06. 09. 23 r. Warszawa.
Znowu mnie bolą ścięgna Achillesa i zastanawiam się dlaczego. Może mam ograniczyć miód ?
27. 07. 23 r. Warszawa. Bolą mnie ścięgna Achillesa, Piotr mnie „leczy” i robi to nawet skutecznie.
-Widzę takie złote złogi jak ściekają z góry na dół i je usuwam.
-??? Rób dalej, naprawdę działa.
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/12/16/wszystko-jest-mozliwe/
- Zasłodzone życie jest tragiczne.
- Hmm … Dlatego problemy są potrzebne – pomyślałam.
- Ojcze, ale mówiłeś, żeby jeść miód codziennie …
- Wszystko w nadmiarze jest szkodliwe, zrób sobie przerwę.
- … Zdrowy rozsądek – pomyślałam.
Piotr dzwoni w ciągu dnia, czyli coś ważnego …
- Od 3 dni słyszę szanta, już myślałem, że to jakaś głupota. Co za szanty ! Ale zobacz sama … – mówi podekscytowany.
Sprawdzam – Szanta zwyczajna (z łac. Marrubium vulgare) stosowana jest w lecznictwie od tysięcy lat. Nazywana jest także gojnikiem, krzeszyną lub krzeciną. W starożytności wykorzystywano ją głównie jako środek po ukąszeniach węży lub pogryzieniu przez psa. Obecnie wiadomo, że ze względu na bardzo bogaty skład i wysoką zawartość substancji biologicznie czynnych szanta zwyczajna może pobudzać produkcję śliny, soku żołądkowego i żółci, a tym samym poprawiać trawienie i korzystnie wpływać na pracę układu pokarmowego. Sprawdza się także przy braku apetytu i nieżytach górnych dróg oddechowych. https://apteline.pl/encyklopedia-ziol/szanta-zwyczajna-wlasciwosci-lecznicze-dzialanie-zastosowanie
Zdziwienie wielkie … Czy to podpowiedź od Ojca, co robić ?
p. s. Opiszę, ponieważ może się komuś przydać. Od czasu do czasu dopadają mnie fazy na różne jedzenie. Niedawno miałam fazę na popcorn z karmelem. Piotr kupił mi nawet do tego specjalne urządzenie i przez kilka długich tygodni fundowałam sobie tą naprawdę pyszną przekąskę.
Po jakimś czasie zaczęłam mieć problemy ze ścięgnami achillesa. Początkowo nieznacznie, aż w końcu doszło do takiego momentu, że trudno mi było schodzić po schodach. Masowanie, grzanie nic nie pomagało. W końcu pytam Piotra, aby sprawdził, co się tam dzieje. Sprawdził oczywiście po swojemu i stwierdził; jakieś złogi spływają w organizmie do stóp i tam się osadzają. Mój organizm nie jest w stanie całkowicie się go pozbyć. Zastanowiło mnie to. Czego w moim organizmie może być za dużo ? Jedno, co mi przyszło do głowy, to cukier. Nie byłam jednak pewna co jest źródłem, czy miód, czy popcorn … Ograniczyłam zdecydowanie ilość cukru i trochę sytuacja się poprawiła, ale nie zniknęła.
Kiedy usłyszałam szanta, pomyślałam, że Piotr sobie żartuje. Mam słuchać szanty ? Okazało się jednak, że szanta to zioło, o którym wcześniej nigdy nie słyszałam Poszłam do sklepu zielarskiego i proszę o szantę. Sprzedawczyni też nie słyszała, ale sprawdza w swoim komputerze i jest. Po miesiącu stosowania jako herbaty poczułam w sobie wielką zmianę. Szybko mój problem kompletnie się rozpłynął, tak to ujmę. Nie tylko poprawiły się nogi, ale i trawienie. Szanta na tyle jest nieznana, że kiedy drugi raz kupowałam zioło, sprzedawczyni mnie pyta …
- A czy to w ogóle działa ?
- Działa, działa.
Szanta – zioło od Boga 🙂
Wieczorem.
Kupiłam kwiaty, pięknie wyglądały wazonie, aż zrobiłam zdjęcie.
- Uhonorowałaś zdjęciem – Piotr nagle.
- ……. – spojrzałam na niego.
- Ale to nie ja mówię ! – zarzeka się.
- Wiem, ty byś na takie słowo nie wpadł. Zobacz jak Ojciec precyzyjnie dobiera słowa … Uhonorować … – powtarzam zachwycona.
- Będziesz wspominać w różnych czasach.
- ……… – mina mi zrzedła.
- I nie mówię o czasach także tutaj …
- … ??? …
- Uczysz się angielskiego ?
- No uczę.
- Jak ci idzie ?
- Ciężko, zasypiam – … i nie wiem dlaczego.
- Nie bez podstawy tego się uczysz i nie bezpodstawnie. Rozumiesz różnicę ?
- Nie bez podstaw, bo nie jesteś bez podstawy, bo już masz.
- Nie bezpodstawnie, bo będzie potrzebne, musisz się przełamać.
- Jak chcesz rozmawiać ? Chyba, że wolisz język migowy.
- … Wolę już migowy – żartuję.
- A druga strona nie woli.
07. 09. 23 r. Warszawa.
- Miałem dzisiaj w nocy straszną wizję, jestem po tym zmęczony. Widzę siebie w koszulce i wiem, że na mojej duszy jest wielkie piętno grzechów. Nagle znalazłem się w piekle, dokładnie w tym samym miejscu, co widziałem z drabinami.
Spadaliśmy razem w otchłań piekła. Obejmowałaś mnie tak mocno, że nie mogłem się ruszyć. Spadając mijaliśmy jakieś monstra, diabły, które rozlokowały się na rożnych poziomach i nas obserwowały. Tylko obserwowały. Drabiny tam były, żeby wejść na poziomy. Wtedy krzyknąłem do ciebie, byś chwyciła mnie za nogi, a uwolniła ręce. Mogłem je wtedy szeroko rozłożyć i wypuścić z siebie całą energię.
https://osaczenie.pl/wp/2016/04/24/wizja-piekla/?preview_id=316&preview_nonce=951d8521ae&preview=true
- Mnóstwo ludzi uciekało w różne strony po drabinach i wszędzie, ale nie przede mną, a „Buką”.
Znowu „Buka” ? Kilka lat o niej nie rozmawialiśmy. Piotr kilkukrotnie był w piekle, takie miał wizje. Czy był tam dosłownie mimo, że wizje, nie wiem. Dla niego były bardzo realne. Podczas jednej z takich wizyt spotkał straszne monstrum, które nazwał „Buka”, ponieważ bardzo przypominało mu pewną postać z „Opowieści Muminków”. Pytając go jak wyglądało to monstrum, powiedział; … Podobna do „Buki” … i tak już zostało.
Zauważył, że ludzie w piekle nie bali się tak demonów, jak właśnie „Buki”. Dlaczego ? Ponieważ, gdy do kogoś podchodziła, obejmowała go swoimi rękoma i wysysała mu duszę. Była jak eksterminator dusz. Ciekawe, ponieważ ta wizja pojawiła się na długo przed informacją, że istnieje piekło i przedsionek piekła i że niektóre dusze ulegają całkowitej eliminacji.
-Piotr widział, co to jest piekło. -Jest jeszcze przedsionek piekła jako ostrzeżenie, co to jest piekło. -……… – robię wielkie oczy. -Tam trafiają ci, którym się szanse daje, a w piekle nie ma już nic. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/12/10/przestrzegac-dekalog-to-jedno-a-glosic-to-drugie/
- Ona podchodziła i niszczyła ludzi. Ja nie chciałem uciekać, tylko rozpostarłem ramiona i czekałem, żeby mnie sobie wzięła. Była zdziwiona, a ja po prostu sobie pomyślałem, że tak będzie szybciej. Kiedy już była bardzo blisko, nagle zniknąłem i znalazłem się w białym pomieszczeniu. Leżałem na czymś, na kamieniu, obelisku, nie wiem … Widziałem jak przez mgłę wszystko … Podeszła do mnie wysoka biała postać, wiotka, dotknęła mojego ramienia … Podniosłem głowę, ale nie widziałem wyraźnie, wszystko było za mgłą … I koniec wizji.
- No to piękny koniec, byłeś w Niebie …
- Gdy się ocknąłem w tym pomieszczeniu, to nie mogłem do siebie dojść. Gdzie ja jestem ? Pytałem siebie … Gdy ta postać mnie pogłaskała po ramieniu, to zamknąłem oczy.
- Nie wierz mu do końca.
- To jest wulkan, to orkan, który trzeba trzymać na łańcuchach, twój mąż.
- Dlaczego mnich w portki zrobił ? Bo zobaczył księżyc w pełni ?
- ………. – roześmiałam się.
- Chciałem odejść szybko, bo wiedziałem, że Ojca tu nie ma. Bez staruszka nie kontynuuję. Albo z Bogiem albo wcale … Tak pomyślałem wtedy. Dziwne, ale tam na dole pokazali mi w sekundach całe moje życie, łącznie z wszystkimi wizjami.
- Hmm …. – zamyśliłam się.
- Zapomniałem ! Ale przed tym wszystkim zobaczyłem wielką falę, która uderzyła od strony Azji. Fala na pół kilometra, przeszła przez Chiny, Rosję, zalała tam mnóstwo terenu, przetoczyła się dosłownie i z drugiej strony uderzyła w USA, Kanadę … Przetoczyła się i doszła do Europy, zalała Brytanię, Niemcy, Francję, inne kraje i do Berlina i dziwne … Doszła do Bałtyku, potem wzdłuż morza dalej i o dziwo ominęła Polskę, jakby ta fala była sterowana.
- Skąd się wzięła ta fala ?
- Bezpodstawnie, nie widziałem. Usłyszałem w głowie; 3, 5 miliard ludzi zginęło. Tak słyszałem w głowie. Od razu zobaczyłem samochody w garażach w Polsce, były bez benzyny … Nie było paliwa …