dniu rocznicy ślubu
Dziękuje za pamiec. ale sprostuje. Dlugo myslalam, ze 26 to nasza data. Okazalo sie, ze 23.
Ciekawe te odwiedziny dusz czyśćcowych.
U mnie znów wpis nawiązuje do moich aktualnych przeżyć. Parę dni temu była myśl, żeby założyć różę za dusze czyśćcowe i dziś się skompletowała – akurat jak jest temat dusz czyśćcowych.
I jeszcze jedna ciekawostka po drodze się zdarzyła..
Pierwszą różę za dusze czyśćcowe założyliśmy z Anie + zupełnie tego nie planując) gdy było zamieszanie z naszym identycznym imieniem i nazwiskiem
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/05/19/nie-ma-z-niczym-przypadku/#comment-42129
I teraz powtórzyła się historia z identycznym imieniem i nazwiskiem panieńskim (!) tylko nie moim, a mojej rodzonej siostry – zgłosiła się do róży dziewczyna z takim imieniem i nazwiskiem i w pierwszej chwili myślałam, że to moja siostra jakiś żart sobie robi.
I powiem szczerze, że mnie to zastanowiło.
„Nawet gdyby piorun w nią trafił, nic by to nie dało”
Moja siostra raczej ma przekonania lewicowe i czasem pójdzie do kościoła ale bez przekonania, raczej na zasadzie, żeby nasza mama jej nie truła. Wiele razy jej proponowałam modlitwę w różnych różach, bezskutecznie oczywiście.
I teraz jak zobaczyłam to jej imię i nazwisko panieńskie, to pomyślałam, że to znak.
Napisałam do niej z propozycją modlitwy w tej róży, z uwagą, że to znak z Nieba, żeby się podjęła. Ona mi odpowiedziała, że rzeczywiście w tym tygodniu śniła jej się nasza zmarła babcia i co to znaczy?
Skończyło się na tym, że pytała naszej mamy czy mi coś w głowę się nie zrobiło..
Skończyło się na tym, że pytała naszej mamy czy mi coś w głowę się nie zrobiło..
Typowe 🙂
Czyli Piotr będzie jeźdźcem dosiadającym dwa konie.
Rozkładam ręce bezradnie, bo nie wiem.
Pamiętasz czarną śmierć ?
Znowu jestem po covidzie. Miałam pewne objawy i coś nawet podejrzewałam, ale dopiero wyniki krwi pokazały, że faktycznie.
Co do czarnej śmierci … Zastanawiające, ponieważ znany nam wszystkim pewien jasnowidz z Człuchowa niedawno zapowiedział nawrót niebezpiecznej zaraźliwej choroby. Tu się informacje pokrywają.