Wszystko jest ulotne.

14. 03. 21 r. Warszawa.

Ciągle potrzebuję dużo snu i gdyby nie Piotr, spałabym dzisiaj zapewne z 12 godzin. Obudził mnie słowami …

  • Wczoraj Ojciec przywołał mnie, abym zrobił egzorcyzmy, a była już 23.00, więc zrobiłem. Powiedział na koniec …
  • Tam gdzie ty pójdziesz, one iść nie mogą.
  • ………. – oczy otwieram szeroko, bo przecież gdzieś już to słyszałam.
  • A potem wrócę, ale będę kimś innym.

EWANGELIA J 8, 21-30 „Ja odchodzę, a wy będziecie Mnie szukać i w grzechu swoim pomrzecie. Tam gdzie Ja idę, wy pójść nie możecie.

  • A kiedy ? – pytam całkiem przytomnie.
  • Zanim to się stanie, puch cię otoczy dziecko.
  • Ciebie i twoją córkę szlachetną.
  • Hmm …
  • Myślisz, że ze mną naprawdę coś się stanie ? Zęba mam w czerwcu.
  • Dopiero ?! 
  • Zamiast być zdziwiona, ciesz się.

Z implantem dla Piotra to jakaś dziwna sprawa. Ciągle przesuwają termin spotkania. Albo dzwonią, że niegotowy, albo sprawy covidowe. Zaczynam wierzyć, że faktycznie ten ząb stał się  wyznacznikiem daty. Dopóki go nie ma, dopóty możemy spać spokojnie.

  • Kazali mi spojrzeć na zdjęcie Jezusa, które masz na ścianie …
  • Powiedz Oli …
  • Będziesz widziała Mego Syna.

  • Hmm… To w tym roku chyba jeszcze … – mówię i w tym momencie rozbrzmiało delikatne puknięcie w stół, na potwierdzenie.
  • Czyli dobrze poczułam.
  • Zawsze dobrze czujesz. Ufaj sobie dziecko.
  • . Ojciec mówi, że w środku jesteś ciągle potargana chorobą

Zadziwiająco trafne słowo, tak się właśnie czuję …


Oglądamy „Gwiazdy lombardu”.

  • Po mnie nic cennego nie pozostanie – Piotr.
  • Wszystko jest ulotne.
  • Więcej warte są tulipany twojej żony, to jest żywa nadzieja.


16. 03. 21 r. Warszawa.

Jestem tak słaba, że siedzę ciągle w domu. Są chwile, kiedy nie mogę uwierzyć, że jestem po Covidzie.

  • Oni „oszukują” dla dobra wyższego – śmieję się szczęśliwa.
  • Nie oszukują, ale są kreatywni in plusOjciec się uśmiechnął.
  • Muszę to zapamiętać ! – zażartowałam.
  • ………..
  • A daleko jest Chrystus na tej łodzi ?
  • Oj, niedaleko, niedaleko …



18. 03. 21 r. Szczecin.

Wyjeżdżamy o 4 rano.

  • Homiel mnie obudził w nocy, żebym koniecznie spłacił kredyt. I tak zrobiłem. Druga w nocy i wszystko przesłałem i jestem wolny. … Ale w razie czego to pomożesz Homiel, co ? – Piotr zażartował.
  • To się wie – też zażartował.
  • Ty i Ja to jedno.
  • ………. Twój Grubas się cieszy.
  • Dlaczego ?
  • Bo jedziemy znowu.
  • Po głowie cię głaszcze.
  • Byłem z tobą w chorobie, ale wyszliśmy wzmocnieni.
  • ……… – wzruszyłam się.

W radio słuchamy wywiadu z wirusologiem, który mówi o szczepionkach. Powiedział rzecz, która mnie zelektryzowała. Szczepionka daje to, że organizm może zlokalizować i rozpoznać wirusa.

  • Ojciec mi przypomniał wybuch LGBT latem, gdy epidemia opadła.
  • Ja już tego nie chcę.
  • Ja już na to nie pozwolę.
  • Przypominam ci marsze pod Częstochową.
  • Wirus będzie zakamuflowany.

Zaczęliśmy wspominać nasz pobyt w Ustroniu. To był absolutnie cudowny czas. Pozawałowy, ale cudowny. Jakby się tak zastanowić, to nasz jedyny porządny urlop w życiu.

  • To se nie wrati” – zacytował po czesku Ojciec. Często tak rozmawiamy między sobą.
  • Powiedz jej, że będą inne piękniejsze chwile, jeszcze w tym świecie.
  • To mogę ci obiecać.
  • Bardzo lubię Grechutę …
  • Aaa… „Najpiękniejsze te dni, których nie znamy” …
  • Maryja powiedziała jeszcze troszeczkę … Ciekawe ile to … Tydzień, miesiąc …
  • Zapewne ze 100 lat ! – nie mogę pozbyć się sarkazmu.
  • Masz używanie, co ?
  • A mogę sobie ulżyć ? – … za covid.
  • Naprawdę daje ci to ulgę ?
  • Nieee …
  • I Ja też tak myślę.

Ciekawa rzecz się wczoraj zdarzyła w ciągu dnia, nad czym się cały czas zastanawiam. Byłam bardzo słaba i coś „ścięło” mnie nagle na 15 minut. I jak nagle zasnęłam, tak nagle się obudziłam. Wszelka słabość, niedomaganie, które jeszcze we mnie tkwiło … po prostu odeszło. Poczułam się jakbym była nowa. Ale podczas tych kilkunastu minut „nie bycia” coś usłyszałam …

  • Czy jesteś gotowa ?
  • Jestem – odparłam.

Opowiadam o tym Piotrowi …

  • Kurcze, może mi się przewidziało ?
  • Nie przesłyszało.
  • Z czym ci się to kojarzy ? – Piotr zaciekawiony.
  • Nooo, że gotowa na nowe wydarzenia.
  • …….. – zamyślił się.
  • Nieeee, gotowa na bycie beze mnie.
  • ……… – nie zaprzeczyłam, nie potwierdziłam, ale miał rację. Po prostu nie chciałam tego powiedzieć głośno.
  • To był okres słodko – kwaśny – … nasze dotychczasowe życie.
  • Dostałaś do testowania różne napoje, słodkie, ale i trochę piołunu … 
  • Czy wyobrażasz sobie tylko smak słodki ?
  • Nie smakowałby tak dobrze po jakimś czasie.
  • ………. – czysta prawda. 



 

Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Niefrasobliwość ludzi będzie na każdym kroku karana.

13. 03. 21 r. Warszawa.

Nogi ledwo stawiam, tak bardzo jestem osłabiona. Dzisiaj musimy pojechać na większe zakupy, bo w poniedziałek zaczyna się znowu lockdawn. Zaciskam więc zęby. Jedziemy autem, zaczynam ręką pocierać skronie …

  • Co ! Znowu migrena ? – Piotr przestraszony.
  • To od jazdy.
  • ……. – uśmiecham się. Ojciec powiedział szybciej, niż ja pomyślałam.
  • Coś tam wiem jednak …
  • O Covidzie też wiedziałem.
  • To dlaczego mówiliście, że jestem bezpieczna ?! – wracają do mnie żale.
  • Wszystko jest zmienne, tak miało być.
  • Rezystencja jest trwała.
  • Trwała ? Już w to nie uwierzę – odważyłam się na szczerość. 
  • I dzięki Bogu ! Będziesz się pilnować Ojciec się roześmiał.
  • ……. – też się roześmiałam. Nie wiem czemu, ale przez Coivda nabrałam większej w rozmowie śmiałości.
  • A kto cię obudził dzisiaj rano ?
  • Że tak zmienię temat ?

A to było prawdziwe coś ! Leżąc w łóżku pościel zakrywała mnie po czubek nosa. Jedynie moja lewa ręka wystawała spod pościeli i leżała swobodnie wzdłuż ciała. Spałam bardzo głęboko, dopóki nie poczułam silnego, zimnego wiatru lub powiewu, który przesunął się powoli wzdłuż ręki. Jakby ktoś powiał dmuchawą. Fajne to było … I nie zdarzyło się bez powodu. Spojrzałam na zegar, dochodziła 7 rano, a więc czas na poranną mszę.

  • A mogę o coś spytać ?
  • Wszystko chcesz wiedzieć ?
  • Tak ! – nie wahałam się z odpowiedzią, bo ciągle miałam w sobie Covidowy żal.
  • Cieszysz się, że jesteś już po ?
  • No pewnie ! 
  • Czyli, że z złego wyszło dobro ?
  • To się okaże …
  • Czyli już się nie gniewasz ?
  • Ech … Kocham Cię Ojcze … Jak cholera ! – nie wytrzymałam emocji.
  • Noooo, Ja myślę ! Jesteś ze Mnie.
  • Mówmy co jest dobre …
  • Czyli masz przeciwciała, czyli masz kogoś w sobie.
  • A co do tego, że nie zachorujesz…
  • Czasy złe idą, niefrasobliwość ludzi będzie na każdym kroku karana.
  • Przeciwciała będą na wagę złota.
  • A co będzie, jeżeli organizm nie będzie widział …  ? – … wirusa, a on będzie ?

Organizm nie będzie widział i tym samym nie będzie wytwarzał przeciwciał ?

  • Boję się o nasze dzieciaki w takim razie.
  • Przewidziałem to.
  • Co ty na to, kiedy nie będzie wytwarzał przeciwciał i będzie rosła umieralność ?
  • Wow … Ale te nasze nabyte teraz to na pół roku raptem, a co potem ?
  • Może na pół roku, może na rok, a może na całe życie.
  • …….. – zwracam uwagę na „może”. Nadal nie mogę być niczego pewna.
  • Zobacz, zawał też trzeba było leczyć.
  • … Czym było to muśnięcie zimnego powietrza ?
  • Pobudka.
  • ……. – zamyśliłam się. To było bardzo mocne, namacalne odczucie.
  • Nie stanęłaś za mężusiem.

Ajajaj … Głupio mi się zrobiło. Rano pojechaliśmy do ”naszego” kościoła i wzięliśmy udział we mszy. Ksiądz powiedział, że najpierw udziela komunii tym co chcą na rękę, potem tym „normalnym”. Stanęłam w pierwszej kolejce, Piotr w drugiej. W sumie nie wiem dlaczego, może po prostu było tam dużo mniej ludzi, a czułam się słaba.

  • To źle zrobiłam ? – poczułam się winna, że stanęłam jednak tam, gdzie na rękę.
  • Ważne, że przyjęłaś i ważne, że uczestniczyłaś we mszy, dlatego cię obudzono.

Wieczorem.

Słowa Ojca o wirusie są niepokojące. Nasz niepokój narasta, gdy oglądamy w TV wiadomości.

  • Jakie to szczęście, że my jesteśmy już po – Piotr wzdycha.
  • Jakbyś go nie miał – zauważam. „Zwykłe przeziębienie”.
  • Widać Ojciec kocha cię bardziej – lekko żartuję.
  • To w takim razie Mego Syna nie kocham ? — … ponieważ tak bardzo cierpiał.

Słabo mi się zrobiło, łzy napłynęły do oczu. Nie spodziewałam się.

  • Ale bzdury gadasz – Piotr się żachnął.
  • Kocha cię bardzo, wiem o tym.
  • Jeżeli ty jesteś strzelcem, to Piotr jest karabinem.
  • Widzisz ? Tyle znaczysz dla Ojca.

Ufaj Mi.

10. 03. 21 r. Warszawa.

Wczorajsza rozmowa dużo mi dała, uspokoiła mnie, a jednak dzień Ojciec zaczyna mocnymi słowami, chyba jako kropkę na „i”.

  • Przez to co przeszłaś, będziesz innych ostrzegać, co ma całkiem inną wartość wydźwięku.
  • To już nie teoria.

Oooo … na pewno. Nie bawiąc się w słowa … Ochrzaniłam  moją mamę, która ciągle maseczkę ma pod brodą. Prawdziwy cud, że jeszcze nie zachorowała. Teraz dopiero potraktowała wirusa poważnie, ponieważ zrozumiała, że nigdy nie był on tak blisko naszej rodziny jak dzisiaj.


Zadzwoniła córka, trochę sobie pokpiła, że Homiel mówił jedno, a wyszło drugie.

  • Widzisz Ojcze ? Śmieją się ze mnie.
  • Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni.
  • Ufaj Mi.
  • Jeszcze będą wołać wow !!!
  • Wow … – otwieram oczy szeroko. Czekajmy więc …

Rozmawiamy pijąc poranną kawę przy porannych wiadomościach …

  • Wierzyć się nie chce co się dzieje … Kobiety to „osoby z macicą”, w Kalifornii nie ma „dziewczynek”, nie ma „chłopców”, karzą za takie nazewnictwo … Ja nawet nie wiem jak to nazwać ! – rozkładam ręce bezradnie. https://wiadomosci.tvp.pl/52700425/zakazane-slowa
  • Bunt aniołów upadłych, tak nienawidzą człowieka, tak mącą im w głowach. 

Nigdy dotąd nie spotkałam się z takim upadkiem człowieka. Nawet w czasie II wojny, mimo całego jej okrucieństwa, było normalniej niż teraz …

  • Głowa do góry Moje dzieci. Nie słuchaj tego, rób swoje.
  • Ojcze, ile to potrwa ? AJ ?
  • Tyle, ile trzeba.
  • …….
  • Kupiłbym dom pod miastem, aby być z dala od tego dziadostwa, tam byłby spokój.
  • Spokój nie jest ci pisany.
  • Powiedz Oli, że będzie sobie odpoczywać, ale nie ty …
  • Zobaczyłem nas rozdzielonych parawanem … Ojciec mi powiedział, że mam schudnąć i zacząć ćwiczyć. Ale ja w Niebie widziałem wiele aniołów grubych …
  • I to ma cię tłumaczyć ? – Ojciec się roześmiał.

Wieczorem.

Siedzimy przed TV nie odzywając się. Jestem słaba jak kot, albo dwa koty naraz. Jeszcze do mnie w pełni nie dochodzi, że jesteśmy po Covidzie. Jestem zaskoczona, że Piotr przeszedł to tak łagodnie. Wszyscy spodziewali się, że po zawale nie będzie po nim co zbierać, a on jakby Covida nie miał. Dzięki Ojcu to wszystko …

  • Chronię was przed czymś dużo gorszym co nadchodzi.
  • Hmm …
  • Kiedy nadejdzie, będziecie gotowi, aby zrobić co macie zrobić.
  • Pamiętasz jak Maryja powiedziała „jeszcze troszeczkę” ? Ciekawe co ma to znaczyć …
  • To też dotyczy Oli.
  • … Czas na trzewiki.
  • Zanim coś się stanie z Piotrem, będziesz w spokoju obserwowała co się dzieje.

To odpowiedź na moje myśli. Jak ja mam wydać książkę, kiedy ma być jeszcze kataklizm, wojna, głód, śmierć … ?



12. 03. 21 r. Warszawa.

Piotr był na porannej mszy. W trakcie dostał ciekawe widzenie.

  • Zobaczyłem płynące do mnie ryby, takie jakby śledzie, dwa rzędy po trzy. Bardzo ściśnięte ze sobą. Osiadły się na mojej klatce piersiowej, a na wysokości gardła 7 ryba.
  • Jak u Azji ?! – miałam skojarzenie z filmem „Wołodyjowski”.
  • Właśnie. A na czole pojawiła się gwiazda Dawida … A co to ja księżniczka jakaś !… pomyślałem.
  • …….. – rozśmieszyło mnie jego oburzenie, ale zaraz zaczęłam myśleć co to może oznaczać.

Siedem ryb; Drugie rozmnożenie, podczas którego nakarmiono 4000 osób, zostało przedstawione w Ewangelii Marka oraz Ewangelii Mateusza. Brak opisów tego wydarzenia u Łukasza i Jana. Cud ten jest też określany „cudem siedmiu chlebów i ryb”.

Ale raczej nie o to tu chodzi. Pytam Ojca …

  • Ojcze, nie wiem jak to ugryźć, może jakąś wskazówkę ?
  • To przyszłość.

Ryba to bez wątpienia symbol chrześcijaństwa, choć ryba jako symbol sięga znacznie w głąb historii.

W starożytności jedna z legend starobabilońskich ukazuje w postaci ryby boga mądrości – Oannesa, który miał nauczyć ludzi uprawy pól i innych umiejętności. Niektóre ludy uważały pewne rodzaje ryb jako symbole bóstw za święte. Tak było przede wszystkim w Egipcie i w syryjskim kulcie bogini życia, Atargatis, czczonej pod innym imieniem również na innych terenach. Zatem ryba była też, na przykład w Syrii, symbolem szczęścia, zdrowia i życia. Symbolika życia nawiązywała jednak nie tylko do mitologii, lecz także do niezwykłej płodności ryb. Dlatego wydaje się naturalne, że prawie wszystkie ludy uważały rybę za symbol pełni życia i przekazywania życia. (…) Asyryjskie pismo na określenie pojęć „mnożyć się, rozprzestrzeniać, obfitować” posługiwało się, o czym świadczą najstarsze pomniki, znakiem ryby. W judaizmie pojęcie „mnożenia się” było również związane z rybą. (…)

W Nowym Testamencie Ewangelie przekazują, że Zbawiciel wielokrotnie posłużył się symbolem ryby, dlatego jest on niejako uświęcony i opatrzony pieczęcią nieomylności. (…) Pięciotysięczną rzeszę nakarmił Zbawiciel kilkoma chlebami i kilkoma rybami, które cudownie rozmnożył, a po swym zmartwychwstaniu przygotował na brzegu jeziora dla siedmiu uczniów pieczoną rybę (J 21, 9). (…)Chrystologiczne znaczenie ryby, sięgające swymi korzeniami symbolu ryby przynoszącej ocalenie – wzięło swój początek z kolejności poszczególnych liter greckiego rzeczownika ichtys tzn. ryba. Pierwsi chrześcijanie z upodobaniem przedstawiali Chrysusa w postaci ryby (np. Quo vadis H. Sienkiewicza). Litery składające się na ten wyraz można uznać za skrót wyrażenia: Jesous Christos Theon Hios Soter. Jezus Chrystus Boży Syn Zbawiciel. https://www.niedziela.pl/artykul/23017/nd/Symbolika-ryby 

Ryba i znak Dawida … Przypomina to pierwsze chrześcijaństwo, gdy to pierwszymi uczniami Jezusa byli Hebrajczycy. Ojciec mówi przyszłość

W ST siedem jest liczbą świętą. Oznacza ona jakiś pełny, doprowadzony do końca, sobie tylko właściwy etap (epokę). Po jego zakończeniu następuje nowy etap (epoka), która jest konsekwentnym następstwem poprzedniego. Liczba siedem zawiera też w sobie pewną tęsknotę za nadejściem siódmej epoki, w którym osiągnie upragniony odpoczynek po ciężkich trudach obecnego wieku, życie w obfitości, szczęściu i dostatku. Siódemka oznacza również jakieś konkretne, uwieńczone sukcesem działanie, którego efekt jest zazwyczaj nieodwracalny. Siódemka oznacza przewidzianą przez Boga i uporządkowaną przezeń całość. Czasem, dla zintensyfikowania symbolicznej wymowy siódemki, stosowano wielokrotność siódemki „siedemdziesiąt” lub „siedemdziesiąt siedem” (Rdz 4, 24).

W okresie międzytestamentowym siódemka staje się ważnym symbolem apokalips żydowskich. Najlepszym tego przykładem jest 4 Ezdrasza i Apokalipsa Barucha (nazywana też 2 Barucha), które składają się z siedmiu wizji. Wizje tych dwu apokalips następują po 7-dniowych przerwach. 4 Ezdrasza wylicza, raz po raz, a to siedem dróg, a to siedem porządków, czy siedem atrybutów i siódmy element zawsze przewyższa znaczeniem i doniosłością poprzednie sześć. Siódma wizja tej apokalipsy, mówiąca o spisaniu ksiąg świętych, nie zawiera już żadnych apokaliptycznych treści. Ponadto według 4 Ezdr 7, 30-31 mesjasz przez siedem dni będzie zabity, ale po siódmym dniu zmartwychwstanie . https://pl.wikipedia.org/wiki/Siedem_(symbol)




Dopisane 18. 07. 2021 r.

  • Przez to co przeszłaś, będziesz innych ostrzegać, co ma całkiem inną wartość wydźwięku.

Poniżej to jedna z tych osób, które nadal twierdzą, że Covida nie ma, a w szpitalu lezą manekiny. Ale nie to jest w tej chwili istotne. Muszę zareagować, ponieważ trzeba zareagować. Chodzi o Koronkę. Ten pan twierdzi, że powszechnie przyjęta forma odmawiania Koronki jest … masońska. 

https://youtu.be/XfIGZ-yInc0?t=716

Dla rozjaśnienia wszelkich wątpliwości … https://www.youtube.com/watch?v=WwM3gFRCMz8&t=2897s

Jedno co pewne, to Ja jestem.

03. 03. 20 r. Warszawa.

Covid mi nie odpuszcza. Piotr też czuje się dzisiaj słabo i z biura do domu przyjechał tuż po 11.00. Mimo osłabienia o 15.OO wykonał swoją modlitwę …

  • Miałem schyloną głowę i wtedy poczułem jak Maryja mnie gładzi po głowie. Powiedziała …
  • Jeszcze troszeczkę.
  • … Jeszcze troszeczkę pochorujemy znaczy się chyba.
  • Nie o to chodzi. ! – żachnęłam się.
  • Ty ciągle narzekasz, że masz dosyć być tutaj. Teraz choroba, problemy w firmie … Widziałeś Maryję ? – byłam ciekawa jak wyglądała.
  • Nie, miałem schyloną głowę.
  • . Jeszcze troszeczkę To może z 5 lat jeszcze ! – nie mogłam się oprzeć małej ironii.
  • Uważaj, słyszymy ! I słuchamy.
  • Hmm … Mam takie małe pytanie … Minęło 3,5 roku …
  • A wcale nie. Od kiedy liczysz ?

Ręce mi opadły … Miałam dosyć …



04. 08. 21 r. Warszawa.

Naczytałam się o modyfikacjach wirusowych i konkluzja taka, że nie da się z nim wygrać. Jestem tego coraz pewniejsza.

  • Jeśli Ojciec tego nie weźmie, to …
  • … I wyleje się LGBT ?
  • I będą dalej obrażać Maryję ?
  • Obrażać Mojego Syna ? Żeby mogli wylewać do końca ?
  • Krzyż widziałaś wbity ? 

  • To już wiesz.

Źle się czuję, czarne myśli krążą mi po głowie. Dodatkowo migrena taka, że tylko sobie głowę odciąć dla świętego spokoju.

  • Ojciec mówi, że cię nie zabierze.
  • Byłabym zdziwiona – burknęłam. 
  • Ja też.
  • To jest lekcja.
  • Będziesz kuszona różnymi informacjami i masz wierzyć w swoje wizje i ufaj swojej intuicji.

A moja intuicja teraz milczy.



09. 03. 21 r. Warszawa.

Piotr wczoraj robił testy i wyszło, że ma przeciwciała. Nie mam już nic do powiedzenia, moje resztki nadziei, że to była grypa właśnie prysnęły. Tak źle się czuję, że nie mam siły pytać Ojca why ? Why ? Why ? Jestem w takim stanie, że nie chce mi się pytać.

Dzisiaj rano ja zrobiłam test.

Też mam przeciwciała. Gadać mi się nie chce. Przechodziłam Covida dużo gorzej niż Piotr. Co drugi dzień potworny ból głowy, migrenowy, chyba po raz pierwszy w życiu myślałam o szpitalu. Co drugi dzień, raz gorączka ponad 38, raz migrena i tak przez 8-9 dni. Koszmar, koszmar, koszmar … Gdyby nie głowa Covid byłby całkiem do zniesienia.

  • Ojciec pokazuje mi na ramiona i mówi …
  • Szlify zdobyłaś, a teraz wracamy do walki.
  • Wracamy do pisania.

Ale nie tak miało być !, chce mi się krzyczeć.

  • Miałem niesamowitą wizję. Zobaczyłem moją żyłę od środka jak leci w niej krew, a nad krwią na hamakach leżą sobie żołnierze i obserwują co się dzieje. Pojawiają się jacyś nowi żołnierze, którzy chodzą z dzidą gotowi do użycia, mają hełm jak zielony kasztan z ostrogami i chodzą z tymi dzidami i szukają tego wirusa. Gdzie tylko się pojawi, to go bodzą tą dzidą. Zbliżając się do wirusa schylają głowę w tym hełmie i bodzą … śmieszne. To przeciwciała.
  • Wytworzyły się wściekłe na wszystko.
  • …….. – płakać mi się chciało, sama wizja była jak dla dzieci, prosta i zabawna.
  • Szlify zdobyłaś i nie pytaj dlaczego.
  • Tak trzeba, nic się nie zmieniło, plaga się rozwinie.

Potrzebne było nam to wyjaśnienie, ponieważ przez te parę dni choroby byliśmy naprawdę rozgoryczeni. Piotrowi widząc jak leżę na podłodze w łazience nie chciało się już nic. Zwątpił w siebie, w to co słyszy, zwątpił całkowicie i tylko się rozbeczał, że to przez niego teraz tak leżę. Słowa Ojca spowodowały, że odrodził się na nowo.

  • Bardzo zbliżyło to twojego męża do Mnie i Mnie do jego.
  • Nie ma nic gorszego niż pewność siebie człowieka.
  • Dawno nie słyszałem tak dobrych egzorcyzmów jak w niedzielę.
  • ……….. – to fakt. Piotr zrobił porządne egzorcyzmy jak nigdy.
  • Tak robi człowiek uzdrowiony.
  • Jedno co pewne, to Ja jestem.

Nie ma nic gorszego niż pewność siebie człowiekaDługo się nie odzywałam rozmyślając nad tymi słowami. Czy ja byłam zbyt pewna siebie, że nie zachoruję ? Przyznam, że bardzo … Tak bardzo, że chyba „zapachniało” pychą … Lekcja życia …

  • Co dalej Ojcze teraz ? – pytam nieśmiało, bo czuję się jak małe dziecko, które dostało porządne lanie.
  • Niespodzianka. Zdarzy się.
  • Za 10 dni już wiosna – … zauważam, choć w rzeczywistości za dni 12.
  • Trudno to sobie wyobrazić, a przez 10 dni wszystko może się zdarzyć.
  • I święta narodzin Mojego Syna.
  • Pamiątka Narodzin Mojego Syna, śmierci i zmartwychwstania.
  • …….
  • Jak się czujesz, kiedy wiesz, że jest po ? – … po Covidzie.

W sumie czuję się wolna… Pomyślałam, że mam to z głowy. Na razie przynajmniej. I jeszcze …

- Pięć minut radości po całym dniu bólu dużo bardziej cieszy niż cały dzień radości. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/07/10/to-zycie-jest-pelne-bolu/



 Dopisane 16. 07. 2021 r.

  • Nie ma nic gorszego niż pewność siebie człowieka.

Kto by się spodziewał, a jednak. To zdanie było kluczowe, ale mieliśmy Covida także dlatego, żeby załatwić kilka spraw jednocześnie. Ojciec mówi kompleksowo. Nauka, nabycie odporności, danie świadectwa, że wirus jest i że to nie wymysł, a fakty. To też jest informacja dla niektórych, którzy wierzą w „proroctwa” głoszące, że wirusa nie ma. Dla mnie wiarygodność takich przekazów jest zerowa.

Podam świetny przykład na; Nie ma nic gorszego niż pewność siebie człowieka. Ostatnie mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Dlaczego Wielka Brytania przegrała ?

  • Już byli pewni, już świętowali, przegrana o włos bardziej uczy.

Kiedy zdejmowali srebrny medal, pokazali swoją pychę. 

Przywoła cię Szechina.

27. 02. 21 r. Warszawa.

Wczoraj zadzwoniła do Piotra znajoma i opowiedziała o wirusie, który zaatakował całą jej czteroosobową rodzinę. Trzy osoby straciły 1/3 płuca. Przez to i może dzięki temu natrafiła na lekarkę, która powiedziała, że koniecznie musi sobie zaaplikować serię witaminami, która powoduje drastyczny wzrost obrony organizmu.

  • Kiedy o tym mi opowiadała, zobaczyłem w głowie program antywirusowy w komputerze … Czyli te lekarstwa to chyba jakaś tarcza ochronna na przyszłość …
  • …….. – Piotr już jest właściwie zdrowy, ja ledwo zipię.
  • Możesz spytać Homiela, o które trąby chodzi ?
  • Wybierz sobie … Mając swoją wiedzę …
  • Kurde …. – ramiona mi opadły z niemocy. I przez Covid nie zważałam na słowa. 
  • Całkowicie zostałaś osłabiona, co ?
  • …… – uśmiecham się, bo tak się właśnie poczułam. Osłabienie całkowite.

Dochodzi do nas ta prawda, że też mamy Covida. Myślałam, że Piotr po zawale tego nie przeżyje, a on jak świeży skowronek. Rzeczywiście, wirus jak zwykłe przeziębienie.


Piotr dzwoni do jednego z dwóch pracowników chorych na Covid. Od tygodnia ma nieustająco prawie 39 stopni temperatury. Przekazał mu informacje o tych witaminach, ale po rozmowie był naprawdę nim zmartwiony. Okazuje się, że jego pulsoksymetr wskazuje do 73, czasami jeszcze mniej.

  • Boże… On ledwo mówi …
  • Wobec niego zrobiłeś wszystko co mogłeś zrobić.
  • Teraz możesz tylko prosić.

I prosił, po swojemu.

  • Ojcze, powiem jak Pawlak. Niech te plagi idą gdzie indziej, nie do mnie… Tylko nie pomyl się i rzuć tą plagę na Kargulowe plemię … Mam nadzieję, że słyszy … – mruga do mnie. 
  • Słyszy, słyszy, w niedzielę też będę słuchać.
  • Chcesz powiedzieć, że masz u Mnie chody ?
  • … Już nie jestem taka pewna … – pomyślałam.

Na blogu Stefan napisał informację, którą też natychmiast mu przesłałam. I to faktycznie wszystko co mogliśmy dla niego zrobić.


Późnym wieczorem zadzwonił Roman szczęśliwy, że mu gorączka po tygodniu spadła do 36,8. Skierowaliśmy oczy ku niebu dziękując za to Ojcu. I kiedy tak Piotr gapił się w sufit …

  • Czuję wewnątrz niepokój. Nie mogę zajrzeć do przodu, jestem pewny, że to w tym roku będzie gwałtowna zmiana u nas … Matuzalem się uśmiecha … Ale to dziwne, że to Hopkins ! – … i zrobił tak skonfundowaną minę, że ryknęłam śmiechem.

  • To tak symbolicznie, żebyś wiedział, że faktycznie Matuzalem.
  • Hmm…. Ale z tym Romanem wyszło. Bardzo dziękował ci za tego maila z informacją co robić. Mówi, że uratowałaś mu życie.
  • To nie ja przecież …
  • Łańcuszek dobrego serca działa ?
  • Działa, Ojcze, działa … – uśmiecham się.

I tak to jest w życiu. Ktoś coś wie i napisze, ktoś inny przekaże dalej i inny ktoś wraca do żywych. Ślepy los ? Nieee …. 



28. 02. 21 r. Warszawa.

Mój Covid polega na tym, że co drugi dzień mam wysoką gorączkę i co drugi dzień potworną migrenę. Na przemian. Nigdy nie miałam takich bóli głowy, aby moja szyja, kark, górna część pleców i głowa zamieniała się w beton. Trzy ketanole w ciągu dnia trochę pomogły, 7 tabletek magnezu naraz też trochę pomogły.  Dopiero wieczorem jestem w stanie rozmawiać.

  • Czyściłem wczoraj Romana, miał dużo tego wirusa, wyszła z niego cała kula zielonej galarety i wpłynęła do litrowej butelki, ciekawe dlaczego do butelki, może miałem zobaczyć ile to było ? – dziwi się.
  • Może też mu trochę pomogłeś ?
  • Ja robię tylko to co Ojciec pozwala .., na ile się zgadza …
  • Wiesz jaka to była zgoda ?
  • ……… – roześmiałam się. Wyczulam w słowach Ojca sarkazm.
  • Te jego partykularne interesiki.
  • . Powiedz jej o swoich przemyśleniach.
  • Oooo ! A jakie masz przemyślenia ? – jestem bardzo zaciekawiona.
  • Od kilku dni czuję prawdziwą cykorię. Tak się boję podświadomie czegoś i nie wiem czego.
  • …….. – zmartwiłam się.
  • Przekaz swojskiej żonie, że nie macie się czego bać.
  • Dwie dobre rzeczy się stały.

Ojciec mówi o odejściu pracownika i likwidacji kredytu obrotowego, który wiązał go z bankiem jak psa z budą. Niemal dosłownie.

  • Sam zrezygnowałeś z kredytu.
  • Tak bardzo ważne to było ?
  • Bardzo ważne, Mały. Uwolniłeś się.
  • To uwolnienie było tak ważne ? – powtarza zdziwiony.
  • Bardzo ważne. Zakończył się wątek przywiązania do Warszawy.
  • !!!! ???
  • Nie chodzi o powrót do Szczecina, chodzi o wyjście na świat.
  • Aaaaa …. rozumiem. Ojciec robi ci w firnie porządki ! – zaskoczona jestem swoim odkryciem.
  • Kredyt cię urzędowo wiązał.

Piotr ma być wolny od wszelkich zobowiązań. Ma pozostawić po sobie porządek. Dziwnie się poczułam …


Wieczorem.

  • Słyszę Szechina. Co to jest ?
  • Rany…. – myślę sobie. Tyle razy mu mówiłam.
W judaizmie nie istnieje pojęcie „ducha świętego” w takim sensie, w jakim jest ono obecne w chrześcijaństwie. Najbliżej temu rozumieniu byłaby zapewne Szechina (Szekina) [od hebrajskiego słowa szakan, znaczącego "mieszkać"] - dosłownie „przebywanie” – czyli Boża Obecność, a - bardziej precyzyjnie – Obecność Bożej Świętości w jakimś miejscu, przedmiocie, człowieku lub w określonym czasie. Gdy jest mowa o tym, że Bóg przejawia się w konkretnym miejscu lub sytuacji – oznacza to, że w takiej sytuacji lub czasie człowiek może mieć wyjątkowe, jakby „dodatkowe” poczucie obecności Boga. http://himalaya-wiki.org/index.php?title=Szechina 
Obecność Bożej Świętości w jakimś miejscu, przedmiocie, człowieku, sytuacji lub w określonym czasie ...  Ciekawe ... Teraz już rozumiem ...
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/01/29/szechina/ 
  • Najkrócej mówiąc to miejsce, w którym przebywa Bóg, to miejsce może być też człowiek. Co dokładnie słyszałeś ?
  • Przywoła cię Szechina.
  • Noż kurza stopa ! Dlaczego od razu tak nie mówisz ! – wkurzył mnie.
  • Prawdą jest, że jest to miejsce przebywania Ojca.
  • To może być też tron ? – pyta niepewnie.




Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

To życie jest pełne bólu.

20. 02. 21 r. Warszawa.

Budzę się rano i boli mnie głowa, znowu !!! Nie mam już siły. W aucie siedzę cicho, bo mi się gadać nie chce. Za to Piotr cały czas  swojej przeszłości i o swoich wizjach.

  • Ty na mnie w ogóle nie zwracałaś uwagi ! Siedziałaś w tym aucie jak zaczarowana …
  • ……… – w duchu dziwię się, że mówi o tym, o czym akurat pisałam …
Siedzimy sobie na tej sofie, szczęśliwi, że razem … 
- Będzie to majstersztyk was rozdzielić, tak jesteście połączeni.
-  …….. – spojrzeliśmy na siebie ze smutkiem, bo wiemy, że to nieuniknione. 
- Łezka to tobie się zakręci (Piotrowi), nie tobie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/02/20/za-wszystkich-ludzi-umieralem/
  • Ojciec cię pyta …
  • Jak głowa ? Ćmi ?
  • No ćmi … – uśmiecham się, bo to idealne słowo na ten ból. 
  • Do auta wytrzymasz ?
  • Auta ? – zaskoczenie. 
  • Widzę śmieci … Słyszę …
  • Last…wa…gen, lastwagen ? – Piotr  dziwi się wolno wypowiadając każdą sylabę. 

Płakać mi się chce. Lastwagen to po niemiecku ciężarówka, dostawczy samochód. Ojciec wykorzystuje niemiecki dając mi w ten sposób znak, że to na pewno On i że to słowa do mnie od Niego. W wizji ze śmieciami był to właśnie ‚lastwagen”.

http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/05/29/bardzo-konkretna-boza-odpowiedz/
  • To zależy – wykorzystuję okazję.
  • A jak lastwagen będzie za 100 lat, to nie wiem, czy wytrzymam.
  • Nie będzie za 100 lat.
  • ……… – oczywiście, że nie będzie. Z tymi 100 lat mocno przesadziłam.
  • Wspomnij o Chrystusie w listach swoich. Ostatnio nie piszesz.
  • ………. – zbaraniałam. Czyżby faktycznie za mało ? Bardzo mi się głupio zrobiło.

Chciałam dalej rozmawiać z Ojcem, bo to jak miód na serce i kości,  ale Piotr jak zwykle tylko o swoich sprawach. Zaczął narzekać jaki ten świat mocno wredny jest  …

  • Ciekawe, czy Eliasz też tak gderał – nie wytrzymałam.
  • Jeszcze gorzej. Wszystko mu wisiało, stary ekshibicjonista !
  • ……… – buchnęłam takim szalonym śmiechem, że zapomniałam o migrenie.

Czyli to prawda … Eliasz zaś, owładnięty mocą Pana, nagi, tylko z przepaską na biodrach, biegł przed jego zaprzęgiem aż do bram miasta.
Księga Królewska 18;46; Eliasza zaś ogarnęła moc Pana, bo przepasawszy swoje biodra, biegł przed Achabem aż do wejścia do Jezreelu.

  • Ten to był szalony ! Ale nigdy nie był zły.
  • Piotr też nie jest zły.
  • To prawda, że Eliasz chciał popełnić samobójstwo ?
  • Nie raz. A wszyscy cytują tego proroka.

Właśnie sobie uświadomiłam, że o Eliaszu właściwie nic nie wiem.

Postać Eliasza to skomplikowana mozaika i fascynująca opowieść: wielki mąż Boży walczący z samym królem i wskrzeszający umarłych, a także zwyczajny człowiek, przeżywający swoje kryzysy i gotowy zrezygnować ze swojej misji. https://stacja7.pl/prorocy-od-a-do-z/eliasz-prorocy-a/

ELIASZ – charyzmatyczny prorok, cudotwórca, a zarazem kruchy psychicznie człowiek, walczący z pokusą wielkości, dramatycznie przeżywający swoje powołanie. Jego służba Bogu stała się wzorcowa dla wszystkich, którzy mają powołanie kapłańskie. Wbrew temu, co powszechnie sądzi się o ludzkich słabościach jako przeszkodach w realizacji celów powołania, okazuje się, że są one ułatwieniem dla objawienia się Bożej mocy. https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4817138/eliasz-kiedy-nie-chce-mi-sie-zyc-czyli-depresja-powolanego

  • To życie (na ziemi) jest pełne bólu.
  • Czy chciałabyś, aby ciągle było lato ?
  • Gdzie jest nauka ?
  • Gdyby cię nigdy głowa nie bolała, zrozumiałabyś Tego, który tak cierpiał ?
  • ??? .. – łzy mam w oczach. Nagłe otrzeźwienie.
- Cierpienie to dogmat Chrystusa. 
- Im bardziej cierpisz, tym bliżej Chrystusa. 

http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/11/smrod-diabla-zostawil-swoj-znak/ 

Zrozumiałam, że cierpimy nie dlatego, bo Chrystus cierpiał. A dlatego, by zrozumieć jak bardzo cierpiał. I to jest wielka różnica. Powiedzmy sobie szczerze … Nie doznając własnego bólu, nie zrozumiemy czyjegoś bólu.

  • Ponoć UFO nazywa Ziemię planetą bólu i łez.
  • Cierpienia i radości.
  • Pięć minut radości po całym dniu bólu dużo bardziej cieszy niż cały dzień radości.
  • Wtedy człowiek bardziej to docenia.
  • ………. – niesamowite jak Ojciec potrafi wszystko wytłumaczyć.

Jedziemy po zakupy, chcę zakupić świece, ale ból głowy powoduje, że coraz mnie mam na to ochoty. Choćby ciemność miała nastąpić już jutro, nie mam na zakupy po prostu siły.

  • Mam kupić teraz te świece ? Czy mam jeszcze czas ? – pytam z nadzieją.
  • Nie przejmuj się tym Moje dziecko, na wszystko zdążysz.

Po egzorcyzmach.

  • Podczas Modlitwy poczułem na własnej skórze co znaczyło nosić koronę cierniową. Poczułem na głowie rany, dziury, które miał Chrystus. To musiał być straszny ból – Piotr był blady jak ściana.

No właśnie, poczuć znaczy zrozumieć.


Siedzimy oglądając TV. Newsy o wirusie zatrważają, liczba chorych rośnie zwłaszcza w Warszawie.

  • Ma wielki instynkt przetrwania, jest prawie jak „Obcy” – … „Obcy Nostromo”, jeden z ulubionych i często oglądanych przez Piotra filmów.
  • Podczas egzorcyzmów pytam Ojca, czy mam iść jutro rano do kościoła ?
  • Rekomenduję twoją obecność.
  • Tam jest twoje miejsce.
  • Ojcze… – chcę zagadać.
  • Słucham tego profesora i jestem przerażona. Jak Ty to zrobisz z Piotrem, żeby się Żydzi przekonali, to nie wiem … – https://www.youtube.com/watch?v=EnP9qdFaFj8&t=577s
  • Też będę rekomendować.

Wieczorem dzwoni jeden z pracowników. Ma wirusa. Gorączka ponad 38 stopni. Poczułam dziwny niepokój.


#Carbonia, 17/2/2021, Colle del Buon Pastore (Wzgórze Dobrego Pasterza)(…) Nadszedł czas, aby ludzkość obojętna wobec swego Boga Stwórcy zrozumiała: że jedynym i prawdziwym Bogiem jest Pan Jezus Chrystus! Ten człowiek nie może żyć bez Boga! To życie należy do Boga i musi powrócić do Boga! Szatan przejął kontrolę nad Moimi dziećmi, tymi, którzy mu się oddają, tymi, którzy milczą, nie broniąc prawdy. Nadchodzi Bóg Najwyższy, aby wszystko w Sobie odnowić: …niebo będzie grzmiało, będą wstrząśnięci wielką mocą Boga! Jego sprawiedliwość będzie wielka dla tych, którzy nie pokutują, Tych którzy nie powrócili do Niego! Czas Apokalipsy dobiega końca, wkrótce wszystko przyśpieszy, jedno po drugim, bez wytchnienia, człowiek znajdzie się na miejscu w obliczu świata, którego już nie rozpoznaje. Światłość świata nagle się pojawi, przeniknie ciemność i wszystko będzie tak, jak Bóg z góry określił od najdawniejszych czasów. (….)

Umiłowana ta Ziemia Moja.

07. 02. 21 r. Warszawa.

Wracamy ponownie PKP, przed nami prawie siedem godzin jazdy, ale na szczęście jest spokojnie. Niewielu ludzi, pewnie z powodu pogody i Covida. Liczę oczywiście na rozmowę, ale nie wiem jak zacząć …

  • … Ciekawe, czy Ojciec nie jest tobą rozczarowany patrząc czasami na ciebie. Jesteś taki normalny …
  • No wiem … Jestem nikim …
  • Jeśli jestem w tobie, to znaczy, że Ja jestem nikim ?
  • A czy mogę być mądrzejszy ?
  • Niebawem i to się zmieni.
  • Ale powiedz swojej żonie, żeby na miłość boską nie pytała co znaczy niebawem.
  • …… – roześmiałam się, bo o to właśnie miałam spytać.
  • Dziękuję Ojcze za tą niesamowitą wizję …
  • Przyjęto.
  • Nie bądź taka nerwowa i wyczekująca.
  • Spokojnie rób, co masz robić.
  • . Ojciec ci śpiewa „Piękne są te dni, których jeszcze nie znamy” …
  • …….. – uśmiecham się.

Jeśli ta wizja zwiastuje konkretne wydarzenia, no to piosenka pasuje jak ulał. Piękne, bo się będzie działo.

  • Ciekawe, kiedy to wszystko ….
  • Nie macaj, to pole minowe, znowu będzie wybuch.
  • Hmm …. – wybuch, gdy saper się myli.
  • Ale z sądem było po kolei, co ?
  • Oooo tak … ! – natychmiast się ożywiłam.

Ojciec przypomniał nam cały proces sądowy, który trwał 3-4 lata. Już o tym zapomnieliśmy, a przecież dla nas to najlepszy dowód, że słowa się Ojca wypełniają łącznie z datami.

  • Gdzie w takim razie tkwi problem ? Czy to my źle interpretujemy teraz, źle słyszymy, czy coś się zmienia po drodze ? – próbuję zrozumieć.
  • Źle interpretujecie, nie macaj.
  • Oczekuj zdarzeń, które cię zaskoczą.

Piotr zaczyna roztrząsać sprawy firmowe, opowiada o przetargach, pracownikach, słucham tego do czasu …

  • Powiedz mi … Jak ty możesz ciągle myśleć o firmie, a nie o Bogu ? Przy tym co masz, co ci jest dane … – nie mogę tego pojąć.
  • Nigdy tego nie zrozumiesz, ale tak ma być.

Hmm … Tak ma być … No ktoś musi o firmie myśleć, a Piotr potrafi doskonale łączyć te dwa światy, czego ja chyba już nie jestem w stanie.


W weekend opowiadałam znajomym o przypadku Andrzeja Duffka i reakcja była taka, że żadna. Myślę, iż temat pogody byłby dla nich ciekawszy.

  • Naprawdę nie wiem co mogłoby pewnych ludzi skłonić do myślenia.
  • Ty ich uczysz latania, a oni pełzają – …. tak są przy ziemi, czyli przyziemni.
  • Nie nauczysz kogoś latać, kiedy on tylko pełza.
  • ………. – rozdziawiam buzię zaskoczona. Pięknie powiedziane.
  • Ojciec kocha Ziemię – Piotr nagle.
  • Skąd wiesz ?
  • Bo tak powiedział.
  • A jak powiedział dosłownie ?
  • Umiłowana ta Ziemia Moja.

  • … Czy ty nie możesz od razu dosłownie mówić ?! – byłam wkurzona.
  • Jest chyba różnica między „kocha ziemię”, a „Umiłowana ta Ziemie Moja” !

Tyle razy uczulałam Piotra, aby nie przetwarzał usłyszanych słów Ojca, a przekazywał dosłownie. Zupełnie inaczej brzmią słowa Ojca powtarzane słowo w słowo, a inaczej po własnej modyfikacji. Oryginalna wersja ma niesamowity ładunek energii, którą wyczuwam natychmiast.

  • Tak więc nie powinnaś się niczym przejmować, ani twoja córka.
  • A Edziu mówił prawdę.
  • I przy okazji coś usprawnił.
Wchodzę do mojego pokoju w domu u Krysi, a tam Edziu klęczy i naprawia kaloryfer. Był wkurzony, że się zapowietrzył. Mówię do niego … 
- Dziadku, przyjechałam z bagażami tu się przespać. 
- Już twojego łóżka tutaj nie ma. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/06/12/wiesz-co-to-wiara/ 

Niebywałe ! W wizji uderzał w kaloryfer, bo chciał go naprawić. W rzeczywistości w tym kaloryferze grzeją tylko dwa żeberka, to znaczy grzały, bo po tej wizji zaczęły grzać cztery. Po kilku latach usterki ! Same z siebie, to znaczy dzięki Edziowi. Jak to jest w ogóle możliwe ?!!!

Ojciec mówi nie przejmować się, ale to nie takie proste ….

  • Ojciec mówi, że finanse przyjdą z Góry, ale to nie może być spadek, ja naprawdę nie mam od kogo.
  • Ale masz męża.
  • Ale mąż też nie ma.
  • Ale ma Ojca, jako i ty masz.
  • …….
  • Szkoda, że nie mam więcej wiedzy … – pomyślałam głośno.
  • Źle ci ? Twoja żona uważa, że jesteś czasami nienormalny.
  • ……. – roześmiałam się. Rzeczywiście, czasami tak mówię, gdy mnie zirytuje.
  • A tyś najczystsze złoto ukryte.

Milczymy długą chwilę, zadzwoniła córka. Kipi radością, ponieważ udało się jej schudnąć kolejne kilo. Wystarczyło odrzucić żelki, cukierki, czekoladki itd. …

  • Kiedyś żelki były przepyszne – Piotr się rozrzewnił.
  • Kiedyś to Chrystus chodził po wodzie.
  • No właśnie, jak to się stało, że chodził ? – już uszy nastawiam, bo może się dowiem.
  • A jak się stało, że różaniec znalazł się na szyi ?
  • ……. – zbaraniałam.

Dwa dni temu otrzymałam ciekawy mail z ciekawą historią …

Chcieć to móc, móc to chcieć.

30. 01. 21 r. Warszawa.

Tak się porobiło, że każde 10 dkg więcej na mojej wadze to wielki krok do wkurzenia na cały dzień. Ojciec mnie pociesza …

  • Uwierz Mi, w sobotę w Niebie też tyją.
  • ………. – roześmiałam się głośno i uspokoiłam. Jak niewiele trzeba, aby być szczęśliwym.

Wieczorem.

Oglądamy film o pałacu Putina, można się wkurzyć jeszcze bardziej. https://www.youtube.com/watch?v=1KVu_p7Xfl0

  • Ciekawe, gdzie taki pójdzie później … – zastanawiam się głośno pamiętając, że kiedyś Ojciec ochrzcił go mianem „barbarzyńca”.
- Nawet wschodni barbarzyńca uwikłany jest w inne sprawy barbarzyńcą nazwał Homiel Putina. Barbarzyńca człowiek nieokrzesany, dzikus. http://sjp.pl/barbarzyńca Patrząc na znaczenie tego słowa, można powiedzieć, że pasuje jak ulał. Dodatkowo sprawa Ukrainy wciąż nierozstrzygnięta. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/11/11/jak-proroctwo/ 

  • Hmm … Ale to po śmierci, za życia wydaje się on nie do ruszenia …
  • Dlaczego Góra nie ingeruje w życie ? – Piotr nagle.
  • Jak to nie ingeruje ! – patrzę na niego zdziwiona. Mam wrażenie, że w naszym życiu nie robią niczego innego. 

Słuchamy „On my way” Sinatry z polski tekstem i pada zdanie; żyłem jak chciałem. 

  • U nas powinno być; żyłem jak musiałem.
  • ……… – roześmialiśmy się.
  • Zobaczyłem dzięcioła jak puka w moje czoło …
  • Czyli chcą ci powiedzieć; puknij się w łeb – śmieję się.
  • Masz mózg, to myśl.

Wysłuchałam bardzo ciekawej audycji; https://www.youtube.com/watch?t=2&v=NyUZf6QXwyc&feature=youtu.be

Piotr także wysłuchał co nie co i się przeraził, że ludzie po śmierci osądzani są za intencje (!), a nie za efekty.

  • To mam przerąbane – powiedział smutno.
  • Czy chciałbyś być dobry ?
  • No tak.
  • To bądź.
  • Czyli …. ?
  • Chcieć to móc, móc to chcieć.


31. 01. 21 r. Warszawa.

Przepiękna pogoda, kupiliśmy kawę na wynos i pojechaliśmy w puste miasto. Rozmawiamy o pracowniku, który się „wypisał” z naszej firmy …

  • Zadzwonił do mnie wczoraj przez przypadek, przeprosił i rozstaliśmy się w zgodzie. Ja mu życzę jak najlepiej …
  • Zobacz Ola ! Ale się uczy po wczorajszych twoich słowach !… że za intencje.
  • Twe intencje też wiemy.
  • ……… – roześmiałam się.
  • Uczy się. Hitlerowi też będziesz dobrze życzył ?
  • Uuu … – … i tu zaskoczenie.

Czyli … Jeśli myśli, słowa mają swoją energię i wywołują jakiś skutek, nie każdemu należy życzyć dobrze. Na „dobrze” niektórzy muszą sobie zasłużyć. Nigdy też nie wolno życzyć komuś źle, bo to już gackowe działanie. Czyli… Albo dobrze albo w ogóle.

  • Ciekawe co Bóg robi teraz.
  • To co wy, piję kawę i rozmyślam co dalej.
  • Dobrze wczoraj napisałam tej babeczce ? – … odpowiedź na pewien mail.
  • Powiem później.
  • To znaczy, że źle – zmartwiłam się.
  • I to jest twój problem, wiesz za Mnie.
  • No to przepraszam.
  • Raptem zmieniasz ton ?
  • Ty jesteś jak twój mąż, nagle życzy dobrze. Prawdziwa …
  • Wiesz co zobaczyłem ? Trzęsący się tyłek … – Piotr rozbawiony.
  • Czyli prawdziwa trzęsidupa – skończyłam za Ojca i ryknęliśmy śmiechem.

Wieczorem.

  • Widzisz ? Ojciec wszystko słyszy i notuje i ocenia za intencje – Piotr nie może przestać o tym myśleć.
  • Nie musi notować. Wszystko pamięta.
  • Ojciec słucha i ocenia i Ja mogę … nie musi. Wszechmocny …

Oglądamy jakiś film, Piotr patrzy w bok…

  • Zobaczyłem wielką księgę, otwartą, tak dużą jak twoje biurko… Bardzo gruba księga… i rabina, który ją czyta … Albo zakonnika … Nie wiem… Ich strój się zmienia, raz widzę mnicha, raz rabina, na przemian… To chyba ja ! – robi wielkie oczy.
  • Musisz się pozbyć swoich ziemskich przyzwyczajeń.
  • No jak mam to robić ? Mam firmę zamknąć ? A kto będzie zarabiał ? No jak ?! – Piotr nie mógł ukryć swojej irytacji.
  • …….. – skuliłam się czekając na jakiś grzmot, ale panowała cisza.
  • Powiedz coś jeszcze o tym zakonniku.
  • To stary zakonnik, miał brodę i czarny czepek….
  • A może to rabin ? Też mają czepek.

  • Co sądzisz o królowej Saby ?
  • Ja ???!!! To ty mnie teraz pytasz ? – upewniam się.
  • Ojciec cię pyta.
  • Aha …. Czy ona faktycznie wiedziała o Chrystusie ?
  • Była mądrzejsza niż się wydaje … I nawiedzona … – duchem, czyli wiedziała.

Takie pytania „znienacka” naprawdę mogą zaskoczyć i człowiek głupieje. Przypominam sobie, że już o tej osobie kiedyś rozmawialiśmy.


Piotr niby się nie przejmuje, ale kiedy nadchodzi cisza, myśli zapewne o tym co i ja.

  • Obawiam się, co nadchodzi
  • Niepotrzebnie. Sam to zaplanowałem.

Na koniec dnia oglądalny film dokumentalny, w którym ktoś uchwycił latający spodek UFO. Znowu !

  • Czemu tak to jest ? Dlaczego oni tu są ? – pytania cisną mi się do głowy.
  • Poczekaj na Mojego Syna, on ci wszystko wytłumaczy.
  • Będzie mówił o UFO ? – jestem zdziwiona.
  • Ma przekazać to, co ma przekazać.
  • A ty masz wiedzieć to, co masz wiedzieć.



Dopisane 22. 06. 2021 r.

  • Była mądrzejsza niż się wydaje … I nawiedzona 

Według Wiki; Jedna z legend głosi, że królowa Saby przyniosła Salomonowi te same dary, które później Mędrcy przekazali Chrystusowi. W średniowieczu chrześcijanie czasami utożsamiali królową Saby z sybillą Sabba.

Nie ma żadnych historycznych i naukowych dowodów, aby Królową Saby utożsamiać z Sybillą, której przepowiednie możemy dzisiaj przeczytać w internecie;

Królowa Saby, Michalda, żyła około 875 roku p.n.e. Odwiedzała ona króla Salomona i opowiadała mu swoje wizje, które dotyczyły przyszłości świata, a które kazał on swojemu kronikarzowi je spisywać. Sama Michalda tak mówiła do króla: „Mądry Salomonie, zawołaj tu pisarza swego, niech on spisuje w księgi, to co ja mówić będę, a księgi te niechaj pozostaną aż do końca świata, żeby ludzie sprawdzić mogli iż nie ma kłamstwa w ustach moich.” https://wspolczesna.pl/przepowiednie-krolowej-saby-koniec-swiata-jest-juz-blisko/ar/5720346

Przepowiednie Królowej Saby Michaldy według większości źródeł pochodzą z 875 roku przed narodzeniem Jezusa Chrystusa. Historia mówi, że w tym roku odwiedziła króla Salomonam by opowiedzieć mu o swoich wizjach, które dotyczyły losów świata. Król Salomon za każdym razem kazał je spisywać swojemu kronikarzowi. I tak z różnych tłumaczeń i przekładów przepowiednie Królowej Saby ukazały się w Polsce w tomiku pod tytułem: Mądra Rozmowa Królowej ze Saby z Królem Salomonem i zostały wydane przez Warszawską Drukarnię w 1916 roku. Królowa przewidziała między innymi narodziny i męczeńską śmierć Jezusa, konflikty o globalnym zasięgu, ogromny postęp technologiczny, pojawienie się Napoleona, ale także wybuchy wojen w Europie. W swoich przepowiedniach Królowa Saby zaznacza jednak, że Bóg będzie ludzi napominał ukazując im znaki na niebie, „ale ludzie pozostaną zatwardziali w grzechach, a serce ich pozostanie nieczułe na dobro i cnotę”, czytamy.  https://viva.pl/ludzie/newsy/przepowiednia-krolowej-saby-o-koncu-swiata-124351-r1/

Nie mamy dowodów, ale Poczekaj na Mojego Syna, on ci wszystko wytłumaczy. Jaka jest prawda to pytanie na mojej osobistej liście pytań do J. Czy królowa mówiła o Chrystusie ? Niewykluczone według słów Ojca, ale pewne jest, że Chrystus mówił o królowej;

MT 12; 42 Królowa z Południa16 powstanie na sądzie przeciw temu plemieniu i potępi je; ponieważ ona z krańców ziemi przybyła słuchać mądrości Salomona, a oto tu jest coś więcej niż Salomon.


Dla bardziej zainteresowanych;

https://www.nexto.pl/upload/publisher/Armoryka/PDF/public/proroctwo_krolowej_saby_demo.pdf

https://www.sbc.org.pl/dlibra/publication/154341/edition/151317/content

 

Zaufaj losowi.

26. 01. 21 r. Warszawa.

Pan Sławek, Polak, o którego uzdrowienie tak prosiliśmy, jednak umarł. Jesteśmy zdruzgotani. https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2021-01-26/wielka-brytania-zmarl-polak-odlaczony-od-aparatury-podtrzymujacej-zycie/

  • Ojcze … – Piotr zaczyna.
  • Co Ojcze ! Nie dziw się co będzie. Przestań przeszkadzać.
  • …….. – unoszę brwi do góry zaskoczona.
  • Prosiłam Ojca – mówię szeptem do Piotra.
  • Prosiłaś i poszedł do Góry.
  • …….. – ale ja nie o to prosiłam.
  • W jaki sposób przeszkadzasz ? – pytam Piotra, bo nie rozumiem.
  • Nie proś.
  • Tak miało być ?
  • Jest szczęśliwy.
  • ………. – teraz sobie coś uprzytomniłam. Prosiłam, aby „mu pomóc”, czyli zbyt ogólnie. Może powinnam prosić bardziej precyzyjnie ?
  • Jak myślisz, jak wielu tak naprawdę się za niego modliło ?
  • Hmm … No nie wiem … – … ale słuchając niektórych polityków zapewne niewielu.
  • Największym wrogiem Polaka nie jest pośrednik, ale drugi Polak.

Sytuacja wygląda tak. Piotr ma 11 lutego wizytę u dentysty w związku z implantem. Następny termin jest wyznaczony dopiero na czerwiec. Dzisiaj przygotowując tekst przypomniałam sobie, że nieoczekiwanie ząb stał się  dla nas ważnym wyznacznikiem daty.

- Dwóch aniołów poślę po ciebie. 
- Przygotuj się na spotkanie ze Mną. 
- ……. – Piotr spojrzał na mnie z szeroko otwartymi oczami, chyba nie był pewny, czy dobrze usłyszał. A jak mam się przygotować ? 
- Zrób zęby. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/01/27/jesli-masz-watpliwosci-pomodl-sie/
  • Ojcze, nie spina mi się. Piotr ma te zęby, a tu mowa o lutym … Nie zdążą w lutym z wszystkim …
  • Myślisz, że nie wiem ?
  • A skąd wiesz ? Może jestem tak jak ty zmienny ?
  • Czyli 11 lutego to nie ostatni twój dzień u dentysty ? – upewniam się pełna nadziei, bo może się Piotr myli.
  • Ojciec mówi …
  • Naprawdę śmieszy Mnie twoja żona.
  • Tak bardzo chce się ciebie pozbyć …
  • Nie zdaje sobie sprawy ….

I to ostatnie zdanie mnie przekonało, żeby siedzieć cicho. Nie zdaje sobie sprawy …. padło też przed pandemią jako zwiastun globalnego zjawiska.

  • Czy ty Ich czasami nie rozczarowujesz ? – patrzę jak leży rozłożony na sofie.
  • Na pewno ! – roześmiał się.
  • A co ty o nim naprawdę sądzisz ?
  • Zastanów się co mówisz. Poczuj.
  • Hmm … – zastanowiłam się, poczułam …
  • Cichociemny …
  • A jednak niezbyt dobrze cię schowałemmówi Ojciec do Piotra.
  • Ale Ojciec jest ! – poderwał się na nogi.
  • Wczoraj mówiłem Ojcu … Ale mnie schowałeś …

Oglądamy newsy o szczepionkach.

  • Jeszcze trzeba będzie się szczepić co roku – Piotr pod nosem.
  • Nic ci to nie da dziecko.

#TrevignanoRomano, 26/1/2021 )…)Moja córko, powiedz światu, aby modlił się za potężnych, ponieważ rozpętają wielką wojnę. Módlcie się za Kościół, ponieważ jest on niszczony, módlcie się za Włochy, ponieważ będą opłakiwać swoich zmarłych. Głód jest blisko, a wy nie jesteście przygotowani. Nadszedł kolejny wirus i będzie gorszy niż poprzedni. Dzieci, dlaczego nadal nie rozumiecie? Chrońcie się, módlcie się, módlcie się dużo. Chrzczcijcie i módlcie się za dzieci, ponieważ zło chce odebrać im niewinność. Teraz zostawiam was z błogosławieństwem Trójcy Świętej, Ojca, Syna i Ducha Świętego.” Potem dodaje: „przeczytaj Apokalipsę, a tam znajdziesz prawdę na te czasy”



29. 01. 21 r. Warszawa.

Oglądamy prognozę pogody na tydzień i jesteśmy trochę zatrwożeni, że droga do Szczecina będzie fatalna.

  • Zrób coś z tym ! – naciskam Piotra.
  • To nie takie proste, na to trzeba z 10 dni, aby się zrobiło.
  • Mój synu, nie słuchaj swojej żony.
  • Jako niewiasta jest zagubiona … W tej materii – dodał Ojciec.
  • Uprasuj koszule, przygotuj strawę, popatrz na Glasa (akurat oglądałam na YT), Glazersona (tego też) …
  • Ale to dyskryminacja ! – wypaliłam głupio.
  • Była, jest i będzie.
  • Naprawdę ?! – nie wierzę.
  • W końcu to żebro.

Czuję przez skórę, że Ojciec się ze mną po prostu droczy. Wie jak jestem na tym punkcie przeczulona.

  • A czy kiedyś będziemy mogli porozmawiać o roli kobiety na poważnie ?
  • Noooo… Bardzo ważna jest.
  • Bardzo ważna jak wszystkie kobiety, które były wokół twojego męża.
  • ???!!! – i tu mnie Ojciec zaskoczył.

Zaczęliśmy się nad tym głęboko zastanawiać i analizować. Trzeba uczciwie przyznać, że to kobiety odegrały w życiu Piotra najważniejsze role. To Krystyna go wychowywała, bo Edziu całe życie pływał jako marynarz i de facto był nieobecny. Potem moje rola się zaczęła i doszła jeszcze wspólniczka, która namówiła go na założenie firmy. To kobiety nadawały kierunek jego życiu. Czyż więc to nie kobiety pociągają za sznurki w historii tego świata doradzając mężczyznom ? Kiedyś mawiałam, że prawdziwą władzę mają ci, którzy są w drugim rzędzie. Nie myliłam się.

  • Jak tam twój Matuzalem ? Szykuje się ?
  • ???! – zastygłam zastanawiając się o co chodzi.

Twój Matuzalem”, czyli nas syn. A syn na dniach ma wypłynąć.

  • Zaufaj losowi.
  • Dlaczego tak mówisz Ojcze ?
  • Bo będzie się działo dla ciebie niezrozumiale.
  • Niezrozumiale, czyli nie po mojej myśli ?
  • Czy ci się to podoba, czy nie musisz to zaakceptować.
  • Jesteś przeznaczony do innych celów.
  • To co takiego się stanie ?
  • Zobaczysz i to niedługo.

Drżyjcie narody, Mesjasz nadchodzi.

24. 01. 21 r. Warszawa.

Poranna kawa w niedzielę w domu.

  • Ojciec mi teraz mówi, że ten pilot ktoś zabrał na pamiątkę !
  • ???!!! – robię oczy…
  • Na pamiątkę twojej codziennej powtarzalności.
  • Wow … ! Ciekawe co to znaczy …
  • To się kończy. A co to oznacza ?
  • Że nie będzie ci już potrzebny. Ten etap życia się kończy.
  • Pamiętasz co ci powiedziano ?
  • Kaptur !… Mój pisarzu, kronikarzu.
  • Wow … – nie możemy wyjść ze zdumienia.
  • Jakoś mi się nie chce wierzyć, żebyś nie chciał swojego auta – mam wielkie wątpliwości. Audi to integralna część Piotra. Nierozerwalna jak mi się wydaje.
  • A nie pomyślałaś, że może być wożony ?
  • Wow …. ! – no nie pomyślałam. Zdziwiłam się po raz trzeci. 

Cieszę się jak głupia. Wiedziałam, wiedziałam, że to Oni ! Piotr nie może wyjść ze zdziwienia. Siedzi oszołomiony.

  • Wzięli na pamiątkę ! Wyobrażasz sobie ?!!! – powtarza otępiały.
  • …….
  • Drżyjcie narody, Mesjasz nadchodzi.
  • ……. – ciężkim wzrokiem spojrzeliśmy się na siebie.
  •  A czy mogę spytać Ojca, czy to chodzi o tego, o którym rabini mówią ?
  • Nie mam nic więcej do powiedzenia.

Niesamowite. Nie wiem co bardziej na Piotrze zrobiło wrażenie, czy ten znikający pilot, czy te słowa. Kiedy nieco doszedł do siebie …

  • Nie do uwierzenia …
  • Jeszcze się nie przyzwyczailiście ?
  • Ta pisze 6 lat, ten doznaje rzeczy, których nikt nie miał i tak jest dalej zdziwiony.
  • …… – roześmiałam się. Czysta prawda.
  • Już mnie żołądek swędzi z nerwów. Na pamiątkę i symbol mojej codzienności ?! O rany, to jest za jedna minuta dwunasta !
  • Nie, to jest już dwunasta.
  • W każdej chwili może się zdarzyć.
  • No to czego można się spodziewać ? – Piotr do mnie.
  • Nie pytaj Oli, pytaj Mnie.
  • Będziesz innym prawom podlegać.
  • Już chyba nie będzie mnie nic boleć … Ale numer ! … – ciągle się dziwi.
  • Kiedy tak myślę o tej całej historii, jeśli ona wyjdzie na jaw … To będzie wielki wstrząs dla Kościoła.
  • To już nie ma znaczenia.
  • Zabrali pilota !
  • ……. – ręce mi opadają. Tu takie ważne rzeczy, a on pilot …
  • Spytaj dlaczego akurat wczoraj ?
  • … Zegar widzę.

  • Hmm … Słyszałam tykający zegar przed świętami, to było miesiąc temu – przypominam sobie.
Kiedy już udało mi się zasnąć, obudziło mnie bicie zegara. Mam niewielki zegar ścienny kupiony w Ikei. Chodzi bardzo cicho, niezauważalnie wręcz, bo tylko taki może być w mojej sypialni. Nie znoszę głośnych zegarów i od kilku lat dodatkowo zasypiam ze stoperami w uszach. I dlatego nie rozumiem … Środek nocy, budzi mnie bardzo mocne tykanie z tegoż właśnie zegara. TYK, TYK, TYK …. Tykał co sekundę głośniej niż jakikolwiek zegar w naszym domu. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/05/13/najpierw-zajmiemy-sie-polska-potem-calym-swiatem/
  • Doszła do dwunastej.
  • Dogmaty obalimy, zakłamanie obalimy.
  • Tak zrobisz, że całe robaki wyjdą na wierzch i to zrzucimy.
  • To będzie cudowne … – myślę o tych, którzy tylko na to czekają.
  • Dla bardzo wielu nie będzie.

Siedzimy poruszeni.

  • Zmieni się gwałtownie twoje życie.
  • Ta fala nie była łagodna, była gwałtowna.
  • Zgadza się – myślę w duchu. Na fali znalazł się nagle.
  • Chrystus ma do ciebie wielkie zaufanie.
  • … Widzę jak płynie do nas z wielką nadzieją. Uśmiecha się …

  • ……. 
  • Kościół uważa, że zbawienia dostąpią ci, którzy są dobrzy i którzy wierzą w Chrystusa. A co z tymi wszystkimi, którzy umarli przed Jezusem ? Odkryli niedawno malunki w grocie datowane na 40 tysięcy lat. Wiesz ile to ludzi żyło przed Chrystusem i nie znało Go ? Poszli do piekła ? 
  • Jezus zszedł do piekła na trzy dni po ludzi … – Piotr zaczyna.
  • Przeeeestań ! Nie mogli trafić do piekła za to, że nie znali Jezusa. Ojciec taki nie jest, jest sprawiedliwy, nie mógłby …
  • No popatrz, znasz Ojca lepiej ode Mnie ? – przerwał mi Ojciec.
  • ……. – uśmiecham się, ale myślę, że się nie mylę. Nie mógłby posłać do piekła, bo jest sprawiedliwy. Ciągle pamiętam te słowa ….
- Co z ludźmi, którzy nie znają Boga, nie wiedzieli o Jego istnieniu? spytałam. 
- Świadomość czyni cię odpowiedzialnym. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/11/27/w-niebie-nie-ma-grzechu/ 
  • Powiedz Oli, że ją szczęście nie opuści do końca.
  • Nie będziesz szczęśliwa, ale przeszczęśliwa.
  • Co nie wiem, czy będzie się podobało twojemu mężowi.

Słowo klucz; szczęśliwa. Kiedyś ktoś mi prorokował, że będę bardzo szczęśliwa po 45 roku życia. Myślałam, że w lotto wygram. A „wygrałam” Ojca. Od tej chwili czuję się bardzo szczęśliwa. I teraz kiedy Ojciec mówi o szczęściu to mówi, że mnie nie opuści do końca.




Dopisane 18. 06. 2021 r. 

  • Drżyjcie narody, Mesjasz nadchodzi.

Zacznę jak Rabin Glazerson; dzisiaj bardzo interesująca tablica … Rzeczywiście interesująca. Eliasz i Mesjasz przyjdą razem. https://www.youtube.com/watch?v=E5eNnPpOFac