Bardzo dużo dzieje się wokół Ziemi.

24. 10. 22 r. Warszawa.

  • Wiesz co mi się przydarzyło dzisiaj o 5 rano? To mnie obudziło. Ktoś siadł na moim łóżku, przy mnie, łóżko się zgięło bardzo wyraźnie. Nie widzę, ale wiem, że na pewno ktoś siedzi. Pytam kto ty ?
  • Przyjaciel.
  • Przyjaciel ? … To może ten z tą głową ? Nieee …, nie ośmieliłby się – przypomniałam sobie z kolei tych z wąsikiem.
  • Usiadł delikatnie, ale mocno …
  • Delikatnie znaczy, że nie gacek, chociaż tyle …
  • Dobrą miał energię.
  • Hmm … Ciekawe kto to …
  • Eee tam, przyłażą nie wiadomo kto i po co … I odchodzą – Piotr machnął ręką.
  • …….. – roześmiałam się. Jego podejście do sprawy jest bardzo osobliwe.

Pokazałam córce nasze odkrycie. Zaczęła się śmiać, nazwała go Przybyszem. Fajnie nawet, właśnie się zastanawiałam jak go nazwać.

  • Co chciałaś, to dostałaś – podsumował Ojciec.
  • Bardzo dużo dzieje się wokół was … Wokół Ziemi.
  • ??? A dlaczego ?
  • Bo się tajemnica wydała.
  • ???
- Wkrótce uwolnimy tajemnice z tego ciała. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/11/01/wkrotce-uwolnimy-tajemnice-z-tego-ciala/ 



28. 10. 22 r. Szczecin.

Jechaliśmy do Szczecina pociągiem. Miałam cichą nadzieję oczywiście, że podczas jazdy porozmawiamy. Niestety, nie rozmawialiśmy z Ojcem, ale rozmawialiśmy z pewnym dziennikarzem, który zajmuje się panem Grodzkim. Nie mogłam tej okazji stracić i zapytałam wprost, jak wygląda dalej sprawa. Okazało się, że właśnie wracał z rozprawy sądowej, którą Grodzki wytoczył mu za zniesławienie. Dziennikarz miał w sobie wielkie wahania, wcale nie był pewny, czy wygra, a dodatkowo adwokaci namawiają go na polubowne porozumienie. Gdy Piotr to usłyszał, zaczął opowiadać o swojej walce z NIP, o roli Boga w tej walce … Nagadaliśmy mu, żeby się nie poddawał i dalej walczył o prawdę. Pokiwał tylko głową w zamyśleniu.

Do rozmowy po chwili dołączyła kobietka, która nie sprawiała wrażenia wcześniej, by ją ten temat w ogóle interesował. Powiedziała jednak zdanie, które spowodowało, że od razu zrozumiałam, iż ta jazda nie jest dla dziennikarza ważna, a dla niej.

  • Tak się przysłuchuję panu … Miałam złożyć pozew do sądu o mobbing, ale się bałam. W mojej pracy ludzie się boją, mnie namawiają, żebym do sądu poszła … Dał mi pan wiele do myślenia …

Nasze ostatnie jazdy PKP naprawdę nie są przypadkowe. Zawsze coś się dzieje ciekawego. Kiedy tylko skończyła zdanie, wiedziałam … Wysłuchała Piotra i już wie co ma robić.


Wieczorem.

Piotr miał ciekawą wizję. Był w Paryżu. W Centrum Kultury Polskiej, tak to określił. Budynek z polską flagą, w którym były; mała kawiarnia, jakiś sklep, wystawa. 

  • Kręciłem się zmęczony po tym centrum „małej Polski”. Wszystko było takie kiepskie, szare i nawet usiąść nie było gdzie. Chciałem kupić coś słodkiego, nie było gdzie. Czas do domu, pomyślałem. Nic tu dla mnie nie ma, pomyślałem i poszedłem na lotnisko.

Francja ? Edziu pochodził z Francji. Czy to jeszcze jeden znak, że czas wracać do Domu ?



30. 10. 22 r. Szczecin.

Na cmentarz idziemy w niedzielę, choć pierwszy listopad to wtorek. Chcemy we wtorek być już w Warszawie. Idziemy w czwórkę; my, córka i Krysia. Po przekroczeniu głównej bramy Piotr zaczyna łapać się za serce. Po jego twarzy widzę, że to nie przelewki. Jakaś para stanęła przy nas sugerując, że trzeba zawołać karetkę pogotowia. Normalnie bym to zrobiła, ale wiem, że trzeba po prostu czekać.

Sytuacja robi się jednak poważna. Piotr pada na kolana, na uliczce, przy grobach, łzy mu zaczęły na ziemię kapać. Krystyna odeszła na dwa metry nie chcąc na to patrzeć, z nerwów też zaczęła płakać. Zaczynam się wahać, czy jednak nie zdzwonić. Piotr mnie powstrzymuje, 15 minut później atak się uspakaja.

Wieczorem w wolnej chwili rozmawiamy …

  • Przestraszyłem się, że to zawał.
  • Ja nie.
  • ……… – uśmiecham się, bo właśnie dlatego na pogotowie nie dzwoniłam. Wierzyłam Ojcu.
  • Ja też wierzyłam, że nic ci nie będzie.
  • Przecież ci powiedziałem „216”.
  • Będziemy go trzymać choćby na rzęsach.