Kiedy Ja płaczę, to pada deszcz.

25. 06. 21 r. Warszawa.

Jakiś czas temu Krysia wyjechała do Iwonicza Zdrój do sanatorium i dzisiaj nastał ten dzień, kiedy ją stamtąd odbieramy. Długa więc droga przed nami i dużo rozmawiamy, a rozmawiamy głównie o firmie. Wymieniamy się pomysłami jak ją ratować …

  • Ojcze, dobrze myślimy ? – pytam. 
  • Rozsądnie, a rozsądnie nigdy nie przeszkadza myśleniu mistycznemu.
  • … Hmm … Chyba nie ma co kombinować, jeśli ma się coś stać z tobą – doszło do mnie.
  • Będą ręce Ojcze ?
  • Będą. Ale muszę paznokcie przystrzyc, aby go nie zranić.
  • ……. – śmieję się. Ojciec jest naprawdę dowcipny.
  • Czy nie lepiej rozmawiać z tymi, którzy żartują, a nie leżą plackiem na posadzce w kościele ?
  • Tacy też są potrzebni.
  • Któż by Mnie szanował, gdyby wszyscy żartowali.
  • Ty Mnie szanujesz, bo Mnie czujesz.
  • Nie wszyscy czują, a wszystkich stworzyłem, … ale wchodzimy (już) w poważne sprawy.

Zadzwoniła córka. Ma swoje problemy i zaczęła się nam przez telefon wyżalać. Ojciec długo milczał, ale na koniec …

  • Załóżmy się. Ty odprawiasz Koronkę, a Ja ci pomogę.
  • Wielu ludziom pomożesz.
  • Zależy Mi na nich, więc jeśli im pomożesz, to Ja ci pomogę.
  • Dam ci znak bez Piotra.
  • Słuchaj co mam ci do powiedzenia, a powiem bezpośrednio.
  • Rób (modlitwy), a Ja nigdy, przenigdy nie łamię przymierza z człowiekiem.
  • Będę cię słuchać codziennie i nie tylko Ja, bo taki jest układ, ale ty rób swoje.
  • Co byś zrobiła, gdybyś miała możliwości swojego taty ?
  • …….. – po drugiej stronie telefonu zapadła cisza.
  • Piorunem na LGBT – wypaliła stanowczo.
  • Nie pomyliłem się co do ciebie, ale pamiętaj o tej dziewczynie.

O dziewczynie, o której nam opowiadała.

Podczas protestu przeciwko nagonce na Radio Maryja doszło do niecodziennej sytuacji. Jedna ze starszych kobiet podeszła do aktywistki LGBT, która przeszkadzała zgromadzonym i robiła sobie z nich żarty. Gdy ucałowała młodej kobiecie stopy, rozegrała się niesamowita scena. https://www.tvp.info/53577317/starsza-kobieta-ucalowala-stopy-aktywistki-lgbt-protest-w-warszawie-ws-radia-maryja

Córka zaczęła chlipać przez telefon, nie mogła się powstrzymać …

  • Nie płacz, bo i Ja będę płakać.
  • A jak Ja płaczę, to pada deszcz.



27. 06. 21 r. Warszawa.

Dzwoni córka oburzona na cały świat. Rzuca bluzgami przez telefon nie mogąc się powstrzymać po historii, którą dzisiaj usłyszała. Jej ulubiony szczeciński ksiądz, którego zna też osobiście, został w podły sposób „zaatakowany”.

Mój ledwo dyszący 17letni Opel Vectra nagle na skrzyżowaniu odmówił posłuszeństwa. Ktoś by powiedział wiek, przebieg(prawie 300 000 km) oraz liczne wcześniejsze kolizje(nie z mojej winy) skłaniały ku temu aby ten grat odmówił posłuszeństwa ale nie to było tego powodem. Po odholowaniu do warsztatu usłyszałem od mechanika …ktoś księdzu coś wsypał do baku, bo przewody i pompa paliwowa są czymś zamulone. Hmm, ot niespodzianka, ktoś mnie nie lubi. https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=2669561440017589&id=1822332784740463&ref=bookmarks

Historia w sumie kończy się cudnie, ponieważ idealnie widać tu palec Ojca. Jednak sam fakt, że ktoś chciał temu księdzu zaszkodzić sprawił, że adrenalina nam wszystkim podskoczyła natychmiast.


Wieczorem.

Oglądam wiadomości w Polsacie. Najpierw w tonie pełnej powagi mówiono o UFO (!), potem o wirusie Delta, a na końcu o wybuchającym wulkanie. Dzwoni córka …

  • Widziałaś ?!!! Widziałaś ?!!! Ty mi o tym wszystkim mówiłaś dawno temu ! – była pod ogromnym wrażeniem.

Sama byłam zdziwiona, ale odczytałam to jako kolejny znak tego, że … dzieje się. Już się dzieje, na naszych oczach.



28. 06. 21 r. Warszawa.

W ciągu 3 dni zrobiliśmy prawie 1500 km. Warszawa – Iwonicz – Szczecin – Warszawa. Jesteśmy w takim amoku zmęczenia, że nam się gadać nie chce. Długopis trzymam jednak w ręku, tak na wszelki wypadek …

  • Miałem niesamowitą wizję, trwała bardzo długo. Ojciec mi pokazał 30 może przypadków jak zmieniał moje plany. To co ja kombinowałem, to On zmieniał. To niesamowite doznanie, nie mogłem w to uwierzyć. Ojciec wszystkie rzeczy, które ja planowałem, a nie były zgodne z Jego planami, zmieniał. Czas dziwnie rozciągnął … Nie potrafię tego opisać … i wprowadzał wszystko na nowo. Albo stawiał tamę temu i odnowa wszystko się działo.

Opowiadał chaotycznie, może ze zmęczenia, niewiele z tego zrozumiałam.

  • A możesz podać jakiś przykład jak to się działo ? Próbuję zrozumieć …
  • Słuchaj … Czas jest pokazany jako dziesiątki długich linii. I to się dzieje teraz w tym czasie. Ojciec zamienia „to co w tym czasie” na nowo wszystko. Zamienia tak ten czas, że te linie przestawia i wszystko dzieje się inaczej. Pokazał mi to. Wszystko co ja zamierzałem robić, nawet coś po cichu, zamieniał na inną linię. Nic nie przejdzie niezauważone. Ola ! Jestem ciągle głupi ! Ojciec … Powiem ci szczerze, to jest coś absolutnego ! Pokazał jak po cichu kombinowałem, taka mróweczka, której nie widać pod drobiną piasku, a Ojciec to wszystko widział ! Czy ty to rozumiesz ? Tak mnie załatwił. W sekundę wszystko pozamieniał. A mi się wydawało, że mi się udało, bo był zajęty cygarem, albo piciem kawy. Ola … Bóg to jest Bóg !… I powiem ci tak … Coś niesamowitego !
  • ……. – kiedy zamilkł w zachwycie, próbowałam sobie to wyobrazić.
  • Teraz już wiem dlaczego nic nie mam.
  • Powiedz Oli ile jej domów zabrałem.
  • ……. – roześmiałam się.
  • Ciekawe, czy mi też tak robił Ojciec – … pomyślałam o swoich nieudanych planach życiowych.
  • Widziałaś owoc połączony ?
Ten, który ciągnie cię najbardziej ma na imię Belzebub przypomniało mi to natychmiast bardzo ciekawą wizję, którą Piotr otrzymał na początku naszych intensywnych rozmów. Pytanie dotyczyło sensu naszego wspólnego życia razem, dlaczego razem przeżywamy to, co przeżywamy. Piotr zobaczył szklany klosz, a w nim dwie połówki brzoskwini, które do siebie tak mocno przylegają, że nic nie jest w stanie ich rozerwać. Są przyssane sokiem. Nad brzoskwinią krąży czarna mucha. Temu wszystkiemu przygląda się uważnie starszy mężczyzna z siwą brodą i włosami, Ojciec. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/01/30/widziales-poligon-dla-jednego-jest-latwy-dla-drugiego-trudny-dla-innego-nie-do-przejscia/ 

25823316_pad_253_200_dla-domu-do-kuchni-i-jadalni-do-serwowania-posilkow-tace-i-patery-bbw-bouton-17x24-5cm-klosz-szklany

  • Czy ci źle ?
  • Jemu zawsze jest źle, jak nie ma odłożone.
  • Jak nie ma, to tragedia.
Hmm … Moja analiza jest taka. Człowiek ma wolną wolę, ale w takim zakresie, który nie wpływa i nie koliduje z planem Ojca. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/06/24/wszystko-idzie-zgodnie-z-planem/

CDN …




Dopisane 04. 10. 2021 r.

Coś nie coś o przyszłych wydarzeniach.

  • Ten wulkan tak jak pineskap.s. wybuch na Kanarach.
  • Pojęcie, definicja wulkanu dopiero się pojawi.
  • Wulkan to się dopiero obudzi.
  • Wybuchnie, zasłoni i zgaśnie.
  • Szybko zgaśnie i to będzie prawdziwe ostrzeżenie dla ludzkości.

Triduum paschalne.

22. 06. 21 r. Warszawa.

  • Słyszę od rana Triduum paschalne.
  • ?!

Nie muszę sprawdzać, przed kilkoma minutami właśnie o tym oglądałam … https://youtu.be/P-3BeWT-5jA?t=412

Hmm … Czy wizja z trzema dniami ciemności może mieć z tym związek ? Była 15.00, gdy wszystko się zaczęło, w wizji oczywiście.

Szykuję się do wyjścia, ale spoglądam na okno jeszcze raz. A tam widok zmienia się diametralnie. Jestem zdumiona, bo musiały minąć tylko dwie minuty, a ledwo widoczne jeszcze przed chwilą chmury z jakąś niesamowitą prędkością zaścieliły całe już niebo. Gwałtowność tej nawałnicy przestraszyła nas tak bardzo, że obserwowaliśmy to zjawisko w całkowitej ciszy. Kłębiące się ciężkie chmury, czarne, gdzieniegdzie krwisto-czarne (!) dosłownie zalały całe niebo i nastała całkowita ciemność, a była 15. 00 !!! Tego jestem pewna, bo znowu zerknęłam na zegarek. Zdziwiłam się nawet głośno 
- … Piętnasta i tak ciemno ?!!! I Tak szybko ?!!!
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/06/26/trzy-dni-ciemnosci/ 

Sprawy biznesowe nieustannie nas martwią. Kiedy próbuję rozmawiać o Niebie, Piotr zaraz sprowadza mnie na ziemię. Poddałam się w końcu i znowu zaczęłam głośno rozważać co można byłoby zrobić, żeby się ratować. Pomysły sypały mi się jak z rozprutego worka.

  • Ojciec ma do ciebie pytanie … – Piotr mi przerywa.
  • Czy ty wiesz co piszesz ?
  • ???… – konsternacja. Po chwili się roześmiałam. Ja tu kombinuję, a on dawno drogę ma już wyznaczoną.
  • Poświęcona komu ? Biznesmenowi ?


23. 06. 21 r. Warszawa.

Nie tylko problemy w firmie, to jeszcze gorąco nastało i wróciło lumbago. Piotr nie może z bólu spać, nie może nawet myśleć … 

  • Kazali mi wziąć dzisiaj tabletkę przeciwzapalną. Wyobrażasz sobie ?! Budzą mnie i kazali wziąć.
  • Hmm … A dlaczego sami tego nie załatwią ? – pomyślałam.
  • Wkładałem koszulkę z Maryją i usłyszałem …
  • Nareszcie.

Piotr ma kilka podkoszulek z wizerunkiem Maryi, które nosi na przemian. Dwa dni w noszeniu miał przerwy, więc stąd te „nareszcie. Niesamowite, że ma to dla Nich jakiekolwiek znaczenie. 

  • A co jeszcze słyszałeś ?
  • Teraz coś słyszę. Dziwne …
  • Przechyliło się drzewo …
  • Hmm … Rzeczywiście dziwne …

Patrząc na niego miałam dziwne wrażenie, że chodzi o powiedzenie; na pochyłe drzewo wszystkie kozy skaczą. Piotr jest teraz tak osłabiony, że stał się łatwym celem ataku. Dawno nie robił egzorcyzmów. Gacki wygrywają na razie …


Wieczorem.

Trwa mecz Polska–Szwecja w EURO. Polacy przegrywają.

  • Nie każdy musi wygrywać. Szkoda w sumie… Ale Polska będzie miała za to Eliasza – pocieszam samą siebie.
  • I ręce !
  • Uuuu … I ręce … ! – czyli naprawdę coś się w Polsce wydarzy.
  • … Cieszę się, że ludzie czytają i się cieszą …
  • Nie tylko chlebem człowiek żyje, a dajesz im dobrą strawę.


24. 06. 21 r. Warszawa.

Wieczorem.

Czerwiec się kończy powoli, oficjalnie nie liczę na nic, ale nieoficjalnie przebieram już nogami …

  • Ojcze, co słychać w Niebie ?
  • Szykujemy się.

Przygotowywałam tekst na blog z wizją o burzy i miałam kilka pytań …

  • Czy to te 3 dni ciemności, o których tak głośno ostatnio ?
  • Zdecydowanie tak.
  • Hmm … A czy wirus delta jest niebezpieczny ?
  • Dlatego przechorowaliście.
  • Niedługo będzie cały alfabet grecki.

Czytam ciekawą wizję od Anny …


Oglądamy TV i nie mogę uwierzyć jak sypie się ten świat.

  • Zobacz co się dzieje, a ty od dawna nie robisz egzorcyzmów  ! – jestem wkurzona.
  • Twoja przerwa w modlitwie dobiega końca.
  • Jak sam tego nie zrozumiesz, zostaniesz przywołany.
  • A jak ?
  • Jeszcze tego nie rozumiesz, sam będziesz zaskoczony.
  • ……. – Piotr popadł w zadumę.
  • Martwię się o księgowość. Moja księgowa oznajmiła mi dzisiaj, że idzie na emeryturę. Nie mam czasu i siły na uczenie kogoś od nowa – był wyraźnie przygnębiony.
  • A co z ręcyma ? – zażartował Ojciec.
  • A co z dniami ciemności ?
  • Czyli to się zdarzy … ? – kiwam głową wyraźnie powątpiewając.
  • Ojciec otworzył teraz szeroko oczy i nie wierzy co mówisz …
  • Czyli nie martw się, jeśli to się zdarzy – pocieszam Piotra, bo jeśli się zdarzy, to zmieni wszystko.
  • Poza tym, że jestem chirurgiem, jestem też księgowym. I to kreatywnym !
  • …….. – roześmiałam się.
  • Ręce, które leczą.

Uśmiecham się błogo … Ręce to zdarzenie, które ma pokazać obecność Boga. Czyż takie zdarzenie nie uleczy wielu ?

  • I co ? Pamiętasz co było ? Było och, ach, ech ?
  • Było.

 

Codziennie cię obserwuję.

17. 06. 21 r. Szczecin.

Jedziemy do Szczecina, ale rozmawiamy niewiele. Szkoda …

  • Ojcze, jaki byś kupił samochód ? – pytam pod sam koniec.
  • Ja chodzę.
  • … A dla Piotra ?
  • On też będzie chodził.
  • … A dla mnie ?
  • Zaufaj Piotrowi.

I tyle …. Myślę intensywnie jak by tu jeszcze zagadać … Przypominam sobie czarne oczy Maryi z Trevignano. Ciągle mnie to zastanawia …

  • Ja widziałem je cudownie niebieskie. W ogóle … Kolory w Niebie są niesamowite ! – wzdycha jakby tęsknił.
  • Cuda robisz Ojcze.
  • Nie tylko potrafię robić cuda, ale też jestem cudny.
  • …….. – roześmialiśmy się.



18. 06. 21 r. Szczecin.

Kiedy jesteśmy w trójkę, córka przypomniała sobie wizję.

  • Niedawno miałabym bardzo poważny wypadek i tego samego dnia miałam wizję. Widzę swoją skarbonkę z dzieciństwa i mówię …
  • Oddaję wam wszystkie moje pieniądze, żebym tylko nie miała wypadku.
  • I wtedy słyszę …
  • Załatwione.
  • ……… – unoszę brwi do góry wysoko, czyżby tak dobrze słyszała ?


21. 06. 21 r. Warszawa.

Wieczorem.

Ledwo wróciliśmy do Warszawy, sypnęły się problemy tak istotne, że ludzie zaczęli sugerować, aby zmienić profil firmy. Zaczyna nam brakować siły, aby ich uspokoić.

  • Ojcze, daj poradę co robić …  – proszę zmęczonym głosem.
  • Jest płatna.
  • Ahaaa, to jutro idę na mszę.
  • Ile pacierzy, tyle porad.
  • Ahaaa…. – śmieję się. Ojciec dowcipny jest dzisiaj, choć z drugiej strony … Czy to na pewno jest żart ?
  • Czy ci się pali ? – … pod nogami.
  • No jeszcze nie.
  • Czekaj na zmiany.

Ucichł więc Piotr, ale na chwilę, bo pacierz pacierzem, a tu chodzi o konkrety. Zaczyna narzekać znowu …

  • Gdybym chciał, to dawno wszystko byś miał.
  • Nie jesteś tu, aby mieć.
  • Przecież sobie odłożyłeś – …. pieniądze.
  • Aaaa … To dlatego tak ci idzie. Ojciec chce ci zabrać nawet to co masz.
  • Masz zdać się tylko na Mnie.
  • Ale to dla Oli ! – wyczuwam lekki bunt.
  • Ola też jest pod Moją opieką.
  • Ale cię rozumiem. Chcesz mieć świecę i ogarek.
  • …….. – Piotr wzdycha, bo faktycznie tak jest. Jego ziemska natura wydaje się mocno oporna na niebiańskie zmiany.
  • Codziennie cię obserwuję.
  • Strach się bać i się nie bać ...
  • Teraz się boisz ?
  • … Rzucę wszystko i pójdę sobie na wcześniejszą emeryturę. Jestem tak zmęczony wszystkim.
  • Ty nigdy nie pójdziesz.
  • To już nie wiem co mam robić …
  • Rób to co masz robić, czekaj dnia i tak cię zaskoczę.

Kiedy zapadła cisza, zaczynam mu doradzać jak nakręcona, aż Ojciec przerywa …

  • Masz nie słuchać kobiety, tylko Ojca !
  • Ooo … ! – stałam się teraz kobietą, już nie Olą. Czyli ? Mam się nie wtrącać .
  • Ola jest na wiecznej emeryturze.
  • ……. – siedzę cicho, bo to prawda oczywista. Maniana trwa.
  • Jesteś bardzo grzeczna, bo nie zaprotestowałaś, a przecież pracujesz.
  • Co powiedzieć naszym pracownikom ? – którzy są zdołowani całą sytuacją. Przegrywają z byłymi kolegami, którzy stali się ich konkurencją.
  • Niech pracują.
  • Jak oni sobie poradzą, gdy Piotr odejdzie ? – pytam.
  • Nie pamiętasz ? Będą w ciężarówce, razem z tobą.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/09/11/pamietaj-pan-bog-doswiadcza/

Ojciec już nie przemawia słowami, przemawia wizjami. Dlatego tak ważne jest, by je zrozumieć i pamiętać.

Coś się dzieje …

14. 06. 21 r. Warszawa. Część II.

Dzisiaj jeszcze jedna rzecz mnie nurtuje. Na blogu dochodzę do chwili, kiedy jest mowa o lutym;

- Pamiętasz gwiazdę z wczoraj ? Właśnie słyszę trąby. Straszne trąby … ! – Piotr gwałtownie chwyta się za uszy i je pociera. 
- Strasznie głośne ! – muszą być głośne, bo widzę jak na jego czole pojawiają się żyły.
-  Ile ich słyszysz ? Co najmniej dwie. Strasznie brzmią … Może to jest coś głębszego niż trąby ?!!! 
- … Ciekawe, to jakiś znak dla nas ? 
- Nie, 26 (luty). 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/07/12/musisz-byc-ostrozny/
- Ojciec powiedział wczoraj wieczorem. 
- W lutym zapraszam ciebie do Siebie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/06/14/noe-jest-z-twojej-rodziny/

Wskazana data w wizji Anny to 26 luty. I w tym dniu rozbrzmiały trąby. Przypadek … ?

Kilka godzin nad tym myślałam, aż w końcu chyba mi ktoś w mózgu jakąś klepkę otworzył …

  • Posłuchaj tych słów uważnie; zapraszam ciebie do siebie … Zapraszam … Jak to brzmi ?
  • Noooo … Normalne zaproszenie ? – wzruszył ramionami nie do końca rozumiejąc o co mi chodzi.
  • No właśnie … Czy te trąby to nie było po prostu zaproszenie, Ojcze ? Tak jak dzwony w kościele dzwonią zapraszając na mszę ? 
  • A był gdzieś ?
  • No właśnie ! Nie był !
  • A jak ma odbyć się ślub, wysłane zostało zaproszenie, tylko długo wcześniej.
  • Właśnie ! – odkrycie roku.
  • Zobacz jak Ojciec bawi się słowem – jestem pod ogromnym wrażeniem.
  • Tylko nie bawi ! – zażartował.
  • Przepraszam … ! – wtrąca się Piotr – Te ręce to zaproszenie ?
  • A jak chcesz polecieć, jak nie za uszy ?
  • Noooo, na rydwanie na przykład ? … Jak Eliasz – teraz ja się wtrącam.

  • Na to trzeba sobie zasłużyć.
  • Czyli dobrze to rozszyfrowałam ?
  • Dobrze. Czyli zostało wysłane zaproszenie.
  • Wiesz, że się stanie, tylko nie wiesz kiedy.
  • Dwa razy eureka.
  • ……… – śmieję się. Dwa dzisiaj odkrycia.
  • Czyli to w tym roku ?
  • Nie bawmy się lepiej w daty.
  • Pamiętaj, że było zaskoczenie, prawda ?
  • Tak, te „ręce” to był pełny szok, kompletne zaskoczenie, nikt tego się nie spodziewał.

Słuchamy w TV o wprowadzaniu w Europie paszportów covidowych.

  • Ty też musisz zrobić sobie test, jeszcze nas pozarażasz ! – Ojciec zażartował.
  • My nie używamy masek.
  • ……… – roześmialiśmy się szczerze.
  • A co z tymi szczepionkami, Ojcze ? – pytam już na poważnie.
  • Nie zagłębiaj się myślami, bo nie ma odpowiedzi jednej.


16. 06. 21 r. Warszawa.

Na kawie jeszcze raz opowiadam o wizji z „rękami.” Jeszcze raz to przeżywam mocno.

  • Machałeś tymi nogami jakbyś był w panice.
  • Okazał się cienki bolek. Bolkowizna ! Cykor !
  • …….. – roześmiał się Piotr na krótko, zawstydził na długo, aż mi szkoda go było.
  • Był zaskoczony tą sytuacją. To był wielki szok dla tych ludzi, darli się strasznie … Ze strachu, przerażenia. Takiego szoku to nie widziałam w żadnym filmie nawet … – bronię go.
  • To co ? Robimy ten test ?
  • …….. – uśmiecham się. Test na wirusa przed zabraniem do nieba, tylko Ojciec może tak żartować.
  • Hmm… Byłam zachwycona wszystkim. I te ręce !… Coś fantastycznego… Błagam, niech to nie skończy się tylko na wizji … !
  • No masz ci los, szantażujesz Mnie.
  • Nie chcę cię martwić – Ojciec zwraca się do Piotra.
  • Ktoś wysyła cię w zaświaty.
  • ………
  • Znowu miałem tą wizję z barem w niebie. Przyszedłem z pieniążkiem i taki obdartus barman mnie wpuścił i pozwolił się napić łyka wody z rzeczki. Potem poszedłem sobie pod drzewo, usiadłem i widziałem dwoje ludzi, którzy do mnie idą …
  • Zapewne widziałeś Ojca i Syna …
Kiedy się już obudziłem miałem wizję. Widziałem Niebo, byłem w Niebie! Widziałem jak przed tronem stoją szeregi aniołów ze skrzydłami, stali tak, jak się witało kiedyś cesarza w Rzymie. To był wielki plac, cały biało – złoty. Czekali na kogoś. Anioły śpiewały, na fanfarach trąbiły, były olbrzymie! Zobaczyłem to i pomyślałem, że ta impreza to nie dla mnie, ja tego nie lubię. Skręciłem w bok i zobaczyłem mały sklepik, coś jak sklepik. Za ladą stał też anioł, wyglądał jak ten z filmu z Travoltą… Taki… cwaniak, brakowało mu tylko papierosa w ustach… Miałem takie wrażenie… Dałem mu monetę, żeby kupić oranżadę. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/05/25/stworca-wszystko-przygotowal/

  • Co sądzisz o przegranej Netanjahu jednym głosem ?

Benjamin Netanjahu rządzący Izraelem od 12 lat został odsunięty od władzy zaledwie jednym głosem. Oddała go ciężko chora posłanka Partii Pracy Emilie Moatti. Kobieta przyjechała do parlamentu karetką i zagłosowała, leżąc na podłodze. https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114881,27197196,benjamin-netanjahu-oddalony-od-wladzy-jednym-glosem-oddala.html

Roześmiałam się. Normalnie nie zwróciłabym na to żadnej uwagi, ale od dłuższego czasu śledzę co się dzieje w Izraelu ze zrozumiałych powodów i ten jeden głos przegranej zwrócił moją uwagę szczególnie.

  • To jest twoje dzieło Ojcze zdecydowanie. Ciekawe tylko dlaczego …
  • Hmm … – Piotr się zagapił.
  • On jest jak faryzeusz, wszystko dla siebie … Czy on nie był łapówkarzem ? – Piotr niepewnie.
  • Był o to posądzany – przyznaję. 

Niezwykłe … Usadzenie Natenjahu właśnie w taki sposób musiało boleć podwójnie.

  • Covid był ci potrzebny. Te szumy nie bez powodu.
  • Wow …. – Piotr ma szumy w uszach, których nie może się pozbyć.
  • Ale dużo ludzi ma Covid – zwracam uwagę. 
  • Ale nie takie.
  • Hmm … Ciekawe dlaczego … – myślę głośno.
  • Pomogą ci przejść Tak ktoś mówi teraz … – Piotr się dziwi.
  • Dziwne … A czy to prawda, że Ziemia podnosi swoją wibrację ?
  • Wielu ludzi o tym mówi. No coś się (przecież) dzieje …
  • Widziałaś ten samochód ?

I teraz nas Ojciec zaskoczył. Oboje to oglądaliśmy godzinę temu w zadumie …

  • Myślisz, że tak było kiedyś, ale kamer nie było ?
  • ……… – niesamowite, jednak się dzieje coś na świecie niepokojącego i to widać na własne oczy. https://www.fakt.pl/wydarzenia/swiat/dziury-w-ziemi-pojawiaja-sie-coraz-czesciej/60543y9 
  • Czyli masz szumy … Ojciec mówił, że muszą cię przygotować do przejścia, bo twoja głowa tego nie wytrzyma. Sam wiesz, że przesłona istnieje naprawdę, ona musi być technologicznie jakoś stworzona … Ciekawe jak … – szukam logicznego wyjaśnienia.
  • Wyobrażasz sobie wywiad rzeka ?
  • Siedziałbym, zadawałabyś Mi pytania …
  • Nie miałbym czasu siedzieć na tronie …



Dopisane 28. 09. 2021 r.

Jeszcze jedno wyjaśnienie co znaczy liczba mnoga Elohim. Watykanista Simone Venturini. 

Słowo Elohim oznacza nie tylko „Bóg”, ale także „anioły, bogowie, boskie istoty”. Biblia hebrajska zaświadcza o używaniu tych słów prawie wszędzie. Gramatycznie, liczba pojedyncza Elohim to El (אֱל) lub Eloah (אֱלֹהַּ), chociaż te dwa ostatnie słowa zwykle nie są formami używanymi w Biblii. Dlaczego więc akurat liczba mnoga? Ponieważ liczba mnoga jest sumą wszystkich znaczeń Elohim! Ponieważ właściwym imieniem Boga Izraelitów NIE jest Elohim, lecz Jahwe (por. Księga Wyjścia 3). Możemy zatem przypuszczać, że imię Yahvè zasymilowało wszystkie znaczenia Elohim, tak jak Elohim zasymilował imię Yahvé. Dowodem na to jest rozdział 2 Księgi Rodzaju, w którym zawsze znajdujemy wyrażenie „Yahvè Elohim”, które można przetłumaczyć jako „Pan Bóg” lub „Pan bogów”, czyli Najwyższy Bóg, jedyny Bóg. Pisząc imię Boga, autor Księgi Rodzaju miał zapewne na myśli Boga Najwyższego, jedynego Boga, sumę wszystkich bogów, aniołów i mocy niebieskich. Krótko mówiąc, prawdopodobnie miał na myśli Yahvé, kiedy pisał Elohim.


  • Coś się dzieje …            

Niewątpliwie. Ważna informacja z wczoraj.

  • Kalifornia zniknie pod wodą wraz z jej aniołami.
  • ???!!! Zginie z 8 milionów ludzi … Albo 80 … – Piotr dokończył.
  • Ile !!!???  
  • Widzę cyfrę 8 i coś dalej …
  • Największe branie jednorazowe od czasów wojny.
  • Dzieje grzechów tam są mocne.

Twoje szczęście to Moje szczęście.

13. 06. 21 r. Warszawa.

Catholic Connect ?￰゚ヌᆭ Vatican na Instagramie: „Heroic Faith – Saturday, June 12, the Solemnity of the Immaculate Heart of the Blessed Virgin Mary. ? @jeffreybruno At 8:06am, what…”

Zabolał mnie ten widok. Ależ nasz świat się spaprał, że dochodzi do takich rzeczy. Pokazuję Piotrowi …

  • Był silniejszy niż oni wszyscy razem, a był sam.
  • Póki Ojciec ma takich obrońców, jest spokojny, a i On przyjdzie im z pomocą.
  • …….
  • Tak bardzo wierzysz, że coś się stanie ze mną ? – Piotr powątpiewa.
  • Ooo tak. Po tej ostatniej wizji ? No chyba żartujesz – nie mam wątpliwości.


14. 06. 21 r. Warszawa.

Zirytował mnie pewien artykuł.

Ta sprawa od wielu tysięcy lat stwarza ogromny problem dla ludzi uznających prawdziwość Starego Testamentu. Jest jeden Bóg, ale dlaczego pojawia się tam słowo ELOHIM w liczbie mnogiej, czyli Bogowie?! Bibliści dokonują prawdziwych cudów w interpretacji tego dziwacznego faktu, które mają jeden cel – wykluczyć wszelkie podejrzenia, że bogów było wielu. Sprawy sformułowania „Elohim” nie da się jednak zamieść pod dywan sugerując, że tak po prostu w Izraelu kiedyś się mówiło i nie ma w tym żadnej wielkiej tajemnicy… ona jest i naprawdę zawiera w sobie wielką zagadkę. https://www.nautilus.org.pl/artykuly,4141,tajemnica-biblii-i-sformulowania-elohim–ziemie-nie-stworzyl.html

Sugerowanie, że świat stworzyli bogowie, czyli jakieś UFO, zirytowało mnie dogłębnie. Pomyślałam po chwili, że to jednak dobre pytanie do Ojca. Dlaczego czasami mówi o Sobie w liczbie mnogiej ? Nawet nam się zdarzało usłyszeć to na własne uszy i sądziłam wówczas, że Piotr się po prostu pomylił.

Od jakiegoś czasu wsłuchuję się w wykłady ks. prof. Waldemara Chrostowskiego. Kopalnia tam wiedzy, którą powinnam znać, jeśli mam rozmawiać z Ojcem na wyższym poziomie. W którymś z wykładów profesor również porusza kwestię liczby mnogiej, którą stosuje Ojciec.

I teraz dojdziemy do słów, które jeszcze bardziej mają nośność chrystologiczną. Zaraz spróbujemy to sobie wszystko powiązać. czytamy w następnym wersecie tak: waiwra Elohim et ha adam betsalmo więc stworzył Bóg Adama, człowieka na swój obraz Proszę zauważyć: nie ma teraz „na ich obraz”. Gdy Bóg mówił o sobie, to była liczba mnoga: „na nasz obraz, i nasze podobieństwo”. Ale gdy autor biblijny mówi o Bogu, to mówi: „na swój obraz”, wraca do liczby pojedynczej — żeby nie było wątpliwości, że na pewno nie chodzi tutaj o żaden politeizm.

To jest pierwsza konkluzja naszej dzisiejszej refleksji, już państwo ją znają z innych dociekań wcześniej, a teraz tylko na nią zwracam uwagę, i zaraz ją dalej rozwiniemy. Otóż tak Bóg przedstawiając siebie, mówiąc od siebie daje poznać, że jest jedyny — ale nie istnieje sam! Otóż Bóg daje nam poznać w tych słowach, w tym wyrażeniu, daje poznać wszystkim, którzy ten tekst czytali, przeżywali, przekazywali z pokolenia na pokolenie, daje nam poznać bogactwo wewnętrznego życia Boga. Nie wyraża tego jeszcze, nie ma tutaj wyznania wiary w Trójcę Świętą. Nie ma: Ojciec, Syn, i Duch Święty — bo na tym etapie byłoby to niezrozumiałe, i odebrane jako trzech bogów. Jeszcze ludzkość, nawet Izraelici, nie byli przygotowani do tej prawdy. Ale Bóg daje poznać, że nie jest jakąś absolutną samotnią, lecz: „nasz obraz” i „nasze podobieństwo”. I że jeżeli Bóg, który jest jedyny, ale nie istnieje sam, to i człowiek, który odwzorowuje Boga, również nie będzie istniał sam. Tzn. Bóg nie stworzy tylko jednej istoty ludzkiej — zaraz dowiemy się, kogo stworzy. Patrząc na siebie widzimy to doskonale. Ale że zróżnicowanie — zaraz zobaczymy, że chodzi o zróżnicowanie płci, które przynależy do istoty człowieczeństwa — jest tajemniczym odbiciem, odzwierciedleniem bogactwa tego wewnętrznego życia Boga. Tak jak Bóg w tajemniczy sposób nie jest sam, tak i człowiek od początku stworzony nie będzie sam. Konferencje_biblijne_2006-2017braz.pdf str. 727 i str. 725

Skomplikowane to dość tłumaczenie, ale co na to sam Ojciec ? Czekałam niecierpliwie na powrót Piotra. Nie był skory do rozmów tak od razu, a zwłaszcza do tych „nieziemskich”.

  • Dzisiaj Ojciec mi przypomniał, abym pozamykał sprawy ubezpieczeń. Pomógł mi. Dziękuję Ojcze, że pilnujesz moich spraw.
  • Naszych spraw, naszych.
  • Twoje szczęście to Moje szczęście.
  • Muszę to zapisać – sięgam po zeszyt.
  • Na to liczę.

Chciałam już pytać, ale Piotr włączył dla relaksu „Vabank” i koniec.

  • Mam ważne pytanie do Ojca, kiedy skończysz, chcę spytać.
  • Po „Vabanku” ! – rzucił krótko.

Czekam więc.

  • No to pytaj.
  • Dlaczego Elohim to liczba mnoga ? – wytłumaczyłam mu o co chodzi.
  • Dlaczego Ojciec mówi czasami w liczbie mnogiej ? – sama już byłam ciekawa.
  • … Słyszę …
  • Po pierwsze … Wszechobecny. Wszędzie jest.
  • Po drugie … Jest trzech w jednym.
  • ??? …..
  • Święta Trójca chyba – Piotr po namyśle prostuje.

Zastygłam w zamyśleniu.

  • Hmm … Niesamowite … Jest wszędzie naraz … Wszech – obecny. Gdzie się nie spojrzysz, to tam jest. Boże … ! To takie proste ! I zobacz, Ojciec podzielił odpowiedź na dwie części ! W Starym Testamencie nie było mowy o Świętej Trójcy, dopiero to funkcjonuje w Nowym Testamencie – jestem pod ogromnym wrażeniem.
  • Dla Hebrajczyków pierwsza część jest wystarczająco wytłumaczona … Po prostu jest wszędzie … – jestem pod wrażeniem. 
  • Ojcze, czy Biblia jest prosta, czy złożona ?
  • Nie ma prostej odpowiedzi.
  • … Szkoda, że musieliśmy czekać na „Vabank”.
  • …….. – Piotr zrobił się czerwony.

Żadne UFO, żadne skomplikowane teologiczne tłumaczenia, ale prosta odpowiedź. I obawiam się … A właściwie jestem pewna, że wiele innych teologicznych zawiłości tak naprawdę ma proste odpowiedzi.

CDN …




Dopisane 26. 09. 2021 r.

Na pokrzepienie …

  • Ojcze, Polska jest ostatnio strasznie tłamszona, duszona.
  • Nie bój się, odpowiedź będzie straszna, miażdżąca na ich psychikę, pochylą się przed tym krajem, zobaczysz.

Wkrótce zagadka zostanie rozwiązana.

05. 06. 21 r. Warszawa. Część II.

  • To światło zabierało Polaków z różnych zakątków świata, jakby wiedziało gdzie są. Zostało te 3 mln, sami starcy. Ktoś niewidzialny powiedział
  • Aby się nikt nie przedostał do Polski, aby oni umarli w spokoju.
  • Hmm … Jak wyglądała ta nowa ziemia ?
  • Widziałem lasy, nawet woda była życzliwa człowiekowi. Zwierzęta się uśmiechały do ludzi… Ja tego nie pojmuję – skończył zdziwiony.

  • Myślę, że UFO się pojawi na Ziemi, uwidoczni. Zobaczyłem ogromny statek, który się przesunął. Przesunął się z miejsca, na którym stał przez tysiące lat.
  • Wkrótce zagadka zostanie rozwiązana.
  • ……… – Piotr się zagapił.
  • Te UFO to nasi bracia, tylko, że na wyższym poziomie rozwoju.
  • Woooow … – zdziwienia we mnie nie ma końca. Jednak z drugiej strony UFO to potwierdzony już fakt.
  • ………
  • Gdzieś w jakimś orędziu czytałam, że Jezus powiedział, że już jest wśród ludzi. To może sobie tak chodzi po świecie … – … brzmi absurdalnie, ale ciągle mam przed oczami to zdjęcie z Kolumbii.
  • Albo siedzi …
  • ???!!! Woooow- zareagowałam jeszcze raz. Czyżby faktycznie to był On ? Czy tylko ktoś, kto Go naśladuje …
  • Ty dostałeś cmentarz, a ty zdjęcie.
  • Woooow !!! – dziwię się po raz trzeci.
  • Auto na cmentarzu to był znak końca dla ciebie… A zdjęcie to znak dla mnie … – spojrzeliśmy się na siebie oszołomieni. Może faktycznie już jest …

Kurcze … No ewidentnie coś się szykuje !

- Czy Jezus już dopłynął ?
-  Jest na miejscu. 
- ?! …. – robię rozdziawioną minę pytając samą siebie to gdzie jest, jeśli jest ? 
- Pomyśl sobie, że idzie najważniejszy dzień w roku. 
- Męka i Zmartwychwstanie Pańskie. 
- A jak bym ci powiedział, że Chrystus płynie też do ciebie ? http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/07/28/godzina-pietnasta-a-ty-dzien-oceniasz/


09. 06. 21 r. Warszawa.

Miałam sen, że wypadły mi przednie zęby, choć nie były zepsute. Dziwne, bo we śnie miałam ich z przodu 8, co przecież w realu jest niemożliwe. One mi wszystkie wypadły, nawet te, które były z tyłu pochowane. Nie mam pojęcia co to oznacza, mam jedynie nadzieję, że nie Covida … Samo jego wspomnienie sprawia, że gadać mi się nie chce.

  • Od wczoraj słyszę Chanuka.
  • . Znowu ? Rok temu też i co ? I nic … – mruczę pod nosem. Poczułam zniechęcenie i pomyślałam nawet, czy moje wizje są coś warte.
  • Twoje wizje są prawdziwe – mówi Piotr nagle.
  • A te dzisiejsze zęby ?
  • To wizja, czy sen ?
  • Hmm … Sama już nie wiem. Bardziej sen. Bez składu i ładu …

I to mnie uspakaja.



10. 06. 21 r. Warszawa.

Pisałam na blogu, że Ojciec może zmienić zdanie.

- Trudno będzie ci to wytłumaczyć. 
- Dlatego chciałam spytać. 
- Jest jedna prawda i druga prawda.
- Modlitwa dla Ojca jest bardzo ważna. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/06/08/modlitwa-dla-ojca-jest-bardzo-wazna/ 

I przypomniał mi się mój covid. Wróciła do mnie fala rozgoryczenia. Na kawie rozmawiając o wizjach …

  • Dowiedziałeś się co znaczy moja wizja ? Może to znowu choroba ?
  • Nic ostatnio nie słyszę.
  • Szkoda. Może Ojciec znowu zmienił zdanie ?
  • Nigdy nie zmieniam.
  • Noooo, no przecież zmieniasz Ojcze ! – nie wytrzymałam.
  • Nie łap Mnie za słówka.
  • Wszystko w rozwoju.
  • Mogę prosić o wyjaśnienie z tym „nigdy” ? Ludzie to czytają.
  • I też się uczą.
  • ………
  • W tym roku to pewnie nic się nie wydarzy – Piotr skwitował.
  • Pewnie nigdy – pozwoliłam sobie na zgryźliwość czując jednocześnie żal.
  • Głęboko się mylisz.
  • Zmęczenie czasem doprowadziło cię do utraty wiary w to wszystko.

Chciałam zaprzeczyć, ale pewnie i tak Ojciec czyta w moich myślach. Chodzi mi tylko o to, że chciałabym mieć powiedziane jasno. Nigdy to nigdy, zawsze to zawsze.

  • A może nie ma słowa „nigdy” ? Wszystko w rozwoju to wszystko może się wydarzyć, zmienić ? …
  • Chyba jest. Pokazano mi teraz piekło, czyli jest jako ostateczne.

Ciężka sprawa. W słowniku niebiańskim jutro nie oznacza dosłownie jutro, dzisiaj nie oznacza dzisiaj i nigdy nie oznacza dosłownie nigdy. Wiele może się zmienić po drodze, ale jest coś ostatecznego i to coś, czego zmienić nie można. Piekło. Dla niektórych piekło jest ostateczne, nigdy nie wrócą do Nieba. 




Dopisane 22. 09. 2021 r.

Ponieważ to ważne, fragment z wczorajszej rozmowy;

  • I tak prawda cała wyjdzie na jaw.
  • Trzeba się przygotować i zapiąć pasy.
  • Będzie przyspieszenie.
  • Dobrze, że kupiliście zakupy.
  • Ale czy one wystarczą ?
  • Przypomnij sobie wizję – z 3 dniami ciemności.
  • Ile to trwało ? – Piotr pyta. 
  • Krótko.

I wulkan z Wysp Kanaryjskich to rzeczywiście żółta kartka. Szykuje się też jakieś tsunami.

  • Z wulkanami będzie narastać, aż dojdziemy do kulminacji, a wy będziecie przygotowani.

Tam nie będzie wieży Babel.

05. 06. 21 r. Warszawa.

Piotr spał aż 12 godzin, tak bardzo był zmęczony. Zmęczony także po wczorajszych egzorcyzmach, które robił na raty. Nie wiem na ile takie mają skuteczność, ale podczas modlitwy miał ciekawą wizję.

  • Pokazali mi końcówkę filmu „5 element”. Uderzyły we mnie te cztery energie z czterech kamieni, każda w innym kolorze i wtedy ja biorę krzyż i z tego krzyża uderza światło na cały świat.  https://imgur.com/dGdMgsQ
  • Gacki się spopieliły jak pył. Nic z nich nie zostało. Pokazali też wczoraj, że decyzja o wstrzymaniu Baltic Pipe to robota Rosji. Wydali mnóstwo pieniędzy i to zemsta za Nord Stream 2 – https://energetyka24.com/dania-wstrzymuje-budowe-baltic-pipe-co-dalej-z-kluczowym-projektem-komentarz
  • Widzisz ? Nie robisz egzorcyzmów i takie rzeczy się dzieją potem – mam do niego żal.
  • Nigdy nie jest za późno. A i przyda im się ta czujność.
  • Rosja wiele wydała, żeby się odwdzięczyć Polsce.
  • Wczoraj gacki tak uciekały, że hej ! – ucieszony.
  • Zobacz co się stało, gdy wziął się do roboty.
  • ……… – szkoda, że tak rzadko ostatnio.
  • Czy zwróciliście uwagę na obrazki, które dostaliście ?
  • Ty masz Jezusa, on ma Michała.
  • Ty masz koronkę, on egzorcyzmy.

Na mszy usiedliśmy w miejscu, gdzie leżały dwa obrazki. Jeden z Jezusem, drugi z Archaniołem Michałem. Podświadomie ja chwyciłam za Jezusa, Piotr za Michała. Po wyjściu zorientowaliśmy się, że po drugiej stronie obrazków u Jezusa była Koronka Miłosierdzia, a u Michała egzorcyzmy. No tak … pomyślałam, pasuje idealnie !

  • Mam odprawiać Koronkę ? – jestem zdziwiona, że jest to takie ważne.
  • Byłoby miło.

Przyznam, że staram się to robić w miarę regularnie, ale nijak nie mogę tej modlitwy zapamiętać. Za każdym razem muszę posiłkować się internetem.

  • Wydłuż swoje czułki i sprawdź, czy syn wróci wcześniej – zachęcam Piotra.
  • Przedłużenie czułków, powiem waszym językiem … nic nie da.
  • Ja Ojciec go prowadzę, a nie twój mężuś.
  • No to Ojcze, jakie masz wobec niego plany ?
  • Wszystko mam zaplanowane, ale nie powiem.
  • ……….
  • Kiedy ty masz tego zęba w końcu – zagaiłam rozmowę po godzinie milczenia.
  • Nie spiesz się tak w wysyłaniu go w zaświaty.
  • Będzie miał, kiedy będzie miał.
  • …….. – no jasne, roześmiałam się szeroko.


08. 06. 21 r. Warszawa.

To, że Ojciec zaskakuje to już wiadomo. Ale, że zaskakuje bardzo przyziemnymi wskazówkami jest równie zaskakujące jak rozmowa o zmartwychwstaniu na przykład.

  • Ojciec mówi mi teraz, abyś wystawiała kołdrę na słońce. Chodzi o roztocza. Słońce zabija roztocza.
  • Taaaak ? – śmiać mi się chce. Niezwykle niezwykła i prosta wskazówka.
  • Wystawiaj pościel dopóki ci nie powiem dosyć.
  • Susz ją, susz, a zimą wystawiaj na mróz.
  • Pokazał mi jak wiele jest tam roztoczy.
  • Stąd bierze się alergia.
  • ……. – domowe porady od Ojca … Uwielbiam to.

Przed kawą posłuchałam sobie trochę wiadomości. Adrenalina mi podskoczyła.

  • Ojcze, Polska się sypie, zewsząd ją atakują – … Czechy, Rosja, Unia …
  • A do kogo pretensje ?
  • No nie do Ciebie Ojcze – zarzekam się. Pretensje mam do Piotra, który ostatnio robi egzorcyzmy zaledwie raz na dwa tygodnie.
  • Widzisz co się dzieje ?
  • Nie robię, bo nie mam siły. Zasypiam na siedząco.
  • Wiesz, że on ma cichą władzę ?
  • Może tak wiele, a robi tak niewiele.
  • Przedwczoraj jak robiłem to widziałem, że Polska jest cała oblepiona błotem. Trochę jej tego ściągnąłem, ale znowu widzę to błoto.
  • …….. – nie chce mi się tego słuchać. Wie, że może wiele, ale nie ma siły. A ja nie mam siły słuchać, że nie może.
  • Miałem dziwną wizję przedwczoraj. Tylko się nie śmiej …
  • Widziałem do Polski wielką nienawiść. Ona jest odgrodzona słupem światła od reszty krajów. Ten słup światła w pewnym momencie wybucha, przechodzi przez niebo i sięga do kosmosu i aż do drugiej Ziemi. Innej planety, bardzo podobnej do Ziemi. To jest inna Ziemia. Zobaczyłem jak ten słup światła wsysa Polaków z różnych części świata i przenosi na tą ziemię. Nie rozumiałem dlaczego tylko Polaków, a zostało 3 milionów starców, ci nie chcieli iść. Oni chcieli zostać.
  • Ci co chcą oddać swoje prochy.
  • Aaaa … Dziwne … – przyznaję.
  • Usłyszałem głos, który powiedział wyraźnie 3 miliony. I tylko Polacy i tego nie mogę zrozumieć. Zobaczyłem jak inne nacje uczyły się języka polskiego, oby tylko się załapać.
  • Tam nie będzie wieży Babel.

Kręcę głową z niedowierzania. To „tylko” wizja, ale co ona oznacza ? Przecież niedosłownie …

CDN … 



Dopisane 20. 09. 2021 r.

  • Rosja wiele wydała, żeby się odwdzięczyć Polsceniektórzy wieszczą wojnę z Rosją, a Ojciec na to mówi; zacznijcie myśleć. I tak sobie myślę, że nie po to powstał Nord Stream II, aby wszczynać z Europą wojnę. Rosja myśli biznesowo, jeśli chodzi o Europę.

Obejrzałam z ciekawością ostatnie „wydanie” K.Jackowskiego; Historia wręcz nieprawdopodobna – YouTube

Jego historia od razu przypomniała mi naszą historię.

Spytałam, czy istnieje film, który może mieć w sobie nośnik zła? Taki na przykład „Demon”… Nie wskazał jednak filmu, ale pokazał książkę „Felicitas D. Goodman Egzorcyzmy Anneliese Michel”. Pamiętam, że czytając ją działy się ze mną dziwne rzeczy, zaczęłam mieć koszmary, lęki i poczucie autentycznego zagrożenia. Piotr się wkurzył, podarł tę książkę na strzępy i wyrzucił. W książce były osobiste pamiętniki Michel. Być może Homiel wskazał też, że film „Egzorcyzmy Emily Rose” sfilmowany na podstawie tego pamiętnika i zawierający autentyczne nagrania z egzorcyzmów również trzyma w sobie złą energię? Być może, nie wiem… Pamiętam jednak seans w kinie, na którym byliśmy. Pełne kino, a na koniec wszyscy wyszli w całkowitym milczeniu i ciszy. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/15/pasja-mela-gibsona-nosnik-prawdy/ 

W przypadku KJ chodzi o książkę; „Kto zabił Iwonę Wieczorek?”. Nowa książka obnaża osoby z bliskiego otoczenia dziewczyny | Dziennik Bałtycki (dziennikbaltycki.pl)

Nie ukrywam, że kiedy się zorientowałam, że Piotr wiele może, a było to kilka dobrych lat temu, poprosiłam go, aby zobaczył co się z I. Wieczorek stało. Powiedział mi wtedy bardzo ciekawą rzecz, którą potwierdziły właśnie słowa i historia KJ. Ona nie chce być odnaleziona, a jej dusza jest tutaj trzymana przez demona. Nie wiem jednak dlaczego tak się dzieje. Wiem, że musi nastać odpowiedni czas, aby jej szczątki zostały odkryte. To już „wyższa matematyka” Nieba, mówiąc słowami Ojca. Polecam też; Kto zabił Iwonę Wieczorek? – czy ta książka ma ukryty przekaz – YouTube


No i wczorajszy wybuch wulkanu na Wyspach Kanaryjskich. Szczerze mówiąc czekałam na ten znak … 

Na kawie byliśmy w czwórkę. Rozmawiając w radości, bo przecież syn wrócił !, w pewnej chwili Krysia mówi 
- … A na Wyspach Kanaryjskich jest wulkan – … i nazywa się Calderon Hondo. 
- ???!!!! – uśmiech zastygł mi na ustach, bo skąd u licha teraz takie słowa ?! 
W przerwie, kiedy zostaliśmy na chwilę sami szepczę do Piotra 
- … To jakiś znak dla mnie ? 
- Calderon mały, caldera duża odpowiedział natychmiast Piotr. 
- ……… – zastygłam, o co tu chodzi ? 
- Ale Calderon na wyspach nie załatwi całego świata. 
- … Pokazał mi Ojciec żółtą kartkę, taką jak na boisku się daje … 
Aaa, czyli ostrzeżenie to będzie …. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/02/16/dla-wielu-przychodzi-czas-zaplaty-dla-wielu-ostrzezenia/ 

 

Będzie płacz i szok.

04. 06. 21 r. Warszawa.

Dzisiaj urodziny naszego syna. Dzwonimy z życzeniami i dowiadujemy się na dzień dobry, że mogą przedłużyć mu rejs o kolejne dwa miesiące. Nasze życzenia nie robią więc na nim żadnego wrażenia, jest zdołowany, ponieważ sytuacja powtarza się jak w ubiegłym roku. Brak zmiennika, porty w Azji zamknięte przez covid, nie ma szans na zejście ze statku. Tym razem proszę Ojca już głośno, aby się zlitował i sprawił, żeby wrócił w końcu do domu. Po chwili żałowałam, że się w ogóle odezwałam.

  • Zamianę zrobimy, co ?
  • Jeden przyjedzie, drugi wyjedzie.
  • Zrobimy show, tak jak chciałaś.
  • …….. – zmroziło mnie …
  • Sztuki będą się zgadzać.
  • Stracisz męża, zyskasz syna.
  • Na początku będzie euforia, ale co dalej ?
  • …….. – przestraszyłam się, bo to oznacza, że w takim razie to już niedługo.
  • Ojcze, ale miały być lakierki chyba najpierw …
  • I będą.
  • A może by tak syn wrócił wcześniej, a Piotruś odszedł dużo później ?
  • Twoja miarka nie równa się Mojej marce – … czyli moje obliczenia, planowanie nijak mają się do obliczeń Ojca.
  • Potem będzie płacz i szok.
  • Bardziej szok niż płacz.
  • ……. – zabrakło mi odwagi pytać dalej.
  • Mam wielu wrogów – Piotr nagle. 
  • Więcej masz przyjaciół.
  • To w tym roku jeszcze ? – nie wytrzymałam i pytam jeszcze raz.
  • Niewątpliwie to się stanie.

Popadliśmy w zadumę analizując co przed chwilą usłyszeliśmy i oczywiście szybko zaczęłam żałować, że nie doprecyzowałam. Niewątpliwie to się stanieale dokładnie co ? Lakierki, ręce, wulkan, 3 dni ciemności, czy może Chrystus …

  • Gdzie jutro pijemy kawę ?
  • ……. – Piotr się roześmiał.
  • Zanim zaczęłaś, Ojciec mówi do mnie …
  • Uważaj, zastanów się dobrze, bo to ważne pytanie …
  • …….. – też się roześmiałam. Ach te moje pytania i moje problemy …

Przejeżdżaliśmy koło Muzeum Wojska Polskiego, stało wiele armat, czołgi i coś tam jeszcze …

  • Obejrzałbym – Piotr zerknął zaciekawiany.
  • Co tam chcesz oglądać ? Narzędzie mordu ?
  • Obrony.
  • Czyli mordu.
  • ……… – kręcę głową … Bóg Ojciec niewątpliwie ma zupełnie inny punkt widzenia niż człowiek.

Córka zadzwoniła, że w Szczecinie jeździ moim starym BMW i coraz bardziej jej się to podoba.

  • Ojcze, wszystko mi zabierają. Nawet męża chcą mi zabrać.
  • Nie. Zyskasz wszystko i kogoś jeszcze.
  • Nie uwierzysz.
  • Ojciec pokazał mi w głowie to zdjęcie, które pokazywałaś mi wczoraj.
  • …….. – oczy otworzyłam szeroko. Czyżby była to prawda ?
- O czym świadczy przyjście Chrystusa do ciebie ? 
- Eeee…. – nie wiedziałam co powiedzieć.
-  Już ci tłumaczę … Że ta łódź już przypłynęła.
-  ???!!! 
- Że Chrystus jest tu na Ziemi, tylko Wy Go nie widzicie. 
- Już tu jest. Tak ci symbolicznie mówi - To znaczy, że On jest. Bo też zadałaś takie pytanie  
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/08/13/chrystus-juz-tu-jest/

https://magazinelavoixdedieu.wordpress.com/2021/05/23/une-curieuse-photo-de-jesus-emeut-la-colombie/

https://pl.aleteia.org/2021/06/01/kolumbijczycy-zobaczyli-na-tym-zdjeciu-jezusa-szybko-stalo-sie-wiralem/?fbclid=IwAR2hlzF6cp8FmYf4qZA_9AMNmfa0veThcf3MoB9StZMrrZQg6Rh6sWCz5WM




Dopisane 18. 09. 2021 r.

Trochę bieżących informacji z wczorajszej rozmowy.

  • Pamiętaj, z pieniędzmi do Nieba nie wejdziesz.
  • Idzie kryzys. Mogę powiedzieć niebotyczny.
  • Ci, co pokupowali mieszkania będą się tymi mieszkaniami żywić.
  • Ten kryzys to gorszy niż w 2008 roku ?
  • Gorszy. Niedługo nie będzie problemów z pracownikami … – (p.s. brak pracowników na rynku to częsty temat naszych rozmów ostatnio, stąd ta uwaga.) 
  • A mam takie pytanie … bitcoin …
  • Trucizna, wymysł szatana w ludzkiej skórze.
  • I to upadnie ?
  • Jak Rzym. Czy nie było Pompejów ?
  • A czy Watykan zostanie zniszczony ?
  • Dostrzegasz tam dobro ?

Kończy i zaczyna się coś nowego.

30. 05. 21 r. Warszawa. Część II.

Naprawdę niespodzianka. Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że ma to jakiekolwiek znaczenie.

Jadąc autostradą A2 zawsze na węźle Jordanowo skręcamy na Szczecin. Zawsze. Kilka dni temu po raz pierwszy popełniliśmy błąd. Zagapiliśmy się najzwyczajniej i skręt w prawo po prostu przeoczyliśmy. Musieliśmy jechać w stronę Berlina nie wiedząc, czy jeszcze zdołamy przed granicą skręcić. Na szczęście kilkadziesiąt kilometrów dalej pojawiła się taka możliwość i choć jazda wydłużyła się o godzinę, mówi się trudno.

  • No właśnie dlaczego ? – pytam zaciekawiona.
  • Bo fajnie było ?
  • Noooo fajnie, jechaliśmy przez lasy … – nadal nie rozumiem, bo co w tym takiego ważnego.
  • Hmm… Fajnie ….
  • Czym się różniła od pozostałych ? Po co była ?
  • …….. – kręcę powoli głową, że nie rozumiem. Niczym szczególnym się nie różniła poza tym, że była po prostu fajna. Wśród zieleni, lasów, pól …
  • Nie widzisz powtórki przed operacją ?
  • Przed falą ?
  • Wtedy też było … zagapiliście się.
  • Ooooo …. Faktycznie ! – oszołomienie.
  • Przed falą.

Jadąc do Bielska-Białej na operację serca (czyli pierwsza fala) mieliśmy identyczną sytuację. Nie zauważyliśmy znaku skrętu na Bielsko i pojechaliśmy prosto do granicy z Czechami. Musieliśmy nawrócić robiąc dodatkowe kilometry. Gdyby nie zwrócenie przez Ojca na to uwagi, nigdy bym tych zdarzeń ze sobą nie powiązała. Niewyobrażalne jaką wagę Ojciec przywiązuje do szczegółów.

  • … Te ręce były przepiękne ! – przywołuję je z pamięci.
  • Były duże i cię chwyciły delikatnie jak szmatkę.
  • Określenie szmatka jest właściwa.
  • Te ręce wzięły cię w chmury, a co dalej ? Leciałeś przez kosmos, czy co… ? – zżera mnie ciekawość.
  • Tam są drzwi, nie zajrzysz tam.
  • Pisuj wszystko z punktu świata ziemskiego.
  • Gdybym chciał, zaprosiłbym cię.
  • Po co ci to wiedzieć ?! – Piotr zażenowany moją ciekawością.
  • Nie rozumiesz ? Jak to technicznie będzie wyglądało ? Masz zostać wzięty, a musisz oddychać. Henoch też został wzięty i wrócił, jak to technicznie jest możliwe ? Jak oddychał przechodząc ?
  • ……… – spojrzał na mnie z miną mówiącą jasno, że zgłupiałam do reszty.

Zamyśliliśmy się. Widzę po nim jak bardzo jest zmęczony psychicznie. Ostatnie cmentarne wydarzenia musiały kosztować go wiele emocji.

  • W gazecie była reklama Ojca Pio, taki wyświechtany obrazek, mama kazała go wyrzucić i już miałem to zrobić, ale zabolało mnie serce. Schowałem go.
  • Rozczuliłeś Ojca Pio. Patrzył na to.
  • A mógł ? – Piotr zdziwiony,
  • Drugi niedowiarek !
  • …….. – buchnęłam śmiechem.



31. 05. 21 r. Warszawa.

Po długiej przerwie lockdawn-owej poszliśmy na kawę do starego naszego miejsca, jak za dawnych czasów. Cieszę się jak głupia.

  • Czy Ojciec się cieszy, że tu siedzimy znowu ?
  • Przecież mówisz, że wszystko planuję.
  • To inaczej. Czy Ojcze się cieszysz, że my się cieszymy ?
  • Zawsze się cieszę, gdy się cieszycie.
  • Taaaak. Długo na to czekaliśmy – cieszę cię jeszcze bardziej, a Piotr znowu o cmentarzu.
  • Powiem ci szczerze, że przestraszyłem się tej symboliki na cmentarzu.
  • Rozumiem … Bo to znaczy, że to wszystko się już dzieje namacalnie – kiwam głową.

Sama się przestraszyłam. Tyłek mi dosłownie ścierpnął, gdy mi o tym opowiadał po raz pierwszy.

  • Ja jestem przecież zwykłym człowiekiem. Jestem taki sam jak inni.
  • Nie jesteś taki sam, tylko masz naturę człowieka.
  • Boję się tej Fali. Tego co nadchodzi . Tego… nieuchronnego, jak mówi Ojciec często. Ten marsz żałobny, nawet dzwony zaczęły bić wtedy, gdy laweta brała moje auto …
  • Zdenerwowałeś się ?
  • Jestem nie gotowy. Mam na myśli rodzinę, ciągle odkładam te pieniądze, ale to za mało … Żebym tylko zdążył … – wzdycha ciężko co sprawiło, że zaczęłam się bać. Raptem naszą rzeczywistość zobaczyłam jego oczami.
  • Nieuchronność zdarzeń.
  • Twoja kolejna droga.
  • Nie będziesz zostawiona na łaskę, czy nie łaskę.
  • Tylko pamiętaj o puchu.

Zapadła cisza…

  • Jak się czujesz w come backiem ?
  • Dobrze – uśmiecham się słabo.
  • . Takie symptomy namacalne jak te na cmentarzu uświadamiają mi, że to się dzieje. Żebym wiedział.
  • Żebyś wiedział …
  • No coś się stanie ze mną !
  • To w tym roku jeszcze ? – pytam niepewnie.
  • Ja jestem za głupi.
  • Myślisz, że Einstein by wiedział ? Też by nie wiedział, bo nie znał przyszłości.
  • Ty ją znasz, ale nie wiesz kiedy.
  • Ty wiesz, że to się stanie i jest nieuchronne.
  • ……….
  • Ty nie rozumiesz ! Ten samochód to część mnie ! Zawsze wszędzie razem. Dlaczego zabierają mi auto ! – nie wytrzymał po chwili ciszy.
  • Napisz pismo do Nieba z uwagami, może przeczytam.
  • ………. – zaczynam się śmiać.
  • To czym będę teraz jeździł ?
  • A może nie będziesz musiał jeździć ?
  • ?!!! – oczywiście nastawiłam uszy wysoko, bo to ciekawe.
  • Żal mi, wszystko się kończy.
  • Kończy i zaczyna coś nowego.

Znaki nieubłaganie nadchodzących chwil.

27. 05. 21 r. Warszawa.

Jedziemy do Szczecina i rozmawiamy.

  • Ojcze, powiedzmy sobie szczerze, ale tak szczerze. W tym roku się nie zdarzą „ręce”, prawda ?
  • Powiedzmy sobie szczerze, guzik wiesz.
  • ……… – roześmiałam się ze szczęścia. Kilka bezcennych słów po kilku godzinach jazdy w ciszy.
  • Tak szybko chcesz się go pozbyć ?
  • Już nie będziesz miała z nim kontaktu.
  • Jak to nie ?!
  • Już nie będzie taki szalony jak jest.

Choć Ojciec ciągle mnie upomina, aby nie bawić się datami, to jednak daty są ważne. Wczoraj próbowałam odkryć, czy istnieje jakiś schemat czasowy między wizją a realizacją wizji. Schematu oczywiście nie odgadłam, ale odkryłam przy okazji ciekawą rzecz.

Pierwszą wizję z drzwiami miałam 20. 09. 2020 r.

20. 09. 20 r. Warszawa. 
Wracamy do W-wy. Nad ranem miałam ciekawą wizję, która nie daje mi spokoju … Jestem w jakimś obcym mi mieszkaniu, jest kilka osób, których nie znam. Na coś wszyscy czekamy, ale nie wiem na co. Pytam się kogoś kto stoi obok … To gdzie jest ten mesjasz ? A tu ! I ten ktoś pokazuje mi ręką drzwi na końcu krótkiego korytarza. Drzwi do pokoju. Jasne drzwi. Rozumiem tym samym, że to za tymi drzwiami w pokoju jest mesjasz. I pomyślałam wtedy 
… Czyli już jest …
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/03/20/polaczysz-sie-ze-swoim-ja-i-spelni-sie-wszystko/

20. 09. 20 r. to szczególne święto w Izrealu; Rosz ha-Szana celebruje się przez dwa dni. W państwie Izrael są to dni wolne od pracy. W roku bieżącym 2020, 5781 według kalendarza mojżeszowego, rozpoczynają się one w godzinach wieczornych w piątek 18 września i trwają do wieczora w niedzielę 20 września. https://www.polskieradio.pl/377/7416/Artykul/2584690,Rosz-haSzana-Zydzi-swietuja-Nowy-Rok

Może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że według rabina Glazersona i jego obliczeń kodu biblijnego wynika, że z początkiem roku żydowskiego 5781 nadchodzi ostatni termin na przyjście Mesjasza.



30. 05. 21 r. Warszawa.

W piątek, dwa dni temu doszło do pewnej sytuacji, która nas zastanowiła. Piotr pojechał z Krysią na cmentarz, by „odwiedzić” Edzia. Cmentarz ma szerokie wewnętrzne uliczki, które pozwalają na wjazd samochodem. Oczywiście nie każdy wjechać może, trzeba mieć abonament, który do tego uprawnia. A ponieważ Krysia taki abonament posiada, więc Piotr spokojnie pozwolenie na wjazd otrzymał.

Dojechali niemal do samego grobu. Zrobili porządki, pomodlili się i chcieli wracać. Piotr odpalił auto, przejechał kilka metrów, gdy nagle cała kontrolka  rozpaliła się na czerwono i auto stanęło w miejscu. Nastał jego gwałtowny koniec. I wtedy głośno rozbrzmiał marsz żałobny. Piotr pomyślał, że to dziwne, ale ponieważ w pobliżu odbywał się pogrzeb, więc w sumie nic dziwnego w tym nie było. Próbował jeszcze samochód reanimować, ale nie było innego wyjścia jak zamówić lawetę. Kiedy audi było wciągane na ciągnik, Piotr stał nieruchomo i patrzył w osłupieniu nie mogąc uwierzyć. Jego ukochane audi nie żyło. I w tym momencie marsz żałobny rozbrzmiał jeszcze raz. 

Kiedy mi o tym opowiadał, byłam już pewna, że dla Piotra to swoista symbolika zbliżającego się końca, ponieważ to auto, to część jego samego.

  • Auto się zepsuło na cmentarzu i jeszcze szła procesja żałobna … To jakiś znak ?
  • Wyraźniej nie można było.
  • Marsz żałobny, cmentarz … Rzadko kto tak ma.
  • O co tu pytać …
  • Ale Ojciec jest pomysłowy – myślę sobie w duchu.
  • Co czułaś ?
  • Że to ewidentny znak.
  • Samochodu, czy bytności tutaj ?
  • Zdecydowanie to drugie.
  • To są znaki nieubłaganie nadchodzących chwil.
  • Dużo mogłeś zrobić na tych rękach ?
  • ????!!!
  • Aaa….. Już wiem. W tej wizji jak cię Ojciec wziął rękoma, to się próbowałeś uwolnić, dosięgnąć ziemi, ale to nic dało, nie mogłeś nic zrobić.
  • Czyli to idzie nieuchronnie … Nawet klamka mi się rozsypała w ręku, gdy chciałem otworzyć drzwi … – Piotr nie może uwierzyć. Nie miała prawa się rozsypać, była solidna.
  • To znaczy, że to moje życie się kończy tutaj … W wizjach często pokazywano mi moje auto. Audi było synonimem mojego życia … – zamyślił się.
  • Przecież Ojciec ci powiedział …

- No właśnie, a twoje auto wytrzyma ? – pytam. 
- Wytrzyma do końca. 
- Końca mojego, czy jego ? – Piotr zaciekawiony. 
- Końca właściwego. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/04/10/byl-czas-gdy-byl-czas-egzaminu-i-jest-czas-prawdy/
  • Ojciec ciągle mnie zaskakuje pomysłowością. Auto stanęło niedaleko grobu Edzia i ten marsz żałobny jak wciągali na lawetę … – Piotr wspomina.
  • Ojciec jest pomysłowy i wszechpotężny.
  • Może wszystko zrobić.
  • Ja się czuję jak pchła na małpce, taki jestem mały.
  • Jak ci się podobała akcja z cmentarzem ?
  • Warto zapisać i opisać.
  • Czyta się jak kryminał, tak zaplanowane.
  • Bardziej sugestywnie się nie da.
  • Myślicie dlaczego się zagapiłeś na autostradzie ?
  • Oooo  ! – a to ci niespodzianka.

CDN …