Nie musisz mówić głośno, Ojciec cię słyszy.

30. 07. 22 r. Warszawa. Część 2.

Myślałam, że moja wizja z rękami Ojca to metafora. Dzisiaj wydaje się, jakby miały być naprawdę. Chyba, że widzenie Piotra … to znowu metafora.

  • To raczej w przyszłym roku, albo później – moja głowa już analizuje.
  • Pomyśl o wizjach twojej córki.
  • ? – jakich ?
  • Że zrobi olbrzymią choinkę.
Wczoraj ciekawą wizję miała nasza córka. 
-Śniło mi się, że tata ubiera największą choinkę jaką widzieliśmy dotąd. Zajmowała połowę salonu – … a salon mamy naprawdę duży. 
-I co ? 
-I tylko tyle ? 
-Tylko. Ubierał i był szczęśliwy. Była olbrzymia i przepiękna. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/11/21/zgaszenie-swiatla-to-co-pozniej-bedzie/ 
  • O czym to świadczy, Ola ?
  • Że Piotr będzie na świętach.
  • W czasach kryzysu taka choinka ?
  • Hmm …. – zastanawiam się i nie wiem.
  • Ja nie mogę być i Eliaszem i Henochem – Piotr nagle.
  • Byłeś ! – już mnie zaczyna denerwować.

Coś sobie przypomniałam …

  • Jezus wyraźnie powiedział, że Jan Chrzciciel był Eliaszem.

 MT; 11; 13 Wszyscy bowiem Prorocy i Prawo prorokowali aż do Jana. 14 A jeśli chcecie przyjąć, to on jest Eliaszem, który ma przyjść. 15 Kto ma uszy, niechaj słucha!

  • Skoro powiedział, tak jest.
  • Jan jednak wypierał się, że jest Eliaszem.
  • Wypierał się. To, że się wypierał, nie znaczy, że nie był.
  • Zobaczyłem kwadraciki i odhaczone „ptaszki”. Jak na liście wyborczej. Przy każdej krateczce imię. Widzę odhaczone Melchizedek, Eliasz, Henoch, kilka niewyraźnie innych, jakieś z von …
  • Dużo masz tych kwadracików ? – pytam zmęczonym głosem.
  • Z 10. Ty też masz z 10.
  • A mogę spytać o twój najstarszy kwadracik ?
  • Nie możesz.
  • Naciesz się tym, co masz. Masz więcej niż niejeden prorok.

  • Ojcze, te ręce … Czy przyjdziesz po Piotra ?
  • A czy ty za dużo nie chcesz wiedzieć ?
  • ………
  • Znowu widzę Polskę na złoto i wysoko. Ojciec drzwiami pancernymi przygniótł te kraje, które chciały Polskę ściągnąć na dół.

Dzisiaj 30 lipiec, rocznica śmierci Edzia.

  • Zobacz, minęło już 5 lat od śmierci Edzia – Piotr się zadumał.
  • Nie śmierci. Przejścia. Tak lepiej.
  • … Hmm … – ciągle o tym zapominamy, nie śmierci, a przejścia. Ogromna różnica.
  • Edziu coś mówi … – Piotr z oczami pełnymi zadziwienia …
  • Chciałbym już do Domu.
  • ??? !!!
  • Ale jestem do końca przy mamie, jestem jej to winny.

Waham się i waham …

  • Ojcze, ta wizja z rentgenem, czarno-biała …
  • Czarno na białym, oczywiste.
  • ……… – zaskoczenie. Chciałam spytać, czy jest prawdziwa. Nie zdążyłam.
  • Czarne i białe to jednoznaczność.
  • To bardzo głębokie.
  • Wooow … Ciekawe, co ? – mówię do Piotra.
  • Bardzo ciekawa wizja. Kapitalnie to pokazali, w życiu bym na to nie wpadła …
  • Wiesz co nosisz w sobie, Ola.
  • Jakie to dziwne … – pomyślałam.
  • Nie musisz mówić głośno, Ojciec cię słyszy.
  • Dlatego jest Ojcem.

Kupiliśmy dzisiaj trochę ciastek. Dawno tego z rozsądku nie robiliśmy. Miałam wyrzuty sumienia.

  • Dobrze, że kupiłeś. Potrzebowałeś rozpalenia codzienności.
  • Dobrze, że dałeś Ojcze.
  • Już nie bądź taki. Zrób też dobrej kawy.
  • … Mam wrażenie jakbym szedł na rzeź. Tak skazańcy przed wyrokiem dostawali jeść, co chcieli.
  • Może nie na rzeź.
  • Wyraźnie Ktoś chciał, abym kupił te ciastka.
  • I nie Ktoś !
  • Ojcze, chcesz nas utoczyć przed końcem ? – śmieję się.
  • Ja bym się tak nie zagłębiał, bym jadł.

Zwracam uwagę na artykuł …

Naukowcy nie kryją swojego zdziwienia tym, co dzieje się na pograniczu Ekwadoru i Kolumbii. Tamtejszy kompleks wulkaniczny, uznany za wygasły od 160 tysięcy lat temu, nagle zaczął się uaktywniać. Czy dojdzie do erupcji ? https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2022-07-30/budzi-sie-wulkan-ktory-uznano-za-wygasly-az-od-160-tysiecy-lat-naukowcy-sa-zdziwieni/?fbclid=IwAR0-qc3WJ2KZNAAHL2uQiDBrydPFu9CVpO1QgqBoYYy7fIHqZvtkj5SydMk

Anioł podniósł laskę i uderzy w ziemię i wzbudzi te, co śpią - … wulkany. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/04/20/a-zaczelo-sie-o

Nie ma czasu …

08. 08. 21 r. Warszawa.

Miałam dzisiaj wizję. Była krótka, wyraźna i treściwa. Jestem w mieszkaniu moich rodziców. W tym samym pokoju, gdzie widziałam kiedyś dwa duchy.

Znowu jestem w swoim rodzinnym mieszkaniu. Jest przy mnie ktoś bardzo duży, biały. Myślę, że to mój Grubasek, bo zachowuje się jak ochroniarz i przewodnik w jednym. Nic nie mówiąc wskazuje mi krzesło przy stole i rozumiem, że mam usiąść. Za chwilę siada koło mnie również i mam wrażenie, że na coś czekamy. Po chwili zaczyna się... spektakl. W rogu pokoju pojawia się wir powietrza, z którego wychodzi … mężczyzna.
  http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/09/19/nie-beda-w-stanie-cie-dotknac/ 

Stoję razem z Edziem. Edziu wygląda dokładnie tak, jak widziałam go ostatnim razem. Starszy pan, uśmiechnięty, w swetrze granatowym, który kupiłam mu lata temu. Stoimy obok siebie. Słyszę głos Piotra, widzę jakąś postać niewyraźnie …

  • Ojciec mi powiedział, że nie będzie to gdzieś tam za godzinę !!! – i ostentacyjnie machnął ręką charakterystycznie pokazując lekceważenie co do tej „godziny”.
  • Taaaak ? – Edziu zrobił minę zaciekawioną.
  • Ale w minut piętnaście !
  • ……. – i głos zniknął.

Spojrzeliśmy się na siebie w milczeniu. Żal nas ogarnął. Przytuliłam go do siebie tak mocno, że poczułam jego kości. Bardzo był chudy. Poczułam to dosłownie, namacalnie. Wtedy przytuliłam go jeszcze mocniej. Oboje płakaliśmy. 

  • Zaraz ! Przecież ty nie żyjesz ?! – mówię odpychając go lekko. Spojrzałam na niego zdziwiona i … się obudziłam.

Siadłam na łóżku. Płakałam we śnie i płakałam na żywo. Ta wizja była dla mnie ważna z dwóch powodów. Nie miałam sposobności przed śmiercią pożegnania się z Edziem, a miałam z nim niedokończone sprawy. Niestety …

- Widzę tę zadrę, którą masz w sobie. 
- Ale się staram. 
- Jak jesteś ze Mnie całkowicie, to musisz robić całkowicie wszystko. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/11/22/ja-w-tobie-ty-we-mnie-na-zawsze/ 
- Nie rób tego samego błędu co zrobiłaś z Edwardem. 
- Masz jeszcze czas. 
- Trudno ci uwierzyć, ale bardzo cię ceni. … 
- Nie zasługuję – koszmarnie głupio mi się zrobiło. Mam w sobie zadrę od czasu nagłej naszej przeprowadzki. Może nie jest już tak głęboka jak kiedyś, ale rana do końca się nie zagoiła. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/12/17/prawda-jest-jedna-i-prawdy-sie-nie-boje-bo-z-prawdy-jestem/ 

Często o tym myślałam z żalem i czułam się winna … Z taką wiedzą powinnam mieć więcej rozumu, a tu klamka zapadła i straciłam okazję. I tak siedząc na łóżku zdałam sobie sprawę, że Ojciec dał mi szansę pożegnania i zamknięcia tych drzwi na zawsze. Bardzo intymna była to chwila. Bardzo długo się tuliliśmy, dwoje smutnych ludzi, którzy wiedzą o co chodzi.

A ponieważ Ojciec lubi załatwić kilka spraw naraz, dał mi też odpowiedź. Wczoraj rozmawialiśmy o datach, zgadywaliśmy kiedy wszystko może się zacząć. Snuliśmy wiele teorii, aż w końcu zirytowana palnęłam …

  • Ty mówisz może jutro, a może za godzinę. Wiesz jak to u Nich jest …. Za godzinę, czyli za 100 lat !!!

Siedzimy nad kawą, opowiadam Piotrowi …

  • Ciekawe, że to działo się w tym samym pokoju, w którym widziałam duchy. Ważna to była informacja. Nie gdzieś tam za godzinę, ale 15 minut, czyli dużo wcześniej niż myślimy. Oboje wiedzieliśmy o co chodzi i byliśmy z tym pogodzeni, ale smutni. To takie pojednanie między nami było.
  • Ale ty masz te wizje ostatnio ! – Piotr wzruszony.
  • Zasłużyła.
  • Było mi to potrzebne. Oboje wiedzieliśmy o co chodzi i ten podany czas spowodował żal, ale nie lęk … Ten brak pożegnania leżał mi na żołądku.
  • Jak niestrawność …
  • …….. – uśmiecham się szeroko. Od kilku dni nie mogę sobie poradzić, coś stanęło mi na żołądku i koniec.
  • Ciekawe od czego to mam …
  • Ojciec mi pokazuje jak skubiesz jakieś rzeczy, a to jedno ugryziesz, a to drugie … Jakiś serek ugryzłaś przeterminowany …
  • Przyczepił się …
  • …….. – łapię się za głowę ze śmiechem. Faktycznie ! Żal mi było wyrzucać, to mam teraz problem.
  • Ale z tym Edziem wyszło … – wracam do wizji.
  • Zapadłbym się pod ziemię, gdybym ci jakąkolwiek zostawił krzywdę.

Zapatrzyłam się na Piotra po tych słowach. Rzeczywiście źle się z tym czułam. Rozeszliśmy się bez jakichkolwiek słów pożegnania, zrozumienia, kompletnie nic.

  • Ciekawe, że to w tym pokoju widziałam duchy. Ja dopiero na końcu się zorientowałam, że Edziu to duch chyba, choć normalnie czułam jego żebra, kości, gdy go tuliłam … I ty powiedziałeś te słowa … Czyli to nie gdzieś tam daleko, ale szybko.
  • Nie ma czasu
  • ……. – łzy mi się leją.
  • Nie becz.
  • Piotr podał to dosyć lajtowo.
  • ……. – uśmiecham się, rzeczywiście tak było. Machnął ręką w taki sposób jakby obniżał wartość znaczenia tej informacji. Ot rzucił tą informacją jakby przy okazji.
  • Nie płakałam tak bardzo, jak przy ostatniej wizji z helikopterem. Wtedy przeżyłam prawdziwy wstrząs.
  • Też byłem zaskoczony, trochę przesadził.
  • Powiem temu kto szykował tą wizję.
  • ……… – roześmiałam się serdecznie, no bo kto szykował, no kto ?!!!
  • Ale ciekawe co to znaczy, te 15 minut.
  • Ten Piotr to niby Piotr, ale to Ja byłem.
  • ???!!! – … i tak podejrzewałam.
  • Dosyć tego szlochania, przecież jedzie po wskazówki i wraca, więc o co ci chodzi ?
  • A muszę go tak zabrać, bo kto wtedy uwierzy ?
  • No tak … Nie ma wyjścia – myślę sobie.
  • Posłuchaj … Ojciec wziął Henocha w domu i potem zwrócił, a potem drugi raz na oczach ludzi.
  • To może te twoje ręce to za drugim razem ? – Piotr się zamyślił.
  • Ojcze, to co widziałam to było za pierwszym razem, czy drugim razem ?
  • Sam się pogubiłem.
  • Kiedy widzę twoje rozważania, już sam nie wiem, gdzie jestem.
  • …….. – wybuchnęliśmy śmiechem, to było cudowne …
  • Przypomnieli mi teraz scenę z sądu … Sędzina obróciła się do mnie i powiedziała; musi pan trochę jeszcze poczekać na wyrok.
  • No tak ! Nie godzina i nie 5 minut. Ale 15 minut ! Czyli trochę jeszcze.
  • Not today.

Zamyśliliśmy się głęboko. Coraz więcej mam zwiastunów, że to tuż, tuż …

CDN …

Niedługo ten świat się zmieni.

06. 06. 20 r. Warszawa.

Poszliśmy do „naszego” kościoła. Akurat rozpoczynała się msza. Z powodu epidemii ławki zaznaczono kartkami i tam gdzie była kartka, tam można było usiąść. W jednej z ławek obok kartki zauważyłam obrazek Maryi. Jedyna taka ławka w całym wielkim kościele i ta ławka była już nasza, tam usiedliśmy. Pięć minut później Piotr szepcze mi do ucha …

  • Ojciec mówi …
  • Jesteś ubrany na niebiesko. Zobacz Maryję …

Faktycznie, kolorystycznie byli ubrani identycznie. Msza trwa dalej. Dzisiejsze czytane dotyczyło historii o wdowie oddającej swój ostatni grosz.

Ł 21; Gdy stali w świątyni, Jezus zwrócił uwagę na bogatych ludzi wrzucających pieniądze do skarbony świątynnej. 2 Zauważył też pewną biedną wdowę, która wrzuciła tylko dwie małe monety. 3 —Posłuchajcie!—rzekł Jezus. —Ta biedna wdowa dała więcej niż wszyscy bogacze razem wzięci! 4 Oni bowiem wrzucili tylko część tego, co mieli w nadmiarze, ona zaś oddała wszystko, co miała na życie.

Piotr nachyla się do mnie ponownie …

  • Ojciec pyta mnie … 
  • Pieniążek masz ?
  • Mam.
  • Ile jej dasz ?

I w tej chwili wyłoniła się zakonnica zbierająca datki. Mimo, że msza wybuchnęliśmy śmiechem, cichym śmiechem. Lekcja zaczyna się znowu… Piotr przewrócił oczami, bo mimo, że miał 100 zł chciał na tacę przeznaczyć 5 zł. Musiał to teraz skorygować.

  • A teraz spokojnie, bez skrupułów możesz wziąć obrazek.
  • Obrazek jest twój. Biznesowo ci powiem, że zapłaciłeś.
  • Zwróć uwagę kto cię naprowadził. Twoje oczy i uszy.

To był impuls. Mój wzrok padł dokładnie na ten obrazek i już wiedziałam gdzie mamy usiąść.


Godzinę później na kawie …

  • W kościele usłyszałem coś jeszcze. Coś będzie z UFO.
  • To jest zdarzenie, które wstrząśnie światem.
  • Hmm…. A gdzie w tym wszystkim Eliasz ?
  • Zobaczysz.
  • ………
  • Wyglądam na starego ?
  • Na takiego, z którym należy się liczyć ze względu na wiek …
  • Widzę jak Ojciec się cieszy i zaciera ręce.
  • Wiem dlaczego. Z taką twarzą naprawdę będą cię słuchali.

Przechodziła murzynka z białym chłopakiem, trzymali się za ręce … Piotr się skrzywił, jego oczy nie są przyzwyczajone do takiego widoku.

  • Jak ty możesz być tym prorokiem to ja nie wiem … – śmieję się głośno.
  • A jestem ? – zrobił minę pełną wątpliwości.
  • Imion w nim wiele dałem i zostawiłem i żadne mu nie odbiorę.
  • Mało tego dodam nowe.
  • Tym nowym imieniem jest Piotr ?
  • Nie mówimy o ziemskich.
  • Nie ujmę, a dodam i nikt Mnie od tego nie odciągnie i nie powstrzyma.

O ! nie odciągnie i nie powstrzyma… To mnie zaciekawiło. Dla mnie jest to raczej niepojęte, że w ogóle istnieje taka możliwość, aby ktoś mógłby odważyć się sprzeciwić Ojcu i to w Jego Domu ! 

  • Na pewno Ojciec jest otwarty na dyskusje i spory, na każde słowo, nawet sprzeciwu – Piotr widzi to inaczej.
  • Nie na każde.
  • Podtrzymam i zachowam – … imiona.
  • Ktoś z Tobą Ojcze w ogóle dyskutuje w Niebie ? – nadal jestem zdziwiona.
  • A nie ?
  • No nie wiem, może słuchają tylko i robią …
  • Nuuudy – zażartował Ojciec.

I tak sobie siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Przypomniałam sobie wczoraj o Akiane i jej słynnym obrazie.

W wizji o chlebach widziałam młodego mężczyznę z krótkimi dość włosami i w jarmułce. Pamiętam jak przeszła przez moją głowę myśl, że skądś Go znam. Widząc ten obraz po latach ponownie, już byłam pewna. „Mój ” Jezus z wizji był bardzo podobny do Jezusa z tego obrazu, jedynie  wydawał się może trochę młodszy.

  • Dlaczego Jezusa w tej wizji widziałam w tak krótkich włosach, a na zdjęciu ma włosy zupełnie inne ? Dlaczego się tak różnią ?
  • A czy poznali Go, gdy zmartwychwstał ?
  • ……… – westchnęłam. To za trudne, aby zrozumieć.
  • Dostaniesz odpowiedź bezpośrednio od Jozue.
  • Czy ci to pasuje ?
  • ……… – roześmiałam się. Pasuje, ale to jest tak niewyobrażalne … 

Wieczorem.

Awantura w sejmie o wybory. Denerwuję się …

  • Twój patriotyzm wkrótce nie będzie miał znaczenia.
  • Tak wielkie zmiany nadchodzą.
  • Nikt nie będzie się zajmował co kto powiedział, będą patrzeć tylko w jedno źródło.
  • Nie myśl już regionalnie.
  • Spojrzysz na to wszystko globalnie.
  • Niedługo ten świat się zmieni.
  • Ujawnią się siły rządzące tym światem.
  • Bóg pozwoli zobaczyć.

Nie sądzę, aby tymi siłami miał być jakiś rząd światowy, jak twierdzą to inni. Może w końcu objawi się antychryst, bo kiedy oglądam przedwyborcze przepychanki i wszech panujący jazgot nienawiści, to mam wrażenie, że sam diabeł chodzi po ulicy.  

  • Proście o Andrzeja.
  • Wow … Prosimy w takim razie – jestem zatrwożona. Byłam pewna do teraz, że jego wygrana jest już przesądzona.
  • A co z Moją wolą ?
  • ……. – jestem naprawdę zaskoczona. Myślałam, że plan jest taki, że Duda wygra.
  • A czy Twoja Ojcze wola nie jest zgodna z naszymi planami ?
  • Chleby są czymś lepszym niż Duda.

Chleby to wydarzenia, może nawet kara, dekalog, który ma zostać przywrócony skutecznie. Czyli coś takiego jak właśnie epidemia, wojna, jednym słowem wstrząs, który przywróci przedwiecznie ustalony porządek. 

  • To nie będzie Dudy ?
  • Proś, a będzie ci dane.



Dopisane 18. 12. 2020 r.

  • To jest zdarzenie, które wstrząśnie światem.

Czy oświadczenie izraelskiego urzędnika dot UFO jest takim wydarzeniem ? https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2020-12-09/byly-szef-izraelskiego-programu-kosmicznego-kosmici-istnieja-usa-i-izrael-maja-z-nimi-kontakt/

Chyba jeszcze nie, choć można to uznać za „niezły” początek. A tymczasem; https://www.youtube.com/watch?v=onEXmLX2ZZQ&feature=emb_logo    … i wczorajszy mail. 

Choćbyś szedł ciemną doliną …

24. 05. 20 r. Warszawa.

Wczoraj powaliła mnie migrena z wymiotami. Siedzieliśmy cały dzień w domu, a jednak w ogóle nie rozmawialiśmy. A dzisiaj w nocy ewidentnie miałam w pokoju gacka. Najpierw męczył mnie dziwny sen. Czarny cień idzie za mną i idzie, aż w końcu przestraszona zaczynam biec. On zaczął biec za mną. Obudziłam się gwałtownie o 3 w nocy z pytaniem w głowie, czy to nie czasami sam gacek ? A wtedy tuż za głową, niejako na potwierdzenie usłyszałam głuche uderzenie w drzwi. Jakby ktoś w drzwi walnął butem, a więc nie było to jakieś marne puknięcie, ale solidne kopnięcie. W ciągu kilku ostatnich dni zdarzyło mi się to po raz drugi. Byłam jednak zbyt zmęczona po migrenie, byłam zmęczona snem, aby się nad tym dłużej zastanawiać. Włączyłam tylko światło i zasnęłam.

Siedzimy na domowej kawie, ale panuje cisza. Miałam cichą nadzieję, że porozmawiamy, ale chyba nie porozmawiamy, bo Piotr wstaje od stołu …

  • Ojciec mówi …
  • Miałaś wizytę.
  • ……… – ucieszyłam się, że mi się nie przewidziało.
  • Dlaczego był ?
  • Nakłaniałaś go do modlitwy …
  • Aaa… O to chodzi … – wczoraj zmusiłam Piotra do zrobienia egzorcyzmów.
  • Czyli nie przewidziało mi się ?
  • Absolutnie nie.

Wieczorem.

Siedzimy przed TV.

  • Wiesz, że w pokoju jest pełno ludzi ? – Piotr szeptem.
  • ?!!! – robię zdziwioną minę.
  • Pełno ! Są w białych szatach, ciągle nas oglądają, dyskutują między sobą, normalni ludzie … ! – Piotr nadal szeptem z wielkim zdziwieniem.
  • Eeetam, nie nudzi im się ? Przecież tylko siedzimy – zauważam.
  • Przyszli na Familiadę … akurat oglądaliśmy. 
  • ………… – buchnęliśmy śmiechem.


25. 05. 20 r. Warszawa.

Zbliżają się urodziny naszego syna, a on nadal na morzu. Nie ma szans, aby pojawił się w Polsce na swoje urodziny. Jest mi ciężko zdecydowanie bardziej niż jemu. Dałam mu nadzieję, że wróci na czas, a wyszło odwrotnie. Piotr ma złoty zegarek, którego nie nosi. Ojciec zaproponował, aby go wygrawerować i podarować synowi. Tak też uczyniliśmy, bo zaproponować to jak polecić. Jesteśmy więc na 4 czerwca przygotowani, ale przecież urodzin nie będzie. Jak to rozumieć …

  • Zrobiłem zegarek Ojcze.
  • Teraz zrobiłeś wszystko.
  • Czuję wewnętrznie, że zrobiłem dobrze.
  • Jeszcze parę kroków i załatwisz wszystko.
  • Załatwisz żonę swoją, będzie w puchu.

Nie wiedzieć czemu wzruszyliśmy się oboje bardzo.


Wczoraj pracując nad dziennikiem zwróciłam uwagę na rozmowę ;

02. 10. 18 r. 
Na kawie Piotr rozprawia o swoim życiu… Jak walczy o rodzinę, o firmę, o ludzi… 
- Już wiem co znaczy trwaj do sądu, a potem płyń. Mam same problemy, ledwo pływam jak w tej wizji, woda mi zalewa usta, o mało się nie topię… Idealnie tak jest teraz. 
- W przyszłym roku popływasz na fali. Fala cię będzie niosła. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/06/01/co-moje-wrocic-do-mnie-musi/

W przyszłym, czyli 2019. 2019 to rok narodzin mężczyzny u Nike. Czy to początek fali ?

  • Czy Piotr jest już na fali ?
  • Sam ci powie, gdy będzie pewny.

Dzisiaj przeczytałam;

Wstęp (red. Czasy Maryi): „Z zapisków wielu proroków jak mantra powtarza się opis małego sądu życia, przeżywanego jeszcze tu na ziemi, który będzie ostatnim ratunkiem dla niewierzących. W jednej chwili wszyscy zostaną porażeni prawdą Ducha Świętego i zobaczą swoją duszę w Bożej Prawdzie, a nie tak jak obecnie w zakłamanej rzeczywistości. To wydarzenie składać się będzie z 3 etapów i będzie trwało mniej więcej 15 min. Pierwszy etap obejmie moment wielkiej miłości stworzenia naszej duszy w niebie i poznamy jak bardzo Bóg nas umiłował. Drugi etap to będzie oś czasu naszego życia w rzeczywistej prawdzie naszych grzechów i sprawiedliwości Bożej. Pokaże nam on, jak własnym życiem odpowiedzieliśmy na tą miłość Stwórcy. Trzeci etap to będzie wynik, który uzyskalibyśmy gdyby ten sąd w pomniejszeniu był ostateczny. Bardzo wielu się nawróci, ludzie zawieszą pracę na kilka tygodni, księża będą spowiadać po 10h. https://www.facebook.com/czasymaryi/posts/585290735425391?__tn__=K-R

  • Czy „mały sąd” to prawda ?
  • Mały sąd jest codziennie.


27. 05. 20 r. Warszawa.

Wieczorem.

  • Podczas mszy zastanawiałem się, czy wziąć opłatek i słyszę …
  • Choćbyś szedł ciemną doliną …

  • Wiesz, że ten jeździec od wojny już krąży ? Nakręca głowy ludzi do wojny.
  • Ciekawe, a jak ?
  • Przygotowuje, podszeptuje. Rzuca taką mgłę na nich jakby chciał im umysł zaciemnić … To będą trzej główni gracze … – Piotr zamyślony.

Wojna … Wielu już wizjonerów wspomina o wojnie.


Dzisiaj pisałam o jeźdźcy.

- Czy sądzisz, że mógłby to zrobić ? 
- Chrystus nadejdzie, ale nadejdzie w chwale. 
- Mój Syn nadejdzie w chwale, ale porządek kto inny zrobi.
-  Za mało wycierpiał ? 
- Już wiesz kto ? Być brutalnym… Chrystus ?
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/05/28/zarty-sie-skonczyly/

AJ 2;26 A zwycięzcy i temu, co czynów mych strzeże do końca, dam władzę nad poganami, 27 a rózgą żelazną będzie ich pasł: jak naczynie gliniane będą rozbici 28 jak i Ja to wziąłem od mojego Ojca – i dam mu gwiazdę poranną. 29 Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów.

  • Tutaj Jezus też mówi wyraźnie, że ktoś inny będzie miał rózgę żelazną. Da mu też „gwiazdę poranną” … Jak to wyjaśnić ?
  • Nie męcz Piotra. 
  • ………. – wzdycham. Muszę chyba sama to rozwiązać. 
  • Co to jest „gwiazda poranna„ ?
  • Jutrzenka.
  • ?

Odpowiedź jest także w AJ;

22;16 Ja, Jezus, posłałem mojego anioła (!), by wam zaświadczyć o tym, co dotyczy Kościołów. Jam jest Odrośl i Potomstwo Dawida, Gwiazda świecąca, poranna»

I dam mu gwiazdę poranną, czyli „dam mu … Siebie.

Jezus mówiąc „przybędę na białym koniu” użył metafory. To nie Chrystus będzie dzierżył rózgę żelazną, ale ten, w którym Chrystus będzie. To nie Chrystus będzie robił porządek, ale ten, w którym Chrystus będzie.

A na potwierdzenie ktoś w komentarzach napisał …

Zdaje się, że nadchodzą czasy ostateczne.

16. 05. 20 r. Szczecin.

Nie rozmawiamy, ale widzę, że Piotr słyszy. Słucha ! W wolnej chwili, gdy córka jest z nami …

  • Tato, nie masz maseczki, nigdzie cię nie wpuszczą.
  • Mam ci przekazać …
  • Nie ma maseczki, ale ma Pana Boga.
  • Ja jestem maseczką.
  • To w takim razie, czy ja mogę też nie nosić ? – szybko się wtrącam.
  • Masz maseczkę.


18. 05. 20 r. Warszawa.

Oglądamy rano przemówienie Trzaskowskiego, jego zdenerwowanie i pewność siebie. Widząc go przemknął mi przed oczami były prezydent Komorowski. Wiedziałam już, że wybory na prezydenta pan Trzaskowski przegra. 

  • Wiesz co mi teraz Ojciec pokazał ? Pamiętasz jak podnosiłem na wysięgniku Polskę do góry, żeby nikt jej nie ściągnął ? Liny odcinałem ? …
  • Tak… – pamiętam, bo robiłam do tego rysunek.
Dzisiaj Dzień Konstytucji, a mimo to Polska nieustannie jest atakowana politycznie przez swoich i nie swoich. Na egzorcyzmach Piotr dostał wizję. Kraje, które chciały ściągnąć Polskę na samo dno spadły jeszcze niżej, a Polska została wyniesiona jeszcze wyżej. Linie, które ściągały na dno zostały przecięte przez masywne, metalowe płyty. Cięły te linie jak nożyce. Polska znalazła się w niebie. Ciekawe … 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/01/15/swiat-zasluguje-na-pomocna-dlon/
  • Kiedy się nie modlę, te liny ściągają Polskę na dół, ale Ojciec zrobił dzisiaj coś fantastycznego. Odciął te liny i uniósł Polskę wysoko do Nieba, ponad chmury. Cudownie to wyglądało … – Piotr zachwycony.

  • Ciekawe co się stanie.
  • Bóg coś objawi, swoją łaskę dla ludzi.
  • Jesteś ze Mną sprzężony.
  • Jak to możliwe, takie nic jak ja … – Piotr westchnął. 
  • To zdanie nie zawiera prawdy.
  • A ty nie oglądaj się na boki. Ustatkuj się.
  • Ustatkuj się ? Ale ja przecież nie szaleję – bronię się.
  • Ustatkować, czyli słuchać Mnie, nie innych.
  • Postaram się próbować innych nie słuchać.
  • Ojcze, słyszysz co ona gada ?! – Piotr wybuchł śmiechem.
  • Zdaje się, że nadchodzą czasy ostateczne.
  • Nadchodzą najważniejsze chwile.

Ostatnio pisałam na blogu o jeźdźcy – zwycięzcy z AJ. Czy to Jezus, czy nie Jezus … Nadal nie jestem pewna na 100 %. Próbuję pytać.

  • Dowiesz się wkrótce.
  • Jako nowina przybędzie na białym koniu.
  • Tak czy siak … Wszędzie to Arab.
  • ???!!!

Wieczorem.

Ogłaszają, że otwierają się kawiarnie, restauracje. Patrzymy na siebie pytając „idziemy” ?

  • Wasza lepsza kawka, co ?
  • No lepsza, ale na tych wychodnych wiele rozmawialiśmy, a tutaj w domu prawie nic – żalę się oficjalnie.
  • Nie narzekaj, miałaś co pisać.
  • No miałam – przyznaję.
  • Ale tej wiedzy nigdy za wiele, co ?
  • ……… – uśmiecham się. O to chodzi, o to chodzi …


19. 05. 20 r. Warszawa.

Porządkując swój dziennik natrafiam na rozmowy ewidentnie prorokujące, że będę rozmawiać z Jezusem bezpośrednio. 

-Przyjdzie czas, już wkrótce, że będziesz rozmawiała i to nie z sobowtórem. 
-Przy stoliku, w pokoju, jak dwóch przyjaciół, prawdziwych przyjaciół. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/15/biedak-zawolal-pan-bog-wysluchal/ 
- Myślisz, że to przenośnia? – pytam Piotra niepewnie czytając te słowa ponownie. 
- Myślę, że dosłownie. 
- ???!!! Ale za życia, czy po śmierci? – pytam niepewnie dalej. 
- Doświadczysz tego za życia. 
- ???!!! Wtedy Chyba padnę trupem z wrażenia – pierwsze co pomyślałam. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/08/05/cel-uswieca-srodki/ 
  • Wiesz, że te, które rozmawiały z Jezusem szybko potem zazwyczaj umierały ? Faustyna, Lenczewska… – więcej nie pamiętam.
  • Tym się nie przejmuj.
  • ………. – wybuchnęliśmy śmiechem, bo zabrzmiało to tak; może i umrzesz szybko, ale co tam …
  • . I chorowały … – ciągnę dalej.
  • O tym zapomnij.
  • …….. – znowu śmiech.
  • Jak do tego dojdzie to będę w szoku – nabieram powagi.
  • A i owszem.
  • Zapomnisz o obiadkach.
  • Zapomnisz o kawkach.
  • Kawki… – smętnie mi się zrobiło.
  • To co ? Idziemy ? – szturcham Piotra.
  • A z drugiej strony to może być niebezpiecznie, bo wirus ciągle działa.
  • Hmm … Widzę jak Nowy York robi się biały na wierzchu, ale pod spodem znowu robi się czerwono. Tam wybuchnie znowu … W ogóle … Dziwne sytuacje widzę na świecie… Wszędzie widzę wielkie tsunami … Na każdym oceanie, morzu …
  • A to już symbolika – pomyślałam.

Wieczorem.

Po egzorcyzmach siedzimy na kanapie w ciszy. Jutro Piotr wymienia kolejny ząb i jego myśli szybują bardzo przy ziemi. Tak mi się wydaje, ale kiedy kolejny raz słyszę, że coś mruczy pod nosem to nie wytrzymuję …

  • Rozmawiasz ?!! No powiedz co słyszysz. !
  • Nie pamiętam, abyś miała wyłączność ... Ojciec mówi do ciebie teraz.
  • ………. – roześmiałam się nieszczerze.
  • Ale jesteś głównym depozytariuszem słów Ojca.
  • ……… – pomyślałam, że muszę dokładnie sprawdzić to słowo. 

Depozytariusz – https://pl.wikipedia.org/wiki/Depozytariusz 




Dopisane 04. 12. 2020 r.

„Widzę jak Nowy York robi się biały na wierzchu, ale pod spodem znowu robi się czerwono.”

https://forsal.pl/swiat/usa/artykuly/7840349,koronawirus-w-usa-bill-de-blasio-nowy-jork-zamkniete-szkoly-i-firmy.html

Modlitwa jest bardzo ważna.

28. 04. 20 r. Warszawa.

Siedząc w domu wspominamy nasze utracone kawy, tak fajnie było wyjść, spotkać się  i przeżyć wspaniałe, długie rozmowy …

  • Ale Ojciec nas ostrzegał, że to nie potrwa długo.
  • Zapowiadałem.
  • Zapowiadam też inną kawę.
  • Jaką ?
  • Kawę z Bożej łaski.
  • ……… – zamyśliłam się, bo cóż to znaczy …?

Dostałam wczoraj maila.

  • Ciekawy ten sen. Ojcze, ten sen to prawda ?
  • Bene !
  • Ale ludzie dostają znaki ! – jestem zdumiona.
  • Czyli system działa ?
  • Działa ! – śmieję się. Niesamowite !
- Co macie takiego zrobić razem ? Ty i ten kolos ?
-  Porządek. Czy liczba 144 tysiące coś ci mówi ? Ty, która czytasz Biblię ? 
- To z Apokalipsy – tłumaczę Piotrowi, a on robi wielkie oczy. ……. 
- Dlaczego akurat 144 tysiące ? – pytam. 
- Nie zrozumiesz tej matematyki. 
- Wymyślili ją ci, których twój mąż się dzisiaj przestraszył. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/08/02/twoj-los-zostal-przypieczetowany-ostatecznie/

Wygląda na to, że deszcz jednak przyjdzie.

  • Nareszcie – wzdycham.
  • Zamówione, dostarczone.

Znalezione na FB. Rozśmieszyło mnie.  

  • Wielu ludzi modliło się o deszcz.
  • Modlitwa jest bardzo ważna.

Dobrze, że jest, choć mimo wszystko w skali globalnej susza to znak AJ.


Wieczorem.

Siedzimy i rozmawiamy o wspaniałości Ojca.

  • Jesteś straszny podlizuch.
  • I pomyśleć, że kiedyś byłeś taki fajny facet.
  • ……… – roześmialiśmy się. 

Po chwili jesteśmy już zamyśleni.

  • Ojcze spraw, żeby nasz syn był na urodziny. Może się uda ?
- Powiedz mu, że urodziny swoje będzie spędzał w domu. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/10/31/to-co-idzie-jest-nieuchronne/ 
  • Myślisz, że nie wiem kiedy ma urodziny ?
  • Sam tą datę wybrałem.

Kolejne urodziny … Jesteśmy poruszeni tym jak czas goni. Faktycznie to jak pstryknięcie palcami, które pokazała kiedyś Maryja.

Leżałem na boku. Godzina 22.50. Byłem zmęczony. Spojrzałem gwałtownie w bok, bo kątem oka zauważyłem, że coś się dzieje. Zobaczyłem przesłonę, która dzieli nasze światy, była tak cienka i przezroczysta jak folia. Zza tej folii wysunęła się dłoń, długie, wąskie palce, całkowicie świetliste. Ta dłoń była królewska, biała, szlachetna… http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/07/wypelnia-sie-proroctwo-to-co-zostalo-zapisane-sie-wypelni/ 

Wspominamy nasze wyjazdy, także ten do zamku w Niedzicy.

  • A pamiętasz jak tam cię duch zaczepił ?
  • Wow !!! – wolałam sobie tego nie przypominać.

W zamku jest ukryty mały hotelik i niewielu o tym wie. Spędziliśmy tam dwie noce. W pokojach zachowano oryginalne meble, mają po 200 – 300 lat, a może i więcej, a więc było to ciekawe doświadczenie. Pierwszy dzień, środek nocy. Moje długie włosy są rozrzucone na poduszce. Spałam w najlepsze, ale przez sen czuję, że ktoś gładzi mi włosy. Budzę się nie będąc pewna, czy mi się to czasami nie przewidziało. Leżę nieruchomo na boku i znowu czuję wyraźnie, że ktoś gładzi moje włosy. Dosłownie zesztywniałam. Piotr chrapał zmęczony, więc leżałam w milczeniu, a ktoś ewidentnie ciągle gładził moje włosy.Trwało to jeszcze chwilę, ale nie mogłam już zasnąć do rana. Mija kolejnych kilka godzin i zaczynam wątpić, że zdarzyło się to naprawdę.

Drugi dzień pobytu, środek nocy. Już zapomniałam ze zmęczenia co się wydarzyło wczoraj. Powtarza się ta sama sytuacja, która budzi mnie tym razem na równe nogi. Bardzo niemiłe uczucie, choć sam gest wydawał się jednak bardzo delikatny. Powiedziałabym, że był … bardzo kobiecy.

Musi w tym miejscu ktoś „mieszkać”, ponieważ o duchach zamku w Niedzicy krążą legendy. Ale w życiu bym się nie spodziewała, że to tak straszliwie jest namacalne. Powinnam już niczemu się nie dziwić, ale jednak ten dotyk pamiętam do dzisiaj. Widzę, że Piotr się uśmiecha pod nosem …

  • Faktycznie, to kobieta. Ma długie, blond włosy, długą niebieską suknię, która jest sztywna z przodu, z tyłu lekka… Starsza już kobieta …
  • Ciekawe… Dlaczego tam została ?
  • Mówi …
  • Nie zabita, a zdradzona …
  • …….. – rozdziawiam buzię.
  • Rozpacz ją zostawiła. Tak mówi … Wiesz co ? Ona ma umiejętność poruszania rzeczy ! Widzę to – dziwi się Piotr.
  • Czyli kumuluje energię ?
  • Dokładnie ! – i robi taką minę jakby coś właśnie oglądał …
  • Ten alabastrowy na Górze jest obudzony całkowicie – gwałtownie spoważniał.
  • …….. – tak raptowna zmiana tematu kompletnie mnie zaskoczyła.
  • Noooo … Czy nie wystarczy Ojcu taki jaki już jest ?
  • Moje górne Ja i twoje dolne Ja musi się połączyć.
  • Ojciec pokazał mi nakrętkę i butelkę. On jest tą nakrętką.

Długo zastanawiałam się nad ostatnimi słowami Ojca. Czyż Szechina to nie jest właśnie to … ? Połączenie Nieba i Ziemi ?




Dopisane 16. 11. 2020 r.

Historia zamku w Niedzicy jest tak poplątana, że oprócz legend o Brunhildzie i inkaskiej księżniczki trudno cokolwiek znaleźć na temat tajemniczej blond damy w niebieskiej sukni.

http://gdzieona.blogspot.com/2016/06/barwni-mieszkancy-zamku-dunajec.html  /http://www.kacwin.com/historia/zamek/zamek_niedzica_historia.php /https://spojrzprzezokno.pl/wegrzy-indianie-i-duchy-czyli-kogo-mozna-spotkac-na-zamku-w-niedzicy/   / http://www.instytutbadan.com.pl/slepy.php?id=2

Niezależnie od tego jakie krążą legendy i historie, ktoś tam faktycznie jest. 

Królestwo Mego Ojca nie ma początku, ani końca.

19. 04. 20 r. Warszawa.

Kupiłam spieniacz do mleka. Staram spieniać mleko na sztywną pianę, bo w naszych kawach chodzi głównie o tą pianę właśnie. 

  • Zrób dobrze tym razem ! – Piotr stanowczo. 
  • To sam sobie zrób ! – wkurzył mnie tym tonem.
  • Nooo nie wiem, nie chcę cię buntować, ale twoja kobieta ci podskakuje …
  • ………… – roześmialiśmy się soczyście. Taki początek dnia jest cudowny.
  • Niewiasto, to wcale nie jest śmieszne.
  • ?! … – mina mi zrzedła.

Wieczorem.

Oglądamy w TV mszę prowadzoną z Częstochowy i modlitwy o ustanie pandemii.

  • Widzisz Ojcze o co Cię proszą ?
  • A widzisz o co Ja ich proszę ?
  • Tych, którzy Mego Syna obrażają ?
  • O nich pytasz ? 
  • ………. – wolałam się nie odzywać. 

Szykując nowego tekstu na blog wczytałam się w wypowiedzi Augustyna Pelanowskiego, https://telewizjarepublika.pl/mocne-slowa-o-pelanowskiego-mysle-ze-faustyna-nie-powiedziala-nam-wszystkiego,78784.html

  • On rzeczywiście rozmawia z Ojcem – doszłam do wniosku. 
  • Wielu ludzi słyszy, ale niewielu rozmawia.
  • Hmm… Powiedział, że Ojciec też ma humor, a czasami nie ma …
  • Tak ? Bo Ojciec potrafi być surowy czasami – Piotr przyznał. 
  • Ojcze, czy miał rację co do Faustyny ?
  • Na to ci nie odpowiem.


20. 04. 20 r. Warszawa.

Znowu byłam w kościele św. Barbary i znowu trafiłam na mszę. Był ksiądz i była dokładnie jedna osoba ! Gdy nadszedł czas eucharystii, znowu zaczęłam się wahać. I znowu Ktoś unosi moje oczy ku górze. Tym razem widzę …

 Nic dodać, nic ująć. Zawstydziłam się.


Wieczorem.

Ponoć w Szczecinie masa ludzi wyległa na ulice. Jestem przerażona, bo wirus może wybuchnąć jak gejzer.

  • Ludzie myślą, że w lato ta epidemia ucichnie.
  • Tu nie chodzi ilu wychodzi.
  • Wy nie rozumiecie istoty tego wirusa.
  • Jeździec ciągle krąży.
  • O cholera ! – wyrwało mi się.
  • Na twoje cholera … To na każdą grypę by wracał do stajni.
  • To jest coś globalnego.
  • Widziałeś go w stajni ?
  • Nie, ale chyba wyjdzie nowa jakaś rzecz. Widzę teraz, że w różnych kolorach to rozsiewa, coś rozsiewa to i ma różne kolory … – Piotr zdziwiony i zapatrzony. 

Dostałam fajne pytanie;

Czytam na głos …

  • Ojciec właśnie wybuchł śmiechem i puścił do ciebie oko .
  • Ale Ojcze, dlaczego taka niesprawiedliwość ?
  • Już nie chcę wchodzić co sprawiedliwe, a co nie …
  • Ojciec pęka ze śmiechu…
  • Ojcze, mógłbyś odpowiedzieć ?
  • ……. – cisza.
  • Powiedział mi na ucho…
  • Wyłącznie do twojej wiadomości mógłbym. 
  • Ale dlaczego Ojcze ! – nie poddaję się.
  • Żebro !
  • . Pomachał ci palcem teraz.
  • …………
  • Niedługo wszystko się zmieni.
  • Niedługo nie oznacza lata, ale miesiące.
  • A nawet nie miesiące, a jeszcze szybciej.

Po egzorcyzmach.

  • Podczas modlitwy o 15.00 Pan Bóg przyszedł do mnie, przyłożył do moich rąk Swoje ręce. Powiedział, żebym się niczym nie przejmował. Bardzo mi było to potrzebne, bo ostatnio Go czułem znacznie słabiej. A podczas egzorcyzmów pojawił się na ścianie wielki krzyż. Zobaczyłem jak z tego krzyża schodzi do mnie Jezus. Powiedział takim umęczonym głosem, ledwo żywy, właściwie mówił prawie przez zęby, bo odczuwał wielki ból …
  • Królestwo Mego Ojca nie ma początku, ani końca.
  • Za kim się wstawisz, ten trafi do Nieba.
  • ………
  • I wtedy zobaczyłem naszą sąsiadkę, która zmarła na raka. Siedziała na ziemi i przytuliła się do mojej nogi i mnie prosiła o wstawiennictwo.
  • ……. – niesamowite.
  • To słowa wielkiej prawdy.
  • Mówił w cierpieniu po to, żebyś wiedział jak ważne są to słowa.

Zapominasz o tej drugiej stronie, ciągle miesza.

16. 04. 20 r. Warszawa.

Siedzimy na domowej kawie. Bardzo wczesny poranek i wczesne informacje o wirusie.

  • Ja nie wiem … Ale jak Ojciec powiedział, że będzie coś co przyćmi wirusa … to masakra … – wzdycham ciężko.
  • Hmm … Widzę w stajni tylko dwa konie. Tego drugiego już nie ma …
  • ……… – wyprostowałam się gwałtownie. Widzenia Piotra o koniach jak dotąd są zaskakująco bardzo trafne.
  • Oj wojenko, wojenko, cóżeś ty za pani … – zacytował Ojciec.
  • A te śmieci będą przed wojną ?
  • Będą wtedy, kiedy trzeba.
  • Akurat tu dostałaś przesłanie. Będziesz w puchu … – czyli bezpieczna.
  • Pamiętaj, coś przyćmi wirusa …
  • Hmm… Za twojego życia to będzie ? – pytam Piotra. 
  • Wiesz przecież kiedy się wszystko ruszy.
  • Hmm … kiedy wrócisz do Domu ? 

Zagadka za zagadką. Koń wojny wyruszył, ale mam być bezpieczna i mam wydać książkę. Coś przyćmi wirusa, ale to wcale nie musi być wojna …  


Wieczorem.

  • Wyobrażasz sobie ? Zadzwonił po trzech latach, bo mu się przyśniłem ! – Piotr wraca do wczorajszej rozmowy.
  • Ważną rzecz ci przekazał. Jesteś na ostatniej prostej do Domu – smutno mi się zrobiło.
  • Widzisz ? Sama to zrozumiałaś.
  • …….. – kiwam głową. Zrozumienie wymaga po prostu czasu.
  • Tak dowiesz się wszystkiego o białym koniu.

Ojciec otrzeźwił mnie w sekundę. Jeździec na białym koniu z rózgą w ręku to znowu dla mnie niewiadoma. Kiedy miałam już wydawało się wszystkie odpowiedzi …

- Mój Syn nadejdzie w chwale. czy sądzisz, że mógłby to zrobić ? 
- Chrystus nadejdzie, ale nadejdzie w chwale. 
- Mój Syn nadejdzie w chwale, ale porządek kto inny zrobi. 
- Za mało wycierpiał ? 
- Już wiesz kto ? Być brutalnym... Chrystus ? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/05/28/zarty-sie-skonczyly/ 

. podczas ponownego czytania mojego dziennika natrafiam na to zdanie.

- Wkrótce przybędę na białym koniu. 
- Kiedy to będzie ? – Piotr zaczął rozmawiać. 
- Wkrótce. Przybędę na białym koniu. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/08/29/wkrotce-przybede-na-bialym-koniu/ 

Jak to połączyć ?


Siedzimy w ciszy. Choć Ojciec powiedział, że nie zachorujemy, to jednak zaczynam się bać.

  • Ojcze, mam nadzieję, że nas uchronisz przed wirusem.
  • Ja też mam nadzieję, że Mi się uda.
  • ………. – śmiech.
  • Skończyły nam się te kawy, skończyły rozmowy.
  • Rozochociłaś się, co ?
  • Szkoda, że to tak …
  • Dobrze przetrawiłaś to co dostałaś ?

Pytanie mnie zaskoczyło, ale po chwili już wiedziałam. Nadal pracuję nad dziennikiem i  znaczenie niektórych słów i zdań, które tam padły odkrywam zupełnie na nowo. Stają się zrozumiałe dopiero dzisiaj i wtedy doznaję olśnienia. Ojciec chce powiedzieć, że jeszcze wszystkiego dobrze nie przetrawiłam co do tej pory dostałam, a użalam się nad tym czego nie dostałam. 

  • Coś taka smutna ? Kawy ci brakuje ?
  • Hmm …
  • Jeszcze się napijesz.
  • Przypominam ci, że chodziłaś w lakierkach w galerii.
  • Czyli wirus jakoś trochę ucichnie ?
  • Dobrze dopowiedziałaś, jakoś.

Piotr po egzorcyzmach powiedział coś zaskakującego.

  • Ojciec powiedział mi, że ten twój kwiat banzai usechł, bo źle skierowałem energię. Gdy wywalałem gacki, to kierowałem tą energię w okno, a tam stoi twój kwiat. On przejął tą energię i zdechł.

W pierwszej chwili pomyślałam, że żartuje. Ale rzeczywiście to musi być prawda. Moje drzewko banzai, które mam od 23 lat w niezmienionej formie nagle, gwałtownie zaczęło tracić liście. Myślałam, że uschło ze starości, a tu taka niespodzianka. Ciekawa informacja.



17. 04. 20 r. Warszawa.

Poczytałam sobie wczoraj przepowiednie pewnego księdza. Michela Rodrigue. https://www.countdowntothekingdom.com/pl/dlaczego-fr-Michel-Rodrigue/ I jak zwykle znowu pojawiają się pytania …

  • Ojcze, ten ksiądz mówi wiele prawdy, ale od dawna nawołuje do gromadzenia zapasów i że wojna wybuchnie od Korei, a my mamy inne informacje, że Korea się nie liczy … Dlaczego są takie rozbieżności ?
  • Zapominasz o tej drugiej stronie, ciągle miesza.
  • Hmm … To co ja tu spisuję uznają za herezje wszyscy.
  • Poczekaj na pieczęć.
  • Twoje pismo będzie przypieczętowane.
  • Słyszę …
  • Kanclerz Niebios …
  • Zobaczyłem jak ktoś pieczęć przystawia.
  • Oooook, ale przecież to nie dosłownie – mówię z żalem.

Wczoraj w dzienniku przeczytałam także …

- Nie wiesz co znaczy fala. Będziesz poza zasięgiem. 
- A jak długo ma to potrwać ? Ta fala ? 
- 3 lata. 
- Co ?!!! – wyrwało mi się, ponieważ byłam naprawdę zaskoczona. Prędzej spodziewałam się odpowiedzi w stylu; „tyle, ile trzeba”, a nie konkretnej cyfry. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/04/18/nowy-swiat-jest-doskonaly/ 
  • Homiel, te 3 lata są aktualne ?
  • …….. – Piotr nie zastanawiając się puścił mi porozumiewawczo oko, tak jak uczynił to Ojciec w wizji o chlebach.
  • Co robię, to robię bezwiednie usłyszałem.
  • Czyli puściłeś oko jak Ojciec ? – roześmiałam się.

Ten gest uznałam za potwierdzenie.



18. 04. 20 r. Warszawa.

Nie tylko pandemia, ale i susza nam zagraża.

  • Zajmij się tym – ponaglam Piotra.
  • Od jutro zaczynam.
  • Obiecujesz ?
  • Obiecuję.
  • Bądźmy spokojni, szykujmy kajaki ! – zażartował Ojciec, bo cóż może zrobić Piotr bez Ojca.

Od kilku lat zanoszę pod krzyż kwiaty. Wirus, nie wirus postanowiłam robić tak dalej. Wczoraj zdarzyło mi się, że gdy przyszłam, to drzwi do kościoła były zamknięte. Dzisiaj to samo. Kupiłam kwiaty, poszliśmy razem, a tu zamknięte. Nie wiedząc co zrobić z kwiatami po prostu położyłam je pod krzyżem stojącym przed kościołem.

  • Oni na pewno to widzą – pociesza mnie Piotr.
  • Podziękuj jej za kwiaty. Wytrwała jest.

Po egzorcyzmach.

  • Podczas modlitwy pytałem o wirusa, czy można się nim już zająć. Ojciec pokazał mi jak hydra podnosi głowę, a to znaczy, że jeśli tylko wirus zaprzestanie działać, to wszystko się znowu zacznie, co złe.

  • Ojciec powiedział, że w każdej sekundzie jesteśmy słuchani, tak więc uważaj ! – pogroził mi palcem żartobliwie …
  • I co jeszcze powiedział ? – pytam.
  • Nic.
  • Ty ! Nie bądź taka zakała, że zachowujesz wszystko dla siebie… !!! – zdenerwował mnie.
  • I po co ja zacząłem mówić … !
  • Boś głupi.
  • ……….. – roześmiałam się.

I tak właśnie wyglądają nasze codzienne rozmowy. 

Musi najpierw być w Niebie, żeby zadziałało na ziemi.

14. 04. 20 r. Warszawa.

Wracamy do Warszawy. Mimo, że święta tylko w 5 osób, to jednak czuliśmy się zmęczeni. Nie chciało nam się zbytnio rozmawiać, ale oboje chyba myśleliśmy o tym samym.

  • I co z tym wskrzeszeniem ? – Piotr zaczyna.
- Wskrzeszenie, można powiedzieć w nawiasie odrodzenie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/09/05/nie-testuj-mnie/ 
  • Zastanówmy się przez chwilę …
  • Przecież to Moje słowa były.
  • Ojciec zrobił taką minę jakby się zastanawiał … – Piotr naśladuje ze śmiechem. 
  • Wytoczymy działa.
  • To wszystko musi najpierw być w Niebie, żeby zadziałało na ziemi.

Uśmiecham się. Pisałam o tym ostatnio www.rozmowyzniebem.pl/wp/2020/04/10/to-co-w-niebie-tak-i-na-ziemi/

  • A teraz patrz co będzie się działo.

Nastała cisza. Słuchamy wiadomości radiowych o wirusie.

  • Czy można powstrzymać jakoś tego Covida ?
  • Ta ofiara nie może iść na marne.

Ofiara … To zapewne ludzie, którzy z powodu wirusa dotąd umarli lub byli chorzy i ci, którzy mają to jeszcze przed sobą.


Zapadliśmy w zadumę.

  • I po świętach – Piotr po chwili.
  • A miałem gdzieś zniknąć – ironizował.
  • Czyżbyś prześmiewał się ze Mnie ?!
  • Broń boże !!! – przestraszył się.
  • Myślałem, że zniknę, ale myślę Ojcze po ludzku.
  • A ja wiedziałam, że nic na te święta takiego się nie wydarzy. Nie ma „śmieci”, po drugie miałeś wizję z lakierkami. Szliśmy razem po galerii i dopiero wtedy dostałeś telefon.
  • Racja, racja, zapomniałem.
  • To sobie nie pochodziłeś.
  • No nie – zaśmiał się Piotr.
  • Cała sprawa jest dwuetapowa.
  • Wpierw musimy dać, a potem coś zabrać.
- Kiedy zobaczysz na swoim koncie dużo pieniędzy, wszystkiego dużo to wiedz, że to już. 
www.rozmowyzniebem.pl/wp/2020/04/12/swiat-wazniejszy/
  • Po jakim to wydarzeniu zostaniesz „kapturem” ? – pytam.
  • No właśnie …
  • I masz jeszcze jechać ponoć do Izraela ! – przypominam mu z wielką dozą niedowierzania.
  • Doczekają się, tylko kogo ?
  • Tego, który będzie ich ?
  • Czy tego, który ich wyprostuje …
  • ???!!!

Niesamowite … Hebrajczycy czekają na swojego mesjasza, wybawiciela z niewoli, który da im ziemie, ukaże wrogów i będzie wielkim przywódcą … Tak to sobie ułożyli … Jeśli faktycznie słowa Ojca się wypełnią, byłoby to wielkie dla nich zaskoczenie i chyba rozczarowanie …

  • To wszystko może potrwać kilka lat … A właściwie może potrwać bardzo krótko. Tatuś ma dać pieniądze na książkę, de facto można wygrać w lotto w jeden dzień i wszystko się zmienia w jeden dzień – analizuję po namyśle.
  • Albo spadek.
  • Eee, spadek ? Ale skąd ?
  • Z Nieba.
  • Myślisz, że Tata nie ma pieniędzy ? Nie stać Go ?
  • Ojcze, ale na ziemi nie mam od kogo dostać.
  • Naprawdę ?
  • Ewidentnie.
  • A My to nie rodzina ?
  • ………. – wzdycham. Ojciec wyraźnie się ze mną przekomarza.
  • Zawsze ktoś się może znaleźć.
  • To niemożliwe…. – bo naprawdę nie mam nikogo z rodziny, kto mógłby mieć więcej na koncie niż 2000 zł.
  • A wczoraj ciebie tak chwaliłem przy wszystkich. „Wielka jest w tobie wiara”.
  • ……… – drapię się po brodzie zakłopotana.
  • Obudziła się twoja trzeźwość i realny świat.

Siedzę chwilę w zastanowieniu, kombinuję skąd ten niby spadek mógłby się wziąć.

  • Wiesz co ? Ojciec lubi bawić się słowami. Spadek ? Czyli coś co spadnie, coś nieoczekiwanego, niespodzianka. To nie musi być spadek dosłownie – … i oboje się roześmialiśmy.

Piotr machnął ręką, żebym już przestała. Nie ma sensu nad tym dłużej myśleć. Jeśli mają być, to będą. Zaczęłam szukać w głowie innego pytania.

  • Czy ten alabastrowy obudził się już zupełnie ?

  • No właśnie, mówiłem wskrzeszenie.
  • Ale wskrzeszenie miało dotyczyć świadka.
  • Poczekaj, a zrozumiesz.

Kolejna przerwa na radiowe wiadomości. Wirus na świecie zatacza coraz większe kręgi.

  • Zobacz, za 3 dni córka miała jechać na Cypr. Pojedzie ?
  • Poczekaj na zdarzenie, tutaj będzie miała wiele zajęć.
  • A co będzie łez i śmiechu ! O reszcie nie wspomnę.
  • Czyli nie pojedzie.
  • Raczej na pewno, ale nie mówcie jej, niech żyje nadzieją.
  • Hmm … Zobacz, kiedy Niebo chce to jest bardzo konkretne – zwracam uwagę ze śmiechem, ponieważ tym razem otrzymaliśmy rzeczowe, konkretne wskazówki.
  • Nie dokazuj mała, nie dokazuj, przecież nie jest z ciebie taki znowu wielki cud – zaśpiewał Ojciec.
  • ……… – Piotr wybuchnął śmiechem
  • Ciągle pamiętam Twój uśmiech Ojcze w tej wizji z chlebami – rozrzewniłam się.
  • A oko ?
Byłam już tak zmęczona, że podnoszę głowę do góry w niebo i łapię ustami trochę świeżego powietrza. Patrząc w niebo i prosząc o powietrze widzę jak rozstępują się chmury i na niebieskim bardzo niebie pojawia się wielkie oko. Żywe ludzkie oko, męskie ! Jest wokół oka trójkąt ! Spogląda na mnie, a ja spoglądam w niego. Odczuwam wielką ulgę. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/10/05/najlepsze-przed-nami/ 



15. 04. 20 r. Warszawa.

Dwa dni przed świętami, będąc jeszcze w Warszawie, zajrzałam do kościoła, aby się krótko pomodlić. W środku zorientowałam się, że chyba trwa msza. Chyba, bo widziałam przy ołtarzu księdza i … zero ludzi. Wprowadzono w kościołach zakaz przebywania więcej niż 5 osób naraz i doszło do tego, że nikogo nie było. Nikogo ! Widocznie ludzie boją się i wirusa i przestrzegają obostrzeń. Głupio mi było się wycofać, więc siadłam w ławce. Jedyne w swoim rodzaju doświadczenie, miałam całą mszę tylko dla siebie. Kiedy nadszedł czas na komunię, zawahałam się … Kurka wodna iść, czy nie iść. A wirus ? I wtedy ktoś skierował moje oczy ku górze. Czasami tak się zdarza, że nie wiadomo dlaczego odwraca się głowę i patrzy w miejsce, gdzie normalnie by się nie patrzyło. I tak się stało teraz. Gapiłam się w sufit kościoła, na którym było wymalowane wielkie oko w trójkącie.

I w taki o to sposób rozmawia ze mną Ojciec, gdy Piotra nie ma. Niby nic takiego, ale za każdym razem robi to na mnie spore wrażenie. Roześmiałabym się w tym kościele, gdyby nie ksiądz, który zerkał na mnie spod oka zastanawiając, czy w ogóle podejdę. Przyjęłam komunię i dzisiaj się zastanawiam, czy czasami słowa Wielka jest w tobie wiara nie dotyczą właśnie tej chwili. Zaufałam  … oku. 


Wieczorem.

Piotr wszedł do domu z historyjką na ustach.

  • Zadzwonił do mnie ten facet, przez którego trafiłem na Kowalewskiego (p.s.kardiolog). Nie rozmawiałem z nim kilka lat przecież, a on dzwoni ni stąd ni zowąd i mówi, że mu się śniłem.
  • O ! Ciekawe…
  • Mówi … Śniło mi się, że jechaliśmy razem pociągiem. Jechaliśmy w kierunku morza, ja do sanatorium, a pan do domu. Tak mi powiedział. Co to może znaczyć ?
  • Hmm…. Ten człowiek był zwiastunem twojego zawału, to on dał ci namiary na kardiologa, który ci uratował serce… Może znowu chodzi o serce … ? – przestraszyłam się.
  • Mam znowu iść na koronografię ? – Piotr też się przestraszył.
  • Jeśli ty idziesz, to i Ja.
  • Homiel, nareszcie zobaczymy jaką masz krew – zażartowałam.
  • Błękitną.
  • Oczywiście … ! – śmiech.

Wpisując ten tekst do komputera zrozumiałam, że nie o serce tu chodzi. Magiczne słowo „dom”. Piotr jechał do domu pociągiem, a pociąg to symbol życia. Piotr jest na ostatnim etapie życia, już wraca do Domu. A ten człowiek miał być tego potwierdzeniem. Nic tak nie utwierdza w prawdzie jak wizje ludzi, których ledwo znamy.


Oglądamy w TV film „Pewnego razu w Hollywood”. 

  • Jak to jest mieć takie włosy … – patrzy się na B.Pitta. 
  • Spytaj się go jak to jest nie mieć.
  • W ogóle się tym nie przejmuj.
  • ……… – szybko chwytam za długopis.
  • Chyba nie będziesz tego notować !
  • Tak mało mam tekstu – tłumaczę się.
  • Jesteś ciągle głodna słów.

Po egzorcyzmach.

  • Spytałem Ojca, czy nie można tego wirusa jakoś przykrócić. Bóg mi powiedział …
  • Widziałeś to rondo ?

Wracając do domu, na głównym rondzie natknęliśmy się na protest kobiet, które walczyły o prawo do aborcji. https://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,25866896,zakaz-aborcji-w-sejmie-warszawianki-wyjezdzaja-na-ulice-za.html

  • Sprowadzę na nich jeszcze gorszą plagę …
  • … I pokazał mi szybko Egipt, to ma być analogia do tego, co tam się zdarzyło.
  • ... Aż ich złamię.


Dopisane 04. 11. 2020 r.

Czytam najnowsze doniesienia dot. wirusa. Pokrywają się ze słowami Ojca.

Ochrona natury jest kluczowa w wyjściu z „ery pandemii”. Nowy raport Raport przygotowany przez grupę przodujących naukowców na świecie, mówi, że świat jest w „erze pandemii” i jeśli nie zatrzymamy destrukcji natury, wirusy będą pojawiały się częściej, szybciej rozprzestrzeniały, zabijały więcej ludzi i bardziej wpływały na światową ekonomię – donosi The Guardian. https://tech.wp.pl/ochrona-natury-jest-kluczowa-w-wyjsciu-z-ery-pandemii-nowy-raport-6571253917760192a  

Naukowcy przebadali sekwencje genomu wirusa zebrane od pacjentów z COVID-19 i zauważyli, że latem ogromna część przypadków COVID-19 pochodziła z nowo zidentyfikowanego wariantu koronawirusa, który po raz pierwszy pojawił się wśród rolników w Hiszpanii. Według naukowców za rozprzestrzenienie tej mutacji po Europie odpowiadają turyści, którzy tłumnie odwiedzali Hiszpanię podczas wakacji. 

Złamiemy ich.

05. 04. 20 r. Warszawa. Część II

Zapadła cisza. Słuchaliśmy w radio wiadomości o wirusie. Liczba zakażonych nieustannie wzrasta. Oczywiście zaczynam się martwić …

  • Nie dotknie cię wirus.
  • Nie po to Ojciec daje ci robotę, aby dotknąć cię wirusem.
  • A rodzina ?
  • Nie po to ją ratuję, aby ją zarazić.

Moja mama po operacji, syn na morzu daleko wydaje się najbardziej bezpieczny z nas wszystkich. Uspokoiłam się.

  • Ale ta wizja była ciekawa… Ojciec powiedział, że wracam do Domu – Piotr znowu o lakierkach …
  • To już nie kwestia lat, ale może miesięcy.
  • W twojej układance jest coś nie tak.
  • Byłeś w wieżowcu, a i z wozu trudno było cię zepchnąć.
  • Wstrzymaj więc swoje teers – … łzy.

Uśmiecham się. Ojciec właśnie przypomniał nam dylemat, którego od dawna nie możemy rozwiązać. W wizji o wieżowcu …

- Niedawno miałem wizję, że byliśmy na szczycie wieżowca, na ostatnim piętrze. Ty miałaś wielki gabinet, a ja siedziałem jakby w zamkniętej celi, małym pokoiku. Tylko ty miałaś do mnie dostęp. Robiłaś selekcje kogo wpuścić, a kogo nie… 
- Co będzie jak się wieść rozejdzie o tym ? 
- A Oni myślą, że pieniędzmi dotrą do niego. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/08/26/juz-nic-go-nie-powstrzyma/

był już przemieniony. Był „kapturem”. A z kolei w wizji ze śmieciami, która symbolizuje pieniądze … zachowuje się tak trzeźwo jakby był zwykłym człowiekiem. Nie wiedzieliśmy jak to razem połączyć. Dzisiejsza wizja ze złotymi lakierkami dostarcza dodatkowych informacji. Najpierw pieniądze, potem kaptur.

Możesz planowaćZamyśliłam się … Zaczęłam w głowie układać krok po kroku i kiedy tak planowałam, cała byłam w dreszczach. To mnie na razie przerasta.

  • Ty byś wolała dużo o tym mówić, ale wolałabyś tego nie widzieć.
  • Ale nie ma tak.
  • Nie da się złowić ryby nie wchodząc do wody.
  • Izrael zwróci uwagę na Piotra przez książkę ?
  • To raczej Piotr pomoże zwrócić uwagę.
  • ???!!!

Godzina 11.00. Słuchamy kolejnych radiowych wiadomości. Kłótnia o wybory na prezydenta nadal trwa.

  • (Duda) ma być dalej prezydentem.
  • Będzie pełnił swoją funkcję do ostatnich swoich dni.
  • !!!???Wow… – robię wieeeelkie oczy.

W pierwszej chwili brzmi to jednoznacznie. A może się mylę ? A może chodzi o to, że dopełni prezydentury do końca … ? Ojciec tak bardzo lubi łamigłówki słowne, że można to różnie interpretować. 

  • Mam tyle grzechów – Piotr zaczyna.
  • Zostały ci odpuszczone. Przestań mielić … – … ozorem.
  • Bo już nie mogę wytrzymać.
  • Wszystko słyszysz ?
  • Nie, wydaje ci się.
  • Tak jak siedzę w fotelu, czytam gazetę i palę cygaro.

Wybuchłam śmiechem. Wczoraj Piotr narzekał, że Ojciec się nie odzywa i powiedział …

  • Pewnie siedzi sobie w fotelu, odpoczywa i cygaro pali.

Taki obraz Ojca wydał mi się całkiem … interesujący.

  • Pięknie sobie Mnie wyobraziłeś.
  • A ty jak Mnie widzisz z rana ?
  • ……… – spłoszyłam się. Ja takiej wyobraźni jak Piotr nie mam i nie wiem co powiedzieć.
  • Ułóż Mi życie poranne.
  • Jeeeezu, nie wiem… – jęknęłam.
  • Wymiękasz ?
  • Nigdy nie myślałam… – zacięłam się.
  • ……..
  • Czy ta książka ma mieć taką formę jak teraz piszę ? Tak … normalnie ? – wolę zmienić temat.
  • Jest bardziej przyswajalna.
  • Ludzie czasami piszą, że dzięki temu blogowi nareszcie zaczynają rozumieć Ojca. Zaczynają rozumieć wszystko.
  • Wyobraź sobie na skalę większą.
  • Z tego uratujemy trzydzieści procent.
  • Mało …
  • Pamiętaj o drzwiach uchylonych.
  • Ta książka jest w 80 % właściwie gotowa.
  • Brakuje jej szlifu, wygładzenia.
  • A Chrystus ją skończy?
  • Zobaczysz.
  • Nie chciałaś powiedzieć co robię rano to i Ja nie powiem.
  • No bo nie wiem – śmieję się już. Takie przekomarzanie jest cudowne.
  • A dałem ci mózg.
  • No to ja nie pasuję do tego chleba …

  • Na szczęście to Ja wybierałem, nie ty.
  • Jestem na to za głupia.
  • Nie ujmuj se, kiedy Ja ci to dałem.
  • ……….
  • W wizji o chlebach Ojciec się cieszył, że mnie widzi. Ale Jezus zdecydowanie mniej.
  • A który to Arab cieszy się, kiedy widzi Chrześcijanina ?
  • No nie Ojcze … – śmieję się głośno.
  • Jeśli żartujemy to pełną parą, nie przejmuj się.
  • Czy mam pisać oficjalnie nazwiska ludzi z NIP ? Podadzą mnie do sądu o zniesławienie …
  • Jak przeczytają, a będą świadkami wydarzeń, nie będą mieli odwagi.
  • Boję się, że nie sprostam. Wydanie takiej książki to niesamowicie odpowiedzialna rzecz.
  • Zobaczyłem żaglówkę i żagiel, w który ktoś dmucha.

  • Przestań się mazać.

Zamyśliłam się słuchając w radio muzyki. Kiedy tak rozmawiamy już bardziej konkretnie, zdaję sobie sprawę, że to zaczyna być bardzo realne.

  • Ojciec tańczy do muzyki … Zobaczyłem, że coś rozsiewa …
  • Może lekarstwo ?
  • To jest lekarstwo. Książka.
  • Zapytaj gdzie są ci z flagami ?
  • Czy pan prezydent dalej zajmuje się bardziej lesbijkami niż chorymi ?
  • Wow …

Wczoraj usłyszeliśmy, że pan prezydent okroił budżet miejski, ale przeznaczył pieniądze na projekt; Co lesbijka ma w słoiku. https://www.salon24.pl/u/zapisnik/1034181,zapisnik-trzaskowski-nie-ma-kasy-na-komputery-dla-uczniow-jest-na-projekt-co-lesbijka-ma-w-sloiku

  • Złamiemy ich, ale złamiemy tak naprawdę. 
  • … Aaaale Ojciec to powiedział … Bardzo stanowczo… – Piotr był pod ogromnym wrażeniem.
  • Złamiemy ich, aż kręgosłupy będą pękać.
  • Ojcze, ale Ty przecież wiedziałeś, że będziesz łamać. Wiedziałeś, że tak będzie.
  • Czegoż ty dziecko chcesz Mnie uczyć ?
  • Chcę tylko zrozumieć.
  • Kiedyś zrozumiesz. 

CDN …