To początek drogi …

02. 07. 23 r. Warszawa.

W kawiarni Piotr zaczyna kichać nagle i przez długą chwilę.

  • Jakiś zapach złapałem.
  • To ciało jest na szybko zrobione.
  • No jak to ? Meti niedorobiony ? – zażartowałam.
  • Myślisz, że w Niebie nie ma chałtury ? Muszę wezwać tych, co robili – Ojciec także zażartował.

Uśmiecham się, bo cudownie rozmawia się tak na luzie i zaraz przypominam sobie o orędziach. O Aniole pokoju …

  • Niszczyciel światów …, słyszę ….
  • ??? …
  • Stwórca usunął 18 tysięcy światów, tak jest u Henocha – Piotr dalej.
  • Ojcze ten obrazek to tak przez przypadek ?
  • A co jest przypadkiem w twoim życiu ?
  • Przypadkiem poznałaś Piotra ?
  • Przypadkiem urodziłaś dzieci ?
  • Przypadkiem zatrzęsło domem ?
  • Nie ma przypadków w twoim życiu.
  • A jak się upierasz …, przypadkiem jestem Ja.


Rozmowa przechodzi na wizję o różnych nacjach w kosmosie

  • A widziałeś wśród nich Klatu ?
  • Nie. Ale widziałem tych z wąsami –… i sam jest zaskoczony swoim odkryciem.
  • Byli przeróżni, ale generalnie humanoidalni.
  • Ale Klatu ma dziwną głowę, trzeba przyznać …
  • To nawigator …, tak powiedział …

Nawigator ? Miało by to sens nawet, przecież stoi za pulpitem.


Francja płonie. https://www.wprost.pl/swiat/11287333/francja-plonie-kolejna-niespokojna-noc-po-smierci-17-letniego-nahela.html

  • Ojcze, dziękuje Ci, że mieszkamy w Polsce.
  • A to początek drogi …
  • ??? …
  • co się dzieje.
  • Tyle piszesz i nie wiesz, co piszesz ?


06. 07. 23 r. Warszawa.

Kilka dni temu przyjechał do nas syn i przemeblował nam dzienny harmonogram. Ponieważ jest, z Ojcem już nie rozmawiamy, no i żałość we mnie ogromna. Nieoczekiwanie wczoraj wieczorem …

  • Ojciec mówi, żebyś załatwiła …  Zaległe sprawy. 
  • Słyszę … Paszport. 
  • ???!!! … – robię ooogromne oczy.

Cztery miesiące temu córka znalazła mój paszport. Dawno był przeterminowany. Nowiutki tak, jakby dopiero wyszedł z drukarni. Po prostu nigdy go nie używałam, w ręku miałam tylko raz. Córka uparła się, żebym wyrobiła nowy. Nie widziałam sensu, gdyż nigdzie nie wyjeżdżam i nie mam zamiaru wyjeżdżać. Tak mi codziennie wierciła dziurę w głowie, że dla świętego spokoju obiecałam, iż go w końcu wyrobię. I faktycznie próbowałam. Nie spodziewałam się jednak, że będzie to takie trudne. https://podroze.wprost.pl/11156800/tlumy-w-urzedach-turysci-stoja-w-dlugich-kolejkach-po-dokument.html Starałam się umówić na wizytę on line, ale biletów nie było na dwa miesiące do przodu. Zniechęciło mnie to skutecznie i o paszporcie już nie myślałam. 

  • Faktycznie mam nieaktualny, miałam zrobić, ale mi się już nie chce. Nie widzę sensu – stwierdziłam szczerze.
  • Będzie ci potrzebny.
  • I uwaga ! Mocne słowo … Niebawem !
  • …….. – roześmiałam się.

Pisałam niedawno …

-Jakoś mało poważnie podchodzisz do tej wizji – … 
-„216”.………. – no i spoważniałam. 
-Tym większy będzie bang, bang … 
-Dopisz w nowej linijce … Niebawem. 
-… A „niebawem” znaczy to samo, co „wkrótce” ? – pytam żartobliwie. 
-Ale jak inaczej to brzmi !
-Teraz jest „niebawem” na tapecie.……… – śmiejemy się znowu, cudownie się rozmawia w ten sposób. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/06/30/to-bedzie-super-koronka/

Zamyśliłam się, dlaczego będzie mi potrzebny ? Ojciec wybudza mnie słowami …

  • Drzewa powinny być spalone, w nich gacki mieszkają.
  • … ??? … zaskoczyła mnie tak nagła zmiana tematu. 
  • W tej rodzinie kości zostały rzucone
Widzę jak ktoś rzucił kostki do gry, wypadły same szóstki. Szostki ? To mi się źle kojarzy …nie, to są kości do gry, wypadło 5 oczek, kostka się przechyliła na 6 oczek … chodzi o grę …. Chyba musisz zacząć grać …. - Piotr zdziwiony. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/10/20/nauczyciel-przyszedl-wkrotce-sie-objawi/

Czy te ?

-O mało w głowę nie dostałem – Piotr wkurzony i rozgląda się, kto rzucił, ale nikogo nie ma. Czy to coś znaczy ? – pytam przy kawie. 
-Jaśniej się nie da.
??? Naaaprawdę ? Kości zostały rzucone ? – pytam zaskoczona żałując, że zdjęcia nie zrobiłam. 
-Już nic nie można zatrzymać. 
-Żaden lament, żadne modlitwy … 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/08/07/zbliza-sie-wiekopomna-chwila/ 

Niezależnie które, nie ma odwrotu.

Moja Sprawiedliwość.

29. 06. 23 r. Warszawa.

Na kawie.

  • Jesteś żonka, wiesz ?
  • Większego przyjaciela nie będziesz miała.
  • No chyba, że Homiel i Gruby.
  • ……… – wzruszyłam się i cicho roześmiałam.
  • Pamiętasz jak powiedziałem do ciebie Oluś ?
  • Oczywiscie … Hmm… A Jak będę rozmawiać z Chrystusem ?
  • On też przecież przyjaciel wielki – pomyślałam.
  • Też liczysz na Oluś ?
  • Taaak, liczę …. – uśmiecham się lekko.
  • To jest zarezerwowane dla Homiela … – czyli dla Ojca.

Zamyśliliśmy się oboje na chwilę …

  • A co tak poza tym słychać ? – mówię w końcu. Zabrakło mi weny na mądre pytanie.
  • Pracuje się.
  • Nie mogę się doczekać.
  • Dlaczego ?
  • Tego, co ma być. Tylko nie pytaj czego.

Wychodząc …

  • Od dwóch dni słyszę Habemus papam – Piotr zmęczonym głosem.
  • Hmm …. – nie mogę mu pomóc. Sama nie wiem, o co chodzi.


01. 07. 23 r. Warszawa.

Sąsiedzi z góry powiedzieli, że w przyszłym roku sprzedają mieszkanie. Piękne mieszkanie dwupoziomowe, o którym marzyła nasza córka.

  • Ojcze, wszystko w Twoich rękach, bo my sami nic nie możemy …. – Piotr posmutniał.
  • Jak zwykle. Plecak oddał ?
  • Oddał – poczułam nadzieję. Oddał, to może ??? Strach marzyć.

Rozmawiamy o umarłym drzewie tuż za naszym oknem. Gdybym tego nie widziała, to trudno uwierzyć. Mam wrażenie, jakbym uczestniczyła w filmie „Harry Porter”, gdzie rzucają energiami na prawo i lewo.

Pamiętam szafę wyrwaną ze ściany z wielkim hukiem. Pamiętam drzewo przełamane na pół przez byłą wspólniczkę. Obrazy wyrwane z haków, pęknięty wielki zegar … To wszystko faktycznie było właśnie przez wysyłaną energię …

  • Szkoda, że tego nie widać, tej energii. Prawdziwa magia.
  • To nie jest magia.
  • Rzeczy niezrozumiałe dla ludzi to magia.
  • No właśnie, trudno to zrozumieć …
  • Już wiesz dlaczego twój mąż jest na łańcuchach ?
  • Więc co by było ?
  • Moja Sprawiedliwość. 
  • Teraz wiesz jak wygląda Moja Sprawiedliwość.
  • Trudno zrozumieć jak działa ta energia …
  • Veritas.
  • Pamiętaj, że Chrystus nie przyszedł dla tych świętych, tylko dla tych złych, których nawraca.
  • Pamiętaj … On tu przyszedł, żeby coś zrobić.
  • Kule to jest przejście z innego świata.
  • …….. – nachylam się do Piotra i szeptem …
  • O które kule chodzi ? O te jako dziecko, co miałeś gorączkę, czy jako mnich ?
  • Jako dziecko. Straszne to było … – też szeptem.
  • Pokłosie twojego przejścia.
  • A czym były tamte kule jako mnich ?
  • . Nie wiem … Stałem na wzgórzu jak w filmie „Król lew”. Jak manna spadał pył … Wielka radość była, ponad 100 tysięcy ludzi … Niesamowite to było, zsunąłem kaptur głębiej, aby mnie nie było widać i zniknąłem w końcu …
  • Nie jest tu po to, żeby mieć, ale po to, żeby być.
  • Pamiętaj, gdy będziesz czegoś oczekiwała.

Kiedy mowa o wizji z kulami …

Stoję na wzgórzu, poniżej tysiące ludzi, stałem w brązowym habicie, kaptur przysłaniał mi połowę twarzy. Wyciągnąłem ręce ponad ludźmi i zza mnie wypływały kule, dwa razy po 3 kule, sześć kul, ja nimi sterowałem, a one mnie słuchały ... Takie rzeczy widziałem. Miałem habit opuszczony na oczy, nie chciałem być rozpoznany, a kiedy kule popłynęły nad ludźmi, to pękły. Posypały się z nich konfetti jak manna. To była jakaś energia, jak to się sypało, to ja odszedłem ... I ja w tym momencie … To znaczy ciało zniknęło, a habit spadł na ziemię. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/05/04/gdyby-wszyscy-mieli-miod-i-mleko-to-wpadliby-w-obojetnosc-i-nicosc/ 

Pewien pan promuje (p.s. siebie) mocno „anioła pokoju”, który jest niby w Polsce. Ciągle powołuje się przy tym na te orędziaSprawdziłam i w żadnym z orędzi nie ma słowa, aby anioł pokoju był właśnie z Polski. Jednak co innego zwróciło moją uwagę, grafika.

Wzgórze, na którym stoi postać. Piotr ciągle mówił, że stał na wzniesieniu … Przedziwna zbieżność …

Chcesz świat idealny.

28. 06. 23 r. Warszawa.

  • Miałem dzisiaj prawdziwą jatkę – Piotr zaczyna.
  • Przeniosłem się do Maroko, nie wiem dlaczego. Szukałem drogi powrotu do domu i pytam się jakiegoś francuza w którą stronę mam iść. Pokazał mi i poszedłem. Trafiłem w samo centrum ludzi, którzy mieli noże, byli cali na czarno i chcieli mnie zabić. Chyba czekali na mnie. Jatka prawdziwa się z tego zrobiła, bo zacząłem się bronić, ale wiesz jak … Zabrałem jednemu taki długi nóż i sam zacząłem ich ciąć. Potem uciekam, oni mnie gonili, jakieś wojsko czarne, zabijałem jak szalony … Usłyszałem gdzieś przez radio, że zginęło 4 tysiące ludzi. Przypomniałem sobie, że w porcie stacjonują polskie statki, pamiętałem, bo byłem … I faktycznie był jeden, kapitan pozwolił mi się schować i tak uciekłem do Gdyni.
  • ……… – słucham tego na pół gwizdka, głowa mnie bolała.
  • Dziwne, że ja byłem cały biały, nawet włosy miałem białe, a oni cali czarni …
  • . Przecież to wizja ! – oprzytomniałam.
  • Mówię ci … Ktoś we mnie siedzi …
  • Mr Jekyll and mr Hyde ? 
  • No nie …
  • To kto ?
  • ……… – Piotr wzruszył ramionami.
  • Gdy teraz kupowałem kawę, ekspedientka miała kolczyki w uszach, w nosie i na wardze i wtedy słyszę w głowie …
  • Czy to jest złe ?
  • Z mojego punktu widzenia tak, z mojego to jest nienormalne. Tak odpowiedziałem Ojcu też w głowie.
  • Dlaczego ?
  • Kaleczy swoje ciało.
  • Czyli potępiasz ?
  • Nie potępiam, bo to jej wola.
  • Czy to dotyczy też tatuaży ?
  • Tak. Nie potępiam, ale dla mnie to zło.
  • ……… – kręcę głową, że niczego się nie nauczył.
  • Teraz Ojciec mnie pyta …
  • A czy tatuaż krzyża jest zły ?

  • … Ja noszę krzyż na szyi i w sercu. Na ciele nie stawiam żadnych znaków. Chcę odejść takim, jakim przyszedłem.
  • No to coś nie tak, bo teraz nie masz włosów
  • ……… – Piotr się zmieszał, ja roześmiałam.
  • Gdybyś mógł ustanawiać prawa, zabroniłbyś tego ?
  • Tak.
  • To jest początek do skrajności.
  • A każda skrajność jest zła – przypominam szybko.
  • Potem zakazałbyś palić, potem pić …
  • Chcesz świat idealny.
  • Zakazałbym homoseksualizmu.
  • … No i co teraz Ojcze na to ?
  • Przynajmniej się zdeklarował.
  • Piotr …. Czy nie rozumiesz, że człowiek musi mieć wybór ? Ojciec nie chce zakazywać, bo nie chce mieć niewolników. Nie chce, by ludzie Go kochali na siłę. Po co Ojcu taki człowiek, który kocha, bo musi ?
  • A przy najmniejszym podmuchu się złamie.
  • Właśnie … – zamyśliłam się.
  • Ludzie muszą wybrać, muszą być pewni, czego chcą. Gdy usłyszałam w kościele; ciało człowieka to Moja świątynia, to zrozumiałam dlaczego Ojcu się to nie podoba. Nie chce, aby kalać jego świątynię, po prostu … Jeśli masz już ten tatuaż, to nie diabła do cholery … – wkurzyłam się. 
  • Piotr chce jak najwięcej ludzi zabrać do Gdyni – … do Domu.
  • … !!!! Czyli to jednak wizja ! 
  • Chce, aby jak najwięcej ludzi Mnie kochało, ale nie tędy droga.

Piotr po studiach przez krótki czas praktykę odbywał jako rejsy na statkach. Jeden z nich był do Maroko, a powrót do Gdyni. Ojciec nawiązuje do tego wydarzenia sprzed wielu lat. 

  • Czy jak oddałem plecak, to coś się zmieni ? – zmienia temat.
  • Oczywiście. Valhalla.
  • Będziesz bardzo mocno atakowany.
  • Kuszony i atakowany, zwłaszcza teraz.
  • Przedsmak tego miałeś dzisiaj … wizja. 

Wieczorem po egzorcyzmach.

  • Ojciec kazał mi spojrzeć na drzewa.
  • Dziwisz się ? Mój Syn wyrzucił w świnie, ty w drzewa.
  • W miejsce, które bijesz, nie ma (potem) życia.
  • Dlaczego akurat w świnie ? – pytam na wszelki wypadek, bo pamiętam, że o tym już pisałam.
-Dlaczego skóra się jeży i włosy stają dęba u Piotra ? 
-???! – niemal za każdym razem, gdy Piotr opowiada o swojej walce z diabłem, podstawia mi pod nos swoją rękę pokazując jak wszystkie włosy mu dęba stoją. Widocznie nawet mówiąc o gacku, wytwarza się jakaś przy tym energia. 
-U innych się kręcą. 
-Ale konie ? … – zamyśliłam się. 
-….. To może dlatego Jezus wpędził diabła w świnie ?! Przekierował energię w zwierzę ! -Gdyby miał pod ręką konie, to by użył pewnie konia ! – odkryłam. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/01/18/sluchajac-mego-syna-bedziesz-wiedzial-co-jest-prawda-bo-on-jest-prawda/
  • Były w pobliżu, tylko dlatego.
  • Umierają (drzewa), ale przynajmniej wiesz, że jesteś. 
  • Ktoś wszedł we mnie podczas egzorcyzmów. Rozszerzyła się moja klatka piersiowa, jakbym dostał butlę powietrza do środka.
  • Wyrzucił w świnie, wyrzucasz w okna.
  • Szkoda tych drzew … 
  • Nie żałuj.
  • Szkoda tych świń.
  • Nie żałuj, człowiek został uwolniony.

Trudno uwierzyć, że modlitwy mają taką siłę. Dowód jak to drzewo jest Piotrowi potrzebny. Widząc skutki, widzi sens.

-W kościele zobaczyłem scenę. Była wioska otoczona czarną mgłą, mazią. Nad wioską w powietrzu unosiły się białe postacie. Wysokie, białe, chyba anioły. Ta maź dochodziła do ich nóg, już je obejmowały i mimo, że tylko do nóg, to one, te anioły zaczęły się dusić. I zobaczyłem, że te moje egzorcyzmy od dwóch dni spowodowały, że ta maź zaczęła schodzić w dół, spływać, a one zaczęły oddychać. 
-Wreszcie słońce zaczyna wychodzić … , tak powiedziały. Tak widziałem … 
-Takeś ważny !-No tak widziałem w tym kościele odnowionym. 
-Czyli to działa, twoje egzorcyzmy – ja na to. 
-Wymieniam ich z imienia po kolei, to dlatego działa. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/07/10/wreszcie-slonce-zaczyna-wychodzic/

Czas to pojęcie Moje.

24. 06. 23 r. Szczecin.

Tak się zdarzyło, że wszyscy powyjeżdżali i kawę pijemy sami.

  • Ile czasu zostało nam jeszcze ? – pytam.
  • Czas to pojęcie Moje.
  • Do was należą zdarzenia.
  • Ile czasu ? Każda chwila zbliża cię do słodkiego bycia.

Zasłuchałam się w muzykę tych słów ….

  • Ojcze, jak Ty pięknie mówisz …
  • Co ty wiesz dziecko …
  • Hmm … – uśmiecham się.
  • Krótkie chwile, a potem nieskończoność.
  • Nieskończoność ? – Piotr.
  • Życie wieczne – tłumaczę.
  • … Jak będzie ? – Piotr.
  • … Zobaczyłem złoty kłos, ręka podała mi złoty kłos … Ojciec powiedział.
  • To dla ciebie.



25. 03. 23 r. Warszawa.

Jadąc do Warszawy …

  • Tak się narobiłem w ogrodzie, że nie miałem siły potem robić egzorcyzmów. Leżę i właśnie o tym myślę i wtedy uderzenie w ścianę. Udałem, że nie słyszałem i znowu uderzenie. Pomyślałem, że może zrobię jutro i uderzenie. No to zrobiłem. Ciekawe kto to uderzał …
  • Domyśl się. Chyba, że to za trudne.
  • ………. – roześmiałam się.
  • Zdenerwował cię (Prigożyn) ? – … że z puczu nic nie wyszło, wycofał się. Niespodziewany zwrot. Prigożyn potwierdza (msn.com)

Ciekawe … Ojciec nie wymienił jego nazwiska, ale i tak wiedziałam o kim mówi. Nazwisko zobaczyłam w swojej głowie …

  • Bardzo. Co sądzisz Ojcze o nim ?
  • Nie będę mówił o zbrodniarzach.
  • To o czym porozmawiamy ?
  • Na pewno nie o panu z Człuchowa.

Buchnęłam śmiechem. Wczoraj obejrzałam jak pan z Człuchowa nazwał siebie mistrzem. Tylko,  że  jego wizje najczęściej rozbiegają się z rzeczywistością.

  • No to co tam w Niebie ? – pytam. 
  • Posucha.
  • Dlaczego ?
  • Mało mówi – … modlitw.
  • Mało piszesz …
  • Jak to ? – wydaje mi się, że na blogu bez zmian, ale może chodzi o nasze rozmowy.
  • . Miałem już dosyć bycia w Szczecinie … Nawet Homiel mnie spytał …
  • Chcesz wracać ? …. Sam chciał wracać.
  • Dlaczego ?
  • Powtarzalność wszystkich rzeczy jest oczywista.
  • A tu nie wiadomo co zrobisz …

Nie wiadomo ? Zawsze mnie to zadziwia. Czyżby faktycznie nie wiedzieli, co wybierze ?

  • Zobacz, czerwiec się kończy, co dalej ? Mógłbyś Ojcze szepnąć słowo ?
  • Dlaczego szepnąć ?
  • Położysz się i którejś nocy ci powiem – … w wizji. 


26. 06. 23 r. Warszawa.

  • Ojcze, daj parę groszy.
  • Dam, ale nie tobie.
  • Dam twojej żonie, a tobie liznąć.
  • Jeszcze nie wiedziałem, by ktoś najadł się od lizania.
  • I ciesz się, że żyjesz,.
  • Ciągle możesz robić (egzorcyzmy) i Mi się przypodobać.


27. 06. 23 r. Warszawa.

  • Podczas egzorcyzmów wczoraj miałem niesamowite widzenie. Gapię się w ścianę i widzę, że jestem w wodzie. Podpływa do mnie Ojciec i pyta krótko ..
  • I jak ?
  • Od razu oddałem Mu plecak. Nie musiał mówić, wiedziałem, że pyta o plecak. Wziął go na Swoje plecy i odpłynęliśmy razem. Wszystko oddałem, co miałem. Co miałem na swoich plecach. Widzę nawet teraz jak płynie z tym plecakiem, wszystko ma na sobie teraz …Teraz płyniemy razem … – wzruszył się Piotr.
  • Wszystko na plecach Ojca ? No cóż … Płynie się.
  • Hmm … A co to znaczy w realu, że oddałeś plecak ?
  • Oddalenie. Oddali się od was.
  • Dokąd płyniemy Ojcze ?
  • Do Walhali …
  • … ??? …

Walhalla, Valhalla – to kraina wiecznego szczęścia. https://pl.wikipedia.org/wiki/Walhalla

  • Płynąc zobaczyłem ląd, to już niedaleko. To wszystko się działo w czasie egzorcyzmów. Ojciec znowu mi pokazał nasze drzewo, które uschło.
  • Drzewa nie są urojeniem.
  • … W Szczecinie nie robię takich egzorcyzmów mocnych. W Warszawie lepiej.
  • Wracaj do jedenastki – …. czyli naszego mieszkania, które ma nr 11. 
  • A ty gdzie chcesz przebywać więcej ? Tu, czy w Szczecinie ? – do mnie.
  • W jedenastce.
  • To jest odpowiedź mądra i cwana.
Vallhalla ?

Zaprawdę powiadam ci …

20. 06. 23 r. Warszawa.

Siedzimy na kawie w milczeniu tak długo, że nie wytrzymałam …

  • Ojcze, powiedz choć słowo …
  • a będzie uzdrowiona dusza moja – dokończyłam w myślach.
  • W drogę. Dosłownie i przenośni.
  • To słowo ma szerokie znaczenie.

Zamilkliśmy. Po chwili …

  • W życiu bym nie pomyślała, że będę robić różaniec codziennie i sprawia mi to przyjemność – jestem naprawdę mega zdziwiona.
  • Zaprawdę powiadam ci …
  • To jest twoja droga do Ojca, nie zgub jej pokusami.
  • ??? …

Wieczorem.

Wczoraj rozbito gang … Małe pocieszenie ze względu na Krysię … https://www.rmf24.pl/regiony/news-gang-wyludzajacy-pieniadze-na-wnuczka-rozbity,nId,6852567#crp_state=1

  • A pamiętasz tego faceta w garniturze ? Płakać mi się chciało, tak był rozżalony.

Idąc ulicą zobaczyliśmy naprawdę niecodzienny widok. Na bruku klęczał mężczyzna z dużą kartką w dłoniach. Nie byłoby to może nic nowego i dziwnego, ale on wyglądał, jakby dopiero co wyszedł z giełdy papierów wartościowych. Zatrzymaliśmy się czytając kartkę, usłyszeliśmy też historię choroby jego brata, wujka, taty … Daliśmy pieniądze. Opowiadam to mojej znajomej, a ona od razu

  • Wiem o kogo chodzi. U nas na osiedlu też był, on wędruje po całym mieście, Pani Olu … Nabrał mnóstwo ludzi się okazało.
  • ….. – poczułam się fatalnie.
  • Zaprawdę to nie ma dla ciebie znaczenia.
  • W tobie widzimy twoje zasługi, jemu według jego czynów.
  • Powiadam ci, będzie się poniewierał.
  • Wielu nabrało mnie … – Piotr sobie przypomina.
  • Raczej siebie. To jest tak zwane pyrrusowe zwycięstwo.



21. 06. 23 r. Szczecin.

Jedziemy do Szczecina. W radio dużo o Anastazji – Zabójstwo 27-letniej Anastazji. Matka i przyjaciółka kobiety zabrały głos – Wydarzenia w INTERIA.PL

  • Złapali go – ulżyło mi. 
  • To tylko jeden z nich, strasznie ją potraktowali, tak słyszę.
  • Jest sobie winna ?
  • Łatwowierność i naiwność. Spodziewałem się, że tak będzie.

??? Ojciec się spodziewał …, czyli była też inna możliwość.


Jedziemy i zastanawiam się, o co by tu spytać …

  • Dlaczego Gabriel musiał przyjść, żeby to powiedzieć ? Nie wystarczą same słowa Ojca ?
  • A znasz wszystkie pisma ?
  • Nie.
  • Może to jest zapisane ?

Znowu cisza i wiadomość z radia. Mowa o Wyspach Owczych …

  • Ciekawe, czy Covid dotarł na Wyspy Owcze …
  • Dotarł nawet na wyspy hula gula ….
  • …….. – śmiech.

Znowu długa cisza, nie mam co zapisać ….

  • Jak ci idzie pisanie ?
  • Dzisiaj ?
  • Mało paliwa ?
  • Mało chleba.
  • Trzeba dla ciebie otworzyć nowy punkt piekarniczy – … bo ciągle dla mnie mało tej strawy niebiańskiej.

Znowu radio – informacja o zaginionej kapsule, potworne doświadczenie. Wrak Titanica. Zaginięcie turystycznej łodzi podwodnej. Trwa walka z czasem – Wydarzenia w INTERIA.PL

  • Widzisz ? Nawet wielkie pieniądze im nie pomogą – refleksja mnie naszła.
  • A ja tam wolę umrzeć biedny.
  • Nie masz wyboru.
  • Nie daliśmy ci wyboru.

Czyli niektórzy mają wybór, inni go nie mają. Ale to przecież nic nowego dla nas.


Przypominam sobie Kanciastogłowego …

  • Ojcze, po co przyleciał ?
  • Domyśl się.
  • To jest ktoś mi bardzo życzliwy. Dobra energia, lubię go – Piotr się zamyślił.
  • To na pewno nie maszyna ?
  • Coś ty ! Żywy ! – Piotr obruszony.
  • Musimy go jakoś nazwać … Może Karol ? – wpadam na pomysł.
  • A właściwie … Możesz go spytać jak ma na imię ?
  • Klatu … Tak ma…
  • ??? … Skąd wiesz ? – zaskoczenie.
  • …… – wzruszył ramionami zniecierpliwiony, wiadomo skąd …

Myślałam, że mnie szlag trafi. Trzymać taką wieść tylko dla siebie ?!!!!

  • A Klatu to dziewczynka, czy chłopczyk ? – żartuję sobie…
  • Ani jedno, ani drugie …
  • ??? A skąd wiesz ?
  • Bo widzę, zajrzałem mu tam … – Piotr naprawdę zniecierpliwiony.
  • ……… – oczy kwadratowe robię.
  • To musi być kimś ważnym, że tak sobie tu przyleciał – ciągnę dalej.
  • A dlaczego ? Może sobie wziął statek i sobie przyleciał … – Piotr mi wtóruje.
  • Taki bogaty ?
  • Zarobił na paliwo i już …
  • ……… – roześmialiśmy się głośno.

Rozmowa żartów pełna, ale w głowie rozbłysła mi czerwona lampka. Specjaliści mówią  o UFO, że niektóre rozwinięte nacje to hermafrodyty, istoty dodatkowo bardzo uduchowione. Może to jeden z nich ?

  • Po co się pojawił ?– pytam już na poważnie.
  • Dowiesz się od niego.
  • ???!!! … – oczy mi prawie wyszły. 
  • On był ewidentnie zaskoczony, że go zauważyłeś.
  • Ty też będziesz zaskoczona.
  • Taaak ?zdziwienie to mało powiedziane.
  • Bardzo.

Czego to technika dzisiaj nie potrafi … Z pozdrowieniami … 

Na koniec zrozumiesz wszystko do końca.

17. 06. 23 r. Warszawa.

  • Podczas egzorcyzmów trzęsę całą Polską.
  • W jaki sposób ?
  • Wchodzę światłem i gacki wypadają. To samo robię z Unią. Światłem wyganiam gacki. Niektóre wypadają z ludźmi, tak są do nich poprzylepiane. Zanim to robię, wymawiam formułkę Eliasza i Henocha. Jahwe jest moim Bogiem. Imię Boga jest we mnie.
  • Hmm ….
  • Co Bóg sobie teraz myśli ? – Piotr nagle.
  • Czeka.
  • Na co Ojcze czekasz ?
  • ……… – cisza.
  • . Ktoś nas słucha teraz. Usłyszałem swój głos jak echo w pustej wielkiej hali …
  • Nie da się ukryć.
  • Podczas egzorcyzmów Ojciec powiedział, że Gabriel to prawda.
  • Na koniec zrozumiesz wszystko do końca.


18. 06. 23 r. Warszawa.

Piotr przerywa egzorcyzmy, szybkim krokiem idzie do mojego pokoju …

  • Wiesz co Ojciec mi powiedział ? …
  • Chcesz wiedzieć, czy twoje egzorcyzmy mają moc ?
  • Wyjrzyj przez okno …
  • …….. – patrzę na niego próbując zrozumieć.
  • Drzewo !

Wooow … Jakiś czas temu zwróciliśmy uwagę na drzewo za naszym oknem, które wyglądało inaczej niż reszta drzew stojących obok. To akurat drzewo z niejasnej dla wszystkich przyczyny zaczęło gwałtownie usychać.

Komentowaliśmy między sobą, że szkoda go, piękne było … A teraz taka informacja. Nie mieliśmy pojęcia … Przypomniałam sobie oczywiście o moim banzai …

Piotr po egzorcyzmach powiedział coś zaskakującego.
- Ojciec powiedział mi, że ten twój kwiat banzai usechł, bo źle skierowałem energię. Gdy wywalałem gacki, to kierowałem tą energię w okno, a tam stoi twój kwiat. On przejął tą energię i zdechł. 
W pierwszej chwili pomyślałam, że żartuje. Ale rzeczywiście to musi być prawda. Moje drzewko banzai, które mam od 23 lat w niezmienionej formie nagle, gwałtownie zaczęło tracić liście. Myślałam, że uschło ze starości, a tu taka niespodzianka. Ciekawa informacja. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/11/06/zapominasz-o-tej-drugiej-stronie-ciagle-miesza/ 

Rzeczywiście, moje banzai stało na parapecie, a za nim to właśnie drzewo. Można powiedzieć, że stało na linii strzału …

  • Habemus papam.
  • ??? … – co znaczy właśnie teraz ?
  • Jak to możliwie z tym drzewem ? – próbuję zrozumieć. 
  • Pokazuję, że to nie są żarty.
  • Działa (energia), a nie widać.
  • Taka energia działa na tkankę żywą, ale czy działa na metal na przykład ? – dopytuję.
  • Hmm …. Mamy przedmioty nawiedzone, więc chyba tak – Piotr podsumował.
  • ……… – i tak zostaliśmy w zamyśleniu długim
-Mam to, co Ojciec da. Twoje modlitwy na pewno też działają w 100 procentach. 
-Nie w 100, a 1000 procent. 
-Może wreszcie zrozumiałaś chemię niebiańską. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/08/01/wszystko-sie-moze-zdarzyc-1/
Mam różaniec od papieża. Trafił do mnie wielkim kołem. 

-Uratujesz niejedna dusza, która stworzyłem na swój wzór i podobieństwo. 
-Jestem zachwycony i wzruszony. 
-Będzie skuteczne. (!)
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/07/02/znasz-teorie-okraglej-ziemi/ 

  • Pamiętasz jak w sobotę piłaś kawę ? Jutro już wtorek.
  • … Taaak … Makabra – przyznaję, że czas jest makabrycznie szybki.
  • The sooner, the better, mówiłaś …
  • ……… – uśmiecham się smutno …

Profesor https://youtu.be/9WfH-D4J11E?t=3055 powiedział, że słynne słowa; Ojcze, czemuś Mnie opuścił  to nie oznaka słabości, a cytat z psalmów i Jezus  wyrzekł go celowo. I powiem szczerze, przepełniły mnie wielkie wątpliwości.

  • Ojcze, tak czuł, czy to cytat ?
  • Chcesz veritas ?
  • Taaak – uśmiecham się. Chcę prawdy.
  • To serce Jego mówiło.
  • Serce Syna Mego Jedynego.
  • Człowieczy los …
  • ……… – wzruszyłam się. 
Teraz woła, jest to krzyk Boga, którego opuścił Bóg. Wydaje nam się, że w tym wołaniu jest zawarta cała rozpacz, ból i poczucie całkowitego osamotnienia. Krzyk opuszczonego — tajemnica konania — jest niepojęty. Doświadczenie opuszczenia ze strony Tego, komu się ufało, bez reszty staje się udziałem Syna Bożego. 
http://www.kosciol.pl/article.php/20060320015805419 

Mam wrażenie, że mnisi tak bardzo wierzyli w boskość Chrystusa, że nie chcieli zobaczyć w Nim człowieka, który również miał prawo zwątpić. Poprosiłam Homiela o wyjaśnienie … 
-Bóg chciał, by to powiedział. 
-Chciał pokazać, że Chrystus schodząc (p.s. do ludzi) stał się i jest jednym z was.
-Pokazał, że zwątpienie jest w naturze człowieka. 
Z tego też względu każdy wątpiący nie może być za to sądzony, gdyż każdy ma prawo wątpić. 
-Kiedy zwątpił, Jego wiara wzmocniła się ze zdwojoną siłą. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/09/15/zdziwicie-sie-jak-wielu-zdrajcow-bedzie-przez-ojca-wyniesionych-wysoko/

Bóg chciał, by to powiedział … Dlatego milczał. „Elahi Elahi Lama Sabachthani”

 

Ty wiesz jak jest …

14. 05. 23 r. Warszawa. Część 3.

  • Ja jestem w klubie wierzących w Boga – Piotr zadowolony.
  • Wierzący ?! Wierzący ?! Widział Mnie i co ? Wierzy ?!!!
  • Ty wiesz! jak jest, a nie wierzysz!
  • Ty masz działać!
  • Ty możesz wierzyć …  – … do mnie, bo ja nie widziałam.
  • Oooo, nie … Ja wiem na tysiące procent jak jest. Ja wiem, tyle już widziałam, doznałam, że wiem.
  • Mam nadzieję, że do tej rozmowy już nie wrócimy.
  • Można uznać, że stałem się dla niego mocno niezauważalny … jeśli tylko wierzy.
  • … Słyszałem, że skanował cię dzisiaj – … Ojciec do mnie.
  • Bezboleśnie, nie musiałaś do tuby wchodzić.

I to jest coś nieprawdopodobnego, co może Piotr. Prześwietlił mnie w drobnych szczegółach, nie musiałabym żadnego rezonansu robić, ani rentgena.

  • Ale dałeś mu to Ojcze.
  • Jeszcze nic nie dostał.
  • Jak myślisz, dlaczego wyszły mu oczy ?
  • … No właśnie … Jegomość przecież wiedział o nas wszystko, a jednak wybałuszył … Dlaczego ?
  • To Ja się ciebie pytam.
  • Kurcze … No nie wiem – przyznaję otwarcie.
  • …. Ojcze, koło Ezechiela to UFO ?
  • To koło Ezechiela.
  • ………. – roześmiałam się bezsilna.



15. 06. 23 r. Warszawa.

  • Podczas golenia usłyszałem rozmowę swoich pracowników.
  • To nasz szef, nasz szef … A Elżbieta była w szoku, ktoś obok siedział zapatrzony, ze schyloną głową i się zamyślił … Oni żałowali, że gdy byłem, to nie rozmawiali ze mną więcej …
  • Hmm … Widziałeś chyba przyszłość. Kiedy znikniesz, taka będzie ich reakcja … – przyszło mi do głowy.


16. 06. 23 r. Warszawa.

  • Wczoraj po egzorcyzmach źle się czułem …
  • ……… – fakt, był bardzo blady.
  • Ale zrobiłem egzorcyzmy … Gacki przyszły cztery, wielkie … Kiedy się modlę, to przychodzą … Ojcze jestem tak zmęczony, weź ode mnie gacki …
  • To się nie módl …
  • … No nie … Będę … – Piotr zaskoczony.
  • Ciągle te wybory.
  • Tam wybory i tu wybory …
  • No właśnie, Ojcze, kto wygra ? – ja o razu.
  • ……… – cisza.
  • Poczekaj, bo nie wiesz, co się stało. Mówię do Ojca … „Twój Jarząbek idzie do pracy” … i wtedy Ojciec puścił mi w głowie fragment ze „Znachora”, gdy Wilczur siedział za kratami i mówi „Ot, nie przypuszczałem”.…

Zawyłam ze śmiechu. Cudowne … !!! Znachor Wilczur sam wygląda jak Ojciec z ludzkich opowieści … Znachor. – YouTube

p.s. Czyli, jeśli tak pokazuje się ludziom, innym nacjom może pokazywać się inaczej. Można przypuszczać, że w zależności o gatunku, pokazuje się tak, jak się tego oczekuje.  https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/06/14/goscie-z-kosmosu-2/
  • Wynika z tego, że jesteśmy w rodzinie – … w filmie okazało się, że to rodzina.
  • Wszyscy ludzie są twoją rodziną – Piotr na  to.
  • No tak, nie da się tego ukryć.
  • Ale wiesz, że są bliżsi i dalsi krewni …
  • Byłeś Ojcze za kratami – śmieję się.
  • Za przesłoną.
  • Miałem jemu dać ulgę, a dałem tobie radość.

Śmieję się cały czas. Od smutku do radości, tak tylko Ojciec potrafi.

Zawsze można coś poprawić …

11. 06. 23 r. Warszawa.

Przygotowuję test na blog o UFO, myślę, że to czas idealny.

  • Chciałabyś porozmawiać z nimi ? – pyta mnie Piotr.
  • Z UFO ? No pewnie.
  • Ojciec ci mówi …
  • Będzie ci to dane widzieć, nie będziesz musiała słuchaćvideo z YT o UFO.
  • Od tego Przybysza z głową czuję wielkie dobro, serdeczność … – Piotr w zadumie.
  • Wcale się nie dziwię, moim zdaniem to było jasne po jego zachowaniu …
-Obserwował nas ! A gdy się zorientował, że go widzę, podniósł ręce do góry w geście, jakby chciał powiedzieć; poddaję się. A może przepraszał w ten sposób, że nas obserwuje, nie wiem. 
-Hmm … Jak wyglądał ? 
-Prawie jak człowiek, ale miał dziwną głowę, beżowy był … 
-Podniósł ręce ? To taki odruch ludzki … 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/przybysz-z-kosmosu-kanciastoglowy/

Nasza córka otrzymała ofertę powrotu do pracy ponownie na Cyprze. Tym razem nie na 3 miesiące, ale 5 lat. Zmroziła nas ta informacja.

  • Wyjedzie ? – pytam.
  • Kiedy Jegomość był, córka była przy tobie ?
  • Tak.
  • I przypominam ci o podaniu Piotra.
  • ??? … Aaaa …, „zawieszam działalność” …
  • I stało się to pierwszego dnia pierwszego miesiąca o godzinie 15.00.
  • Taaaak … – znowu czuję wielką wagę tej wizji.


14. 05. 23 r. Warszawa.

Piotr codziennie robi godzinne egzorcyzmy. Codziennie ma do powiedzenia coś ciekawego.

  • Byłem w parlamencie europejskim … Nie zdajesz sobie sprawy ile tam gacków jest, w ludziach oczywiście, ale nie tylko. Wiesz co mnie zdziwiło ? Pierwsze co, to przede mną uciekała Ursula von del leier. Jak tylko tam wszedłem, usłyszałem straszny pisk i wrzask, jak zarzynane świnie.
  • ………… – coś o tym wiem, kiwam głową.
05. 11. 15 r. Szczecin. Zadzwonił rano do mnie Piotr  mówiąc, że obudził go głośny pisk w uchu. Słyszał krzyczącą piskiem ni to kobietę, ni to coś zwierzęcego. Trudno mu było jednoznacznie opisać. Jednak od razu wiedziałam, że usłyszał samego diabła, ponieważ kilka lat temu przeżyłam dokładnie to samo, ale można rzec … hurtowo. Piski z setek gardeł prosto z piekła przypominające zarzynanie setek świń naraz. Okropne doświadczenie. Spytałam wtedy Homiela … Dlaczego dane mi było to usłyszeć ? 
-A czy nie przez to uwierzyłaś bardziej ?
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/11/07/pamietaj-ze-to-zlo-dziala-szybko-nie-dawaj-mu-szansy-bo-urosnie-mocniejsze-kiedy-wiesz-to-zniszcz/
  • Nie wiedziałem, że tam tego tyle jest.
  • ………. – o tym też coś wiem.

Zatrute. Unia to pozorne dobro. . Widzę kłębowisko robali. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/03/01/czy-zwatpisz-we-mnie/
  • Gacki uciekają, gdy robię egzorcyzmy, ale ludzie muszą dziękować Bogu, bo to tylko Jego zasługa.
  • Oluś, co uważasz … Cwaniak, czy się uczy ?
  • ……… – nie wiedziałam co powiedzieć.
  • Już nie cwaniak, nie podlizuje się. Nauczył się … – zdecydowałam przyglądając mu się uważnie.
  • Dzień mu zaliczyłem. Postawiłem plusa.
  • A tobie też mogę zaliczyć ?
  • …….. – zdenerwowałam się. Zapomniałam, że codziennie jesteśmy oceniani.
  • Zawsze zadajesz Mi pytania, teraz Ja cię pytam.
  • …….. – lekka panika w głowie.
  • Nigdy nie będzie zbyt dobrze – … dla Ojca.
  • Zawsze można coś poprawić ?
  • No tak … Ale w moich oczach dzień był całkiem udany – zaryzykowałam.
  • Też stawiam ci plusa.

No kurcze … My tak sobie swobodnie żyjemy, a tu ciągle ocenianie … Lepiej chyba o tym nie myśleć.

  • Podczas egzorcyzmów kazali mi zmienić modlitwę … No bo wiesz… W tych modlitwach dokładałem swoje, to znaczy dokładałem imiona gacków i wymieniałem po kolei. Powiedzieli mi, żebym tego nie robił, bo szkoda czasu i energii na każdego, ale trzymał się rytuału, jaki jest zapisany. Czyli „Uwolnij nas od złego ducha” …, a wymieniać imiona mogę w innej modlitwie, którą sobie wymyśliłem …
  • Ooo … – słucham uważnie.
  • Czyli tych zapisanych rytuałów masz nie zmieniać ?
  • Tak. Powiedzieli, że za dużo czasu tracę i energii … Mam wymieniać później, gdy mówię swoją.
  • Ciekawe …

CDN …

Bóg wie, co robi.

09. 06. 23 r. Warszawa.

  • Miałem ciekawą wizję rano … Jestem w biurze i widzę przez okno dwie osoby, które idą do mojego budynku. Pomyślałem, że to jakaś kontrola. Weszli do mojego pokoju i usiedli naprzeciwko mnie. Mężczyzna, postawny, siwy, na czarno ubrany i jak się okazuje, jest z Watykanu. Babeczka to jego tłumaczka, trzyma teczkę na piersiach kurczowo … On mówił po włosku, ona go tłumaczyła. Spytał …
  • Czy przyjedzie pan do Rzymu ?
  • Na początku w ogóle się nie odzywałem, tylko patrzyłem. On o coś spytał i czekał na moją odpowiedź, ale mu jej nie dałem … Patrzyłem się na niego długo, aż struchlał …. Tak naprawdę to pierwszą część tej wizji miałem wczoraj. To wczoraj myślałem, że ci dwoje to jakaś kontrola. Dzisiaj miałem dalszą część i dzisiaj mi pokazano, że to ludzie od Franciszka. Franciszek mnie zaprasza, będzie też jakaś grupa ludzi.
  • … ??? …. – przypomina mi to wizytę z Izraela.
Przyszła do mnie ambasador Izraela z dwoma rabinami. Z nimi przyjechały 3 samochody pełne ochroniarzy. Byłem w swoim biurze. Coś tam mi mówili po swojemu, ale ja w pewnym momencie nakazałem im uwierzyć w Chrystusa. Nakazałem im wierzyć w chrześcijaństwo. A zatem jedno i drugie zostanie połączone w jedno... mówię. Kobieta stała, a tamci padli na kolana. Było mi głupio jak cholera... Mówiłem, jakbym to nie ja mówił. Nakazałem im to wykonać – Piotr się zamyślił. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/02/06/polska-jest-wywyzszana-juz-teraz/ 
  • Ta tłumaczka chyba się mnie bała, bo tak kurczowo trzymała swoją teczkę, że nie wiem …
  • Hmm … Ojcze, co znaczy ta wizja ?
  • Cóż ci po pytaniu, gdy nie uzyskasz odpowiedzi ?
  • Hmm …. – szkoda.
  • Nie było we mnie otwartości wobec tych ludzi, ale nie byłem niemiły. Po prostu nie chciałem się ujawniać. Patrzyłem się na niego długo i tyle.


Trudna sytuacja na naszym koncie znowu.

  • Ojcze, przydałoby się parę groszy … – skomlę.
  • Uważaj, bo mogę zrozumieć dosłownie.
  • ………. – roześmiałam się nieszczerze.


10. 06. 23 r. Warszawa.

Sobota, jedziemy na mszę. Piotr oczywiście łamie wszelkie przepisy. Na szczęście na drodze jest mało samochodów i mało policji i można się prześlizgnąć niezauważonym.

  • Czy to jest sprawiedliwe, że taki gałgan ma takie możliwości ? Tyle może ?
  • To pytanie do ciebie na początek soboty…
  • Nooo … Ojcze, lubisz niespodzianki – cieszę się, bo chyba sobie dzisiaj porozmawiamy.
  • A myślałem, że powiesz, że Bóg wie, co robi.
  • Aaaaa …. – zawstydziłam się, bo powinnam, a jednak …

Na kawie opowiadam o historii pewnego listu; https://www.youtube.com/watch?v=QXb66Rqy6Z0&t=83s RB uważa, że ma misję do wykonania.

  • Wiesz co ? … Robi się coraz ciekawiej, tylu już proroków dookoła, że … – wzruszam ramionami.
  • Nie jesteś w stanie błogosławionym, ale błogosławieństwa.
  • Znasz różnicę ?

Postanowiłam sobie, że będę uparta i muszę się dowiedzieć, o co chodzi z tym listem, czy jest od Ojca, czy od UFO …. Od wczoraj o ty myślę, ale nie wiem jak zacząć …

  • Miej dystans do tego, co czytasz.

Dotyczy informacji o Namaszczonym i innych. https://www.youtube.com/watch?v=LM1oDlE9BCk

  • Piszą to różni ludzie, którzy chcą zwrócić na siebie uwagę.
  • Samozwańcy.
  • Bądź cierpliwa tak jak do tej pory.
  • Dostajesz tyle, ile masz, bo byś zagłodziła Piotra.
  • ………. – roześmiałam się szczerze. Bardzo prawdopodobne, bo życie przyziemne już by  mnie nie interesowało. 
  • Miej dystans, nie wszystko co piszą, to prawda. Fantazjują.
  • Zadając tyle pytań do Ojca zabijasz swoją intuicję, a masz ją, bo cię tym obdarzył.
  • ……. – to prawda, ale kurcze …, intuicja też zawodzi. 
  • Przyjdzie wiedza do ciebie, która cię zszokuje.
  • …. ??? … Co może mnie jeszcze zszokować ? – pytam niepewnie, bo na dobrą sprawę wiele mnie już zszokowało.
  • To, co zobaczysz …
  • … Hmm … Ojcze, a ten list … Czy to prawdziwa informacja ?
  • Wiesz co mi pokazał Ojciec ? Pamiętasz jak w pociągu były dwa wolne tylko miejsca ?
  • Kogo prosiłaś wtedy ?
  • ………. – no zamurowało mnie.

Było to dawno, ale nie tak dawno, aby nie pamiętać. Zdecydowaliśmy się nagle na pociąg, a nie mieliśmy miejscówek i był piątek. Na peronie stała masa ludzi. Widząc ten tłum cały czas prosiłam w myślach Ojca, aby pomógł znaleźć dwa wolne miejsca. Wpadliśmy do wagonu bezprzedziałowego, mijamy jeden wagon, drugi, wszystko zajęte … Na końcu widzę dwa wolne miejsca. Nie wierzyliśmy we własne szczęście.

  • Ty będziesz najmniejszy z najmniejszych, to Ja cię wyniosę.
  • To Ja cię wyniosę, nie ty sam z siebie, a zobacz co tu się dzieje … – … że tyle samozwańców.
  • Wolałbym ci mówić mniej, a konkretnie.
  • Nie odpowiadać na poboczne tematy, które prowadzą w ślepą uliczkę.

I znowu mi Ojciec odpowiedział na myśli moje, które miałam w głowie od kilku dni. Dlaczego w ciągu tygodnia prawie w ogóle nie rozmawiamy ? Z utęsknieniem czekam na weekendy. 

  • Wiesz, że podczas egzorcyzmów widzę Kaczyńskiego i Franciszka ? Kaczyński robi się biały, a Franciszek trzyma się mocno mnie pod rękę …
  • I to jest Piotr, jedyny Piotr.
  • Obserwuj i bądź cicho, to jest ich lekcja.
  • Pamiętasz jego wizję ?z kapturem na skale. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/05/04/gdyby-wszyscy-mieli-miod-i-mleko-to-wpadliby-w-obojetnosc-i-nicosc/
  • To Ja to robię przez niego.
  • To Ja to daję, bo pamięta o Mnie.
  • Piotr, lubię cię … 
  • ……… – roześmialiśmy się.
  • . Ojciec mówi, że ten różaniec z Medjugorie to za różaniec, który robisz codziennie.
  • ……… – wzruszyłam się.

Jeden z naszych pracowników pojechał do Medjugorie i przywiózł nam po różańcu. Z miejsca, gdzie pojawia się Maryja „skradł” dodatkowo dwa małe kamienie. Moja pierwsza myśl, że jeśli każdy tak kradnie po jednym, to tam niedługo żadnej góry nie będzie.

  • Dziękuję, że przyjęłaś prezent z Medjugorie.
  • Pojechał dla siebie i dla was.
-Ojcze, kłócą się o Medjugorie. Czy tam faktycznie dalej objawia się Maryja ?
-To jest rozmowa na „przy kawie” i na dłuższe rozmawianie. 
-Widzisz podłogę u Krysi 
-???? 
-Jaka jest ? 
-Czarno biała ! Jak szachownica ! – jestem pod wrażeniem, bo nikt jeszcze nie ujął tak w sedno jak Ojciec. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/01/02/kto-wiecej-wie-ten-ma-wiecej-do-zrobienia/ 

Pomagaj (tym) ludziom.

07. 06. 23 r. Warszawa.

  • A co u Ojca ? – zaczynam, bo rozmawiamy już pół godziny bez Ojca. 
  • Dużo pielgrzymów.
  • …??? …
  • Rzeka ….
  • …….. – od razu przypominam sobie książkę Sigmunda, gdzie opisuje właśnie rzekę ludzi stojących do tronu Boga …

  • A co u ciebie ?
  • …….. – uśmiecham się. 
  • Zmęczenie ? Patrz ile radości dajesz ludziom mimo, że 63 poszło, 216 poszło …
  • … Wcale nie poszło Ojciec nagle zmienił ton z żartu na poważny.
  • Dzieje się, czy będzie się działo ?
  • Jedno i drugie – pomyślałam.
  • O nic Mnie nie proś do Piotra nagle.

Piotr struchlał, gdyż właśnie chciał prosić. Ma nowe, kolejne problemy w firmie i jak zwykle chciał prosić  …

  • To już nie ma sensu, rób swoje do właściwego momentu.
  • Pomagaj tym ludziom.
  • … Ojciec mnie wczoraj spytał …
  • Czy żałujesz, że poszedłeś ?
  • Nie żałuję, ale tęsknię i poszedłbym jeszcze raz. Tak powiedziałem … 



08. 06. 23 r. Warszawa.

-Nooo tak … - ale nie jestem już taka pewna. 
-To jedź, będę ci kibicował. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/11/06/a-wszystko-to-prawda/

Pojechaliśmy do Kazimierza. Zaczęło się dobrze, ale dobrze szybko się skończyło. Droga koszmar. Liczne roboty drogowe spowodowały ciągłe zmiany kierunku, ciągłe objazdy i w końcu się pogubiliśmy. Zwyczajowo jedziemy tam około 1,5 godziny, tym razem zajęło nam około 3 godzin. Ale to jeszcze nie wszystko.

W Kazimierzu Piotr wysadził mnie tuż przy piekarni/kawiarni, https://madameedith.com/restauracje-kawiarnie/sarzynski-kazimierz-dolny/ a sam pojechał szukać parkingu. Zamówiłam dla nas kawy, bo miał po chwili do mnie dołączyć. Czekam i czekam, mija ponad godzina, jego kawa dawno już wystygła. Byłam poważnie zaniepokojona, ponieważ nie wziął ze sobą telefonu, nie mogłam sprawdzić co się stało, gdzie jest. Nie wiedziałam, więc czekałam. Ktoś dzwoni, numer mi nieznany, ale odbieram, Piotr. Szybko mi tłumaczy, że pożyczył telefon i przyjdzie może za godzinę.

Zamówiłam drugą dla siebie kawę i czekałam. Czekając spoglądałam na jego filiżankę i doszło do mnie, że niedługo tak będzie wyglądała moja przyszłość. Na kawie będę sama. W końcu się pojawił zmęczony, spocony, umorusany. Dyszał ciężko, bałam się o jego serce. Opowiada … W centrum miasta  z hukiem pękła mu opona, a ponieważ ulice w Kazimierzu są dość wąskie, https://www.youtube.com/watch?v=dpF793Vfb1E natychmiast zrobił się w mieście zator. Szybko go z drogi ściągnęli, aby ruch udrożnić. Może byłoby łatwiej, ale niestety nie pojechaliśmy naszym audi, ale małym służbowym busem. Piotr musiał wymienić koło i zrobił to sam, nikt nie chciał mu pomóc, więc kiedy siedział przede mną i ciężko dyszał, to naprawdę miał powód, aby tak dyszeć.

A ! To jeszcze nie wszystko. „Nasza ryba” też nas zaskoczyła. Kosztowała tym razem 170 zł, nigdy dotąd tyle jeszcze nie płaciliśmy. Zwykła woda w malej butelce kosztowała 12 zł. Nooo masakra na całego. Uciekliśmy z miasta szybciej, niż tam dotarliśmy, tak mięliśmy dosyć Kazimierza. W pewnym momencie Piotr zaczął się nerwowo śmiać.

  • Noooooo taaaak …. Mieliśmy nie jechać, to mamy …
-…. Jedziesz na rybę ? pyta mnie Ojciec po chwili. No chyba tak. Nooo Ojcze, nic się nie wydarzyło takiego … Wszystko po staremu – droczę się mimo, że widziałam chlebak. 
-To będzie ciekawe doświadczenie. 
-Czyli mówisz krótko … 
-Tak się gra, jak przeciwnik pozwala … ? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/10/30/nie-ma-bledu-jest-niewiedza/
  • Droga ta rybka, długo będziesz pamiętać, Koszmar z ulicy wiązów” …
  • ………. – roześmialiśmy się gorzko.
  • Przygodowo nie polecam.
  • Dlatego pokazałem zamknięty chlebak, a byście tego nie doświadczali.

Nie słuchasz Ojca ? To Ojciec doświadcza, uczy i sprawia, że powiedzenie; nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło realizuje się na naszych oczach.

Piotr zmieniając koło zauważył w sąsiednim kole ukryte duże pękniecie. W każdej chwili groziło wypadkiem, a to auto służyło naszym pracownikom. Kto wie …, może nasza jazda była także po to, aby to zauważyć. Nic nie dzieje się bez powodu i przyczyny …


Wieczorem.

Pojawił się Namaszczony- Iskra, objawił się światu …  https://www.youtube.com/watch?v=LM1oDlE9BCk&t=2s

  • No i Ojcze mamy proroka – … nie wiem co o tym myśleć.
  • A kiedy on się namaścił i czym ?
  • Nie zawracaj sobie tym głowy.