13. 01. 22 r. Warszawa.
Po słowach Ojca o Covidzie mamy więcej odwagi chodzić na kawę. Takiej odwagi musi wielu ludziom brakować, bo w dużej kawiarni jesteśmy de facto zupełnie sami. Dawno tak nie było.
- Ciągle nie mogę zapomnieć tego zakonnika. On był ślepy, ale w ludziach widział wszystko. Starszy gość, chudy, niski, każdy przy nim struchlał … Ich uczynki, życia, wszystko … Ci ludzie się go bali, pocili się, bo czytał w nich jak w księdze. Zakonnik chodził od człowieka do człowieka i mu coś mówił, a potem podszedł do mnie i prawą rękę wyciągnął i teraz ty ! A potem zobaczył coś lub kogoś nade mną i miał w sobie bezgraniczne przerażenie. Mnie zszokowała ta jego reakcja.
- Ojcze, zobaczył i co dalej ? Porozmawiajmy tak szczerze. Co zobaczył ? – dopytuję, bo już zaczyna mnie to męczyć.
- Śmiszna ta twoja żona … – zażartował Ojciec. Nie „śmieszna”, a „śmiszna”, bo tak często do mnie mówi Piotr.
- To inaczej … Po co pokazano ci tą wizję ?
- Żeby uświadamiać, nie zapominać.
- I tak od tego nie uciekniesz.
- ……… – zamyśliłam się.
Rzeczywiście … Będąc 3 tygodnie w Szczecinie, z daleka od Nieba łatwo się zapomnieć. Całkowicie pochłonęło nas zwykłe życie.
- A co oznaczają ryby ? – na tułowiu.
- Jak świat stary zawsze to samo.
- Ale miał jeszcze gwiazdę.
- Powiedz jej, że miałeś karpia, leszcza, śledzia …
Zaczęliśmy się śmiać, ale tak śmiać, aż poplułam się kawą. Ojciec najwyraźniej dzisiaj poważnie rozmawiać nie chce. Albo chce mnie po prostu zbyć jak natrętną muchę.
Rozglądam się po pustej kawiarni …
- A tutaj jest bezpiecznie ? – nie poddaję się.
- Nigdzie nie jest.
- Zadajesz źle pytanie. Spytaj, czy jesteś chroniona.
- To jesteśmy chronieni ?
- I to jest dobre pytanie.
- Widzę, że musisz mieć odpowiedź jak twój „idol” …
- … Zobaczyłem Kaczyńskiego.
- Hmm …. – może to nie idol jeszcze, ale doceniam jego działania.
- Oczywista oczywistość.
- Lubisz go Ojcze ? – Piotr.
- Idealista, czasami skręca w stronę narodowców.
- A co sądzisz o Tusku ?
- Nie znajduję żadnych dobrych słów.
- Jest pod silnym działaniem demona. Kompromituje się, bo nie wie co mówi.
- To jest obnażanie zła.
- Gdyby nie miał demona, byłby innym człowiekiem.
Wieczorem.
W TV o chorym na Covid Izraelu.
- Zobacz co tam się dzieje … – Piotr zwraca mi uwagę.
- A wszyscy się ponoć szczepili. Wynika z tego, że szczepionki chyba przestały działać.
- Musieliby się szczepić co godzinę ! – Piotr palnął bez namysłu.
- ……… – wybuchłam śmiechem.
- Udał Ci się Ojcze ten Meti …
- Sam bym na to nie wpadł.
- Dogania Mnie – … w poczuciu humoru.
Już zasypiam, Piotr wpada do pokoju …
- Ojciec powiedział …
- Jutro piątek. Miło was będzie widzieć w kościele.
Ciekawe … To kolejny raz, kiedy Ojciec naciska, abyśmy właśnie w piątek poszli na mszę. Jakby piątki miały szczególne znaczenie.
14. 01. 22 r. Warszawa.
Dzień zaczęliśmy oczywiście od mszy, potem znowu w kawiarni. I znowu jesteśmy zupełnie sami.
- Może się ludzie po prostu boją – poczułam się nawet dość nieswojo.
- A może się kawa zepsuła, mam takie wrażenie – Piotr ledwo przełyka.
- No to gdzie Ojcze byś nam polecił pić kawę ?
- W Niebie.
- Ooook, a poza Niebem ?
- Nie znasz innych światów …
- Pytaj, gdzie piłbym u was kawę.
- No to gdzie u nas ?
- Ty robisz dobrą kawę ….
- Eeee …. Nieee … Zauważyłeś co Ojciec powiedział ? – doszło do mnie coś po chwili.
- A czym są te inne światy ? Porozmawiajmy Ojcze …
- Jesteś niemiłosiernie dociekliwa.
- Nooo, ale zarzuciłeś mi Ojcze niedawno, że nie jestem.
- Ale nie w stosunku do Mnie …
- ……… – roześmiałam się. Nigdy nie wygram.
Zamyśliliśmy się.
- Ciekawe dokąd jedziemy w tej wizji – Piotr miesza łyżeczką w kawie i miesza …
- Dla was w nieznane, dla Mnie z góry zaplanowane.
- …. Sprawdź co to meple (maple) leaf … Tak się pisze.
- … Liść klonowy …
- I co to znaczy ? – Piotr.
Oznacza dojrzałość, przemijanie, koniec i może dlatego Ojciec powiedział …
- Widząc cię, nie da się ciebie lekceważyć.
- A jeszcze jak mało mówisz, to budzisz respekt.
- Taką masz aparycję.
- Zgadza się. Dobrze to Ojciec zaplanował. Jesteś dojrzały, trudno cię będzie zlekceważyć.
- Czyli co ? Plus !
- ???
- Wczoraj księgowa powiedziała mi, że jestem w czepku urodzony. W grudniu miałem jeszcze duże długi, firma była na sporym minusie i na sam koniec roku pojawiły się duże zlecenia bez przetargów. Wyszliśmy z dużym plusem …
- …….. – uśmiecham się. Teraz rozumiem.
Dopisane 30. 06. 2022 r.
- Kompromituje się, bo nie wie co mówi. To jest obnażanie zła.
Miałam nie przetaczać tej rozmowy, była prowadzona bardzo na luzie. Niejako przy okazji, ale po wczorajszym obejrzeniu Wiadomości dochodzę do wniosku, że słowa są idealne. Kompromituje się to chyba bardzo łagodne określenie. Warto śledzić wypowiedzi pana T. mając w pamięci słowa Ojca.
W internecie wiele o potencjalnej napaści na Polskę. Wracając do początków dziennika przetoczę dwie rozmowy sprzed 6 lat.
- Czy Polska będzie bezpieczna ? - …Zobaczyłem parasol mieniący się złotym i białym światłem. Czarni ludzie, w sensie gacki lub źli ludzie zatrzymywali się ok. 4 km od naszej granicy zachodniej i wschodniej. - Ludzie zaczną wracać. - Jak to zrobić ? - Sam ten moment stworzysz. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/04/16/bog-ojciec-schodzi-do-ludzi-i-staje-sie-taki-jak-ludzie/
- Nie przeżyłabym wojny – chciałam wrócić do wczorajszej rozmowy. - Kiedy oglądam coś o tym w telewizji, to już padam trupem, energia mi siada. - Nie będzie ci to dane. - Za bardzo cię kochamy. - Za bardzo jesteś w Nas, a My w tobie. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/04/18/najwazniejsza-jest-litosc-a-sam-litosci-doznasz/