27. 06. 25 r. Warszawa.
Gdy podałam nr tablicy rejestracyjnej Skody, która ponoć nas śledzi od kilku miesięcy, zrobiłam to celowo. Chciałam zobaczyć, co się stanie. Rano dzisiaj jej nie było, wczoraj stała w innym miejscu i nie ruszyła za Piotrem. Zachowała się inaczej niż zwykle. I co to ma znaczyć ? Paczuli, czy nie paczuli ?
- Ojcze, to nie ta Skoda – Piotr chyba lekko rozczarowany.
- Też jestem zdziwiony.
- …….. – roześmiałam się serdecznie.
- Robiliśmy z siebie głupka tymi domysłami.
- Dajecie Mi wielką radość …
- … A jednak was podsłuchują.
Nie wiem, co o tym mamy myśleć. Dajemy sobie z tym spokój. Będzie Skoda rano, nie będzie, mamy to gdzieś.
- Wiesz, co mi pokazują od 3 dni ? Pamiętasz tą wizję z plecakiem ?
- ……… – patrzę na niego i patrzę …
- Wczoraj poprawiałam …
- Robiłaś erratę ….
- Taaak, poprawiałam dziennik i właśnie o niej czytałam …
- Żartujesz ? – zdziwiony.
- W każdym razie pokazują mi, na jakim etapie jestem teraz w życiu. Jestem sam z plecakiem w wodzie, rozglądam się dookoła i nie widzę już Ojca, ani lądu. Bardzo żałowałem, że nie dałem Ojcu plecaka. Głupi byłem jak but. Szkoda gadać …
- Fajna ta wizja … – przyznaję.
- Biegliśmy szybko obaj, Ojciec koło mnie, bardzo szybko, najpierw przez pola, potem lasy, aż dotarliśmy do wysokiego urwiska, które było na pół kilometra, stanęliśmy na chwilę i rzuciliśmy się do wody na główkę. Ojciec płynął strasznie szybko, ja ledwo nadążałem, wtedy Ojciec przystanął i chciał od mnie plecak, żebym mógł lepiej płynąć, ale nie dałem. Dam radę powiedziałem, to mi odpłynął. Wiesz, jak szybko ? Jak kurcze motorówka, ta szybko płynął … A potem pojawił się ląd, piękna plaża z pięknym piaskiem, kolumny … Fajne to było.
- Dlaczego biegliście ? Ktoś was gonił ?
- Nie. To jakby zawody.
- Dlaczego mi nie mówisz takich szczegółów, że przez polana i las, to musi mieć znaczenie. Przez polanę lepiej się biegnie niż prze las. Ty miałeś kilka wizji z lasem, las może znaczyć, że to czas trudności, niepewności, zagubienia …
- To jest moja droga przy Ojcu.
- Aaaa … Rozumiem.

28. 06. 25 r. Warszawa.
Sobota, po mszy, na kawie w Arkadii.
- Ojcze … Dobrze, że jesteś – wzdycham.
- Nie może być inaczej.
- Ale siebie zrobiłem w konia, Ojcze. Nie pomyślałam, że to Ty – Piotr rozgląda się dookoła czujnym wzrokiem.
- To ile mam podejmować prób, by ta skucha się udała ? …
- …. Celebrują te narkotyki, dają się ogłupić, łatwy dopust do kusego … – kusiciela.
Jestem zdziwiona, nagła zmiana tematu. Szybko sobie uświadamiam, że to odniesienie do ostatniej wiadomości, która mnie zdołowała. https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114881,32052601,szok-na-rosyjskim-lotnisku-rzucil-dzieckiem-o-ziemie-lekarze.html
- Pamiętasz tą kobietę, co stała przede mną na mszy ? Zobaczyłem nagle, jak się starzeje, kurczy w sobie, robi się cała siwa i zamyka oczy, umiera … Zabrało mi to wiele energii, aż zacząłem łapać powietrze …. Mam tak często … To część Ojca, która jest we mnie.
- To przywilej.
- Ale to naprawdę trudne …
- Nie jesteś tu od bezmyślnego picia kawy, do picia dopaminy.
- …. ??? …. Muszę to sprawdzić – pomyślałam oczywiście.
- … I to są te chwile.
Kawa zwiększa poziom dopaminy poprzez to, że zawarta w niej kofeina blokuje receptory adenozyny w mózgu, co prowadzi do wzrostu stężenia dopaminy i noradrenaliny.Ten mechanizm sprawia, że czujemy się bardziej pobudzeni, czujni, skoncentrowani i odczuwamy lepszy nastrój oraz większą motywację do działania.
Mało ludzi, początek wakacji,
- Wyspałaś się ?
- Nooo … – właściwie nie wiem, co powiedzieć.
- Poniekąd tak.
- ……… – uśmiecham się, poniekąd.
- Słyszę Cadyk ... – Piotr robi wielkie oczy.
Sprawdzam;
Cadyk, cadik, sadyk (z hebr. צד=,sprawiedliwy) – charyzmatyczny przywódca jednej z form judaizmu – chasydyzmu,zwany także rebe(hebr. רבי) lub admor(hebr. אדמו״ר, akronim od nasz mistrz, nauczyciel i rabi)[
Określenie wzięło się z biblijnej Księgi Przysłów i legendy o Trzydziestu Sześciu Sprawiedliwych (cadyków), którzy swoimi cnotami mają podtrzymywać istnienie świata. Sprawiedliwi mieli ujawnić się w momencie, gdy świat będzie gotowy na zbawienie.
Uważa się, że każdy cadyk ma być mesjaszem dla jego chasydów, niektórzy uważali jednak, że w każdym pokoleniu tylko jeden cadyk jest tym „prawdziwym”.
Cadyk mesjaszem ? Teraz zrozumiałam, że Glazerson nie widzi w tablicach Mesjasza – Jezusa, a Cadyka.
- O co chodzi z tym cadykiem ? – Piotr do mnie.
- Przyjdzie moment, że ktoś ci powie …
- Chodźcie chwilę, nakarmię was wiedzą …
- … ??? …
- Paczuli, pamiętaj.
- Piotr cadyk ? – pytam po namyśle.
- Oj Piotr … Będzie Piotr, Piotr cadyk bez dyskusji, bez gadania.
- A paczuli, no cóż … Paczuli, paczuli …
- Żeby był cadyk, jest paczuli …
A więc wszystko jasne. To Chasydzi wskażą na człowieka, który chodzi z Bogiem.
