18. 07. 24 r. Warszawa. Część 2.
Na kawie. Piotr zamyślony, odleciał w siną dal … Przyglądam mu się chwilę …
- Strasznie się garbisz, wyprostuj się. Ojcze ! On się garbi, jak on może być liderem ludzi ?
- Będzie liderem garbusów.
- …….. – śmiech. Dzisiaj będzie wesoło.
Wczoraj słuchałam https://www.youtube.com/watch?v=q1viK2jw4D8&t=3989s
- Ojcze, która wersja „Ojcze nasz” jest prawidłowa ? Ta, która ma pięć, czy siedem wezwań, próśb ?
- Nieważne która. Jest od serca ?
- Jedna i druga jest dobra. Nie szukaj tego, co szukają faryzeusze.
- W szabat uleczasz ? A dlaczego nie ?
- … Ufaj swojej intuicji, tak jak swojemu widzeniu w meczu.
- Ooooo …. – nie sądziłam, że Ojciec do tego powróci..
Kiedy zaczęło się EURO`24 w piłce nożnej, oglądając pierwszy mecz (Niemcy – Szkocja) pomyślałam sobie; … Ciekawe kto wygra. I wtedy zobaczyłam przed oczami napis ENGLAND. Duże, jasne, wyraźne litery. Moment to był, więc przewidzenie jakieś pomyślałam po chwili. Pytam Piotra …
- Kto według ciebie wygra Euro ?
- … Hiszpania – powiedział spokojnie po chwili.
Hiszpania ? W takim razie o swoim widzeniu szybko zapomniałam. Euro trwa, któregoś dnia oglądamy mecz Anglia;Szkocja. Gdy Anglia strzeliła decydującego gola w ostatnich minutach, od razu zwróciło to moją uwagę. Nie, że strzeliła, ale że w ostatnich minutach. „Ostatnie minuty‚ to ulubione chwile Ojca.
Gdy podobna sytuacja powtórzyła się po raz drugi w innym meczu https://przegladsportowy.onet.pl/pilka-nozna/euro-2024/reprezentacja-anglii/gol-w-95-minucie-niebywaly-zwrot-akcji-na-euro-2024/n5zyrcq , podniosłam się aż z wrażenia. Kompletnie zaskoczona szybko opowiedziałam Piotrowi o moim widzeniu.
Piłkarska reprezentacja Anglii może nie imponowała wielką formą od początku mistrzostw Europy, ale trzeba przyznać, że zawsze potrafiła grać do końca. W środowym półfinale podopieczni trenera Garetha Southgate’a strzelili gola Holandii na 2:1 w 91. minucie, a podobnej sztuki dokonali już wcześniej. https://eurosport.tvn24.pl/pilka-nozna/euro-2024/2024/gole-w-koncowkach-anglikow-daly-im-final-euro-2024_sto10229961/story.shtml
Finał Euro był taki, jak przypuszczaliśmy oboje. Piotr swoje, ja swoje; Hiszpania-Anglia.
Przed finałem opowiedziałam o moim widzeniu także córce i ustaliłyśmy, że trzeba coś z tym fantem zrobić. Ona wiecznie w potrzebach finansowych postanowiła zagrać na loterii. Postawiła oczywiście na Anglię, wydała 100 złotych – prawdziwy hazard. Namawiała mnie również, ale natychmiast poczułam wielką przed tym barierę.
- Nie mogę wykorzystywać, co Ojciec mi dał.
Kiedy godzina finału nastała, wolałam iść spać, aby zawału nie dostać. Bardzo chciałam, aby moje widzenie się sprawdziło, a nie Piotra. Wygrała Hiszpania, wygrał Piotr. Oczywiście na drugi dzień córka gadać ze mną już nie chciała, z nikim nie chciała. Ja też się zamknęłam w sobie na dwa dni. Piotr chciał mnie pocieszyć, … Ojciec chciał, ja nie chciałam … Ale w końcu nie wytrzymałam tej pustki więcej i …
- Co słychać u Ciebie Ojcze ?
- Pozwól, że ci coś doradzę.
Od razu zwracam uwagę na słowo pozwól … Przez dwa dni nie pozwalałam, co za głupota …
- Pozwól, że ci coś doradzę …
- Nie ustawiaj swojego życia, aby było na ostrzu, jak z tym zakładem.
- To uspokoi ci życie.
- Ojcze, to jest dla mnie ważna kwestia, bo nie wiem, czy mogę ufać swoim widzeniom.
- Możesz.
- Ale na ile mogę ufać swoim widzeniom ?
- Prawda jest taka, że byli w finale, widziałaś to od początku. Sama widziałaś, że ledwo przechodzili, w ostatnich minutach, to nienormalne – Piotr tłumaczy.
- Mam ufać ? To dlaczego przegrali ?
- A może celowo to zostało zrobione, żebyś zwątpiła ?
- Hmm …. – tego nie brałam pod uwagę.
- Pamiętaj, że działają dwie siły.
- Ale Piotr wiedział od razu, czyli to było dużo wcześniej ustalone.
- Ktoś celowo pokazał.
- Czyli ktoś z tym widzeniem wprowadził mnie mylnie celowo ? Żebym zwątpiła, w co widzę ? Ojcze … W takim razie będę wątpić już w każde widzenie ?
- To jest trudne.
- To jest zbyt pogmatwane.
- Mętlik.
- No właśnie, mętlik. Teraz cokolwiek będę widzieć, to będę wątpić, co widzę. A może chodzi o zakład ? Żeby nie zarabiać na tym ?
- …. Możesz mieć rację. Pamiętam jak Ojciec powiedział; nie weźmiesz za to ani grosza.
- No właśnie … Ojcze, próbuję się dowiedzieć o co chodzi w tej nauce …
- Próbuj.
- I jedno jest pewne, twoje widzenia są pewniejsze – mówię otwarcie z żalem.
- Ja nie widziałem, ja wiedziałem.
Tak było wtedy, a teraz wracamy do domu przez centrum.
- Dziwny jest ten świat – nucę pod nosem
- Ojcze, dziwny jest świat, czy normalny ? Jest tyle światów jeszcze … Powiedz Ojcze …
- Zależy jak na niego spojrzeć.
- Hmm …
- Pozwól, że ci przerwę.
- Zobacz, Ilmet stoi. Wszystko rozbierają, a on stoi.
- To musicie skorygować – śmieję się.
- To nie mecz.
- … ???!!! …
I oto w ten sposób znowu wróciliśmy do mojego problemu. Nie wierzę, aby Niebo skorygowało wynik na sam koniec. To raczej niemożliwe, jeśli Piotr widział wynik. A może były wzięte pod uwagę dwie możliwości ? A może, gdyby nie nasz hazard, wygrałabym ? W każdym razie dla mnie nie ulega wątpliwości, że Anglicy sami na boisku nie byli …