18. 04. 24. Warszawa.
Kolejny dzień Piotra po nazwą; narzekam na wszystko …
- Ojcze, stary jestem.
- Stary … to jest świat. Ty masz wiek odpowiedni, nie stary.
- Jestem stary jak ten świat.
- Za wszelką cenę chcesz być dowcipny ?
- Wszystko się sypie.
- Robim, co możem.
- … A co Ojcze u Ciebie ? – wtrącam się.
- Jestem cierpliwy.
- Twój tata z jednym zdaniem miał rację … Sprawa dojrzewa.
Buchnęliśmy śmiechem. Mój tata prawie zawsze tak odpowiada na pytanie „co słychać”.
19. 04. 24 r. Warszawa.
- Dzisiaj nad ranem usłyszałem bushido. Wiedziałem, o co chodzi od razu. Kodeks bushido.
- Hmm … A co może znaczyć ?
- To o niego chodzi.
- … To o co chodzi ? – pytam już Piotra, bo najwyraźniej wie, gdy widzę jego minę.
- O bezwzględne posłuszeństwo i dyscyplinę.
- Aaaa … Rozumiem … – … i wcale się już nie dziwię.
Naszą rozmowę przerywa SMS od córki, która przesłała filmiki z Dubaju … https://twitter.com/INDIANOPINION01/status/1781196121077149900?t=6HauyuqAgNoFZfxrtrCKrA&s=08
- To wygląda jak armagedon – jestem pod wrażeniem.
- Podlało się … Mają podlany ogród, na długo.
Ogród ? W głowie skojarzenie z Edenem. Niedawno oglądałam dokument o ludziach żyjących w Dubaju i wszyscy równo mówili jedno; jest jak w raju.
- A wiesz co króluje w Dubaju ?
- Złoto i deprawacja.
- Tak, to prawda … Ale taki deszcz akurat tam ?
- Wszystko się może zdarzyć …
- Wszystko, nawet trzęsienie ziemi w Nowym Jorku – pomyślałam.
Wieczorem. Wyłączamy TV, pada deszcz, chcieliśmy posiedzieć w ciszy i posłuchać tylko deszczu …
- Co ty tam dzisiaj pisałaś ?
- … ??? … Nic takiego …
- Królestwo Niebieskie zeszło na dół … Tak słyszę …
- … ??? …..
Zdziwiłam się. Ale może to była ta chwila, gdy napisałam coś, nad czym się długo zamyśliłam …
-Nie denerwuj się, na wszystko przyjdzie pora i niestety, a raczej stety nic nie będzie miało dla ciebie znaczenia, tak to zostanie zrobione … -Ojciec mówi, że lubi się z tobą sprzeczać. -Taaak ? A mogę ? -Lepiej nie – Piotr struchlał. -Noooo, jeśli Ojciec lubi …, to chyba mogę –… jestem cała uhahana. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/04/19/na-wszystko-przyjdzie-pora/
- Jestem tak zmęczony, że najchętniej rzuciłbym wszystko.
- Wszystko ? – zmartwił mnie trochę.
- Póki nie zostanie zabrany, póty będzie pracował.
- Nie przyszedł tutaj, aby uprawiać ogródek.
- Ma coś zrobić.
- … Zgadnij kto teraz przyszedł … – Piotr po chwili.
- …… – rozglądam się wokoło, nikogo nie widzę …
- Mróz ! Ten, który mi długi ściągał … No niesamowite … Słyszę go, jakby z oddali …
- Dobrze mi się z panem pracowało i chcę powiedzieć, że jestem.
- Jestem Mróz …
- ……… – patrzę na Piotra nie dowierzając …
A wiesz, że prawnik, który dla mnie ściągał długi nazywał się Mróz ? … ??? …. – oczy otworzyłam szeroko. Ale byłby numer, gdyby chodziło o taki mróz – roześmiałam się serdecznie. Przy Ojcu rzeczywiście wszystko jest możliwe – śmieję się dalej, bo rzeczywiście nie brałam pod uwagę tego, że może chodzić o zupełnie inny mróz. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/06/10/bog-wszystko-widzi/
- Mróz ? Mróz ! – zaznaczam jego nazwisko mocniej, aby Piotr w końcu zrozumiał.
- Aaaaaa …. Ale numer ! … – doszło do niego w końcu.
- Przyszedł Mróz … Jak to było ?
-Wraz z mrozem przyjdą wielkie zmiany. -Z mrozem ? Maja nadejść mrozy niedługo – nie wytrzymałam w końcu. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/05/09/pozwol-ojcu-skonczyc-za-ciebie-wszystko/
- Ojcze … No niemożliwe, że było aż tak … Chociaż dzisiaj rano było minus 1 …
- Suprise …
- ……… – kręcę głową. Mróz przyszedł ? Przyszedł.
- Ola, czy ty jesteś mądra ?
- … Nie wiem, chciałabym.
- Pobawmy się w czarno–białe. Tak, czy nie ?
- … No to jestem.
- A ty ? – do Piotra.
- Skoro są we mnie imiona Ojca, nie mogę być niemądry.
- Wooow, aleś powiedział – jestem pod wrażeniem.
- Masz zapamiętać tą chwilę … Nadeszła chwila …
- … Jaka chwila nadeszła ? – nie wytrzymałam.
- Godna.