07. 02. 23 r. Warszawa.
Idąc na kawę mijamy reklamę z całującymi się facetami … Fuj, rozpanoszyło się to plugastwo wszędzie …
- Ojcze, co zrobić ? – Piotr wkurzony.
- A kto się nie modlił przez pół roku ?
Pytanie … Czy to by coś zmieniło ? Raczej nie.
- Dużo dałbym, aby mój syn przestał palić.
- Co Mi dasz ? Niewiele już masz.
Wieczorem.
Piotr dzwoni do Krysi, daje telefon na głośno mówiący.
- Wiecie co ? Dziwna rzecz się stała. Wyszłam na chwilę do sąsiadki naprzeciwko i jak wracałam, to zobaczyłam, że ktoś jest w kuchni. Światło tam zostawiłam, roleta niedomknięta i było wszystko widać. W kuchni zobaczyłam czarną postać, chodziła sobie od ściany do ściany. Byłam pewna, że to J. (p. s. nasza córka), bo chodzi zazwyczaj na czarno. Byłam tak tego pewna, że dzwoniłam do furtki, żeby mi otworzyła, a ona nic. Pomyślałam sobie; co ona ?! Głucha, czy co ?! Nie otworzyła, to wyjęłam klucze i sama otworzyłam. Wchodzę do domu z pretensjami, a w domu nikogo nie było ! Zauważyłam, że kot się dziwnie zachowywał, siedział zahipnotyzowany na podłodze i gapił się na schody. Na pewno to był Edziu ! – cieszyła się jak dziecko.
Spojrzałam na Piotra wymownie … Nie Edziu … Cień się pojawił ! Znowu !
-Ta czarna postać, która przemknęła do kuchni, to na pewno nie był Edziu. Był cały czarny, ale normalny, żywy człowiek, twojego wzrostu. Człowiek cień, tak bym go nazwała … Energiczny, młody, sprężysty, bo przeskoczył stopień lekko, ale zdecydowanie. -W kuchni to był ostatni etap walki z gackiem … -Ale do kuchni ? -Przeskoczył dwa stopnie, to jest odpowiedź dla ciebie … … Rzeczywiście, ostatnie stopnie załatwił za jednym zamachem, jakby się spieszył. Schodził jak człowiek, trzymał się nawet poręczy …, niesamowite … Ten gacek to młody facet, miał z 25 lat na oko – jestem zdziwiona. -Co ci nie pasuje ? https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/06/10/uzbroj-sie-w-cierpliwosc/
Piotr się zdenerwował i od razu poszedł egzorcyzmy robić. A gdy skończył …
- Wszedłem tam do domu i od razu mnie ciarki przeszły. Rozpostarłem ręce i modliłem się mocno i zobaczyłem piekło … Wiesz ile tam gacków ? Mrowie ! Czyściłem cały dom, a na koniec zobaczyłem coś niesamowitego … Zobaczyłem, że na Górze ktoś nakładał na głowę wielkiego kolosa biało-złoty hełm. Był lekko wydłużony i zaokrąglony. Za chwilę widzę, że Czyjeś ręce nakładają hełm też na moją głowę, też zaokrąglony i złoty. To był ewidentnie hełm na bitwę.
- Godzina chwały nadchodzi.
Ojciec powiedział, że w lutym …
- Czy Ja go zabiorę ? … Ja go zmienię. Pierwsze oznaki zobaczysz w lutym. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/05/27/modlitwa-jest-bardzo-silna/
Już nic nie będzie tak, jak było.… Ty jesteś dla niego – dla Piotra. A on jest dla Nas.… Zanim popłyniesz, musisz się lekko przeobrazić – Homiel odniósł się do wizji z wielką falą. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/07/13/wieksza-wiedza-to-wieksza-odpowiedzialnosc/
Pierwsze egzorcyzmy po długiej przerwie Piotr zaczął 26. 01. 23 r. Dzisiaj ten hełm. Widzę, że się zmienia, co nawet mnie zaskoczyło.
09. 02. 23 r. Warszawa.
Piotr rozmyśla o człowieku – cieniu.
- Co ten sukinsyn tam robi ?!
- Czeka na modlitwy.
- Jak usłyszy, to odejdzie.
- Kto to jest ? – pytam.
- Na pewno nie Edziu.
- Jak się postarasz, to zwieje.
- …….. – uśmiecham się za „zwieje”, ale mówiąc szczerze, ciarki przechodzą po plecach.
- A kto to jest ten, co mnie gonił w kościele ?
Człowiek-cień był podobny do gacka, którego kiedyś widziałam.
Wczoraj miałam okropną wizję. Zbudziłam się zlana potem. Znowu go spotkałam. Pierwsze co mnie uderzyło, to myśl, że jest bardzo przystojny. Był ubrany cały na czarno, czarne spodnie, chyba golf obcisły, średnio długie włosy, czarne oczywiście. Stał w rogu pokoju, a po jego prawej i lewej stronie dwie piękne kobiety. Miały długie włosy, tyle zauważyłam, ale to on przykuł moją uwagę. Opierał się łokciem na ramieniu kobiety stojącej po jego lewej stronie. Był bardzo pewny siebie, uśmiechał się cynicznie. Nie wiem, czy otwierał usta, ale mimo to usłyszałam jego słowa; Chcę, żebyś poszła za mną. Byłam tak przerażona, że uciekłam, ale uciekałam w dziwny sposób, leciałam w powietrzu. Jak tylko wypadłam z tego pokoju on zerwał się z miejsca i zaczął mnie gonić. Bardzo szybko płynęłam w powietrzu, a on za mną. Z góry widziałam ulice, budynki, ludzi i w końcu zauważyłam kościół. Wpadłam do tego kościoła i zatrzasnęłam frontowe drzwi. Podbiegłam już na nogach do ołtarza i zaczęłam się modlić.
https://osaczenie.pl/wp/2016/03/21/smierc/
- Chcesz o nich rozważać ?
- Nie jest warty tego.
- Przeciwnik.
- … Sam jestem sobą zaskoczony, robię teraz codziennie egzorcyzmy ! – Piotr otwiera oczy szeroko.
- Podaj sobie rękę.
To nie moc zbawia, lecz miłość! To jest znakiem Boga: On sam jest Miłością. Ileż to razy chcieliśmy, aby Bóg okazał się silniejszym. Aby zdecydowanie uderzył, zniszczył zło, i stworzył lepszy świat. Wszystkie ideologie władzy usprawiedliwiają się w ten sposób, tak usprawiedliwiają zniszczenie wszystkiego, co mogłoby oprzeć się rozwojowi i wyzwoleniu ludzkości. Cierpimy z powodu cierpliwości Boga. Tymczasem wszyscy potrzebujemy Jego cierpliwości. Bóg stał się barankiem, mówi nam, że świat jest zbawiony przez Ukrzyżowanego, a nie przez tych, którzy krzyżują. Świat jest zbawiany dzięki Bożej cierpliwości, a niszczony przez ludzką niecierpliwość. Takie słowa papieża Benedykta słyszałem dzisiaj podczas kazania na mszy świętej. Chyba dużym wyzwaniem jest dostosowanie się do tej cierpliwości szczególnie w dzisiejszych czasach.
…”Cierpimy z powodu cierpliwości Boga…”.
Tą cierpliwość dobitnie wyjaśnia dzisiejsza Ewangelia: Mt 13, 24-43 Jezus opowiedział tłumom tę przypowieść: «Królestwo niebieskie podobne jest do człowieka, który posiał dobre nasienie na swojej roli. Lecz gdy ludzie spali, przyszedł jego nieprzyjaciel, nasiał chwastu między pszenicę i odszedł. A gdy zboże wyrosło i wypuściło kłosy, wtedy pojawił się i chwast. Słudzy gospodarza przyszli i zapytali go: „Panie, czy nie posiałeś dobrego nasienia na swej roli? Skąd więc wziął się na niej chwast?
Odpowiedział im: „Nieprzyjazny człowiek to sprawił”. Rzekli mu słudzy: „Chcesz więc, żebyśmy poszli i zebrali go?” A on im odrzekł: „Nie, byście zbierając chwast, nie wyrwali razem z nim i pszenicy. Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa; a w czasie żniwa powiem żeńcom: Zbierzcie najpierw chwast i powiążcie go w snopki na spalenie; pszenicę zaś zwieźcie do mego spichlerza”».”
Niestety, a może i stety, czas żniwa coraz bliższy.
Całość do posłuchania: https://www.youtube.com/watch?v=xtcZjOx__bo&ab_channel=PiotrKleszcz2
Niech Słowa Ewangelii zgładzą nasze grzechy.
Trafne porównanie do dwóch wilków dobrego i złego. Którego karmisz ten w tobie przeważa.
„Chcesz o nich rozważać ?
Nie jest warty tego.
Przeciwnik.” – bo to także karmienie jego.
Nie znam się na uprawie zboża ale mały warzywniaczek mam. Gdy posieje się dobre ziarno, to na początku chwast rośnie szybko, a nawet szybciej niż pożądane warzywko. I trzeba to wyrywać, żeby dobra roślina w ogóle miała szansę wzrostu. Ale później gdy warzywo jest duże, to chwasty już tak nie rosną, a nawet jak urosną, to już nie zaszkodzą.
Jeśli to porównać do naszej duszy, to najtrudniej jest na początku, zanim Słowo się w nas porządnie zakorzeni i wyrośnie.
Później to dobro zagłusza zło. Dlatego:
„Starajcie się najpierw o królestwo Boże i Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane”. Jeśli Królestwo jest porównane do ziarnka gorczycy, które wyrasta w potężne drzewo, to też można porównać to w tym wypadku do zadbanego ogrodu, w którym chwast się nie panoszy. Natomiast dusza, która nie dba o Królestwo jest albo jak pustynia albo jak ugór pełen chwastów.
Ciekawe, że dla dużych roślin obecność niektórych chwastów jest nawet korzystna np. dla winogron. Zauważono, że winorośl na pustym, całkowicie wolnym od chwastów, rozwija się znacznie wolniej i pozostaje daleko w tyle we wzroście. Ponadto gleba staje się twarda i trudna do spulchnienia. Z tego powodu doświadczeni hodowcy nie radzą pozbywać się chwastów.
„Kiedy znowuż upadłam w ten sam błąd mimo szczerego postanowienia, chociaż upadek ten był: drobna niedoskonałość i raczej mimowolną, jednak uczułam w duszy tak żywy ból, że przerwałam swoje zajęcia i na chwilę poszłam do kaplicy padając do stóp Jezusa, z miłością i wielkim bólem przepraszałam Pana, wstydząc się tym więcej, że rano po Komunii świętej w rozmowie z Nim przyrzekłam Mu wierność. Wtem usłyszałam te słowa: gdyby nie było tej drobnej niedoskonałości, nie przyszłabyś do Mnie. Wiedz, ile razy przychodzisz do Mnie uniżając się i prosisz o przebaczenie, tyle razy wylewam cały ogrom łask na twą duszę,a niedoskonałość twoja niknie przede Mną, a widzę tylko twą miłość i pokorę, nic nie tracisz,ale wiele zyskujesz… (Dz 1293)
Zysk przez chwast.
Wszystko co wokół nas Bóg stworzył jest po to, by o Nim rozważać, bo niczego nie stworzył przypadkowo ale wszystko dla naszej korzyści.
„Może się nieraz wydawać, że świat duchowy jest nudny i monotonny jak pustynia. Taki pozostaje dla tego, kto tam nie wszedł. Ładny krajobraz na zdjęciu nie za bardzo zachwyca, skoro widziało się wiele innych równie ładnych. Kiedy jednak byliśmy osobiście w jakimś pięknym miejscu, to staje się ono nam bliskie. W wyobraźni potrafimy odtworzyć wiele jego drobnych szczegółów. Każda medytacja to wspaniała podróż, którą odbywamy za pomocą dostępnych środków lokomocji: intelektu, wyobraźni, pamięci, uczucia i woli. Po drodze zaczynamy dostrzegać wiele szczegółów Boskiej rzeczywistości, która odsłania się w życiu duchowym. Ta podróż jednak nie jest zwykłym zwiedzaniem. Ma swoją dramaturgię, jest powolną przeprowadzką do innej, lepszej krainy. Tymczasem osiągnięcie celu tej wędrówki nie jest pewne, gdyż zależy od naszego obecnego postępowania.
https://cspb.pl/medytacje-ze-sw-janem-klimakiem-pamiec-o-smierci/
„Zysk przez chwast”
Hasło dla wtajemniczonych:)
Spodobało mi się bardzo.
I zgadza się, wszystko się zgadza.
Zło jest potrzebne dla naszego wzrostu. O ile nas nie pokona.
Tu chodzi o ten balans.
Można a nawet „trzeba”? się ubrudzić albo upaść aby to było twórcze dla rozwoju, aby było zbawienne.
Niesamowite to wszystko jak tak z boku się zastanowić na tym funkcjonowaniem naszej rzeczywistości, naszego poligonu, naszej edukacji tutaj…
…a jednocześnie „desek” sceny teatralnej naszego życia, bez prób i znieczulenia, od razu i bezustannie rejestrowanej przez Big Reżysera.
„Nie znam się na uprawie zboża ale mały warzywniaczek mam”….
Aga, a któż by z nas ludzi znał się na wszystkim?
Nie sposób, jak i też nie sposób Tobie odmówić racji w tym co napisałaś.
Odnośnie zboża. Zboże wysiewa się wczesną jesienią ( ozime) lub wiosną (jare). Wtedy chwasty tak szybko nie rosną. Raz, że zboże je „zagłusza” i tylko niektóre radzą sobie w nim, ponieważ rośnie ono często powyżej jednego metra.
Myślę, że w tym przypadku też chodzi o to, aby jedna i druga roślina wydała swój plon (owoc). Rośliny dojrzałe, gotowe do zbiorów się zbiera. Te dobre gromadzimy w stodole, w spichlerzu, (tak kiedyś było), a chwasty pali się razem z ich nasionami, aby więcej nie rozsiewały się i nie zanieczyszczały pola.
Jak to się ma do obecnej rzeczywistości.
Ostatnio przeczytałem informację na temat narkomanów w USA i udziale lekarzy w ich upadku:
https://wydarzenia.interia.pl/zagranica/news-plaga-zombie-na-ulicach-ameryki-sceny-jak-z-apokalipsy,nId,6916021
Przy okazji, sugerując się tym, że kiedyś byłem w LA. – obejrzałem filmiki, myśląc, że coś ciekawego zobaczę. No i zobaczyłem, ale „z innej beczki”.
Nie mogłem uwierzyć, że aż tak źle się tam dzieje, tak nisko młodzi ludzie upadają.
Zło wydaje swój plon, potężny plon, a czas żniw tuż tuż.
https://www.youtube.com/watch?v=OM7K6F3Hd8Y
https://www.youtube.com/watch?v=tiY-6JQR4Mk
https://www.youtube.com/watch?v=5cBVURusEis
Nie na darmo się mówi, że Kalifornia zniknie pod wodą oceanu. Smutne to, ale niestety prawdziwe.
To i trochę dzisiejszego czytania z Ofiary Mszy Świętej z Mszy Trydenckiej
Lekcja
Czytanie z Listu świętego Pawła Apostoła do Rzymian.
Rz 8:12-17
Bracia: Nie ciała dłużnikami jesteśmy, abyśmy według ciała żyć mieli. Jeśli bowiem według ciała żyć będziecie, pomrzecie; ale jeśli duchem sprawy ciała umartwicie, żyć będziecie. Którychkolwiek bowiem ożywia Duch Boży, ci są synami Bożymi. Bo nie otrzymaliście ducha niewoli, znów ku bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów i w duchu tym wołamy: Abba (Ojcze)! A sam Duch daje świadectwo duchowi naszemu, żeśmy synami Bożymi. A jeśli synami, to i dziedzicami, dziedzicami Bożymi, a współdziedzicami Chrystusa.
R. Bogu dzięki.Ewangelia
Kapłan modli się :
Oczyść serce i wargi moje, wszechmogący Boże, któryś wargi proroka Izajasza oczyścił kamykiem ognistym. W łaskawym zmiłowaniu Swoim racz mię tak oczyścić, abym godnie zdołał głosić Twą świętą Ewangelię. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.
Racz pobłogosławić, Panie. Pan niech będzie w sercu moim i na wargach moich, bym godnie i należycie głosił Jego Ewangelię. Amen.
V. Pan z wami.
R. I z duchem twoim.
Ciąg dalszy +︎ Ewangelii świętej według Łukasza.
R. Chwała Tobie Panie.
Łk 16:1-9
(Jezus nie pochwala nieuczciwości włodarza. Stawia jednak za wzór jego przezorność w zabezpieczaniu sobie przyszłości i wzywa, byśmy zabezpieczyli naszą przyszłość wieczną. Z dóbr doczesnych winniśmy tak korzystać, aby pomnażały nasze zasługi.)
Onego czasu: Rzekł Jezus uczniom swoim tę przypowieść: «Był człowiek pewien bogaty, który miał włodarza, a tego zniesławiono przed nim, jakoby trwonił dobra jego. I przywoławszy go rzekł mu: Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z włodarstwa twego, już bowiem nie będziesz mógł włodarzyć. I mówił włodarz do siebie: co ja pocznę, gdy pan mój odejmie mi włodarstwo? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Wiem, co uczynię, aby gdy będę złożony z włodarstwa, przyjęli mię do domów swoich.
Zwoławszy tedy z osobna dłużników pana swego, powiedział pierwszemu: Ile jesteś winien panu memu? A on rzekł: Sto barył oliwy. I powiedział doń: Weź zapis swój i siądź natychmiast, a napisz pięćdziesiąt. Potem rzekł do drugiego: A ty ileś winien? A on odpowiedział: Sto korców pszenicy. I rzekł mu: Weź zapis twój, a napisz osiemdziesiąt. I pochwalił pan przewrotnego włodarza, że roztropnie uczynił. Albowiem synowie tego świata roztropniejsi są wśród podobnych sobie niż synowie światłości. A ja wam powiadam: Czyńcie sobie przyjaciół z mamony niesprawiedliwości, aby gdy pomrzecie przyjęto was do wiecznych przybytków».
Po zakończeniu Ewangelii, celebrans uniosłwszy nieco księgę całuje początek Ewangelii.
R. Chwała Tobie, Chryste.
S. Niech słowa Ewangelii zgładzą nasze grzechy.
Jeżeli jest kazanie zdejmuje manipularz i odkłada na księdze, na czas kazania. Jeżeli kazanie jest poza prezbiterium, zdejmuje także ornat na sedilli i zakłada biret.
https://bialystok.tradycjakatolicka.pl/tekst-dzisiejszej-mszy/
,często też śpię z różańcem w dłoni i wtedy sen jest spokojniejszy.
🙂 myślałam ,że tylko ja tak mam .
A tak przy okazji .
Bardzo polecam odwiedzić Matkę Bożą w Gietrzwałdzie .
Niesamowite miejsce gdzie opiekę Najświętszej Maryi czuję się bardzo mocno ….ta Mgiełka ,która towarzyszyła w chwili gdy trwały objawienia jest jakby i dziś .
Oczywiście nie odpuszcza tam i diabelstwo i te dwie siły czuje się cały czas . Ale
Prawdziwa Wiara napewno uchroni przed zwiedzeniem wszystkich którzy mają oczy i uszy .
Woda że źródełka ma ogromną Moc .
Trzeba też mieć ze sobą kawałek prawdziwego płócienka i położyć na ziemi blisko miejsca w którym stał klon, pod stopami figury Matki Bożej.
Nie jest to łatwe bo wszystko zabetonowane …ale jak się pomyśli to się i uda .
Podczas modlitwy różańcem sw. Matka Boża błogosławi takie plocienko i plocienko uzdrawia .
Oczywiście do wszystkiego potrzebna jest modlitwa i wiara .
byłam i nie raz przejeżdżamy prze Gietrzwałd bo mieszkamy niedaleko i potwierdzam Ani słowa
czeka na modlitwy, jak usłyszy to odejdzie ,jak się postarasz to zwieje-no właśnie te nocne ,,strachy,, niepokoje odchodzą tylko po modlitwie i nieraz trzeba intensywnego wołania do Jezusa i Maryji żeby odszedł doświadczyłam tego nie jednokrotnie,często też śpię z różańcem w dłoni i wtedy sen jest spokojniejszy.