18. 05. 25 r. Warszawa.
Nad ranem miałam ciekawą, krótką wizję. Stoję gdzieś wysoko, może na balkonie, może na górze, bo mam przed sobą widok na wielką, szeroką aleję. Ta aleja stanowi centralną część miasta. Mogą się nawet odbywać na niej defilady, takie mam skojarzenie. Spoglądam w niebo, widzę chmury i widzę, jak z tych chmur wyłania się duży obiekt UFO. Wyławia się bardzo wyraźnie. Zwracam uwagę na strukturę tego obiektu, wydaje się być zbudowanym z grubego, chropowatego metalu. Za nim w oddali wyłania się kolejny obiekt. Widząc co się dzieje, próbuję się gdzieś schować, wpadam do jakiegoś domu. Chowam się nie dlatego, że obiekt jest niebezpieczny, ale że będzie chciał ze mną gadać ! Nie miałam na to ochoty. Budzę się.

Chropowaty metal coś mi przypomina.
26. 11. 23 r. -Nad Ziemią jest olbrzymi statek kosmiczny … Podłużny, chropowaty, niewidoczny … -A jaki ma kształt dokładnie ? -Hmm … Podobny do tego z „Gwiezdnych Wojen”, do „Sokoła Millenium” – mówi po namyśle. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/04/15/slyszysz-kiedy-masz-slyszec
10. 03. 22 r. -Widzę coś gigantycznego zbliżającego się do Polski. Słyszę głośne trzaski jak iskrzy prąd, te iskrzenie jest od prędkości tego obiektu. -???!!!! Jak nadleci, to zasłoni słońce – mówię przytomnie i trochę ironicznie. -Nie rozumiesz … On ma swoją technologię, będzie widoczne słońce. Widzę chropowatą powierzchnię tego czegoś. Wygląda jak pierścień … Widzę postać, która tym steruje, wieeeelka postać. -To statek ? -To nie statek, dziwna energia, to jest z innego wymiaru i zbliża się szybko. -Oooook. Jeśli to energia, to uważam, że to nie jest coś namacalnego. -Dobrze uważasz. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/08/27/karac-jedno-uczyc-drugie
Na kawie Piotr zaczyna od swojej wizji.
- Jestem w pociągu, w przedziale. Wychodzę z przedziału i widzę leżące na korytarzu dwa wieszaki. To są wieszaki składane z 3 części. Podnoszę je i z tymi wieszakami przechodzę do następnego wagonu. Jest całkowicie pusty. Siadam do przedziału, który jest najbliżej lokomotywy. Wracam na chwilę do mojego poprzedniego przedziału, ale tam już nie ma dla mnie miejsca, więc wracam. Takie coś miałem …
- Hmm … Ale to ważna wizja.
- Dziwne te wieszaki. Nie chciałem ich składać, bo sobie pomyślałem, że mogę to zrobić w każdej chwili. Poza tym, nie miałem żadnego bagażu przy sobie. Co miałem na nich wieszać ? – wzruszył ramionami.
- Pociąg to twoje życie. Zmieniasz przedział, bo idziesz do nowego etapu. Zauważ, że ten wagon był pusty. Będziesz oddzielony od ludzi. A lokomotywa to Ojciec, będziesz bliżej Ojca.
- Kończy się opowieść w tej postaci.
- Odejdą te uśmiechy wszystkich.
- … Ojcze, a co to za zagadka z tymi wieszakami ?
- Jak sama powiedziałaś, to zagadka.
- A nie pamiętasz, co powiedziałem wczoraj ? O niespodziance ?
- Pamiętam, ale myślałam, że się dowiem – śmieję się.
- .. A co znaczy to moje UFO ?
- O co tu pytać, kiedy wszystko było bardzo realne.
- Poznasz jakiegoś dziwnego gościa (ang. visitor) i podasz mu coś do zjedzenia, to się zdziwi.
- …….. – śmiech.
- Rzeczywiście było to bardzo realne. Pokazano mi zbliżenie metalu tego statku. Było jak czołgu, mocne, trochę chropowate. Chowałam się, bo nie chciałam, aby mnie znaleźli. Bardzo wyraźnie widziałam kształt tego pojazdu.
- Może to Jegomość ? – Piotr do razu.
To druga zdaje się wizja, gdzie widzę UFO i się chowam.
A ja miałam fajną wizję. Stoję na ulicy, trochę ludzi obok i wszyscy patrzymy w niebo nad nami, bo nad ulicę przylatują różne statki kosmiczne … Nawet taki długi jeden jak cygaro i widać, że tam w środku ktoś jest … My ludzie tylko krzyczymy z ekscytacji, że do nas się zlatują. Koło mnie stoi bardzo wysoki facet, z białymi kędziorami, coś mówi do mnie, coś mi tłumaczy, ale w tym rozgardiaszu nie rozumiem co. Palcem wskazuje na niebo z tyłu mnie. Odwracam się i widzę wielki zbliżający się w stronę Ziemi obiekt, który wygląda jak Saturn. To znaczy coś wielkiego okrągłego i wokół pierścień. Jest tak wielki, że podświadomie się trochę przestraszyłam i schowałam pod zadaszeniem czegoś, jakby wiadukt. Tam się skryłam i tylko widzę, jak z tego obiektu wystrzeliło światło i czegoś szukają. Albo kogoś … No i koniec. Ojcze, czy to coś znaczy, czy to tylko taka rozrywka dla mnie jak w kinie … http://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/11/07/slysza-cie/
Powiadamiają cię, że nastąpi kontakt z inną nacją. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2025/04/16/nastapi-kontakt-z-inna-nacja/
Zamyśliliśmy się nad tą ważną, ciekawą kwestią, której dotąd jeszcze nie rozwiązaliśmy. Kim właściwie jest Jegomość ?
- Żyjesz ? Jak ci się żyje ? – Ojciec mnie otrzeźwia.
- Dobrze.
- Twórczo ? Dlatego jesteś ciekawa, żeby móc co pisać, o co zahaczyć.
- Dlatego jesteś twórczym kronikarzem i to jest zasadne (że ciągle pytam) i dlatego jesteś niemiła, gdy nie masz, co pisać.
Absolutnie racja …
Wieczorem.
Pierwsza tura wyborów. Nawrocki nie wygrał, co było raczej pewne. Na szczęście to jeszcze nie koniec walki, więc próbuję się uspokoić.
- Tusk jest całkowicie bezbronny. Jego siła to ten holownik, który go ciągnie. Oni im piszą przemówienia, każą robić, co robi. On jest ich wasalem, to jak ich namiestnik w Polsce – Piotr zamyślony.
Wizja z 04. 05. 19 r. Warszawa.
"Jechałem wzdłuż szerokiej rzeki. Płynie po środku statek, taki do tankowania paliw. Zbliża się do wypłynięcia w morze. Ciągnął za sobą na platformie wielkiego TIR-a na 3 osiach, cały jest pomarańczowy. Pojawiła się fala, nie duża i ta platforma zaczęła się kołysać, tir wpadł do wody. Obserwowałem to z auta, pomyślałem, że głupcy źle ją zabezpieczyli … To była wielka, płaska platforma..."
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/06/21/zblizamy-sie-do-finalu
- A te wybory coś zmienią ? – stękam cicho.
- Przestań szlochać. Idź i zrób swoje – …. na wybory.
- …. Wczoraj kątem oka, ale to było błyskawicznie, zobaczyłem wielkiego pająka, który pojawił się znikąd. Złapałem go szybko, a Ojciec mówi teraz …
- Masz set oczu Tam.
- … To musisz wyglądać okropnie – żartuję.
- A wiesz, ile to trzeba okularów ?
- ……… – śmiech.

Przestań szlochać. Idź i zrób swoje.
Wyjątkowo dokładnie opisuję wydarzenia, nasze rozterki i nasze rozmowy przedwyborcze.
Pokazuję w ten sposób, jak niewiele mamy do powiedzenia my ludzie,
gdy Ojciec realizuje swój plan.