13. 07. 24 r. Warszawa. Część 2.
Poszliśmy na mszę. Pod koniec zauważyłam młodą kobietę w wysokiej ciąży … Zapatrzyłam się na nią chwilę, ponieważ rzadki to widok obecnie.
- Widziałaś tą kobietę w ciąży ? Ty nie widziałaś, ale ona weszła między nas do opłatka. Stanęła za tobą, pomyślałem, że to dobry znak. Miała syna, zobaczyłem małego piciorka …
- Taaak ? To trzeba było jej to powiedzieć.
- Ona to wie, była na badaniach.
Mówi to tak normalne, że aż nienormalne. Jak można mówić o tym normalnie mając takie możliwości ? Na jego miejscu byłabym ciągle podekscytowana.
Wczoraj na przykład… Coś mi utknęło w przełyku, udręki mnie opanowały …
- Stanęło ci w poprzek.
Po czym podszedł, uchwycił mnie z tyłu jak się to robi, gdy ktoś się zakrztusi i nacisnął na żołądek kilka razy. Nic nie poczułam, jednak udręki po chwili przeszły.
- Wczoraj naprawdę mi pomogłeś – przypominam to sobie.
- Ktoś mi pokazał, co mam robić.
- Ooooojcze, jak go weźmiesz, to będzie tragedia !
- Już sam nie wiem, co robić. Już się pogubiłem.
- Ja rozumiem z tym twierdzeniem kobieta zmienna jest, ale bez przesady …
- ……… – roześmiałam się.
- Miałem w nocy bardzo dużo gacków, ktoś mi powiedział …
- Poczuj to …
- I zobaczyłem scenę jak zdejmuje z króla czary w filmie „Władca pierścieni.”
- A teraz odetchnij płucami …
- … Muszę wrócić do egzorcyzmów.
- Wróć Mały, daj Mi tą chwilę radości.
Chwila radości dla Ojca to modlitwa ?
- Masz pozdrowienia od całej komendy …
- ……… – wzruszył się szybko.
- … Zobaczyłem siebie jak stoję na wzniesieniu i widzę morze. Wschodzi słońce, pojawia się światło i ja w to światło wchodzę, unoszę się w powietrzu w stronę światła i ono mnie pochłania… Światło słońca mnie wciągnęło …Silny wiatr był przy tym, zapach sosen … – pociągnął nosem.
- Ja wkrótce opuszczę ten świat, ale wrócę …
- Wiem ! – mówię zdecydowanie, bo nie wyobrażam sobie inaczej.
- Bądź spokojna. Ojciec nie da ci krzywdy zrobić, nie tobie.
Jedziemy powoli, nie spiesząc się ….
- Miałeś coś wczoraj po słowach Ojca „niech wam się darzy” ?
- Nie.
- Nie miałeś żadnych cudów ? – zażartowałam.
- Cud, że żyjesz.
- Chcesz być znowu schowany w szafie na tysiące lat ?
- Ooo … Metatron ! – pomyślałam.
- Dwa tygodnie z zawałem, nikt w to nie wierzył i to jest tajemnica między Mną a tobą.
- Pamiętaj, co mówisz …
- Zanim jestem sprawiedliwy, jestem litościwy, miłosierny.
- Tak mówisz o Mnie, masz te imiona w sobie.
- Dlatego będzie próba.
- Próba ? – przestraszyłam się.
- A co ? Nie mogę ? Jest mój.
Jest mój przypominają mi słowa, które właśnie pisałam.
Jeden ma pieska, drugi ma kotka, trzeci pluszowego misia, a Ja mam Piotra. To Moja zabawka, która dyskutuje i się stawia. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/07/12/pod-twoja-obrone-uciekamy-sie/
- A jaka to próba ?
- Druga mądra !
- ……… – śmiech.
- To, że dostałaś informację, nie znaczy, że dostałaś z opisem.
- Ojcze, wolałbym nie mieć już prób .. – Piotr pochmurniał.
W radio dużo o Jerozolimie …
- Żaden naród nie jest święty, nawet naród wybrany.
- … Ojcze, uwielbiam te chwile, kiedy rozmawiamy.
- Nie dziwię ci się, to jest pokarm.
- Niewielu to zrozumie, pokarm dla duszy.
14. 07. 24 r. Warszawa.
Piotr leży na sofie jak zwykle, gdy nagle …
- Wiesz, że mgławice są jak neony ? Świecą z daleka, ale jak neony ? Widzę stary przełącznik, który ktoś przełącza. Włącza i wyłącza, tak to działa … Ojcze, ale to działa ! … – jest kompletnie zdumiony.
- To, co widzimy, to nam się wydaje, że jest … No teraz dostałem szoku, co mi pokazali. Gdy to zobaczyłem z tym przełącznikiem, że tak to działa …To po co Ojcze to tworzyć ? …
- Po to, by się uczyli, odkrywali, rozwijali …
- …….. – kiwam głową, że ma to sens.
- Jesteś coraz bliżej Mnie …
- … Usłyszałem w nocy, że mam zapuścić brodę i wąsy. Na pewno nie zapuszczę, bo mnie to drażni.
- To chyba raczej synonim jakiś, a niedosłownie. Prorocy hebrajscy mieli brodę i wąsy jako oznakę mądrości … Może ktoś ci mówi; zmądrzej ? – roześmiałam się.
- Otwierają ci się bramy …
- Brama wiedzy, mądrości, łagodności.
- Nauczysz się patrzeć na nich jak na dzieci.
15. 07. 24 r. Warszawa.
Śledząc media amerykańskie po zamachu na Trumpa widać, że i tam społeczeństwo podzielone jest niemiłosierne. Jeszcze niedawno wydawało mi się, że to typowe dla Polski jedynie.
- Miałeś rację, że ten koń rozsiewa. Tu nie chodzi tylko o typowe wojny, ale wojny między zwykłymi ludźmi. One są wszędzie już …
- ………. – Piotr zamyślił się, zapatrzył …
- Chyba masz rację. Boksy z końmi są puste. Czyli dojdzie głód jeszcze, śmierć …
p. s. / 16 stycznia spytałam Ojca o Trumpa, wtedy odpowiedzi nie opublikowałam na blogu, ponieważ nie chciałam zanadto tutaj wchodzić w politykę. Później jednak napisałam w komentarzach …
Widząc poniższą analizę trajektorii pocisku łatwiej zrozumieć dlaczego ten nieudany zamach można uznać za cud, czyli Boga interwencję. Tak jak Ojciec powiedział w styczniu. Trump po prostu miał i musiał przeżyć, aby wygrać. Wydaje się, że jakaś tajemnica kryje się w tym słowie; musi. Musi, ale dlaczego ?