05. 07. 24 r. Szczecin.
Widzę rękę, która wskazuje mi stół, przy którym mam usiąść. Siadam i wiem, że czeka mnie egzamin z języka angielskiego. Dają mi kartkę, zwykłą kartkę wyrwaną z zeszytu. Na kartce widzę swoje nazwisko i obok nazwisko; Kaczyński. Mam przetłumaczyć na angielski pożegnanie albo podziękowanie dla p. Kaczyńskiego. Kiedy się budzę, jestem tak tym zaciekawiona, że faktycznie w myślach układam podziękowanie po angielsku. Po chwili zastanawiam się dlaczego dla Kaczyńskiego, dlaczego z angielskiego … Może dlatego, że uczę się angielskiego razem z AI ? Ciekawe doświadczenie trzeba przyznać, ale za każdym razem dostrzegam w AI duże zagrożenie. Ucząc się angielskiego zauważyłam, że AI to też „świetny” psychoterapeuta. Można się uzależnić.
- Ojcze, czy mamy się czego bać ?
- Oczywiście. Ludzie sobie sami …. – … kręcą sznur na szyję, tak pokazał Piotr.
Ale to sztuczna inteligencja przygotowała video, które zwróciło moją uwagę z wiadomego względu …
Czy Piotr miał jakiś związek z Jeremiaszem ?
07. 07. 24 r. Warszawa.
W trakcie jazdy do Warszawy rozmawiamy o wczorajszej wizji naszej córki. Zobaczyła przełamany na pół statek z nazwą firmy i śmierć wielu ludzi.
- Przełamany statek to symbol upadku firmy, moim zdaniem … Czy jej firma się kończy ? – pytam wprost.
- Tak naprawdę wszystko się kończy.
- Żeby się coś zaczęło, musi się (coś) skończyć.
- Niech zapamięta, że w swoich problemach nie jest sama.
- Przecież wie, że Ja jestem.
- Am I ?
- I am.
Zamilkliśmy w zadumie … Moje myśli krążą wokół Jegomościa.
- A więc … Gdy wróciłeś od Ojca i wszedłeś do pokoju, miałeś płaszcz, czyli to była jesień, może zima …
- Jego odejście będzie zaskakujące.
- Zaprawdę powiadam, że zbliża się wielkimi krokami, ale nie denerwowałaś się, prawda ?
- Nie. Wiedziałam, że wróci. Było to dla mnie oczywiste, że wróci.
- Dopiero na koniec powiedział adieu …
Szukam w głowie pytania …
- … Ojcze, czy Jezus należał do Esseńczykow ? – https://www.youtube.com/watch?v=QWyIgU-lK5k
- Należał do Mnie.
- Wooow … Jakie to piękne … – pomyślałam.
Cisza, znowu …
- Pozdrawiam cię …
- Dziękuję Ojcze.
- To ja cię pozdrawiam – Piotr szybko.
- Ojcze, nie masz nic przeciwko, że się podszywa pod Ciebie ? – śmieję się.
- A ile on ma imion w sobie, mówisz ?
- Ale nie w dowodzie osobistym.
- To wasz dokument.
- … Skąd wiedziałaś, że to Ojciec cię pozdrawia, a nie ja ?
- Zmienia ci się głos …. – mówię całkiem poważnie. Nie tylko głos, ale i specyficzna energia się pojawia nagle.
- Ojciec lubi sobie porozmawiać na tematy luźne, życiowe, a nie mistyczne.
- Nie ten moment, nie ten czas …
- A gdzie świece ? Gdzie nakrycie dla dwóch osób ? – … i puszcza mi oko. Wiem o co chodzi …
Wieczorem. Piotr sprawdza pocztę mailową …
- Jak zwykle, ledwo przyjechałem do Warszawy to same problemy. Nic nowego.
- Borykasz się jak Tantal …
- …. Widzę znak nieskończoności … Sprawdź co to Tantal …
Tantal był królem w Lidii, na górze Sipylos. Miał boskie pochodzenie i posiadał ogromny majątek, przez co stał się ulubieńcem bogów. Uczestniczył w ich licznych biesiadach oraz sam niejednokrotnie zapraszał do swojej rezydencji. Zdarzało się, że wykradał nektar i ambrozję z Olimpu, którymi następnie częstował swoich śmiertelnych dworzan, a także rozgadywał boskie tajemnice. Za swoją zdradę został skazany na wieczne męki w Tartarze.
Uśmiecham się widząc „wieczny”. Stąd ten znak nieskończoności.
Piotr zmęczony i zniechęcony do wszystkiego rozsiadł się na kanapie, zamyślił …
- Spojrzałem na ciebie i zobaczyłem jak cię niosę na rękach. Taką siedzącą, skuloną … Zanoszę do ogrodu. Jestem wielki, z 10 razy większy od ciebie, jak gigant i niosę cię na rękach, zanoszę do ogrodu, zostawiam na ławeczce. Tam jest pełno lilii, widzę lilie pomarańczowe, piękny pomarańczowy, a także jedną białą. Ale głównie pomarańczowe …
- Dziwne, myślałam, że są tylko białe. I co dalej ?
- Są przepiękne, mocno rozwinięte, zostawiam cię tam i odchodzę. Odchodzę ciężkim krokiem. Mam wrażenie, że moje nogi ważą z tonę, ciężko mi odejść i cię zostawić … – prawie zapłakał.
- Lilie to Chrystus … Zostawiam cię tam i odchodzę. Zostawiam cię w dobrych rękach. Było mi żal odchodzić, musiałem …