Twoja miara jest ludzka.

30. 09. 24 r. Warszawa.

Gdy Piotr wrócił do domu, zadzwoniła córka, rozmawialiśmy telefonicznie przez ponad godzinę. Była w wielkim dołku i chlipała co chwilę, ponieważ Ojciec „dołączył” do rozmowy i pocieszał ją dobrym słowem. Rozmowa cudowna, bo Piotr przekazywał też informacje dotyczące jej życia, które tylko ona mogła zrozumieć. Było to zamierzone, gdyż gdyby nie było, nie uwierzyłaby, że to z Ojcem rozmawia teraz. W pewnym momencie Piotr …

  • Widzę linię mety i właśnie na nią nachodzę.
  • Opowiedz …
  • Widzę taką linię mety, białą linię, ale ona jest długa i właśnie postawiłem na nią nogę.
  • Jeśli gruba, to może to potrwać długo – córka dodaje …

Córka nie wie, że widzieliśmy metę kilka lat temu;

Przypomniałam sobie w tej chwili słowa Jezusa z sanktuarium w Kazimierzu Dolnym, który powiedział -Jesteś na ostatnim zakręcie. 
Uzmysłowiłam sobie, że właśnie Piotr wchodzi w najważniejszy etap swojego życia. Nie tylko wychodzi z zakrętu, ale widzi już metę. Tłumaczę to Piotrowi przypominając słowa Jezusa. Jest zaskoczony, że ja wszystko pamiętam, a on nie. A pamiętam z wielu względów, wszystko zapisuję, ciągle łączę i analizuję fakty. Piotr usłyszy, przekaże i zapomni, po prostu idzie dalej. Może dlatego nieustannie robi tak wiele błędów ? https://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/05/24/ja-nie-jestem-twoim-celem-jestem-twoja-droga/

Chwile rozmawiamy o wydarzeniach w świecie.

  • Wystarczy jedna chwila, a wszystko się uspokoi i zaczną rozmawiać ze sobą Araby i Żydzi.
  • To co Ojca powstrzymuje ? – córka pyta nadal przez telefon.
  • A wiesz co to doświadczenie dusz ? Rozwój ?
  • Musi się wypełnić, co zapisane.
  •  W Austrii wygrała skrajna prawica – dodaje.
  • To nie ma już znaczenia. To nie ma znaczenia dla ciebie.
  • Dlatego mówiłem nie kłócicie się. Jednemu z was to mówiłem …

Szczęka mi opadła.

  • Czyli to mi się jednak nie przewidziało ! mówię do Piotra, gdy córka się rozłączyła.
  • Zdziwiona ?
  • A co ci powiedziano ? – Piotr.
29. 07. 24 r. 
Nie jestem pewna, ale w nocy miałam jakiś przekaz, że zostało mi niewiele czasu z Piotrem i żebym się nie kłóciła. Nie wiem, czy to real, czy to przemęczenie, złuda. Nie wiem.
  • Nie wiem jak wy, ale Ja się cieszę.

Ciężko się zrobiło.

  • Miała (córka) rację mówiąc, że ci się dziwi. Jak można mieć depresję mając Ojca ? – ja też się dziwię Piotrowi.
  • A skąd wiesz, ile mu dokładam ? Twoja miara jest ludzka.
  • Żyjesz z tym człowiekiem 30 lat, a nie znasz go w połowie.
  • Nie zdajesz sobie sprawy, ile czasu trwało go ucywilizowanie.
  • Zdziwiona znowu po raz drugi ?

Ciarki mi przeszły, bo znaczy to tyle, że mi się jednak nie przewidziało.

  • Ojcze, miałeś młody głos …
  • A wiesz, że wszystko mogę ?
  • …….. – cisza.
  • Pachnie Kobrą ?
  • …….. – śmiech, „Kobra” to teatr z dreszczykiem.
  • Zapachniało …
  • Oj, będzie się działo, oj będzie ….

Włączyliśmy film, żeby trochę od emocji odetchnąć.

  • Co robicie ?
  • Oglądamy.
  • A My oglądamy was.
  • …….. – no i to sprawiło, że się od razu wyprostowałam.
  • Obawiam się nadal, że będzie to jakaś wizja z tobą i na tym się wszystko skończy.
  • Będzie namacalnie.
  • Ojcze, już mi łeb paruje od tych zagadek.
  • Głowa !, głowa!, łeb to ma koń.
  • No to mózg mi paruje.
  • Nie mózg, głowa ! Mózg trzeba najpierw znaleźć.
  • ……… – roześmiałam się bezsilnie.

Późny już wieczór, Piotr mnie woła do łazienki, ponieważ woda wylała się z pralki, zbieranie jej  z podłogi zajęło nam trochę czasu.  Wróciliśmy do pokoju 15 minut później …

  • Aaaale nuuuuumer ! – Piotr z naciskiem na każde słowo i wskazuje palcem na moje klapki.
  • Ty to zrobiłaś ?
  • Aaa w życiu ! A może to ty ? 
  • Coś ty ! – patrzył się na to „zjawisko” w głębokim w zamyśleniu.

No i mam, o co prosiłam. I muszę przyznać, że dziwnie się poczułam. Ciarki po plecach, ale z każdą następną chwilą uśmiechałam się coraz śmielej i szerzej.