O niezwykłym zjawisku pisze również Izrael; W poniedziałkową noc na nocnym niebie pojawi się jasne światło, będące wynikiem rzadkiej konwergencji największych planet Układu Słonecznego, którą ostatnio widziano prawie 800 lat temu.GWIAZDA JACOBA BALAAMA Takim spektaklom astronomicznym często przypisywano znaczenie mesjańskie. Źródłem tej wiary jest Tora.
Tak jak Ojciec prosił, zrobiliśmy piękne, wyjątkowe święta. Przepiękna choinka, stół udekorowany w kolorach srebra i złota. Osiem osób, zero polityki w rozmowach, było więc naprawdę miło. Wczoraj wigilia i nic, dzisiaj drugi dzień i nic. Widząc obfitość na stole zdaję sobie sprawę, że może to tak ostatni raz. Piotr nachyla się do mnie …
Ojciec mówi …
Cieszcie się chwilą.
Tym co macie.
Świat dozna szoku.
Ciężkie słowa, ale cieszę się, że Ojciec powiedział tych parę słów. Długo nie odzywał się w ogóle.
Podobało się Ojcu ? – wzruszam się.
Zdaliście na piątkę.
Tak to sobie wyobrażałem.
Siedzę przy stole i nieustannie myślę o jednym. „Kiedy” ? Chciałabym wypytać Ojca, ale z jednej strony się boję, z drugiej trochę mi głupio. Piotr nachyla się znowu …
Nawet w najśmielszych swoich oczekiwaniach i tak będziesz zaskoczona.
30. 12. 20 r. Szczecin.
Piotr wrócił do Szczecina po 2 dniach bycia w Warszawie. Pięć dni nie słyszałam Ojca i myślałam, że teraz sobie porozmawiamy, ale nic z tego. Dzień mija i nic. Jestem rozgoryczona.
Możesz spytać Ojca, dlaczego tak długo się nie odzywał przez ten czas ?
Ty to masz pytania !
Niedługo będę ci się tłumaczył dlaczego idę w prawo, czy w lewo.
…….. – roześmiałam się szczęśliwa. Słowa Ojca to przygana, ale cieszę się jak dziecko.
Ty masz dekalog, a Ja go stworzyłem.
Ja stworzyłem ten świat.
Rozumiem, wycofuję pytanie.
Cały problem ze mną to fakt, że ta kilkuletnia bliskość Ojca sprawia, iż często zapominam z Kim tak naprawdę rozmawiam. Przekroczyłam barierę, o której powinnam ciągle pamiętać. Zachowuję się zbyt swobodnie. Ale … Przy Ojcu jestem szczęśliwa, a kiedy jestem szczęśliwa, to czuję się swobodnie. To jest moje usprawiedliwienie.
Jutro sylwestra. Pojechaliśmy kupić szampana. W małym przygranicznym sklepie było wiele do wyboru, ale nie zdecydowaliśmy się na nic.
Usłyszałem, że to z ubiegłego roku z magazynu.
Taaaaak ? Powiedz mi tylko, dlaczego Homiel tego nie mówi zanim kupisz ?
Powiedział mi w trakcie.
Powiedział po, jak odstawiliśmy butelkę.
Bo to wpływa na życie.
A gdzie nauka, że cię będzie brzuch bolał ?
Oooo …. – przypomniał mi …
Piotr rozmawia ze swoim Aniołem codziennie, ma go dyspozycji w każdym momencie. Ja swojego, na „własne uszy” słyszałam 7 razy. Ostatnio dwa lata temu. Wracając do Warszawy zjedliśmy obiad w KFC. Kilka godzin później usłyszałam wyraźne, spokojne, wypowiadane powoli słowa;
- Czy chcesz mieć raka żołądka ?I w tym momencie poczułam wielki ból brzucha, zlana potem aż zwinęłam się w pół. To nauczyło mnie trzymać się od KFC z daleka.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/12/02/widzisz-swiatlo-tam-zmierzasz/
Wieczorny telefon od córki postawił nas na nogi. Ból kręgosłupa powalił ją tak mocno, że leży na łóżku jak kłoda i nie może się ruszyć. Wydzwaniałam po znanych mi rehabilitantach, czy mogliby do niej przyjść, ale nikt z powodu wirusa nie ma na to ochoty. Nie wiadomo co robić. A ponieważ nic nie dzieje się przez przypadek i bez powodu …
Ciekawe dlaczego to się jej stało.
Mniejsze zło.
…….. – odpowiedź nas zaskoczyła, bo czy to znaczy, że mogłoby być gorzej ?
Wyjeżdżamy do Szczecina o 4 rano, aby być jak najszybciej. Godzinę jedziemy ledwo, a jesteśmy już naprawdę zmęczeni.
Nie mam siły, jestem za stary i wykończony na te ciągłe jazdy.
Ja jestem starszy i nie zmęczony.
Mam ci przełączyć przełącznik ?
???!!!– naśladując co widzi Piotr robi gest przekręcania przełącznika. Nie o światło jednak tu chodzi … Krótki pstryk i koniec życia.
Nie po to się męczyłem przy operacji (serca).
Sam się tu pchałeś.
… No to jak jej pomóc ?
Żeby jej pomóc, musisz być sam, ale z Nami.
……. – czyli modlitwa …
Wieczorem.
Zaciekawiła mnie ta informacja; Wierni w Neapolu odebrali jako zły znak to, że w środę nie doszło do tzw. cudu świętego Januarego. Neapolitańczycy uważają to za zapowiedź kolejnych nieszczęść.
A możesz spytać Ojca … Ech, dobra ! … – z rezygnacją machnęłam ręką nie kończąc. Chciałam spytać, czy coś się jednak stanie, ale w połowie zdania poczułam, że pytać nie ma sensu.
Widzę, że się uczysz.
Gdybym chciał, Sam był powiedział.
19. 12. 20 r. Szczecin.
Z córką ciut lepiej, ale tylko ciut. Na tyle, że do toalety może dojść … na czworaka. Serce się kraje na ten widok i nadal nie wiadomo co robić.
Mam nadzieję, że do świąt wyzdrowiejesz, bo jak nie, to na wigilię niestety zostajesz sama – co trudno mi sobie nawet wyobrazić.
Przestań dzielić co niepodzielne.
Hmm … – zaskakuje mnie samo sformułowanie. Mam nie planować co już zaplanowane ?
Ojcze, piszą, że Chanuka się kończy i oni znowu zdziwieni, że nie ma mesjasza.
Oni, czyli kto ?
Noooo, rabini – … np. Glazerson.
Przykre, nie ?
Może chodzi, że za rok będzie ?
Daty, daty …
Ani za rok, ani za dwa, a może jutro ?
Poczułam się nagle tym wyczekiwaniem straaaasznie zmęczona. Miałam naprawdę dosyć. Oboje mieliśmy dosyć.
Chcąc zejść na „ziemię” i przestać myśleć pojechaliśmy do Makro na przedświąteczne hurtowe zakupy. Widząc wielkie baniaki oleju palmowego przeszły mnie ciarki.
Żywy cyjanek. Zabija nie szybko, ale powoli.
Przy kasie Piotr szepcze mi do ucha …
Dobrze mieć pieniądze.
Pieniądz pokusa i środek do życia.
Wieczorem.
Rozmawiamy ubierając choinkę.
Zauważ, że wszyscy są zdrowi.
Nooo, chyba nie wszyscy … – odparłam zerkając jak córka leży jak kłoda dalej .
Ale będzie. Nic nie dzieje się bez powodu.
Tak mnie boli, tak przeżywam katusze … – wtrąciła się do rozmowy.
Zaprawdę powiadam ci, nie wiesz co znaczy przeżywać.
Niedługo nie będziesz w ogóle o tym myślała.
Zamilkliśmy. Przywoływanie do porządku jest nam chyba niezbędne. Ubieramy choinkę w ciszy …
Co za zwyczaj wieszania bombek ?
Z Niemiec ! – Piotr się wyrywa, a ja się dziwię, że takie pytanie … Jakby Ojciec nie wiedział …
A tak gardzicie Niemcami.
Uuuu ….
W każdym jest coś dobrego, dobre rzeczy.
20. 12. 20 r. Szczecin.
Niedziela handlowa. Wykorzystuję ten czas na ostatnie zakupy. Wracając do domu olśniło mnie, że nie mamy opłatka. Dojeżdżając do małego kościółka na Krzekowie (dzielnica Szczecina) słyszę, że trwa msza. Zdążyłam na ostatnie 10 minut. Stanęłam przy drzwiach wejściowych mając przed sobą cały widok. Na koniec, już po parafialnych ogłoszeniach ksiądz zaczął czytać Wielkie Antyfony ostatnich dni Adwentu. Nigdy o tym wcześniej nie słyszałam. Kiedy mieliśmy się już rozchodzić, nieoczekiwanie ksiądz powrócił do ambony i dodał …
Wow … To jakiś znak ? A żeby było ciekawiej, pojawił się raptem duży dość motyl, który zaczął fruwać od ściany do ściany. W tak małym kościółku był bardzo widoczny, ale nikt nie zwrócił na niego uwagi, tylko moje oczy podążały za nim uważnie. Ojciec jest niesamowity …
Nad ranem, około 5.30 obudził mnie odgłos nacisku na posadzkę, czyli odgłos kroków. Trzech kroków. Były na tyle głośne, że mnie obudziły. Sam odgłos nie wydawał mi się złowrogi i pomyślałam nawet, że to musi być ktoś z Góry. I wtedy przysnęłam z powrotem. I wtedy miałam wizję.
Jestem w grupie 5-6 osób w mieszkaniu w mojej rodzinnej kamienicy. W tej grupie jest moja mama i kilka obcych mi osób. Wszyscy między sobą dyskutują, że mama sprzedała mieszkanie i musieliśmy z 4 piętra przenieść się na sam parter. Nowe mieszkanie jest w opłakanym stanie. Ma wielką dziurę w suficie, z którego zaczyna się coś sypać, gdyż nagle pojawił się silny wiatr. Wiatr jak prawdziwe tornado. Rozmawiamy między sobą z przejęciem co z nami będzie i żeby ich wszystkich uciszyć mówię …
Najważniejsze, że jesteśmy razem.
Mówiąc to widzę jednocześnie przez okno coś niesamowitego. Wiatr jest tak potężny, że przesuwa o kilka metrów wielki wieżowiec, który po chwili przechyla się i powoli opada. Widok tego jest tak przerażający, że zaniemówiłam. Przecież tam są ludzie !.. Myślę w duchu. Potem wali się drugi wieżowiec, jak w zwolnionym tempie … To wszystko przez ten wiatr … Budzę się łykając z przerażenia powietrze.
Czuję przez skórę, że to odpowiedź na naszą wczorajszą rozmowę.
Dzisiaj już 12 grudzień. Nic się nie dzieje.
No nie …. – i machnęłam ręką z rezygnacją.
Wiedziałam, że w wizji obserwuję apokalipsę. Tak bardzo chcemy, aby słowa Ojca się wypełniały, ale czy zdajemy sobie sprawę z czym to się wiąże ? Ciągle o tym zapominam. To nie będą przecież fajerwerki, ale łzy i zgrzytanie zębów.
Dzisiaj niedziela, słuchamy mszy i świetnego kazania ks. Skrzypczaka. Powiedział słusznie zresztą, że w narodzie panuje smutek.
Zauważyłeś, że Ojciec ostatnio się nie odzywa prawie w ogóle ? – pytam Piotra zastanawiając się dlaczego.
I nie mam chandry !
14. 12. 20 r. Warszawa.
Kiedy długo nie słyszę Ojca, czarne nachodzą mnie myśli.
A jak się nic nie wydarzy ?! – przychodzi mi do głowy znowu.
Damy sobie po zasługach i każdy rozejdzie się w swoją stronę.
Z 6 tysięcy zrobi się 600 … Zobaczyłem liczbę. To nie jest ten wirus, który widziałem, że jest zakończony ostro.
Ten nadejdzie dopiero. I wiesz co widzę jeszcze ? Hmm… Widzę jak się gotuje pod ziemią …
15. 12. 20 r. Warszawa.
Byłem w galerii i tam był jarmark przedświąteczny. Babka mnie zaczepia i proponuje bombki.
Musi pan je kupić, sprzedam za pół ceny.
Najpierw ją zbagatelizowałem, bo co znaczy „musi” ! Ale potem się przyjrzałem. Pokazała mi cztery piękne bombki. Zegar, anioł, motyl i na koniec piękna głowa Mikołaja. Wieczorem przed modlitwą Ojciec mi pokazuje w głowie te bombki i mówi …
Połącz to.
Ojciec kazał połączyć w jedno te bombki i zrozumiałem, że na święta może coś się stać. Zegar, bo wymierza czas. Motyl – Bóg. Anioł, wiadomo, lecący balon i na koniec głowa Mikołaja jako sam Bóg. Białe włosy, broda …
Czytam orędzie z Trevignano z 15 grudnia 2020 roku:
(…) Pokutujcie i zgromadźcie trzodę z miłością i miłosierdziem, i uczcie drogi do uświęcenia. Usłysz hałas trzęsień ziemi, posłuchaj budzących się wulkanów; spójrz na tę ludzkość, która straciła swoje wartości i miłość, ale która jest pełna pychy i arogancji, zapominając o pokorze. Patrzę na ciebie i stałeś się jak roboty, pozbawiony całej ludzkości. Ratujcie się, ponieważ gniew mojego Ojca jest już na was. Kochajcie się wzajemnie jak bracia i bądźcie wierni Bogu; powróć do Tego, który jest jedyną prawdziwą miłością. Teraz zostawiam Cię z błogosławieństwem Trójcy Świętej… Twój drogi Jezu.
Czy „gotowanie pod ziemią” to właśnie nie jest „Usłysz hałas trzęsień ziemi, posłuchaj budzących się wulkanów” ?
… już w tej wizji poczułam, że jakby podzielił moje życie na dwie części. Do kaptura i od kaptura.
Sam zachodzę w głowę jak to będzie.
No właśnie … – myślę sobie.
Po chwili niepewności będziesz wiedzieć.
W internecie pojawiło się coś takiego; Fala skarg po programie. Mężczyźni tańczący w sukienkach oburzyli część widzów. Taneczne show „Strictly Come Dancing” cieszy się w Wielkiej Brytanii wielką popularnością od 16 lat. Ostatnio producenci zdecydowali się wprowadzić nieco świeżości, prezentując taniec drag queens. Pierwszy taki występ w historii programu nie spotkał się z powszechnym uznaniem.
Koszmarne to wszystko.
Widziałeś kadzie wypalone ?
Ojcze, zrób coś z tym, może się uda.
Z waszą pomocą, …
Przecież Ojciec sam może – pomyślałam natychmiast.
… że tak powiem.
Roześmialiśmy się. Tylko zażartował.
09. 12. 20 r. Warszawa.
Oboje byliśmy dzisiaj na porannej mszy. W kościele kilka osób zaledwie. W pewnym momencie ….
Bóg z Boga, światło ze światłości, a teraz kolej na ciebie.
……. – z niepokojem spojrzeliśmy się na siebie.
Wczoraj Piotr widział, że groble ochraniające Holandię przed wodą pękną. Pękną pod wpływem siły jej naporu. Nie wiem, czy to symbolika, czy dosłownie. Dzisiaj czytam;
Ta forma inwokacji powoduje, że gwiazdy są odciśnięte na Krypcie Nieba, oświetlając ją i mówiąc ludzkości, aby przygotowała się na przybycie ciała niebieskiego, które utrzyma ludzkość w napięciu (1). To forma powołania, która mówi, śpiewa i pokazuje anioła pokoju (2), który przyjdzie na ziemię, aby pomóc wiernym ludziom w czasach świadectwa prześladowania. Módlcie się, Ludu Boży, módlcie się. Wiele uskoków tektonicznych zostało uaktywnionych pod wpływem słońca i ciał niebieskich, które zbliżają się do Ziemi, pozwalając podwodnym wulkanom pojawiać się z wielkim rykiem. Módlcie się, Ludu Boży, módlcie się i ofiarujcie. Hiszpania zostanie poruszona i cierpi: jej ziemia się zatrzęsie. Francja zostanie poważnie wstrząśnięta. Holandia będzie płakać z powodu trzęsienia ziemi. Módlcie się, Ludu Boży, módlcie się za Puerto Rico: będzie płakać i cierpieć, będzie mocno wstrząśnięte. Módlcie się, Ludu Boży, módlcie się za Nikaraguę, Kostarykę, Gwatemalę: ziemia tam zostanie mocno wstrząśnięta.
11. 12. 20 r. Warszawa.
Oglądamy film dokumentalny o rozwoju zaawansowanej technologii.
Czy Ojcu podoba się rozwój naszej technologii ?
To jest technologia ?
To jest pierwszy stopień.
No tak… Przecież inne światy są dużo bardziej technologicznie rozwinięte niż nasz ziemski.
12. 12. 20 r. Warszawa.
Dzisiaj wstałam w bojowym nastroju i od rana zaczęłam rządzić.
Chyba już wiem, dlaczego jestem tak dzisiaj nabuzowana. Oglądałam „The Keepers”. https://www.filmweb.pl/serial/The+Keepers-2017-787366 Krew mnie zalewała widząc jak Kościół ukrywał swoich złoczyńców. W głowie się nie mieści i dosłownie dzięki Bogu, że nadszedł w końcu czas oczyszczenia Kościoła. Opowiadam o filmie Piotrowi …
Ojciec nie pozwoli, aby Go wiecznie klepano po głowie. Ojciec to miłość, ale i sprawiedliwość. Widziałem Jego wzrok, to wiem. Jak na mnie spojrzał, to myślałem, że się ze strachu … Wiesz co …
To dobrze, żeś wszystkiego nie widział.
Ale to Ojcze prawda. Ty wiele znosisz, wiele masz cierpliwości, ale w końcu mówisz dosyć.
To jest twoje wyznanie wiary ?
Tak Ojcze. Widziałem i wierzę, że należy Ci się wielki szacunek. Bóg to Bóg.
Twój manifest podoba Mi się. Znasz swoje miejsce.
Dostałem już za swoje.
Zobacz jak piękną przygodę przeżywasz dzisiaj.
Czytam wieczorem;
#MadonnadiZaro 08/12/2020, Włochy. Mama pokazała się dziś wieczorem ubrana na biało. Otulona była dużym niebieskim płaszczem naznaczonym gwiazdami, które zakryły też jej głowę. Na głowie miał koronę z dwunastu gwiazd. Mama miała otwarte ramiona na znak powitania, w prawej ręce trzymała długą koronę Różańca Świętego, białą jak światło. Stopy były bose i spoczywały na świecie. Na niej był wąż, którego mama trzymała w dalszym ciągu prawą stopą. Wąż mocno trząsł ogonem, ale nie mógł się ruszyć. Mama była smutna i linia łez spływała z jej twarzy.
- Podczas egzorcyzmów widziałem Maryję, miała piękną chustę na głowie, chustę z gwiazdami. Była bardzo wysoka. Pan Bóg pokazał mi też, że gdyby epidemia zakończyła się teraz i nagle, niczego by się ludzie nie nauczyli. Od razu zaczęliby żyć po staremu.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/10/13/ojciec-lubi-slowa-pisane/
Dużo ostatnio znaków dostajemy i chodzę z tego powodu jak śnięta. Ewidentnie coś wisi w powietrzu. I kiedy tak siedzimy wieczorem gapiąc się beznamiętnie w TV …
Oj, będziesz miała co pisać.
Będzie volumen, nie książka.
I możesz wszystko zakończyć cdn …
……. – roześmiałam się. Piotr nie mógł za nic o tym wiedzieć, że czasami kończę wpis na blogu właśnie w ten sposób.
Tak usłyszałeś ? Cdn ?
Zobaczyłem trzy litery cdn i trzy kropki …
…….. – kręcę głową z niemocy. Ojciec ciągle mi pokazuje, że widzi co piszę i jak piszę.
Wulkany, ciekawe co ?
…….. – znowu się roześmiałam.
Opowiadam Piotrowi o ostatnich informacjach o wulkanach, jest pod wrażeniem.
To początek „el calderon” ?
Strasznie górnolotnie widzisz.
A to może być przyziemnie, podziemne.
Wow ….
Znowu jestem pod wrażeniem … Nie wulkanów, ale sposobu wykorzystywania przez Ojca słów. Górnolotnie, czyli wulkan – góra …
… a przecież są wulkany także pod ziemią, pod wodą … Yellowstone, czy ten w Europie.
p.s. Najniebezpieczniejszy wulkan świata. Znajduje się w Europie. Yellowstone uważany jest często za najniebezpieczniejszy wulkan świata. Jednak prawdziwe zagrożenie jest znacznie bliżej, niż może się wydawać. Erupcja Pól Flegrejskich zagraża 3 mln mieszkańcom okolicy Neapolu i zmusiłaby władze do masowej ewakuacji.
Przeczytałam Piotrowi newsy. Mocno się zmartwił.
Może ja to wszystko źle widzę, słyszę ? – wyczułam nutkę nadziei.
Po egzorcyzmach.
Ojciec pokazał mi jak wiele gacków jest pochowanych między ludźmi. Pokazał wszystkich ludzi jako zboże kukurydzy. Każdy to kolba, ale dopiero po podgrzaniu z tej kolby robi się biała prażynka albo spalona… Bardzo trudno ich rozróżnić teraz. Wydają się dobrzy, ale im dalej, tym gorzej …
Zamilkliśmy. Oglądanie TV szybko nas znużyło. Wyłączyliśmy telewizor i siedzieliśmy w ciszy. Piotr zagapił się w sufit.
Wiesz co widzę ?! Widzę starodawną łódź płynącą w naszą stronę – mówi cicho.
……… – unoszę brwi do góry, bo to coś nowego.
Ta łódź jest taka, jaką wtedy mieli apostołowie. Płynie w naszą stronę.
Ale po wodzie ? – dziwię się.
W powietrzu. Jest jeden żeglarz na niej … Z brodą …
Jezus ! – uśmiecham się od ucha do ucha.
Opisz szczegóły co widzisz.
Ma rozwiane włosy, odziany, żagle nadmuchane jakby wiatr dmuchał …
Czyli pomoc w drodze.
???!!! – brwi mam coraz wyżej.
Uśmiecha się, ale nie tak mocno. Jest zadowolony na pograniczu radości. Słyszę jak anioły śpiewają …
… Królu nasz króluj nam …
……. – wzruszyłam się.
I ty nie słyszysz ?! Ty nie widzisz ?!
I będziesz sprawcą woli Ojca.
I nie mów jaki będziesz, bo nie wiesz jak jesteś.
I biada niesprawiedliwym i Bóg objawi swoją sprawiedliwość w tobie.
Piotr zaczął tak szybko mówić, że nie nadążałam pisać. Po cichu wyjęłam telefon i włączyłam nagrywanie.
I tak jak widzę jedno światło to tak naprawdę jest ich siedem. Patrzę i widzę jedno, a jest ich siedem. Ważna cyfra to 7.
To widzisz jedno światło, czy siedem ?
Jest jedno, a ja widzę siedem. Siedem jest ważną cyfrą.
………
Holandia może być ukarana za to wszystko, być może groble jej puszczą. Woda ich zaleje. Stanie się coś z innymi krajami. Naśmiewają się z Chrystusa, nie wierzą w Niego. To, że nie wierzą to jedno, ale oni się z Niego naśmiewają.
A skąd przyszło ci do głowy, że groble pękną ?
Bo zobaczyłem groble, tamę, która chroni przed morzem. Nie wytrzymają naporu… Żeby to było, musi się coś stać.
A co znaczy ta łódź płynąca do nas ?
Nie wiem, ktoś wstaje i jest radosny. A łódź jest w kolorze mocnego drewna, płynie w naszą stronę. Do ludzi.
… I do Oli, że tak powiem. Na ten czas do Oli.
Twoje imię jest inne. Tutaj Ola.
……. – spociłam się w sekundę.
Jak długo będzie płynąć ?
… Chyba 40 dni.
Skąd ci przyszło do głowy ?
Chyba 40 dni. Zobaczyłem cztery i zero.
Czyli w połowię stycznia przypłynie ?!!! – wybałuszam oczy.
40 dni objawi się dla ludzi, ale będzie szybciej.
… Nie rozumiem tego. Będzie szybciej, ale objawi się za 40 dni ?
……….
Ta łódka płynie … Jest tam jakieś morze ? – drążę dalej.
W powietrzu, ale jak w morzu. Żagle ma nadęte od powietrza. Mówiłem ci …
Jak ty to widzisz ?
Nie wiem. Chrystus nam macha ręką.
… Ale masz fajnie … – śmieję się.
To była akcja przybliżenia obrazu, już się oddalił.
Aaaa, rozumiem.
Dopisane 21. 05. 2021 r.
Wspomniałam wcześniej, że doszło do naszego „spotkania”. I po tym spotkaniu stwierdziłam, że Niebo wydaje się jednak dosyć skomplikowane. Dlatego, że dla człowieka najważniejsza jest nasza ziemska rzeczywistość, to co widzimy, dotykamy, itd. Dla Nieba nasza rzeczywistość i Ich rzeczywistość (przedstawiana w wizjach) są niemal równorzędne. Tak więc fakt, że spotkanie odbyło się w wizji, nie znaczy, że go nie było w ogóle. Z późniejszych słów wynika, że był to zwiastun zaledwie kolejnych spotkań, które mają jeszcze nadejść … tym razem w realu.
Liczba 40 … Wydawało nam się wówczas, że po 40 dniach „łódź przypłynie”, czyli w połowie stycznia coś się powinno wydarzyć. Nic bardziej mylnego. Jak zwykle w przypadku Nieba byłoby to za proste. „Spotkanie” było drugiego dnia świąt wielkanocnych, dzień po zmartwychwstaniu i zrozumiałam, że owszem 40, ponieważ adwent trwa 40 dni. A więc kolejny symbol. To idealny przykład, że zinterpretować słowa Ojca można dopiero po pewnym czasie.
Cztery dni w Szczecinie i nic nie zanotowałam. Miałam więc wielką nadzieję na notowanie wracając do Warszawy. Owszem było, ale niewiele.
Ojciec mówi, że to ty najbardziej się cieszysz, że wracasz.
Zgadza się – śmiech.
Tam (Warszawa) masz pasję, tutaj ta pasja zanika.
……… – tylko Ojciec mógł tak trafnie to ująć.
W Szczecinie nieoczekiwanie pojawiły się problemy z moim BMW. Ma 13 lat i chyba powoli zaczyna się sypać.
Jak Ojciec pozwoli, to kupimy coś nowego.
Nie sądzę, aby pozwolił – przypominam sobie lotem błyskawicy wszystkie rozmowy na ten temat.
Przecież lakierki są dopasowane.
Oooo ! – jestem zdziwiona.
Ponownie analizujemy wizję, bo jak widać każdy szczególik coś znaczy. Lakierki były na bogato, co mnie denerwowało, bo zwracały na siebie uwagę. Mniemam, że to symbol tych pieniędzy, które Ojciec chce dać na wydanie książki. Będą na tyle liczne, że starczy i na auto.
Dzisiaj miałem bardzo ciekawą wizję. Szliśmy pod rękę przez galerię handlową, było pełno tam marmuru. Była właściwie prawie pusta. Zwróciłem uwagę, że miałaś na nogach brązowe lakierki, dokładnie były brązowo złote, miały złotą różę na wierzchu. Była grawerowana. Ale ty się fatalnie czułaś w tych butach, jakby ci uwierały, nie chciałaś na siebie nimi zwracać uwagi. Ciągle jęczałaś, że chcesz je zdjąć. I wtedy zadzwonił mój telefon. Wyświetliła mi się w telefonie twarz mojego taty, Edzia, więc odbieram. Odzywa się kobieta i mówi … Łączę rozmowę. Powiedziała jak za komuny, łączę rozmowę … I wtedy odzywa się męski głos …
- Piotr, wracasz do domu.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/10/25/prorok-wybrany-przez-ojca/
Jakoś nie widzę tych „lakierek”, żeby były szybko. Masz przecież zniknąć … – kombinuję próbując wymacać daty.
… Ojciec zrobił wielkie zdziwione oczy na ciebie.
Czytaj znaki. Monolit to bardzo dobra wskazówka.
Wow … ! To jest bardzo ciekawe ten monolit … – … nie mogę wyjść ze zdumienia.
Ciekawe kiedy. Chyba nie w tym roku … – … bo już się kończy.
Nasz czas i wasz czas to są różne czasy.
Nie ma słowa już, tylko we właściwym momencie.
Czyli zdarzy się, kiedy ma się zdarzyć …
……..
Znikniesz w grudniu ? – macam dalej.
Nie pytaj go o to.
Miałem ci nie mówić, bo może mi się wydawało. Miałem wizję, że nad Ziemią pojawiła się wielka kłębiasta energia, potężna, biała i z niej wyszedł taki snop światła, który objął całą Ziemię, a potem się zwężył i uderzył w jeden punkt i wtedy siup ! … Mnie wciągnął. Światło mnie wciągnęło ! Ono myślało ! Było białe jak śnieg i takie ciepłe. Najpierw objęło całą Ziemię, aby wszyscy widzieli, a potem skoncentrowało się w jednym punkcie.
Kiedy tak opowiadał, miałam skojarzenie z „iskrą z Polski”.
Jeszcze w tym miesiącu możesz być świadkiem rzadkiego wydarzenia na nocnym niebie, którego nie widziano od prawie ośmiu wieków. FOX5NY.com donosi, że dwie największe planety naszego Układu Słonecznego, Jowisz i Saturn, zrównają się 21 grudnia, tworząc coś, co czasami nazywa się „Gwiazdą Bożonarodzeniową” lub „Gwiazdą Betlejemską”. Kiedy planety ustawią się w jednej linii w dniu rozpoczęcia przesilenia zimowego, pojawią się, tworząc podwójną planetę.Według Forbes.com to rzadkie wydarzenie, którego nie widziano od średniowiecza.Ale w rzeczywistości planety wcale nie będą blisko.Tak to będzie wyglądać dla widzów na Ziemi.https://www.wsls.com/news/local/2020/12/06/rare-christmas-star-will-light-up-the-sky-on-winter-solstice/
„Zagładę z góry” można rozumieć dwojako. Jako decyzja z Góry lub dosłownie. A można jedno i drugie połączyć w całość. Przekazano nam słownie (nie wizja), że w ciągu kilku lat ma uderzyć w Pacyfik meteoryt. Czyli coś z góry uderzy w ziemię, co jest decyzją Góry. Co prawda jest to przewidziane w AJ i Trzeciej TF, ale mimo to trudno mi o tym pisać. Po prostu zdaję sobie sprawę z wagi tej informacji. Jeśli „iskra” w ciągu powiedzmy dwóch lat się wydarzy, należałoby taki impakt poważnie wziąć jednak pod uwagę. I zanim zaczniemy się już bać, czekajmy spokojnie na rozwój wypadków. Biorę na siebie pełną odpowiedzialność za pisane tu słowa, więc w tej kwestii będę bardzo ostrożna. Na uspokojenie powiem tylko, że to uderzenie nie ma na celu zagłady całego tego świata.
Za twoją sumienną pracę, za waleczność, za wstawiennictwo jednej osoby.
O jaką osobę chodzi ? – myślę sobie.
Jest z Góry. Domyśl się – … i puścił oko.
Będziesz pierwsza, która się dowie, która to opisze.
Będziesz u Źródła.
Ambicjonalnie będziesz usatysfakcjonowana w 100 %.
Ojciec ci to obiecał.
Jesteśmy pod wrażeniem oboje.
Chyba gdzieś wyjadę na chwilę.
Wyjedziesz, czy znikniesz ? To chyba jednak różnica ? – mówię z lekkim przekąsem.
Widzę, że się otwierają jakieś wrota. Są złote, są otwarte. Są zrobione ze złotego prętu, rzeźbione, bardzo delikatne …
Smukłe.
Czy znikniesz w Chanuka ?
Chanuka to Chanuka, a Ojciec mówi swoje.
…….. – no nie wyobrażam tego sobie.
Matuzalem.
???!!!
Miałem taki sen niedawno. Szedłem z garażu do domu. Mijałem grupę tych strajkujących kobiet. Darły się na całego, transparenty miały i takie tam… Kiedy byłem metr od nich, one uniosły się do góry ponad drzewami jak kopnięte prądem. Wisiały w powietrzu spanikowane co się dzieje. Ja szedłem obojętnie dalej i gdy się oddaliłem, one spływały na ziemię już przemienione. Czułem, że w środku nie są złe.
Ojciec użył takiego sformułowania, że da ludziom arkę.
- Nieuchronność apokalipsy ?- Więc co zrobimy ? Budujemy arkę dla tych co będą chcieli uwierzyć.
- A co z resztą ?
- Nie Mnie wybrała.
- Nie każdy będzie miał taką okazją wybrać Mnie jak wy dzisiaj, bo pomogłem– … wyraźne uczucie wzroku Ojca.
- Przyszliście na ostatnie 5 minut tej planety.
- !!!!??? - oboje zrobiliśmy wieeeelkie oczy.
- To tak naukowo, a po naszemu tego świata.http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/05/04/bedzie-jak-ja-chce/
Ostatnie podanie ręki.
A co z pozostałymi ?
Zabierzesz tych co chcą, a potem zamkniesz drzwi i zgasisz światło.
Będę trzech wznosiła, a jednego zostawię. Te słowa usłyszałaś od Matki Bożej trzy dni temu. Tak, to Maryja – Matka Moja ci je przekazała nad ranem 17 listopada. Dotyczy to tego, co ma nastąpić, gdy niebo będzie łączyło się z ziemią(!)
(…) Czyli mówię teraz do dzieci bożych, które żyją na świecie, odmawiają codziennie różaniec i są blisko niepokalanego serca Mojej Matki. Uwierzcie, dzieci Moje ukochane, że gdy przyjdzie trwoga, ona was wzniesie i ukryje w swojej niebieskiej opatrzności bożej. czyli 3/4 dzieci bożych będą zabrane do nas, a jedno z was będzie zostawione, aby pomóc zabłąkanym owcom, które po ostrzeżeniu będą zbliżały się do mojego najświętszego serca i serca Maryi.(!)
( …) Niebo jest już na wszystko przygotowane(!). pamiętasz, jak 21 listopada 2013 roku, prawie 7 lat temu, usłyszałaś: „rozświetlenie bramy niebieskiej”, a następnego dnia, 22 listopada: „Zjednoczenie twarzy Boga i człowieka”. tego roku 22 listopada i tego dnia obchodzicie w kościele święto moje – Chrystusa króla, który nie doczekał się w waszym narodzie właściwej intronizacji. zapamiętajcie te dwie daty i oczekujcie tego w najbliższej przyszłości. jeszcze teraz musicie trwać w czujności, mając zapalone światła i lampy zaopatrzone w oliwę, aby to, co ma nastąpić, się dokonało.
Dzwonek rozbrzmiał w mojej głowie … Łączy się Niebo z ziemią … ? a jedno z was będzie zostawione ? „Zjednoczenie twarzy Boga i człowieka” ?
- Ceremonia w AJ rzeczywiście odzwierciadla ceremonię żydowskiego Święta Pojednania ?
- Pokazuje tego ważność. Jest to połączenie tego co na dole i na Górze.
- Z tego związku dziecko się urodzi i będzie miało imię.
- Urodzi się Powołany.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/01/17/urodzi-sie-powolany/
Rodzina mi zarzuca, że nigdzie nie chcę podróżować, a ja na to, że nie lubię. Podróże mnie nie nęcą … z wielu względów. Dzisiaj w nocy ktoś mi zafundował jednak podróż życia …
Wiem, że to Brazylia. Jestem w autobusie, w pierwszym rzędzie po prawej stronie. Mam dobry widok na miejsce kierowcy, którego jeszcze nie ma. Za mną siedzą jacyś ludzie, miejscowi, zagadani w swoim języku. Wesoła z nich ferajna, mają kury, kaczki, chyba na targ się wybierają. Nie zwracają na mnie uwagi. Wszyscy czekamy na kierowcę.
Siedzę przy oknie i zauważam, że w stronę autobusu idzie mężczyzna. W dżinsach, koszuli ciemnoniebieskiej. Podchodzi do auta wyluzowany, lat około 35… Luzak taki, że brakuje mu w ręce tylko papierosa i w drugiej piwa. Był ciemnej karnacji, typowy Brazylijczyk, ale o dziwo nie mogę dostrzec jego głowy. Zaczyna prowadzić autobus. Im dłużej jedziemy, śmiało mogę powiedzieć, że to wesoły, szalony autobus. Jedziemy przez małą mieścinę, mijamy ją i wjeżdżamy w góry. Auto zaczyna jechać wzdłuż urwiska. Jestem przerażona, bo przez szybę widzę w dole rozwalony inny autobus i znaki ostrzegające przed wypadkami. Kierowca jakby tego nie zauważył, jedzie dość szybko. Patrzy przed siebie i tylko chwilami zerka we wsteczne lusterko. Dzięki temu chwytam jego wzrok w lusterku i zauważam, że mimo, iż to luzak to oczy ma bardzo czujne, uważne … Wie co robi.
Zasłaniam oczy rękoma, aby tego nie widzieć, przejeżdżamy bez żadnego szwanku. Uwierzyłam, że da sobie radę ze wszystkim. I wtedy zaczynam oglądać przecudne widoki. Jakieś bajeczne miejsce, gdzie są pingwiny w lekko ośnieżonym klimacie. Jest tak pięknie, że tylko wzdycham jakie to cudne! Przychodzi do mnie też myśl, że to dość dziwne, że w Brazylii są pingwiny.
Jedziemy nad przepaścią ponownie, a kierowca jak gdyby nigdy nic pędzi szybko. Ludzie za mną śmieją się, gadają między sobą, kury gdaczą … Widzę kolejny znak na drodze jako ostrzeżenie, że wiele autobusów już spadło z urwiska, ale mój kierowca nic sobie z tego nie robi. Na szczęście pokonujemy tą drogę i autobus zatrzymuje się w jakimś dużym mieście. Wysiadam.
Ilość ludzi dookoła mnie poraża, nie wiem dokąd iść. Stoję pośrodku bardzo zatłoczonego skrzyżowania, w oddali widzę szczyt wielkiego wulkanu, który wybucha, inni ludzie też to widzą. Wpadają trochę w panikę, a potem się okazuje, że to efekty specjalne do jakiegoś filmu.
Już w tej wizji jestem kosmicznie zdumiona, że oglądam Brazylię na własne oczy. Mnóstwo ludzi, śniadych, typowych Brazylijczyków, tych biednych raczej, a nie bogatych. Na rowerach, w rikszach, ze zwierzętami, zagonionych. Budzę się ze śmiechem, że sobie jednak pozwiedzałam.
Nigdy do Brazylii nie wybrałabym się sama. Nigdzie nie wybrałabym się sama. Unikam samotnych podróży do miejsc, których nie znam. W tej wizji przewodnikiem był Ojciec, najlepszy przewodnik świata. Wizja, nie wizja, ale miejsca widziane na jawie, w realu faktycznie istnieją. Zdumiewające …
Siedzimy na porannej kawie.
Wczoraj podczas egzorcyzmów miałem taką scenę. Lempart ma aż trzech gacków, którzy ją nakręcają. Dwóch pomniejszych, jednego dużego. Ci dwaj raportują do tego dużego.
Ojciec nie da sobie walić wiecznie po głowie – przypominam sobie Jego Słowa.
Ale czasami daję, nie celowo, ale rozmyślnie.
Rozmyślnie, czyli planuję.
… Mam nagrabione u Ojca za to wszystko co zrobiłem.
I za to, czego nie zrobiłeś.
Hmm … Grzech zaniechania ? – pomyślałam.
To sobie pozwiedzałaś dzisiaj …
…….. – już się cieszę.
Jeszcze pozwiedzasz.
Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/
Pojechaliśmy do „naszego krzyża”. Stojąc w ciszy …
Czy oni zasługują na Mojego Syna ?
Nie wiem – pomyślałam. Kiedy oglądam TV, to mi się wszystkie miecze odzywają.
Chyba tak … – powiedział Piotr.
Daj im siebie.
A Ja ci dam Siebie.
Hmm… – spojrzeliśmy się na siebie.
Jedziemy autem rozmawiając o bieżących sprawach, Piotr cały czas unika spraw Nieba …
Szczepić się ? – waham się mocno. Niby mamy się nie zarazić, ale jakoś Ojciec o tym milczy ostatnio ..
Nic nie słyszę.
Ale usłyszysz.
…….
Pozdrowienia z Matuzalem – … nagle.
Zdarza się, że Piotr czuje się Niebem przeciążony. Chciałby żyć normalnie, a już się po prostu nie da.
Wpisałam dzisiaj na blogu nowy tekst i dostałam komentarz, który Piotra „zwalił z nóg”.
- Widzę drzewo, pełno jakby jabłek pomarańczowych, włożyłem ci to do głowy.
- Co robisz ! To drzewo mądrości.
- No to zmądrzeję przy okazji – śmieję się.
- Ktoś to wyciągnął i włożył ci do głowy rzekę… Dziwna ta rzeka, z lodem ……….. – zaczęłam słuchać uważniej. Chyba faktycznie tam jest …
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/11/28/dzieje-sie-wszystko-przed-toba/
Czyli dobrze widzę ! Czyli Ojciec mnie wybrał ?! A kto wybrał Ojca ? – mówi jednym tchem.
Sam się wybrałem, wszystko stworzyłem.
Toś się narobił, Ojcze.
To się wie. Dlatego się rządzi.
Dzieciaki ci rozrabiają. Chyba widzisz Ojcze – … strajki kobiet znowu na topie.
Dlatego zrobimy porządek.
Chyba zobaczysz, nie ? Mały ?
To się wie !
Roześmiałam się słysząc ich cudownie przyjazną rozmowę.
Po egzorcyzmach.
… Muszę ci powiedzieć trzy rzeczy. Jak modliłem się za Polskę, uniosłem ją prawie do Nieba. Z góry szły takie błyskawice złote na inne kraje, a od nich na jeszcze inne. Jakby Polska zarażała inne kraje. Miałem wrażenie, że błyskawica uderzyła na Portugalię, a potem z tych krajów na inne. Może do nas przyłączają się inne kraje …?
Potem, gdy się modliłem, Ojciec przyłożył Swoje dłonie do moich.
Ale tak w realu ?
W innej rzeczywistości, za przesłoną. Jak tylko mnie dotknął, to poczułem, że ręce Ojca też są mądre. Jak to możliwe ! Myślałem, że głowa Ojca jest mądra, no wiesz … A tu wyraźnie poczułem, że ręce mają mądrość. On cały jest mądry ! Myślałem, że głowa, a On cały ! – mówi z przejęciem.
Dało mi to do myślenia. Myśląc logicznie, czy Bóg wydaje się być jako energia ?
A jak się modliłem do Maryi, Ojciec położył Swoje dłonie na moich ramionach. Tak jak kiedyś położył Jezusowi.
Po południu byliśmy znowu w kościele Floriana przy „naszym” krzyżu. Tym razem Piotr nie zobaczył Chrystusa, ale postać w bieli, która stała za nim i trzymała ręce na Jego ramionach.
- Kielich krwi i ciała Mego w tobie, dusza twoja z Moją połączona, serce twoje z Moim złączone.http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/07/19/bedziemy-razem-teraz-zawsze-i-na-wieki-wiekow/
Podczas modlitwy gacki mnie kusiły różnymi wizjami, a wtedy Maryja powiedziała …
Nosisz Mnie, więc uważaj co myślisz.
Hmm … – nie myślałam, że to takie istotne. Do egzorcyzmów Piotr nakłada zwykłą koszulkę z niezwykłym obrazem Maryi.
Nie masz wrażenia, że Pan Bóg pozwala mi być coraz bliżej Siebie ?
Usłyszałem w głowie muzykę, którą znam z filmu, przejmująca i nie wiem co to znaczy. Całą drogę brzmiała mi w mózgu. Byliśmy zdziwieni, co takiego Homiel chce nam przekazać? Dawn znaczy jutrzenka, świt… tzn. że ma nastać dla nas świt? Świt to coś nowego, nowy dzień, nowe wydarzenia, obudzenie, nadchodzi światłość… ? http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/11/18/ojciec-prowadzi-taka-droga-ze-nie-musisz-sie-niczego-bac/
Nic nie dzieje się przez przypadek.
A skąd się wziął ?
Wyobraź sobie, że z Nieba.
Po co ten monolit ?
Dla was, dla ciebie– … znak.
Zarówno monolit, jak i muzyka brzmiąca w tle mówi o nadchodzącym nowym dla ludzkości świecie, „odrodzeniu” świata. To nie może być przypadek, że to widzę właśnie teraz.
Dopisane 15. 05. 2021 r.
Nic nie dzieje się przez przypadek.
Według Wiki konstrukcja monolitu została zainstalowana między lipcem – październikiem 2016 roku, ale odkryta dopiero w listopadzie 2020 roku. Została zbudowana kompletnie na pustkowiu, w trudno dostępnym miejscu i zauważona dopiero z helikoptera 4 lata później. I ta zbieżność czasowa jest w tym wszystkim najbardziej intrygująca. Nie jest znany twórca tego monolitu, ale wielu się na nim zaczęło wzorować; https://monolithtracker.com W każdym razie, gdy Ojciec powiedział; Wyobraź sobie, że z nieba … nie miał na myśli UFO, ale inspirację, pomysł, które Niebo komuś narzuciło.
p. s. Zdecydowałam się na udostępnienie tego maila z jednego powodu. Rzeczywiście były to ręce Ojca. Niedawno miałam bardzo podobną, bardzo realistyczną wizję. Co z tego wynika ? To informacja do „właścicielki” tej wizji. Ojciec jest tuż obok. Proszę o tym nie zapominać.
23. 11. 20 r. Warszawa.
Wyłączyliśmy TV, bo nie było na czym oka zawiesić. Siedzimy w milczeniu dumając nad wszystkim ….
Ty ! Zobaczyłem wielki labirynt. Leży na samym dnie piramidy, pod ziemią. Tam są pokoje, zapadnie… Tam jest zakopane jakieś urządzenie … ! – Piotr podekscytowany. Patrzył przed siebie coś podziwiając …
Ty ! Piramidy są starsze niż myślimy ! W tym labiryncie jest schowana wielka wiedza !
Hmm … W której piramidzie ? – dopytuję.
……… – kręci głową, że nie wie.
Z Chin wyjdzie nowy wirus. Tak jak covid widzę na blado-czerwono, tak tamten jest czerwony. Będzie działać jak ospa, dżuma. Przeleci przez cały świat, ale widzę przy granicy Europy jakby zaporę. Hmm … Może się czegoś nauczą i nie wpuszczą ?
24. 11. 20 r. Warszawa.
Siedziałam przy komputerze, popijałam w samotności kawę i pomyślałam, że obejrzę sobie jakiś film. Zwróciłam uwagę na ten akurat, ponieważ i Glazerson często mówi o kabale, a także i sam Ojciec mówił o kabale. https://youtu.be/tGlQqkhbk_0?t=2206
W pewnym momencie prawie się zachłysnęłam z wrażenia. Kabała mówi o Polsce ?!!! Rabini twierdzą, że z Polski wyjdzie energia, która … bardzo ważnym miejscem na ziemi, narodzi się pewna energia odnowienia świata ????!!!!
Jakby mnie gwałtowna światłość naszła. Czyż iskra z Polski to nie jest ta właśnie energia ? A więc rabini kabalistyczni wiedzą o Polsce !
- Już znaleźli, ale nie wierzą.
- !!!???? – wyprostowaliśmy się gwałtownie.
- Wiedzą gdzie, ale nie mogą uwierzyć.
- Jak oni na to wpadli ?!!!
- Cuda!! Wiele jest znaków, o których nie wiesz. Oni też się uczą.
- Z tego znienawidzonego kraju, gdzie był holocaust.
- Oni się dowiedzą, że my wiemy ? http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/12/16/wiele-jest-znakow-o-ktorych-nie-wiesz/
25. 11. 20 r. Warszawa.
Długo nie mogłam zasnąć. Wczorajsze odkrycie uzmysławia mi co Ojciec chce przekazać mówiąc;
Kiedy już udało mi się zasnąć, obudziło mnie bicie zegara. Mam niewielki zegar ścienny kupiony w Ikei. Chodzi bardzo cicho, niezauważalnie wręcz, bo tylko taki może być w mojej sypialni. Nie znoszę głośnych zegarów i od kilku lat dodatkowo zasypiam ze stoperami w uszach. I dlatego nie rozumiem … Środek nocy, budzi mnie bardzo mocne tykanie z tegoż właśnie zegara. TYK, TYK, TYK …. Tykał co sekundę głośniej niż jakikolwiek zegar w naszym domu.
Co do cholery ! – wkurzyłam się.
Poprawiłam zatyczki w uszach i próbowałam zasnąć. Przyszło mi w końcu do głowy, że to brzmiało jak odpalenie sekundnika, jakby ktoś mierzył czas … Opowiadam Piotrowi przy kawie …
Wiesz co słyszę ?
Hufce uzbrojone.
Wow … Czyli to mi się jednak nie przewidziało ! – sama jestem zdziwiona.
To nie bateria Ojcze ?
A co ? Źle chodzi ?
Jak Boga kocham ! Słyszałam na pewno ! – wyrwało mi się.
A kochasz.
Nasz Piotr przeistoczy się w coś potężnego.
Z tego zdania najbardziej podoba mi się „nasz” – Piotr się śmieje udając, że się nie przejmuje.
Mój.
Hmm … Chyba dobijamy do mety – Piotr sposępniał.
Wczorajszy wywiad nie dawał mi spokoju do tego stopnia, że skontaktowałam się z P.Wyszyńskim z pytaniem, czy może więc coś więcej. Napisał mi ciekawą odpowiedź. Czytam Piotrowi …
Nie zdajesz sobie sprawę co mi czytasz.
Zdaję sobie.
No nie. Gdy jechałem autem pytam Ojca … Jesteś tam ?
Najpierw zajmiemy się Polską, potem całym światem.
Będziemy się starali wydobyć ten kraj i świat do porządku.
- „Godzina W” przed tobą– p.s. godzina wybuchu powstania.
- To co Mały ? Czas się szykować powoli.
- Homiel śpiewa „Co ja tutaj robię, co ty tutaj robisz…” – … nie chcę wyprowadzać Piotra z błędu, że to już nie Homiel.
- W Kabale też to jest opisane.
- O! To dlaczego nie studiujemy kabały ?
- Po co ci to ?
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/12/05/nie-ma-konca-nie-ma-poczatku-jest-ciaglosc/
Dzisiaj na mszy przeżyłem horror. Siedzę i słyszę jak ktoś kaszle. Odwracam się i widzę grubą babkę w maseczce, kaszle i poci się. Kurna, wirus ! Przesiadłem się więc dalej. Jest komunia i widzę, że ona też do komunii, więc ja w drugą stronę. Klęknąłem na samym końcu z drugiej strony. Było dwóch księży. Jeden obsługiwał jej stronę, a drugi moją stronę. Patrzę i nie wierzę. Ten co zaczął od tej grubej zamiast iść po kolei po swojej stronie wali prosto do mnie ! Byłem przerażony. Zastanawiałem się, czy nie zwiać. I wtedy słyszę …
No i co ? Czego się boisz ?
W Moim domu coś ci się stanie, czy nie ?
Ksiądz podaje mi komunię, a ja mam taką minę jakby mi dawał cytrynę. Był zdziwiony co ja robię. Zaraz potem pobiegłem do auta i psiknąłem sobie spirytus do buzi. Ja ! Który nigdy nie pił ! Wiesz co to za świństwo !
……. – wyłam ze śmiechu. Opowiadał to w tak komiczny sposób, że nie mogłam się uspokoić.
Czy w takim razie rzeczywiście kościół jest bezpieczny ?
Wydrukowałeś sobie Keduszę ? Przesłałam ci mailem.
Nie miałem czasu.
Chcesz powiedzieć, że każesz na siebie czekać ?
…. Wiesz co widzę ? Widzę jak Ojciec przebiera palcami, uderza o stół palcami jak czasami się robi jak na kogoś się czeka ….
Jak mam to opisać ? – … pomyślałam.
Napisz jak robiłem palcami, jak człowiek.
Ojcze, a mogę się spytać dlaczego Trump przegrał ?
Spytać możesz – roześmiał się.
……. – czyli mam nie pytać.
Blisko jestem was, dlaczego ? Jak myślisz ?
Nooo, dlaczego ? – pomyślałam.
Zawsze potrzebujesz kropki nad „i” ?
To gdzie twoja wiara ?
Aaaa … Ojcze, dlaczego …. ?
Daj Mi spokój. Widzę jego zmęczenie.
……… – byłam nieusatysfakcjonowana, ale Piotr faktycznie był zbyt zmęczony na bycie pośrednikiem.
Fajnie się pisze, gorzej zrobić, co ?
Przyznałam rację i przestałam pytać. Fajnie pouczać innych, ale gorzej samemu mieć dyscyplinę.
Dzisiaj na mszy słyszałem bardzo ciekawe czytanie, o wzięciu świadka do góry.
To przedpokój.
Ktoś ci opisał pokoje, a to przedpokój – czyli wstęp. Do AJ zapewne.
19. 11. 20 r. Warszawa.
Nad ranem o 5 rozmawiałem dużo z Ojcem.
A o czym ? – … ucieszona szykuję już długopis.
Niewiele pamiętam.
…….. – myślałam, że mnie szlag trafi.
Powiedział mi coś o górze Syjon, że tam się spotkamy.
…….. – robię zdziwioną minę.
A poza tym Chrystus jest tylko w naszym świecie. Tylko tutaj Ojciec chciał się poświęcić, w innych światach tego nie musiał. Zobaczyłem to.
W innych nie było potrzebne cierpienie Ojca.
Wzruszyłam się. Ojciec naprawdę musi ludzi bardzo kochać.
I to co mnie interesuje najbardziej;
„Mesjasz powinien przyjechać w każdym czasie między wrzesień 2021-2022” Kabalist Rabbi deduces. Żyjemy w najbardziej ekscytującym okresie we wszechświecie, na chwilę przed nadejściem Mesjasza, więc wykorzystaj to. Przeczytaj dziesięć rozdziałów Tehillim (Psalmy). Zrób jeden dobry uczynek. „Liczy się to, co robisz, aby szerzyć światło na świecie, szerzyć dobroć, miłość i dobroczynność. To się liczy ”.
Trzeba przyznać, że Warszawa dała nam stabilizację, dobre życie, no i Boga – Piotr się cieszy.
Dziękuję, że Mnie uwzględniłeś w swojej wyliczance.
……… – roześmiałam się na głos. Ze szczęścia.
Wieczorem.
Przeglądam się w lustrze.
Ale czas leci …
Nie martw się.
Im więcej zmarszczek, tym bardziej ślepy na ciebie będzie.
……… – roześmiałam się. Znowu ze szczęścia. Ojciec przemówił … 🙂
Orędzie, które zwróciło moją uwagę ze względu na zbieżność pewnych informacji.
#LuzdeMaria, 16/11/2020 +Imprimatur; Umiłowane dzieci, módlcie się za Amerykę konwulsje człowieka do człowieka wywołają okrucieństwo przeszłości. Módlcie się o Kalifornię, która mocno się zatrzęsie. Umiłowane dzieci, módlcie się, Argentyna będzie cierpieć z powodu ucisku. Anglia ucierpi z powodu natury i sprzeciwi się nowej koronie.Umiłowane dzieci, módlcie się, aby zamieszanie nie wprowadziło w błąd większej liczby dusz w Kościele Mojego Syna. Umiłowane dzieci, módlcie się, inna choroba zaskoczy człowieka, będąc agresywną, cierpię za was, Moje dzieci. Umiłowane dzieci, módlcie się, wojna między narodami trwa, narody w ciszy przygotowują się do straszliwej III wojny światowej. Mój Syn cię kocha, nie zapominaj, że On cię kocha i chroni…
Psalm 87.2-3 mówi, „Bramy Syjonu, miłuje Pan. Bardziej niż wszystkie siedziby Jakuba. Chwalebne rzeczy mówi się o tobie. Miasto Boże.” Słowo „Syjon” pojawia się w Biblii ponad 150 razy, głównie w znaczeniu „twierdzy.” Syjon w Biblii pojawia się zarówno jako miasto Dawida jak i miasto Boga. Im dalej czytamy Biblię, tym bardziej słowo Syjon zmienia swoje znaczenie z rzeczywistego miasta w coś co wskazuje na bardziej duchowe pojęcie.
Słowo Syjon po raz pierwszy w Biblii wspomniane jest w 2 Księdze Samuela 5.7: „Dawid jednak zdobył twierdzę Syjon; jest ona miastem Dawida.” Nazwa Syjon pochodzi od starożytnej twierdzy Jebuzejczyków w Jeruzalemie. Syjon nie tylko reprezentuje twierdzę, ale również miasto w którym twierdza powstała. Po tym jak Dawid zdobył „fortecę Syjon”, Syjon został nazwany „miastem Dawida” (1 Księga Królewska 8.1; 1 Księga Kronik 11.5; 2 Księga Kronik 5.2).Gdy Salomon zbudował świątynię w Jerozolimie, Syjon nabrał nowego znaczenia, zaliczając do tego świątynię i obszar wokół niej (Psalm 2.6, 48.2, 11-12, 132.13). Nazwy Syjon zaczęto używać jako nazwy miasta Jerozolimy, ziemi Judzkiej, i całego ludu izraelskiego (Księga Izajasza 40.9; Księga Jeremiasza 31.12; Księga Zachariasza 9.13).
Słowa Syjon najczęściej używa się w znaczeniu teologicznym. Syjon w sposób przenośny odwołuje się do Izraela, czyli ludu Bożego (Księga Izajasza 60.14). Duchowe znaczenie Syjonu przedstawia dalej Nowy Testament, gdzie odnosi się do chrześcijańskiego znaczenia Bożego duchowego królestwa, świętej Jerozolimy (Hebrajczyków 12.22; Księga Objawienia 14.1). Piotr określa Chrystusa kamieniem węgielnym Syjonu: „Oto kładę na Syjonie kamień węgielny, wybrany, kosztowny. A kto weń wierzy, nie zawiedzie się” (1 Piotra 2.6).”