Nigdy nie jest za mało, ani za dużo, jest właściwie.

13. 05. 23 r. Warszawa.

Po wczorajszej rozmowie nie wiem od czego dzisiaj zacząć. Chciałoby się pytać i pytać, ale chyba nie ma sensu … Piotr narzeka, że się źle czuje.

  • Procesy toczące się na tym świecie dotykają tego świata.
  • Edward musiał odejść, bo „przywróć imię moje” jest na prochach jego.

Cisza, nieustannie myślę o wczorajszej rozmowie …

  • Ojcze, a co u Ciebie …? – Piotr nagle.
  • Jestem na kawie, ze znajomymi.
  • Jak to ?! Jesteśmy zazdrośni – poderwaliśmy się z letargu.
  • Ty masz swoich znajomych na Facebooku.
  • ???!!! … – oczy otwieram szeroko.
  • A Ja na instagra … mie – Piotr się zająknął nie wiedząc, czy dobrze słyszy. Nie wie, co to Instagram. 
  • ……….. – roześmiałam się głośno. Ojciec doskonale się orientuje w naszej rzeczywistości.
  • Ale mało dzisiaj rozmawialiśmy.
  • Nigdy nie jest za mało, ani za dużo, jest właściwie.

Często się zastanawiam … Czy gdyby Jezus narodził się w naszych czasach, miałby Instagram ? Miałby Facebook ? Miałby telefon ? 



14. 05. 23 r. Warszawa.

Koniec „216” powoduje, że poważnie myślimy o małym remoncie mieszkania w Warszawie. Ponieważ już nie wiadomo kiedy, co i gdzie …, trzeba żyć normalnie, żyć swoje, więc planujemy swoje.

  • Nie wiadomo jak długo tu jeszcze będziemy, to pomalujmy … – zaczynam.
  • Z mieszkaniem nie masz racji, choć „216” skończone.

Kręcę głową, że tym razem nie chcę na coś czekać. Znowu usłyszę wkrótce… Wkrótce ! Czyli nie wiadomo kiedy …

  • W każdej chwili. Masz potwierdzony wybuch …
  • …….. – kiwam głową z niemocy. No tego się nie spodziewałam.

  • Wybuch, wybuch, wybuch, bum, bum …
  • Na dobry start w niedzielę.
  • Pan Kazimierz to znak – pomyślałam.
  • Wybuch jest zjawiskiem nagłym, nieposzukiwanym.
  • Nie spodziewałaś się z tej strony potwierdzenia.
  • Nieee … – śmieję się szczerze.
  • Masz naturę Cartera …
  • . Zobaczyłem mumię faraona …
  • ??? … Tak się nazywa naukowiec, który odkrył Tutenchamona ! I to prawda, uwielbiam odkrywać tajemnice.
  • Zobaczyłem nad ranem stado białych gołębi nad naszym domem, obejmowało i dom i ogród – Piotr zdziwiony.
  • Ten dom dziękuje ci za Pietę …
  • Wooow … A jednak … Niesamowite ! … To dlatego walił w sufit, chciał się dostać, a nie mógł ! … – jestem pod wielkim wrażeniem.
-Gdyby ta Pieta był u Krysi, chroniłaby ten dom po wszech czasy. 
-… No to trzeba kupić … – podjęłam decyzję.  
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/08/27/dziekuje-ze-masz-do-mnie-zaufanie/
Nasza Pieta ma chyba swoją moc, bo po raz pierwszy zdarzyło mi się coś takiego. Jak wypycham gacki, to robię energią jak taran, jak spychacz, a wczoraj ta energia zamieniła się w wir, kręciła się szybko jak tornado. Przez to jest chyba skuteczniejsza http://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/10/04/nie-martw-sie-przyjdzie-pocieszyciel/
-Pieta stworzyła przyjazną aurę w tym domu. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/10/10/kazda-lza-czyni-czlowieka-lepszym/ 

Zwróciłam uwagę, że Ojciec nie powiedział wprost; kupcie, a wygonicie gacka. Cały czas dawał nam możliwość wyboru i subtelnie sygnalizował, że byłoby dobrze ją po prostu mieć.

CDN …