09. 01. 24 r. Warszawa.
Gdyby nie Piotr, śniłabym dalej. Obudził mnie w bardzo ciekawym momencie. Miałam wizję. Jestem w jakimś budynku przypominającym hotel albo urząd. Byłam, żeby urodzić dziecko. Wiedziałam, że mam urodzić, choć o dziwo brzuch miałam płaski. Nawet w pewnym momencie zwątpiłam, że jestem w ciąży, ale kiedy brzuch zaczął mi się przesuwać w prawo i lewo, jak robi to dziecko będąc jeszcze w środku, zrozumiałam, że to jednak ciąża.
Podeszła do mnie kobieta ubrana całkowicie na biało, wyglądała jak siostra zakonna albo sanitariuszka sprzed wieeelu lat … No i nie wiem, co dalej, bo Piotr mnie obudził. Pamiętam, że w wizji moje zdziwienie mieszało się z radością. Niby nie byłam w ciąży, bo płaski brzuch, a jednak byłam. Do końca nie rozumiałam, co się dzieje. Ciąża według słów Ojca to zawsze zwiastun czegoś dobrego. Dobrego wydarzenia, dobrej wiadomości, dobrej przyszłości … Narodzi się coś nowego, dobrego.
Dzisiaj minus 12 w Warszawie, więc mróz. Czy o ten mróz chodziło Ojcu, gdy mówił … Wraz z mrozem przyjdą wielkie zmiany ?
10. 01. 24 r. Warszawa.
W ostatnich dniach często myślę o tym, że Piotr co prawda był u Ojca, ale jakby nie był. Mam na myśli sposób, w jaki o tym opowiadał. Spotkanie z Ojcem bardzo „wypłaszczył”, jakby nic takiego wielkiego to nie było. Jakby u Ojca był co niedzielę.
- Ojciec mi przypomniał wczoraj wieczorem, że to nie był stół taki do jedzenia, a biurko. Byłem u Ojca służbowo …
- Ahaa … – reaguję zaskoczona, bo właśnie o tym dumałam.
- W delegacji.
- … A po co ? – pomyślałam od razu.
- Stałem prawie na końcu tego biurka. Ojciec kazał mi podejść, to trochę się przysunąłem …
- Bliżej … Powiedział, to znowu trochę się przysunąłem, ale nie chciałem dalej, bo czułem się strasznie brudnym. Nie chciałem tego miejsca skalać sobą …
- Szkoda, że nie wypiłeś kielicha. Plecak, a teraz kielich …– wzdycham, bo to znaczy, że problemów nie będzie końca.
- Znowu byłem uparty … Masz przechlapane przeze mnie.
- Będziesz dłużej pisać …
Czyżby niewypicie kielicha miało zmienić Ojca plany ? Tak jak wcześniej stało się z plecakiem ?
27. 06. 23 r. Warszawa. -Podczas egzorcyzmów wczoraj miałem niesamowite widzenie. Gapię się w ścianę i widzę, że jestem w wodzie. Podpływa do mnie Ojciec i pyta krótko .. -I jak ? -Od razu oddałem Mu plecak. Nie musiał mówić, wiedziałem, że pyta o plecak. Wziął go na Swoje plecy i odpłynęliśmy razem. Wszystko oddałem, co miałem. Co miałem na swoich plecach. Widzę nawet teraz jak płynie z tym plecakiem, wszystko ma na sobie teraz …Teraz płyniemy razem … – wzruszył się Piotr -Wszystko na plecach Ojca ? No cóż … Płynie się. -… Hmm … A co to znaczy w realu, że oddałeś plecak ? -Oddalenie. Oddali się od was. -Dokąd płyniemy Ojcze ? -Do Walhali …… ??? … Czas to pojęcie Moje. – ROZMOWY Z NIEBEM
Czy kielich jest tożsamy z plecakiem ?
„Puchar” lub „kielich” wina czy innego napoju upajającego jest obrazem przenośnym gniewu Bożego, często stosowanym u proroków: Jr 13,13; Jr 25,15n; Jr 51,7; Ez 23,32n; Ab 0,16; Ha 2,15n; Za 12,2; por. Ps 75[74],9; Lm 4,21; Ap 14,10; Ap 16,19; Ap 19,15.
11 Na to rzekł Jezus do Piotra: «Schowaj miecz do pochwy. Czyż nie mam pić kielicha, który Mi podał Ojciec?»
- Czujecie wielkie rozprężenie, że się nie spełniło zaplanowane …
- Taaaak …. Rozprężenie … Idealnie powiedziane – pomyślałam.
- Nie spełniło się tak, jak myśleliśmy. Nic nie już jest teraz pewne …, nic nie jest na pewno.
- Kiedy umarłeś, kazałem ci wrócić do żywych.
- Wielka rozpacz byłaby w wielu rodzinach. Nie tylko w twojej, w bardzo wielu.
- Nawet ci, co odchodzą od ciebie, bo szukają lepszego, znajdują gorsze. Przekonują się po czasie.
To prawda … Dochodzą do nas takie słuchy, że niektórzy żałują, iż odeszli …
Zaczynamy rozmawiać o aktualnych wydarzeniach w Polsce i świecie.
- Płakać mi się chce nad tym, co się dzieje.
- Pamiętasz tego gacka z chmurki ? To był zwiastun.
- To jest dopuszczenie, wszystko jest po coś.
Ciekawe z tym gackiem na niebie. Nikt poza mną tej chmurki nie zauważył. Podniosłam do góry głowę i mnie wbiło w ziemię. Zrobiłam kilka zdjęć, nagrałam nawet video, przechodnie z ciekawością też zerkali na niebo widząc, że robię zdjęcia. Potem spoglądali na mnie nic nie rozumiejąc. Niczego tam nie zobaczyli. A jednak to było idealne miejsce (koło kościoła) i idealny czas, z każdą bowiem kolejną minutą kształt chmury już nie był taki sam.
- Nie martw się. Bóg pokaże (prawdziwe) Swoje oblicze.
- Przyjdzie światło nie na Polskę, a na cały świat.
- Wszędzie wejdzie to światło, wszystko się rozpierzchnie i nigdzie nie będą mieli gdzie uciec, bo jak wiesz Ziemia jest okrągła.
- …….. – wycieram łzę.
- Nie krępuj się łzami, bo Ja też dużo łez przelałem za tego, którego stworzyłem na Swój wzór i podobieństwo.
- Trwajcie we Mnie i trwajcie w Nas.
- Postępuj według swojej moralności, nie przekonania.
- Nie przekonania ? – Piotr zdziwiony.
- Przekonania nie muszą być właściwe, a moralność nosisz …
- ……… – Piotr dotknął ręką mojego splotu słonecznego.
- Kocham was bardzo …
- ……… – łzy.
- Nie krępuj się łzami, oczyszczaj duszę.
CDN …