19. 06. 22 r. Warszawa.
Wczoraj słuchałam ks. Skrzypczaka i padło słowo katechon.
- Katechon to ktoś lub coś, co powstrzymuje antychrysta. Mógłbyś się dowiedzieć kto to jest ? Apokalipsę już mamy …. – rozkładam ręce, że w takim razie i katechon już powinien być.
- …. Widzę pięć palców … Rękę, która jakby coś powstrzymywała, stop …
Kręcę głową czując niemoc wewnętrzną. Tak się dzieje, gdy na własne oczy widzę, że Piotr naprawdę słyszy i widzi. Katechon znaczy dosłownie; „ten, co teraz powstrzymuje” (lub „trzyma” – tenet) to po grecku „katechon” (κατέχων). https://konserwatyzm.pl/katechon-wedlug-sw-pawla-i-proroctwa-apokaliptyczne/
- A nie możesz się dowiedzieć kto to ? Bo może to być też sam Ojciec …
- … Gdybym słyszał, to bym ci powiedział – zdenerwował się, że naciskam.
- … Wczoraj w nocy Ojciec mi mówi …
- Czy zdołasz się przełamać ? …
- ??? Przełamać do czego ? – pytam.
- Modlitwy.
- Aaaaa….
- Pokazali mi moje żyły, ścięgna, które są oblepione przez błoto. Gacki tak mnie osaczają zewsząd, że nie mam siły się z tego wyzwolić. Dlatego Ojciec spytał, czy zdołam się przełamać …
Nie daję za wygraną.
- Męczy mnie ten Katechon. Pamiętasz Arkadię ? Oni powiedzieli; dopóki on jest, nie przejdziemy … Czyli jakbyś ich powstrzymywał …
Piotr w tym momencie przypomniał sobie wizję sprzed kilku tygodni, którą szczerze mówiąc zignorowałam. Widział gacki wychodzące z podziemi galerii handlowej „Arkadia”. Wychodzili na powierzchnię jak żołnierze, jeden za drugim. W pewnym momencie dowódca się zatrzymał i wstrzymał ręką pozostałych. Powiedział coś dziwnego … Dopóki on jest, nie przejdziemy. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/02/15/nie-tylko-modlitwa-jest-wazna-ale-przyjmowanie-chrystusa-jest-wazne/
- Nooo tak … Paskudni byli, wysokie na 3 metry kościotrupy, wychodzili na wierzch …
- Kościotrupy ? – czuję się zaskoczona.
- No tak, mówiłem już … Miały zgniły żółtozielony kolor. Ohydne … Miały zniekształcone czaszki, ohydne … Boże ! … – zrobił nagle wielkie oczy.
- Wyciągnąłem wtedy rękę i ich powstrzymałem !
- ???!!! – teraz ja jestem zaskoczona. Po raz pierwszy opowiedział tak dokładnie. To moja wina, że wcześniej nie pytałam o szczegóły.
- Wyciągnąłem dłoń, pokazałem stop, zapakowałem ich do okrągłej chmury, worka i wrzuciłem do piekła. Lecąc jeden z nich zaczął wołać …
- Dopóki on jest, nie przejdziemy …
- ???!!! – teraz dopiero mam pełny obraz …
- Widzisz ? Po co pytasz, masz odpowiedź.
- Wooow … Niedawno widziałeś czaszkę płaczącą … To może oni ? … Ojcze, nikt w to nie uwierzy … – doszła do mnie ta oczywista prawda.
- Ja w to wierzę.
- Czy robisz to dla poklasku ? Poklasku szukasz ?
- Wiesz ilu zakonników modli się do Mnie i robi wiele dla tego świata ?
- Znasz ich z imienia ?
- Robisz to dla Mnie i dla Mojej chwały.
- Pamiętaj, że stworzyłem człowieka na Swój obraz i podobieństwo i posłałem Swojego anioła, żeby doprowadził ich do celu.
- … Ale apokalipsa już jest … – czyli rola Katechona jakby skończona.
- Zadajesz pytania, na które odpowiedzi są już dane.
Zaczęłam myśleć gorączkowo. Wczoraj pisałam na blogu;
-Przyjdą zdarzenia, które to wszystko odtrącą, przebudzą. -Pamiętasz króla Theodena ? -A zanim to się stanie, żniwa będą, Ola. -Żniwa wśród ludzi. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/06/18/moj-glos-leczy-dusze/
- Żeby były żniwa, Katechon musi przestać ich powstrzymywać. Gacki powiedziały; dopóki jesteś. Rozumiesz ? Ojciec cię musi zabrać, żeby były żniwa … – doznałam olśnienia.
- A wiesz co to znaczy ? Że niedługo cię naprawdę weźmie.
- No to umrę niedługo … – Piotr dosadnie.
- Jeeezu … Nie umrzesz, a będziesz „kapturem” !
- … Ojciec pokazuje rękoma, że zwężają się drogi i kumulują w jednym miejscu …
- Hmm …. – czyli wszystko zmierza ku końcowi.
- Nie zdajesz sobie sprawy kogo trzymasz za rękę – szliśmy na spacer. Co chwilę się zatrzymywałam, aby zanotować, Piotr już wściekły.
- I ty się martwisz o PIS ? Ty się martw o PO !
- Uszczęśliwić się świata nie da.
- Ale można powalczyć o jego zbawienie.
- Jakie były twoje marzenia w młodości ?
- ………. – mieszkanie, „fura i komóra”, bezpieczeństwo ?
- Innymi słowy …
- Mając wszystko odrzucasz Boga, bo cóż znaczy uszczęśliwić świat ?
- Istotą bycia tutaj nie jest mieć.
- Istotą bycia tutaj jest nauka i życie wieczne tam.
Wieczorem.
Przygotowywałam filmik; https://www.youtube.com/watch?v=Pgi3mPsfsVU Zgodnie z sugestią Ojca …
-Wejdź do „Pasji”, tam znajdziesz w rozmowie z Piłatem. -……. – zbaraniałam. Takiej wskazówki się nie spodziewałam. -To jest krótkie, nie będzie zniechęcenia tak popularnego ostatnio u ciebie. -……. – roześmiałam się zawstydzona. -Znajdziesz w rozmowie z Piłatem, zbyt wiele ich nie przeprowadził. -Gdybyś miała problem, dodam, że to pierwsza rozmowa. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/06/20/chleby-gotowe-trzeba-wysylac/
… szukałam słowa audiunt i znalazłam. Ale przy okazji pojawiła zagwozdka. Czy rzeczywiście Jezus mówił po łacinie ? Żadna z ewangelii tego nie mówi wprost jak ze sobą rozmawiali faktycznie. Mało tego, odnosi się wrażenie, że dla piszącego ewangelię, było oczywiste jak rozmawiał. Nikt nie wyjaśnia, rozmawiał i już.
We fragmencie wskazanym przez Ojca najważniejsze jest jednak co innego. Dyskusja, czy Jezus to rzeczywiście Mesjasz. Jaka jest prawda ? Veritas w tej scenie pada tak często …
Piotr biega po kanałach, zatrzymał się na chwilę przy filmie „Herkules”. Trafiamy chyba w środek filmu, nie wiemy o co chodzi, ale oglądamy … W pewnej chwili wybuchłam śmiechem …
To bardzo dobra, polecana książka. Czytała ją m.in. św Tereska od Dzieciątka Jezus.
A tytuł wskazuje na kolejną istotę bycia tutaj na ziemi – naśladowanie Chrystusa.
Myślałam też dziś o tym, a konkretnie o skutkach doskonałego nabożeństwa do Maryi w duszach wiernych, którym jest m.in. przeobrażenie dusz w Maryi na obraz Jezusa Chrystusa.
W jednym z kazań św. Augustyn nazywa Najświętszą Maryję Pannę „Forma Dei” „Formą Bożą” – właściwą formą do kształtowania i urabiania „bogów”. Kogo wrzucono do tej Bożej Formy, ten od razu zostaje ukształtowany w Jezusie Chrystusie i Jezus Chrystus w nim. Małym
kosztem i w krótkim czasie będzie on przebóstwiony, ponieważ wrzucono go do tej samej Formy, która ukształtowała Boga.
Jest bowiem wielka różnica między wyciosaniem posągu przy pomocy młota i dłuta, a odlaniem go w formie.
Rzeźbiarze ciężko się napracują i dużo zużyją czasu, nim wyrzeźbią posąg dłutem i młotem.
Natomiast, by odlać posąg w gotowej formie, mało potrzeba pracy i czasu.
(Traktat L.de Montfort)
Mój znajomy kapłan porównuje to do pieczenia baranka z ciasta w formie.
Aby ciasto idealnie wypełniło formę musi być elastyczne, miękkie, dające się łatwo formować. A my często jesteśmy sztywni, zastygnięci w swoich schematach, wyuczonych rolach, dlatego trzeba nas trochę zgnieść i rozmiękczyć, abyśmy pasowali do tej formy Baranka. A to ugniatanie wiadomo jest bolesne i trudne.
Tylko oby to było formowanie dla Baranka .zgodne ze Słowem Bożym i z nauczaniem Koscioła Katolickiego .
Nauczaniem o Prawdzie ,o grzechu i wszystkim co do tej Prawdy nas prowadzi a od tego grzechu trzyma z daleka .
Teraz to takie elastyczne dziwadła są .
Każdy na swoją nutę .
Jak tam sobie kto wymyśli byle było poprawne politycznie zgodne z dobrym samopoczuciem uczestnikow .
Takie to niemiłe słuchać zastygnietego sztywniaka ,który mówi o grzechu i przykazaniach Bożych .
Teraz to takie niewygodne .
A przecież grzech śmiertelny ,brak sakramentu pokuty to piekło .
Piekło pełne gacków …a jakie są gacki to często tu o nich czytamy .
Ratujmy swoje Dusze i nie dajmy się oszukać tym ,których gacki do takiej wyuczonej roli przygotowały.
To jest Wojna o Duszę .
„Teraz to takie elastyczne dziwadła są ”
Uśmiałam się z tego określenia 🙂 . Ten ksiądz, który użył tego porównania jest tradycjonalistą, bardzo wierzący i wierny, w żadnym wypadku nie jakiś nowoczesny twór.
To formowanie ( ugniatanie ) naszej duszy następuje w wyniku działania Bożego, nie nas samych. Rzeczywiście jeśli sami się za to weźmiemy, to wtedy na pewno wyjdzie elastyczne dziwadło :).
„każdy może czuć ,że właśnie taki jest ,że wszystko z siebie daje .
Choć czasem może nawet nic nie robi …”
Jeśli polega tylko na sobie, to czy robi czy nie robi może popaść w samozadowolenie albo w depresję, bo polega na swoim czuciu albo nie czuciu.
„Wierny jest Pan, który umocni was i ustrzeże od złego. „2 Tes 2, 16 – 3, 5
Ta wierność, o którą walczymy pochodzi od Niego, nie od nas. To jest łaska.
Nie mam dzis czasu pisać, a chcialam jeden życiowy przykład opisać.
Ten ksiądz, który użył tego porównania jest tradycjonalistą, bardzo wierzący i wierny,
Panu Bogu niech będą Dzięki za takich Księży .
Dbajcie tam o Niego .
Właśnie wróciłam ze wspólnotowego spotkania z nim.
Przepraszam jeśli poczułaś się w jakikolwiek sposób urażona przez moje słowa.
Aga .
Wręcz przeciwnie .
Dziękuję ,bo takie sprostowania są bardzo potrzebne .
Czasem nasze myśli i słowa gdzieś tam rozmijają się i choc podobne nasze rozumienie to słowa brzmią inaczej .
Czasami myślę jak to jest na takich spotkaniach wspólnoty .
Nigdy nie uczestniczyłam .
Jedyna wspólnota moja to wspólnota ludzi zgromadzonych na Mszy Sw.
W Kościele .
Uczestniczę tylko w tym co dzieje się w Kościele .prawie nigdy nie byłam na spotkaniach w żadnych salkach .
Bo jakoś tak bezpiecznie czuję się tylko u boku Pana Jezusa w Tabernakulum .
Raz aby zaproszono mnie na spotkanie Neokatechumenatu i chciało mi się wtedy płakać .bo zobaczyłam jak ubogie duchem było to spotkanie .
Chciało mi się wstać i krzyczeć .
Ludzie …macie takie piękne Kościoły ,ołtarze .organy .ławki .dlaczego dajecie sobie to odebrać .
Wy jak te krety ukryci po salkach w podziemiach ,na plastikowych krzesełkach .przy gitarowym brzęczeniu .z hanuką na stole zamiast wyeksponowanego pięknego Krzyża Męki Naszego Pana Jezusa .
Bardzo to przeżyłam …i myślę o tym do dziś .
Ale to tylko moje myśli .
@Aga
„Skąd ten cytat?”
Tomasz a Kempis
„O naśladowaniu Chrystusa”.
Nie kupiłam tej książki, nawet jej nie chciałam mieć bo nie wiedziałam o jej istnieniu… Aż pewnego dnia „przypadkowo” ją otrzymałam.
Jest dla mnie czyli człowieka o małej pokorze, który dopiero uczy się takim być jedną z dróżek zbliżania się ku Ojcu.
W 1545 roku ukazał się jej pierwszy anonimowy przekład. Skoro już tyle lat jest na rynku słowa w niej zawarte muszą pochodzić z głębszego źródła.
Mam Tomasza a Kempis z 1926 roku
Niesamowite jest .
A Pismo Święte czytane z 1864 roku to balsam dla Duszy .
A stare modlitewniki z 1868 z 1935 i wszystkie przed 1950 rokiem to coś wspaniałego .
,,Innymi słowy …
Mając wszystko odrzucasz Boga, bo cóż znaczy uszczęśliwić świat ?
Istotą bycia tutaj nie jest mieć.
Istotą bycia tutaj jest nauka i życie wieczne tam.,,
…nauka i życie wieczne tam .
A ja pisząc tu o zbawieniu Duszy i życiu wiecznym czułam się jak nawiedzona ,nabożna dewotka .
16 A oto zbliżył się do Niego pewien człowiek i zapytał: «Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne?» 17 Odpowiedział mu: «Dlaczego Mnie pytasz o dobro? Jeden tylko jest Dobry8. A jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowaj przykazania». 18 Zapytał Go: «Które?» Jezus odpowiedział: «Oto te: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, 19 czcij ojca i matkę oraz miłuj swego bliźniego, jak siebie samego!»9 20 Odrzekł Mu młodzieniec: «Przestrzegałem tego wszystkiego, czego mi jeszcze brakuje?» 21 Jezus mu odpowiedział: «Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!» 22 Gdy młodzieniec usłyszał te słowa, odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości.
Sprzedaj co posiadasz ,i rozdaj ubogim ….i chodź za Mną ….
Czy potraficie tak zrobić .?
Czy zachowując przykazania
potraficie zostawić wszystko i iść za Nim .?
Czy wszystko to tylko nasze puste słowa i deklaracje .
A w chwili strachu biegiem prujemy po ratunek i tak bardzo boimy się co będziemy jeść i pić .i abyśmy się tylko nie zaraźili .no i nie pobrudzili sobie kolan .
Strasznie boleję nad taką obłudą
I coraz bardziej ją widzę .
Chociaż tak bardzo nie chce widzieć .bo nie wolno mi oceniać .
Ale znowu jak walczyć o tą świadomość dla ludzi .jak walczyć o to przebudzenie ludzi .
I wtedy jedyne pocieszenie w Słowie Bożym .
,,Wy zaś umiłowani ,wznieście swoją budowę na waszej najświętszej wierze, módlcie się w Duchu Świętym, trwajcie w miłości Bożej ,wyczekując miłosierdzia Pana naszego Jezusa Chrystusa dającego życie wieczne !
Jednych -chwiejnych -przekonujcie ,drugich ratujcie ,wyrywając ich z ognia ,innym okazujcie litość ,zachowując ostrożność z lękiem i nawet unikając zetknięcia ze skalaną przez ciało szatą.
(List Judy )
A.Lenczewska „Słowo Pouczenia”
„Pn. 19.VIII.91. godz. 8,50
Mt 19,16–21 Bogaty młodzieniec „…Jeśli chcesz być doskonały, idź sprzedaj, co posiadasz i rozdaj ubogim a będziesz miał skarb w Niebie. Potem przyjdź i chodź ze Mną.”
Nie odnosi się to tylko do wymiaru materialnego, jak powszechnie jest rozumiane. Rozdaj wszystko, co otrzymałaś od Ojca obficiej niż inni. Rozdaj tym, którzy pod tym względem są ubożsi od ciebie. Daj więc swoje siły tym, którzy są słabsi, swój czas tym, którzy mają nadmiar obowiązków. Daj mądrość, jaka została ci udzielona tym, którzy otrzymali jej mniej. Daj pokój, jaki na ciebie spływa tym, którzy nie posiadają go tyle, co ty. Rozdawaj nieustannie te wszystkie dary dobroci Ojca, jakimi w obfitości obdarza cię każdego dnia. Nade wszystko wiarę, nadzieję, miłość.
Dzieląc się tym z ubogimi, będziesz doskonałym świadkiem Moim. Dziel się, zatem pokorą z pysznymi. Łagodnością z brutalnymi. Cierpliwością z agresywnymi, radością ze smutnymi. Obdarzaj ubogich, którym najbardziej brakuje Boga, a ty im Go możesz dać. Ja jestem największym twoim bogactwem – rozdawaj więc, dziel się Mną. Ubogacaj każdego wszystkimi sposobami, jakie są w zasięgu twoich możliwości. A wiele możliwości masz! Masz serce, które może kochać, umysł, który może wysyłać życzliwe myśli, usta do przekazywania pocieszeń, dłonie, by nieść łagodność i pomoc, oczy, by rozdawać pokój i radość.
W każdej chwili możesz dawać skarby zarówno tym, którzy są daleko, jak i tym, wśród których przebywasz. Masz także najdoskonalsze narzędzie, jakim możesz posłużyć się zawsze, by nieść pomoc biednym tego świata i cierpiącym w czyśćcu – a jest nim modlitwa i ofiara.”
Dzisiejsze czytanie jest odpowiedzią na poruszony przez Anie temat:
„Umiem cierpieć biedę, umiem też korzystać z obfitości. Do wszystkich w ogóle warunków jestem zaprawiony: i być sytym, i głód cierpieć, korzystać z obfitości i doznawać niedostatku. Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia.”
Flp 4, 10-19
Nie chodzi o to żeby na siłę z czegos rezygnować lub coś oddawać, raczej o to, żeby godzić się z Wolą Bożą czyli z tym co Boża Opatrzność nam zsyła czy biedę czy bogactwo, tylko Bóg wie co służy naszemu rozwojowi, nauce.
„Kto w bardzo małej sprawie jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w bardzo małej sprawie jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie. Jeśli więc w zarządzaniu niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni, to kto wam prawdziwe dobro powierzy?” Łk 16, 9-15
„ZASŁUGA ZALEŻNA JEST OD WIERNOŚCI W TYM, CO DOPUSZCZAM I DO CZEGO POWOŁUJĘ”
A.Lenczewska 5 I 2006
Napisałam wielkimi literami zwłaszcza dla siebie, żeby mi w pamięć i serce się wryło, bo trwanie w tej wierności jest trudne.
Człowiek lubi kombinować, że powinien mieć inne uwarunkowania i innych ludzi wokół siebie, wtedy byłby lepszy, tymczasem trzeba być wiernym w tym, co się dostało.
Aga …tylko bardzo ciężko jest kiedy się to wszystko już pojmie i zrozumie .
Ciężko jest bo okazuje się że tak niewiele osób myśli podobnie .
Człowiek chciałby wykrzyczeć w głos .
…Ludzie co wy robicie !!!!…
Nie ma już czasu na rozczulanie się nad sobą .
Słowa Lenczewskiej są piękne .
ale też i ogólne .takie ,że każdy może czuć ,że właśnie taki jest ,że wszystko z siebie daje .
Choć czasem może nawet nic nie robi …
Ja pytam prosto .
Czy potraficie tak zrobić .?
Czy zachowując przykazania
potraficie zostawić wszystko i iść za Nim .?
…często czuję się jak bym już widziała …jakbym widziała …
,,20 Skoro ujrzycie Jerozolimę otoczoną przez wojska, wtedy wiedzcie, że jej spustoszenie jest bliskie. ,,
Coraz jaśniej widzę to spustoszenie .
Widzę to w ludzkiej mówie ,czynach
widzę to w Świątyniach .
Aga aż się wierzyć nie chce,że siedzę w domu i czytam słowa a wchodzę na blog a te same słowa od ciebie tylko inaczej ujęte. Skrócę aby były bardziej zwięzłe:
„O czym mówisz synu? Przestań się skarżyć, pomyśl o Mojej męce i męce świętych. Jeszcze nie musiałeś trwać aż do krwi. Jakże to mało co cierpiałeś…….. Trzeba więc, żebyś pamiętał o tych wielkich ciężarach, jakie ponoszą inni, aby lżej ci było dźwigać własne, małe. A jeśli nie wydają ci się małe, popatrz, czy nie czyni ich takimi twoja niecierpliwość. …….. Im lepiej przygotujesz się do cierpienia (duchowego przede wszystkim ale i nie tylko), tym mądrzej uczynisz i tym większą zdobędziesz zasługę, łatwiej ci będzie znosić ból jeśli duchem i ćwiczeniami nastawiasz się na dzielne jego przyjęcie. Nie mów: nie zdołam tego znieść od takiego człowieka. Wyrządził mi wielką krzywdę i zarzuca mi takie rzeczy jakie mi nigdy w głowie nie powstały, od kogoś innego chętnie zniosę cierpienie, wiedząc że znieść je powinienem. Jakże niemądre to słowa, bo nie zważają na samą cierpliwość jako dobro, ani na tego kto ją nagradza, ale raczej na osobę i krzywdy przez nią zadane. Nie jest cierpliwy ten , kto cierpi z powodu tego, kto mu jest miły. Człowiek rzeczywiście cierpliwy nie zważa kto mu zadaje to cierpienie, wszystko przyjmuje z wdzięcznością z ręki Boga…… Bo w oczach Bożych nawet najmniejszy ból przecierpiany dla Boga nie może pozostać bez zasługi….. Walcz. Bez trudu nie ma odpoczynku a bez walki nie ma zwycięstwa……”
Nauka, która jest istotą bycia tutaj wg mnie jest stawaniem w Prawdzie.
” Trzeba więc, żebyś pamiętał o tych wielkich ciężarach, jakie ponoszą inni, aby lżej ci było dźwigać własne, małe. A jeśli nie wydają ci się małe, popatrz, czy nie czyni ich takimi twoja niecierpliwość. …”
Skąd ten cytat?
Niecierpliwość, która jest brakiem pokory, bo albo zawyżamy ciężar naszych krzyży albo zaniżamy bagatelizując i odrzucając krzyż. Jak ja to dobrze znam..
Stawanie w Prawdzie to dostrzeżenie siebie takimi jakimi rzeczywiście jesteśmy czyli niecierpliwymi, niepokornymi, niewdzięcznymi itp i oddanie tej nędzy Temu, który jako jedyny może to naprawić.
I to się dzieje w świetle małych wydarzeń naszego małego codziennego życia, które nie są nigdy zbyt ogólne.
„Człowiek rzeczywiście cierpliwy nie zważa kto mu zadaje to cierpienie, wszystko przyjmuje z wdzięcznością z ręki Boga…”
„Wierz, że wszystko w twoim życiu dzieje się specjalnie dla ciebie. Wierz, a uczcisz mnie tym” G.Bossis „On i ja”
Taka wdzięczność to łaska, którą zapewne trzeba wyprosić. Na razie jestem na etapie prób uwierzenia, że wszystko w moim życiu dzieje się specjalnie dla mnie, także a przede wszystkim, to co jest trudne.
„tylko bardzo ciężko jest kiedy się to wszystko już pojmie i zrozumie .
Ciężko jest bo okazuje się że tak niewiele osób myśli podobnie .”
Oddaj to Bogu jako cierpienie wynagradzające za tych co nie wierzą i nie rozumieją.
Zasługa jest za wierność w powołaniu.
Tu kazania Pawlukiewicza o powołaniu:
https://www.youtube.com/watch?v=sXXR7USA3Tk&t=798s
https://fb.watch/gC6R-D4lC-/
Większość z nas jest w małżeństwach i to jest nasze powołanie. Sprawy teologiczne i kościelne zostawmy tym , którzy są do tego powołani czyli kapłaństwu.
Ciekawie jak ks Pawlukiewicz porównuje człowieka, który ucieka od swojego powołania do Jonasza ( ok 42 min. ). Jeśli ty uciekniesz od powołania, to na twoim okręcie ludzie zginą.
A drugi zaraz przykład to jest Jeremiasz ( 46 min).
Historia Jeremiasza pokazuje, że Pan Bóg woli żeby się z Nim kłócić, niż żebyśmy przychodzili do niego z zamkniętym sercem i mówili tylko Święty Święty Święty.
Oddaj to Bogu jako cierpienie wynagradzające za tych co nie wierzą i nie rozumieją.
Aga .
Ja wszystko już dawno oddałam .
Łacznie z sobą .i wszystkim co posiadam .
Na pewnym etapie Wiary to wydaje się takie proste ,,oddać coś,, i żyć do przodu .
Potem to już nie tylko ,,oddanie,, się liczy .bo w parze musi być działanie .
A co za tym idzie walka ,cierpienie i utrapienia .
A to wszystko zatopione w niesamowitej radości bycia z Bogiem Ojcem .Wewnetrznej radosci w której się trwa każdego dnia .
Bardzo mnie boli kiedy patrzę jak Pan Bóg jest obrażany .
Jak ta czlowiecza pycha przesłania ludziom oczy i uszy …jak twardnieje ich serce .i myślą ,że wszystko wiedzą lepiej …
Tego cierpienia nie da się Aga oddać Bogu .
To cierpienie trzeba nieść razem z Nim .
Większość z nas jest w małżeństwach i to jest nasze powołanie. Sprawy teologiczne i kościelne zostawmy tym , którzy są do tego powołani czyli kapłaństwu.
…jeśli zostawimy to tylko kapłaństwu nasze Kościoły Święte niedługo będą puste .
To już nie ten czas.
Samo kapłaństwo Kościoła nie odbuduje .
A my bez Świętych Sakramentów będziemy skazani na potępienie .
Był czas kiedy powołanie w małżeństwie nie dało mi nawet minuty dla Boga .
Zatraciłam się tak w codzienności ,że dopiero teraz widzę jak paskudnie wystąpiłam przeciw Bogu łamiac pierwsze przykazanie z dekalogu .
Wybudowałam ,wychowałam wyksztalciłam .
Teraz chcę iść za Nim .za Jezusem.
Oczywiście opiekując się mężem i rodziną bo tak się składa ,że iść z Nami oni nie zawsze chcą .
Ale …Jesteśmy cierpliwi .
Warto …bo nagrodą za trud będzie życie wieczne.
„Kolejne próby wyśledzenia pochodzenia wirusa zostały stłumione”
Nic nowego. To już było z wirusem HIV, ebolą.
Polecam jeszcze raz: „Pandemia klamstw” J.Mikovits Kent Heckenlively
„Jednym z głównych problemów naszych czasów jest utrata zaufania społeczeństwa do środowiska naukowego z powodu zbyt często skorumpowanej koalicji podmiotów rządowych i korporacyjnych. Książka Judy Mikovits i Kenta Heckenlively’ego zagłębia się w tę szalejącą korupcję, która ukrywa się przed publicznymi prawdami naukowymi, które mogą być sprzeczne z korporacyjnymi interesami gospodarczymi.
– Dr Luc Montagnier, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizjologii i medycyny
Wczoraj było o obrazach w ST, a dziś o krwi:
„Duszą wszelkiego ciała jest jego krew” Kpł 17:14
NT:
„lecz napisać im, aby się wstrzymali od pokarmów ofiarowanych bożkom, od nierządu, od tego, co uduszone, i od krwi. Dz 15.20
Jedzenie krwi jest bezpieczniejsze od wstrzykiwania jej bezpośrednio do krwi, bo enzymy trawienne rozkładają białka i większość wirusów, a jednak było to zakazane pod karą śmierci.
„Nie wolno wam spożywać krwi żadnego ciała, gdyż duszą wszelkiego ciała jest jego krew. Każdy, kto ją spożywa, zostanie zgładzony”.Kpł17.14
Czy nie jest tak, że przez transfuzje i szczepionki przekroczyliśmy pewne granice, i zamiast ku życiu, idziemy ku śmierci, bo zafundowaliśmy sobie nowe autoimmunologiczne choroby, których nie potrafimy leczyć.
O tym jak wirusowe enzymy dostały się do naszych organizmów parenteralnie i co spowodowały, podczas gdy w naturalnej ekspozycji na te wirusy byliśmy bezpieczni:
https://m.cda.pl/video/137477977
„Ojcze, nikt w to nie uwierzy …”
Ja też w to wierzę. Takie samo miałam skojarzenie katechona z Piotrem jak usłyszałam to u ks Skrzypczaka ( lampka w głowie się zapaliła) jeszcze zanim Ola to opublikowała, zresztą gdzieś w komentarzach pisałam o tym.
„Miały zgniły żółtozielony kolor. Ohydne … Miały zniekształcone czaszki, ohydne … ”
To 4 jeździec?
Dosłowne tłumaczenie Ap6.8:
I zobaczyłem, a oto koń blado zielony, a ten, który na nim siedzi, miał na imię Śmierć, a Hades idzie za nim i dano im władzę nad czwartą częścią ziemi, by zabić mieczem i głodem, i śmiercią, i przez dzikie zwierzęta ziemi.”
Hades, piekło, kraina umarłych.
Słowo dzikie zwierzęta, bestie użyte jest też w tym fragmencie:
„I był tam na pustkowiu czterdzieści dni, poddawany próbie przez szatana. Był tam wśród zwierząt, a posłańcy Mu usługiwali.” Mk1.13
Czy te bestie to demony?
Bo w dzisiejszych czasach to skąd dzikie zwierzęta ?
To 4 jeździec?
Wydawałoby sie to logiczne, ale z relacji Piotra, czwarty się śmieje.
………………
Czy te bestie to demony?
Bo w dzisiejszych czasach to skąd dzikie zwierzęta ?
Dzikie zwierzęta kojarzą mi sie nadal z Afryką. Jest ich tam mnostwo, wiec niekoniecznie demony. To moze byc dosłownie i symbolicznie.
Był tam wśród zwierząt, a posłańcy Mu usługiwali.” Mk1.13
Podobnie jak u Eliasza. Był na pustkowiu wśród zwierząt karmiony przez kruki.
Spróbuję sie dowiedzieć.
Pewnie znów dostanę ochrzan, że się zajmuję światem ciemności, tak jak było przy 2 jeźdźcu.
„Podobnie jak u Eliasza. Był na pustkowiu wśród zwierząt karmiony przez kruki.”
Podobnie jak u Piotra, u którego te zwierzęta to jednak demony, choć i kruki są.
To słowo therion oznacza bestie.
Bo jest też słowo zoa -istoty żywe np. w tym fragmencie:
„Ci zaś, jak nierozumne zwierzęta, przeznaczone z natury na schwytanie i zagładę, wypowiadając bluźnierstwa na to, czego nie znają, podlegną właśnie takiej zagładzie jak one, otrzymując karę jako zapłatę za niesprawiedliwość. Za przyjemność uważają rozpustę uprawianą za dnia, jako zakały i plugawcy pławią się w swych uciechach, gdy z wami są przy stole. „2P2.12-13
Wcześniej myślałam, że te dzikie zwierzęta w Ap6.8 to właśnie tacy zdziczali ludzie ale to słowo zoa nie jest tu użyte.
Czytam czasami początki wpisów i za każdym razem odkrywam coś nowego.
Takie zdanie pojawiło się w zapiskach z 2012 roku:
07. 12 r. Warszawa.
Modląc się w kościele usłyszałem;
„MÓDL SIĘ AFIRMACJAMI, W NICH JEST OGROMNA SIŁA”
Co znaczy w przypadku modlitwy do Ojca używać afirmacji? Czy to dotyczy wszystkich ludzi czy tylko Piotra? To bardzo mocne i ciekawe zdanie.
W skrócie afirmacje oznaczają prawidłowe wysyłanie myśli i energii skierowanej na osiągnięcie danego celu. Czyli samych pozytywne zdania.
PRZYKŁADY
W chwili złości:
„Spokój Boży, nie do ogarnięcia rozumem, przepełnia mój umysł i moje serce”
O spokojną podróż:
„Wyprzedza mnie boska miłość i wyrównuje moje drogi, czyniąc je pięknymi, pogodnymi i szczęśliwymi”
O finanse: (przykład, na którym najlepiej to wytłumaczyć)
„Bóg jest źródłem mego dostatku. Moje potrzeby finansowe i wszystkie inne są zaspokajane w każdym miejscu i momencie” (to jest z góry założenie , że otrzymamy to od Boga, że nasz problem finansowy zostanie rozwiązany).
A teraz modlitwa właściwa wg chrześcijanina:
Boże w Trójcy Jedyny widzisz mój niedostatek dlatego proszę Cię jeśli taka jest Twoja wola wspomóż mnie finansowo.
Pierwszy przykład jest skierowany na osiągnięcie celu poprzez prawidłowe ukierunkowanie myśli i energii (zakładamy że tak się po prostu stanie-afirmacja) a w drugim uzależniamy ten cel od woli Ojca.
Dla mnie to jest różnica bo nic nie możemy bez Ojca, bez Jego woli. Więc jak do tego mają się słowa: „módl się afirmacjami….”? z których wynika, że „my sami boską mocą” możemy zdziałać cuda (nie wiem jak to inaczej ująć).
Dla mnie to jest różnica bo nic nie możemy bez Ojca, bez Jego woli. Więc jak do tego mają się słowa: „módl się afirmacjami….”? z których wynika, że „my sami boską mocą” możemy zdziałać cuda (nie wiem jak to inaczej ująć).
Do wszystkich. https://www.poradnikzdrowie.pl/psychologia/rozwoj-osobisty/afirmacja-na-czym-polega-i-jak-ja-stosowac-przyklady-afirmacji-aa-TuRV-L42X-3LRe.html
………….
Dla mnie to jest różnica bo nic nie możemy bez Ojca, bez Jego woli. Więc jak do tego mają się słowa: „módl się afirmacjami….”? z których wynika, że „my sami boską mocą” możemy zdziałać cuda (nie wiem jak to inaczej ująć).
Jednak gdyby było to takie proste, że afirmujemy przez rok codziennie i w końcu dostajemy, to mielibyśmy na świecie samych milionerów.
Czyli konkluzja jest taka, że i tak wszystko zależy od woli Ojca. Wysłucha, albo i nie 🙂
……..
A tak poważniej … Przypominam sobie tą rozmowę i sytuację. Wtedy chodziło o modlitwy. I wtedy rozumiałam, że jeśli modle się za kogoś, to mam tą osobę mieć przed oczami. Energia modlitwy miała iść do danej, konkretnej osoby.
Piotr odprawiając egzorcyzmy afirmuje sobie, że walczy z diabłami. Dosłownie walczy.
Okazuje się, że to przekłada się na tamten świat. W jego przypadku, gdy w myślach spala diabła, to on się tam faktycznie spala.
Dopytam. Czyli w tym przypadku zalecenia modlitwy afirmacjami chodzi o samo kształtowanie obrazu i wysyłanie energii bez przypisywania jej mocy sprawczej? Myśli nasze mają kształtować obraz modlitwy? Nie chodzi o przypisywanie tej modlitwie mocy sprawczej?
Pamiętam słowa upominające Piotra za myśli, które ma w głowie i podczas modlitwy.
One mają swoją moc i znaczenie. Nie można tego bagatelizować.
Proszę zwrócić na coś uwagę.
Wielokrotnie ludzie rzucają słowami; ktoś mi źle życzy. Odbieramy ta energię dosłownie.
A skąd powiedzenie; wysłana negatywna energia wraca do nas ze zdwojoną siłą?
Jednym słowem, jeśli życzymy komuś dobrze, to afirmujemy.
Problem zaczyna sie, kiedy nie panujemy nad sobą i życzymy źle.
Doskonale to rozumiem i stosuję na co dzień. Staram się wysyłać tylko pozytywne myśli i energię. A jak zdarzą się chwile słabości powstrzymuję się aby nie cieszyć się z potknięcia osoby, która była mi nieżyczliwa (ale muszę w to włożyć dużo energii aby to okiełznać). Nie zawsze mi to wychodzi. Niestety odczuwam wtedy wewnętrzną radość ze sprawiedliwości wymierzonej. Ciężko mi z tym walczyć. Ale nie poddaję się.
A co do modlitwy afirmacjami przypisywałam jej troszkę inne znaczenie.
Co do milionerów:
” Jednak gdyby było to takie proste, że afirmujemy przez rok codziennie i w końcu dostajemy, to mielibyśmy na świecie samych milionerów.”
A i pewnie pod pewnymi warunkami, że są to milionerzy o szlachetnym sercu, angażujący się swoimi milionami w pomocy dla świata. Ale niestety człowiek robi się chytry, chce pomnażać majątek dla samego siebie i szlachetne chęci upadają.
No dobrze….. Kolejne moje pytania w grudniu.
Nie oglądam TVNu i nie polecam, ale to jedno chciałbym zobaczyć, choć nie zamierzam bulić in kasy za subskrypcje. Jeśli ktoś z was ma, to może obejrzeć:
https://tvn24.pl/go/programy,7/filmy-dokumentalne-odcinki,74501/odcinek-1154,S00E1154,772029
„Czy COVID wydostał się z laboratorium w Chinach?
Dominująca narracja o wybuchu pandemii COVID-19 polegała na tym, że wszystko zaczęło się na mokrym rynku w Wuhan. Wszelkie sugestie, że było to zbyt dużym zbiegiem okoliczności i że epicentrum pandemii było laboratorium wirusologiczne, w którym eksperymentowano z koronawirusami, były odrzucane jako propaganda lub teoria spiskowa. Rządy, czołowi naukowcy i główne media w Chinach, Europie i USA poparli pogląd, że jest to naturalna, ewolucyjna konsekwencja szybko zmieniającego się wirusa, a nie wyciek z laboratorium. Teraz jest coraz więcej dowodów na to, że choć raz teoretycy spiskowi mogli mieć rację. Dokument „Czy COVID wydostał się z laboratorium w Chinach? (ang. Did Covid Leak from a Lab in China?)” opowiada o tym, jak zmanipulowano pochodzenie koronawirusa oraz odkrywa kłamstwa chińskiego rządu, międzynarodowej sieci naukowców i głównych organizacji. Kolejne próby wyśledzenia pochodzenia wirusa zostały stłumione, nie tylko przez władze chińskie, ale także przez międzynarodową społeczność naukową i czołowe światowe czasopisma naukowe.”