02. 12. 18 r. Warszawa.
Siedzieliśmy przy stoliku, kawa stygła, a Piotr widzę, że się waha…
- … Dowiedziałem się co to był za „ślub”. To był ten kolos, który wisiał w powietrzu – … i westchnął głęboko.
- Hmm… – zadumałam się przez chwilę na jego słowami, bo czy na pewno ? Czy ma to sens ?
- Dzwony biły w całym Niebie.
- Nie jesteś już Piotr i nie jest już On.
- Teraz jesteście jednością.
- Powiedz Oli. To jest ta fala, która nadchodzi.
- Wow…
- Najważniejsze dwa dzwony białe biły, bo zdarzyła się rzecz wielka.
- ……… – otwieram oczy szeroko.
- Po dwóch tygodniach doszliśmy do prawdy.
- Połączyłeś się na nowo.
- Niebo świętowało.
Dzwony opisywał również Sigmund.
Zaczęłam analizować i szybko doszło do mnie, że te dwa tygodnie czekania na prawdę to była wielka dla nas próba wiary i zaufania. Zmroziło mnie to odkrycie, bo nie wiem, czy ten egzamin zdaliśmy.
- Zdaliśmy ?
- Ola na trzy, ty na minus trzy, ale zaliczony.
- Czy mam o tym pisać ? I tak uwierzą nieliczni.
- Uwierzą nieliczni, po nielicznych przyszedł.
- Nie zdajecie sobie sprawy z wagi tego wydarzenia.
- Noo… Ten pierścień dosłownie wsiąkł w mój palec, wtopił się i w tamtego. Stałem na tej karecie…
- Rydwanie.
- Nieee, to była kareta.
- Jesus !!! Oczywiście wie lepiej ! – myślę w duchu.
- Była bardzo długa, miała z 7 metrów, cała biała, białe konie, rzeźbiona, stałem pośrodku.
- Przywołane imię już jest w nim.
- Już jest z Piotrem.
- Ceremonia przejścia nastąpiła.
- Taki Piotr „bis” ?
- Piotr „bis” niech ci będzie budzi się.
- Ile potrwa to przebudzenie ?
- Ile trzeba.
- Powiem ci Chmurko, że nie jesteś dzisiaj sama.
- ……. – patrzę na Piotra osłupiała. Po chwili dociera do mnie, że „z” lub „w” nim jest też ten „drugi”. O to Ojcu chodzi.
Głowa mnie zaczyna boleć, za głupia jestem na tą niebiańską mistykę.
Dopisane 12. 08. 2019 r.
Dla nielicznych czas wyjaśnić co się wydarzyło.
- Nie zdajecie sobie sprawy z wagi tego wydarzenia.
Jest pewien fragment we wspomnieniach Richarda Sigmunda, na który zwróciłam uwagę dopiero niedawno. To umocniło mnie w przekonaniu jeszcze bardziej, że on faktycznie pozwiedzał Niebo. Nie przypadkowo widział Wielką Falę zwiastującą Wielką Chwałę Ojca na ziemi i nie przypadkowo widział i to;
Ojciec kazał mi wrócić do dziennika i czytać od początku twierdząc, że tam znajdę odpowiedzi na swoje pytania. I oczywiście miał rację. Pisząc kiedyś nie miałam wiedzy, aby zrozumieć co zapisałam. Dzisiaj sytuacja i moja wiedza jest zdecydowanie inna. Dzisiaj pewne słowa, rozmowy układają się w jedną całość.
Wszystko zaczęło się gdy;
13. 03. 17 r. - Usłyszałem coś niesamowitego... Zobaczyłem scenę. Widzę Ojca i aniołów, którzy stoją wokół Niego. To cała grupa aniołów, są wysocy, ja stoję za nimi i jestem najmniejszy. Bóg pyta ich... - A któż pójdzie do tego świata ? - Widzę, że każdy udaje, że ogląda swoje buty, mają schylone głowy i udają, że nie słyszą, po prostu nikt nie chciał iść. Wtedy ja się wychyliłem i powiedziałem... Oto jestem. - Ty...? Więc idź …. i mnie przytulił.
I tak anioł stał się człowiekiem. Białe stało się czarne.
04. 07. 15 r. - Wiesz dlaczego nie masz włosów ? - Żebyś zrozumiał tych, którzy ich nie mają … - Wiesz dlaczego jesteś głodny ? - Żebyś zrozumiał głodnego … - Wiesz dlaczego jesteś człowiekiem ? - Żebyś zrozumiał jaką ciężką mają drogę, byś zrozumiał co znaczy ulegać pokusie... - Mój Mały...
03. 01. 15 r. - Z chwilą kiedy wybrałeś swoją drogę było wesoło i smutno, ale żeby z tego coś było trzeba połączyć białe z czarnym.
…. żeby z tego coś było, trzeba połączyć białe z czarnym.
… Połączyć Niebo i ziemię. Nasza rozmowa sprzed kilku dni;
- Ojcze, czy anioł może żyć tutaj i jednocześnie na Górze ?
- On nie może być w 2 czy 3 osobach naraz.
- Ten przywilej należy do Mnie.
- Śpi u Mnie.
- Kiedy On będzie otwierał oczy, ty będziesz spał.
Od kilku lat Piotr dostawał dwie powtarzające się wizje. Zauważyliśmy, że były one jak dwa osobne filmy emitowane w odcinkach. Podkreślę jeszcze raz, że wizje dla nas są niezmiernie ważne. Niektóre są wspomnieniami, niektóre pokazują to co na Górze, to co na dole, a niektóre niosą ze sobą konkretne informacje, ponieważ łatwiej jest pewne sprawy pokazać niż powiedzieć. Pierwszy „film” dotyczący pobytu w białym domku opowiada metaforycznie o budzeniu świadomości człowieka. Drugi film opowiada o budzeniu śpiącego anioła.
BIAŁY DOMEK
10. 05. 12 r. Nad ranem miałem bardzo głęboką wizję; Starszy człowiek z długą białą brodą, ubrany na biało (biała długa szata) prowadził mnie za rękę. Szliśmy długą białą aleją do białego domu. Kiedy weszliśmy do środka pokoje, które powinny być małe zrobiły się ogromne, z kolumnami, wszystko białe. Starzec chciał wprowadzić mnie do białego pokoju pełnego światła. Wydawało mi się, że tam ktoś ważny na mnie czekał. Boże, jesteś taki czysty, a ja Was ubrudzę. Poczułem się zawstydzony całą sytuacją. A On spojrzał na mnie i uśmiechnął się ciepło. Było mi tak tak wstyd, tak bardzo wstyd… Czułem się tak brudny i niegodny tego, by wejść do tego pomieszczenia. Zakryłem rękoma oczy… Nie miałem siły podnieść głowy i spojrzeć w oczy staremu człowiekowi… Bez słowa, nadal trzymając mnie za rękę, poprowadził do drugiego pokoju na przeciwko. - Tam możesz poczekać. Starzec bierze mnie za rękę i prowadzi do pierwszego pokoju pełnego światła znajdującego się po prawej stronie. Ciągle mam zakryte oczy. Sadza mnie na białej, prostej i eleganckiej sofie. Zostawia mnie a sam wychodzi i idzie do pokoju obok. Raptem widzę co się dzieje dalej jakby z góry. Siwy mężczyzna zwraca się z uśmiechem do młodszego, tak samo ubranego, biała i długa szata, broda, jasne włosy; - On musi dojść do siebie. On nie jest jeszcze gotowy.
23. 04. 14 r. - Będzie ci się wbrew pozorom trudniej z tym żyło. - Czyż nie byleś prowadzony do domu ? Ty wiesz kto to był, czyż nie kazano ci czekać w pokoju i dojść do siebie ? - Więc niech się dzieje w pełnej świadomości. - Kiedyś znów staniesz przy Moim tronie, staniesz koło Mojego Syna, przyjdziesz mocniejszy jak nigdy. 26. 03. 16 r. Pokazał mu biały domek, w którym czekał i zakrywał ręką oczy, teraz czekał już z otwartymi oczami. - Twoja chwila nadejdzie. 24. 08. 17 r. - Właśnie wchodzimy z placu zabaw do przedpokoju. - A co dalej ? - Pokój. - A co w tym pokoju ? - Spotkanie. - Zobaczyłem ławeczkę zieloną z długimi belkami, po lewej stronie widzę drzwi zamknięte, a na dole smugę światła z pokoju. - Od niedawna tak siedzisz. Jedna chwila na Górze będzie ważniejsza niż całe twoje życie tutaj.
01. 10. 17 r. - Czuję, że jestem po kąpieli i stoję w przedpokoju. Czekam na wejście do pokoju… Nie wiem jak to wyjaśnić. - Przecież właśnie to zrobiłeś – rzeczywiście wszystko jest jasne, to odniesienie do pięknej wizji z białym domkiem. 03. 10. 17 r. - Zawodzę cię czasami Ojcze. - Tak naprawdę nigdy mnie nie zawodzisz. To była nauka. Możesz wstać z kanapy i jesteś gotów. Doszedłeś do siebie. - Hmm… na tej kanapie nie mam już zamkniętych oczu, stoję wyprostowany. - Do wszystkiego potrzebny jest czas i ten czas nastał. - Co by to nie znaczyło, tak się stanie.
15. 10. 17 r. - Miałem piękną wizję pod krzyżem... Byłem w tym białym domku, otworzyły się drzwi, same. Pokazała się złota droga dokąd mam iść, świeciła na złoto... 20. 10. 17 r. - Zobaczyłem, że postawiłem pierwsze kroki i czuję, że w pokoju są dwa fotele i dwóch mężczyzn, siedzą. Mam cykora... 17. 04. 18 r. - Słyszałaś ? Jedna z ostatnich lekcji. - Nie przesłyszałeś się. Siedzisz na tym tapczanie, ale już nie zakrywasz oczu rękoma. Siedzisz i czekasz. Jesteś gotowy. ....... - Piotr spojrzał w górę. - Patrzysz do góry ? A siedzę obok ciebie.
ALABASTROWY
- Żeby oni wiedzieli kim ty jesteś…. I spojrzał w bok.
- Zobacz.
- Ja patrzę … Ciarki teraz dostaję na rękach… A tam stoi kolos !
- To ty, Mały.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/07/27/jak-ci-sie-podobalo-u-mnie/
05. 12. 08 r. Jestem na stałym lądzie, wchodzę do białej, świetlistej sali, przechodzę przez nią spokojnie i na końcu znajduję wąski pas mgły, tracę widoczność. W tej mgle poruszałem się po omacku. Spojrzałem w dół i zobaczyłem podłogę ze szkła, przez którą mogłem zobaczyć pod nogami cały wszechświat. Z tej mgły wyłania się powoli gigantyczna głowa z alabastru, głowa w hełmie, ta głowa była oparta o coś, miała zamknięte oczy, jakby spała. Zrozumiałem, że to moja dusza, że to ja. Dopóki żyję tutaj na ziemi, „on” tam będzie spał.
10. 08. 15 r. - Budzą tego misia, to pierwszy krok. - Co miało być powiedziane, zostało powiedziane. - Nazwał mnie misiem, jakbym był w zimowym letargu. Przypomniałem sobie tego śpiącego z alabastru, miałem uczucie, że to chodzi o niego. To było tak mocne, że ciągle mam to w głowie. 08. 09. 15 r. - Mam wrażenie, że ten alabastrowy powoli się budzi… - Ja cię kocham, a ty spisz... słyszę. - Ja cię kocham, a ty spisz, nie myśl tylko o Mnie, ale o rodzinie, a rodzinę masz wielką. 07. 11. 15 r. - Po co ci te przywileje, wszystko na ciebie czeka. Pokazał alabastrowego bez ducha. - Twój świat nie tutaj, nie z tego świata pochodzisz. Twoja światłość rozbłyśnie i porazi wszystkich nieprawych, a tych niewinnych poprowadzi. - Dom twój na ciebie czeka, ale to nie pora na ciebie. Musisz żyć.
14. 09. 16 r. - Budzą cię na czas wojny. W czasie pokoju śpisz w nim. Żołnierz doskonały. 18. 02. 17 r. - Zobaczyłem znowu tego alabastrowego kolosa! Stał teraz pośrodku kosmosu na jakieś kwadratowej platformie, w każdym rogu tej platformy stał anioł ubrany jak żołnierz, mieli miecze i hełmy. Patrzyli na niego, a z góry spływała na kolosa jakby para, miałem wrażenie, że go czyszczą, choć on ciągle spał, bo miał przymknięte oczy. - A więc budzą z letargu tego kolosa…? A po co go budzą, niech sobie śpi – pytam Homiela pięć minut później. - A tego wytłumaczyć nie mogę. - Ale na pewno nie jest tak, jak myślisz. - To, że go myją nie znaczy, że go budzą. 27. 02. 17 r. - Miałem wczoraj niesamowitą wizję. Widziałem jak ten „alabastrowy” na platformie otwierał powoli oczy… - Budzi się. - Wróć do Nas… Na razie to skorupa… -…Bez ducha… – dokończyłam i nie wiem skąd przyszło mi to do głowy. - Stoi na platformie po środku, platforma jest przezroczysta i wisi gdzieś w przestrzeni nad przepaścią, ci czterej… Każdy stoi w kącie platformy, to dziwne… Ona jedzie jakby do góry, z każdym metrem ten pośrodku robi się większy, stał się większy z 10 razy od tych czterech, a oni tylko to obserwują. Platforma idzie do góry jakby na wierzch… - Po co go budzicie? – pytam. - Zaufaj Ojcu. Zrozumiesz później. 16. 03. 17 r. - Zobaczyłem jakby dalszy ciąg co się dzieje z tym alabastrowym. Najpierw stał na platformie i go myli. Stał nad przepaścią i wtedy miałem wrażenie, że to co się wydarzy zależało od tego, co zrobię… A teraz go widzę w pięknej komnacie… - Niepewność się zakończyła. - Bo nie jestem już nad przepaścią?… To jest dom Ojca, a to jest mój pokój – Piotr opisuje nadal co widzi. - To jest pokój wasz. - Wasz? - Bóg Ojciec też tam przychodzi. - Hmm… leżę na łóżku. To łóżko jest złotawo – białe, ma drewno rzeźbione, niebieskie kwiaty na bokach, leżę na łóżku i czekam… - Hmm… Zabrali go z tej platformy, nie ma go tam już, a ta platforma była nad wielką czeluścią… Co się nim stanie?… Z tym drugim „ja”? - Z pierwszym „ja” – poprawił. - Wiesz dlaczego to zobaczyłeś? Zasłużyłeś, żeby to zobaczyć. Dotrwaj z misją i wracaj.
28. 03. 17 r. - Widzę tego alabastrowego, on leży na kozetce w pokoju gdzie jest stół. - Dlaczego ? - Chce mieć ciebie blisko siebie. - Jak się przebudzisz pierwszego Mnie zobaczysz. 18. 04. 17 r. - Widzę tego alabastrowego, który leży na sofie, czy kanapie w pokoju Ojca. On nie może długo tak leżeć – pokazał jak ugina się materac i całe łóżko, tyle waży bo jest wielki. - Zobaczyłem Ojca jak siada przy łóżku tego alabastrowego, siada na krześle bez oparcia, gładził go po policzku, po głowie. - Masz ciężkie zadanie, ale nie jesteś ciężki, nie odciśniesz łóżka – jak sugerował to Homiel w wizji. 02. 02. 18 r. - Budzi się skowronek. - Pokazał mi jak temu kolosowi, co śpi u Ojca przykładają budzik do ucha. - Budzisz się. Zamiast cieszyć się, że odzyskasz stare to się martwisz ?
08. 07. 18 r. - Nie spałem już o 5 rano. Usłyszałem - Obudź się. Obudź się. - I tak z 10 razy. Przecież nie spałem już cholera, a oni mnie budzą. A teraz słyszę... - Wstań, przyjdź do nas. - Kto mnie wola Homiel ? - Ci co cię potrzebują. 25. 07. 18 r. - Czy ten śpiący u Ojca już się obudził? - Nie mógł się obudzić skoro swojego męża widzisz. Ojciec przeczesuje mu głowę czasami, bo ... - Piotr nie mógł dokończyć, bo miał oczy pełne łez. - Bo ? - Z tęsknoty. 22. 08. 18 r. - Wczoraj słyszałem przez godzinę obudź się, obudź się.
Co znaczy „budzi się prorok”… – … trzeba połączyć białe z czarnym. Połączyć Niebo i Ziemię. Anioł w ciele człowieka z pełną tego świadomością, z wiedzą i władzą. Ten cykl przeistaczania się zaczął , ponieważ „ślub” to dopiero początek. Ceremonia przejścia nastąpiła. Na całkowite przebudzenie potrzebny jest czas.
Przywołane imię już jest w nim – to jest to pierwsze”ja”, to jest ten niebiański kolos, uśpiony anioł. Ojciec często o „przywołanym imieniu” mówił, a my tego po prostu nie rozumieliśmy.
Kiedy Piotr na pogrzebie niemal krzyczał; Przywróć mi imię moje nie miał pojęcia co mówił. Żadne z nas tego nie wiedziało i nie pojmowało. Obserwowanie dalszych wydarzeń i trwający proces przemiany Piotra uświadomiło mi co znaczy; jako na Górze tak i na dole.
Jeszcze raz przełożę to język logiki. Jeśli nasz świat to hologram, stworzona przez Ojca animacja, wszelkie decyzje dotyczące funkcjonowania tego wykreowanego świata są podejmowane przez Ojca. Wasz świat podlega Naszym prawom. (02.10.16 r.) I dlatego jeśli doszło do „połączenia” na Górze, będzie miało to odzwierciedlenie na dole. Jednym słowem ma dojść do wydarzeń w naszym świecie, które będą pokłosiem tego „ślubu”. I mam nadzieję, że jeszcze w tym roku. A dlaczego ? Bo tak jest zapisane w księgach. A co zapisane, wypełnić się musi.
Zrozumienie tej zależności między Niebem a Ziemią pomoże w zrozumieniu Apokalipsy Św. Jana.
Jeśli nie udało mi się tych niebiańskich zawiłości wyjaśnić, proszę o pytania.