26. 08. 23 r. Szczecin.
W krótkiej chwili bycia sam na sam …
Po oglądaniu wszystkich wiadomości w TV i obejrzeniu kilku video, w których ciągle mowa o wybuchu o III wojny światowej …
- Ojcze, to jak to będzie teraz ?
- Tak, jak ma być.
- … Noooo tak … – … po co w ogóle pytam.
- Time is up … – … czas minął.
- Ileż to zniszczyłem światów ?
- Cóż znaczy jeden więcej ….
- Dlatego drzwi są ledwie otwarte … – Piotr dodał.
- Jak dla mnie mogą być już zamknięte – mam dosyć.
- A ty co ? Nie chcesz wejść ?
- Ups …… – zreflektowałam się.
- …. Wiesz co dzisiaj miałem rano ? Wchodzę do piwnicy, a tam przy stole siedzi Edziu, wyobrażasz sobie ? Parę sekund go widziałem.
Ulżyło mi. Cień definitywnie odszedł, wrócił Edziu.
27. 08. 23 r. Warszawa.
Wyjeżdżamy już o 6 rano, jestem wyjątkowo zmęczona, wczoraj miałam ciężką migrenę.
- Miałem fajną wizję. Jadę autem, ktoś prowadzi, nie wiem kto. Nie zwracam uwagi na niego, bo obok mnie siedzi chłopaczek lat około 8 lat, blondyn. Siedzimy na jednym miejscu obok kierowcy, on cały czas się śmieje, a ja opieram rękę o okno tak, że łokieć mi wystaje i właśnie wtedy ptak mnie obsrał. Miałem taki ładny nowy sweter, że się wściekłem … Zobacz ! I tak mam całe życie, ciągle obsrane ! Cokolwiek się dzieje, to wali we mnie.
- ……… – jego żałość trochę mnie rozbawiła. Ciągle myśli tak, jakby Boga nie było.
- Ten chłopak cały czas się śmieje, jest radosny i nagle…
- Twoja żona ma oczy anioła … i koniec.
- Eeeee, to miłe, ale kluczem tutaj jest twoje siedzenie. Na jednym siedzeniu jedziesz z Ojcem … Dwa w jednym …
- Aaaa …, nie pomyślałem … – i się zamyślił.
- A wczoraj miałem też coś … Siadłem i miałem dziwny nacisk na głowę … Kazali mi przejrzeć wszystkie obrazki, które miałem w pokoju i wiesz co ? Znalazłem ten.
- Pierwsze zdanie jest dla ciebie – do mnie.
- Drugie zdanie dla niego.
- Trzecie dla was.
- Ucisk ! Widzisz to ? A mówi mi Ojciec o ucisku …
Miło się rozmawia, ale jestem naprawdę bardzo zmęczona.
- Co, w kierat ? – do Piotra.
- No tak.
- Ty też ?
- Hmm …. – nie wiem co powiedzieć.
- Poniekąd.
Po wysłuchaniu w radio wiadomości.
- Co będzie z Tuskiem ?
- Z Tuskiem łobuzkiem ? Jest potrzebny. Jest jak striptizerka, ciągle się obnaża.
- No jasne … – wzdycham.
- Chciałabyś mieć Mój plan na twoim biurku i odhaczać … ? – … co zrealizowane.
- Nie mogę tego kłaść na twoje barki, to za ciężkie.
- Co by to było, gdybyś znała przyszłość.
- Twoje zachowanie byłoby zaplanowane, a gdzie niespodzianka ?
- Nie zabieraj, co Moje.
- A mogą zapytać o III wojnę światową ? Wszyscy trąbią – https://www.youtube.com/watch?v=h8AA-S7bp-8
- Niech trąbią.
- Co dalej robić Ojcze ? – Piotr zatroskany.
- Zrobisz tyle, ile możesz.
- Czyli tyle, ile ci Ojciec pozwoli.
- …. Wiesz, czemu miałeś to na rękawie ?
- Bo innemu by padło na oko i by oślepł.
- Wiesz, czemu ty masz problemy ?
- Bo inny by nie dał rady.
- Tak sobie to wymyśliłem.
Czyli ta niepozorna poranna wizja to symbolika, że Piotr bierze na siebie losy lub grzechy innych ludzi. Ale też przypomina mi inne wydarzenie.
-Szedłem dzisiaj do domu i znowu mówiłem do Ojca „przywróć mi imię moje” i w tej samej chwili ptak mnie obsrał tyle, jakby miesiąc trzymał ! – Piotr był oburzony, co mnie mimo zmęczenia bardzo rozbawiło. -Dlaczego mnie obsrał ptak ? -Jeszcze święty nie jesteś, więc dlaczego nie ? https://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/05/czy-odejscie-do-lepszego-swiata-nie-jest-przyjemne/
Nie gniewaj się na tego ptaka. To nie oddalaj się od tego, co ci przeznaczone. O co chodzi ? – pytam. -Nie chciałem przyjąć imienia dlatego ten ptak … Nie dlatego, ale już Piotr zdążył zapomnieć. Wczoraj przyjechała do Warszawy nasza córka. Postanowiliśmy poprowadzić ją utartymi ścieżkami i pokazać nasze miejsca. Po wizycie w katedrze pojechaliśmy do CH Arkadia. Widząc atrakcyjne witryny sklepowe mała wsiąkła gdzieś po drodze, a my zwyczajowo poszliśmy do Grycana. Siedzimy przy stole, rozmawiamy i plum… ptasia kupka spadła na rękaw koszuli Piotra. Podnosimy głowy do góry i szukamy wzrokiem latającego sprawcy… a tam nic. Aaaa to numer! Tutaj?!!! Skąd się to wzięło! -Przed przeznaczeniem nie uciekniesz, teraz wiesz ? http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/06/07/wielu-puka-i-stuka-wierz-mi-niewielu-sie-dostaje-kto-puka-i-stuka/ https://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/07/za-zywota-waszego-powroci-mesjasz/
Dojeżdżamy do Warszawy … Piotr przyspiesza, potem zwalania ..
- Ojciec powiedział, abym nie przekraczał prędkości … A Ja słucham słów Ojca.
- Wiesz co to wniebowzięcie ?
- I to Mnie doczekało.
- …….. – śmiech, jestem wniebowzięty.
- Piotr ma ucisk i nikt nie wie, poza wami.