23. 03. 23 r. Warszawa.
Na kawie jest tyle ludzi, że nie ma szans na swobodną rozmowę. Jednak Piotr w pewnym momencie szeptem …
- Ktoś ci przygotowuje bilet na gondolę.
- …. ??? … Dlaczego gondola ?
- Ładnie brzmi.
- …….. – śmiech.
- Gondola to nie tylko łódź.
- Gondola to też wesołe miasteczko, buja … – powiedział Ojciec już całkiem poważnie.
Też spoważniałam. Przypomniałam sobie słowa z beczką śmiechu i że się będzie działo. To też wesołe miasteczko. Bujanie to „zabranie głowy”, o czym często nam mówiono.
30. 04. 16 r. Szczecin. -Prze budowa … zrobił pauzę, prze – budowa. Powiedział to w taki sam sposób jak kiedyś zaufaj losowi. -Co znaczy przebudowa ? – pyta mnie. -Co znaczy przebudowa po Homielowemu ? – sprostowałam. -Prze-budowa w Jego „ustach” może znaczyć zupełnie coś innego. Coś starego zostanie przebudowane, przerobione na nowe. Pewnie jakieś wydarzenia się zaczną – zaczęłam głośno myśleć. -Zmiany nadchodzą – Homiel na to.…. Pokazał mi teraz …. Zobaczyłem wielką beczkę jak w parku rozrywki, idzie się w środku, a beczka się okręca i żeby się nie przewrócić trzeba trzymać się ścian. O co Mu chodzi ? Będzie działo się tak, że trzeba będzie się trzymać, by nie upaść. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/02/19/nic-co-twoje-nie-jest-mi-obce/
24. 03. 23 r. Warszawa.
- Widzę siebie w eleganckim dresie, mam czerwoną bluzkę i jestem bardzo szczupły, wklęsły brzuch mam …
- Ta wizja to sience fiction dla Oli.
- ……. – roześmiałam się. Piotr waży tyle prawie, co przed zawałem. Czas zrobił swoje.
- …. Mam nadzieję, że to nie oznacza choroby – spoważniałam szybko.
- Bardziej potrzeba.
25. 03. 23 r. Warszawa.
W „naszym kościele”, pod „naszym krzyżem” pełne rozczarowanie. Chrystus nadal „aresztowany”, nasze kwiaty zniknęły. Smutek mnie ogarnął i rozczarowanie. Im dłużej nad tym myślałam, tym bardziej byłam wkurzona. Miałam dać na tacę 20 zł i się rozmyśliłam. Podczas mszy dowiaduję się, że to dzień Zwiastowania Pańskiego. Wyciągam te 20 zł z powrotem, Piotr wkurzony spojrzał ostro, że im się nie należy…
- Nie bądź Jarząbek.
- …….. – roześmialiśmy się cicho. Dałam te 20 zł.
… Wczoraj podczas egzorcyzmów przeżyłem szok. Modlę się i widzę scenę z filmu „Miś” jak Jarząbek mówi; nie mogłem, bo byłem chóry … Wiedziałem, że to do mnie … Ale ja naprawdę wczoraj nie miałem siły po wyrwaniu zęba. Myślisz, że to Ojciec mi tak pokazał ? https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/08/15/kazdy-twoj-ruch-widzimy/
Na kawie.
- Ojciec jest szalenie dowcipny z tym Jarząbkiem, najpierw mnie pokazał jak stoję przy szafie, a teraz to. Niesamowicie dowcipny, a przecież to Bóg … – Piotr się uśmiecha.
- Jest Bogiem, to może.
- Gdybym nie mógł, też bym robił.
- Widzisz jak słowa twoje niespójne z Moimi ?
Od razu wiem, o co chodzi ! Chwaliłam się niedawno, że często myślę jak Ojciec. Pokora głupcze !, chciałoby się powiedzieć.
- Jarząbek … Ojciec ma ciebie za lizusa.
- Ola, to nie jest lizus, to podlizus.
- Widzisz z kim Ja muszę pracować, dziecko ?
- … Kiedy tylko sobie przypomnę, jak się Ojciec pokazał, taki łachmaniarz, biedak, to nie mogę wyjść ze zdziwienia.
- Jestem sędzią, prawnikiem, hutnikiem, lekarzem i … redaktorem …
- Koryguję, co piszesz …
- I czytelnikiem, czytelnikiem z wielkimi oczami.
- Uuu … To ja czasami przesadzam ?
- Uświadamiasz, wielu rzeczy nie wiedziałem ….
- ………. – śmiech.
- Podczas mszy, gdy przymknąłem oczy, zobaczyłem literę „S”. Była cała ze złota, ale liście ją otaczały. Co to znaczy ?
- Saint – ... święty.
Nie wiem dlaczego, ale natychmiast te listki skojarzyły mi się z laurem, wieńcem zwycięstwa;
Wszystko zaś, co robię dla rozpowszechnienia Dobrej Wiadomości o ratunku w Chrystusie, czynię z wielką bojaźnią dbając o to, abym i ja zachował w niej swój współudział(*1). Czyżbyście zapomnieli, że do wyścigu może stanąć każdy(*2), lecz laur otrzyma tylko zwycięzca? Dlatego i wy powinniście biec w podobny do mojego sposób – aby otrzymać laur zwycięzcy(*3)! Każdy, kto bierze udział w walce o ten laur, jest gotów znosić rozliczne trudy i samowyrzeczenia – oni, to znaczy sportowcy, by otrzymać zniszczalny wieniec doczesnej chwały, natomiast my, uczniowie PANA, aby otrzymać ten niezniszczalny. Dlatego i ja biegnę, lecz nie bez sensu, ani nie na oślep gnając za wartościami tego świata! Mój wzrok jest nieustannie utkwiony w celu, którym jest Chrystus! Gdy walczę, to nie tak, jakbym uderzał pięściami w powietrze, lecz toczę prawdziwy bój duchowy(*4)! W trakcie tych zmagań trzymam swoje ciało(*5) w ryzach zmuszając je do posłuszeństwa(*6), abym głosząc Chrystusa innym, sam przypadkiem nie został zdyskwalifikowany. https://biblianpd.pl/1-kor-923-27-npd/
- Ojcze, dobrze to kojarzę ?
- Radzisz sobie w życiu.
- ……. – śmiech
- Pozdrawiam cię, a o kwiatka się nie martw.
- Ma (Chrystus) je w sercu, pamiętaj o tym.
- Nie tylko te, ale inne też. Poskładał je.
- Masz się o nic nie martwić.
- Bez względu na to, co się zacznie dziać.
- Ufaj Mi bezgranicznie, dziecko.
- …. A co się ma dziać ? – Piotr niepewnie.
- Zmiany, zmiany, zmiany.