Kamień rzucony w wodę przepada.

17. 08. 21 r. Warszawa.

  • Rozmawiałem z Ojcem. Żaliłem się, że moi byli pracownicy działają razem przeciwko mnie, że to nie w porządku, a Ojciec mówi …
  • Tyle im dałeś, a teraz boli ?
  • I nie mów, że to nie w porządku.
  • A będzie jeszcze bardziej bolało.

Zmarkotnieliśmy, bo to znaczy, że może być tylko gorzej.

  • No trudno, jeśli jest taka wola Ojca – wzruszam ramionami, no bo co można zrobić …
  • Ha, ha, ha. Pri – ma – apri – lis … – powiedział Ojciec wolno.
  • …….. – już się cieszymy, choć to „wolno” mnie zastanawia.
  • A może nie …

I wtedy przypominam sobie słowa Ojca …

- Nie ma nic gorszego niż pewność siebie człowieka. 
- Jedno co pewne, to Ja jestem. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/07/16/jedno-co-pewne-to-ja-jestem/

Sytuacja firmy jest nieciekawa. Widzimy na rynku zwiastuny nadchodzącego kryzysu, nawet państwowe firmy zakręciły kurek i dużo trudniej o przetargi. Kiedy już się pojawiają, to wygrywają nasi byli pracownicy. A kiedy my wygrywamy, to nagle okazuje się, że zysk jest minimalny.

  • Ojcze, ludzie boją się, że stracą pracę. Jak ich zatrzymać ?
  • Jeszcze (firma) idzie.
  • To „jeszcze” starczy na jakiś czas, a potem trzeba dodać kroplówki.

Czyli coś, co da firmie nowe życie, uzdrowi.


Stefan zadał pytanie o ucisk.

Zamyśliłam się nad tym pytaniem.

  • Ojcze, czy ten opisywany wszędzie ucisk dotyczy tylko chrześcijan ?
  • Na to musisz sobie sama odpowiedzieć.
  • Widzisz co się dzieje.

A wiele się dzieje także w świecie niechrześcijańskim. Najnowsze doniesienia to przejęcie Afganistanu przez talibów. Oglądając zdjęcia z ewakuacji doszło do mnie, że ucisk dotyczy każdego bez względu na religię i pochodzenie.    

https://polskiobserwator.de/swiat/wojna-domowa-w-afganistanie-ewakuacja-pracownikow-ambasad-chaos-na-lotnisku-w-kabulu/
  • Możesz popytać Ojca co do tych zapasów ?
  • Nic nie słyszę.
  • Może zdążymy zrobić, może nic się nie zdarzy.
  • Chcę zrobić remont jeszcze na drugim piętrze – Piotr pełen optymizmu.
  • Hmm… Ale to nie teraz, raczej w lutym – ja na to.
  • Dosyć optymistycznie patrzysz.
  • A patrzymy na siebie.
  • Wiesz jak my się patrzymy na siebie.
  • ……. – gardło mi ścisnęło.
  • Ja ci patrzę w oczy zawsze.

Ooooo… tak. Czujnie, uważnie i spokojnie. Taki wzrok Ojca pamiętam z każdej wizji, w której był chłopiec. Ale pamiętam też wzrok Ojca z wizji o chlebach. W nim było coś więcej. Czujnie, uważnie, spokojnie i z rozbawieniem. Ojciec miał w sobie radość działania. Czułam w Nim wielkie pokłady ukrywanej radości. 


Pisałam znowu o Trevignano.

. To zaczynam mieć poważne wątpliwości. Nie odrzucałabym jednak Trevignano w całości, ponieważ wiele jest tam prawdy. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/08/17/on-was-widzi/

Niedawno rozmawialiśmy z Ojcem, gdy raptem Piotr zamilkł …

  • A to skurczybyk !
  • …….. – włosy stanęły mi na głowie. Jak to ?!! Tak o Ojcu ?!!!
  • Poczułem gacka jak podchodzi do mnie z tyłu i chciał mi do ucha coś gadać … Skurwysyn jeden !

Był naprawdę wkurzony, a mnie to zastanowiło. Czy właśnie tak to wygląda, gdy do rozmowy włącza się gacek ? Nie każdy może w porę rozpoznać, a potem mamy takie miszmasz jak w Trevignano lub Medjugorie. 


Wieczorem.

Oglądam TV, Piotr szturcha mnie w pewnej chwili …

  • Masz syna w Polsce, a więc wszystko gotowe.
  • A więc co masz zapisane, musi się zacząć dziać.
  • I co widziałaś, musi zacząć się dziać.
  • Czy jesteś na to gotowa ?
  • Czy jestem gotowa ? – powtarzam jak echo. Musiałam się zastanowić …
  • Chyba już tak … – uśmiecham się od ucha do ucha, ale Piotr jest na mnie wściekły.
  • Nie cieszę się, że odchodzisz. Tylko, że zacznie się dziać – tłumaczę się szybko.
  • Nie ma znaczenia, czy jestem gotowa, czy nie. Apokalipsa musi się dziać, a ciebie Ojciec weźmie niezależnie od tego, czy chcesz, czy nie. Przecież mówiłam ci o rękach !
  • Ufff … – zaczął się śmiać, a jeszcze przed chwilą miał w oczach miecze.

Nastroje nam siadły, gdy po chwili zdaliśmy sobie sprawę, że to pytanie było na poważnie …

  • A gdybym powiedziała, że nie jestem gotowa ?
  • To nie jest koncert życzeń.
  • Kamień rzucony w wodę przepada.
  • Hmm … A gdybym jednak powiedziała, to by się coś zmieniło ?
  • Nie.
  • …….. – roześmialiśmy się. Wiadomo, że nie.
  • Nie, ale lepiej się działa jak jest przyzwolenie.
  • Pamiętaj, to nie jest godzina, to jest 15 minut – wizja.
- Ojciec mi powiedział, że nie będzie to gdzieś tam za godzinę !!! – i ostentacyjnie machnął ręką charakterystycznie pokazując lekceważenie co do tej „godziny”. 
- Taaaak ? – Edziu zrobił minę zaciekawioną. 
- Ale w minut piętnaście ! 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/12/03/nie-ma-czasu/ 



Dopisane 13. 12. 2021 r.

https://astroweb.pl/przepowiednie-2022.php

Stan Kentucky bardzo ucierpiał z powodu serii tornad, które przechodziły w piątek wieczorem i w sobotę rano. Uważa się, że co najmniej 100 osób zginęło w wyniku katastrofy. Oprócz tego wiele domów i fabryk zostało zrównanych z ziemią. Władze regionu nie tracą wiary, że wydobędą z gruzowisk zaginionych. Jak stwierdził gubernator Kentucky Andy Beshear, że były to jedne z najbardziej niszczycielskich tornad w historii stanu. Dodał jednak, że udało się ocalić około 40 pracowników fabryki świec w Mayfield. – Dewastacja, do której doszło, jest niepodobna do niczego, co widziałem w swoim życiu i trudno mi to wyrazić słowami – mówił na konferencji prasowej. Jak dodał, władze wciąż liczą na „cud” w postaci odkopania z gruzów zaginionych osób. https://tvn24.pl/tvnmeteo/swiat/usa-okolo-100-ofiar-mnostwo-zniszczonych-domow-i-fabryk-ocalalam-ale-stracilam-wszystko-co-mialam-5523706

Ja chodzę boso.

14. 08. 21 r. Szczecin.

Króciutka rozmowa w chwili, kiedy byliśmy sami.

  • Rozumiesz tą wizję teraz ?
  • Chronisz Ojca, a sama byś spadła.
  • Tak ryzykujesz. Wystawiasz się na pośmiewisko.
  • Hmm…. Ślizgałam się, teraz kojarzy mi się to z powiedzeniem „chodzić po grząskim gruncie”.
  • Ale poczekaj. Nie ocenia się dnia w połowie.
  • Prawie spadłam.
  • Ale nie spadłaś. Ale zdjęłaś buty.
  • Boso lepiej ? Ja chodzę boso.

Hmm … No właśnie, co znaczy boso ? Co dwa dni pisząc na blogu ryzykuję, że wystawiam się na pośmiewisko. Tak bardzo „szalone” jest to co opisuję. Ojciec mnie właśnie otrzeźwił i uświadomił. Więc co mam zrobić ? Ciągle ryzykuję całą sobą pisząc o Ojcu, ośmieszam się jawnie. 

Jakie konotacje możemy zauważyć, analizując natomiast słowo „bosi” ? Chcąc obcować rytualnie z Bogiem i ze świętością, trzeba – jak poucza Biblia w Starym Testamencie – zdjąć obuwie. Bóg nakazuje Mojżeszowi na górze Synaj: „zdejm sandały z nóg, gdyż miejsce, na którym stoisz, jest ziemią świętą” (Wj 3,5). Stąd jeszcze w wielu miejscach różnych religii (zwłaszcza islam) zdejmuje się buty. Chcąc nawet wejść do jakiegoś domu, rodziny, często jeszcze współcześnie zdejmuje się buty, by nie pobrudzić tego, co jest sacrum tego domu i rodziny (nie wnieść „brudów tego świata”). Jezus mówił do swych uczniów: „Nie bierzcie (…) ani sandałów, ani laski” (Mt 10,10). Natomiast w Ewangelii u św. Marka mamy zapisane „Ale idźcie obuci w sandały” (Mk 6, 8-9).

Występowanie bosych stóp w religijności podkreśla zatem kontakt, wymianę i dialog wręcz zjednoczenie i utożsamienie się z tamtym niebiańskim światem. Elisabeth Barret Browning podpowiada nam: „Ziemia jest pełna nieba, a każdy zwykły krzew płonie Bogiem. Ale tylko ci, którzy widzą, zdejmują sandały; reszta siada i zbiera jagody”. https://www.karmel.pl/dlaczego-jestesmy-bosi-karmelici-bosi/


Wieczorem.

Okres letni dla Piotra to mordęga. Jest tak silnym alergikiem na wszelkiego rodzaju pyłki, że de facto nie powinien wychodzić z domu. Siedzimy na tarasie, co do tej pory nie było możliwe. Piotr był uradowany, że siedzi …

  • Zauważyłeś, że ci wszystko odeszło ? Tak nagle ?
  • …..… – zastygliśmy.
  • No właśnie podczas podlewania trawnika wszystko mi odeszło, absolutnie nagle, nie wiedziałem co się dzieje. Spałem całą noc jak dziecko.
  • …….. – córka w płacz.
  • W czwartek po południu poszłam do kościoła, instynktownie poszłam i prosiłam, żebyś nie miał alergii. Bo strasznie źle znosisz pobyt w Szczecinie, tu każda wizyta cię wykańcza. W piątek powiedziałeś, że miałeś fatalną noc i czujesz się bardzo źle. Ja siedząc w pracy powiedziałam do siebie, że to nie ma sensu, te modlitwy … To nic nie daje. Machnęłam ręką i na tym koniec.
  • …….. – Piotr się wzruszył.
  • Ja nie mogę prosić, bo łaski już dostąpiłem.
  • Ale ja mogę prosić, to prosiłam.
- Nie możecie mi ten ból po prostu zabrać ? 
- Nie zabiegaj o łaskę, skoro już ją dostąpiłeś. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/06/27/byl-przewodnikiem-i-mesjaszem-glosil-dobra-nowine-lecz-jak-wielu-go-rozumialo/ 



15. 08. 21 r. Warszawa.

W trakcie jazdy rozmawialiśmy o wczorajszym dniu …

  • Widzisz jak się za ciebie wstawiała ? Nawet o tym nie wiedzieliśmy – jestem pod wrażeniem.
  • Jak jej nie wysłuchać, skoro tak krzyczy.
  • Bezcenne były jej te pretensje..
  • …… – roześmiałam się. Znając moją córkę nie zdziwiłabym się, gdyby groźnie wymachiwała przy tym ręką.
  • Jeśli słyszałaś za minut 15, to znaczy, że to może w tym roku jeszcze – Piotr wraca do słów „Edzia”.
  • Wiertalot może być.
  • … Wiertalot to helikopter po rosyjsku – Piotr tłumaczy Вертолет.
  • Aha … To co … Wysyłać Lotto ? – żartuję.
  • Myślisz, że nie widzę, że gracie ?
  • Myślisz, że jestem ślepy ?
  • Widzę jak ona pragnie tej walizeczkicórka gra namiętnie wierząc w moją wizję.
  • Jeśli to nie lotto ? To skąd ?
  • Słyszę spadek. Legalny i oficjalny spadek.
  • Z której strony ?
  • Po kądzieli.
  • To musi być tak zrobione, aby nikt nie zgłaszał roszczeń.
  • Nieeee … To niemożliwe. Nikt nic nie ma – jestem zniechęcona. Jedyne logiczne rozwiązanie to lotto.

Sposób, w jaki Ojciec chce wydać książkę, to jedna z największych dla mnie zagadek.


Piotr się roześmiał.

  • Wiesz, że Edziu w domu za mną chodził i gasił światło ? Byłem w piwnicy … – a piwnicę mamy naprawdę dużą. Około 70 metrów, ma kilka pomieszczeń i w każdym jest oczywiście światło.
  • … Robiłem porządki i w pewnej chwili zasłabłem. Ledwo stamtąd wyszedłem i położyłem się w salonie. Wyszedłem nie gasząc światła, w ogóle o tym nie myślałem, jak najszybciej chciałem się położyć. Gdy wróciłem godzinę później, wszystkie światła były wyłączone, a gdy przechodziłem, z hukiem przede mną spadła z szafy wielka torba. Tak swoje niezadowolenie wyraził Edziu.
  • …….. – roześmiałam się. Miał na tym punkcie swoistą fobię, za życia zawsze po wszystkich gasił światła.
  • Choć jego nie dotyczy, to się poczuwa.


16. 08. 21 r. Warszawa.

Myślałam, że sobie dzisiaj nie pogadamy, a tu niespodzianka.

  • Syn wasz wraca. Zróbcie małe zapasy.
  • Jak małe ?
  • Kupuj rozsądnie, żebyś w kolejkach nie stała, a tego nie lubisz.
  • Psychicznie to (będzie) udręka.
  • …….. – Piotr marszczy czoło, widać nie wie, czy dobrze słyszy.
  • Powoli, spokojnie …
  • Na długo ?
  • Nie może być „na długo”.
  • Czy zdążymy wrócić ?
  • Tak. 

Syn ma być za dwa tygodnie, ale planujemy do Szczecina wrócić dopiero za miesiąc. Zaczęliśmy mieć wątpliwości, czy nie wrócić wcześniej.




Dopisane 11. 12. 2021 r.

  • Zróbcie małe zapasy.

Jeśli małe, to znaczy, że ta niepogoda długo trwać nie może. Nie może być „na długo”.

Dziwne cele mają niektórzy …

12. 08. 21 r. Szczecin.

Jedziemy do Szczecina. Rozmawiamy o dziwo głównie o polityce, gdy nagle …

  • Ojciec cię pyta co będziesz robić w weekend …
  • …….. – roześmiałam się czując podstęp.
  • Kreski, taki permanentny tatuaż na powiekach, żeby się ciągle nie musieć malować – tłumaczę Piotrowi ze śmiechem.
  • Taaaaak ?!!! – rozdziawił buzię szeroko chyba na słowo tatuaż. A to tylko delikatny permanentny makijaż.
  • Kobiety w Egipcie też robiły. Jak byłem u Ramzesa.
  • Woooow … ???!!! …. – spojrzeliśmy się na siebie, to ci dopiero !!!
  • Jako zwykły człowiek.
  • A Nefertiti miała kreski ?
  • Miała … I miała szczególny nosek.
  • Taaaak ?!!! – i myślę sobie od razu, że trzeba to sprawdzić.
  • A ponoć była piękna.
  • Wiesz, że pośród ropuch żaby były piękne ?
  • ……. – wybuchnęliśmy śmiechem.
Niedawno Ojciec zaskoczył nas bardzo ciekawą informacją. 
- Słyszę Nefertiti. 
- Chyba Nefretete – poprawiam Piotra.
- Nie, Ojciec wyraźnie podkreśla Nefertiti, -titi na koniec. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/03/29/wszystko-co-widzisz-to-prawda/ 

O wiele bardziej przejęli się tym, że opinia publiczna mogłaby zacząć powątpiewać w urodę Nefretete. Gdy prześwietlono rzeźbę tomografem komputerowym, okazało się, że wapienny rdzeń ma lekko garbaty nos, mniej wydatne kości policzkowe i zmarszczki wokół ust. To spowodowało plotki, że Totmes, nakładając gips i polichromię, wyretuszował królową tak, by stała się piękniejsza. Tymczasem badacze przekonują, że artysta jedne rysy wygładził, a innym zaszkodził. Zresztą nie ma pewności, który z wizerunków (wapienny czy gipsowy) był bliższy oryginałowi, zawsze też pozostaje wątpliwość, czy w ogóle odzwierciedlał rzeczywistość i nie był jedynie wzorem piękna. – Wierzę, że Nefretete była piękna, chociażby dlatego, że w sztuce amarneńskiej dopatruję się znamion realizmu – przekonuje prof. Myśliwiec. https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/historia/1533207,1,tajemnicza-nefretete-piekna-ktora-milczy.read

https://www.dailymail.co.uk/sciencetech/article-5371859/Is-glamorous-face-Queen-Nefertiti.html
  • Fajnie tak sobie schodzić i żyć tu i tam …
  • Tu i tam…, tam i teraz, tu i teraz …
  • Tyle się naoglądałem.
  • Ty piszesz tylko jedną książkę, Ja mógłbym ich ze 100.
  • A tą książkę, którą wczoraj czytałam ? – … „Misja”
  • Ojca nie wzięła.
  • ……..
  • Ciekawe … W moich wizjach Ojciec to mały chłopczyk, który zawsze patrzył mi się czujnie prosto w oczy i zazwyczaj uśmiechał od ucha do ucha. Ale w tej wizji o przepaści był bardzo poważny.
  • Był poważny, bo się o ciebie martwił.
  • Żebyś ty dobrze czuła, rozkminiała.

Przywołanie tematu o wizjach spowodowało, że znowu zaczęliśmy rozmawiać o Jegomościu.

  • Wszedł jak do siebie, nie patrzył na nas, wiedział o nas wszystko.
  • Nie mogę uwierzyć, że ja nic ni zrobiłem ! – Piotr wkurzony.
  • Ten Jegomość nie przyszedł po ciebie.
  • Po ciebie będą ręce.
  • ……. – trochę nas przytkało. Zabrzmiało to bardzo konkretnie.
  • A, że się tak zachowuje …
  • Nie dziw się, nie uwierzysz ile ma lat.
  • Jeszcze Go spotkasz, w przyszłości Mu nagadasz.
  • Puka się jak się wchodzi !
  • Drzwi były otwarte – mówię ze śmiechem.
  • To się puka w futrynę.
  • On poszedł do Oli i do twojej rodziny.
  • Z Piotrem nie miał nic wspólnego.
  • Dlatego tak bardzo był zaskoczony, gdy cię zobaczył.

Popadamy w zadumę …

  • Nie mogę uwierzyć, że to już prawie połowa sierpnia – Piotr się „budzi”.
  • Ojcze, podkręciłeś ten czas ewidentnie.
  • Zegarmistrz światła purpury.
  • Niektórzy rodzą się, by skomponować jedną piosenkę.
  • Dziwne cele mają niektórzy …

A ponieważ Ojciec niczego nie mówi bez powodu, sprawdzam

A kiedy przyjdzie także po mnie. Zegarmistrz światła purpurowy. By mi zabełtać błękit w głowie. To będę jasny i gotowy.

Spłyną przeze mnie dni na przestrzał. Zgasną pożogi i powietrza. Na wszystko jeszcze raz popatrzę. I pójdę nie wiem gdzie – na zawsze. 

Nie baw się w jasnowidza.

09. 08. 21 r. Warszawa.

Miałam wizję, która mnie zaniepokoiła. Jestem na półce skalnej, która jest jednocześnie drogą. Nie wiem dokąd ta droga prowadzi, ponieważ w oddali widzę tylko zamgloną ciemność. Po prawej stronie mam wysoką skalną ścianę, po lewej przepaść. Prowadzę przed sobą spacerowy wózek dziecięcy. W wózku mam chłopca o jasnych kręconych włosach w wieku mniej więcej 3 – 4 lata. Patrzy się uważnie i prosto w moje oczy i dochodzi do mnie myśl, że tym razem się nie śmieje. Dlaczego jest taki poważny ?

Droga jest dość szeroka, możemy spokojnie się na niej zmieścić. Jednakże … Z każdym powolnym krokiem ta droga niebezpiecznie się przechyla w stronę przepaści. Zaczynam się ślizgać w dól i zaczynam mieć problem w utrzymaniu wózka. Jakimś cudem w skalnej ścianie, którą mam po prawej stronie otwiera się schowek. Ostatnim „rzutem na taśmę” wrzucam wózek do tego schowka, a sama ześlizguję się do samej krawędzi urwiska. Stoję tam ledwo utrzymując równowagę i widzę już dno przepaści. Myślę sobie, że już po mnie, ale „ktoś” podsuwa mi pomysł, żebym zdjęła buty. Robię to w ostatniej chwili. Czując pod stopami wyraźnie ziemię nabieram pewności, że jednak nie spadnę. Zdejmując buty czuję, że przyczepność stóp do podłoża jest dużo większa. Powoli udaje mi się od krawędzi wycofać. Budzę się.

I co to ma znaczyć ? Chłopiec to Ojciec oczywiście. W każdej do tej pory wizji to był chłopiec uśmiechnięty, ale dzisiaj wyjątkowo był poważny, powiedziałabym zatroskany, miał bardzo czujny wzrok. Dlaczego ? To mnie zastanowiło. Poczuć ziemię pod stopami dla mnie znaczy stąpać twardo po ziemi. Czyli nie fantazjować, nie wymyślać, być trzeźwym, opierać się na faktach. Pomyślałam, że dotyczy to mojego pisania. Miałam bowiem dylemat. Zbliżał się termin ujawnienia pewnych informacji i długo biłam się z myślami, czy pisać wszystko.

Frodo (z „Władca pierścienia”) to Elijah Wood, sprawdzam jego filmografię i faktycznie grał w filmie katastroficznym; Dzień Zagłady. Gdy zauważam, że postać grana przez niego miała nazwisko Biederman !!! … ciarki przechodzą mi po plecach. Powiedziano mi, że za (… data …) uderzy w Ziemię. ????!!!! Pokazali mi kawałek z tego filmu. Zobaczyłem mapę świata i zobaczyłem obszar Pacyfiku, tam chyba uderzy. Usłyszałem (… data …) …., ale teraz nie jestem pewny… W ogóle nie jestem pewny, może mi to gacek podpowiada ?! Usłyszałem … http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/09/04/antychryst-bedzie-wywyzszony-przez-ludzi/ 

Przed mszą opowiedziałam Piotrowi o tej wizji, a podczas mszy nachyla się do mnie i mówi …

  • Nie baw się w jasnowidza.

Już wiedziałam. A jednak nie prorokować. Bardzo mnie to uspokoiło, choć wizja była drastyczna. Dokładnie widziałam dno tej przepaści, prawie spadałam.


Piotr jest dzisiaj nieskory do rozmowy. Krysia jest na badaniach w szpitalu, ponieważ od niedawna narzeka na bóle w brzuchu. Nikt nie zna przyczyny, ale Piotr widzi już wszystko „na czarno” … Ojciec uspakaja go kilkoma mocnymi słowami …

  • Wizja twojej córki jest prawdziwa.
Córka miała wizję. Zobaczyła Krysię jak robi przed świętami pierogi. Podjechał pod jej dom ktoś z naszej rodziny i powiedział; Piotr zniknął !  http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/09/29/jest-zaraza-on-wyplynie / 
  • To nie ona odejdzie, lecz ty znikniesz.
  • To po tobie będzie płacz.
  • Jaki to płacz ? Bo może być też płacz z radości – ja na to.
  • Lament.


10. 08. 21 r. Warszawa.

Piotr jest zmęczony, narzeka na świat. Chciałabym popytać Ojca, ale Piotr się wzbrania …

  • Mam ci wytłumaczyć …
  • Nosi na barkach setki gacków. Brak zrozumienia.
  • Oook, rozumiem – … już nie naciskam i kieruję rozmowę na sprawy ziemskie. Na przykład martwimy się rozpadem koalicji PIS i Gowina.
  • PIS może przez to dużo stracić.
  • Zostaw ich Mnie i Polakom.
  • Polacy są dziwnym narodem.
  • Im bardziej się kogoś kopie, tym bardziej go lubią.
  • Hmm …. – kiwam głową, że chyba tak jest.

Kręcę się na krześle, bo w głowie mam ważne pytanie, a Piotr się ciągle broni. Nie wiem jak zagadać, więc w końcu „walę” prosto z mostu …

  • Ojcze, robią z Jezusa UFO ! Obcy mówią, że to oni posłali Jezusa ! – jestem wzburzona po przeczytaniu książki „Misja”, Michael Desmarqet.
  • Daj spokój, już tankuję swój statek ! – Ojciec zażartował.
  • Pokazałem ci.
  • Pokazałem (ci) jak się ślizgasz, a Mnie chowałaś do schowka.

Oczy otwieram szeroko … Dopiero teraz zrozumiałam tą wizję lepiej. Ślizganie się to dochodzące do mnie z różnych źródeł informacje, które podważają to co wiemy od Ojca. Ojciec w każdej sytuacji się obroni, ale ja wierząc w niestworzone teorie mogę jedynie spaść z bardzo wysoka na samo dno. Czujne spojrzenie chłopca to ostrzeżenie. 

Czytało się to książkę całkiem ciekawie, ale jest jeden malutki fragment, który podważa całość.

Nie możemy przewidzieć przyszłości na więcej niż 100 lat do przodu.

Jeśli nie mogą przewidzieć przyszłości poza 100 lat, to nie mogli posłać Jezusa na Ziemię. Jezus za życia sygnalizował o apokalipsie, która ma zdarzyć się za 2000 lat. Tylko prawdziwy Jezus, posłaniec bezpośrednio od Ojca mógł mieć taką wiedzę. Sam zresztą to wielokrotnie podkreślał.


Moje myśli przerywa Ojciec. ..

  • Ola, twój syn wraca.
  • Jak się na to zapatrujesz ?
  • …….. – zesztywniałam. Już chciałam powiedzieć, że wolę o tym nie myśleć  …
  • A może się nie zapatrujesz ?
  • To nie tak …
  • Wyliczanka się uruchomi.
  • Ciekawe na ile się pomylisz.
  • To w takim razie wolę nie liczyć.

Wieczorem.

Oglądamy „Constantine”, mowa tam o piekle …

  • W piekle faktycznie jest woda ? – powtarzam pytanie bohaterki filmu.
  • Nie ! – Piotr zdecydowanym tonem i do razu się spojrzał w lewo …
  • Widzę tylko pył, piasek i … wiatr.
  • …….. – zamurowało mnie. Zobaczył tak od razu ?

  • 15 minut to ten rok jeszcze, do końca roku. Godzina to rok, dwa lata …
  • Tak usłyszałeś ? – pytam dla sprawdzenia.
  • Powiedz jej; tak usłyszałem.

Awantura w sejmie. PIS przegrał głosowanie, a kiedy wszyscy myśleli, że to koniec PIS, po dwóch godzinach wygrał. To nie jest normalne … https://nto.pl/lex-tvn-spor-o-ustawe-medialna-pis-przegrywa-a-potem-wygrywa-glosowanie-w-sejmie-kluczowe-decyzje-i-role-opolskich-poslow/ar/c1-15751710

  • Jak Ty to robisz Ojcze ! – Piotr pod wrażeniem.
  • Szybko zadziałał Ojciec – śmieję się szczerze.
  • Ale nie ze wszystkim tak jest.
  • Hmm … Nie ze wszystkim, że szybko ? – pomyślałam.
  • 15 minut” to wszystko zacznie się w tym roku – Piotr znowu to samo.
  • Przyjechać najpierw musi Jegomość – przypominam.
  • Lodziki !
  • A pierogi ?
  • A było powiedziane który rok ?
  • Oooo, nieeee …. Ojcze, powiedziałeś, żeby zrobić piękne święta, bo to ostatnie – mówię.
  • No właśnie ! – Piotr zmęczony zagadkami miał już dosyć.

Mam mętlik w głowie, nie wiem jak pogodzić ze sobą wizje, jak ułożyć chronologię. Byłam pewnych dat już pewna i znowu nie jestem pewna. Hmm … A może o to Ojcu właśnie chodzi …

- Nie ma nic gorszego niż pewność siebie człowieka. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/07/16/jedno-co-pewne-to-ja-jestem/



Dopisane 07. 12. 2021 r.

Autorkę tego maila proszę o wybaczenie, że go publikuje, ale ma on pomóc pewnej osobie. Znak nadziei. 

Nie ma czasu …

08. 08. 21 r. Warszawa.

Miałam dzisiaj wizję. Była krótka, wyraźna i treściwa. Jestem w mieszkaniu moich rodziców. W tym samym pokoju, gdzie widziałam kiedyś dwa duchy.

Znowu jestem w swoim rodzinnym mieszkaniu. Jest przy mnie ktoś bardzo duży, biały. Myślę, że to mój Grubasek, bo zachowuje się jak ochroniarz i przewodnik w jednym. Nic nie mówiąc wskazuje mi krzesło przy stole i rozumiem, że mam usiąść. Za chwilę siada koło mnie również i mam wrażenie, że na coś czekamy. Po chwili zaczyna się... spektakl. W rogu pokoju pojawia się wir powietrza, z którego wychodzi … mężczyzna.
  http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/09/19/nie-beda-w-stanie-cie-dotknac/ 

Stoję razem z Edziem. Edziu wygląda dokładnie tak, jak widziałam go ostatnim razem. Starszy pan, uśmiechnięty, w swetrze granatowym, który kupiłam mu lata temu. Stoimy obok siebie. Słyszę głos Piotra, widzę jakąś postać niewyraźnie …

  • Ojciec mi powiedział, że nie będzie to gdzieś tam za godzinę !!! – i ostentacyjnie machnął ręką charakterystycznie pokazując lekceważenie co do tej „godziny”.
  • Taaaak ? – Edziu zrobił minę zaciekawioną.
  • Ale w minut piętnaście !
  • ……. – i głos zniknął.

Spojrzeliśmy się na siebie w milczeniu. Żal nas ogarnął. Przytuliłam go do siebie tak mocno, że poczułam jego kości. Bardzo był chudy. Poczułam to dosłownie, namacalnie. Wtedy przytuliłam go jeszcze mocniej. Oboje płakaliśmy. 

  • Zaraz ! Przecież ty nie żyjesz ?! – mówię odpychając go lekko. Spojrzałam na niego zdziwiona i … się obudziłam.

Siadłam na łóżku. Płakałam we śnie i płakałam na żywo. Ta wizja była dla mnie ważna z dwóch powodów. Nie miałam sposobności przed śmiercią pożegnania się z Edziem, a miałam z nim niedokończone sprawy. Niestety …

- Widzę tę zadrę, którą masz w sobie. 
- Ale się staram. 
- Jak jesteś ze Mnie całkowicie, to musisz robić całkowicie wszystko. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/11/22/ja-w-tobie-ty-we-mnie-na-zawsze/ 
- Nie rób tego samego błędu co zrobiłaś z Edwardem. 
- Masz jeszcze czas. 
- Trudno ci uwierzyć, ale bardzo cię ceni. … 
- Nie zasługuję – koszmarnie głupio mi się zrobiło. Mam w sobie zadrę od czasu nagłej naszej przeprowadzki. Może nie jest już tak głęboka jak kiedyś, ale rana do końca się nie zagoiła. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/12/17/prawda-jest-jedna-i-prawdy-sie-nie-boje-bo-z-prawdy-jestem/ 

Często o tym myślałam z żalem i czułam się winna … Z taką wiedzą powinnam mieć więcej rozumu, a tu klamka zapadła i straciłam okazję. I tak siedząc na łóżku zdałam sobie sprawę, że Ojciec dał mi szansę pożegnania i zamknięcia tych drzwi na zawsze. Bardzo intymna była to chwila. Bardzo długo się tuliliśmy, dwoje smutnych ludzi, którzy wiedzą o co chodzi.

A ponieważ Ojciec lubi załatwić kilka spraw naraz, dał mi też odpowiedź. Wczoraj rozmawialiśmy o datach, zgadywaliśmy kiedy wszystko może się zacząć. Snuliśmy wiele teorii, aż w końcu zirytowana palnęłam …

  • Ty mówisz może jutro, a może za godzinę. Wiesz jak to u Nich jest …. Za godzinę, czyli za 100 lat !!!

Siedzimy nad kawą, opowiadam Piotrowi …

  • Ciekawe, że to działo się w tym samym pokoju, w którym widziałam duchy. Ważna to była informacja. Nie gdzieś tam za godzinę, ale 15 minut, czyli dużo wcześniej niż myślimy. Oboje wiedzieliśmy o co chodzi i byliśmy z tym pogodzeni, ale smutni. To takie pojednanie między nami było.
  • Ale ty masz te wizje ostatnio ! – Piotr wzruszony.
  • Zasłużyła.
  • Było mi to potrzebne. Oboje wiedzieliśmy o co chodzi i ten podany czas spowodował żal, ale nie lęk … Ten brak pożegnania leżał mi na żołądku.
  • Jak niestrawność …
  • …….. – uśmiecham się szeroko. Od kilku dni nie mogę sobie poradzić, coś stanęło mi na żołądku i koniec.
  • Ciekawe od czego to mam …
  • Ojciec mi pokazuje jak skubiesz jakieś rzeczy, a to jedno ugryziesz, a to drugie … Jakiś serek ugryzłaś przeterminowany …
  • Przyczepił się …
  • …….. – łapię się za głowę ze śmiechem. Faktycznie ! Żal mi było wyrzucać, to mam teraz problem.
  • Ale z tym Edziem wyszło … – wracam do wizji.
  • Zapadłbym się pod ziemię, gdybym ci jakąkolwiek zostawił krzywdę.

Zapatrzyłam się na Piotra po tych słowach. Rzeczywiście źle się z tym czułam. Rozeszliśmy się bez jakichkolwiek słów pożegnania, zrozumienia, kompletnie nic.

  • Ciekawe, że to w tym pokoju widziałam duchy. Ja dopiero na końcu się zorientowałam, że Edziu to duch chyba, choć normalnie czułam jego żebra, kości, gdy go tuliłam … I ty powiedziałeś te słowa … Czyli to nie gdzieś tam daleko, ale szybko.
  • Nie ma czasu
  • ……. – łzy mi się leją.
  • Nie becz.
  • Piotr podał to dosyć lajtowo.
  • ……. – uśmiecham się, rzeczywiście tak było. Machnął ręką w taki sposób jakby obniżał wartość znaczenia tej informacji. Ot rzucił tą informacją jakby przy okazji.
  • Nie płakałam tak bardzo, jak przy ostatniej wizji z helikopterem. Wtedy przeżyłam prawdziwy wstrząs.
  • Też byłem zaskoczony, trochę przesadził.
  • Powiem temu kto szykował tą wizję.
  • ……… – roześmiałam się serdecznie, no bo kto szykował, no kto ?!!!
  • Ale ciekawe co to znaczy, te 15 minut.
  • Ten Piotr to niby Piotr, ale to Ja byłem.
  • ???!!! – … i tak podejrzewałam.
  • Dosyć tego szlochania, przecież jedzie po wskazówki i wraca, więc o co ci chodzi ?
  • A muszę go tak zabrać, bo kto wtedy uwierzy ?
  • No tak … Nie ma wyjścia – myślę sobie.
  • Posłuchaj … Ojciec wziął Henocha w domu i potem zwrócił, a potem drugi raz na oczach ludzi.
  • To może te twoje ręce to za drugim razem ? – Piotr się zamyślił.
  • Ojcze, to co widziałam to było za pierwszym razem, czy drugim razem ?
  • Sam się pogubiłem.
  • Kiedy widzę twoje rozważania, już sam nie wiem, gdzie jestem.
  • …….. – wybuchnęliśmy śmiechem, to było cudowne …
  • Przypomnieli mi teraz scenę z sądu … Sędzina obróciła się do mnie i powiedziała; musi pan trochę jeszcze poczekać na wyrok.
  • No tak ! Nie godzina i nie 5 minut. Ale 15 minut ! Czyli trochę jeszcze.
  • Not today.

Zamyśliliśmy się głęboko. Coraz więcej mam zwiastunów, że to tuż, tuż …

CDN …

Staniesz przed obliczem Wiekuistego.

07. 08. 21 r. Warszawa. Część II.

Przypomniałam sobie słowa z dzisiejszego tekstu;

- W pracy miałem dziwne widzenie z tobą. Podpisuję umowę i mam obraz, że jesteś w białych, lejących, spodniach, białej koszuli w kwiaty i jesteś w ciąży. Czwarty miesiąc. Byłaś cała szczęśliwa, byliśmy chyba na tarasie z rodziną, podawałaś coś do stołu. 
- Hmm … Przecież to nie dosłownie ! – zarzekam się pamiętając o Nike. 
- Pewnie, że nie, bo ciąża to coś dobrego, coś się narodzi nowe. Trzy razy miałem tą wizję. Pracuję przy komputerze i wizja, potem znowu pracuję i znowu wizja. Było to latem, ciepło było. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/08/07/wszystkie-wizje-strachu-sa-prawdziwe/
  • Jak to rozumieć ? Widziałeś mnie w 4 miesiącu latem, a to znaczy, że rozwiązanie to może być grudzień – styczeń.
  • …….. – wzrusza ramionami, że sam nie wie.
  • Sprawdź co znaczy Chajot. Słyszę Chajot.

Przez telefon nie udało mi się nic rozsądnego znaleźć, więc muszę poczekać do komputera.

  • Ojciec mówi, że muszą ci zabrać głowę.
  • A więc takie czary mary chcecie zrobić ! – żartuję.
  • Dla twojego dobra. Dla skończenia książeczki.
  • Chrystus już czeka.
  • ???!!!! Naprawdę ?!!! … I co ? Będziemy mogli sobie pić kawę ? … Przecież to niemożliwe – wzdycham.
  • A dlaczego nie ? Przygotuj cukier.

Widzę, że Ojciec ze mną się droczy. Kawa … Przedwczoraj myślałam, że to jest możliwe. Dzisiaj rozum wrócił mi do głowy. Fizycznie nie jest to raczej możliwe. Podejrzewam, że jeśli (!) do tego dojdzie, będzie jak u Faustyny.


Wróciliśmy do domu, Piotr przypomina mi o chajot. Samo hasło w Google nic konkretnego nie mówi. Potrzebuję wskazówki.

  • Słyszę siódme nieboSłyszę, że masz poszukać u Henocha.

Otwieram każdą z trzech ksiąg Henocha i wpisuję chajot i nic. Kiedy tracę już nadzieję, w III księdze mój wzrok sam z siebie gwałtownie zjeżdża  na dół i widzę Chajjot ! Nie mogę uwierzyć. Ciągle nie rozumiem jak Oni to robią technicznie, że bywam tak ubezwłasnowolniona. Przejmują oczy i kierują w konkretne miejsce ?!!!

Chajjot – liczba mnoga od chajjah (zwierzę, stworzenie, istota żywa). W widzeniu Ezechiela przedstawione są jako istoty, które należą do Chwały Boga (Ez 1: 5.13.14.15.19-22), gdzie wyglądają jak człowiek, lecz każdy ma 4 oblicza, cztery skrzydła i stopy cielaka.Na podst. Ex 10: 15 często utożsamiane z Cherubami. Apokalipsa Abrahama wprost utożsamia Chajjot z Cherubami. W wielu rabinicznych tekstach Chajjot stanowią osobny porządek aniołów.

A przy okazji czytam;

Później, za czasów Enosza, „zaczęto wzywać imienia Jehowy”, lecz raczej brak w tym było szczerości (Rdz 4:26), skoro następnym po Ablu człowiekiem pochwalonym za wiarę nie był Enosz, lecz dopiero Henoch, który ‛chodził z Bogiem’, a zatem cieszył się Jego uznaniem (Rdz 5:24; Heb 11:5).

Podczas Keduszy (!!!) zstępują z Tronu i uaktywniaja sie: Aniołowie Zastępów, Posługujący Płomieni, Ofannim Mocy, Chruby Szechiny, Święte Chajjot, Serafiny, Erellim, Tafsarim, Gedudim Ognia, Barudim Ognia Pożerającego, Kohorty Pochodni, Zbrojne Hufce i Książęta Świętości.

16. 11. 20 r. Warszawa. 
- Rano usłyszałem keduszy. 
- Czas Keduszy… 
- Tak usłyszałem.
 Pierwsze słyszę, więc dałam nura do internetu. 
Kedusz to hebrajskie słowo oznaczające „świętość”. Termin ten jest często używany w judaizmie do opisania Boga, a doczesne przedmioty również mogą mieć święty status. „Kedusza” to także nazwa modlitwy w judaizmie, która opisuje świętość Boga. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/05/09/czas-keduszy/ 

Czytam i czytam …

  • To przecież te 4 istoty wokół tronu Ojca z AJ ! Pytałam o nie wcześniej. Czyli to aniołowie !
05. 02. 19 r. Warszawa. 
Zgodnie z zaleceniem Ojca stale, aczkolwiek powoli, pracuję nad apokalipsą. Mnóstwo niewiadomych. 
- Czy te cztery istoty żyjące, w niektórych przekładach zwierzęta, to są czterej ewangeliści ? 
- Czemu ? 
- Czemu ? – najpierw zdziwiło mnie to pytanie, ale zaraz zrozumiałam, że to jest właśnie odpowiedź. Dlaczego mieliby to być symbolicznie czterej Ewangeliści ? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/10/19/to-jest-falszywy-prorok/
  • Robi się ciekawie, nie Ola ?
  • Dziękuję ! … A jakie to ma znaczenie dla nas ?
  • ……. – cisza.

Widząc, że nadszedł czas na lekcje, a uwielbiam te chwile, pytam Ojca …

  • Ta ciąża …
  • Oznacza to, że staniesz przed obliczem Najwyższego.
  • Staniesz przed obliczem Wiekuistego.
  • …….. – szczęka nam opadła.
  • To raczej chodzi o ciebie – mówię do Piotra – Przecież to nie mnie ręce wzięły.
  • Czyli jak ciąża, to do końca roku ? – analizuję dalej.
  • To może być w każdej chwili.
  • Tak jak Ola to widziała, to jest nieodwołalne.
  • Taaak, ten Jegomość pokazał, że nie ma żadnych z nim negocjacji… Miał bardzo brązowe oczy.
  • Bóg ma piwne – Piotr pewnie. 
  • Oczy piwne, życie dziwne.
  • Oczy niebieskie, życie królewskie.
  • Oczy zielone, życie naznaczone.
  • Oczy czarne, życie marne.
  • Hmm … To tak na poważnie ? – pytam, bo to zdaje się przecież wyliczanka.
  • No coś ty ! – Piotr się zaśmiał.
  • No nie wiem … Jezus ma niebiesko-zielone i zobacz… Życie królewskie i naznaczone …

Piotr ciągle się śmieje, ale ja nie jestem taka rozbawiona. Zauważyłam bowiem pewną prawidłowość. Nawet, gdy Ojciec żartuje, to „rzuci” jakieś słowo niby przypadkowo, które dopiero później okazuje się, że wcale przypadkowe nie było. Dlatego się teraz zastanawiam, czy ta „wyliczanka” ma jakieś większe znaczenie.


Zrobiłam obiad, byliśmy głodni …

  • Ojciec mówi…
  • Masz taki apetyt, że nie wiem, czy cię udźwignę. 
  • ……… – teraz ja się roześmiałam.

 

Świat czeka.

07. 08. 21 r. Warszawa.

Nie mogłam długo zasnąć i obudziłam się już 5.30. Jestem zmęczony… Bardzo mnie wzruszyły te słowa Ojca i ciągle brzmią w mojej głowie. Kiedy jednak widzę takie zdjęcie …

nie dziwię się. Można być zmęczonym.

  • Ciężką noc miałam, dużo rozmyślałam o tym wszystkim …
  • Poświadczam.
  • ……. – roześmiałam się cicho.
  • Pamiętaj o egzorcyzmach dzisiaj… – przypominam Piotrowi.
  • A właściwie … Po co robić egzorcyzmy, skoro i tak apokalipsa musi się wypełnić ? – przyszło mi do głowy.
  • Więcej dusz przejdzie na dobrą stronę.
  • Więcej ludzi się uratuje.
  • Hmm… Rozumiem, że Ojciec może być zmęczony. Tyle dał Siebie, tyle robi i nic.
  • Ja w nich wierzę.
  • Brawo biją bałwochwalcowi, synowie Enosza.
  • Nie potomkowie Adama, lecz Enosza.
  • I to jest człowiek i to jest człowiek.
  • Oni myślą, że sobie wszystko zawdzięczają.
  • Wychodzi taki Enosz !!!
  • ……. – spojrzeliśmy się na siebie niepewnie. Natychmiast zaglądam do internetu,

Enosz postać występująca w Księdze Rodzaju, oraz w dziele rabinicznym zaliczającym się do gatunku midrasz – Księdze Jubileuszów. Większość żydowskich komentatorów uważa, iż w pokoleniu Enosza ludzie zaczęli praktykować bałwochwalstwo. W Targumie jerozolimskim o czasach Enosza powiedziano: „Było to pokolenie, za czasów którego ludzie zaczęli błądzić, robić sobie bożki i nazywać je imieniem Słowa JHWH . https://pl.wikipedia.org/wiki/Enosz

Uuuuu … Mam wrażenie, że chodzi o wystąpienia p. Tuska, który się chwali wszem i wobec, że wszystko co dobre to tylko dzięki niemu.

  • Mówi, że dzieci to udręka i jeszcze mu brawo biją ! – Piotr wściekły.
  • Hmm … Nie ma co się przejmować. W mojej wizji z Jegomościem powiedziano, że to koniec, więc daj sobie spokój – uspakajam go szybko.
  • A jak ja się zachowywałem ? To niemożliwe, żebym tak stał i nic nie mówił.
  • Hmm …. Byłeś bardzo spokojny, jakbyś wiedział co się dzieje. W każdym razie nie byłeś zaskoczony jego widokiem.
  • Świat czeka, dlatego musi iść.
  • …… – znowu się zdenerwowałam.
  • Ja bym tam zbytnio nie rozpaczał.
  • Będziesz miała tyle zajęć ze swoim ochroniarzem !
  • Ola, ktoś będzie miał nad tym kontrolę. Pachnie Bliskim Wschodem …
  • Arab” ! …. – wyrwało mi się – I Hebrajczyk też … – poprawiam się szybko.
  • Tylko twój syn będzie zadymiony do granic zszokowania.
  • Ooooo tak! Słowo zadymiony jest idealne do tego co widziałam.
  • Ale jak dojdzie do siebie, wszystkie twoje rzeczy zabierze do siebie.
  • Niczym ten płaszcz …

11 Podczas gdy oni szli i rozmawiali, oto [zjawił się] wóz ognisty wraz z rumakami ognistymi i rozdzielił obydwóch: a Eliasz wśród wichru wstąpił do niebios.12 Elizeusz zaś patrzał i wołał: «Ojcze mój! Ojcze mój! Rydwanie Izraela i jego jeźdźcze». I już go więcej nie ujrzał. Ująwszy następnie szaty swoje, Elizeusz rozdarł je na dwie części 13 i podniósł płaszcz Eliasza, który spadł z góry od niego. Wrócił i stanął nad brzegiem Jordanu. (2 Kr.2)

  • Twój syn będzie miał świadomość i przeżyje wstrząs.
  • A ty będziesz rozmawiać i pisać do końca i wydasz.
  • Cichutko ktoś przyjedzie po ciebie saniami i pojedziesz.

Po taki słowach tylko płakać i płakać, i pewnie tak by było, gdyby nie kawiarnia, w której byliśmy. Zadumaliśmy się głęboko.

CDN … 




Dopisane 29. 11. 2021 r.

Rozmowa dot. aktualności covidowych.

  • Czy te nowe wirusy są niebezpieczne ? – Skąd wzięła się nowa mutacja Covid? Co wiemy o wariancie Omikron? (msn.com) Wariant Nu JUŻ W POLSCE?! Jest groźniejszy i zjadliwszy (msn.com)
  • Najniebezpieczniejsze.
  • Jak się uchronimy ?
  • Masz pierwotne przeciwciała,, one na tym bazująbazują na pierwszym wirusie.
  • Wywoła panikę wśród ludzi, stanie się bardzo agresywny.
  • Syn i synowa chorują, czy w takim razie ich przeciwciała chronią ?
  • Nie w taki stopniu jak ciebie.
  • To co pierwotne jest najsilniejsze. Rozumiesz ?
  • To tak jakbyś miała osłonę z betonu, a on z gipsu.
  • Co jest silniejsze, przeciwciała naturalne, czy poprzez szczepienia ?
  • Zdecydowanie pierwotne. 
  • Szczepionki powinny być testowane przez kilka lat.

Wstawaj i chwyć za broń !

05. 08. 21 r. Warszawa. Część II.

Kawa mi ostygła, spojrzałam na nią spokojnie …

  • Jezus przyjdzie jako żywy człowiek. Po zmartwychwstaniu też przyszedł jako żywy człowiek … I nawet z apostołami rybę jadł. Jeśli przyjdzie, myślisz, że naprawdę napiłby się kawy ?

  • No pewnie, dlaczego nie ? Przygotuj najlepsze co masz na wszelki wypadek, bo to nie wiadomo kiedy i dobrze mleko Mu ubij … – Piotr się roześmiał na głos.
  • A jak nie przyjdzie sam ?
  • Miej lepiej dwa nakrycia dla Nas.
  • …….. – szczęka mi opadła.

Pięknie się słucha i jest to absolutnie możliwe, ale myślę, iż tak nie będzie. Pamiętam bowiem słowa …

- Ojciec chyba wybrał sobie inną rodzinę na święta. 
- Był w każdej rodzinie w Swoim Synu. 
- I byłem w każdej rodzinie, która Mnie zapraszała. 
- Tak jak z księdzem po kolędzie, jedni proszą, inni nie proszą.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/08/01/jestem-w-kazdej-rodzinie-ktora-mnie-zaprasza-2/ 

Wieczorem.

Naszą rozmowę przerywa wiadomość z TV, że koalicja PIS może się rozpaść.

  • Wyborów nie będzie – Piotr nagle.
  • ???!!! – kompletnie mnie zaskoczył, bo niby dlaczego nie …
  • Ale tych za 2 lata ?
  • ……. – nie odpowiedział.
  • Hmm … No, jeśli będą jakieś kataklizmy, to faktycznie może nie być…. Będziemy bezpieczni ?
  • … Ojciec spojrzał na ciebie ciężkim wzrokiem spod oka – …. i pokazał. 

Wiem, wiem, mam ufać, ale …

  • Chodzi ci o Covida ?
  • …….. – roześmiałam się.
  • Tak, o Covida, miałam się nie zarazić.
  • … Ktoś mi pokazuje, żebym nie łączył Gowina z PIS-em.
  • Nie trzyma się jabłek, które się psują.
  • Nie trzyma się kogoś, kto cię atakuje w trudnych chwilach.
  • Ale nie dadzą rady sami – martwię się.
  • (PIS) Będzie dużo bardziej mocniejszy, zdecydowany.


06. 08. 21 r. Warszawa.

  • Według twoich wizji czekamy na dwie rzeczy. Najpierw Jegomość i na Chrystusa – Piotr po krótkim pomyślunku.
  • Dobrze mówisz.
  • Hmm … Twoja waltornia na znaczku też coś znaczy. Znaczek nadaje nadawca, więc cokolwiek to będzie, czy to informacja, wydarzenie, wizja…, to co idzie, jest od Ojca. Co wysyłasz pocztą ? List, paczkę, telegram … A mogę się spytać jak długo ten znaczek będzie szedł ? – … czyli kiedy to będzie.
  • Nie możesz.
  • ……. – roześmiałam się.
  • Może te 36 dni.
  • Aha …
- Obudziłem się już o 6 rano, leżę, gapię się w okno i wtedy słyszę 
- … 36 dni. 
- … Co 36 dni ? – ja na to.
- No może się coś stać za 36 dni. -Szczerze ? – jestem pełna wątpliwości. Wiele to może znaczyć – i przestałam się tym przejmować. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/11/17/posylam-cie-miedzy-wilki/ 

Dzisiaj rano strasznie lało. Mieliśmy iść na 7.00 do kościoła, a potem na kawę, ale widząc co się dzieje za oknem …

  • Ale leje ! Kawa w domu w takim razie. I msza w TV ! – decyduję za Piotra.
  • Piątek (dzisiaj), co wybierasz ?

Byliśmy ubrani w 10 minut. Na mszę zdążyliśmy w ostatniej chwili, a na kawie byliśmy kompletnie sami i było super.

  • Źle spalam dzisiaj, ciągle jestem wewnętrznie podenerwowana.
  • Czyyym ? – Piotr naśladuje zdziwienie Ojca, co mnie oczywiście od razu rozśmieszyło.
  • Przyjdzie lepszy model, zapomnisz o Piotrze.
  • Zaczarowana dorożka, zaczarowany dorożkarz, zaczarowany świat.
  • Powiadam ci, że nie zauważysz. Zabiorę ci głowę.
  • ……. – mina mi lekko zrzedła.
  • To raczej niemożliwe, żebym była tak nieprzytomna, że nawet nie zauważę. W wizji z rękami byłam bardzo przytomna, widziałam ręce na własne oczy i to dokładnie …
  • Ale oddałem.
  • ???!!!

Oddałem ? Tego w wizji nie widziałam i co to w takim razie znaczy ? Ojciec odda, a potem zabierze znowu i tego nie będę widzieć ?

  • Oooook, a jak oddasz Ojcze ? – … bo jeśli ręce wzięły, to i czy te same ręce go zwrócą ?
  • W paczce, nakleję znaczek, a anioł piątej kategorii da znać, że wraca.
  • A wiesz jaki to anioł ? Z podbitym okiem.

Roześmialiśmy się głośno, Ojciec jest w doskonałym humorze.


Wieczorem.

Piotr przyszedł z pracy, zjadł obiad, rozłożył się na sofie przed TV. Słuchaliśmy wypowiedzi Tuska; dwoje troje, czworo dzieci to udręka. https://wiadomosci.onet.pl/kraj/donald-tusk-o-macierzynstwie-udreka-na-najblizsze-20-lat-zycia-komentarze/ex19bv5

  • To prawdziwy gacek ! – nie wytrzymał Piotr i leży dalej.
  • Liczę na ciebie w weekend.
  • Egzorcyzmy ! – myślę sobie.
  • Wstawaj i chwyć za broń !
  • Panie pułkowniku ! Wróg u bram, a ty leżysz ?
  • ……. – Piotr się wzruszył.
- Wiesz co teraz usłyszałem? 
- Panie pułkowniku wróg u bram! ... 
- A ty leżysz, szykuj się !...  
- Zacytował chyba z Wołodyjowskiego ? - spytał mnie zaskoczony. 
- Aha... - zgłupiałam.
- Przechodzisz jakieś szybkie szkolenie ! - olśniło mnie. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/12/05/kto-nie-slucha-glosu-ojca-ten-sie-sprzeciwia-jemu-glos-ojca-i-chrystusa-to-jeden-glos/ 
  • Nie czekam na weekend, dzisiaj zrobię !
  • Akurat ! … – myślę sobie widząc jak leży i nie ma siły na nic.
  • Poczułem nagle analogię do Noego… Ojciec uratuje wąską liczbę ludzi, resztę czeka zagłada.
  • To będzie za naszego życia ? – ciarki przeszły mi po plecach.
  • Ojciec nie da ci tego doświadczenia.
  • ……..
  • Upada ta wasza kawa definitywnie.
  • Powiedzmy sobie szczerze, Wedel nie zachwyca.
  • No właśnie, musimy coś innego znaleźć.
  • W ogóle koniec.
  • Jestem zmęczony …

Przesłanie na całe życie.

05. 08. 21 r. Warszawa.

Na kawie …

  • Mam ci do przekazania, że masz przestać myśleć po ludzku, a zacząć po niebiańsku. Tak mi powiedzieli, gdy wyszedłem z kościoła.
  • No to powiedz mi, kiedy to myślę po ludzku ?!

Zirytował mnie tym gadaniem, bo wydaje mi się, że zawsze staram się myśleć po niebiańsku. Przyznam szczerze, że nie wiedziałam o co Im chodzi. Posprzeczaliśmy się o to trochę, ale zaraz rozmowa zeszła na inny temat.

  • Ta lokomotywa była duża, starego typu, nie nowoczesna, cała osmalona.
  • A tego nie widziałeś, że podczepialiśmy ciągle nowe wagony – … czyli nowi ludzie.
  • To czysta prawda.
  • To nie wszystko.
  • A zawał to było uzupełnienie węgla i wody i jedziesz dalej. Pracuś cuś, cuś …
  • Nie nowoczesna, a jak masz wątpliwości, to spójrz na jego telefon – … który jest stary jak świat. 
  • To cud, że Skodą jeździ, a nie furmanką.
  • ……….
  • Boże ! Już wiem o co chodziło Ojcu, że po ludzku … – zrobiłam się chyba blada.
  • Wczoraj, gdy rozmawialiśmy o znakach, zaczęłam się bardzo bać przyszłości. Raptem nie chciałam tego wszystkiego, żeby się stało. Wiesz jak to jest …. Są gdzieś teraz wielkie pożary i się człowiek cieszy, że to nie u nas … Tak z tym pisaniem … Piszę i piszę, ale gdzieś tam w głowie miałam z tyłu, że może będzie, a może nie będzie, a jeśli będzie, to kiedyś … Ale wczoraj … Wczoraj… Poczułam wyraźnie, że to idzie blisko. Poczułam wielki strach … Nawet to mówiłam Ojcu dzisiaj na mszy … To o to chodzi … Myślę po ludzku …
  • Nie będzie ciągnąć ciuchcia, ale superexpress i to z długimi włosami …… czyli Jezus.
  • Hmm … – nie było mi do radości.
  • Zacznij myśleć po niebiańsku, nie po ludzku.
  • No ja wiem … Urbi et Orbi… Teraz rozumiem też dlaczego w tej wizji z Jegomościem byłam taka nerwowa, ciągle się rozglądałam. Podskórnie wiedziałam co się święci i się przed tym chowałam … Wczoraj zaczęłam się naprawdę bać. Co znaczy dosłownie po lodziku ? Kiedyś mówiłeś tak, jak chciałeś zrobić córce radość. W tej wizji powiedziałeś; a na koniec po lodziku … Czyli każdemu na koniec dasz jakąś radość, było nas czworo …
  • Wspaniała czwórka.
  • A moja mama, a pozostali ? – Piotr od razu.
  • To inny obóz.
  • Dołączą do nas ?
  • Od ciebie to zależy. Każdy będzie chciał polizać tego miodu. 
  • A nasz syn ? – Piotr znowu. W tej wizji po raz pierwszy pojawił się nasz syn, wielki niedowiarek.
  • Wstrząs przyjdzie później.
  • W każdym razie pomnika na cmentarzu nie będzie musiał stawiać.
  • ???!!!

Zmroziło mnie …

  • Wizję, jak jestem w habicie na wzgórzu i lecą kule, a ja się rozpływam i habit spada, miałem wiele razy.
  • No właśnie, co ona oznacza ?
  • Przesłanie na całe życie.

Taaaak, teraz ją rozumiem. Kiedyś ta wizja była zupełnie dla nas nieczytelna, ale teraz …

Stoję na wzgórzu, poniżej tysiące ludzi, stałem w brązowym habicie, kaptur przysłaniał mi połowę twarzy. Wyciągnąłem ręce ponad ludźmi i zza mnie wypływały kule, dwa razy po 3 kule, sześć kul, ja nimi sterowałem, a one mnie słuchały... takie rzeczy widziałem. Miałem habit opuszczony na oczy, nie chciałem być rozpoznany, a kiedy kule popłynęły nad ludźmi to pękły, posypały się z nich konfetti jak manna. To była jakaś energia, jak to się sypało ja odszedłem... i ja w tym momencie… to znaczy ciało zniknęło, a habit spadł na ziemię. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/05/04/gdyby-wszyscy-mieli-miod-i-mleko-to-wpadliby-w-obojetnosc-i-nicosc/ 

prorok

  • Jednak w tej ostatniej wizji to ja największy wstrząs przeżyłam, inni stali spokojnie, ale byli zaskoczeni.
  • Nie będzie tak źle. Czadżitsu przyjdzie, nie będzie tak źle.
  • Czadżitsu ? Co znaczy ? – pytam podejrzewając, że Piotr źle usłyszał.
  • Będziesz oczadzona – … czyli po niebiańsku nieprzytomna, otumaniona.
  • Wiesz co widzę teraz ? Złota waltornia do mnie się zbliża. Teraz to zobaczyłem …
  • Ciekawe …
- Co robisz w wolnych chwilach ? 
- Gram na waltorni. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/07/29/moj-syn-to-ja-ja-to-on-rozmawiajac-z-nim-to-tak-jak-bys-rozmawial-ze-mna/
  • Najpierw zobaczyłem waltornię jak się zbliża, a potem waltornię na znaczku pocztowym. Może wiadomość jakaś przyjdzie.
  • Może to Ojciec przyjdzie ? A może to wiadomość od Ojca ?
  • To jest zadanie dla naszego łamacza kodów.
  • Nie chcę cię obrazić, ale to jest bajecznie proste.
  • ……… – kiwam głową, że raczej tak.
  • Znaczek i przesyłka.

CDN … 




Dopisane 25. 11. 2021 r.

Tekst miał być nieco dłuższy, ale zakończyłam go w tym miejscu, aby coś pokazać … 

Czyż to nie piękne w jaki sposób Ojciec daje Swoje znaki ? 🙂 

Wysiąść na niewłaściwej stacji …

03. 08. 21 r. Warszawa.

Piotr wstał w kiepskim humorze. Na pytanie co się stało …

  • Aaaa, bo Ojciec mi powiedział, że Łukasz od dawna z nimi współpracuje. Wszyscy mnie wykorzystali – powiedział z wielkim żalem.
  • Już niedługo się uwolnisz od wszystkiego.
  • Od rachunków, gacków, od świstu w uszach.
  • No właśnie… Wczoraj podczas egzorcyzmów tak mi mocno zaczęło świstać w uszach, że nie wiedziałem gdzie głowę schować … Ojciec mi przypomniał tą wizję jak miał mnie na ręku i gdy dmuchnął, to wszystkie czarne plamy ze mnie zeszły.
- Zadzwoniła z rana Beata. Powiedziała… Ojciec kazał mi do pana zadzwonić. Nie wiem co pan zrobił wczoraj, ale przez chwilę poczułam się wolna. 
- Hmm… A co zrobiłeś ?
-  Wziąłem ją jak Pan Bóg wziął mnie. Położyłem ją sobie na ręku i dmuchnąłem. Oczywiście też modlitwy zrobiłem. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/06/21/moj-syn-jest-taki-jak-ja-tozsamy-ze-mna/ 
  • Do końca roku będę walczył …
  • Do końca roku ? – poczułam zdziwienie.
  • To w tym roku nic się nie stanie, a przecież miały być to ostatnie święta w tym składzie – przypominam sobie.
  • Tak szybko chcesz się go pozbyć ?
  • Muszę ci zamówić więcej oleju – … do głowy.
  • Wszystko co się stanie, stanie się niespodziewanie.
  • Tak cię zaskoczę.
  • To będzie wielka lekcja dla ludzi.
  • Nie jego odejście.


04. 08. 21 r. Warszawa.

Piotr o 5 rano wyjechał w Polskę na spotkanie z nowym podwykonawcą. Jego wyjazd wcale nie był pewny, ponieważ wczoraj tak się w pewnym momencie fatalnie poczuł, że myśleliśmy, iż ma zawał. Podczas jazdy Ojciec wyjaśnił, że jego bóle serca były wynikiem zażycia tabletek przeciw alergii. Serce nie nadążało tłoczyć krew. Zamiast jednej tabletki, wziął ich w sumie 3 w ciągu dnia i taki oto skutek. Miał do mnie żal, że się nie przejmowałam jego stanem, ale dlaczego mam się przejmować, kiedy wiem, że nic mu nie będzie ? Przecież cały plan Ojca wziąłby w łeb i co ? Od początku ?

Czekałam na niego w domu spokojnie pracując. Przyjechał zmęczony, ale zadowolony. Padł na sofę w ubraniu i tak leżał rozwalony …

  • I jak ci się jechało beze mnie ? – żartuję.
  • Empty – … pusto.
  • Ojciec mi mówi teraz …
  • Jesteś pracuś, cus, cuś, cuś …
  • Zobaczyłem starą lokomotywę, ciuchcię, która jedzie. Ciągnie wagony… Jedzie i jedzie, cała osmalona … – Piotr się zapatrzył.
  • Hmm … Pięknie ci to Ojciec pokazał, bo faktycznie jesteś jak ta lokomotywa, ciągniesz wszystko sam …
  • Staniesz, kiedy maszynista nie nasypie ostatni raz węgla.
  • Hmm …. – smutno mi się zrobiło nagle. Przecież to prawda !
  • A wiesz kto jest tym maszynistą ?
  • Ojciec – powiedział spokojnie.
  • Jeździsz i jeździsz, ktoś wsiądzie, ktoś wysiądzie …
  • Twój Łukasz wysiadł na niewłaściwej stacji.
  • Wysiadł, stąd daleko będzie miał do Domu.

Zamyśliłam się. Jak cudownie Ojciec potrafi ubrać los człowieka w obrazy. Niewłaściwa stacja to niewłaściwa decyzja, która powoduje, że oddala się od Nieba.

  • Hmm … A gdzie ja jestem w tym pociągu ? – dopytuję.
  • Ola jest konduktorem.
  • Taaak ?
  • A nie sprawdzasz wszystkiego ? Kto wsiada, kto wysiada ?
  • Hmm …. – uśmiecham się, bo to niesamowite porównanie.

To, że siedzę w domu nie znaczy, że w biznesie nie robię już nic. Piotr często prosi mnie o konsultacje jako obserwatora. Czasami spojrzenie na sprawy z boku są niezbędne, aby podjąć do działania właściwe kroki.

  • Widzę jak ten pociąg jedzie, lokomotywa unosi się w górę i wchodzi w przesłonę, a wtedy hak, który łączy z wagonami się delikatnie rozłącza, wagony się zatrzymują przed przesłoną, a lokomotywa … – zawahał się, oczy mu się zaszkliły …
  • Ciuchcia się rozpłynęła i takie gwiazdki po niej zostały, jak śnieżek …
  • Hmm … Ale pięknie to pokazane … Jak w bajce … – przyznaję.

  • A co z pociągiem ?
  • Konduktor wytłumaczył.
  • Oooook, wytłumaczył, ale pociąg musi jechać dalej, będzie nowa ciuchcia ?
  • Ojciec spojrzał na ciebie spod oka …
  • ……… – zaczynam się śmiać.
  • A może to ostatnia stacja była ?
  • Aha … Kiedy to będzie ?
  • Widzę wiele węgla na tej ciuchci. Jest czarna z czerwonymi kołami.
  • Taki węgiel to na jedną jazdę jest – myślę przytomnie.
  • Co stacja, to się doładuje.
  • …….. – … Ojciec zna każdą odpowiedź.
  • Mam takie pytanie ważne …
  • Ola ! A które nie było ważne ?!
  • No to kolejne ważne – śmieję się.
  • Pisałam na blogu o spotkaniu z Jezusem – http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/08/03/to-zawsze-jest-niespodzianka/
  • … Wiele osób miało widzenie Jezusa podobne do mojego. Też widzieli Go jakby za woalką, za mgłą. Dlaczego w moim przypadku miałam zapowiedzi tego spotkania ?
  • Każdy ma inaczej, ale efekt ten sam ?!
  • Nooo tak.

Zamyśliłam się, Ojciec niczego nie robi bez potrzeby, więc musi mieć to jednak jakieś znaczenie, choć nie wiem jeszcze jakie.




Dopisane 23. 11. 2021 r.

Poza nami ktoś jeszcze w naszej rodzinie zachorował na covid i to mimo szczepienia i w związku z tym mamy nowe informacje dotyczące wirusa. Część wczorajszej rozmowy.

  • Wirus będzie jeszcze długo ?
  • Do końca zdarzeń.
  • Nie opuści już ludzi, aż samo opadnie. Samo z siebie …
  • Białko będzie ulegało dalszej mutacji, doprowadzi do tego, że nie będzie wykrywalne.
  • Tak się zmutuje, że będzie niszczyć i nie będzie wiadomo, że to on.
  • Testy są na wersję podstawową.
  • Widzę krwotoki, z ust, z nosa … hmm …. Ludzie będą umierać i będą różne oficjalnie przyczyny, ale to on…