Weekend w Szczecinie i nic a nic. Wracając do Warszawy też zaledwie parę słów.
W głowie myślę sobie, że ciągle mam kłody pod nogami i Ojciec mi powiedział …
Pomyśl pragmatycznie.
Przez kłody można upaść albo przeskoczyć.
06. 08. 24 r. Warszawa.
Piotr wygrał przetarg na dostawę jakiś taboretów. Okazało się, że taboretów chińskich. Ktoś tak sobie wymyślił, bo mu się w internecie spodobały. Tylko, że zleceniodawca nie pomyślał, że na dostawę z Chin trzeba czekać ponad miesiąc, a zgodnie z przetargiem mieliśmy na to tylko tydzień. Cała firma rzuciła się do internetu w poszukaniu tych taboretów w Polsce, bo może ktoś „takie cudo” tu sprowadza. I znalazł się dostawca, ale z ceną tak wysoką, że musielibyśmy do tego przetargu dopłacić, a nie zarobić. Byliśmy w kropce.
Idzie dzisiaj Piotr w centrum handlowym Modo. Gwałtownie zatrzymuje się, bo słyszy …
Stój. Cofnij się.
Nogi mi wrosły w podłogę – opowiada z przejęciem.
Cofam się i widzę mój taboret na wystawie w Ysku ! Podchodzę, dotykam i widzę, że to straszne badziewie. Przestraszyłem się, bo mam dać gwarancję na to dziadostwo na 4 lata ! Zadzwoniłem do nich i pytam, czy takie badziewie chcą i zrezygnowali. Wyobrażasz sobie ?
Ojciec ci pomógł – śmieję się.
Jestem twoim kubkiem.
Wooow …. Jakie to piękne – zasłuchałam się.
-Aaaa … Z 10 lat temu widziałem siebie jak idę w ciemności, w koszulce. Miałem nad sobą chmurę, z której na mnie waliły grzmoty i śnieg. Jedyne co miałem w ręku to ciepły kubek, on mnie rozgrzewał. Wszystko się skupiło na mnie i miałem tylko ten kubek – powiedział rozżalony.
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/05/31/wszystko-co-pokazalem-jest-godne-uwagi/
Od wielu dni nie rozmawiam z Ojcem, czuję się opuszczona. Piotr po południu …
Bardziej otwórz swoje serce na światło.
Jestem zdziwiona, by według mnie szerzej się już chyba nie da.
Może Ojcu chodzi, że za dużo oglądasz tych durni na YouTubie ?
Bóg coraz więcej od ciebie oczekuje.
No i naprawdę nie wiem …
Może źle słyszę ? – Piotr od razu widząc moją zdziwioną minę.
Którąż ścieżką nie pójdziesz, dojdziesz do Mnie.
Powiedz Mojemu aniołowi, że najpierw jest przyjacielem Moim, a przyjaciele rozumieją się bez słów.
… Naprawdę chyba źle słyszę … – Piotr znowu.
Dooobrze – jestem pewna.
A czy ty wiesz, co to znaczy prawdziwy przyjaciel, niewiasto ?
…….. – łzy.
Może być daleko, ale zawsze jest blisko.
I pomagaj dalej tym biedakom, a bieda będzie narastać.
…. Ojcu chodzi nie tylko o biedę materialną – tłumaczy mi Piotr.
Apostazja rozwinęła swoje skrzydła.
…. Gdy byłem w pokoju, Ojciec mi powiedział …
Ten rok będzie inny niż do tej pory.
Taaak ? Rok trwa – pomyślałam.
Ma się rozumieć zakończenie tego roku.
Nie będzie powodów do żartów twoich; „ostatnia choinka”, tego powodu nie będzie.
Wątpię … – pomyślałam … Niestety moje myśli idą szybciej niż rozum.
Właśnie tego nie pojmuję. „Ostatnia choinka” padła kilka razy. Może to są te niedopowiedzenia ?
O co się modlisz ?
... O porządek ?
Znowu nie wiem… O tyle się rzeczy modlę, że się pogubiłam …
Wiesz, że tam jest cały dział poświęcony LGBT …? – Piotr.
To muzeum to hashimoto …
… Co to ? – Piotr zaskoczony.
Stan ten może prowadzić do niedoczynności tarczycy, czyli niedoboru hormonów: tyroksyny i trijodotyroniny. Objawy choroby Hashimoto obejmują m.in. wzrost masy ciała, kołatanie serca, obniżenie nastroju, uczucie zimna, nadmierne wypadanie włosów, problemy z suchą, łuszczącą się skórą.
Twój plan został nagrodzony – … Ojciec po długiej przerwie.
Taaaak ?
Bóg dba o Swoich ludzi.
Zanim wyjechaliśmy z Warszawy, miałam pewien plan. Zaniosłam kwiaty pod krzyż Chrystusa, jak robię co tydzień. Nie mogłam wyjechać tego nie robiąc. Odbywała się akurat msza, a ściśle mówiąc właśnie rozdawano komunię … Można by powiedzieć, że „załapałam” się w ostatniej chwili i taka to była nagroda. Komunia jest nagrodą, warto zapamiętać. Nigdy w ten sposób nie pomyślałam.
Słuchamy w radio wiadomości o Trumpie … „Czy Harris pokona Trumpa? Joe Biden oświadczył, że nie będzie się ubiegał o fotel prezydenta na kolejną kadencję. Czy Kamala Harris ma szansę pokonać Donalda Trumpa?”
Moim zdaniem wygra, poczułem identyczną sytuację, jaką mieliśmy w Polsce, gdy Trzaskowskiego zamiast Kidawę wzięli do wyborów. Oni myśleli, że z nim wygrają … To samo będzie w USA, oni myślą, że z Harris wygrają … Mylą się … – kiwa głową zadowolony.
"Jechałem wzdłuż szerokiej rzeki. Płynie po środku statek, taki do tankowania paliw. Zbliża się do wypłynięcia w morze. Ciągnął za sobą na platformie wielkiego TIR-a na 3 osiach, cały jest pomarańczowy. Pojawiła się fala, nie duża i ta platforma zaczęła się kołysać, tir wpadł do wody. Obserwowałem to z auta, pomyślałem, że głupcy źle ją zabezpieczyli … To była wielka, płaska platforma..."
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/06/21/zblizamy-sie-do-finalu/
A pamiętasz to jezioro w USA ? – … „Archiwum niewyjaśnionych spraw. Sprawa jeziora Lanier„.
Kobietę ktoś ciągnął na dno za nogę … Ciekawe, czy to prawda – zastanawiam się głośno.
A ty pamiętasz grzyby ?
Wooow …..
Ojciec mi przypomniał dawne zdarzenie … Kiedyś pojechaliśmy do lasu w okolicach Polic. Trafiliśmy do miejsca, które wyglądało jak z horroru. Mgła, cisza, zero ptaków, za to pełno grzybów, a o to nam chodziło.
Coś wisiało w powietrzu i tak dziwnie przytłaczająca była atmosfera, że cały czas się rozglądałam za Piotrem. Chodziłam powoli między drzewami i raptem słyszę tuż za uchem, jakby ktoś z tyłu nachylił się do mnie …
Wynoś się stąd !!!
Zdecydowany, męski głos kogoś dosyć młodego, może 30-40 lat. Bałam się obejrzeć, stanęłam jak wryta w ziemię, zdrętwiałam … Po chwili nabrałam trochę odwagi, obróciłam się i wzrokiem poszukałam Piotra, krzyknęłam, że się wynosimy. Też miał chyba dosyć tego miejsca, bo nawet nie pytał, tylko biegiem do samochodu …
Całą powrotną drogę omawialiśmy ten głos. Skąd się wziął w lesie ? W okolicy w czasie wojny mieścił się obóz koncentracyjny, może to jedna z ofiar ? Nie wiem.
W tym lesie to chyba było pierwszy raz moje spotkanie z duchem. Potem w zamku … W mieszkaniu, moje wizje, no i Edziu oczywiście ! Sporo tego było …. – sama jestem zdziwiona.
To jest bardzo nieprzyjemne jednak. A teraz nam ktoś wodę włącza … Ojcze, ktoś odkręca nam wodę ?
Chcesz powiedzieć przesuwa ?
…….. – roześmiałam się, co za precyzja !
Nasz kran to nie kurek, ale wajcha, którą trzeba przesuwać w prawo lub lewo. Trzeba użyć też siły, aby leciała gorąca woda. I ktoś ten kran nam faktycznie ostatnio przesuwa. Za pierwszym razem Piotr zawołał mnie do łazienki zdenerwowany, że zostawiłam kran włączony. Nawet się nie broniłam, bo zgłupiałam w tym momencie. Przyznałam mu rację w końcu, bo już sama nie byłam pewna, czy to ja, czy nie ja … Za drugim razem to ja Piotra oskarżyłam, bo tym razem byłam pewna, że to nie ja.
Ale za trzecim razem byłam już pewna jednego, że to żadne z nas. Przeszłam koło łazienki do pokoju, była cisza. Wracając po 2 minutach stanęłam przy drzwiach łazienki zaskoczona hałasem. Otwieram drzwi i widzę, jak z wielkim hukiem leje się z kranu gorąca woda. Na maksa, pełno pary w środku …
A te buty wczorajsze ?
Ktoś ci śpiewa tą piosenkę „Da da da”. Tylko, że zamiast „da”, jest „ja”.
Śmieję się, ale zaraz refleksja. Piosenka „Da da da” jest niemiecka. „Ja” po niemiecku to „tak”. Czyli można rozumieć to w dwojako, ale wychodzi na jedno. To gest z Nieba.
Jedziemy, rozmawiamy z Ojcem o różnych błahych sprawach, gdy na koniec Ojciec mówi tak, że koniecznie musiałam to zapisać …
Ja se tak mówię …
Ty se tak pytasz …
My se tak jedziemy …
…….. – śmiech.
Ojcze, a możemy porozmawiać o objawieniach maryjnych ?
Absolutnie nie.
A dlaczego nie ?
Bo Piotr prowadzi, za każdym razem musi się zagłębić psychicznie.
Rozumiem.
Ale ty masz zawsze ostatnie pytanie, za godzinę zapomnisz.
Pamiętasz jak niosłaś kawy ?– …. na wynos na naszą podróż.
Zasnęłam na 3 godziny i po obudzeniu zobaczyłam swoje buty przy łóżku … To nie ja zrobiłam ! Sama na pewno nie jestem ! – wyczułam w jej głosie wielkie szczęście.
Buty ? To już po raz trzeci …
Córka, podczas naszej obecności w Warszawie pomieszkiwała w naszym mieszkaniu w Szczecinie. Wchodząc do mieszkania miała pewien wkurzający mnie zwyczaj. Po środku salonu zrzucała buty z nóg machając nimi na oślep w prawo i w lewo, więc buty lądowały kilka metrów dalej bez ładu i składu w różnych częściach pokoju. Jakiś czas temu zrobiła to znowu. Ale tym razem zdarzyło się coś przedziwnego.
- Zrzuciłam buty jak zwykle, odwróciłam się na chwilę, a po chwili zobaczyłam moje buty ułożone po środku pokoju, jakby były na wystawie, jeden oparty o drugiego.https://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/07/15/diabel-nie-atakuje-rzeczy-lecz-bezposrednio-ciebie/
Nie pytaj co tam w Ameryce … – Ojciec wyraźnie się zniecierpliwił.
Odnowiłaś mieszkanie, przyjmujesz Mnie do swego serca …
Odnawiasz „swoje mieszkanie” tak, jakbyś odnawiała swój pokój na biało.
Tak zrobiliśmy. Kilka dni temu postanowiliśmy odmalować mieszkanie w Warszawie. Postanowiliśmy zrobić to samodzielnie. Tak mi się ta ‚zabawa” spodobała, że teraz zaglądam w każdy kąt i szukam, co by tu jeszcze wymalować.
Twoja drożdżówka nie tylko była smakowita, ale i dużo można się o niej dowiedzieć metaforycznie.
Piotr odpłynął gdzieś kompletnie. Musiałam poczekać, aż wróci …
Byłem na górze Horeb, widziałem Mojżesza …
… ???!!! …
Widziałem go z wielką brodą, z włosami, cały siwy, wcale nie był łysy … Hmm … Prawdziwy wyznawca Boga, nie zakonnik, ale właśnie taki …. wyznawca …. – … kiwa głową z uznaniem.
No właśnie… Ojcze, po co Eliasz tam się udał ?
Ojciec go tam wołał. Tak jak po wczorajszym ciastku dla ciebie.
……… – łzy.
Ja pomyślałam, Ojciec zawołał Piotra i Piotr kupił. Tak to zadziałało …
Ojcze, czyli to jest Twoja góra ?
Wszystko jest Moje, tam lubię.
Wooow …. – jestem naprawdę wzruszona.
Gdy mówimy o sprawach historycznych, biblijnych, zawsze wtedy ogarnia mnie głębokie wzruszenie. Nie wiem dlaczego. Nie potrafię nad tym zapanować. To, co zawsze wydawało się bardzo odlegle, wręcz nierealne, staje się raptem bardzo bliskie i realne, niesamowite uczucie…
Czy Lempart jest zła? – Ojciec nieoczekiwanie i wprost.
A skąd wiesz, czy ona nie jest przeze Mnie wysłana, aby przeciągnąć na zło ?
Ty się na tym poznałaś, ale ilu idzie za nią ?
To jest zło widoczne, a teraz trzeba przejść do tego niewidocznego, który objawia się po cichu.
Widoczne zło … Oglądając wczorajsze otwarcie olimpiady ogarnęło mnie przygnębienie i wściekłość. Nie mogłam się pogodzić w środku siebie, co widzę. Święto szatana. Oglądałam na żywo, słowa Babiarza przygnębiły mnie jeszcze bardziej …
To nie Sekwana, to Styks – powiedziałam zmęczonym głosem.
Apogeum diabła, euforia diabła, mam takie wrażenie.
To nie jest jeszcze apogeum.
Nie ???!!! Strasznie mnie od tego głowa rozbolała.
Uspokój się, Ojciec to wszystko widzi.
A może nie widzi ? – z żalem.
Nie widzi ? Zgłupiałaś ?
………. – roześmiałam się głośno, było mi to naprawdę potrzebne teraz.
Zapłacą za to Francuzi – Piotr zdenerwowany.
Nie zapłacą, zapłaczą.
Mały, masz coś do zrobienia.
Tak, idź na egzorcyzmy !
Coś konkretnego, coś większego.
… Ale co ? Przecież nie zamieni się w asteroidę i uderzy … – jestem rozgoryczona.
Nie będą wiedzieć, że to od Ciebie Ojcze.
Nie będą mieli wątpliwości, tak to zrobię.
Uspokój się. To, co Ojciec zaplanował, będzie długofalowe.
Jednorazowe nie wypali.
… Ojcze, ten byk … – kręcę bezsilnie głową.
Złoty cielec.
…. Kiedy Ojciec przygotowywał tablice z dekalogami, oni sobie zrobili – Piotr dodaje.
Ceremonia satanistyczna.
Stew Peters, właściciel twitterowego profilu obserwowanego przez ponad 600 tysięcy osób, zwrócił uwagę na wyeksponowany przez „artystów” biblijny motyw bożka (pozłacanego młodego byka), któremu cześć oddawał zmierzający do Ziemi Obiecanej naród wybrany ale chwiejny. „Dosłownie czczą ZŁOTEGO CIELCA podczas ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich” – napisał Peters. https://pch24.pl/parada-bluznierstw-podczas-paryskiej-ceremonii-komentarze-bog-nie-pozwoli-z-siebie-szydzic/
Co prawda masz uszy i usta, ale rozmawiamy wtedy, gdy Ja chcę, nie ty …
Oczywiście … – i już wiem, że nic dzisiaj z tego. Dodatkowo kończy mi się długopis.
Widzisz ?
Widzę, ale się nie poddaję i uparcie szukam w swojej wielkiej torbie nowego długopisu, zawsze na wszelki wypadek mam zapasowe. Coś znalazłam, ale ledwo pisze …
Udało ci się wczoraj ?
Nie.
Byłam pod wrażeniem pewnej opowieści i przygotowywałam nowy film na YT. Siedziałam nad nim kilka dobrych godzin, bo wszystko mi przeszkadzało, aby tego nie robić. Komputer się zawieszał, video znikało …
Połowicznie. Dobrze, że Piotr doradził– … żeby zrobić sobie przerwę do dzisiaj.
Nie daj się w spiski wprowadzić, bo słowa to energia.
Przyznaję … Klęłam głośno i soczyście, całkowicie niepotrzebnie. Stąd jeszcze jedno pouczenie od Ojca. Ale film zrobiłam.
Przygotowałam dlatego, ponieważ jego historia baaaardzo przypomina mi historię Faustyny …
30 września 1937 roku w klasztorze zadzwonił dzwonek. Faustyna otworzyła drzwi. Zobaczyła „wynędzniałego młodzieńca”. Był w podartym ubraniu, boso. „Bardzo był zmarznięty, bo dzień był dżdżysty i chłodny. Prosił coś gorącego zjeść – notowała Faustyna. – Jednak [gdy] poszłam do kuchni, nic nie zastałam dla ubogich; jednak po chwili szukania znalazło się trochę zupy, którą zagrzałam i wdrobiłam trochę chleba, i podałam ubogiemu, który zjadł. W chwili, gdy odbierałam od niego kubek, dał mi poznać, że jest Panem nieba i ziemi. Gdym Go ujrzała, jakim jest, znikł mi z oczu” (Dz. 1312). Tej bramy, do której zadzwonił Jezus, już nie ma. Ale zachował się dzwonek. Wisi w zrekonstruowanej celi świętej Faustyny w domu stojącym w miejscu dawnego parterowego budynku, do którego przylegała furta.
Ojcze, to jak Jezus powiedział ? Precz szatanie, czy idź za mną ?
Piotr nie czekając, co usłyszy, zaczął sam swoje wywody prowadzić, czym mnie szybko wkurzył.
Dlaczego go nie słuchasz ? Ma Moje imiona …
No bo … To różnica wielka, a on tylko zgaduje …
Wprowadź w siebie spokój, a nie chaos.
Zapanuj nad tym, bo nie wiesz kiedy zrobisz krok i jesteś po drugiej stronie.
Wtedy masz mgłę i nie wiesz jak się poruszać.
Siedzę w domu i od kilku godzin myślę o drożdżówce z pobliskiej cukierni. Nie mogę tej myśli od siebie odgonić … Piotr dzwoni do mnie w drodze do domu …
Ty chcesz jakąś drożdżówkę ?!!!
… ???!!! … – zatkało mnie.
Nie spytał normalnie, ale z widoczną w głosie pretensją, nawet z lekkim wyrzutem. Parkowanie przy tej cukierni jest bardzo utrudnione i był wyraźnie zdegustowany, że mi się coś raptem chce. Śmieję się cicho, bo tylko Ojciec mógł mu o tym powiedzieć. Przywiózł mi dwie drożdżówki, na zapas.
A wiesz, co to znaczy ?
Ty walczysz o Mnie, a Ja pamiętam o tobie – … powiedziałOjciec, gdy po zjedzeniu odpłynęłam w zachwycie.
26. 07. 24 r. Warszawa.
Dobra była drożdżówka ?
… Dobra, ale dzisiaj mam 0,5 kilo więcej – wzdycham.
Wszystko, co dobre kosztuje.
Wejście do Nieba też kosztuje.
Te ciągłe wyrzeczenia … Nawet w ciastku jest nauka.
… Już nie zjem … – dobre, ale kurcze przez rok zęby w ścianę …
Ktoś ci śpiewa …
Czy pokochasz Mnie razem z Moim światem? To Sipińska śpiewa, ale inaczej.
Hmm ….W sensie wiele się dzieje ? Te wszystkie znaki apokaliptyczne jako wstęp; zaraza, wojny, kataklizmy ? … Rzeczywiście to wszystko zwiastuje falę …
Ty płyniesz na statku na hamaku, a on jest śrubą tego statku, pcha to wszystko.
Hmm …. Piękne porównanie – pomyślałam.
Byłaś w kościele, przyjęłaś komunię, przyjęłaś Mnie, przyjęłaś Mego Syna do serca i do mieszkania, w którym jestem (ciało).
…???… Kolędy to święta. Ojcze, jest w tym jakiś podtekst ?
Zawsze …– i daję głowę, że Ojciec się uśmiechnął.
… Widzę iskry spod kopyt konia … – Piotr raptem.
Ooo … Właśnie o tym pisałam – jestem zaskoczona.
-Wiesz co widzę ? Ojciec trzyma rękę nad Ziemią i zmienia jej kolor. Ziemia była biała, niebieska wcześniej, a teraz staje się czerwona … Widzę iskry pod kopytami konia … Pod kopytami lecą iskry i gwiazdy, strasznie pędzi, wielkie iskry … – oczy Piotra zrobiły się też wielkie.
-Ten jeździec na tym koniu ma czaszkę na głowie … To śmierć. Ciekawe …. Ma przywiązany worek do strzały, wystrzelił, ten worek jest na lince i on leci … Opada tam gdzieś w Japonii … Hiszpanii … Wiesz co ? Ciągle widzę gwiazdy spod jego kopyt, worki przymocowane do strzał na linkach … – zapatrzył się.https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/07/20/jak-trwoga-to-do-boga /
Czyli dotyczy to czego ?
Śmierci ?
Głodu.
Jaki kolor ma koń ?
Nie wiem, bo widzę tylko kopyta. Głód, bieda zacznie się chyba w Ameryce Południowej, przejdzie na Afrykę, a potem pójdzie na północ, Europa … Dlaczego Amerykę Południową ? – zadumał się.
Nie wiem. Są tam problemy ze zbiorami kawy, ale co tam kawa … – przyznaję po chwili.
Wieczorem obejrzałam film; https://m.imdb.com/video/embed/vi404199961/Dowiedziałam się, że odkryto artefakty, które potwierdzają istnienie dawnej, wysoko rozwiniętej kultury zwanej Butmir.
Przypomniałam sobie, że kilka lat temu o tej piramidzie na blogu również wspomniałam.
I przypominam sobie, że kiedyś o tą piramidę Piotra pytałam.
Uzupełnienie z dnia 31.07.14.
Niedawno czytałam o odkryciu w Bośni piramidy, która jest datowana na znacznie starszą od tych z Egiptu. Poprosiłam Piotra, by to po swojemu sprawdził.
-Stworzyli to ludzie, ale pod przewodnictwem 3 istot, którzy mieli bardzo długie głowy (do 70cm), też byli podobni do ludzi, mieli bardzo lekkie szaty. Ludzie im służyli, przynosili owoce, ale nie do jedzenia, ale bardziej w hołdzie, oddawali im część. Wtedy panował w Europie zupełnie inny klimat, było bardzo gorąco, ludzie nosili opaski na czole. To było olbrzymie miasto z zieloną piramidą, była zielona, ponieważ była czymś pokryta. Powodem zagłady był gniew Boga, ci ( z długimi głowami) uzurpowali sobie prawa, które im się nie należały. Piramida została zasypana. Uderzył w Ziemię meteor, ale to był miejscowy meteor, którego ci z głowami nie zauważyli, ponieważ przyleciał z innego wymiaru i pojawił się nad Ziemią za późno, by coś z tym zrobić. A mieli takie możliwości. Nie mieli czasu się obronić, a zawłaszczyli sobie to, co należy się Bogu.
Spisywałam tą relację na gorąco i muszę przyznać, że uwielbiam te chwile, kiedy Piotr opowiada, jakby relacjonował film. Przenoszę się wtedy w czasie.
Kiedyś powiedział nam Ojciec, że Eliasz ma wiele wspólnego z Mojżeszem.
Więcej, niż myślisz… powiedział.
Eliasz udał się na górę Horeb, czyli tam, gdzie Mojżesz rozmawiał z Bogiem. I jeszcze jedno …
Eliasz został wzięty dokładnie w tym samym miejscu, gdzie Jan Chrzciciel ochrzcił Jezusa. A przecież Jan był Eliaszem .. Zamknął się cykl.
-Jezus wyraźnie powiedział, że Jan Chrzciciel był Eliaszem.
MT; 11; 13 Wszyscy bowiem Prorocy i Prawo prorokowali aż do Jana. 14 A jeśli chcecie przyjąć, to on jest Eliaszem, który ma przyjść. 15 Kto ma uszy, niechaj słucha!
-Skoro powiedział, tak jest.
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/12/19/nie-musisz-mowic-glosno-ojciec-cie-slyszy/
Eliasz – Eljahu znaczy Moim Bogiem jest Jahwe. Gdy to usłyszałam, natychmiast sobie coś przypomniałam.
Ojcze, która wersja „Ojcze nasz” jest prawidłowa ? Ta, która ma pięć, czy siedem wezwań, próśb ?
Nieważne która. Jest od serca ?
Jedna i druga jest dobra. Nie szukaj tego, co szukają faryzeusze.
W szabat uleczasz ? A dlaczego nie ?
… Ufaj swojej intuicji, tak jak swojemu widzeniu w meczu.
Ooooo …. – nie sądziłam, że Ojciec do tego powróci..
Kiedy zaczęło się EURO`24 w piłce nożnej, oglądając pierwszy mecz (Niemcy – Szkocja)pomyślałam sobie; … Ciekawe kto wygra. I wtedy zobaczyłam przed oczami napis ENGLAND. Duże, jasne, wyraźne litery. Moment to był, więc przewidzenie jakieś pomyślałam po chwili. Pytam Piotra …
Kto według ciebie wygra Euro ?
… Hiszpania – powiedział spokojnie po chwili.
Hiszpania ? W takim razie o swoim widzeniu szybko zapomniałam. Euro trwa, któregoś dnia oglądamy mecz Anglia;Szkocja. Gdy Anglia strzeliła decydującego gola w ostatnich minutach, od razu zwróciło to moją uwagę. Nie, że strzeliła, ale że w ostatnich minutach. „Ostatnie minuty‚ to ulubione chwile Ojca.
Finał Euro był taki, jak przypuszczaliśmy oboje. Piotr swoje, ja swoje; Hiszpania-Anglia.
Przed finałem opowiedziałam o moim widzeniu także córce i ustaliłyśmy, że trzeba coś z tym fantem zrobić. Ona wiecznie w potrzebach finansowych postanowiła zagrać na loterii. Postawiła oczywiście na Anglię, wydała 100 złotych – prawdziwy hazard. Namawiała mnie również, ale natychmiast poczułam wielką przed tym barierę.
Nie mogę wykorzystywać, co Ojciec mi dał.
Kiedy godzina finału nastała, wolałam iść spać, aby zawału nie dostać. Bardzo chciałam, aby moje widzenie się sprawdziło, a nie Piotra. Wygrała Hiszpania, wygrał Piotr. Oczywiście na drugi dzień córka gadać ze mną już nie chciała, z nikim nie chciała. Ja też się zamknęłam w sobie na dwa dni. Piotr chciał mnie pocieszyć, … Ojciec chciał, ja nie chciałam … Ale w końcu nie wytrzymałam tej pustki więcej i …
Co słychać u Ciebie Ojcze ?
Pozwól, że ci coś doradzę.
Od razu zwracam uwagę na słowo pozwól … Przez dwa dni nie pozwalałam, co za głupota …
Pozwól, że ci coś doradzę …
Nie ustawiaj swojego życia, aby było na ostrzu, jak z tym zakładem.
To uspokoi ci życie.
Ojcze, to jest dla mnie ważna kwestia, bo nie wiem, czy mogę ufać swoim widzeniom.
Możesz.
Ale na ile mogę ufać swoim widzeniom ?
Prawda jest taka, że byli w finale, widziałaś to od początku. Sama widziałaś, że ledwo przechodzili, w ostatnich minutach, to nienormalne – Piotr tłumaczy.
Mam ufać ? To dlaczego przegrali ?
A może celowo to zostało zrobione, żebyś zwątpiła ?
Hmm …. – tego nie brałam pod uwagę.
Pamiętaj, że działają dwie siły.
Ale Piotr wiedział od razu, czyli to było dużo wcześniej ustalone.
Ktoś celowo pokazał.
Czyli ktoś z tym widzeniem wprowadził mnie mylnie celowo ? Żebym zwątpiła, w co widzę ? Ojcze … W takim razie będę wątpić już w każde widzenie ?
To jest trudne.
To jest zbyt pogmatwane.
Mętlik.
No właśnie, mętlik. Teraz cokolwiek będę widzieć, to będę wątpić, co widzę. A może chodzi o zakład ? Żeby nie zarabiać na tym ?
…. Możesz mieć rację. Pamiętam jak Ojciec powiedział; nie weźmiesz za to ani grosza.
No właśnie … Ojcze, próbuję się dowiedzieć o co chodzi w tej nauce …
Próbuj.
I jedno jest pewne, twoje widzenia są pewniejsze – mówię otwarcie z żalem.
Ja nie widziałem, ja wiedziałem.
Tak było wtedy, a teraz wracamy do domu przez centrum.
Dziwny jest ten świat – nucę pod nosem
Ojcze, dziwny jest świat, czy normalny ? Jest tyle światów jeszcze … Powiedz Ojcze …
Zależy jak na niego spojrzeć.
Hmm …
Pozwól, że ci przerwę.
Zobacz, Ilmet stoi. Wszystko rozbierają, a on stoi.
To musicie skorygować – śmieję się.
To nie mecz.
… ???!!! …
I oto w ten sposób znowu wróciliśmy do mojego problemu. Nie wierzę, aby Niebo skorygowało wynik na sam koniec. To raczej niemożliwe, jeśli Piotr widział wynik. A może były wzięte pod uwagę dwie możliwości ? A może, gdyby nie nasz hazard, wygrałabym ? W każdym razie dla mnie nie ulega wątpliwości, że Anglicy sami na boisku nie byli …
Ojcze, prorocy się kłócili z Tobą, a Eliasz to już szkoda gadać – machnęłam ręką.
Czy Chrystus też dyskutował z Tobą Ojcze ? Sprzeczał się z Tobą Ojcze ?
Nie mógł.
…???…
Tak zbudowane jest Królestwo Niebieskie.
Bóg nie mógł się kłócić sam ze sobą.
To na dole się sprzeczają i tworzą chaos.
Wooow …. – nie spodziewałam się aż takiej odpowiedzi.
Bóg mówi do mnie …
Coraz poważniej wyglądasz. Budzisz coraz większy respekt.
To prawda – przyznaję patrząc na Piotra.
20. 07. 24 r. Warszawa.
W nocy o 3 miałem wizję. Ktoś palcem wskazuje na jakiś dokument, na dokumencie jest mój podpis. I słyszę głos kogoś od tego palca; podpis demona.
To bzdura jakaś, podpuszczają cię … – machnęłam ręką.
Nie wierz w to. Nic cię ode Mnie nie rozdzieli.
Byłeś, jesteś i zawsze będziesz Moim synem.
…. Hmm … Moim synem … – powtarzam jak echo.
Ojciec tak do każdego, ciebie też nazywa „moją córką” … Codziennie mam kogoś przy sobie w nocy … Jestem wykończony.
To ktoś dobry ?
No jak może być dobry ?
Twój mąż jest kompletnie nielubiany.
Na Górze ?
Na dole.
Moje pytanie nie jest całkowicie bez sensu. Księga Henocha mówi wyraźnie, Metatron lubiany na Górze nie był.
Ale nad ranem miałem coś fajnego. Stoję na brzegu morza i widzę z daleka kulę światła, która wydaje się większa od słońca. Ta kula światła się zbliża po morzu, a nawet przenika wodę, bo jest jakby gazowa, no nienamacalna po prostu. Biała, ale nie taka biała bez żadnych wzorów. Miała na sobie zarysy jak Ziemia ma zarysy kontynentów. W każdym razie zbliżała się do mnie szybko i nie wiem jak to się stało momentalnie zrobiła się mała i wtopiła w moja głowę przez skroń.
Próbuję się dowiedzieć co znaczy ta kula, ale się nie dowiedziałam.
-Mam dla ciebie spodziankę.-Masz Ojcze ?
-To, co ci pokazałem, wszystko się stanie.Wizje się spełnią Mały, to jest spodzianka.
I tobie też wszystko się sprawdzi, co ci pokazano – … do mnie.-Spodziewacie się, ale to też niespodzianka.-Lubię słuchać jak Ojciec bawi się słowem. To prawdziwa sztuka. Niespodzianka, czyli czego się człowiek nie spodziewa. Spodzianka – czyli czego się spodziewa.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/05/02/ktospuka-do-twoich-drzwi/
-Będziesz prorokiem wszechczasów – mówi nagle Ojciec do Piotra.
-Obdarzę cię takimi możliwościami, które przekroczą wszystko.Zamyśliłam się i zwróciłam uwagę na to, w jaki sposób Piotr powiedział wszechczasów. Wyraźnie oddzielił wszech od czasów. Pomyślałam, że Ojciec podkreślił to celowo, ponieważ znowu bawi się słowem. Nie największym prorokiem, ale prorokiem, który pojawiał się na przełomie wielu czasów. A teraz nadchodzi niejako tego kumulacja.https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/09/22/wkrotce-zagadka-zostanie-rozwiazana/
Humor Ojca jest w każdym wpisie. Pytania ironiczne …
-Ojcze, mogę popytać o metodologię naszych rozmów ? Mówiłeś, że ostatnia jazda, ale nie powiedziałeś, że ostania jazda audi. Pierwszy śnieg, ale nie dopowiedziałeś, że w Kamerunie – … tak powiedział Ojciec ze śmiechem.-PIS wygrał, ale nie będzie rządzić. Te niedopowiedzenia są najważniejsze Ojcze …Ale rządził przecież. Nie pytałaś jak długo.-A potem ludzie się czepiają i Cię obrażają Ojcze.-Nie martw się, rozliczymy się z nimihttps://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/04/17/najpiekniejsze-sa-chwile-ktorych-nie-znamy/
-A czy Ojciec mógłby powiedzieć coś więcej ?
-A czy o wirusie powiedziałem coś więcej ? Mówiłem myjcie ręce.No właśnie … Kiedy Ojciec zaczął nakazywać, aby myć ręce miałam naprawdę mieszane uczucia. To dość niezwykłe usłyszeć coś takiego prosto z Nieba. Zapisałam te słowa, bo przecież były to słowa samego Ojca, ale w pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać, czy Piotr dobrze usłyszał. Kilkukrotnie Ojciec powtarzał myjcie ręce, no to myliśmy nie rozumiejąc dlaczego. Nie zdawałam sobie sprawy, że w przyszłości te słowa będą miały taką siłę rażenia. Niby nic, „myjcie ręce”, a teraz jest to kwestia życia lub śmierci. Z czasem okazuje się, że Ojca niedomówienia, niedoprecyzowania mają swój głęboki sens. Dla mnie to jeszcze jedna bardzo pomocna i skuteczna lekcja; każde tu zapisane Ojca słowo ma swoją wagę i znaczenie.https://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/12/24/zbliza-sie-co-ma-przyjsc/
Jedziemy w ciszy, przypominam sobie wizję z chlebami i Ojca, który do mnie puszcza oko i cały czas się uśmiecha. W tym momencie Piotr mnie szturcha w ramię … i puszcza oko.
-Można radość znaleźć w milczeniu. Można milczeć i wszystko jest super.https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/06/02/mozna-radosc-znalezc-w-milczeniu/
Nagle sceneria się zmienia, znika pokój, pojawia się całkowicie nieskazitelnie biała przestrzeń. Mężczyzna mówi ...
-Pomoże ci Arab ... - i z uśmiechem puszcza do mnie figlarnie i porozumiewawczo oko.
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/02/28/dostarczymy-chleb/
-Ojcze, kupiłam dzisiaj lotto i puszczam do Ciebie oko – zaśmiałam się próbując to oko zrobić, co mi nie wyszło.
-Nie robi to na Mnie dziecko wrażenia. Oko to Ja puszczam, coś się wam pomieszało.
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/03/13/wszystko-ma-znaczenie/
-To, że Ojciec się zniżył do nas, do naszego poziomu ... Te rozmowy są niesamowite – wtóruję.
-Ty już wiesz jak Ja żartuję.
-Wiem ... Czy Ojciec „puszczał” już komuś oko ?Nie wiem, ale wiem, że dzięki temu te rozmowy są bardzo ludzkie, bardzo normalne, nauka przystępna i dla każdego. Pewnie o to właśnie chodzi.https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/05/09/bez-zahamowan-czlowiek-jest-brudny/
Inne video pana Majewskiego https://www.youtube.com/watch?v=G_ZSvmGiNB0 też otworzyło mi oczy. Biblia to zbiór różnych tekstów spisanych na przestrzeni wielu lat i zebranych w jedno. Tekstów, w tym także rozmów z Bogiem. Rozmów prowadzonych niewykluczone w identyczny sposób jak z nami. Może dlatego Ojciec powiedział kiedyś …
Jednym słowem na podsumowanie … Gdyby ktoś miał wątpliwości co do stylu prowadzonych tu rozmów, już ich mieć nie powinien.
Zamyśliłam się. Wszystko co mnie spotyka, ma czemuś służyć. Video o humorze w Biblii na pewno nie jest przez przypadek, jest idealnie w czas …
Słuchaj… Widzę siebie w płaszczu z wielbłądziej wełny, czarnym płaszczu, bardzo eleganckim. Jestem u swoich ludzi w pracy, przyglądam się jak pracują, montują meble, nie chcą na mnie patrzeć … Przyszedłem tylko zobaczyć.
Jakbyś już nie był właścicielem firmy ?
Ojcze … – Piotr zaczyna.
Nie pytaj, bo tańczę. Ja nie chcę tego, co powiedział inżynier ...
Naprawdę nie będziesz miała powodu do płaczu, takież to masz przyrzeczenie ode Mnie.
Nie będziesz miała powodu do prawdziwego płaczu, a wielu ludzi na tym świecie teraz ma powód do prawdziwego płaczu i których Ja słyszę w każdej sekundzie.
Polaryzuje się wszystko, co ?
A to z kolei powrót do naszej wczorajszej rozmowy, gdy uświadomiłam Piotra, że ludzie w różnych krajach podzielili się niemal 50:50.
Czyli trzeba się opowiedzieć, czy tu, czy tu ?
Taaak, właśnie ! – o tym nie pomyślałam. Dobro, czy zło ?
… Ojciec spojrzał gdzieś daleko… Kazał mi się też spojrzeć gdzieś daleko … Zobaczyłem coś białego, bardzo daleko … Widzę zimno, śnieg, coś się białego zbliża … Widzę 3 skutery śnieżne jak ciągną sześcian. Ale one w sumie go nie ciągną, bo on unosi się nad śniegiem w powietrzu, unosi się lekko nad ziemią … Raczej go nie ciągną, a może prowadzą … ?
Po co trzy ?
Dla równowagi, lepiej wygląda.
Lubię cyfrę 3. Jest tak, bo pasuje fajnie do wszystkiego.
Oj Ojcze …. – zaskomlałam, bo mi tego właśnie brakowało. Tych rozmów z żartem w tle …
Daj spokój Hela …
…….. – śmiech.
Czyli święta niedługo, tak jak mówiłam.
Jego jeszcze boleć będzie do świąt.
Życie to problemy, ale są potrzebne, szczególnie u niego.
Piotr, gdy jest pytany „co u ciebie”, bez namysłu szybko odpowiada; „katastrofa”. Cała rodzina o tym wie i wiele na ten temat żartuje.
A dlaczego katastrofa ?
Gorąco, nie idzie się wyspać.
Śmieję się głośno. Jeśli pociągnę rozmowę dalej w tym samym duchu, to poważnie dzisiaj nie będzie, więc zmieniam temat …
Ojcze, dziękuje Ci za to video … Bardzo mi to pomogło.
Uskrzydliło.
Wykład „Humor w Biblii” jest jednym z ważniejszych, jaki udało mi się na temat Biblii wysłuchać. Są osoby, które odeszły z blogu nie mogąc zrozumieć, że tak można rozmawiać z Ojcem. Mnie samej kiedyś wydawało się to mało realne, a jednak niezwykły humor Ojca nadaje całości niesamowitą energię dobra i miłości. Przeanalizowałam więc ten wykład uważnie i porównałam z moimi zapiskami, ponieważ wniosek wysuwa się jeden. Jeśli ktoś się dziwi, że Ojciec rozmawia z nami w ten sposób, niech przestudiuje najpierw Biblię. Wszystkie elementy humoru wymienione w tym wykładzie, można znaleźć też w moim dzienniku.
-Powiedz mi, jak to ludzie odbierają, bo ty to widzisz. Jak odbierają, gdy Ojciec jest taki dowcipny ?
-„Moherowe panie” są zdegustowane. Innych to cieszy.
-Hmm … A w książce jak mam pisać ?
-Pan Bóg wybierając Olę dał jej rozum, dał jej intuicję, chyba, że jest ubezwłasnowolniona.
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/02/04/zdac-sie-na-ojca-ale-decyzje-musisz-sam-podejmowac/
Ironia / sarkazm.
Hiob 38.2 «Któż tu zaciemnić chce zamiar słowami nierozumnymi? 3 Przepasz no biodra jak mocarz ! Będę cię pytał – pouczysz Mnie.
-Eliasz jest dla wszystkich Żydów. Henoch dla pozostałych, nie Żydów.
-Dlaczego Eliasz dla wszystkich Żydów, a Henoch nie ?
-No powiedz, chętnie posłucham.
-Ale ja nie wiem.
-Pomyśl, lubię te twoje teorie, może się czegoś nauczę.
-Przecież mówisz, że Bóg Ojciec się ciągle uczy.https://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/12/28/musisz-nauczyc-sie-czekac/
-Wizja jest niezmienna, ona się nie zmienia jak pogoda.
-Czy wszystkie Wasze wizje są niezmienne? Czy wizje mogą ulegać modyfikacji?
-Jeśli są pokazane od początku do końca są niezmienne.
-W takim razie jak spadnę z drugiej fali na kamienne wybrzeże na pewno coś się ze mną stanie – Piotr jak zwykle pełen optymizmu.
-Już płaczę – a Homiel pełen ironii.
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/10/09/co-jest-lepsze-czy-czynic-dobrze-spontanicznie-czy-czynic-dobrze-swiadomie/
Jedziemy do lekarza, Piotr oczywiście przekroczył skrzyżowanie na czerwonym.-Pojechałeś na czerwonym.-Wiem.-A ! Bo myślałem, że to Ja jestem daltonistą.https://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/05/22/7780/
-Z czym chcielibyście jechać, wy dwa biedaki.-... A jak „bogaty” był Mój Syn ! W złota upływał i diamenty … - wyczuwam wyraźną nutę ironii …
… Nic nie miał ... Szedł od chaty do chaty, gdzie Go nakarmili … I szedł dalej, bo czym jest to chodzenie przy wieczności …https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/10/22/wszystko-moze-sie-zdarzyc/
1 KRL 18;27 Kiedy zaś nastało południe, Eliasz szydził z nich, mówiąc: «Wołajcie głośniej, bo to bóg! Więc może zamyślony albo jest zajęty, albo udaje się w drogę. Może on śpi, więc niech się obudzi!»
Sarkazm i kpina w jednym – dla mnie „mistrzostwo świata”.
-Hmm … Stamtąd tutaj można przejść w sekundę ! – Piotr wypalił nagle. To jest kwestia hologramu !
-O matko ! Odkryłeś Nasze tajemnice !
Zamyśliłam się i spojrzałam na kubek pełen herbaty. Gdy to zrobiłam, kubek powoli, jakby w zwolnionym tempie zaczął się przechylać, a nie miał absolutnie prawa się przechylać, ponieważ był wypełniony po brzegi, był ciężki i po to był w zagłębieniu na kubki, żeby się nie przechylał. Złapałam go w ostatniej chwili … Widziałeś to ?! Co to Homiel ?
-Że jestem baranie ! ……. – zacząłem się głośno śmiać, mimo ludzi dookoła. A co mówiłeś do Niego? W myślach rozmawialiśmy. Powiedziałem, że nie będę zawracać Mu głowy pytaniami, bo pewnie zajęty jest
-Jak chcesz to zadawaj pytania, z czegoś muszę żyć. Jak nie będę robił, to Mi Pan Bóg „nie zapłaci” – … oczywiście żartuje.
-A masz rodzinę na utrzymaniu ? – Piotr też żartuje.
-I to jaką, wszystkich muszę nakarmić.
-Nie mam siły dzisiaj na rozmowy.
-Nie podawaj się stary druhu.
-To chodź cwaniaku, zamieńmy się na serca !
-Nie chciałbyś się zamienić, gdybyś wiedział.
-Słaby jestem.
-Ciota jesteś.
-Ciota ?! – Piotr prawie warknął.
-A jakże ! Kto mieczem wojuje, od miecza ginie. Pamiętaj !
To za karę, że Piotr wielu nazywa ciotami, zwłaszcza kiedy prowadzi auto. Kogo tak przezywasz, tak cię też przezwą… Niby rozmawiamy swobodnie, ale co krok do lekcja, a z tej miałam niebywałą radochę widząc minę Piotra. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/10/04/kto-mieczem-wojuje-od-miecza-ginie-pamietaj/
-No i wyjeżdżamy... Zaczyna się – Piotr wzdycha pakując walizkę.
-Wyjeżdżamy razem.
-Wy też? - pytam ze śmiechem.
-Ja i Gruby. Nie opuszczamy cię, bo zabłądzisz.
- Z tego wynika, że sam sobie nie dam rady? To jestem ciota, a nie facet – Piotr jak zwykle dosadnie.
-To nie chcę być twoim aniołem, dla ciot są inne anioły.
…... - wybuchłam śmiechem. Przenigdy nie spodziewałam się takich słów w ustach anioła.
-Jakie? - Piotr ironicznie.
-Też cioty!….... – śmieliśmy się głośno jeszcze bardzo długo, ale miałam wrażenie, że Homiel był chyba zdegustowany wiecznym narzekaniem Piotra, bo jakoś milczał, a nie rechotał.
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/09/17/bedziemy-szli-razem-bedziemy-razem-to-robic-co-bedziemy-robic/
-Jeśli to jest ten plan Ojca, a którym myślę, to będzie nieprawdopodobne !
-To by się zgadzało.
…. I w tym momencie zwątpiłam. Znając umiłowanie Ojca do zabawy słowem „nieprawdopodobne” może znaczyć dosłownie. Nie–prawdo-możliwe. Czyli może być zupełnie inaczej, niż to sobie wyobrażamy.
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/02/04/strace-to-pokolenie/
Hiperbola.
-Przyjechał do firmy, a potem zadzwonił, że coś specjalnego ma dla mnie i wysyła mailem zdjęcie. Zamurowało mnie, facet przecież nie mógł mieć żadnego pojęcia o Piecie ... Zaproponował, że dla mnie ją odrestauruje i sprzeda.
-A jak to Ojciec ocenia ?
-Że to mocniejsze niż meteoryt.https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/08/27/dziekuje-ze-masz-do-mnie-zaufanie/
-Nic nie jest dziełem przypadku. Kosmici też nie są, a których tak ostatnio rozważasz i dyskutujesz. Zna Piotra.
-Ooo ... A skąd ?
-O to nie pytaj.
-Oooojcze, no proszę … - … Ojciec lubi stwarzać nutkę sensacji.
-To ci powiem, że z zaświatów.
Siedzę trochę rozczarowana brakiem odpowiedzi, ale po chwili przyjrzałam się temu zdaniu jeszcze raz. Ojciec uwielbia bawić się słowem. Z zaświatów nie musi znaczyć miejsce, gdzie według wierzeń religijnych przebywają dusze zmarłych» https://sjp.pwn.pl/slowniki/zaświaty.html Ojciec mawiał już wielokrotnie, że jest wiele światów. Z zaświatów może znaczyć tyle, że zza wielu światów, czyli jednym słowem z bardzo daleka. Czyli ? Na jedno wyszło, niczego się konkretnego nie dowiedziałam.
https://rozmowyzniebem.pl/wp/przybysz-z-kosmosu-kanciastoglowy/