30. 10. 22 r. Szczecin.
Moja mama miała wizję, którą się podzieliła zaskoczona, że coś takiego miała.
- Widziałam w pokoju wózek dziecięcy.
- Hmm…. Dziecko w rodzinie ? – pomyślałam.
- 2+ 2 jest cztery i to jest poważne zdanie.
- ???
Ciekawa rzecz się stała.
Jedną z zapowiadanych zmian w naszym życiu jest usunięcie z naszej drogi prawdziwego wroga. Osoba, która złorzeczyła całej rodzinie, spiskowała, obróciła przeciwko nam prawie wszystkich sąsiadów. Po 50 latach zamieszkiwania tuż za miedzą, w końcu się wyprowadziła. Jej syn na odchodnym tak mocno walnął furtką, że zatrząsł się cały metalowy płot. Roześmieli się na głos i wydawałoby się, że są szczęśliwi. Myślę jednak, że tak naprawdę to tylko pozory, ponieważ z powodu narastających długów byli zmuszeni sprzedać swój dom. Wątpię, żeby ktokolwiek z radością opuszczał swój dom, kiedy musi. -Czego oczekujesz ? Zło zawsze jest w pretensjach, zawsze biedne. -To nie było zadowolenie, to furia. -A nowi sąsiedzi będą lepsi ? -Gorsi nie mogą być. -Tamci to skrytobójcy, zabijali plotką. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/10/03/3248/
Osoba, która złorzeczyła całej rodzinie … Między sobą przez lata nazywaliśmy ją „ciotka”. Przez plotki inni sąsiedzi od nas się odwracali, ale sytuacja się zmieniła, gdy ciotka się wyprowadziła. Jakby im z oczu ktoś zerwał bielmo. No i dzisiaj … Piotr napotkał sąsiada, który nie odzywał się do nas od kilku co najmniej lat. Był totalnie przygnębiony, więc Piotr pyta co się stało. I tak od słowa do słowa okazało się, że Grzegorz wcześniej wziął dofinansowanie na założenie fotowoltaiki. Za kilka dni przychodzi komisja, która ma sprawdzić realizację. Nie zdążył tej inwestycji zrealizować. Kara 10 tysięcy, na koncie 100 złotych. Grzegorz jest chory na raka, okazało się także. Ma jakieś guzy, które przerzucają się same w różne części ciała. Piotr niewiele myśląc …
- Pożyczę ci.
- … Ooo Boże !, to niemożliwe … – Grzegorz zszokowany, prawie się rozpłakał.
Piotr mi opowiada, śmiać mi się chce mimo powagi sytuacji.
- Zobacz, to jest 10 tysięcy, które odłożyłeś. Ojciec naprawdę nie chce, abyś coś odkładał. Zawsze jak odkładasz, to jakoś ci zabiera …
- Zobacz co za przewrotność losu.
- Ten, na którego tak złorzeczono, pomoże.
- …….. – spoważniałam.
To ci dopiero nauka.
Jesteśmy w aucie w trójkę, z córką. Rozmawiamy z Ojcem o córce … Od emocji zaczęła ją głowa boleć.
- Emocje to dopiero będą.
- Będziesz musiała dużo kawy zrobić – … do mnie i wiem o co chodzi.
A może kawy ? …
02. 10. 22 r. Warszawa
- Czas leci, zostało 211 dni – Piotr odcina „centymetr”.
- To był przekaz dla Oli, ty byłeś narzędziem.
- Pamiętaj, twój mąż to narzędzie..
- Jakiż to stolarz bez dłuta, bo nie powiemy młotek, nie Ola ?
- ……… – śmiech.
- Wiesz dlaczego on to przekazał ?
- Bo to jego dotyczy.
- …. Mówisz, że wszystko to Moja sprawa ?
Głupio mi się zrobiło. Rozmawialiśmy o sytuacji na świecie. Tłumaczyłam Piotrowi jak wszystko idzie według planu apokalipsy. Zaraza, wojna, kryzys, ciągle jakieś kataklizmy na świecie. A to trzęsienie ziemi, a to wulkan, potop … albo pożar … , narastający głód.
- Mówisz, że Putin to Moja sprawka ?
- ……… – zimno po plecach mi przeleciało.
- Tak, to Ja.
Sytuacja jest tak napięta, że od razu przypomina mi się wizja ze sprężyną.
- Widzę jak naciągnięta jest sprężyna … - A naciągnięta wraca i ? - … Widzę jak sprężyna wraca i uderza w Putina z impetem, dostaje obuchem – Piotr wyraźnie zadowolony. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/08/19/bedzie-tak-jasno-ze-za-dnia-bedzie-ciemno/
- Wiesz dlaczego wózek śnił się twojej mamie ?
- ??? – zaskoczenie, że tak nagle.
- To narodziny nowego, rozumiesz ?
04. 10. 22 r. Warszawa.
Oglądamy „Człowiek w ogniu”. Streszczenie ? Film o zemście.
- Zemsta jest dla głupców – Ojciec krótko.
Zgadzam się. W niektórych kulturach zemsta to punkt honoru, ale i niekończąca się spirala wojny i nienawiści. Koło obłędu.
- Kolejny dzień odpadł – patrzę na Piotra wymownie.
- Wyobraź sobie, że jutro startujesz sama.
- W łóżku już nie ma nikogo, ale dzieje się zgodnie z twoją wolą.
- Czym się zajmiesz Ola, rozmyślaniem ?
- …….. – zmroziło mnie od stóp do głowy. Postanowiłam dni już nie liczyć.
- Wrócisz do Szczecina i co dalej ?
- A tu trzeba wrócić do Warszawy i dokończyć sprawy, co zrobisz ?
- No to … – zabrakło mi słów.
- Dlatego to wszystko trwa, rozumiesz ?