26. 07. 22 r. Warszawa.
Piotr się martwi. Czas płacenia pensji nadszedł, a konto nadal puste. Nawet nie wiem jak go pocieszyć, oboje siedzimy więc jak struci.
- Wytrwaj. I będzie pięknie.
Uśmiecham się, bo dzisiaj pracowałam nad tekstem, gdzie …
- Rozchmurz się, jutro będzie lepiej. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/07/26/jutro-bedzie-lepiej/
- Ty jedna w to wierzysz.
Zamyśliłam się … Wierzę, bo widzę całość. Widzę to na własne oczy jak się wszystko spina pięknie, wierzę …
- A ty tak naprawdę to nie wierzysz, że się wydarzy – mówię do Piotra.
- ………. – zmieszał się, poczerwieniał.
- Bo to takie jest … niemożliwe, odległe … – szczerze do bólu.
- Hmm … – jeśli nawet on nie wierzy, to co mają powiedzieć wszyscy inni ?
- Ty jedyna w to wierzysz, a inni; „zobaczymy …” .
- Powiem ci w sekrecie przez duże „S”…, że tak się stanie.
- I co piszesz to prawda, pamiętaj o tym.
- Nadejdzie taki dzień, że nie będziesz się bała spacerować późną nocą.
Wow … Uśmiecham się. Powiedziałam mojej mamie, że Piotr to jedyny facet, z którym nie bałabym się iść o 12 w nocy na cmentarz. Takie daje bezpieczeństwo.
- Ale, żeby to nastąpiło, musi nastąpić to drugie.
- To jest dla ciebie, bo w to wierzysz.
- Hmm …
- Cieszę się, że się ci objawiłem w postaci tego aktora i teraz się na siebie codziennie patrzymy.
Ryknęłam śmiechem. Od niedawna tak wygląda ekran mojego komputera.
- A mówisz, że nikt Mojego oblicza nie ogląda. Nie należysz do nich.
- A tego krzywonogiego przywołamy do porządku.
- …….. – zbaraniałam.
- Chodzi o Jegomościa – Piotr tłumaczy.
- Aaaaa, faktycznie chodził jak kaczka – roześmiałam się.
Słyszę zbliżające się kroki i widzę, że ten człowiek wchodzi prosto do mojego pokoju !!! Nie gdzieś tam, ale prosto do mojego ! Pewnie idzie w stronę okna. Zaniemówiliśmy w zaskoczeniu. Jestem zszokowana. Zaczynam się baaaardzo denerwować, bo cały czas starałam się być w ukryciu, a on jak gdyby nigdy nic wchodzi ! ... Obserwujemy go w milczeniu i uważnie jak idzie spokojnie i pewnie kołysząc się z nogi na nogę jak kaczka. Kompletnie nie zwraca na nas uwagi, tylko mówi powoli, bez żadnych emocji … https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/10/16/wiedzieliscie-ze-tak-bedzie/
- Ale go Ojciec nazwał ! Krzywonogi … Dlaczego do porządku ? – Piotr.
- Bo się nie przedstawił, wszedł jak do siebie i ani be, ani me …
- … Ojciec powiedział, że masz mnie słuchać. Pamiętaj, że ja wiem lepiej, bo słyszę …
- Jesteś tu na 5 minut, ale chcę, abyś przez te 5 minut dała chleb wiejski, nie miejski.
- A jaki jest wiejski ?
- … Wielki, zdrowy …
- I co się robi przed ?
- Znak krzyża …
Hmm …. To ważne …. Książka to „chleb wiejski” …
- To prawda, że do pokonania jednego zła, wysyłam drugie zło.
- ???!!!
Dosłownie przed chwilą oglądaliśmy znowu „Apocalypto”. Przy finałowej scenie Arrival – YouTube przyszło mi coś do głowy …
- Zobacz … Na Hitlera Ojciec posłał Stalina. Zło pokonało zło. Tak i tutaj … Na to azteckie zło, Ojciec przysłał konkwistadorów … No i ta nazwa … Apocalypto … Znaczy przecież apokalipsa …
- ……..
- Ale ilu ludzi za to zapłaciło – dodaje teraz Ojciec.
- Czy ta nauka narodowi wybranemu coś dała ?
- Odrzucili Mego Syna.
- Czyli lekcja musi trwać nadal ?
- Do pełnego szacunku.
Hmm …. Szacunku. Przypominam sobie słowa ks. Chrostowskiego.
Tam, gdzie udał się Paweł, i gdzie wstępował do synagog żydowskich, to w synagogach obok Żydów, i oprócz Żydów, byli także prozelici, czyli konwertyci z pogaństwa na judaizm, i byli bojący się Boga, wśród nich bardzo wiele kobiet. I okazało się, że gdy Żydom wieść o Bogu, który stał się człowiekiem i przeszedł przez mękę i śmierć, wydawała się niedorzeczna i nie do przyjęcia, wydawała się zgorszeniem, i gdy wielu poganom myśl o Bogu, który cierpiał, wydawała się głupstwem, to właśnie ci prozelici, i ci bojący się Boga stawali się, i to masowo, pierwszymi wyznawcami Jezusa Chrystusa i pierwszymi, którzy przyjmowali światło i blask Ewangelii. A więc odbywało się to w ten sposób, że gdy Paweł wchodził do synagog w Azji Mniejszej, Macedonii albo w Grecji, i tam jego żydowscy rodacy go kontestowali, to ci, którzy byli porwani przez wiarę w jedynego Boga, otwierali się na jego słowo.
Część ludu Bożego wybrania, część Izraelitów, powiedziała swoje „Nie!” Powiedziała: „Nie, to nie może być Bóg! To nie może być tak, że na Boga można pluć, można Go policzkować, można Nim potrząsać, można skazać Go na śmierć, można Go ukrzyżować! To nie może być Bóg!” Wołano: „Jeżeli jesteś Synem Bożym, zejdź z krzyża, a uwierzymy Ci!” Dokonaj jeszcze jednego cudu! Wołano również — czytaliśmy to i przypominaliśmy sobie w okresie Wielkiego Postu: (Mt 27, 42)
I tak dochodzimy do kluczowego punktu, który współczesnemu człowiekowi trzeba na rozmaite sposoby tłumaczyć, wyjaśniać i przypominać. Mianowicie ten punkt kluczowy polega na swoistym paradoksie. To nie człowiek usprawiedliwia się przed Bogiem, ale wychodzi na to, zwłaszcza w mentalności współczesnej, nowożytnej, że Bóg musi się usprawiedliwiać przed człowiekiem. To znaczy wychodzi na to, że trzeba mnożyć rozmaite dowody, spekulacje i myślenie, które mają uzasadnić istnienie Boga. Tymczasem trzeba powiedzieć, że Bóg, jego istnienie, jego działanie są czymś bardziej oczywistym, niż człowiek i świat. Dlatego, że człowiek i świat całkowicie od Boga zależą.
- Czyli nauka musi trwać – powtarzam.
- Wyobrażasz sobie Polaka i żeby był dla nich ?
- Żeby mieli z Polakami rozmawiać ?
Wieczorem.
Natarcia UNI na Polskę nie ma końca.
- Może Polska powinna wyjść z UNI … ? – Piotr.
- Spokojnie, spokojnie …. Zło zwalczać czym ?
- … Drugim złem … ? – pytam.
- Dobrem … Albo posłać jednego na drugiego …
- ……… – wzdycham, bo nie widzę nikogo, kto mógłby być opozycją dla UNI …
- Ty w końcu wierzysz, czy nie wierzysz … ?
- To w końcu ufasz, czy ma być po twojemu … ?