Jak zaufasz, to nawet kruki będą cię karmić.

23. 08. 17 r. Warszawa.

Siedzimy na kawie.

  • Nie wiem co planuje Ojciec, ale mam nadzieję, że będziemy mieli na kawę – Piotr zamyślił się.
  • Dawno mógłbyś kasłać, a jednak pijesz tę kawę.
  • Hmm… – uśmiechnęłam się, bo faktycznie … Jakoś tak się zawsze dzieje, że mimo wielu problemów z głodu nie umieramy.
  • Bo nie „mieć”, a „być” jest ważne.
  • Dużo wody przelało się w rzece, zanim to powiedziałeś.
  • Teraz mogę usiąść w fotelu … … czyli odpocząć.
  • To takie ważne ?
  • Ty nie wiesz ile nacerowałem się skarpet, byś to zrozumiał.
  • …….. – zaczęłam się śmiać.
  • Czyli tyle drogi musiałem przejść, aż dziury zrobiłem w skarpecie … Ten to ma powiedzenia – Piotr kręci głową, a mnie ciary przechodzą po plecach, bo widocznie nie zdaje sobie sprawy, że z Ojcem rozmawia.
  • Ale w tym świecie, tak to już jest, że trzeba coś jeść – mówię.
  • Jak zaufasz, to nawet kruki będą cię karmić, tak jak ich karmisz.
  • … ???!!!! …

Uśmiechnęłam się zaskoczona. Gdy z kuchennych zapasów zostaje mi czerstwy już chleb, nie mam siły wyrzucać go do śmieci, lecz kładę na balkon. Zlatują się tam różne ptaki, a zwłaszcza jedna uparta wrona.  Gawroni po swojemu, jakby dziękowała. Pewnego razu przybliżyła nawet głowę do szyby, przez którą ją obserwowałam i tak sobie oboje spojrzeliśmy w oczy, co było dość niezwykłe. Nazwałam ją „moim krukiem”. Kiedy wychodzę z domu, często czeka przy wejściu do budynku, nawet dzisiaj. Mówię do niego …

  • Cześć kruk – … a ona piórami rusza. W takich chwilach mam wrażenie, że wszyscy na tym świecie są w jakiś przedziwny sposób ze sobą połączeni.

„mój kruk”

Piotr zaczął opowiadać o firmie, ostatnio ma mnóstwo w pracy i w związku z tym mnóstwo problemów.

  • Ciekawe … Dlaczego tak nagle, jakby się worek rozwiązał …
  • Wiesz dlaczego twoi ludzie mają tak dużo pracy teraz ?
  • Żebyś był im niepotrzebny, będą sobie radzić.
  • Ale to nie potrwa wiecznie, to na jakiś czas – mówię przytomnie.
  • …. Miałem dzisiaj dziwną sytuację z R. Kiedy wszedł do pokoju, poczułem zapach skóry i zobaczyłem 3 monety na dole skórzanego worka.
  • Czuję skórę pustej sakwy … Mówię do niego.
  • Co to znaczy ?… Pyta mnie R.
  • Że nie ma pan pieniędzy.
  • No właśnie … W tej sprawie przychodzę.
  • ……. – zaczynam się śmiać.
  • Nie zdziwił się? Twoi ludzie będę się ciebie bali.
  • Eeeetam …. – i Piotr machnął ręką.

Wieczorem.

Oglądamy informacje w TV, że zakończono akcje „Selfie dla Maryi” http://koronamaryi.pl/dolacz/selfie/

  • Szkoda … Nie wiedziałam o tym. Też bym wysłała.
  • Wasze selfie jest u Nas.
  • Cała ściana, obrazy zatrzymane w kadrze.
  • Tak ? – nie wiem, czy Homiel żartuje, czy mówi prawdę.
  • Lepiej byś mi pomógł w pisaniu – a przygotowywałam tekst o ewentualnym końcu świata, które nie będzie końcem.
  • Jestem spokojny o ciebie.
  • Kiedy nie wiesz, odpowiedź znajdujesz w głowie.

To ciekawe, co powiedział. Rzeczywiście, co prawda nie słyszę Jego głosu, ale kiedy się nad czymś głęboko zastanawiam, w środku głowy zdania układają mi się same. To przychodzi jak olśnienie. Czasami słyszy się, że ktoś coś powiedział mimowolnie, podświadomie, intuicyjnie. Lub ktoś coś odkrył nagle krzycząc eureka … Wierzę w to, a właściwie jestem pewna, że do tego rękę przyłożyło samo Niebo.

  • Czy zdarza się, że ktoś umiera wbrew Waszej woli ? – pytam.
  • Jesteś szutnik – p.s. po rosyjsku żartowniś.
  • Hmm …. – czyli to nie jest tak, że na przykład jakiś samobójca będzie dla Nieba zaskoczeniem. Śmierć samobójcza jest nie tyle zaplanowana, co brana pod uwagę jako ewentualność.
  • ….. NIP będzie następnym w roku, moim zdaniem – Piotr ciągle o przyziemnych sprawach.
  • Na kolana ich rzucę.
  • … ???!!! … – Piotr lekko struchlał. A ja struchlałam, bo z Ojcem cały czas rozmawialiśmy. 
  • To brzmi jak wyrok.
  • To jest wyrok.
  • Co oznacza huk przy twoim nazwisku ? Jaka to jest reakcja ?
  • Hmm… Gwałtowna ? – Piotr niepewnie.
  • A widzisz … Czyli myślisz.
  • … Słyszę, że ktoś się śmieje w tej chwili, aż się trzęsie.
  • … Zobaczyłem scenę z Jokerem, kiedy zobaczył siebie w lustrze i nie mógł się przestać śmiać  – https://www.youtube.com/watch?v=Dj2rQaj25h4
  • Joker śmieje się z siebie – już analizuję.
  • Co to znaczy ?
  • Że też będziesz śmiał się sam z siebie, ze swoich wątpliwości, jakie ciągle masz.
  • Jak myślisz … Pan Bóg lubi zakłady ? Lubi się zakładać ? – Piotr pyta niepewnie, bo już zaczyna wątpić, czy dobrze zrobił.
  • Bardzo lubi.
  • Dlaczego ?
  • Lubi, gdy widzi jak ludzie się dziwią.

Hmm… To w takim razie lubi, gdy jestem w permanentnym zdziwieniu. Z powodu zdziwienia  ciągle chodzę zamyślona. Do tego stopnia, że niedawno patelnię próbowałam wcisnąć do pralki. Zorientowałam się, że coś jest nie tak dopiero wtedy, gdy nie chciała przejść przez okienko. Pan Bóg nie tylko lubi, ale też musi mieć niezłą z tego rozrywkę i akurat tym wcale zdziwiona nie jestem. Kiedy w TV nasłucham się wiadomości ze świata, też przełączam na kabarety, dla równowagi. 



24. 08. 17 r. Warszawa.

Poszłam do kina obejrzeć film; Fatima; ostatnia tajemnica. Siedziałam w ostatnim rzędzie i obserwowałam kto przyszedł na seans. W kinie było 33 osoby, w tym 5 mężczyzn, 3 siostry zakonne. Podsłuchiwałam ludzi, którzy siedzieli najbliżej mnie i szybko zorientowałam się, że zdecydowanie nie były to osoby, które przyszły na seans przypadkowo. Jakie to szczęście, że są na tym świecie jeszcze tacy, którzy traktują to poważnie. 

  • Dowiedziałaś się czegoś nowego w tym filmie ? – Piotr pyta mnie wieczorem.
  • Nic nowego się nie dowiedziała, ale się utwierdziła.
  • … Ma rację !… – roześmiałam się głośno. 

Kiedyś Piotr sprowadzał z Singapuru specjalistyczną herbatę drastycznie obniżającą poziom cukru. Zwykła herbata, ale działała jak lekarstwo, jednak mi tego nie sprzedawała się dobrze na naszym rynku. Nie było sensu dalej w to brnąć, więc zaprzestał ją sprowadzać. Dzisiaj spotkał pewnego człowieka …

  • Wchodzę do niego.
  • Kawy się pan napije ?… Mówi do mnie.
  • Nie mogę jestem po zawale, już piłem dzisiaj jedną.
  • Ja też nie mogę, mam cukrzycę.
  • A ile pan ma tego cukru?
  • 215.
  • Insulina jest potrzebna.
  • Proszę pana, kiedyś była taka herbata, ale jej już nie ma, byłem zdrowy wtedy jak rydz.
  • … I pokazuje mi stare pudełko.
  • Tą herbatę kiedyś ja ściągałem, ale przestałem.
  • Proszę pana, ja poszukuje jej po całej Europie. Czy pani wie, że w 2010 wykupiłem wszystkie zapasy i piłem po terminie ważności dwa lata ? Trzymała mnie przy życiu, a teraz nie mogę sobie poradzić ze sobą.
  • Ściągałem ją, więc postaram się panu to załatwić.
  • … Spojrzałem na niego i mówię …
  • Zaczynam mieć wątpliwości, czy celem tej wizyty jest podpisanie umowy, czy załatwienie tej herbaty.
  • Wie pan co ? Pan mnie szokuje … Jak pan to widzi ? Bóg mi pana zesłał.
  • … Koronka… –  uśmiecham się.
  • Skontaktowałem się z Singapurem i poprosiłem o herbatę, mają przesłać.
  • Zrobiłeś wielką rzecz dzisiaj – … a przecież nie musiał.
  • Byłeś wielki, przełamałeś się.
  • Napisałeś i dostałeś odpowiedź.
  • Tam inny skrzydlaty siedzi, nie bój się.

Byłeś wielki, przełamałeś się… Zamyśliłam się nad tymi słowami. Zerwanie kontaktu z Singapurem było dość gwałtowne i burzliwe. Piotr zarzekał się, że już nigdy tam nie zadzwoni, ani nie napisze, a jednak ten ”inny skrzydlaty” był na tyle skuteczny, że zwykłe, biznesowe spotkanie przerodziło się w akcję ratunkową. Mamy być dobrzy dla innych ludzi. Drobnymi gestami naprawiamy ten świat. Tak właśnie działa Bóg. I tego chce Bóg.

  • Jak Ojciec to robi ? – wyrwało mi się, bo byłam pod wielkim wrażeniem.
  • … Słyszę śmiech …
  • A ty Mnie z sądem pouczasz ?
  • Ojcze, gdyby głupota mogła latać, to fruwała by pod niebiosa – Piotr zacytował słynne słowa ze znanego czeskiego serialu.
  • Myślę, że wyżej.
  • …….. – śmieję się głośno, uwielbiam takie chwile.
  • Jakie będą te święta ? – Piotr już na poważnie. 
  • Inne niż zwykle.
  • Na czym polega ta inność ? – Piotr drąży dalej.
  • Zobaczymy.
  • Czy chociaż skład ten sam zostanie ? – pytam, bo takiej zmiany obawiam się najbardziej.
  • Limit w tym roku wyczerpany.
  • Czyli w tym roku nikt już nie odejdzie… –  i od razu dochodzi do mnie myśl, że Niebo nigdy nie mówi dokładnych dat.
  • A czy coś się będzie się działo w tym roku jeszcze ?
  • Co chwilę coś się dzieje.
  • Przewiduję duże zmiany.
  • Ten huk przy twoim nazwisku to nie taki sobie huk, to coś więcej.
  • Co masz na myśli ?
  • Rozwiniesz skrzydła.
  • W jaki to sposób ?
  • Martwi Mnie, że o to pytasz, to świadczy o twojej inteligencji.
  • … Czy wiele się zdarzy ? 
  • Jeszcze wiele.
  • Dlaczego mam kłopoty teraz ?
  • Żebyś nie odleciał. Tylko będąc na ziemi trzeźwo, będziesz zrozumiany.
  • Oderwana będzie Iza, która nic nie rozumie, a mówi prawdę. Ona odleciała.
  • ….. Przez te problemy bardzo bolało mnie serce. W pewnej chwili myślałem, że umieram.

Spojrzałam na Piotra spokojnie … Ciekawe … Zauważyłam, że wcale mnie to nie zdenerwowało, co powiedział. Tak bardzo ufam Ojcu i wierzę w Jego plany i wiem, że Piotr ma żyć jeszcze, że przyjęłam to bardzo, bardzo spokojnie. 

  • Ojcze, jak on wytrzyma huk, kiedy go serce boli ?
  • Są różne huki, może być miły huk.
  • ……. Właśnie wchodzimy z placu zabaw do przedpokoju.
  • A co dalej ?
  • Pokój.
  • A co w tym pokoju ?
  • Spotkanie.
  • Zobaczyłem ławeczkę zieloną z długimi belkami, po lewej stronie widzę drzwi zamknięte, a na dole smugę światła z pokoju.
  • Od niedawna tak siedzisz.
  • Jedna chwila na Górze będzie ważniejsza niż całe twoje życie tutaj.




Dopisane 19. 04. 2018 r.

  • Jak zaufasz to nawet kruki będą cię karmić, tak jak ich karmisz.

Potwierdzeniem prawdziwości troskliwej opieki Boga wobec wszystkich pokładających w Nim nadzieję, nawet podczas klęski suszy, jest wzruszający biblijny przekaz o tym, jak w sytuacji postępującego kataklizmu Eliasz był cudownie karmiony przez kruki: „Wówczas zostało skierowane do niego słowo PANA: Idź stąd na wschód i ukryj się w wąwozie potoku Kerit, na wschód od Jordanu. Będziesz tam pił wodę z potoku, krukom zaś rozkazałem, aby cię żywiły. Wyruszył więc zgodnie z rozkazem PANA i zatrzymał się nad potokiem Kerit, na wschód od Jordanu. Rano i wieczorem kruki przynosiły mu chleb i mięso, wodę zaś pił z potoku. Po pewnym czasie jednak potok wysechł, gdyż w kraju nie było deszczu” (1Krl 17,2-6). W oparciu o przywołany epizod można powiedzieć, że prorok posłuszny Bożemu słowu uczy wszystkich wierzących, że życie w całkowitej zależności od Boga wymaga absolutnego zawierzenia Mu, bez szukania jakichkolwiek zabezpieczeń, gdyż istnienie człowieka jest wyłącznie Bożym darem. http://tarnow.gosc.pl/files/14/10/26/344464_wiek20C5BCyjC485cy20wiarC485.pdf

Niedawno „mój kruk” zrobił mi niespodziankę. Bez powodu podleciał do okna, siadł na parapecie i zajrzał mi do pokoju. De facto przyłożył swoją głowę do szyby, aby zajrzeć do środka. Coś tam po „swojemu” powiedział i zaczął wędrować po parapecie w tą i z powrotem przez kilka długich minut. Trzy osoby przyglądały się temu zjawisku z rozbawieniem, ale tylko Piotr i ja wiedzieliśmy o co chodzi.  Kompletnie się nas nie bał. Czy historia z Eliaszem i krukiem może być prawdziwa? Zdecydowanie tak. 

Iskra to wiele składowych.

21. 08. 17 r. Warszawa.

Piotr się zmienia i to na moich oczach. Chodzi zamyślony, nie ma w nim tego kabaretowego poczucia humoru, który go tak charakteryzował. A może to po prostu jedynie żałoba ?

  • Jesteśmy na zakręcie – mówi w zadumie. 
  • Na zakręcie byłeś w ubiegłym roku.
  • Dzisiaj wchodzisz w ścianę – … kryształową ścianę.
  • Chyba wchodzimy – poprawia Piotr.
  • Nie mieszaj jej w to.
  • Dotyczy to tylko ciebie.
  • Wiesz co znaczy ściana kryształowa ? Oczyszczenie.
  • To samo pokazał mi teraz Homiel. Pokazał jak wchodzę w kryształową ścianę i odpadają ze mnie wszelkie brudy …….. No to będzie ciężko – Piotr westchnął.
  • Nie, Piotr. Będzie rewolucyjnie.
  • Tak ?
  • Rewolucja wszystko zmienia.
  • Ale rewolucja jest burzliwa.
  • Nie wszystkie, była taka aksamitna…
  • …….. – nooo, o tej akurat zapomnieliśmy. https://pl.wikipedia.org/wiki/Aksamitna_rewolucja
  • Kwiatki na polu wyrosną.
  • … Widzę białą postać idącą po polu, gdzie dotyka tam rosną nowe kwiaty.
  • ……..
  • Jak temu, co imię zwrócili mogą kwiaty rosnąć ? – pyta Piotr ciągle głęboko zamyślony.
  • Nie tak powiedziałem.
  • Nie bój się tego imienia.
  • …… Widzę jak czerwona pustynia zamienia się w kwiaty … 
Atacama w Chile; nazywana najbardziej suchą pustynią świata, zakwitła.
  • Taka moc będzie w tobie.
  • Jak to możliwe ?
  • Wszystko jest możliwe przyjacielu.
  • Kim jest Iza ?
  • Jest taka jak Anneliese, ale da coś więcej.
  • To jest ta iskra Boża ? – o której wspomniał Jezus Faustynie.
  • Iskra to wiele składowych.
  • ……. Mam wrażenie, że to faktycznie czasy ostateczne, coś się wydarzy.
  • I to szybko.


22. 08. 17 r. Warszawa.

Czekałam na Piotra w kawiarni. Przyszedł zadowolony, ale i nadal ciągle zamyślony.

  • W kościele usłyszałem od Ojca… – i się zaciął, łzy mu poleciały.
  • Zwracam ci wszystko, co ci zabrałem.
  • Hmm… Wszystko ? Krzyż już masz, imię już masz… – wyliczam.
  • Pokazał mi postać idącą po pustyni, tam gdzie kładła stopę, tam rosła trawa.
  • Piękne ….
  • A teraz Homiel pokazuje mi jak idę drogą i krok po kroku zaczynam się uzbrajać jak ten … No … Iron Mann… Po kolei, nawet czuję jakbym miał nakolanniki … Dziwne uczucie ...

  • Czuję, że ta moja tułaczka tutaj się skończy. Czuję teraz jak mam te nakolanniki, na łokciach coś … Wszystko mieni się na złoto …

Piotr bardzo się wzruszył i nie mógł przez chwilę dalej mówić. Oglądał swoje nogi, ręce, macał się po łokciach, jakby faktycznie coś tam miał … Musiałam go uspokoić, bo ludzie zaczęli się interesować, co robi.

  • Pan Bóg nie lubi, gdy zachowuję jak ta ciota, nie lubi kiedy się mażę …
  • …….. – a jednak się rozkleił. Musiałam poczekać, aż dojdzie do siebie.
  • Czy te święta będą normalne ?

Spytał może dlatego, że wczoraj przypomniałam mu słowa z grudnia, kiedy to Homiel powiedział, że święta nie będą w tym samym składzie. Szczerze mówiąc, to dość porażające, że Jego słowa tak mocno się realizują.

  • Już nic nie będzie normalne.
  • Z odejściem Edwarda skończyła się era spokoju i stagnacji.
  • Spodziewaj się huku przy twoim nazwisku.
  • Wypłyniesz na powierzchnię, rozwiniesz swoje ogromne skrzydła.
  • Dmuchniesz te gacki i polecisz.

Huk przy nazwisku? I to jest ta jedna z niewielu rzeczy, których nie chciałabym, aby się sprawdziły. Nie chcemy rozgłosu, chyba, że Ojciec zaplanował inaczej... 

  • Pan Bóg lubi ciszę przecież … – Piotr zaczyna się bronić.
  • Skąd wiesz co Pan Bóg lubi ?oho! Już wiedziałam, że na pewno rozmawiamy z Ojcem. Nie uprzedziłam jednak Piotra, bo chciałam, żeby dalej rozmawiał swobodnie.
  • Dawno nie byłeś w Niebie, to nie wiesz.
  • Żeby wstrząsnąć potrzebny jest huk.
  • Kiedy ten huk ?
  • Nim się obejrzysz.
  • Ja w to wierzę… Z Caviezelem też powiedział, że znajdzie się sam i się znalazł !!! – ciągle nie mogę wyjść z głębokiego zdziwienia.
  • Oni używają takich słów, które trudno w danej chwili zrozumieć, a po fakcie pasują wręcz idealne!
  • Caviezel przyleci jeszcze raz.
  • Z tej okazji nie zrezygnuje, która mu się nadarzy.
  • … ???!!! …
  • Zaczynam się bać naprawdę – Piotr siedział sztywny.
  • Ty ? Przed tobą się wszyscy trzęśli.
  • Widzę, że rzeczywiście Ojciec pozbawił cię wszystkiego.
  • Nawet wśród aniołów, gdzie panuje wszechobecna miłość, byłeś nieprzejednany.
  • Odejście Edwarda to początek wielkich zmian.
  • ……. – spojrzeliśmy na siebie zmęczonym wzrokiem.
  • Ciekawe jak Oni to zrobią ? – już nie pytam czy zrobią, ale jak ! To jest zagadka !
  • Samo się robi …
  • Samo … „Sam się znalazł” – od razu pomyślałam.
  • Nie po to cię wysłałem tutaj, byś był ślepy.
  • Ten błąd już robiłeś.
  • ……… – Piotr zrozumiał, że z Ojcem rozmawia.
  • Czy trzeba się modlić do aniołów ? – dostałam mailem takie pytanie.
  • Modlitwy tworzyli ludzie nawiedzeni przez Ducha Świętego.
  • Wooow… – właśnie nad tym zastanawiałam się ostatnio. Niektóre modlitwy są bardzo trafne, a widzę to dopiero teraz, mając wiedzę. Nie mogły pochodzić tylko od człowieka.

Wieczorem.

  • Pan Bóg zabronił mi mówić o sobie – Piotr zaskoczony.
  • Ty masz milczeć, Ja będę mówił.
  • Cicha niemowa obdarzona łaską widzenia.
  • Widzisz i wiesz. 

Utyskiwałam nad moim nadmiarem normalności i brakiem bogobojności w rozmowach, a dzisiaj czytam w „Świadectwo”.





Dopisane 17. 04. 2018 r.

  • Jest taka jak Anneliese, ale da coś więcej.

Anneliese Michel – niemiecka katoliczka poddana wielu egzorcyzmom przed śmiercią. https://pl.wikipedia.org/wiki/Anneliese_Michel


  • Iskra to wiele składowych – Dzienniczek św. Faustyny. 

Gdy się modliłam za Polskę, usłyszałam te słowa:

Polskę szczególnie umiłowałem, a jeżeli posłuszna będzie woli mojej, wywyższę ją w potędze i świętości. Z niej wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ostateczne przyjście moje.

Ratuj tych, których kocham.

18. 08. 17 r. Szczecin.

Piotr wczoraj był tak wściekły po ujrzeniu śladów, że wczoraj wieczorem odprawiał egzorcyzmy dwa razy dłużej i dwa razy intensywniej niż zwykle, użył do tego „swojego” krzyża.

  • Jeszcze nie rozumiesz znaczenia tego krzyża.
  • Przyjdzie czas, że nie będziesz się z nim rozstawać – usłyszeliśmy, gdy wrócił.
  • …….. – spojrzeliśmy na siebie.
  • Na razie mam remont na głowie.
  • Czy ten, któremu przywrócono imię, będzie się zajmował remontem łazienki, czy remontem świata ?
  • Tak jak ten ślad zniszczyłeś, to tak czynić będziesz na świecie.
  • Nie po to zostałeś powołany, by zajmować się prozą.
  • Nie zmarnuję Swojego żołnierza, żebyś był kuchtą.
  • Ratuj tych, których kocham.
  • A kim jest Iza Ojcze ?
  • Nie widzisz co robi ? Niesie na sobie ciężar tych, co nie mają świadomości.

  • Nie chce mi się wracać do pracy – Piotr zmęczony.
  • Czeka cię kraul czyli pływanie, czyli dalsze kombinowanie jak przeżyć.
  • Skąd wiesz ? – Piotr pyta bezpośrednio już zapominając, że to z Ojcem rozmawia. Kurczę się nieco w sobie, bo nie wiem, czy gdzieś grom nie walnie.
  • Ja to widzę.
  • Niewielu z Naszych ma życie dostatnie i spokojne.
  • Są tacy w ogóle ?
  • Są. Spójrz na swojego syna, ale za niego inni muszą płacić. 
  • Hmm …. – czyli tacy jak Izabela. Dla równowagi.
  • Ciekawe co z Edziem … – Piotr się zamyślił …
  • Edziu nie umiał mówić, musiał prawdę wykrzyczeć, walczył o życie za wszelką cenę.
  • Naprawdę był chory ?
  • Choroba w środku była straszna.
  • To rak ?
  • Najgorsza wersja.
  • …… Jak to wszystko zorganizować ? – pyta Piotr o remont domu.
  • Trzeba czekać na znaki – przypominam sobie słowa Homiela.
  • Nie tylko znaki, ale i pomoc.
  • Tak ?
  • Razem wszystko przejdziemy.
  • …… Co dzieje się z moją mamą ? – zauważyłam, że ostatnio dziwnie się czuje. Po śmierci Edzia obserwuję moich rodziców czujnym okiem i widzę, że czas jednak robi swoje …
  • Bardzo powoli schodzi z niej powietrze.
  • Dlaczego ? – przestraszyłam się.
  • Nie pytaj.
  • To ona będzie następna ? – pomyślałam przestraszona jeszcze bardziej.
  • Choć schodzi, to jeszcze ma czas do odejścia.
  • Ale … Jak mam jej poświęcić więcej czasu ? Ciągle jestem w Warszawie …?
  • Stań w rozkroku.
  • … ???…  – nie zrozumiałam.
  • Kupię im kamerkę do skypa! – wpadłam na pomysł.
  • To jest właśnie rozkrok.


19. 08. 17 r. Szczecin.

Ciągle prowadzimy w domu szybkie porządki i szykujemy się do remontu, choć Homiel wyraźnie zaznacza, że i tak z bliżej nieokreślonych powodów sami nie damy rady.

  • Jak myślisz, ile czasu poświeciłbyś Nam, gdybyś tak ciężko pracował ?
  • Niewiele – przyznał Piotr. Pracuje fizycznie od rana do wieczora i zmęczony pada do łózka.
  • Myślisz, że się na to zgodzimy ?
  • Nie.
  • Excellent. Poćwiczyłeś, popracowałeś, a teraz wracaj do Nas.
  • Nawet się nie pomodliłeś porządnie wczoraj.
  • Nie byłem w stanie.
  • Sam widzisz.
  • Nic nie zdążysz zrobić ponadto, co zrobiłeś.
  • Dlaczego ?
  • Jak ten, który odzyska swoje imię, może zajmować się remontami ?
  • Zdaje się … 
  • Zdaje się, że będą cię wołać na rozmowę przerwał mu Homiel.
  • Na razie jesteś mały, a będziesz duży.

Sprawa z Izą rozwija się coraz bardziej i coraz bardziej mnie to intryguje. Nie mamy już żadnych wątpliwości, że faktycznie słyszy i rozmawia z Jezusem, Maryją… Ojcem.

Nie na darmo Pan Kazał mi się modlić za Was i za Waszą rodzinę przez ponad dwa lata niemalże codziennie. Byliśmy tak blisko, a jednak tak daleko. On Wie co robi! Jest nas więcej (wysłanników Bożych) i każdy ma inne zadania do spełnienia… Powiedziano mi, że dowiecie się w październiku. Też się domyślałam, że Święta Siostra Faustyna Kowalska (która należała do rodziny ze strony mej mamy) nie jest z tego świata (zarówno ta miła mi Święta, jak i drogi mi Ojciec duchowy Święty Ojciec Pio należeli do grona sprawiedliwych w Niebie). Mi też podsunięto proroczą informację, że nastąpi masowy głód, itp. zanim zatriumfuje Niepokalane Serce Maryji, ale nie mogę tego tekstu znaleźć (muszę bardziej się postarać, bo tam było dokładnie opisane).

  • Homiel … Co to spotkanie znaczy dla nas ? – pytam.
  • Czy nie dobrze kontaktować się z taką osobą, która też ma wiedzę ?
  • Zauważyłeś ? Homiel nie chce przekazać całej prawdy o Izie.
  • Źle mówisz.
  • Ja nie prawdę chcę przekazać.
  • Ja nie chcę przekazać wiedzy.
  • Prawdę zawsze mówię.
  • Hmm … – i już wiedziałam, że to słowa od Ojca.




Dopisane 13. 04. 018 r.

  • Nie tylko znaki, ale i pomoci rzeczywiście taka pomoc nadeszła. Gdy rozpoczęliśmy remont szybko się zorientowaliśmy, że sami nie damy rady. Zaczęliśmy szukać fachowców, ale każdy znaleziony nagle był zajęty. Przypomniałam sobie wtedy, że rok wcześniej spotkałam na ulicy „przypadkowo” znajomego, który takie remonty w domach przeprowadza. Wymieniliśmy się telefonami na wszelki wypadek. Przypomniałam sobie to spotkanie i zadzwoniłam. Gdy spytałam, czy jest taka możliwość, by zajął się w miarę szybko odnowieniem domu, po drugiej stronie słuchawki usłyszałam ciszę. Myślałam, że się rozłączył.
  • Właśnie dzisiaj skończyłem zlecenie i jestem już wolny – powiedział zaskoczony.

Już wtedy przeszła mi myśl przez głowę, że to nie może być przypadek. Pan Mirek rozpoczął remont z dnia na dzień i zadomowił się u nas na parę miesięcy. Ponieważ znałam go ponad 10 lat, spokojnie mogliśmy mu przekazać klucze do domu i wyjechać do Warszawy. Teraz widzę, że Niebo postawiło na swoim. 

  • Jak myślisz, ile czasu poświeciłbyś Nam, gdybyś tak ciężko pracował?

Mirek przeprowadzał remont, a Piotr powrócił do odprawiania egzorcyzmów, do wizyt w kościele, czyli do swoich powinności.


  • Nie widzisz co robi? Niesie na sobie ciężar tych, co nie mają świadomościczytając o doświadczeniach osób, które zostały wybrane przez Ojca, bardzo charakterystyczne jest to, że tak jak w przypadku Izabeli, niosą na sobie ciężar tych, co nie mają świadomości. Zapisane rozmowy Alicji Lenczewskiej w”Świadectwo” wiele wyjaśniają, dlaczego tak się dzieje.

Kto powiedział, że łatwo znaczy dobrze ?

11. 08. 17 r. Warszawa.

Przez chorobę spotkaliśmy się na kawie po raz pierwszy od kilku dni.

  • Dzisiaj w kościele rozmawiałem z Ojcem.
  • Czy zdajesz sobie sprawę jak doniosła to była chwila ?
  • Poprosiłeś o imię swoje przy prochach swojego taty.
  • Poprosiłeś o imię i Ja ci go zwracam. Utracone wraca.
  • Hmm … Ale co to zmieni ? – myślałam intensywnie…
  • … Ojciec ci teraz odpowiada …
  • To proste.
  • Jesteś Piotrem, a nie będziesz Piotrem, zmieni się twoja głowa.
  • ……… – no to rzeczywiście proste.
  • Ale co będzie z firmą ? Zamknie się, upadnie ? – pytam dalej.
  • Za dużo czytasz Sofoklesa.
  • Kto to ? – pyta Piotr.
  • Filozof, a to znaczy, że za dużo filozofuję …
  • I dramaturg …
  • Muszę to sprawdzić – pierwsze co pomyślałam.

I oczywiście Ojciec miał rację. Tak się dzieje, gdy się myli Sofoklesa z Sokratesem. Jednak i Sofokles miał odkrywcze myśli, które przeszły do historii; Kto mówi prawdę, w prawdzie ma obronę. http://cytatybaza.pl/autorzy/sofokles.html

  • Nie mogę w to wszystko uwierzyć… Ciągle słyszę Henoch i Henoch, od dwóch dni …
  • Widziałeś to, co było dane widzieć.
  • A to, co ci nie było, to się dowiesz.
  • Co z tego, że ziarno wygląda pięknie, kiedy z niego nic nie ma.
  • Dużo bardziej warte jest ziarno obumarłe, z którego narodzi się nowe.
  • ….. Czy to nie dziwne, że spytałem o imię, kiedy stałem nad prochami ?
  • Umiera stare, rodzi się nowe ? – przyszło mi do głowy.
  • Tak i ty się na Edwardzie narodziłeś.
  • Na Edwardzie ?
  • Teraz tego cyklu nie zrozumiesz.
  • …….. – rzeczywiście, jeszcze nie rozumiemy.
  • To była niesamowita chwila – przyznałam, gdy ją jeszcze raz odtworzyłam w pamięci.
  • Biedak poprosił, a Pan Bóg wysłuchał.
  • Pan Bóg oddał ci wszystko, co miałeś, więc oczekuje wielkich zmian.
  • Wielkim nie byłeś, ale wielkie rzeczy robiłeś.
  • Wielkie dla chwały Ojca.
  • Ktoś, kto robi dla Ojca, jest skromny.
  • … Mam za dużo spraw na głowie, sąd, firmę, nie wiem jak to chcecie zrobić – Piotr ciągle się broni.
  • Nie martw się, nie niszcz tego serca z trudem naprawione.
  • Poprowadź ich, aż ktoś inny ich przejmie.
  • Już nie będziesz oddychać tym samym powietrzem, co inni.
  • Urbi et orbi, totus tuus Maryjo.
  • Pokładaj nadzieję w Ojcu, On jest twoją drogą.
  • Rób, co masz robić.
  • Dopilnuj, co masz dopilnować i wracaj na kawę.
  • Na kawę ? – Piotr spytał zdziwiony.
  • Czy ci źle ?
  • Nie, ale łatwo nie jest.
  • A kto powiedział, że będzie łatwo ?
  • A kto powiedział, że łatwo znaczy dobrze ?
  • Nie podskakuj Mały, bo dostaniesz podkręcenie.


12. 08. 17 r. Szczecin.

Czekaliśmy na nasz pociąg, który jeszcze się nie pojawił, a już miał spóźnienie. Nie wiedzieliśmy, że w nocy na terenie Wielkopolski i Mazowsza były nawałnice, które spowodowały w ruchu kolejowym wielkie utrudnienia. Kiedy w końcu pociąg wtoczył się na peron, był wyjątkowo długi.

  • Ale dłuuuugi – byłam pod wrażeniem.
  • Dwa w jednym.
  • Tak ? – i rzeczywiście, okazało się, że połączono dwa pociągi w jeden, połowa do Berlina, połowa do Świnoujścia. Rozjazd w Poznaniu. 
  • Skąd my to znamy ?
  • Hmm… – skąd ? Rozmawialiśmy o tym, że Henoch i Eliasz to dwa w jednym.

W pociągu było naprawdę sporo ludzi jak na sobotę. Ponieważ byliśmy zmęczeni zbyt porannym wstawaniem, mało się do siebie odzywaliśmy. Nasze milczenie przerwał sam Homiel.

  • To, co się stanie, rozerwie cię od środka.
  • Wyjdzie motyl z poczwarki.
  • ……… – i zapadła cisza na długo.

  • Co tak milczysz Homiel ? – pytam po godzinie.
  • Zajęty jestem otoczeniem.
  • Jest bardzo zamyślony i ogląda świat przez okno – Piotr tłumaczy, co widzi.
  • Zrozum, że to jedna z ostatnich takich chwil.
  • Co masz na myśli ? – zdenerwowałam się.
  • …. Nie odpowiada, milczy i płacze … – Piotr zrobił wielkie oczy ze zdziwienia.
  • Przywołałeś swoje imię, więc włączyłeś zapadnię.
  • … ??? …
  • Słyszę gacka z dołu teraz …
  • Ten groteskowy wasz świat wkrótce się skończy, a tobie zdrajco kiedyś odpłacimy.
  • Idź się pomacać !!! – Piotr bez ogródek. 
  • Już to zrobiłem !
  • Skończ to!  – warknęłam do Piotra, by zakończył tą „dyskusję”. 

Po takiej rozmowie trudno się odezwać. Milczeliśmy kolejną godzinę.

  • Nie zdajesz sobie sprawy z tego, co powiedziałeś i kiedy to powiedziałeś.
  • Czy wiesz jaki to ciężar tych słów ?
  • Powiedziałeś nad jego prochami.
  • Odmówić ci nie można i staniesz się tym, którym byłeś pierwotnie za życia twego, więc stanie się jak powiedziałem. 
  • A mogłeś nie powiedzieć ? – szepczę bardziej z wrażenia niż z faktu, że dookoła siedzą ludzie.
  • Sam mówiłeś, że poczułeś te słowa w głowie.
  • Nie zdajecie sobie sprawy, co się wykonało, kto nadchodzi i kogo obudziliście.
  • … ???!!! … 
  • Znowu słyszę gacka …
  • Przy tym ewaluowaniu będę miał co jeść !

Po 7 godzinach dojeżdżaliśmy do Szczecina i pierwszy raz zobaczyłem całkowicie zalane pola, które z okna pociągu sprawiały wrażenie jakby utworzyły jezioro.

  • Wyobraź sobie skalę 1000 albo milion razy większą.
  • Tak będzie ?
  • Piszesz i nie wiesz ?
  • Jak się na to przygotować ?
  • Nie zdołają się przygotować.
  • W takim razie to musi być nagłe wydarzenie albo zbyt duże, by móc się przygotować – pomyślałam.
  • Ciekawe życie masz z mężusiem …, co ? Jakbyś to skwitowała ? – Piotr ze śmiechem.
  • Taaaa …
  • Słyszę jak Homiel śpiewa …
  • Dary, dary losu



Dopisane 09. 04. 2018 r.

  • Nie zdajecie sobie sprawy co się wykonało, kto nadchodzi i kogo obudziliście – próbowałam się tego dowiedzieć wczoraj.

  • Kogo obudziliśmy?
  • Twoja ciekawość nie zostanie zaspokojona.
  • Kiedy się objawi, to zrozumiesz.

 

Za żywota waszego powróci Mesjasz.

09. 08. 17 r. Warszawa.

Śmierć Edzia uderzyła mnie bardziej, niż sądziłam. Pochorowałam się nieco, jak i prawie połowa mojej rodziny. Widocznie emocje osłabiły organizm i wystarczyło. Siedzę w domu i czekam na Piotra, który choć wydaje się mocno wyobcowany i ciągle głęboko zamyślony, to znosi żałobę naprawdę wyjątkowo spokojnie. To on tłumaczy wszystkim dookoła, że przecież Edziu ciągle żyje !

  • Skąd ten rak u Edzia ? – pytam.
  • Decyzja Pana Boga. 
  • Wybuchła, kiedy miała wybuchnąć.
  • Rozmawiałem z mamą, ona zaczęła wszystko analizować i przyznała mi rację. Od niedawna brało go na wymioty dosłownie z niczego. Musiało się już coś dziać. Jakie to szczęście, że odszedł we śnie. ..
  • Dostąpił łaski.
  • Za swoje dobro … Mówię to do Oli.
  • Do mnie ? – zdziwiłam się, dlaczego akurat do mnie.
  • Był słaby i wpływowy. Szanuj go, bo był tatą twojego męża.
  • Musisz zmienić swoje nastawienie, bo wraca stare.

Dosłownie zamarłam… Mój teść kiedyś wyrył we mnie głęboką rysę, która się nigdy nie zabliźniła. I choć w ostatnich latach próbował to naprawić, nie dawałam mu szans się zbliżyć, czego teraz bardzo żałuję. I choć teraz o nimr ozmawiamy, że był to wspaniały człowiek, skromny, dobry, to jednak ta rysa gdzieś mi ciągle uwiera. Homiel ujął to idealnie, a Piotr nie mógł tego wiedzieć, bo schowałam ją głęboko w sobie.

  • Musisz zapamiętać, że straciłaś przyjaciela.
  • Ta rodzina wiele ci zawdzięcza.
  • Zamknij te klapkę i zasiej trawę.
  • Myślałem, że ci przeszło – Piotr się zdziwił.
  • Twoja żonka jest pamiętliwa. Zamknij tę klapkę.
  • …….. – no i rozbeczałam się. Uderzył w czuły punkt, w moje wyrzuty sumienia.
  • Homiel trafił w sedno, nie chciałam mu dać szansy, by się zbliżyć, choć widziałam, że chce. No i jest za późno teraz ..
  • Nie zamykaj człowieka w szufladzie, kiedy chce z niej wyjść.
  • Edward był wpływowy, ale był bardzo dobrym człowiekiem, pracuj nad sobą.
  • … A ty się nie gniewaj na ptaka.
  • …. ??? …. Że cię,  za przeproszeniem… obsrał ? – pytam zdziwiona.
  • Nie gniewam.
  • To nie oddalaj się od tego, co ci przeznaczone.
  • O co chodzi ? – pytam.
  • …….. – Piotr schylił głowę i po cichu przyznał …
  • Nie chciałem przyjąć imienia, dlatego ten ptak …

Nie dlatego, ale już Piotr zdążył zapomnieć.

Wczoraj przyjechała do Warszawy nasza córka. Postanowiliśmy poprowadzić ją utartymi ścieżkami i pokazać nasze miejsca. Po wizycie w katedrze pojechaliśmy do CH Arkadia. Widząc atrakcyjne witryny sklepowe mała wsiąkła gdzieś po drodze, a my zwyczajowo poszliśmy do Grycana. Siedzimy przy stole, rozmawiamy i plum… ptasia kupka spadła na rękaw koszuli Piotra. Podnosimy głowy do góry i szukamy wzrokiem latającego sprawcy… a tam nic. Aaaa to numer! Tutaj?!!! Skąd się to wzięło! 
-Przed przeznaczeniem nie uciekniesz, teraz wiesz ?  http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/06/07/wielu-puka-i-stuka-wierz-mi-niewielu-sie-dostaje-kto-puka-i-stuka/
  • Masz przede wszystkim Nas, a uwierz, że o innych jesteśmy zazdrośni.
  • No przestań już ….
  • Pamiętaj …
  • Muszę zrobić porządek w domu – Piotr snuje plany.
  • Zrób, co masz zrobić, a nie robisz tego dla siebie, robisz to dla mamy.
  • ….. Nie popełnię tego samego błędu z twoją mamą – mówię twardo, bo słowa Homiela ciągle tkwią mi w głowie.
  • Na niej naprawisz swoje błędy.
  • Muszę poprawić też swoje błędy z moją mamą – do której brakuje mi cierpliwości.
  • Spiesz się, czas szybko płynie …
  • … ??? … – spojrzeliśmy się na siebie zaniepokojeni. Bo choć powiedział najbardziej oczywistą prawdę, to jednak nigdy o niej nie pamiętamy.

Spiesz się, czas szybko płynie… – ks. J. Twardowski…

Zrobiliśmy chwilę przerwy, musiałam się pozbierać.

  • Naprawdę, chciałeś zrezygnować z imienia ? – pytam, bo zdanie zmienia co drugi dzień.
  • …….. – westchnął głęboko. 
  • A bo ja wiem, czy to prawda ? Wyobrażasz sobie mnie w takiej roli ?
  • …….. – wiem, że Piotr wie …, że to prawda.
  • Imię w tobie już jest, tylko musi się rozpuścić.
  • Dlatego tyle to trwa.
  • No właśnie … Piotr po prostu się broni, trudno mu zaakceptować, co się dzieje i co się szykuje.
  • Imię zostało nadane i nic już nie zmienisz.
  • Możesz się buntować, ale i tak wyjdzie na to, co My chcemy.
  • Nie ma więc sensu przed tym uciekać?  – pytam.
  • Dokąd ? Kula jest okrągła, a wszędzie My.
  • Jak uciekniesz od Nas, to będzie tylko popiół.
  • Ale ja mam przecież rodzinę na utrzymaniu, ludzi … – a Piotr ciągle swoje.
  • Za żywota waszego powróci Mesjasz.
  • …. ???!!! … Wooow … 
  • Hmm… Ale narodzi się, czy… ? – … wyłoni się z nieba,  chciałam dokończyć.
  • Przybędzie gotowy. Nie będzie musiał dorastać.
  • ……… – czyli nie będzie powtórki sprzed 2050 la … Nie będzie jeszcze jednej „Maryi, Józefa”… to już było.
  • Zobaczymy Go ?
  • Sercem Go widujesz często.
  • Kiedy piszesz o Nim, masz Go na co dzień.
  • I godna jesteś tego.

Zabrakło mi teraz oddechu … Często kończę swoją modlitwę słowami; nie jestem tego godna.

  •  Poza małą wpadką z Edziem.
  • Poprawię się.
  • Oddaj Krystynie to, co nie dałaś Edwardowi.
  • Pamiętaj. My myślimy inaczej. Wybaczamy i kochamy.
  • Gdyby Pan Bóg nie wybaczał człowiekowi, nie byłoby nikogo.
  • … Co mam robić ? – pyta Piotr.
  • Bądź i czekaj na swoją kolej.

Zamyśliliśmy się nad wszystkim.

  • Homiel powiedział w listopadzie, że wszystko w tym roku zacznie się realizować – akurat przygotowywałam o tym tekst na blog.
  • Powiedział to rok temu ? – Piotr zaskoczony.
  • Nie rok temu, ale w ubiegłym roku – poprawił Homiel, co mnie zaskoczyło i dało do myślenia. Precyzja doboru słów jest wyjątkowa.
  • A ja i tak sądzę, że z NIP będzie za rok, nie w tym roku.
  • Z panem Bogiem nikt nie wygrał zakładu.
  • Ale ja się zakładałem z tobą Homiel, nie z Panem Bogiem.
  • Moim zdaniem to nie ptak powinien ci nasrać, ale latająca krowa, tak durny czasami jesteś – walnęłam, bo siły już nie miałam od wiecznych tłumaczeń.
  • Nie krowa, a słoń.
  • Wtedy zmądrzejesz.
  • Ja i tak wiem lepiej – Piotr uparcie swoje.
  • Dobrze, więc Ja zrobię Swoje, a ty trwaj w swoim.

I mimo powagi całej tej rozmowy wszyscy się roześmieliśmy. Nagle coś mnie olśniło … Jasny gwint, my cały czas z Ojcem rozmawiamy! Kto może zrobić swoje ? Nie odkryłam tego jednak Piotrowi, by się dodatkowo nie stresował.

  • Jak długo to może potrwać ? Przyjście Mesjasza ?
  • Niebo jest niecierpliwe.
  • 10 lat ?
  • Tyle cierpliwości już w sobie nie ma.
  • 5 lat ?
  • Będziesz słyszał Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu teraz i zawsze, zawszepowtórzył Ojciec z naciskiem.
  • I na wieki wieków amen.
  • Wooow … 

Piotr poszedł odprawić egzorcyzmy. Po powrocie rozmawialiśmy dalej.

  • Słyszę teraz, że ktoś mówi…
  • Henoch.
  • Czy Eliasz wiedział, że był Henochem? – pytam.
  • Dwa w jednym.
  • Ale czy wiedział wtedy, kiedy żył?
  • Dwa w jednym – powtórzył.
  • Zasłużyłeś sobie na tę prawdę. Oddałeś cześć Chrystusowi.

Z Piotra powietrze zeszło w jednej sekundzie. Schylił głowę i objął rękoma. Musiałam poczekać, bo nie wiedziałam co się dzieje.

  • Gdy się modliłem; Chwała i dziękczynienie. Bądź w każdym momencie Jezusowi w Najświętszym Boskim Sakramencie Zobaczyłem Jego ostatnie tchnienie na krzyżu.

  • Gdy powiedziałem; Ile minut w godzinie, A godzin w wieczności, Tyle kroć bądź pochwalon, Jezu, ma miłości… Zobaczyłem Go w białej długiej szacie, w przepięknej koronie.
  • ……..
  • Ciągle słyszę Henoch i Henoch…
  • Przyzwyczajaj się.
  • Boże … Jak to sobie przeanalizuję wszystko, to powinienem leżeć krzyżem w kościele – mówię do Piotra. 
  • Dzięki Bogu nie leżysz.
  • …. Boję się tego, co ma nadejść – Piotr w zamyśleniu.
  • Ty się powinieneś najmniej bać przy tym, co wiesz.
  • Jeśli naprawdę chcesz wrócić do Domu, nic nie powinno być dla ciebie problemem. Wszystko przetrzymasz.
  • A czy w Swoim świecie macie auta ?
  • .??? !!! …  – no nie wierzę własnym uszom ! Widząc jednak minę Piotra zdaję sobie sprawę, że żartuje.
  • A czy nogi ci nie wystarczą ?
  • Widziałeś Ojca w Rolls-Royce ?
  • Chodzi na bosaka i jest cały szczęśliwy.



Dopisane 07. 04. 2018 r.

  • Spiesz się, czas szybko płynie… – mogłabym to przemilczeć i nic nie pisać, ale uznałam, że to jedna z najpiękniejszych lekcji, jaką może dostać człowiek. Siła krzywdy, która zatruwa życie i siła wybaczania, która uzdrawia. Ja chcę stanąć przed obliczem Ojca uzdrowiona.

  • Za żywota waszego powróci Mesjasz – nie wiem jak i kiedy. Nie wiem, czy dosłownie. Może to też tylko, czy aż … symbolika.

Czy odejście do lepszego świata nie jest przyjemne?

07. 08. 17 r. Warszawa.

Wczoraj się nie odzywaliśmy i dzisiaj ledwo, ledwo. Oboje snujemy się i zmęczeni i zamyśleni.

  • Coś się stanie w październiku? – Piotr mruczy pod nosem.
  • Nie w październiku, a może już wkrótce, przecież ci Ojciec powiedział, że nie ma czasu.
  • …….. – Piotr spojrzał na mnie zmęczonym wzrokiem.
  • Nooo … , niech nie przesadza…
  • Tak ostro Ojcze? – i robi przestraszone oczy.
  • …….. – zaczynam się dławić ze śmiechu, dosłownie. Piotr zrobił taką minę cierpiętniczą i powiedział to w taki sposób, że rozbawiłby i nieboszczyka.
  • Jeszcze nikt tak Mi nigdy nie powiedział – Ojciec też się śmiał.
  • Wpierw będziecie płakać ze śmiechu, a potem wpadniecie w zadumę.

Piotr nie mógł zrozumieć z czego się tak śmiejemy. Dopiero, gdy mu przetoczyłam jego własne słowa, złapał się za głowę. Na jego usprawiedliwienie można tylko powiedzieć, że jest bardzo, bardzo psychicznie zmęczony. A kiedy jest tak zmęczony, to i śmieszny, bo nie wie co mówi.

  • To wkrótce się zacznie ?
  • A jakże. Żadne nowum.
  • Było ci powiedziane, że zaczną się zmiany.
  • A muszą się dziać ?
  • ……. – to było głupie pytanie.
  • To spytaj się, czy będzie chociaż przyjemniej.
  • A czy odejście Edwarda do lepszego świata nie jest przyjemne ?

Bóg Ojciec kompletnie zmienia nasz sposób myślenia.



08. 08. 17 r. Warszawa.

Wracamy do starych zwyczajów i znowu jesteśmy na kawie.

  • Dziwna rzecz mi się wydarzyła dzisiaj rano. Wychodziłem z kościoła bocznym wyjściem, a  z dwa metry przede mną wychodził też ksiądz. Usłyszałem głośno w głowie…
  • Eliasz.
  • … Ten ksiądz stanął jak wryty i się odwrócił do mnie. Zrobił dziwne oczy, popatrzył na mnie z niedowierzaniem, podniósł rękę i nie wiedział co powiedzieć … Ja też stanąłem jak wryty, bo chyba to też usłyszał. Popatrzyliśmy na siebie i rozeszliśmy się.
  • Ciekawe … – i przypomniałam sobie coś.
  • Henoch i Eliasz to jedno ?
  • Thats right, alles in ordnung.
  • Dlaczego nie po polsku ?
  • Jak powiem „tak jest”, będzie płaskie.
  • Jak powiem w dwóch antagonistycznych językach, będzie śmiech i emocje.
  • To prawda.
  • …. Trudno to będzie wszystko pogodzić, praca, fala… Jak Oni to chcą pogodzić ? – Piotr nie może tego zrozumieć.
  • Tu nic nie będziesz godzić, za ciebie będą godzić.
  • Daj mi spokój. Nie mam ochoty się wygłupiać – Piotr jest bardzo poważny.
  • Nie masz ochoty, bo masz żałobę.
  • Straciłeś kogoś, na kogo mogłeś zawsze liczyć, mimo nerwowej otoki.
  • Był skromny, ale nieustannie atakowany.
  • Hhm …, To prawda – dobrym człowiekiem był Edziu, ale niezwykle nerwowym.
  • …. To, co nadchodzi, nie tylko cię zaskoczy, ale zmieni dogłębnie.
  • Ten świat dla ciebie powoli się kończy.
  • Taki, jakim go postrzegasz.
  • Pieniądze nie istnieją dla ciebie.
  • Akurat ! Przecież mam rodzinę na utrzymaniu !
  • To będzie piękna koronka, więc się nie martw o rodzinę.
  • Piotr odłączy się od nas ? – pytam.
  • Z tą świadomością będzie ci trudno zrozumieć.
  • Hm … – czyli jeszcze za mało wiem, żeby zrozumieć.
  • A moja świadomość się zmieni w takim razie ?
  • I ty ulegniesz w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
  • W nawiedzeniu dokończysz książkę.
  • Fala i kryształ to jedno.
  • …….. – jeśli kryształ oczyszcza, to i fala oczyszcza …, jak rozumiem te słowa.

Zamyśliliśmy się na chwilę. Już przestałam sobie wyobrażać, co się będzie działo, bo stwierdziłam, że nie ma to najmniejszego sensu. Po odejściu Edzia nie ma to już sensu. Ta śmierć uświadomiła mi w pełnej okazałości, że Niebo jest nieprzewidywalne. Nie jestem w stanie niczego rozsądnego dopasować do słów Homiela. Po prostu czekam już tylko na rozwój wypadków.

  • Widzę słońce jak się rozpala we mnie … – przerwał moje rozważania Piotr.
  • Zbliża się katastrofa … Widzę wielkie tsunami fal na kilometr … Widzę szaleńczo uciekające ptaki. .. Meteoryt uderzy w ocean … – patrzył przed siebie, zmarszczył brwi i opisywał co widzi.
  • Tak wygląda przyszłość, a jeszcze mamy teraz.
  • Ten meteoryt zaleje, a małe podpalą ziemię.
  • A Polska ?
  • Może być wyspą.
  • Chyba nie chciałabym tego oglądać… – pomyślałam.
  • … Ten ksiądz z kościoła usłyszał Piotra ? – pytam z ciekawości, bo rzeczywiście sytuacja co najmniej dziwna.
  • Więc wiesz, że usłyszą ci, którzy chcemy, by usłyszeli.
  • Jak Wy to robicie … ? – zamyśliłam się.
  • Szedłem dzisiaj do domu i znowu mówiłem do Ojca „przywróć mi imię moje” i w tej samej chwili ptak mnie obsrał tyle, jakby miesiąc trzymał ! – Piotr był oburzony, co mnie mimo zmęczenia bardzo rozbawiło.
  • Dlaczego mnie obsrał ptak ? – łapię się za głowę, bo Piotr nie przebiera w słowach, tylko wali prosto z mostu. 
  • Jeszcze święty nie jesteś, więc dlaczego nie ?
  • ……… – żałoba, czy nie żałoba, nie mogłam przestać się śmiać. 

Wieczorem. Oglądamy wiadomości.

  • Czy dobrze, że Polska staje się taka …, rasistowska ?
  • Pytasz prywatnie, czy służbowo ?
  • Jako Piotr.
  • Chyba jako Heinrich Ulrich !
  • Tak się kiedyś nazywałeś.
  • … ??!!! … 

Jasny gwint! Już wiemy, że Piotr kiedyś był nazistą, a dzisiaj się dowiadujemy jak się nazywał ? Oczywiście natychmiast zaczęliśmy szukać tego nazwiska w internecie i jeśli Piotr wyraźnie usłyszał, to wielu jest Heinrich-ów i Ulrich-ów. Pospolitość imienia i nazwiska dało mi do myślenia. Czy czasami Homiel nie użył tej pospolitości celowo, na zasadzie; Janek Kowalski. Szybko stwierdziliśmy, że dalej szukać nie będziemy. Nie miało to sensu.




Dopisane 05. 04. 2018 r.

  • Chyba jako Heinrich Ulrich. Tak się kiedyś nazywałeśHomiel używając niemieckiego nazwiska chciał w ten sposób powiedzieć, do czego doprowadza rasizm. Wszyscy rozumni to wiedzą i nie trzeba niczego tłumaczyć.

Zdradzę, że dowiemy się, jak  naprawdę nazywał się Piotr.


  • Ten meteoryt zaleje, a małe podpalą ziemięrzeczywiście, kiedy spada meteoryt zazwyczaj spadają też pomniejsze jego części. I prawdopodobnie to ma na myśli Homiel mówiąc, że małe podpalą ziemię. Można wnioskować, że wielki spadnie w ocean, reszta na ziemię. Polska może być wyspą, ale nie sądzę, żeby było to dosłowne. Wyspa w tym sensie, że ucierpi najmniej lub stosunkowo niewiele. Słowo klucz to „może”. Wygląda na to, że ostatecznie wiele będzie zależeć od nas samych i naszych modlitw.

  • A czy odejście Edwarda do lepszego świata nie jest przyjemne?wiedząc jak wygląda ten lepszy świat, a co nie co się o tym dowiemy, tego typu katastrofa nie powinna budzić już takiego przerażenia.

Jeżeli nie wierzysz w Chrystusa, jak możesz z grzechem wejść o Nieba?

23. 07. 17 r. Warszawa.

W niedzielę lało.

  • Ale pogoda … – mówię.
  • Jazzowa.
  • Faktycznie, na to bym nie wpadła.
  • Tylko siedzieć i rozmawiać.
  • No to rozmawiajmy ! – radośnie zacieram ręce.
  • …. Ja tych ludzi nie rozumiem. Nie widzą ile dobrego robi PIS ? – Piotr przez okno obserwuje ludzi gromadzących się na protest.
  • Homiel jakiś czas temu powiedział, że ten naród już się nawycierpial – przypomniałam sobie Jego słowa.
  • Póki co ma lepszą pogodę.
  • Póki co ? To skończy się ta lepsza pogoda ? – chwytam Homiela za słówko.
  • Czy ci nie wstyd ?
  • Nieee… – odpowiedziałam ze zdziwieniem, że mnie o to pyta.
  • Skończyłaś zeszyt i zaczynasz nowy, tak męczysz naszego biedaka.
  • Aaaa, czyli chodzi o to, że ciągle pytam ? No to mi nie wstyd.
  • …. Zdzichu jest w niebie ? – Piotr przypomniał sobie nagle o zmarłym niedawno znajomym.
  • Należy mu się to – stwierdziłam pewnie.
  • Nic nikomu się nie należy !
  • …….. – i szczęka mi opadła, bo tego się nie spodziewałam. Nie spodziewałam się takiej stanowczości.
  • Należy się Chrystusowi cześć i chwała.
  • Ilu Mu ją oddaje poza tym krajem ?
  • Kościoły zamykają, sklepy sobie robią, a przecież każdy ma grzech, więc umrą w grzechu.
Konfesjonały zostały zastąpione przez kasy, fot. dailymail.co.uk, Bournemouth w hrabstwie Dorset, dawny budynek kościoła metodystów.
  • A jak mają grzech, to gdzie idą ? W dalszą drogę.
  • Jeżeli nie wierzysz w Chrystusa, jak możesz z grzechem wejść do Nieba ?
  • To dlatego tak niewielu wejdzie w te uchylone drzwi.
  • Jest dobry człowiek, ale czy zawsze jest dobry ?
  • Myślą, uczynkiem, zaniedbaniem …
  • Zobacz jak łatwo grzeszy, a wystarczy pójść pod Jego krzyż i poprosić.
  • Po co uchylać tamte drzwi, lepiej otworzyć te z Dołu.
  • …… – Piotr stał jak wryty, dawno takiej nauki nie mieliśmy.
  • To będzie przyspieszona lekcja … ? – wydukał.
  • Nie. To będzie przyspieszona korepetycja.
  • Spójrz na nich. Oni chcą wolności.
  • Chcą tego, co wolno i tego, co nie wolno.
  • Dla nich dekalog nic nie znaczy.
  • Więc zabierając kościoły i krzyż zamykają sobie drogę.
  • Ich panem nie jest Jezus, jest gacek.
  • Gdyby w ostatnich 5 minutach zwrócili się do Chrystusa o przebaczenie …
  • W imię miłości Chrystusa do człowieka to wystarczy do zbawienna.
  • Taki jest Chrystus.
  • To jest początek twojego zeszytu i odpowiedź na wszystkie twoje pytania.
  • ……. – faktycznie, właśnie skończyłam zapisywać jeden zeszyt i zaczęłam zapisywać następny.
  • Mówię ci to wszystko, bo jest bardzo blisko, gdy wszystko ulegnie zmianie.
  • Za mojego życia ?
  • Za chwilę, więc za twojego życia.
  • A co z tymi, co chodzą do kościoła i bluźnią ?
  • Gdyby naprawdę wierzyli, tego by nie zrobili.
  • Polska będzie wyspą ?
  • O to jeszcze trzeba powalczyć.
  • W tym kraju wielu będzie jeszcze szukało azylu i spokoju, a ciężko będzie się do niego dostać.
  • Nie pomożesz im ?
  • Pomogę.
  • ……. – zdumiała mnie ta rozmowa, bo Homiel jest bardzo stanowczy wtedy, kiedy tego się najmniej spodziewam.
  • Może po to dostajesz te zęby tytanowe ? – zaczynam się nad tym wszystkim zastanawiać głębiej.
  • Bo nie wytrzymasz tego naporu.
  • Ale to jeszcze nic w porównaniu do tego co, ci Ojciec da, żebyś czynił porządek.
  • .. ??? !!! …
  • Dobrze by było, żeby to, co piszę poszło w świat.
  • Do tych głupoli ?
  • !!!!  On chyba wstał dzisiaj lewą nogą ! – pomyślałam.
  • To nie ich czcionka, ale może cud się zdarzy ?
  • Poczekajmy … A Chrystus czeka.
  • Hmm … Nie dziwię się, że się nie śmieje – Piotr ciągle to podkreśla, że Jezus nigdy się nie śmieje pełną piersią, ledwo się uśmiecha.
  • … Tak ratujesz tych ludzi, ale skąd będą wiedzieć kiedy są dobrzy ?
  • Jeśli nie poznają czym jest zło, nie będą wiedzieć, czy są dobrzy.
  • Więc co mam robić ? – Piotr rozkłada ręce.
  • Czekaj, rozwiązania przyjdą same.
  • Czy można kochać Boga i nienawidzić Kościoła ?
  • Prawdziwy człowiek umie oddzielić prawdziwy Kościół od Kościoła zakłamanego.
  • A jeśli tego nie rozumie, musi się narodzić jeszcze raz, by to zrozumieć.
  • Ludzie nie wiedzą, że ten świat jest na chwilę.
  • Dlatego chcesz Audi S8 ?
  • Rób, co możesz dla ludzi, ale nie zabieraj im gacka, bo w ogóle się nie nauczą.

Piotr przez okno zauważył w oddali najnowszego mercedesa.

  • Zobacz, fajne auto.
  • Bądź szczęśliwy za to, co masz.
  • Wszystko by oddał za procent tego, co ty masz, a ma wiele.
  • Ale ja mam też urodę ! – zażartował Piotr.
  • Tak naprawdę to nie widziałeś jeszcze siebie.

Późnym wieczorem… Piotr leżał rozwalony na kanapie jak zwykle, ale nagle usiadł wyprostowany składając ręce na kolanach jak karny uczeń. Nie musiałam pytać, co się dzieje, bo już wiedziałam, co się dzieje. Piotr przymknął lekko oczy i słuchał uważnie. Nie przerywałam, by nie psuć tej chwili.

  • Wiesz co mi Ojciec teraz powiedział ?
  • Objawię ci tajemnice stworzenia, życia, świata, czasu, istnienia.
  • Na powrót zostaniesz Moim uczniem.
  • Masz mieć pełną świadomość wszystkiego.
  • Z tą świadomością musisz wrócić.



Dopisane 16. 03. 2018 r

Przeanalizuję słowa Homiela na tle aktualnych wydarzeń.

  • Kościoły zamykają, sklepy sobie robią, a przecież każdy ma grzech, więc umrą w grzechu 

Wśród ofert sprzedaży obiektów zabytkowych zdarzają się kościoły. W Europie Zachodniej dawne świątynie dostosowane do nowych celów nikogo nie dziwią. U nas obiekty sakralne wystawione na sprzedaż trafiają się co prawda o wiele rzadziej, ale się trafiają. Za ile można kupić kościół? W Europie Zachodniej duża liczba kościołów na sprzedaż wynika z laicyzacji tamtych społeczeństw i odejścia od wiary. Zbywaniem nieruchomości często zajmuje się zresztą sama organizacja kościelna.

W Polsce rzecz ma się odmiennie. Nie spotyka się w ofercie kościołów, które do niedawna działały jeszcze jako czynne świątynie w ramach parafii i zostały opuszczone z powodu odejścia wiernych. Te, które trafiają na sprzedaż, to najczęściej nieruchomości należące do samorządów, często innych niż katolicka, wspólnot wyznaniowych lub nieczynne od wielu lat. Często są to obiekty zabytkowe, ale mocno zdewastowane.http://biznes.onet.pl/wiadomosci/analizy/analizy-rynku-nieruchomosci/restauracja-lub-sklep-w-kosciele-na-zachodzie-to-nic-dziwnego/dp25k


  • Spójrz na nich. Oni chcą wolności. Chcą tego co wolno i tego, co nie wolno. Dla nich dekalog nic nie znaczyciekawe, czy ktoś to czytający rozumie już dlaczego partia PO przegrała, kiedy wszystkie sondaże wskazywały na jej zwycięstwo.

Lewicowo-liberalne środowiska pracują nad polskim społeczeństwem od lat, próbując „wyzwolić” je z chrześcijańskich wartości. Wszelkie podejmowane dotąd próby nie przyniosły rezultatu, choć świetnie sprawdzały się na Zachodzie. Większość Polaków wciąż jednak chce chronić życie poczęte. Lewica postanowiła więc podjąć ostateczne kroki i przedstawić zabijanie dzieci nienarodzonych jako naturalny element szczęśliwego życia. Okładka „Wysokich Obcasów”, weekendowego dodatku do „GW, z roześmianymi dziewczynami przekonującymi, że „aborcja jest OK, okazała się jednak tak infantylną makabrą, że nie kupiła jej nawet część środowisk lewicowych. Feministki ujawniły w niej swoje prawdziwe oblicze. https://wpolityce.pl/polityka/383388-nykiel-w-najnowszym-sieci-oswajanie-zabijania-gw-przekonuje-ze-aborcja-jest-ok-landrynkowa-promocja-aborcji-to-wstep-do-spolecznej-demolki

 

Zdaj sobie sprawę, że to co widzisz, to widzisz.

20. 07. 17 r. Warszawa.

W naszych rozmowach padają słowa, przez które często nie mogę zasnąć. Czekałam dzisiaj niecierpliwie na okazję, by zadać pytanie …

  • To, co ty usłyszałaś, zobaczą wszyscy … Wytłumaczysz co to ? 
  • Na chwałę Ojca i Syna i Ducha Świętego, amen.
  • No to się dowiedziałam … – pomyślałam.
  • Po fali będzie innym człowiekiem.
  • Nie da się go później namówić na wyjazd do Ustronia ? – pytam, bo ciągle nie wierzę.
  • Ty myślisz ciągle po ludzku.
  • Bo jestem człowiekiem – wzruszam ramionami.

Odkąd Piotr modli się krzyżem od Maryi, ma bardziej intensywne nocne spotkania. Wczoraj o 3.00 w nocy wręcz dusił się albo raczej był duszony.

  • Gacki mnie nienawidzą.
  • Ty z nimi nie walczysz, ty ich zabijasz.
  • Czyń, co czynisz.
  • A może to przypadek ? – pytam na wszelki wypadek, choć znam już odpowiedź.
  • W twoim życiu nie ma przypadków.
  • Poruszasz się z Duchem Świętym.
  • …. Gdyby mogli, to by cię zadusili.
  • Gdyby mogli, to by cię zatłukli.
  • Zdaj sobie sprawę, że to co widzisz, to widzisz.
  • Rzucają ci wszystko pod nogi, żebyś nie robił to, co robisz.
  • Tak aż działają ?
  • Kiedyś mówili; nie przejdziemy dopóki on jest.
  • Teraz powinni mówić; nie ma kto przejść.
Piotr w tym momencie przypomniał sobie wizję sprzed kilku tygodni, którą szczerze mówiąc zignorowałam. Widział gacki wychodzące z podziemi galerii handlowej „Arkadia”. Wychodzili na powierzchnię jak żołnierze, jeden za drugim. W pewnym momencie dowódca się zatrzymał i wstrzymał ręką pozostałych. Powiedział coś dziwnego; 
- Dopóki on jest, nie przejdziemy. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/02/15/nie-tylko-modlitwa-jest-wazna-ale-przyjmowanie-chrystusa-jest-wazne/

  • Czyli ten krzyż ma tak wielką moc ?
  • W twoich rękach.
  • Więc rób to, co robisz.

Wieczorem oglądamy TV.

  • Oglądanie Wiadomości z TVP1 to jak miód na moje serce – śmieję się, ponieważ tylu dobrych wiadomości o Polsce dawno nie słyszałam.
  • Widzisz jak Polska rośnie w siłę ? – Piotr zadowolony, że jego modlitwy się spełniają.
  • Piotrze, jak nie będzie hamulców, tak rodzi się nazizm.
  • Ale PIS-wcy są wierzący ?
  • Wierzący też palili czarownice.
  • A widzisz ! Czyli opozycja musi być dla równowag i! – tłumaczę Piotrusiowi, bo konkluzja jest jasna.
  • Nie angażuj się w to emocjonalnie.
  • Dlaczego ?
  • Zrobisz co masz zrobić i wrócisz do siebie.

Podano informację o kolejnej fali uchodźców podążających do Włoch.

  • Homiel ? Jakie jest rozwiązanie ?
  • Nie ma żadnego rozwiązania.
  • Wszystko idzie zgodnie z planem, zgodnie z przepowiednią.

I jeszcze jedna informacja, którą Homiel skomentował. Ktoś znany zostawił swoją żonę i dzieci, aby ułożyć sobie życie z nową kobietą.

  • Jak można zostawić żonę i 4 dzieci ? – Piotr zdziwiony.
  • Nie martw się. Nieszczęście zawsze wraca.

Ciekawe…  Homiel powiedział to, co się powszechnie uważa. Nieszczęście wraca tam, skąd wyszło. A czasami wraca siłą z podwójną.



21. 07. 17 r. Warszawa.

Mam kolejną nieprzespaną noc. Protesty uliczne przeniosły się niemal pod moje okna. Niemożliwy hałas spowodował, że nie dało się spać. Rano na kawę dotarłam półprzytomna …

  • Nie przejmuj się. Ten świat dla ciebie przemija.

Słowa Homiela natychmiast mnie otrzeźwiły, bo zdałam sobie sprawę, że przemija to forma czasu teraźniejszego. To znaczy, że to już się dzieje.

  • Naprawdę ? – pytam przestraszona.
  • Ola, ale na razie w jego głowie.
  • Aaaa … – ulżyło mi.
  • Potrzymasz go jeszcze za gardło.
  • Za gardło ? – Piotr nie zrozumiał.
  • A nie jest tak ? Kto cię tak pilnuje i wydziela,  co masz jeść ?
  • ……… – rozśmieszyło nas to oczywiście, bo to czysta prawda.
  • A nie wiesz co z NIP się dzieje ?
  • Co cię to obchodzi ? To Ojca gra. Nie myśl o tym.
  • Czy dobrze zrobiłam pisząc o wydarzeniu, które ma nastąpić w październiku ? – wysłałam taką informacje do księdza, z którym czasami wymieniam się uwagami.
  • Nie baw się więcej w proroka, bo nim nie jesteś.
  • Jesteś kronikarzem.
  • ……. – coś mi się wydaje, że rozmawiamy właśnie z Ojcem, a może cały czas rozmawialiśmy z Ojcem ? 
  • Wiesz … Coś dziwnego usłyszałem …
  • Kiedy słońce wzejdzie 2 razy, na 3 dzień po tym zdarzeniu Nas odwiedzisz.
  • … ??? !!! ….

A to dopiero zagadka … Zagadka tym większa, że dzisiaj na blogu wpisując nowy tekst zapisałam tam bardzo podobne zdanie.

- Nadchodzą dni kiedy dzień stanie się nocą, a noc stanie się dniem. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/07/21/i-ja-do-was-przychodze-tak-jak-wy-do-mnie-przychodzicie/ 
  • Co znaczy, że dzień stanie się nocą ? Niektórzy sądzą, że chodzi o zaćmienie ?
  • Albo słońce nie dochodzi, bo jest czymś (ziemia) otoczona.

Tego  pod uwagę nie brałam. Jeśli nie zaćmienie, jakie to wydarzenie może spowodować noc podczas dnia ? Biblia opisuje, że gdy Jezus oddał ostatnie tchnienie;Od godziny szóstej mrok ogarnął całą ziemię, aż do godziny dziewiątej.” Mt 27,45




Dopisane 12. 03. 2018 r.

Od godziny szóstej mrok ogarnął całą ziemię, aż do godziny dziewiątej.” Mt 27,45

Mateusz nam opowiada, że nagle zgasły wszystkie światła na scenie, pozostawiając „teatr” Kalwarii w strasznej ciemności. Zwykle uważa się, że ta zbrodnia przeciwko niewinnej Osobie była tak niesprawiedliwa, że spowodowała to, iż wszechświat zbuntował się i przywdział żałobę. Egzekucja tego Człowieka, który przeszedł przez ziemię, dobrze czyniąc, była tak silnym ciosem, że odczuło go całe stworzenie: słońce gaśnie a ziemia pozostaje pogrążona w ciemnościach przez trzy godziny.

Na początku, należy wyjaśnić, że nie ma informacji potwierdzających prawdopodobieństwo zaćmienia słońca czy burzy piaskowej, które mogłyby uzasadnić jakąś mgłę lub zaciemnienie. Oprócz tego, gdyby fakt ciemności rzeczywiście miał miejsce, nikt nie mógłby zaświadczyć o zdarzeniach opowiedzianych przez czterech ewangelistów. Dlatego, bardziej niż o fakt historyczny, chodzi tu o rzeczywistość teologiczną, która pragnie nam przekazać bogatsze i mocniejsze orędzie. Ewangelista wskazuje nam dwa ślady, poprzez które możemy odkryć transcendencję tej chwili:

  • Od godziny szóstej aż do godziny dziewiątej, odpowiada okresowi między południem a trzecią popołudniu. Niemal zawsze sądziliśmy, że ciemność rozciąga swój czarny płaszcz od momentu, w którym Jezus oddał ducha, ale tekst biblijny przynosi przeciwny wniosek: chaos panował w otoczeniu już wcześniej, zanim umarł Jezus. Dlatego tym, co Ewangelia chce nam ukazać jest fakt, że gdy Jezus umiera, ustępuje ciemność, która od długiego przeciągu czasu, okrywała ostygły świat.

  • Na całej ziemi: Ciemności ogarniają nie tylko Jerozolimę czy też samą Kalwarię. Dlatego, gdy ewangelista mówi o „całej ziemi”, ma na myśli bardziej rzeczywistość teologiczną niż geograficzną. Fenomen ogarnia nie planetę, lecz ludzkość, która żyła w mrokach nocy i dopiero śmierć Jezusa dała początek dla nowego dnia nadziei.

Używając tego podwójnego klucza, możemy z łatwością odkryć ewangeliczne orędzie: Śmierć Jezusa nie powoduje ciemności. Przeciwnie, to ona jest źródłem światła, które rozprasza ciemności grzechu, te ciemności, które nas czyniły niewolnikami. Oprócz tego, czas w którym ziemia była zanurzona w ciemnościach jest bardzo krótki (tylko trzy godziny) w porównaniu z trwałością światła, które będzie trwało wiecznie. https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TS/urzekajaca_jhflores.html

3 dni – od ukrzyżowania do zmartwychwstania.

3 godziny ciemności – ustały gdy Jezus oddał ostatnie tchnienie.

3 dni ciemności egipskiej – 22 Wyciągnął Mojżesz rękę do nieba i nastała ciemność gęsta w całej ziemi egipskiej przez trzy dni.

  • Na 3 dzień po tym zdarzeniu Nas odwiedzisz Wydaje się, że cyfra 3 ma tu ogromne znaczenie. Jakie? Jeszcze tego nie wiem.

Słudze się nie pokazuje prawd, przyjacielowi pokazuje się wszystko.

12. 07. 17 r. Warszawa.

Idąc na kawę dostałam telefon, na który czekałam od tygodni. Zadzwonił kryminolog z laboratorium kryminalistycznego z pytaniem dot. mojego zdjęcia Jezusa. Nie mógł zrozumieć, o co mi chodzi. Gdy powiedział stanowczo …

  • Proszę zrobić jeszcze raz zdjęcie, może będzie lepsza jakość…

ręce mi opadły. Opowiedziałam mu więc historię powstania tego zdjęcia i wtedy usłyszałam po drugiej stronie słuchawki długą ciszę. Szkoda, że nie mogłam tego nagrać, ale gdy się odezwał, w jego głosie była już tylko wielka niepewność. Chyba nie wiedział, czy rozmawia z wariatką, czy jednak kimś normalnym. W każdym razie stwierdził, że już nie da się z nim nic więcej zrobić i zasugerował, by na podstawie zdjęcia wykonać portret, czym mnie tylko utwierdził, że idę we właściwym kierunku. Problem w tym, że nikt jak dotąd nie chciał portretu zrobić. Gdybym nagrała tę rozmowę, mogłabym sobie ją odtwarzać dla poprawienia humoru. Zadzwonił bardzo pewny siebie, a po mojej opowieści chłopina nie wiedział jak się nazywa. Zderzenie ścisłego umysłu z nadprzyrodzonym. Konflikt percepcji. Po tej rozmowie byłam tak zamyślona, że nie zauważyłam nawet, kiedy Piotr się pojawił…

  • Przyszedł Michaił do mnie – p.s. Ukrainiec, który się spił. 
  • Powiedziałem mu… Co panu zrobiła ta firma, że tak się pan odpłaca ?… I wiesz co ? Nic nie powiedział, tylko zaczął płakać … – Piotr wziął głębszy oddech.
  • Gdy to opowiadał, sam się o mało nie rozpłakałem ze wzruszenia. Przed tą rozmową spytałem Homiela, co mam z nim zrobić ?
  • I tak go nie zwolnisz ..., powiedział.
  • Dlaczego ?…, spytałem.
  • Zobaczysz sam.
  • …. I co ? Zwolniłeś … ?
  • Nie miałem siły, dałem mu ostatnią szansę …
  • ……. – i doskonale to rozumiem.
  • Musiałem się trzymać, żeby też się nie rozpłakać przy nim, bo pomyślałby, że ciota jestem… A ty co ? Taka zamyślona …? – Piotr spytał, widząc moją duchową nieobecność.
  • ……. – opowiedziałam mu o telefonie kryminologa.
  • Powiedz Oli, że wkrótce zasypiesz ich takimi informacjami, że nikt się nie będzie spodziewał.
  • Dzisiaj się tym nie przejmuj, bo jutro dasz ich tyle, że nie będą w stanie tego udźwignąć.
  • Obyś była na to gotowa.
  • … ?! … – lekko się przestraszyłam.
  • Ale ja tylko chciałam, żeby to zdjęcie telefoniczne było bardziej wyraźne, żeby wszyscy mogli zobaczyć Jezusa – tłumaczę się.
  • …. Wiesz co usłyszałem na mszy rano ?
  • Dlaczego nie jesteś Mi sługą, a przyjacielem ?
  • Bo słudze się nie pokazuje prawd, przyjacielowi pokazuje się wszystko.
  • Hmmm …. To prawda – pokiwałam głową. 
  • Niedługo wezmę cię tam, gdzie nikogo nigdy nie brałem.
  • A ty dasz świadectwo – … do mnie.
  • Dasz to, czego się nikt nie spodziewa.
  • …. ??? … Ojcze … Czy wiedziałeś, że to tak się rozwinie z ludźmi ?
  • ……. – Piotr spojrzał na mnie jak na głupka, bo znowu zadaję to samo pytanie.
  • Ojcze … Czy nie jesteś zawiedziony ludźmi ? – nie poddawałam się.
  • …. Pokazał wielką burzę z piorunami i poczułem nosem wyraźne rześkie powietrze … – pociągnął nosem.

  • Hmm … Czyli to musi się stać, grom z „jasnego nieba”, a nastanie nowe – myślałam teraz o III Tajemnicy Fatimskiej.
  • …. Słyszę dziwne zdanie….
  • Caviezel nie rozstał się z twoją karteczką.
  • ……. – gwałtownie się wyprostowałam.
  • To jest miód na twoje serce, co usłyszałaś dzisiaj.
  • ……. – płakać się mi się zachciało.
  • Caviezel … to ten aktor od Jezusa?
  • Tak.
  • Takich kartek jak twoja dostaje na pewno wiele – Piotr machnął ręką lekceważąco.
  • Zapominasz o Nas. Patrz na znaki.

Przechodziła koło naszego stolika kobieta z napisem na koszulce „forever”.

  • Homiel, jesteś dzisiaj taki mądry … Co z tym islamem ? – spytałam pod wpływem pewnego pytania, które dostałam. Czy islam to zło, czy nie … 
  • Składam protest, dzisiaj jestem mądry ?
  • Zawsze mówię prawdę.
  • …….
  • Nic to Panie Boże….. – Piotr westchnął.
  • Co Mały ? Do wielkiego wybuchu coraz bliżej…
  • …….??? – czyli to nie Homiel…
  • Macałeś się wczoraj ?
  • Macałem.

Po operacji pod sercem utworzyło się mocne, duże zgrubienie. To pozostałość po zszywaniu mięśni. Piotr maca sobie to zgrubienie codziennie sprawdzając w jakim jest stanie, czy maleje, czy jest bez zmian. To taka jego osobista diagnoza stanu zdrowia.

  • Coraz mniej do wymacania.
  • Tak.
  • Więc kiedy poczujesz, że tam nic nie ma, to wiedz, że się zaczęło.
  • To będzie początek drugiej fali.
  • Dam radę?
  • Jak będziesz na fali to spójrz na prawo i kogo zobaczysz…? Jak myślisz ?
  • Spójrz na lewo, kogo zobaczysz?
  • Razem będziemy.
  • Nie bój się niczego to, co będzie.
  • Zrobisz to dla Mnie i Mojego Syna, da ci to radość.

Wieczorem.

Piotr poszedł się pomodlić wcześniej niż normalnie, a kiedy wrócił…

  • Ojciec mi powiedział…
  • Szykuję ci nowe szaty… ,zgrzebne.
  • … ??? …
  • Zgrzebne ? – pytam, bo nie wiem, czy dobrze usłyszałam.
  • Co to znaczy ? – Piotr zaczął szukać w internecie, a mi się coś skojarzyło.
  • Kiedy wybierano papieża, na placu klęczał dziwny człowiek w habicie…

Bosy pielgrzym w zgrzebnym stroju modlił się na Placu Św. Piotra – https://wiadomosci.wp.pl/niezwykly-pielgrzym-w-watykanie-6038689131619457g/4

  • To chyba nie o to chodzi, byś tak chodził – wiedziałam, że w słowach Ojca jest większy sens.
  • Tak widzisz wygląda twoje Audi A8 – Piotr ciągle marzy o nowym modelu auta, a jego przyszłość to nie audi, a zgrzebna szata.
  • Ja nie dam rady – Piotr się przestraszył patrząc na tego człowieka. Chyba nie wyobraża sobie, by tak miałby się zachowywać.
  • Zrobię, że dasz.
  • …. Co to takiego się stanie ? – Piotr już naprawdę przestraszony.
  • Obudzisz się.
  • … Eliasz żywcem został wzięty do nieba.
  • ……. – spojrzeliśmy na siebie w milczeniu.
  • Ciągle z Ojcem rozmawiasz ? – upewniam się.
  • Pan Bóg mówi …
  • Homiel ma wolne, odpoczywa.

Są takie chwile, coraz częściej, że z powodu wagi informacji, które otrzymujemy, nie pozostaje nam nic innego jak tylko milczeć. Długo milczeliśmy po tych słowach.


Oglądaliśmy newsy w TVP. Podano, że zmarł prawnik Lech Morawski http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-lech-morawski-nie-zyje-sedzia-trybunalu-konstytucyjnego-mial,nId,2416049

  • Zaszczuli go w końcu.
  • Nie płacz nad nim Mały. Krzywda mu się nie dzieje.
  • Mam pytanie…
  • ……. – Piotr spojrzał na mnie ostro, bym się zamknęła.
  • Co chce twoja druga połowa ?
  • Ojcze, Kościół Katolicki nigdy nie uzna tego, co piszę.
  • Nie piszesz dla Kościoła Katolickiego, bo on się sam degraduje.
  • Piszesz dla ludzi. Rób swoje.
  • Ale jest tam wielu dobrych ludzi – Piotr zdziwiony tak ostrą oceną.
  • Wystarczy jeden, który zaraża innych i chronią się nawzajem.
  • Chroniąc ich, stają się gorsi od nich.
  • …….
  • Ojcze, gdy zabierzesz Piotrusia do Siebie, to co ja mam robić ?
  • Nie dramatyzuj. Rób swoje, a idzie ci całkiem zgrabnie.
  • Zgrzebne szaty przewidziałem dla Niego, a dla ciebie puch.
  • A czy ja mogę mieć też trochę tego puchu ? – Piotr chciał się załapać.
  • Już masz rozmawiając ze Mną.
  • Ojcze, czytam Lenczewską… Ona jest taka nabożna, a my… – i spojrzałam na Piotrusieńka rozwalonego na kanapie.
  • Spójrz na swojego męża.
  • No właśnie widzę.
  • Bądź sobą.

Ulżyło mi. Choćbym nie wiem jak się starała to nigdy nie będę taka, jak ci wszyscy inni, którzy mieli bezpośredni kontakt z Ojcem, czy Chrystusem. Dla mnie na przykład św. Faustyna jest tak daleko poza zasięgiem, jakby była z innej planety. To spowodowało, że w pewnej chwili zaczęłam się zastanawiać, czy w Niebie się nie pomylili. 

  • Czy homoseksualista może iść do komunii, jeśli chce iść do Boga ?
  • Czy ten, który powoduje łzę w Moim oku, może przyjmować Mojego Syna ?
  • … ?! …
  • A co z tymi, co zabijają ?
  • Jeśli wyrażą skruchę … Tym sposobem nikogo nie byłoby w Niebie.
  • Za to Mój Syn oddał życie.
  • Tak jak dzisiaj ten człowiek, który wykazał skruchę i został przyjęty z powrotem.
  • ……. – doszło do mnie, że Ojciec mówił o naszym Ukraińcu!

Piotr znowu zaczął się macać pod sercem sprawdzając, czy zgrubienie zeszło trochę, czy też nie. Widzę, że ma coraz większego stracha, bo gula wydaje się być coraz mniejsza. Na poprawienie sobie nastroju podszedł do komputera i zaczął oglądać Audi 8.

  • Fajne te Audi A8, faaajny … Taki chciałbym mieć.
  • Fantastyczny, naprawdę świetny.
  • Szkoda, że nie będziemy mieli.
  • Chciałbyś ?
  • No chciałbym.
  • To sobie pooglądaj, tyle twego …


Dopisane 04. 03. 2018 r.

  • Wystarczy jeden, który zaraża innych i chronią się nawzajem. Chroniąc ich, stają się gorsi od nich – niewątpliwie Bóg Ojciec mówi o wielu skandalach w KK, które dotyczą tuszowania przestępstw na tle seksualnym. Doskonale ten problem pokazuje oparty na faktach film;https://www.youtube.com/watch?v=mTeWdWa_tZk


  • Czy ten, który powoduje łzę w Moim oku, może przyjmować Mojego Syna?dostałam od znajomego pytanie.

  • Czy należy się rozwodnikowi opłatek? Komunia święta? – pytam. 
  • Każdemu, kto jest otwarty i szczery. Chrystus będzie się bardzo cieszył, wszystko mu odpuści, sam sobą go nakarmi. Za to też oddał życie.
  • …….
  • Zobaczyłem Jezusa z otwartymi rękoma.

Toczy się debata w Watykanie, czy dopuścić rozwodników do komunii świętej. Mówiąc szczerze dostrzegam w tym wielką hipokryzję.

  1. Z jednej strony Watykan wprowadza ułatwienia w uzyskaniu rozwodu; Papież Franciszek wprowadził zasadnicze zmiany w anulowaniu małżeństw kościelnych. Procedura będzie uproszczona, a biskupi mają w większym stopniu pomagać rozwodnikom. Zmiany wejdą w życie 8 grudnia br. http://www.tvp.info/21546119/szybciej-i-prosciej-radykalne-zmiany-w-procedurze-uniewaznienia-malzenstwa

2. A z drugiej strony utrudnia udział w komunii świętej rozwodnikom? Najpierw sam tworzy rozwodników, a potem ich odrzuca? Gdzie tu sens i logika? Przedziwne. 

Podsumowując; komunia rozwodnikom – tak, ale pod warunkiem; kto jest otwarty i szczery.  Homoseksualistom – nie.


Przyznam, że cały czas jednak zastanawiałam się, czy Jezus faktycznie powiedział; A Ja wybrałem ciebie. Nie tyle wątpiłam w słowa Jezusa, co wątpiłam, czy Piotr faktycznie to usłyszał. W marcu tego roku do kin wchodzi nowy film z udziałem Caviezela, ale tym razem w roli apostoła Łukasza;    https://www.youtube.com/watch?time_continue=2&v=LyOqQZUDdO4

Trwa promocja tego filmu w USA. Kilka dni temu podczas rozmowy panelowej na Liberty University powiedział ciekawą rzecz;

Caviezel, który znany jest przede wszystkim ze swojej roli Jezusa w filmie Mela Gibsona z 2004 roku „Pasja Chrystusa”, zasiadł z wiceprezydentem ds. Rozwoju duchowego Dawidem Naserem, aby pomóc w promowaniu nowego filmu „Paweł, Apostoł Chrystusa”, gdzie gra Łukasza, który zaczyna dokumentować posługi Pawła i Jezusa. Podczas konwokacji Caviezel opisał moment, w którym Bóg powołał go do roli aktora w wieku 19 lat.

„Czułem tę miłość, której nigdy przedtem nie czułem, ten spokój, którego nigdy przedtem nie czułem”. „Słyszałem, jak Bóg mówi:” Chciałbym, żebyś był aktorem. „… Nie wiedziałem, dokąd pójść. Miałem powołanie, aby być aktorem, ale to wymagało od niego nauczania mnie i doprowadzania mnie do właściwych nauczycieli, odpowiednich filmów do zrobienia.”                https://www.liberty.edu/news/index.cfm?PID=18495&MID=260944

Sposobcie się, bo Ja nadchodzę.

02. 07. 17 r. Szczecin.

8 lipca mój syn N. bierze cywilny ślub. Ponieważ ciągle jest w rejsach, wszyscy zgodnie zdecydowali, że najpierw będzie ślub cywilny, potem kościelny. Tak więc za 6 dni w sobotę ma ślub, a jego ciągle nie ma. Okazało się, że na statku pojawiły się jakieś problemy i armator odwołał termin jego zejścia. Wszyscy czekamy w nerwach co dalej, a najbardziej jego przyszła żona. Łez nie mogła powstrzymać, gdy się o tym dowiedziała, ale kiedy zaczęła opowiadać o śnie, który nawiedzał ją codziennie przez ostatni tydzień, wiedziałam, że ślub odbędzie się w wyznaczonym czasie.

  • Przez tydzień śniło mi się, że dostaję bukiet kwiatów, polnych kwiatów – zaznaczyła.

Od razu zwróciłam uwagę na słowo klucz; polne. Gdy Piotr widzi Ojca, widzi Go często na polu, trawie, polanie. Pole lub polny/a to znak Nieba.

  • Wszystko będzie dobrze, to znak, że ślub się odbędzie – mówię pewnie, co ją natychmiast uspakaja.
  • A ja zobaczyłam brata w moim pokoju, zajął moje miejsce. Nigdy mi się nie śnił, na pewno przyjedzie na czas – wtrąciła się do rozmowy córka.
  • …. A moja ciotka miała też dziwny sen – przypomniała sobie jeszcze przyszła synowa.
  • Zadzwoniła do mnie i powiedziała, że śnił jej się tata, czyli mój dziadek. Kazał mi kupić dużo papierosów, bo już N. skończyły.
  • Kazał ci N. kupić papierosy ? – zaczęłam się śmiać. Przedziwne, ale prawdziwe. Ponieważ syn musiał zostać dłużej na statku, faktycznie zabrakło mu papierosów.

Wieczorem opowiadam o tym Piotrowi …

  • Homiel mówi, że …
  • Ta rodzina jest pod szczególnym nadzorem.
  • Trzy różne osoby dostają znaki, to znaczy, że zdąży na czas.

P.s i tak się stało. Przyjechał w piątek, dzień przed ślubem.


Ktoś na forum skomentował mój blog. Czytam Piotrowi na głos. 

Ale racją jest, że nie dla każdego jest to pisane – kto ma zrozumieć, to zrozumie. Jeżeli ktoś myśli, że męża Aleksandry, Piotra, wizje i przekazy są z d.. wzięte, to chyba nie czytał tego od początku. Bo jakoś to się zaczęło i jest to uzasadnione. Kto nie czytał całości, niech się powstrzyma od oceny. Ja nie wierzę, że Jezus był Bogiem, czy synem Boga i skupiam się tylko i wyłącznie na treściach zawartych w tym blogu. A treści są nieziemskie, że tak powiem. Nie wiem od kogo są te przekazy, ale wiem, że chłop to naprawdę słyszy, a Aleksandra kronikuje. Może są to głosy od Plejadjan, może od Jezusa – mnie to nie interesuje. Mnie interesują wartości płynące z tych głosów. A że mniej więcej zgadzają się z moim światopoglądem, to odbieram je jako przekaz z ‚drugiej strony”. Rzecz jasna, dla kogoś innego, mogą one nie mieć żadnej wartości. I OK. Takie prawo. Tylko proszę nie krytykujcie… albo krytykujcie, tylko nie róbcie sobie jaj..

  • Na razie kroisz ubrania według ich wzoru na pojedyncze osoby, które to czytają.
  • A potem ...
  • Zobaczyłem całą rzeszę ludzi …
  • Ten czas spokoju dobiega końca.
  • Ten, co to czyta i to zrozumie naprawdę …, przejdzie.
  • Jesteście tablicą informacyjną.
  • Zobaczyłem tablicę z ogłoszeniami i obok 3 światła. Zielone światło pulsowało.


Oglądaliśmy w TV akurat informacje dotyczące walk o Aleppo. Piotr zmarszczył czoło …

  • Zobaczyłem nad Aleppo białą energię, a czarną, zło wyżej, jakby nad miastem. Chyba tam będzie coraz lepiej …
  • Ale zło swoje żniwo zabrało.
  • Gdybyś wiedział, co robisz, całymi dniami byś się modlił, tylko Mały w to nie wierzysz.
  • Tak naprawdę Mały, ty w nic nie wierzysz.
  • Uwierz w to, co możesz.
  • Tak jak w ten dom, który się podniósł.
  • Tak jak deszcz, który pada za oknem.
- Boże, daj mi jakiś znak, że to jest prawda – poprosiłam w swoich myślach. I wtedy zdarzyło się coś absolutnie niewiarygodnego… Nie skończyłam słowa „prawda”… kiedy rozległ się w domu wielki huk. Trudno nawet opisać co to było. Pod moim łóżkiem na wysokości poduszki, czyli dokładnie pod moją głową usłyszałam jakby stukot setek kopyt wydobywający się prosto z podłogi, nie spod podłogi, ale właśnie z podłogi, ze stropu podłogi. To było tak głośne, aż zatrząsł się cały dom, dwukondygnacyjna niewielka kamienica, w której mieszka może z 20 osób. Zastygłam w swoim łóżku i tylko zastanawiałam się, czy mi się to przewidziało. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/05/29/bardzo-konkretna-boza-odpowiedz/ 


07. 07. 17 r. Szczecin.

Wieczorem oglądaliśmy raport z wizyty Donalda Trumpa w Polsce.

  • Trump to barbarzyńca ? – pytam.
  • A ty co sądzisz ? Zobacz co robi !
  • Ale on może doprowadzić nawet do wojny z Koreą !
  • A co ty byś zrobiła, gdybyś chciała zwalczyć to zło ?
  • ……. – chwilę się zastanowiłam i sama przyznałam, że zrobiłabym to samo.
  • Sam mówiłeś, że wojna to zło.
  • To są te drogi trudne. Musisz wybierać co jest złe.
  • Z tego wynika, że modlitwa może być niewystarczająca, trzeba czasami sięgać po miecz ?
  • Modlitwa to też miecz.

Od ponad miesiąca czekam na odpowiedź z laboratorium kryminalistycznego, które miało przeanalizować zdjęcie Jezusa. A od tygodnia szukam osoby, która by na postawie tego zdjęcia namalowałaby obraz. Niestety dostaję odpowiedzi negatywne albo żadne. Gapię się w ekran TV, a myślę tylko o tym.

  • Czy możesz spytać Ojca dlaczego idzie mi to jak krew z nosa ? – nie wytrzymałam w pewnej chwili.
  • ……. – spojrzał na mnie przestraszony samą formą pytania.
  • Walcz do końca, w końcu trafisz na właściwą ścieżkę.
  • To jest światło dla was, a ty dajesz światło innym.
  • Zdarzenia, które nastąpią przyćmią wszystko, co do tej pory było.
  • Te zdarzenia są już u progu.
  • Sposobcie się do tego, co ma nadejść.
  • Sposobcie się, bo Ja nadchodzę.
  • Przyjaciele, pomożecie Mi zrobić to, co mam zrobić.
  • … ???!!! … – nie wiem jak Piotr, ale ja zastygłam.
  • Czy damy radę ? – wykrztusił tylko.
  • Jesteście gotowi.
  • Ku chwale Ojca i Syna.
  • …. W tym roku się zacznie ? – Piotr.
  • Noo, chyba tak – a tak naprawdę to nie mam pojęcia.
  • A jak to będzie ? – pytam.
  • Ja nie zadam takich pytań, bo nie trzeba – Piotr się żachnął. 
  • To jeszcze jeden znak, że jesteś od Nas.
  • Czyli jak ja pytam, to źle ?
  • Jako myślący pisarz musisz zadawać pytania.
  • No właśnie, muszę pytać – tłumaczę się Piotrowi, a ciągle mnie to denerwuje, że tego nie rozumie.
  • Ale to nie może być przedmiotem waszych sporów.
  • Ok. Coś się wydarzy w tym roku. Ale czy to będzie dla nas, czy dla ludzkości ? – pytam dalej.
  • Ta fala zabrała ciebie – mówi do Piotra.
  • I tym sposobem przechodzimy do sedna życia twojego męża.
  • Czyli ?
  • I nadejdzie ten dzień.
  • Oj, cwaniakujesz – Piotr od razu.
  • Uważaj! Z Ojcem rozmawiasz…
  • ……. – Piotr zrobił przestraszoną minę, co mnie rozbawiło w sekundę.
  • Jak Wy z nim wytrzymujecie ? – pytam ze śmiechem.
  • A jak ty z nim wytrzymujesz i jak wytrzymujesz bez niego ?
  • Czy jest gorzej z Nim, czy jest gorzej bez niego?
  • ………. – zawstydziłam się.

Obejrzałam rekolekcje ks. Glasa, kazałam obejrzeć to Piotrowi. https://www.youtube.com/watch?v=gon3IXeuI9I

  • Na czym polega fałszywy prorok ?
  • Kto mówi o Bogu i sprowadza na manowce.
  • Co jeszcze ?
  • Co wybierasz ? Życie w luksusie ?
  • Dam ci to wszystko.
  • Czy żyć i służyć Mi ?
  • Służyć Ci.
  • Więc niech się dzieje.
  • …. Czy ty będziesz głosić po stadionach ? – pytam, bo próbuję sobie to wyobrazić.
  • Nigdy twojej twarzy nie zobaczą.
  • Wsłuchaj się w siebie, a nigdy nie będziesz ślepy.



Dopisane 26. 02. 2018 r.

  • Walcz do końca, w końcu trafisz na właściwą ścieżkęi tak się stało i to też będzie piękna historia.

  • Tak naprawdę Mały, ty w nic nie wierzysz – krótkie wyjaśnienie. Piotr wierzy w Niebo i wierzy w Nieba potęgę. Trudno mu zaakceptować jedynie to, kim jest. Tak naprawdę te rozmowy wyglądają nieco inaczej. Bóg Ojciec nie zwraca się do niego imieniem Piotr. Mówi do niego Mały lub zwraca się dawnym imieniem aramejskim lub też tym, który dzierżył będąc kiedyś na Górze. Jednym słowem Piotr ciągle nie wierzy, co słyszy. Jest to zbyt … nawet mi brakuje odpowiedniego słowa… Żadne bowiem nie odda tego, z czym mamy do czynienia.