01. 09. 24 r. Warszawa.
Wczoraj się posprzeczaliśmy dość mocno, nawet na mszy siedzieliśmy osobno … Porażka … Dzisiaj niedziela, jesteśmy na kawie i milczymy. Każde ma swój honor i się nie odzywa … Długo nie wytrzymałam.
- Ojcze, co słychać ? …
- Mam taką ochotę na kawę, a nie idę do ludzi skłóconych.
- ……. – powietrze ze mnie schodzi.
- Wszystko się zgadza … 1 września – … rocznica wybuchu wojny, skłócone narody.
- … Nie traćcie czasu na kłótnie, szkoda go.
- …. Ojcze, to co dalej ?
- Nieważne co dalej, ważne co teraz.
- Czy 1 września, czy zgoda … – … czy wojna, czy pokój.
- Zgoda międzynarodowa.
- Mi chodzi o zgodę narodową …
- Ale ta wczorajsza kłótnia to nie moja wina – bronię się.
- Do czego służy falochron ?
- Do tego, by statek wpłynął bezpiecznie do portu.
- Czy ty jesteś falochron ? Fale rozbijają się o falochron ?
- Gdy będziesz pisać ten zeszyt (do komputera), przeczytaj to kilka razy.
- Wygląda na to, że to moja wina …
- Absolutnie nie, ale nie potęguj tych fal.
- To tyle na niedzielny poranek…. A co dalej ?
- Pamiętasz puch ? Z maniany w puch.
- Ale nie zapominaj, gdy będziesz czytała od początku, gdy będziesz miała więcej czasu, a będziesz miała.
- …….. – zesztywniałam.
Więcej czasu, to znaczy brak Piotra, proste. Ojciec potrafi szybko doprowadzić mnie do pionu.
- Będziesz miała to, jest zamierzone.
- And do not forget about family. Remember, divide for family and for work.
- ……. – kiwam głową, że zrozumiałam, lekcje angielskiego właśnie się przydały.
Poszliśmy na spacer.
- Ojcze, szykują się nowe problemy – Piotr zaczyna o firmie.
- Pasterz nie opuści swoich owiec.
- Ojciec cały czas ci pomaga.
- Wiem, dawno bez Niego bym upadł.
Przypominam sobie moją wizję o łodzi podwodnej. Rozmawiamy o tym dłuższą chwilę, czy traktować ją poważnie.
Jestem w rodzinnym mieszkaniu. Stoję na środku mieszkania, nagle spod podłogi wyłania się łódź podwodna. Nieduża, jakby na kilka osób, czarna łódź podwodna. To wygląda tak, jakby pod podłogą była woda i wynurza się ta łódź rozwalając podłogę. Otwiera się właz i wyłania się głowa mężczyzny. Mężczyzna w średnim wieku z pięknymi siwymi włosami, bujną czupryną, z siwą, piękną, bujną brodą. Szczerze mówiąc pomyślałam, że wyskoczył jak królik z cylindra. Takie miałam skojarzenie, bo zrobił to dość szybko, figlarnie. Był uśmiechnięty od ucha do ucha, rozbawiony nawet. Miał na głowie wieniec z lauru, zapatrzyłam się na niego oszołomiona, bo widok wręcz nieziemski …. Zeus jakiś, czy co … Oparł się rękoma o właz i mówi … -Jesteście podsłuchiwani. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/10/18/pros-a-bedzie-ci-dane-2/
- Ojciec mi mówi teraz …
- Widzisz tą wronę ?
Piotr pokazał w oddali wysokie drzewo, jedno z setek w parku, palcem wskazał na sam jego czubek. Faktycznie była tam schowana wrona, ledwo widoczna. Mocno trzeba było się przyjrzeć, by ją zauważyć.
- Z tego wynika, że ktoś na blogu cię obserwuje, jest ukryty.
Wieczorem.
Przygotowując nowy tekst na blog przeczytałam Piotrowi ciekawy fragment …
-Ojciec powiedział mi na sam koniec, że mam ponownie czytać księgę Henocha … Hmm …Nie wiem dlaczego ... Może dlatego, że przez te ciągłe problemy oddalam się od Ojca ? Ciągle żyję firmą ...
-Nie. Musisz się utożsamiać z tym, kim jesteś.
-Nie tylko, że ty przypuszczasz, że ty sądzisz, że jesteś.
-Ty wiesz – … że jesteś.
-Ja cię namaściłem, Ja cię uczyniłem.
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/09/04/podazacie-droga-swiatla/
- Nie mówiłem ci, ale miałem rozmowę z Ojcem w trakcie egzorcyzmów. Ojciec mnie pyta …
- Czy sądzisz, że żyjesz w zażyłości z Bogiem ?
- Nie potrafiłem odpowiedzieć. Bałem się, żeby nie było we mnie pychy.
- Szkoda …
- To samo powiedział Ojciec, szkoda. I pyta mnie …
- Czy wizje, które ci przekazuję, przekazuję komuś innemu … ?
- Nie wiem …, powiedziałem.
- Czy żyjesz w zażyłości z Bogiem ?
- Tak, żyję Boże w zażyłości z Bogiem. Potwierdziłem … Ja naprawdę czuję Boga, czuję, że jest obok, pomaga mi … To jest tak mocne …
- Jakbyś miał jeszcze wątpliwości, zastanów się komu jeszcze dałbym Swoje imiona.