17. 07. 25 r. Warszawa. Część 2.
- Mąż przyszedł, ciesz się, bo kiedyś nie przyjdzie.
- ……. – wyprostowałam się otrzeźwiona.
- A teraz ciesz się szczęściem Kołaczkowskiej.
- …. A teraz od strony technicznej …
- W przypadku niektórych ludzi Ojciec robi wyjątek.
- Czasami dusze opuszczają ciało szybko, a czasami nie.
- To jest tak zwana pusta dusza …
- … ??? … Która pozostaje przy ciele ? Naprawdę ciekawe … – nadal jestem rozżalona.
- Przestań się mazać, bądź moją wojowniczką od różańca i od internetu.
- … Ojciec ci śpiewa …
- Dusza śpiewa, ciało tańczy, tralala … Pocieszam swoją łanię …
I znowu łzy. Wzruszenie mnie ogarnia jeszcze bardziej, bo widzę jak Ojciec próbuję mnie pocieszyć. Cały dzień siedzę zdołowana.
Miałam kiedyś fajne z Kołaczkowską „spotkanie”. Na ul. Hożej sprzedają ciepłe pączki. Kupiłam sobie kiedyś jednego i aby zjeść jeszcze ciepłego, schowałam się w pobliskiej, otwartej bramie. Zajadałam sie szybko, dżem mi się na brodzie wylał i wtedy właśnie dwa metry ode mnie, tuż przed bramą zatrzymała się Kołaczkowska. Rozmawiała z kimś przez telefon głośno wybuchając co rusz śmiechem. Zauważyła mnie nagle, gdy stałam z tym z pączkiem w ręku. Uśmiechnęłam sie szeroko, ona puściła oko i poszła.
- Nad niczym nie płacz, niczym się nie przejmuj, a o wojnie nie myśl.
- … Ojciec cię pyta …
- Jak lato ?
- … No właśnie też o tym myślałam, że jakoś w tym roku nie ma upałów. Twoje widzenie z wieżą Eiffla na razie się sprawdza.
Paryż będzie będzie miał w tym roku bardzo gorąco, widzę wieżę Eiffla w czerwonych oparach – zmienia kompletnie temat.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2025/05/30/z-popiolu-powstales-w-popiol-sie-obrocisz/
- A pamiętasz taką piosenkę „Hej, dogonisz lato ?” … Chcesz dogonić lato ?
- Nie bardzo …
- … Ojciec znowu powtarza paczuli.
- Taaak ?
Doprawdy nie wiem dlaczego. Może dlatego, że bardzo dużo o tym ostatnio na blogu pisałam.
- Mało profesjonalnie, przyznasz ?
- … ???!!!… Wooow
Czyli to nie przypadek ? Uczę się angielskiego on-line, przez kamerkę. Wczoraj miałam lekcję i żegnałam się chyba zbyt długo, ponieważ nagle ktoś lub coś nas gwałtownie rozłączyło. Rozłączyło dosłownie w połowie mojego zdania. Po chwili lektorka zadzwoniła do mnie przepraszając, że nie wie dlaczego nas rozłączyło i to nie jej wina. Wcześniej nigdy nam się to nie zdarzyło. Widocznie ktoś podsłuchujący poczuł się znudzony i przerwał tą gehennę, tak mi przyszło do głowy i to mnie nawet rozśmieszyło.
- Paczuli w rozkwicie.
- … Nie dziwię się … – ja na to ze śmiechem. Kto by chciał słuchać tego wiecznego dukania !
- Widzę jak ręka wbija taki … gwóźdź w głowę.
- … Aaaa … To powiedzenie zabić komuś ćwieka !… – olśnienie.
„Zabić ćwieka” to potoczne polskie wyrażenie oznaczające zaskoczyć kogoś, zmusić go do intensywnego myślenia lub wprawić w zakłopotanie, szczególnie w kontekście trudnego pytania lub zagadki. Innymi słowy, chodzi o to, że ktoś postawił drugą osobę w sytuacji, w której musi intensywnie pracować umysłem, aby znaleźć odpowiedź lub rozwiązać problem.
Ćwiek –gwóźdź z szeroką, płaską lub wypukłą główką lub szewska szpilka drewniana do przybijania podeszew.
- Ojcze, a musiałeś ją zabierać ? Takie światełko ? – żal powrócił.
- A wiesz na kogo głosowała ?
- … ???!!! … – … a to ci zaskoczenie.
- Niejedne twoje światełko by cię zawiodło.
- To, co masz w domu, jest niezawodne – cała rodzina głosowała przeciwko Trzaskowskiemu.
- … Nie wiedziałam … – jestem rozczarowana.
- Nieszczęśliwy ten tydzień dla ciebie.
- … Trochę … Ojcze, to 14, czy 30 dni ? – pytam szybko, aby przestać o tym myśleć i dlatego, że właśnie o tym pisałam.
-Pamiętasz jeszcze o rękach ? - do mnie.
-Nooo …. Nie myślę o tym – przyznaję.
-Zapomniałaś już o rękach w rzece czasu …
-…........ - rozpływam się w środku, gdy słyszę tak piękne słowa.
-Rzeka czasu.
-Rękach w znaczeniu, że w każdej chwili może być wzięty ?
-Zapomniałaś ?
-Noooo …. - nie mam nic do powiedzenia, zapomniałam.
-Na ile to dni ? No to 14 ? Bo nie wiem, na ile przepustkę mam wypisać.
-…....... - roześmiałam się cicho. To niech będzie 14 dni – przytakuję pamiętając jeszcze o drugiej opcji.
-A gdyby trzeba było na 30 dni ? Wytrzymasz ?
-No, jak trzeba, to czemu niiiii … - roześmiałam się. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2025/07/21/pokloncie-sie-losowi-aby-zwyciezcy-nadeszlo-pokonac-to-zlo/
- Powiedziałem ci, że 30 dni. Nie wiem, czy się nie zanudzę … Dasz sobie radę ?
- Dam.
- Zuch dziewczyna.
- No dobrze … A co on tam będzie robił przez 30 dni ?
- Będzie studiował.
- Otworzą się przed nim bramy wiedzy, współczucia, mądrości …
- Ale w międzyczasie ktoś też będzie ci dyktował.
- Nie będziesz bezrobotna.
- … A co ty tam będziesz jadł ? Przecież to 30 dni ! – doszło do mnie i pytam podchwytliwie …
- Kotły są u Nas pełne.
- Taaak ? Kotły to się źle kojarzy, Ojcze – ze śmiechem.
- Kotły z grochówką. Poje sobie wreszcie.
- Jak usłyszysz grzmoty w oddali, to już wiesz.
- ……… – roześmialiśmy się.
- Czego mogę się spodziewać w najbliższym czasie ?
- Zmiany, zmiany, zmiany.
- … Może byśmy się gdzieś spotkali ? Nie zaprosicie ?
- Ależ oczywiście … – wyrywam się czując, że nawet gdybyśmy się spotkali, to będzie po staremu. Czyli nie zauważymy.
- Ojcze, do lata miało coś być …
- Ale do początku, czy do końca lata ? …
- Noo nieeee ….
- Dużo Klosa się naoglądałaś ? „Nie z nami te numery” ?
- ……….. – roześmiałam się. Ojciec wyjął mi to z ust …
Internet pełen Kołaczkowskiej, Piotr puszcza na głos jeden z jej skeczów, znowu mnie żałość wzięła …
- To już historia, nie płacz.
Oprócz Kołaczkowskiej zauważam w internecie Bernatowicza, który znowu mówi o Jezusie w Japonii. Nie chce mi się tego słuchać.
- Wszystkie pomyłki tego świata.
- … Ojciec klepie mnie w ramię i każe sprawdzić co znaczy kasuczi – Piotr zdziwiony.
- Ale ja już sprawdzałam – machnęłam ręką, że nic nowego interesującego się nie odkryje.
Piotr siadł do komputera i wpisał jak słyszał i….

Wgapiłam się w ekran jego komputera nie wierząc. Tyle razy sprawdzałam w różnych konfiguracjach i nic, a on w sekundę ?! Kasuczi = pieniądze i jestem tego pewna, ponieważ zwracam uwagę na słowo klucz; gwara.
Patchouli występował w hebrajskim slangu.
„Dziękuję za doprecyzowanie! W języku hebrajskim słowo " ’ ’ יח ולצפ" (patchluchi/patshaluchi) lub " ’ ’ םיח ולצפ" (patchluchim) w izraelskim slangu może mieć negatywne konotacje – oznacza osobę wścibską, ciekawską, a czasem wręcz szpiega albo kogoś, kto się wtrąca w nie swoje sprawy. Czyli:W izraelskim slangu „’ ’ יחולצפ” może być używane jako określenie osoby, która podgląda, podsłuchuje, szpieguje albo się wtrąca. Nie jest to jednak standardowe słowo w języku hebrajskim — raczej kolokwialne, slangowe. Podsumowanie: "Patchulli" w języku hebrajskim slangu może oznaczać coś w stylu „szpieg” lub „wścibski”. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2025/09/13/nie-idziesz-falszywym-tropem/
Kasuczi występuje tym razem w uczniowskiej gwarze.
Słowo gwara posiada 19 synonimów w słowniku synonimów. Synonimy słowa gwara: żargon, dialekt, socjolekt, slang, narzecze, język, mowa, idiolekt, szwargot.
Zagadka rozwiązana, ale dzięki AI. Nie znając gwary ani slangu sami nie bylibyśmy w stanie tego odgadnąć.
