06. 05. 24 r. Warszawa.
Wizja od „Jedenastki”.
-Odejdziesz od tego, co zwykłe ... do tego, co jest niezwykłe dla tego świata. -Wiatr zmian dmucha.……… – krótka cisza. -Wraz z mrozem przyjdą wielkie zmiany. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/05/09/pozwol-ojcu-skonczyc-za-ciebie-wszystko/
- Ojcze, co to jest ? – Piotr zdziwiony.
- Wizja. No po coś jest.
- … We will see …. – pomyślałam tylko.
- Dzisiaj miałem dziwną wizję. Jestem w biurze, ale obserwuję to z góry. Jakbym wyszedł z ciała po śmierci. Jestem w biurze w pokoju u księgowej i widzę na jej biurku zdjęcie. Leży na biurku, ale odwrócone tyłem. Nie widzę, co na zdjęciu. I wtedy jakaś ręka odsłania to zdjęcie i mogę się przyjrzeć … Ale fajnie to zrobiono, bo się zbliżyłem do tego zdjęcia jak duch, sunąłem w powietrzu … Na zdjęciu widzę grupę facetów w wieku około 28 lat. Stoją w trzech rzędach. W sumie z 12 osób. Są ubrani w czarne garnitury. To są ludzie z firmy, do której przeszedł Maciek. Nie wiem jakim cudem, ale znalazłem się w tym pomieszczeniu ze zdjęcia i znowu obserwowałem wszystko z góry. Faceci stali przed czymś jak szafka. Brązowa, drewniana, stara, spora szafka, która wisiała w powietrzu.
- …….. – lampka w głowie. Drewniana, stara, to znak piekła.
- Połowa tej szafki była zamknięta, druga część otwarta. W tej otwartej na półce były 3 białe dusze. Takie mgiełki białe, czyste … Ci faceci z pierwszego rzędu z impetem celowali w nie kamieniami … lub czymś … Tak jak celowanie w puszki w wesołym miasteczku. Kiedy trafili w pierwszą duszę, ona spadła w dół, w czeluść. Wiedziałem, że pod półką, tam pod spodem jest czeluść. Gdy spadła pierwsza, drzwiczki się przesunęły w prawo. Gdy wcelowali w drugą, ona też spadła w czeluść i drzwiczki się znowu przesunęły. Trafili w ostatnią i ona spadła. Wtedy drzwiczki przesunęły się do końca. Wszyscy się śmiali, cieszyli, a Maciek, który stał nieco z boku, też się śmiał. Stał na końcu, wtórował im … I koniec wizji. Walili w te dusze z impetem, wściekłością, sprawiali im to wielką radość. No i co ty na to ?
- Nie wiem.
- Ojciec ci mówi, abyś się zastanowiła, a nie była obojętna.
Roześmiałam się. Moje nastawienie do kolejnej wizji jest takie, jakie jest, ponieważ nie chcę być znowu „hartowaną stalą”. Jednak jeśli Ojciec nalega, to spróbujmy … Maciek to trzeci nasz pracownik, który jako ostatni przeszedł do konkurencji.
Wczoraj Piotr wrócił z ciężką nowiną. Dowiedział się, że jego dwaj byli pracownicy, którzy odeszli w grudniu, przeszli do konkurencji, a nie do Ikei, jak się deklarowali. … Dzisiaj kolejny pracownik zrezygnował z pracy, to już trzeci w ciągu 2 miesięcy … A niech idą … Ojciec ich wygania … - zmarkotniał. https://rozmowyzniebem.pl/wp/?s="Dzisiaj+kolejny+pracownik". Dobrze wiesz, że to decyzja Ojca …. -Ojcze, a nie mogli pójść gdzie indziej ? Do tej Ikei na przykład ? – próbowałam zrozumieć. -A dlaczego ? -No bo poszli do konkurencji. To już 3 osoby od nas są w konkurencji. -Nie poszli do konkurencji, poszli do zła. Ta naiwność musi być gdzieś zagubiona. -Czyli dla nich to lekcja ? -… Marny los ich wszystkich czeka, bo niedługo wszystko się zmieni. -A mogę spytać co znaczy niedługo ? -I nie ma już żartobliwego „niedługo”. I nie nadużywaj Ojca gościnności. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/08/23/zrob-diablu-dobrze-a-da-ci-pieklo/
- Szafka zamykała się szybciej niż twoja woda.
- … ???!!! … Woda z wizji o kajaku i wodospadu ? – pomyślałam.
- Masz się nad tym zastanowić. W tym zamykaniu jest podany czas.
- … Ojcze, no nie wiem – poczułam się zmęczona nową zagadką.
- Ja tej wskazówki co do czasu po prostu nie widzę.
- Co ci powiedziała Jedenastka, że się tak ciebie spytam ?
- ……… – zaśmiałam się cicho za to bardzo „swojskie” pytanie.
- Że grupa ludzi czekała ?
- ……… – a więc to jest ważne.
Piotr jest przekonany, że konkurencja jest prowadzona przez ludzi należących do gacka. Albo inaczej … Działających pod wpływem gacka. Przeszli do niej ci pracownicy z naszej firmy, dla których z czasem nie Bóg, a pieniądz stał się najważniejszy. Sami podchodzili w pełnym naszym zaskoczeniu, że tak nagle. Piotr początkowo oczywiście bardzo to przeżywał. Jednak, gdy Ojciec mu wytłumaczył, że czeka tych ludzi ważne doświadczenie … spojrzał na wszystko znacznie spokojniej. Obserwuję tą „szachową rozgrywkę” od kilku lat i nadziwić się nie mogę, że nawet taki aspekt w ludzkim losie jak miejsce pracy … również nie jest przypadkowe.
- A jak będzie jak w grudniu ? Że byłeś u Ojca i nikt nic nie wiedział ? – do Piotra.
- To po co to wszystko ?
- … No właśnie … – zamyśliłam się.
Jeśli miałoby to wszystko się odbywać tylko w wizjach, powiedzmy sobie otwarcie … To wszystko nie miałoby sensu.
Wieczorem czytam swoje zapiski jeszcze raz, uważniej …
- A ile osób przeszło do tej firmy ostatnio od ciebie ?
- Trzy.
- Trzy i trzy dusze. To chyba chodzi o to, że oni zabili w nich tą niewinność, tą jasność, jaką mieli. To są ich dusze. Nie wiem … Raczej nie dusze, no bo co ? Do piekła trafiły ? Niemożliwe … Ludzie w pierwszym rzędzie to pewnie ci najważniejsi.
- Firma ma 3 lub 4 właścicieli. Oni byli najbardziej agresywni – Piotr dodaje.
- Ale nie widzę tu wskazówki co do czasu, sorry … – rozkładam ręce otwarcie znużona.
- Czy jako żona swojego męża jesteś cierpliwa ?
- Staram się.
- Wychodzi ci to, czy nie wychodzi ?
- …….. – zaczynam się śmiać.
- No wychodzi raczej.
- Jakoś tego nie widzę …