26. 06. 24 r. Warszawa.
Ktoś pyta mailem o osobę, która właśnie odeszła. Nie jestem na razie w stanie pomóc, ponieważ sam Piotr nie był w stanie pomóc, padł na tapczan jak pies Pluto i „umierał” ze zmęczenia. Kiedy się nieco uspokoił, spróbowałam jeszcze raz …
- Nic nie widzę – stęka.
- Oczekiwanie (na odpowiedź) jest też formą bycia za kimś.
- Myśli o kimś, walczy, a nie, że przestanie – … gdy się dowie.
Pomyślałam tylko … Jakie to piękne. Samo myślenie o kimś jest dobre, jeśli oczywiście myśli się pozytywnie. Samo myślenie o kimś to łączenie się z tą osobą energetycznie, mentalnie, duchowo. Dlatego modlitwy czynione nawet w myślach, też mają swoją moc.
27. 06. 24 r. Warszawa.
Rano nasłuchałam się wiadomości. Wycofują z muzeum wystawę Afera wokół Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Politycy PiS oburzeni – PolsatNews.pl i jeszcze kilka innych tego typu newsów doprowadziło mnie do mieszanki furii i niechęci.
- Zawierz tej radości przed końcem, że wszystko jest już dobrze.
Szukałam w głowie odpowiednika dla słów Ojca i olśniło mnie szybko, że chodzi o tą wizję …
Trudno mi określić jak długo to trwało. Mija jakiś czas i po prostu nagle robi się jasno. Wystawiamy głowy do okien, by sprawdzić co się dzieje. Jest pięknie. I wtedy słyszę głębokie westchnienie ulgi. Nie moje, nie Piotra, nie córki, ale … wszystkich ludzi na świecie. Jedno wielkie uff ….
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/06/26/trzy-dni-ciemnosci/
- Pamiętaj, że jesteś powołana, żeby walczyć, a nie żeby oddychać – … pełną piersią
- Ojcze, ja po prostu nie mam siły na to wszystko.
- A mówisz, że on nie ma siły.
- …. Ojcze, nie spytam, co będzie. Spytam … Co zrobisz Ojcze teraz ?
- Świat wymaga przebudowy totalnie i całkowicie.
- Masz się uspokoić.
- Nie trwóż się. Zaprawdę tylko nie ty.
- Poczuj Ducha Pańskiego i nie trwóż się.
- To, co widziałaś, stanie się. To nieuchronne.
- Ten świat dobiega końca.
- …. Widzę tego aktora, który mówi w filmie o końcu świata.
A więc prosić Ojca o zmiłowanie ?
- Ktoś mnie w nocy obudził i powiedział …
- Weź tabletkę.
- Wiedziałem od razu, że na cholesterol, bo faktycznie zapomniałem. Wyobrażasz sobie ?
- … Ale masz dobrze … – kiwam głową.
- Dziękuję Ci Ojcze, że posłałeś mi kogoś, kto mnie pilnuje.
- Ola ! Ty znasz kogoś na Górze, kto ma na imię „Kogoś” ?!
Wieczorem.
- Pracowałem w biurze przy moim biurku i słyszę Ojca. Powiedział mi, że moje wzięcie może być w każdej chwili, może być w trakcie wszystkiego, nawet pracy.
Od razu wiem, że to odpowiedź na nasze wczorajsze dywagacje. Tłumaczyłam Piotrowi, że Ojciec nie może go wziąć, ponieważ zbyt wiele spraw ma w toku obecnie … Właściwie, gdyby się zastanowić, to nie ma w ciągu roku takiego czasu, aby było idealnie na takie wydarzenie. Mówiąc otwarcie, im więcej ma problemów w firmie, tym ja czuję się spokojniej. Jakoś nie wyobrażam sobie, aby Ojciec biorąc Piotra, jednocześnie zostawił mnie w problemach.
- Może mnie wziąć w każdej chwili. Tak powiedział. Nawet w czasie trwania pracy, nawet kiedy będę wracać do domu.
- Bez wielkiej zapowiedzi to będzie. Zapowiedź widziałaś …
- Widzę iskrzenie nad głową Maryi …
- To, co się stanie z Piotrem, to nie na stałe. On wróci.
- Tak jak przy tym Jegomościu.
Moje myśli zaczynają krążyć gorączkowo, bo oczywiście zastanawiam się „kiedy?”. Co wtedy z firmą ? Ludźmi ?
- Ojciec o wszystkim wie, co jest wokół rodziny. Pamiętaj, on wróci.
- Jak długo go nie będzie ? Co mam powiedzieć ludziom?
- Chwilę.
- …. A ile ta chwila ? – wzdycham zrezygnowana.
- Chwila to chwila. Pamiętaj, że on poszedł na jakąś lekcję, a każda lekcja ma swój koniec.
- Kościół w wizji to symbol, że wasz świat jest kościelny, który stworzyliście.
- On zniknie, nie musi być przy tobie.
Czerwona lampka. Nie musi być przy mnie … To może dlatego w kościele (wizja) byliśmy rozdzieleni. Piotr był przy ołtarzu, ja przy wejściu i obserwowałam wszystko z tyłu.
Razem z Piotrem wchodzimy do białego, otynkowanego budynku. Nie idziemy obok siebie, Piotr idzie kilka metrów przede mną. Nie dlatego, że nie chce iść ze mną, lecz po prostu idę za wolno, a on się spieszy. Budynek z zewnątrz przypomina dużą halę i nie wiem czym jest. Obserwując Piotra jak idzie pewnie prosto w kierunku drzwi, odnoszę wrażenie, że akurat on wie doskonale czym jest. Wchodząc do środka orientuję się, że to chyba kościół. Nowoczesny kościół przypominający bardziej modlitewną wielką salę, może aulę, ale dość wysoką aulę. Od razu zauważam, że wewnątrz było bardzo dużo ludzi. Zaskoczona ich ilością zatrzymałam się w drzwiach, przez które weszłam. Miałam doskonały widok na całość, więc mogłam swobodnie rozejrzeć się i sprawdzić dokładnie co to za miejsce.
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/08/27/rece-boga/
- To może zdarzyć się nawet w pracy.
- Przekazuję ci to, że ta wielka chwila idzie wielkimi krokami.
- Do dzisiaj nie rozumiałaś jak to się stało, że znalazł się z prawej strony, na lewą.
-Jegomość przyjdzie, jak nie będzie Piotra. -A jednak … ! Zbagatelizowałam to na początku, a jednak to ważne. -To bardzo ważne, nie było twojego męża. I od razu jak wrócił, był inny ? -Pomyślałaś sobie, że tylko sprawy załatwiał, ale to nie był ten sam człowiek. -Był poważny, czy ważny ? -Hmm, nooo właśnie … – kiwam głową zastanawiając się jaki. Można powiedzieć, że taki i taki -….Przyszedł człowiek z inną wiedzą. Ale przyszedł po chwili. -Po czym znowu pojawił się po chwili, po czym się pożegnał i zrobił to z żalem, ale na spokojnie. -… !!! … Taaak … – ciarki po mnie przeszły. - I to jest rozwiązanie twojej wizji. Ojciec sugeruje, że Jegomość przyjdzie, gdy Piotra nie będzie. To jest raz. Potem sugeruje, że zniknie na chwilę, gdy przejdzie z prawej na lewo. To jest drugi raz. Może faktycznie wszystko razem potrwa 3 lata ? https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/07/10/dziekuje-ci-ze-modlisz-sie-za-ludzi/
- … Jeśli Ojciec cię weźmie, gdy na przykład będziesz wracać do domu, to co z autem ? Szkoda Skody – pytam podchwytliwie.
- Zostawił auto na Woli, nie pamiętasz ?
- Dlaczego na Woli ? – Piotr.
- Zamknął się cykl.
Nad ranem miałem wizję. Jechałem Skodą w Warszawie, pojechałem na Wolę tam, gdzie chodzisz do lekarza, na ulicę Żytnią. Stanąłem przy jakimś zaułku, z samochodu zacząłem wyciągać kołdrę, poduszki, poszewki, wszystko co miałam na łóżku, dużo tego miałem. Wyciągnąłem, zostawiłem auto i odszedłem. Na koniec obejrzałem się jeszcze i zauważyłem tego faceta z filmu „Zmartwychwstały”. Tego, co szpiegował Chrystusa … i to wszystko. Aha, było pełno śniegu, zaspy śnieżne dosłownie. Odszedłem piechotą. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/07/14/czas-to-pojecie-wzgledne/
- Były zaspy, czyli to nie teraz – ja na to.
- Nie prowokuj, dziecko. Co do zniknięcia Piotra, tak nagle się stanie.
- Będę chociaż w Warszawie ?
- Będziesz na miejscu tam, gdzie masz być.
- No Tatoooo … – wyrwało mi się z żalem …
- Jakbyś słyszała tak pierwszy raz …
- ……. – roześmiałam się.
- Walczysz i walczysz o informacje i nagle zasypują cię, jak My chcemy.
- Jeszcze się nie przyzwyczaiłaś ?
- On jest nam potrzebny też.