01. 07. 21 r. Warszawa.
Przygotowywałam wczoraj nowy film …
… I byłam ciekawa, czy rzeczywiście to prawda. Pokazałam Piotrowi …
- Zanim zaczęłaś Ojciec powiedział …
- On (Caviezel) jest bardzo lubiany na Górze.
- Oddał się filmowi z pasją.
Uśmiecham się szeroko. Ojciec po mistrzowsku posługuje się słowem. Z pasją lub z Pasją … Swoją pasję podczas kręcenia tego filmu przeżył na pewno. https://www.youtube.com/watch?v=ZK_veiS0avM
- Jest orędownikiem Ojca i Chrystusa.
- To zdjęcie było dla niego.
- To prawdziwy przyjaciel, nie wydumany, nie wymyślony, ale prawdziwy.
- On się wczuł w Mojego Syna.
- Kocha Mego Syna, kocha Mnie całą duszą.
- Nic nie chce dla siebie.
- Jest czysty i dobry, ty to widziałaś.
- Pamiętasz jego spojrzenie …
- ………. – … i teraz myślałam, że padnę po prostu trupem. Zapomniane wspomnienie.
Ludzi w kolejce przybywało, a ja ciągle na końcu. Moje towarzystwo od pogawędek już się rozpierzchło, już zrobili sobie selfie z Caviezelem, a ja ciągle na końcu. Przede mną stała grupka mężczyzn, zasłaniali mi widok… I raptem ta grupka ludzi się rozstąpiła i zobaczyłam Caviezela metr od siebie, schylonego i piszącego komuś autograf. Podniósł na chwilę głowę i spojrzał prosto mi w oczy. Spojrzał uważnie, schylił głowę znowu i zaraz podniósł głowę jeszcze raz. A wtedy coś przedziwnego… Poczułam, że cofam się o dwa tysiące lat wstecz… Jakbym ten wzrok już znała… I to mnie zatrzymało. Jeśli Homiel mówił to jej chwila, to była właśnie ta chwila.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/16/a-ktoz-powiedzial-ze-kazdy-ma-przejsc-przez-te-uchylone-drzwi/
Dla pewności poprzez Facebooka spytałam, czy to prawda;
Dzisiaj dostałam maila od Anny. Jeszcze raz powraca do wizji z żarówkami.
Czytam i czytam … Pasuje do AJ idealnie.
Wieczorem.
Piotr przygnębiony. Przegrał dzisiaj przetarg, a wygrał jego były pracownik. To już trzeci raz z rzędu ….
- Nie narzekam, sam się tu pchałem – mówi spokojnie.
- Hmm … Ciekawe, czy ja się tu pchałam … Czy chciałam tu iść.
- Nie chciałaś, zrobiłaś to dla Mnie.
- Historycznie znacie się długo.
- ?!
Rzadko kontaktujemy się z właścicielką wynajmowanego przez nas mieszkania …
Właścicielka mieszkania bardzo prosi, by Piotr się nie wyprowadzał. Wymyśliła nawet, że na czas rozbudowy i remontu kamienicy albo Piotr przeniesie się do niej na piętro do domku, albo poszuka dla niego innego mieszkania na okres roku i będzie za niego płacić! Wielce przedziwna propozycja. Widać, że jest zdeterminowana, by Piotra zatrzymać i nie chodzi tu wcale o pieniądze, ale o ewentualny zerwany z nim kontakt. Jej postawa powoduje, że osobiście mam wielkie dylematy, czy przeprowadzać się, czy też nie. Powiedziałam nawet wprost; niech Homiel zadecyduje, ponieważ ja nie wiem co robić. Szkoda mi kobiety. Dzisiaj zadzwoniła i „walnęła” prosto z mostu; Mój anioł pocieszył mnie i powiedział;
- Nie martw się … Wszystko się ułoży.
Rzadko się zdarza, by spotkać na swojej drodze kogoś jeszcze, kto gada ze swoim aniołem. Poczułam się dziwnie, ale zaraz doszło do mnie lotem błyskawicy, że jeśli pani K. jest dziwna… to my jesteśmy super dziwni. Teraz widzę, że jej przywiązanie do nas wynika także z podobnych doświadczeń. Problem w tym, że my nigdy o nich nie opowiadaliśmy… A ona mimo to wie. Skąd ?…
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/11/25/przywroc-odwiecznie-ustalony-porzadek/
Ale kiedy już się kontaktujemy, to potrafi nas mocno zaskoczyć.
Dopisane 10. 10. 2021 r.