22. 03. 23 r. Warszawa.
- Jestem w dołku – bez powodu właściwie.
- Mimo wszystko wszyscy cię pozdrawiają.
- Wszystko to trudne, ale mimo tego warto pisać.
- Tak się hartuje stal.
- Wiesz jak się hartuje stal ?
- Cierpliwość i wiara ?
- Zapamiętaj …
- Bóg jest najlepszym hutnikiem świata, i chirurgiem, i lekarzem, i strategiem.
- A ty przecież lubisz szachy.
Nie mam nic do powiedzenia, no lubię …
- Cały czas jestem gryziony, próbują mi oddawać, co im daję.
- Czy zaniechasz ?
- Będę więcej robił.
- Dobrze mówisz, więc czujesz jak ta stal się hartuje, jest odporna na uderzenie, a ty jesteś odporna ? – do mnie.
- ….. Hmm …
- Tego nie wiesz, dopóki cię nie uderzy.
- Czy polegasz na sobie, czy na Ojcu ?
- Na Ojcu.
- Zawsze i wszędzie.
- Powiedz Oli, że jest fajna.
- … Ojciec cię przytulił …
- I choć wielu rzeczy nie rozumiesz i jesteś rozczarowana, trwaj w wierze.
Po kawie miałam umówioną wizytę u fryzjera. Poszłam jak zawsze nie spodziewając się niczego specjalnego. Fryzjerka nałożyła mi farbę i jak zwykle miałam swoje odczekać. Po kilkunastu minutach weszła druga klientka i widać od razu, że nie była tu po raz pierwszy. W Warszawie tak to już jest, że nigdy nie wiadomo, kto usiądzie koło ciebie u fryzjera. Klientka to dość znana w swoim czasie polska aktorka. Oczywiście zerkałam na nią z ciekawością i słuchałam. Zresztą nie dało się jej nie słyszeć, ponieważ miała bardzo mocny, tubalny głos. Wypełnił całą przestrzeń. Aktorka oprócz mówienia o pogodzie zaczęła mówić o bardzo prywatnych sprawach pewnej innej znanej osoby. Skrzywiłam się pod nosem nieco rozczarowana.
Aktorka zamilkła, gdy do zakładu weszła kolejna klientka. Była to starsza siwiuteńka kobieta, wydawała się lekko przestraszona, zagubiona. Była umówiona do drugiej fryzjerki również na zrobienie farby. Siedząc w fotelu tyłem do mnie zaczęła rozmawiać ze swoją fryzjerką i widać było wyraźnie, że rozmów jej w życiu po prostu brakuje. W kilku zdaniach dowiedzieliśmy się, że właśnie wróciła z sanatorium, gdzie zamiast wyleczyć, to ją „dobili”. Zaczęła też coś mówić na temat cen, a wtedy aktorka na cały głos …
- No jasne, ale i tak będzie głosować na tych złodziei !!!
Ja oczy w słup … Ale babcia nie zorientowała się, że to o niej mowa. Aktorka dalej …
- Tak to z tymi samotnymi babami jest, będą na tych złodziei głosować, bo im dają !
- ……. – spojrzałam na nią uważniej. Aktorka dalej …
- Będą głosować na Kaczyńskiego, na tego pedała cholernego … – aktorka robi się wobec niej coraz bardziej agresywna. Głos podnosi, prawie krzyczy … Konsternacja w zakładzie.
Zaczyna się we mnie gotować.
- Ja będę na Kaczyńskiego głosować – mówię spokojnie patrząc jej głęboko w oczy.
- Taaak !!!! Na tego pedała i złodzieja !!! – spojrzała na mnie zaskoczona i z obrzydzeniem.
- Sama pani jest pewnie od nich i bierze … !!!
- ………. – gotuje się we mnie jeszcze bardziej.
- Jestem z biznesu …
- Hahahaha …. !!! – ryknęła na cały głos oczywiście.
- No pewnie … !!! Pewnie ze spółek państwowych, kradniecie ! – przerwała mi w pół słowa.
Śmiała się na głos szyderczo, cynicznie i z taką pewnością siebie, że w końcu nie wytrzymałam …
- Dlaczego mnie pani obraża ?!!! – krzyknęłam jeszcze w miarę spokojnie.
I w tym momencie bardzo żałowałam, że nie jestem inteligentniejsza, bo jedyne co mi przyszło do głowy to …
- Gówno o mnie pani wie i obraża mnie ?!!! – krzyknęłam mocno i dobitnie, aby dobrze usłyszała moje słowa.
- Bo wy tacy jesteście, kradniecie tylko … – trochę zeszła z tonu zaskoczona moją reakcją. Nie spodziewała się.
- Gówno pani o mnie wie !!! – powtarzam jeszcze raz specjalnie akcentując „gówno”, aby dotarło do jej mózgownicy.
- Potrafi pani tylko plotkować, tak jak to wasze całe środowisko plotkarskie. Miałam inne zdanie o pani, a to takie rozczarowujące …
- Rozczarowujące ….!!! – zaczęła mnie przedrzeźniać.
- Roz cza ro wu ją ce ! – powtórzyłam głośno i powoli, aby to jeszcze dotarło.
Nie wiem co ją dotknęło bardziej, czy to „gówno”, czy „rozczarowujące”, a może fakt, że ktoś ją otwarcie opieprzył. W każdym razie atmosfera w zakładzie siadła zupełnie, ale nie żałowałam. Nigdy mi się to wcześniej nie zdarzyło, abym tak zareagowała. Gdyby nie zaatakowała tej babci, to bym siedziała cicho jak zwykle. Ale aktorka była tak wobec niej agresywna w swoim zachowaniu, postawie, aż całą sobą odpychała.
Kiedy wyszła i babcia i aktorka, zaczęłyśmy rozmawiać. Fryzjerka do mnie …
- Wie pani … Ona taka kiedyś nie była. Udzielała się w kościele, głosowała na PIS … Chyba diabeł w nią wstąpił …
- … I pewnie ma pani rację …. – … i spojrzałam odruchowo na zegar, była równo 15.00. Znak, że to nie przypadek.
Pamiętajcie, głosując na PiS, głosujesz za:
Likwidacją gotówki
Likwidacją polskiego górnictwa
Likwidacją polskiej energetyki węglowej
Likwidacją samochodów spalinowych
Likwidacją ogrzewania domów za pomocą piecy gazowych i węglowych
Przymusem szczepień i ograniczeniem swobód obywatelskich np. podróżowania czy chodzenia do kościoła
Realizacją polityki globalistów
Pocieszę wyborców PO, PSL, Lewicy czy Hołowni, głosując na nich, głosujesz również na wszystkie powyższe plany.
Dziś na niedzielnym kazaniu ksiądz powiedział, żeby oprócz czytań rozważać psalmy (!) i całe kazanie było o psalmie 63, a na koniec mówi, że żelazo hartuje się w ogniu codziennych prób (!).
„Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu miłe i co doskonałe” Rz 12,1-2
„… i spojrzałam odruchowo na zegar, była równo 15.00. ”
„Patrz na każdego człowieka Moim spojrzeniem (jakie ukazałem ci) – spojrzeniem cierpiącej Miłości, która umiera, by go ratować dla życia prawdziwego. Dotykaj ich dusze Moją miłością i Moim miłosierdziem, by ocaleli, by wlać promień życia Bożego w ich wnętrza.”
„ty jesteś odporna ? – do mnie.
….. Hmm …
Tego nie wiesz, dopóki cię nie uderzy.
Czy polegasz na sobie, czy na Ojcu ?”
„Nie ma świętości bez wysiłku, dlatego Pan stwarza okoliczności, gdzie można wykazać się wysiłkiem w walce oraz decyzjami określającymi wybór. Te okoliczności ciągle zmuszają do coraz doskonalszego wysiłku na miarę świętości, jaką Bóg chce dać duszy, która pragnie Mu być wierna.
Trudności, krzywdy, cierpienia – wszystko, co trudne i bolesne, stanowi te okoliczności, by walczyć nie z tymi okolicznościami i NIE Z LUDŹMI je tworzącymi, ALE Z SOBĄ, by zwyciężyła Miłość w duszy nad egocentryzmem. To znaczy, by w duszy zwyciężył Bóg. Najlepszym sposobem walki jest oddanie Bogu siebie i swej woli, by On tę walkę prowadził. Wtedy cały wysiłek polega na zawierzeniu, dziękczynieniu i przyjmowaniu z miłością wszystkiego i wszystkich jako okoliczności uświęcenia dawanego przez Boga. Dlatego droga dziecięctwa Bożego – dziecięcego oddania się – jest najkrótszą drogą do świętości.”
„Gówno o mnie pani wie i obraża mnie ?!!! – krzyknęłam mocno i dobitnie”
„Jeśli idziesz do drugiego człowieka beze Mnie, to niepotrzebnie idziesz.
Jeśli chcesz mu pomagać swymi siłami tylko, to dodasz swoją słabość i grzeszność do jego słabości i grzeszności.”
Cytaty od Lenczewskiej
Droga do doskonałości to m.in. ćwiczenie się w cierpliwości do ludzi i sytuacji. „Pokój wam” powiedział Jezus wchodząc do Wieczernika, zamiast wyrzutów wobec niewiernych uczniów.
Pracuję z ludźmi już ponad 15 lat i na początku często dochodziło do konfliktów, bo co człowiek to charakter, a ludzie są teraz bardzo roszczeniowi. Jednak z czasem nauczyłam się panować nad sobą, bo odpowiadanie złością na złość prowadzi tylko do większej złości i niczego to nie uczy, tylko ciśnienie podnosi. Z ludźmi już jako tako sobie radzę ale teraz Bóg mnie uczy cierpliwości do tzn. ” złośliwości rzeczy martwych”. Często gdy np. komputer mi się zawiesza w momencie gdy akurat jest kolejka klientów, to mnie po prostu szlag trafia i najchętniej bym go wyrzuciła za okno. I to jest moment, żeby oddać to Ojcu jako ofiarę, pogodzić się z tym, że nie nad wszystkim możemy zapanować i to też jest to hartowanie stali. Zauważyłam, że jak żałuję tej niecierpliwości i wyznaję na spowiedzi, to Bóg mi z każdą spowiedzią daje większą łaskę cierpliwości, aż w końcu całkiem ten grzech wykorzeni.
„I choć wielu rzeczy nie rozumiesz i jesteś rozczarowana, trwaj w wierze”
Tiaa, Kaczyński jest z Warszafki 🙂
Pisząc wróciły wspomnienia i znowu mną „telepie”.
Jeszcze taka uwaga … Zauważyłam, że kiedy wspominam, ze mieszkam w Warszawie, robi to na ludziach spoza stolicy niemałe wrażenie. Chciałabym wszystkim powiedzieć, którzy myślą, że ludzie tutaj są wyjątkowi … Zapewniam, że jest zdecydowanie wprost przeciwnie. W rozmowach z innymi o Warszawie, prawie wszyscy mówią jedno; najbardziej rozczarowują ludzie.