05. 05. 25 r. Warszawa.
Wieczorem. Rozmawiamy luźno o przyszłości, ale Ojciec przypomina nam, że …
- W każdej chwili możesz zostać wzięty i tego się trzymajmy.
- W każdej i może być zaraz.
- Może być zaraz i 15 minut.
- Zaraz i pół godziny.
- Może być pół roku i zaraz …
- … Rzeczywiście … Wiele możliwości, nigdy nie wiadomo – pomyślałam.
- Zauważ, zamieniam słowa i nadal jest dobrze …
- Hmm … – kiwam głową uśmiechając się.
- Ojcze porozmawiajmy więcej … Chciałam delikatnie zauważyć, że w pisaniu mam coraz mniejszą przerwę. Za mało piszę …
- Przerwa jest właściwa, jak i rozwarte drzwi.

Pracuję nad tekstem, gdzie ujawniam dlaczego nas podsłuchują. Mam nadal sporo wątpliwości, czy w ogóle o tym pisać.
- Nie spodziewasz się tego, kto wami się interesują.
- Ale mam nadzieję, że Hebrajczycy, bo będę o tym pisać – … a nie chcę pisać głupot.
- I pisz. Kawa na ławę.
- Ale, czy się ujawnią ?
- Pisz, co chcesz, niczego się nie bój.
- Chce Ojciec wulkanu, po co ciągle „gładzić kota” ?
-Wieczorem przejrzałam stare zapiski z 2017 roku, zdziwienie jak wiele Ojciec mówi odejściu, o drugiej fali… -To, co czytałaś, to prawda. Nie zatrzymasz tego wulkanu. -Wulkanu ? To metafora wybuchu, o to Ojcu chodzi – tłumaczy mi Piotr. -Rozumiem … https://rozmowyzniebem.pl/wp/2025/01/12/nie-zatrzymasz-tego-wulkanu/
- Niech wiedzą, że z nami nie ma igraszek.
- Daj im paliwo, to cię docenią.
- … ??? … Czyżby Ojciec właśnie tego chciał ? Ujawnienia ? – pomyślałam.
- Jak sobie przetłumaczą, to może polskiego się nauczą.
- ……. – roześmiałam się. Sama czasami tak mówię.
- Nie martw się zderzeniem z kimkolwiek, pod każdym zderzeniem jest poduszka.
Czyli nie „zginę”, tylko miękko wyląduję.

06. 05. 25 r. Warszawa.
Rzadko mi się zdarza, że nie chce mi się iść na kawę, ale dzisiaj jest taki dzień właśnie, że mi się nie chce bardzo. Zmieniam zdanie w ostatniej chwili i idziemy.
- Wokół was jest lojtenant (Lieutenant) Columbo – Piotr wolno wymawia lojtenant.
W TV ciągłe powtórki tego serialu, bardzo często je oglądamy, bo to czysta przyjemność. Mimo to nie wiem, jak poprawnie zapisać, więc sprawdzam – Lieutenant Frank Columbo https://en.wikipedia.org/wiki/Columbo_(character)
- Sprawnie działa. Jest skrupulatny, ale zawsze dąży do celu.
- …. Columbo od początku wiedział, kto jest sprawcą, szukał tylko dowodów – już analizuję.
- W waszej sprawie dochodzenie prowadzi Lieutenant Columbo.
- Lieutenant Columbo kogo obserwuje ? Kojaka.
- …….. – roześmialiśmy się na głos. To przytyk do Piotra oczywiście.
- Warto było iść na kawę ?
- Warto ! – cieszę się jak dziecko.
- To już parę lat nas obserwuje ?
- Nie. Najpierw zajmowała się wami sierżant Anderson, mniejsza ranga, a teraz Columbo na udowodnienie.
- …….. – śmieję się cicho, bo dzisiaj rozmawiamy szyfrem.
- A od kiedy jest Columbo ?
- Już jakiś czas.
- Od wizji ? – …. łódź podwodna.
- Już wcześniej. A wychwycił cię szeregowy, przekazał Anderson, a teraz Columbo.
- Wyniki ma dać swojemu przełożonemu.
- Hmm … Ciekawe kto to taki ten przełożony … – myślę głośno licząc na odpowiedź.
- … Dobra kawa ?
- Dobra.
- Syta, krótka, ale treściwa.
I tak oto dowiedzieliśmy sie, jak wyglądały poszukiwania. Sierżant Anderson, Columbo, Kojak to oczywiście jedynie symbole.
