Przez ciernie do gwiazd.

Przerwę na chwilę harmonogram dziennika, by dzisiejszy wpis poświęcić wyłącznie jednej sprawie. Sprawa dotyczy dwóch osób. Pani J i Pani N (pierwsze litery imion z maila). 



Pewnego dnia dostaję maila.

Zaczyna się nasza wymiana uwag, porad, itd. Z synem raz jest lepiej, raz gorzej. Piotr nie za bardzo był w stanie mu pomóc ze względu na kompletne wymęczenie swojego organizmu. Nie miał po prostu sił. Za jakiś czas czytam …

  • Ojcze, co mogę jej powiedzieć ?
  • A wstawiałaś się za nią ?
  • Nawet rąk nie złożyłaś za nią.
  • Chcesz być laickim autorem tylko ?
  • … Ale ci Ojciec przygadał ! – Piotr zrobił wielkie oczy.

Przyznaję, nie pomyślałam o tym. Zawsze wydawało mi się, że moje modlitwy są mało znaczące. Pani J. podesłała zdjęcie swojego syna i może było to przełomowe. Podsuwam przesłane zdjęcie pod sam nos Piotra i czekam. Spojrzał uważnie, oczy szeroko otworzył …

  • Otaczają go gacki, kilku …

Wysyłam maila do J.

Znając już imię (Dawid) było łatwiej nam działać. Po karcących słowach Ojca obiecałam sobie, że także będę się za niego modlić. Po prostu jego imię i postać ze zdjęcia zaczęłam przywoływać podczas moich codziennych modlitw. To samo robił także Piotr. Kilka dni później dostaję maila od pani N.

Nie wiedziałam, że pani J. trafiła na blog dzięki pani N.

Widać, że sytuacja robi się coraz bardziej napięta. Pytam Ojca, Piotr dyktuje. Szybko zapisuję i przekazuję dalej … Ponieważ to długi mail i jako scan tutaj się nie zmieści, przetaczam dokładną treść;


Po pierwsze Dawid potrzebuje konkretnej pomocy i jest problem, bo nie chce. Ojciec kazał pani przypomnieć dwie wizje (nazywa je przypowieściami).

1. Piotr szedł drogą i widzi za płotem z siatki trzy czarne psy. Wie, że to gacki. Dwa dobermany i jeden rottweiler. Widać, że są niebezpieczne, duże. Ale jest siatka, która sprawia, że czuje się bezpiecznie. No i niestety nagle ten płot się dematerializuje i widząc to Piotr nie ma innego wyjścia i butem bije w głowę jednego z psów. Robi to szybko i mocno. Wtedy te dwa pozostałe uciekają.

2 Odprawiałem wczoraj modlitwę egzorcystyczną, ale zamiast trzy razy, zrobiłem to tylko raz. Położyłem się do łóżka i wtedy miałem wizję. Przez uchylone okno przedostaje się do mojego pokoju wielki, groźny lew. Wiem, że chce mnie pożreć, więc zacząłem strzelać z nagana, nie wiem skąd go miałem, ale nic to nie pomagało. Strzelam i strzelam, a lew idzie w moim kierunku. Odrzuciłem broń i natychmiast zacząłem się modlić. To znaczy zacząłem odprawiać kolejną modlitwą egzorcystyczną; Panie władco stworzyłeś wszystko… Zobaczyłem, że moje modlitwy wytwarzały jakieś fale energetyczne. Fala utworzyła się z kuli, powoli rozprzestrzeniała się we wszystkie kierunki… jak to fala. Kiedy pierwsza fala doszła do lwa ten od razu się wycofał i wyskoczył w okna. Podbiegłem do okna, by zobaczyć gdzie spadł i zorientowałem się, że jestem na ostatnim piętrze wielkiego wieżowca, miał z 50 pięter. Jak ten lew się tu dostał?… nie mam pojęcia. Kiedy lew spadł na ziemię i zaczął uciekać dosięgła go druga fala, a wtedy zamienił się w diabła, przekształcił się w coś czarnego. Wyglądał jak czarny człowiek uformowany ze smoły, ale z ostrymi wypustkami, nic nie było w nim łagodnego. Ostry nos, ostra głowa, chudy. Zrozumiałem, że te fale energetyczne z modlitwy mają gigantyczną siłę.”

Ta cała sytuacja jest też dla pani, dla pani rozwoju. Te problemy są po to, aby właśnie zniechęcić panią do Boga (bardzo typowe). Wielu ludzi w tej pierwszej fazie właśnie przegrywają, ponieważ się poddają. To jest straszenie, nic innego.

Pierwsza wizja; nie taki diabeł straszny jak go malują.

Druga wizja; modlitwa i jeszcze raz modlitwa i konsekwencja.

Ojciec mówi;

  • Przez ciernie do gwiazd.
  • Te dwie przypowieści i wiara we Mnie da ci zawsze spokój.

Tyle już pani wie, nie można dać się im zastraszyć. Jeśli czuje pani, że coś pani odpycha od Ojca, to proszę robić odwrotnie. Wziąć Biblie i czytać na głos. Przełamywać negatywną energię, przekuwać zło w dobro. Przewietrzyć mieszkanie, kupić świeże kwiaty, dobra, spokojna muzyka, spokojny film, wszystko co pozytywne, tylko tym się otaczać.

Może to pani przekazać pani I…. , a nawet powinna pani (według Ojca).

Proszę to potraktować jako próbę.



Dostałam kolejnego maila od N.

Zaskoczenie. Czytając, że kot „padł trupem” zobaczyłam przed oczami swój banzai. 

Ojciec powiedział mi, że ten twój kwiat banzai usechł, bo źle skierowałem energię. Gdy wywalałem gacki to kierowałem tą energię w okno, a tam stoi twój kwiat. On przejął tą energię i zdechł. W pierwszej chwili pomyślałam, że żartuje. Ale rzeczywiście to musi być prawda. Moje drzewko bonzai, które mam od 23 lat w niezmienionej formie nagle, gwałtownie zaczął tracić liście. Myślałam, że usechł ze starości, a tu taka niespodzianka. Ciekawa informacja. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/11/06/zapominasz-o-tej-drugiej-stronie-ciagle-miesza/

Zrozumiałam ten myślowy przekaz i napisałam.

Dostaję maila.

Zatkało nas, mówiąc wprost. Czyli pani J. usłyszała Ojca, który mówi o pani N. Powiadamia, że wynagrodzi panią N. za to co robi. Nagroda to wskrzeszenie jej ukochanego kota.

  • Drobnostka. To też nagroda dla ciebie.
  • Pozdrawiam cię Moja córko.
  • Dziękuję ci za tą pracę, jaką robisz dla tych biednych ludzi.
  • Pamiętaj, że nigdy nie zostajesz sama podczas twojej pracy – pisania.

Podeszłam do Piotra i pocałowałam go w czubek głowy mówiąc w myślach …

  • Dziękuje Ci Ojcze.

Całując Piotra tak chciałam podziękować Ojcu i chciałam to zachować w tajemnicy.

  • Ojciec mówi, że to nie dla mnie ten pocałunek. I powiedział …
  • Ale Ja mam włosy.

Zamurowało mnie ze wzruszenia. To dzieje się jednak naprawdę …


Czy to koniec ? Nieeee …. Walka się rozszerza także na naszą rodzinę. Atakują nas gacki poprzez straszne sny, bóle głowy, a nawet ataki na serce. Ciekawą wizję opowiedziała nam córka.



Po kilku dniach dostaję maila.

Pytam po jakimś czasie jak wygląda sytuacja.

Czytam książkę ks. Glasa; Trzeba dzisiaj wybrać,  tam widzę odpowiedź …

A nie obawiał się Ksiądz nigdy zemsty diabła? Oczywiście, że się bałem, i nadal się boję. Diabeł się mścił na różne sposoby. Gdy nie mógł dobrać się do mnie, atakował moją rodzinę lub bliskich. Były i takie egzorcyzmy, podczas których mnie nie mógł nic zrobić, ale dostawałem telefony, że straszne rzeczy dzieją się tu czy tam wśród najbliższych mi ludzi. Tam były jakieś zranienia, jakieś otwarte drzwi i od razu tam szło uderzenie. To jest walka z bestią, która jest wszędzie, która jest rzeczywistością taką jak my, przed którą Jezus nas przecież ostrzegał.

Dwa twarde dyski się spaliły. Jak dostał je fachowiec do naprawy, to zapytał, co my z nimi zrobiliśmy, bo one były dosłownie spalone. Nie uszkodzone, nie z wymazanymi danymi, ale spalone. Utracone z nich dane były nie do odzyskania. Nie były to jakieś gruchoty, tylko nowe laptopy. Jeden miał rok, a drugi dwa lata. Straciłem dwa razy wszystko, co napisałem, i trzeba było zaczynać od nowa. Ale to nie koniec. Później jeszcze zapisałem dane na pendrivie, który zaginął, i to absolutnie bez wieści. Ostatecznie więc musiałem zacząć pisać to po raz czwarty. Nie ukrywam, że miałem już tego naprawdę serdecznie dość i chciałem tym wszystkim cisnąć i dać sobie spokój z całą tą Wielką Pokutą. Ale w końcu się udało. Długo trwało też cyzelowanie każdego zdania, bo ważne było, by niczego w tej modlitwie nie zabrakło, by nic nie zostało pominięte. Szatan wtedy, pamiętam to doskonale, mocno dawał się we znaki moim najbliższym, wciąż się coś arcynieprzyjemnego działo, od kwestii chorobowych przez samochodowe aż do zawodowych.

I jeszcze jeden cytat, który jest prawdziwy.

Ktoś kiedyś powiedział mi, jak było mi trudno i szatan mnie niszczył: „Ciesz się, że nie jesteś dla niego obojętny”. Innymi słowy, jesteś na dobrej drodze. To mi naprawdę pomogło.



W tej historii jest wszystko. Wszechpotęga Boga, Jego miłość, Jego nauka i rzeczywistość diabła, z którą się człowiek styka codziennie, o czym pewnie nie wie. Nasze działania nie ustają, walka wciąż trwa i wcale nie jest łatwiej. Potężny przeciwnik, który wcale nie odpuszcza, no ale cóż … Przez ciernie do gwiazd. Celowo otwarcie wymieniam imię Dawid, byśmy pomogli mu wszyscy razem. 

Najciekawsze nadchodzi.

04. 05. 22 r. Warszawa.

To ci zagadka. Szybko sprawdzamy w internecie.

Niekiedy spotykany w nazwach restauracji czy zajazdów wyraz AUSTERIA to dawne, niemal zapomniane już dziś określenie zajazdu. W polszczyźnie AUSTERIA to italianizm: słowo AUSTERIA jest spolszczeniem włoskiego określenia osteria, które obecnie jest stosowane raczej w odniesieniu do winiarni czy małej trattorii, dawniej zaś było po prostu nazwą gospody, zajazdu, domu gościnnego, miejsca, gdzie można było odpocząć po podróży, posilić się, a niekiedy też przenocować. Ciekawostką jest to, że włoskie określenie osteria najprawdopodobniej pochodzi nie z łaciny, lecz ze starofrancuskiego, w którym słowo oste, ostesse było kontynuantem łacińskiego hospes, hospitis ‘gość’. https://www.nck.pl/projekty-kulturalne/projekty/ojczysty-dodaj-do-ulubionych/ciekawostki-jezykowe/AUSTERIA,c,50015

  • Chyba chodzi o Polskę, jesteśmy jak austeria, gościmy uciekinierów – przychodzi mi do głowy.
  • To ma sens – Piotr przyznaje.

Natrafiłam na to wczoraj; https://www.youtube.com/watch?v=zKhH-hJNn08&t=2s

  • Mamy się czego bać ? – pytam Ojca wprost.
  • Widziałaś przez okno ?
  • Coś podeszło do okna ?
  • Nie. Ale to Chrystus powiedział ponoć.
  • Który to Chrystus ?
  • Ahaa … – wszystko jasne, ulga.
  • Ojciec powiedział mi wczoraj, że mnie bardzo wzmocni. Będę jednoznaczny w myśleniu, działaniu, postępowaniu.
  • Tak będziesz pewny, że nie będziesz rozważać w sobie.
  • Wzmocnię cię Sobą. 
  • Nie będziesz mówił „nie wiem” – kończę.
  • A i ty będziesz pisać jednoznacznie, zanim przyjdzie ten, który końcówkę będzie ci dyktował.

Piotr dzisiaj podłączony do Nieba jak dawno nie był, zaczyna mnie skanować od dołu do góry, sprawdza każdy zakamarek organizmu, niesamowite to jest …

  • A sprawdź Putina teraz – wpadam na pomysł.
  • ………. – wpatruje się przed siebie, trochę to trwa.
  • On jest otoczony łańcuszkiem diabłów … Jego tarczyca jest jak księżyc, pełna dołów, dziecko Czarnobyla.

Widząc gwałtowny napływ do Polski uciekinierów z Ukrainy, ktoś mailem przypomniał i spytał ;

Czy to się właśnie dzieje, czy jeszcze się nie zdarzyło ?

Odwożąc mnie na dworzec na ulicach Warszawy było wyjątkowo pusto … jak na to miasto. 
- Zobacz jak pusto. 
- Ciesz się, niedługo będzie tłoczno. 
- Jak to ? Ludzie będą wracać ? 
- Nie tylko… będą uciekać. 
- Nie wierzę. 
- Chcesz się założyć ? 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/12/25/ciagle-jest wielu-ktorzy-wierza/ 
  • Najciekawsze przed nami.
  • Najciekawsze nadchodzi.
  • Ja ci wszystko pokazałem –w wizjach.
  • …. Słyszę pukanie do drzwi, ale takich drzwi w Niebie. To głód puka …
  • ???!!! A skąd wiesz, że to głód ?
  • Może być bieda.
  • Zobaczyłem drzwi, otwierają się i widzę planetę.


Piotr zajada się pischingerem.

  • Ojciec mówi, że jest dobry, też by zjadł.
  • Zapamiętaj przepis i będziesz robić na Górze.
  • Arab też by spróbował.

Śmieję się myśląc co by tu jeszcze spytać …

  • Ojcze, te „kilka tygodni” to wulkan ?
  • A wiesz, że wulkanem może być też człowiek ?


06. 05. 22 r. Warszawa.

Kruki, najczęściej wrony, nie dają nam spokoju. Pukają do okien żebrząc o jedzenie. Zaczęłam się zamykać przed nimi, bo lodówkę mam pustą.

  • Zastanawiasz się dlaczego tak karmisz kruki ?
  • Noooo … – uśmiecham się.
  • Zamykasz cykl. Chodzi o tą legendę niby, Ola.
  • Niby ? – niby, czyli to prawda.

1krl; 17 1 Prorok Eliasz z Tiszbe w Gileadzie rzekł do Achaba: «Na życie Pana, Boga Izraela, któremu służę! Nie będzie w tych latach ani rosy, ani deszczu, dopóki nie powiem». 2 Potem Pan skierował do niego to słowo: 3 «Odejdź stąd i udaj się na wschód, aby ukryć się przy potoku Kerit, który jest na wschód od Jordanu. 4 Wodę będziesz pił z potoku, krukom zaś kazałem, żeby cię tam żywiły». 5 Poszedł więc, aby uczynić według rozkazu Pańskiego, i podążył, żeby zamieszkać przy potoku Kerit na wschód od Jordanu. 6 A kruki przynosiły mu rano chleb i mięso wieczorem, a wodę pijał z potoku. 7 Lecz po upływie pewnego czasu potok wysechł, gdyż w kraju nie padał deszcz.

  • Już tu nie wrócisz na tę planetę, Piotr.
  • Jeśli to Piotr, w tym wątpliwym ciele.
  • Ale tak ma być. Nie mają wzdychać na jego widok.
  • Czyli na tą planetę nie wrócimy ? – chcę pociągnąć ten temat.
  • A to znaczy, wrócimy na inną ?
  • A co to ? W Domu ci źle ? Tak się rozjeździłaś ?
  • …….. – buchnęłam śmiechem. W Domu najlepiej.

Notuję każde słowo, bo to jedyne jakie dzisiaj padły.

  • I tak niby nic, a coś zanotowane.
  • ……… – znowu się uśmiecham, bo Ojciec czyta mi w myślach jak nic …
  • Nieprzyjemnie drogo się dzieje na tym świecie …
  • ……… – uśmiecham się po raz czwarty. Dokładnie o tym rozmawiałam u fryzjera.
  • A te „kilka tygodni” to długo jeszcze ?
  • Jak widzisz trwa.

Będziemy naprawiać, szokowo.

30. 04. 22 r. Warszawa.

  • Przewidziałem ci 62 lata.
  • A możesz się Ojcze mylić ? – pytam głupio.
  • Twoje słowa mylić nie mogą” – zacytował Ojciec część modlitwy.
  • 20 lat dostałeś Piotr. Równe 20 lat.
  • 42 pamiętasz ?

Piotr bardzo często, nawet na początku naszego małżeństwa twierdził, że będzie żył 42 lata. Nigdy nie był mi w stanie wytłumaczyć dlaczego.

  • Ciekawe ile mamy jeszcze czasu – dumam pod nosem.
  • Chcesz, żeby było po twojemu, czy po Mojemu ?
  • Chcesz jeździć Wartburgiem do Ikei ?

Uśmiecham się. Za czasów bywania w Ikei, przez okna obserwowaliśmy pewną parę staruszków, którzy podjeżdżali swoim wiekowym, zdezelowanym Wartburgiem. Trzymając się za ręce powoli wchodzili do galerii tylko na śniadanie. My byliśmy co tydzień na kawie, oni co tydzień na śniadaniu. Słodki był to widok, trwał z dwa lata, aż dnia pewnego już się nie pojawili. Smutno nam się zrobiło …


 Rozmawiamy w samochodzie. Mijało nas piękne, drogie auto …

  • O! Takie to mogę mieć. Będziemy sobie jeździć Ojcze.
  • A nie lepiej łatać ?
  • No to chyba nie w tym życiu, nie tu – mówię myśląc o skrzydłach.
  • Obyś się nie zdziwiła.
  • Nie da rady przecież …
  • Cieszy Mnie to, bo lubię zaskakiwać.
  • Niespodzianka to drugie Moje imię.
  • Wiem coś o tym … – … teraz doszło do mnie, że Ojciec myśli o samolocie.


01. 05. 22 r. Warszawa.

Byliśmy dzisiaj w Kazimierzu Dolnym. W ogóle nie rozmawialiśmy. Dopiero wracając …

  • Ojciec mówi do ciebie …
  • Potrzebowałem tego.
  • Zawsze patrzę na ciebie i na twoją córkę.
  • Coś mówiłaś podczas modlitwy …
  • ???  Powiedziałam Ojcu; niech się dzieje Twoja Ojcze wola, niech się dzieje.
  • Aaaa rozumiem … Zapomniałem ci powiedzieć … Wczoraj mi powiedziano, że wybuchnie wulkan na Pacyfiku, duży, podwodny i coś w Azji, chyba Syberia Środkowa.

Myślałam, że mnie szlag trafi. Ciągle nie mogę go nauczyć, by przekazywał na bieżąco.


Jedziemy jakiś czas w ciszy. Męczy mnie pewna sprawa. Ktoś prosi o pomoc w sprawie syna.

  • Ojcze, co mogę jej powiedzieć ?
  • A wstawiałaś się za nią ?
  • Nawet rąk nie złożyłaś za nią.
  • Chcesz być laickim autorem tylko ?
  • ……… – szczęka mi opadła.
  • . Ale ci Ojciec przygadał ! – Piotr zrobił wielkie oczy. 

Przyznaję, nie pomyślałam o tym. Zawsze wydawało mi się, że moje modlitwy są mało znaczące.


Dojeżdżamy …

  • Nie ma to jak z mężusiem …
  • Taaak.
  • Chyba, że jest inna opcja.
  • Innej na razie nie widzę – mówię niepewnie mając na myśli Nauczyciela. Niby nadchodzi, ale ja tego jeszcze nie widzę, nie czuję.  

  • Na razie. Czyli ze swojej doli jesteś zadowolona ?
  • Tak ! – roześmiałam się. 

Parkujemy pod domem. Ledwo stanęliśmy, zapaliła się kontrolka, że awaria.

  • Ola to kobieta twojego życia, audi to auto twojego życia.
  • Audi musiało wrócić do ciebie na sam koniec.


03. 05. 22 r. Warszawa.

Mamy długi weekend. Cztery dni wolności i bardzo liczyłam na to, że sobie porozmawiamy długo i obficie. Nic z tego. Siedzę przygaszona.

  • Nie radujesz się.
  • Nie, świat się wali.

Wali się, bo dosłownie przed chwilą na Instagramie przeczytałam …

  • Będziemy naprawiać, szokowo.
  • Coś z tym wulkanem będzie i reperkusjami z tymi związanymi.
  • … Widzę falującą ziemię i wodę jak zalewa Ziemię. Słyszę Dżakarta, dużo ludzi zginie. Widzę, że on będzie rósł, że wyjdzie nad powierzchnię.

Na koniec dnia oglądam video, które znacznie poprawiło mi humor. Niewielu mówi o Niebie, że jest dowcipne. https://youtu.be/iAvMKcLvMVQ?t=1495




Dopisane 28. 09. 22 r.

  • A wstawiałaś się za nią ?

W niedzielę poświęcę wpis wyłącznie tej sprawie. 

Po co pytasz Stwórcę o dzieło?

26. 04. 22 r. Warszawa.

Piotr nie jest dziś rozmowny. Nie naciskam, widocznie ma swoje problemy. Biernie oglądamy TV, w ciszy, zamyśleniu. Kończy się dzień …

  • Ojciec ma do ciebie pytanie – nagle.
  • Czy jego wizyta ma dla ciebie znaczenie w kontekście tego, co się dzieje na świecie ?
  • ??? …. Aaaa … Sześcian ? … – po chwili doszło do mnie.
  • Hmm …. To tak jak z wirusem. Wojna przyćmiła wirusa, może sześcian przyćmi wojnę ? 

I cisza. Myślałam, że Piotr pociągnie temat dalej, ale nie. W takim razie pokazałam mu ciekawostkę; zdjęcia zrobione w obecności silnego medium. Zdjęcie Jezusa, Maryi https://youtu.be/4ziR_gC-K5I?t=1102

  • Szukasz wszędzie, patrzysz wszędzie, a jestem koło ciebie.


27. 04. 22 r. Warszawa.

  • Miałem wizję nad ranem. Znalazłem się w pokoju w jakimś budynku. Za biurkiem siedzi kobieta w twoim wieku, ma ciemne włosy zaczesane do tyłu. Widać, że to taka służbistka.
  • Mam na imię Maria i wyciąga do mnie rękę, więc podaję swoją rękę. Widzę, że jej biurko jest dość stare …
  • A biurko można by zmienić, mówię od niej.
  • Mój sędzia mówi, że jest właściwe.
  • To chyba Maryja – zaczynam się śmiać.
  • Mój sędzia” to wiadomo Kto. Sędzia jest jeden. I co dalej ?
  • Miała listę zakupów, które chce u mnie zrobić, na liście były też komputery. Zajęła się rozmową z dwoma facetami, którzy byli obok i musiałem czekać, tak się skończyło.
  • Hmm … Będziecie razem współpracowali, zdaje się … – przyszło mi do głowy.

W Niebie szykują się na dzień sądu ?


I wiadomość;

Nowa technika naukowa datuje Całun Turyński na czas śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. Włoski naukowiec Liberato De Caro omawia swoje recenzowane odkrycia, oparte na metodzie badań rentgenowskich, wykorzystywanej do określenia wieku włókien całunu. https://www.ncregister.com/interview/new-scientific-technique-dates-shroud-of-turin-to-around-the-time-of-christ-s-death-and-resurrection



29. 04. 22 r. Warszawa.

Oglądamy TV zasmuceni tym, co się dzieje w Ukrainie.

  • Pytam Ojca „co dalej ?” i wiesz co mi powiedział ?
  • Nic nie mów.
  • ???!!! Masz się nie odzywać ?
  • Chyba tak.

Szkoda, myślę szybko. Tak mi brakuje dobrego słowa na to wszystko, co się dzieje.

  • Szkoda, chciałam popytać – mówię już na głos.
  • Chciałabyś słyszeć ?
  • No taaak … – przyznaję, nie byłabym zdana na Piotra.
  • Nawet nie będziesz musiała nastawiać zbyt ucha.
  • ???!!! – zatrzymałam się nad tymi słowami, bo to znaczy, że …
  • Tak to wygląda w bezpośredniej rozmowie.
  • Nic dodać, nic ująć.
  • To jest odpowiedź na twoje kolejne pytanie „kiedy to będzie”.
  • Chyba sama będziesz rozmawiać. A mi powiedział nic nie mów
  • No to nic nie mów.
  • Cieszmy się „Vabankiem” który się zaczął. Roześmialiśmy się, bo może Ojciec sam chciał pooglądać ? Któż to wie …

Po jakimś czasie …

  • Ojcze, kupiłam lotto.
  • Tak chcesz Mi pomóc ?
  • ……… – roześmiałam się.
  • No to powodzenia.
  • ……… – nie mogłam się przestać śmiać.
Chcesz Mi pomóc; Ojciec nawiązał do pewnego dowcipu, który czasami Piotr przetaczał … Żyd modli się do Jahwe: O Jahwe ty daj mi wygrać na loterii główną wygraną! I tak się modlił przez wiele lat. Aż pewnego razu usłyszał potężny głos od powały: Icek, ty daj mi szansę. Ty graj. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/06/28/miej-spokoj-w-sobie/ 
  • Pośpiewałabyś …
  • ???
  • W Niebie. Pograłabyś na harfie.
  • ??? – a gram ? Chciałam spytać.
  • I jak ten sześcian wygląda ?
  • …….. – Ojciec mnie zaskoczył.
  • No duży był – mówię był, choć Ojciec mówi w czasie teraźniejszym, że jest. Czyli on ciągle gdzieś jest.
  • Według badaczy on jest większy niż Ziemia, tak mówią. Po co ?
  • Metatron jest większy od Ziemi.
  • ???!!! Jest taki ? – Piotr się „obudził”.
  • Jest taki, jaki go Stwórca zrobił.
  • Po co pytasz Stwórcę o dzieło ?

Niesamowite, ale ten sześcian nie może być Metatrona przecież. Jak to połączyć ?

  • Ojcze, a co znaczy, że przed papieżem i za nim był krzyż ?
Chyba rzeczywiście coś z Franciszkiem się stanie … Zobaczyłem przed nim krzyż, a potem za nim. Co może znaczyć ? Może niesie swój krzyż … ? – Piotr się zamyślił. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/04/28/tak-sie-szybko-poddajesz/
  • Czytałaś Izajasza ?
  • Hmm … – potwierdzam.
  • Piotr tak widzi, jak pisał Izajasz.
  • Nie wiadomo o co mu chodzi.
  • Bez wyjaśnienia trudno zrozumieć.

Nie wiedziałam, czy mam się roześmiać, czy siedzieć cicho. Wspomnienie biblijnej postaci, tak dawnej przecież, tak dawnej, że wydaje się nierzeczywista sprawiło, że poczułam się spłoszona. Zabrzmiało jakby Izajasz był wczoraj, a nie kiedyś tam …

  • . Czyli … Co to oznacza ten krzyż ? – próbuję jeszcze raz.
  • … Uważaj ! Ojciec spojrzał na ciebie ostro.

Wycofałam się zupełnie. Ojciec nie chciał powiedzieć wtedy …

-Hmm … Mleko się ścina na koniec swojego „życia”, czyli co … Koniec życia Franciszka się zbliża ? 
-Nie potrafię ci udzielić odpowiedzi w tym momencie. 
-Nie potrafię … – pomyślałam z czułością. Przecież to niemożliwe. Ojcze, czy to jest antychryst ? 
-Tak się szybko poddajesz ? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/04/28/tak-sie-szybko-poddajesz/

i nie chce powiedzieć dzisiaj. Pamiętam jednak jeszcze inne zaskakujące słowa. Czy to wszystko razem może zwiastować nowego papieża ? Nie wiem. 

06. 01. 22 r. Szczecin. Wyskoczyliśmy w trójkę nad morze. Panował sztorm, nie było mowy o spacerze, więc schowaliśmy się w małej kawiarence. Piotr pociera czoło zmęczony … Cały czas słyszę … 
Habemus papam. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/06/24/czas-na-zmiany/ 
  • Miło cię było widzieć eye to eye.
  • ……… – nie wiem o co chodzi. Robię minę, że nie rozumiem.
  • Chleby – Piotr wyjaśnia.
  • Pamiętaj co ci powiedziałem.
  • Nie będziesz musiała nasłuchiwać.
  • Musimy w trójkę skończyć pracę.
  • ……….. – spojrzałam na Piotra.
  • Nie wiem, czy właściwą trójkę zrozumiałaś.
  • Ta sama ekipa, co przy chlebie.

Mój Syn zmartwychwstaje.

22. 02. 22 r. Warszawa.

Już tydzień jesteśmy w Szczecinie, chodzę wkurzona, bo nie rozmawiamy.

  • Dlaczego jesteś taka smutna ? – pyta mnie Ojciec w chwili, gdy jesteśmy sami.
  • No bo jestem daleko od Ojca – chciało mi się krzyczeć.
  • Mój Syn zmartwychwstaje, a ty jesteś smutna ?

Natychmiast zauważam, że zmartwychwstaje czas teraźniejszy.

  • No jak to ? … Wielkanoc była tydzień temu.
  • Teraz mają prawosławni – Piotr przypomina.
  • Kurcze … To też się liczy ? A która Wielkanoc jest ważniejsza ?
  • Każda jest ważna.
  • To jak wieża Babel, wiele języków.

Hmm … Nie daty, a celebrowanie, pamiętanie jest ważne ?

  • Co będzie dalej Homiel ? – Piotr nie wytrzymuje. Dziwię się, że mówi Homiel. 
  • No właśnie, co będzie ? – wtóruję.
  • Dobre dni dla ciebie idą.
  • Dla mnie ? – dziwię się.
  • Widzę światło wschodzące – Piotr.
  • Czas coś zanotować.
  • O tak ! – cieszę się i wyciągam szybko zeszyt.
  • Będą okazje.
  • Hmm … – czyli nie teraz. 


25. 04. 22 r. Warszawa.

Wczorajsza podróż solidnie dała nam się we znaki. Nasze zmęczenie jest maksymalne, Piotra znacznie większe, przecież był dzisiaj w firmie.

  • Tydzień mnie nie było, ledwo przyjechałem i same problemy. Ja już nie mam siły prosić Ojca … Ja już nie mogę prosić – poprawił się.
  • Bo kiedy tylko o tym pomyślę, Ktoś mi przypomina słowa; oto jestem.
- Podoba Mi się twoje nowe imię. Oto jestem”. Oto jesteś” co robisz dzisiaj ? Ola, robiłaś obiad dla „Oto jestem”.
- Ładnie się nazywasz. 
- Ma część Mojego imienia … Ja jestem. To Moje imię. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/05/04/tak-niewiele-ojciec-chce/ 
  • No tak … – kiwam głową. Szkoda mi go.
  • Twój mąż jest bardzo zmęczony, bardziej niż bardzo.
  • Niechcący wychylił na siebie za dużo goryczy, ma taki charakter.
  • Tkwi w marazmie, marazmie codzienności.
  • Nie ma siły iść do przodu, tak jest zmęczony.
  • To jak mu pomóc ?
  • Tylko interwencja Góry może mu pomóc.
  • Poza klimatyzacją właściwie nic nie zrobiłem, a jestem tak zmęczony.
  • Zabezpieczyłeś rodzinę.
  • Ty to docenisz, Moje dziecko.
  • Sama zobaczysz. Dzisiaj jest chłodno, ale niebawem to się zmieni.

Zamilkliśmy.

  • Ciekawy ten sześcian – Ojciec nagle.
  • Woooow ! – krzyknęłam zaskoczona.

Piotr spojrzał na mnie zdziwiony, nie miał po prostu pojęcia. Wczoraj, znowu w internecie, przykuło moją uwagę coś absolutnie niezwykłego i niezrozumiałego. 

Szybko pokazuję Piotrowi. Patrzy na to w lekkim amoku … Ciekawe, sześcian ukazał się w okresie Wielkanocy. (!)

  • To niesamowite … – wydukał.
  • Ten sześcian koło słońca, to … – chciałam popytać.
  • Wynurza się.
  • Słyszę muzykę z Odysei 2001.
  • Połącz jedno z drugim.

Piotr siadł na kanapie, zapatrzył się …

  • On może zmieniać kolor. Będzie przezroczysty z zaznaczonymi krawędziami, liniami, może zmieniać kolor i wymiar …
  • Dla ciebie ma to jakieś znaczenie ? W końcu to sześcian …
  • To przyjaciel, nie ma oczu, nie ma uszu, a przyjaciel.
  • ……… – moje zdumienie nie ma granic. Jak mam to połączyć ?
  • Ktoś mi pokazał człowieka unoszonego do góry … Wygląda jak nieżywy …

  • Co to jest ten sześcian ? Czym jest … ? – drążę dalej. 
  • Piękne są dni, których nie znamy”, więc nie pytaj …
  • No dobrze … Ale … Tak w ogóle, to zwracać na to uwagę ?
  • Nie waaaaarto !powiedział Ojciec, ale nie jestem pewna, czy nie żartem, bo jakoś tak nienaturalnie przedłużył słowo warto. 
  • Hmm …, ale jeśli to przyjaciel, to jak „nie warto” ?
  • …….. – Piotr się wzruszył, łzę otarł …
  • Ojciec złożył mi życzenia.
  • Składam ci takie życzenia, abyś wytrwał do końca.
  • Ale urodziny mam za kilka dni.
  • Składam na raty.
  • Choć jest źle na świecie, mogło być gorzej.
  • Ojciec pokazał mi, że te diabły, które tak szczują ludzi na siebie, one są przy mnie.
  • Hmm …. Ojcze, ciąża się skończyła – pytam nieśmiało. 
  • No i ? Bądź cierpliwa.

Wieczorem.

Gdyby nie ciekawy ten sześcian, kosmiczny sześcian uznałabym jedynie za kolejną ciekawostkę. To zdanie Ojca sprawiło, że więcej szukam informacji.

15 kwietnia 2022 roku czarny kanciasty obiekt zbliża się do Słońca i pojawia się ponownie 17 kwietnia 2022 roku, ale tym razem nad powierzchnią Słońca. Według NASA, czarnym sześcianom w rzeczywistości brakuje danych na obrazach, ale ponieważ rozbłyski słoneczne częściowo pokrywają lewą stronę sześcianu, zakładamy, że obiekt wydaje się prawdziwy. Według łowcy UFO, Scotta C. Waringa, czarny sześcian często pojawia się w pobliżu słońca. Pan Waring udostępnił zdjęcia czarnego sześcianu na swoim blogu UFO Sightings Daily w 2016 roku. https://aktuelle-nachrichten.app/sonne-als-portal-fuer-aliens-massives-schwarzes-borg-eckiges-objekt-erscheint-wieder-ueber-der-sonnenoberflaeche-video/

NASA obala twierdzenie o ogromnym statku Alien Cube Według NASA ciemne kostki dostrzeżone na zdjęciach zwróconych przez SOHO to w rzeczywistości brakujące dane na zdjęciach, a nie jakiś niezidentyfikowany obiekt lub jakiś ogromny statek obcych. Czarne sześciany są w rzeczywistości zbiorem połączonych ze sobą maleńkich obrazów. Scott Waring, popularny łowca kosmitów, który został wymieniony w historii, podobno wysuwał takie twierdzenia w przeszłości na podstawie zdjęć, jednak nie było żadnych faktycznych dowodów na istnienie UFO, co doprowadziło do publikacji naukowej, ani nie zostało to ogłoszone przez NASA. https://www.republicworld.com/technology-news/science/alien-cube-ship-captured-near-the-sun-by-nasa.html

NASA wyjaśnia jak zwykle po swojemu, niezaprzeczalnie jednak to prawdziwa zagadka. Tym bardziej, że w 2015 roku zarejestrowano w USA podobny sześcian.

https://www.sfchronicle.com/news/local/article/Multiple-witnesses-report-seeing-black-cube-UFO-6372803.php#photo-8275982

p.s. Dla zainteresowanych więcej zdjęć i wywiad ze świadkami tego zdarzenia; https://www.youtube.com/watch?v=o-PaHI10hXE

Chrystus jest największym twoim przyjacielem.

12. 04. 22 r. Szczecin. 

Jedziemy pociągiem. Jest okazja, aby chwilę porozmawiać …

  • Nad ranem usłyszałem głos, był jakby z boku i góry, to był głos męski  …
  • Za kilka tygodni nic nie będzie podobne do tego, co (obecnie) znamy.
  • Taaak ? Ciekawe …
  • A potem …
  • Ta wojna nie będzie się liczyć.

Zaczęłam łączyć pewne fakty. Wojna ma skończyć się niebawem, może to jednak chodzi o kataklizm ?

  • Usłyszałem jeszcze …
  • Chrystus jest największym twoim przyjacielem.
  • Jest tobie bliżej, niż zdajesz sobie sprawę.

Wieczorem.

  • Czy to, co usłyszał Piotr rano, jest prawdziwe ?
  • Skoro usłyszał …
  • ………. – nadal nie byłam pewna, choć zdanie jest naprawdę bardzo specyficzne, typowe dla Nieba.

Zaczęliśmy oglądać film „Zielona planeta”. Przepiękne zdjęcia przyrody …

  • Ciekawe, czy na innych planetach jest tak samo.
  • Ciekawe …
  • Po co tworzyć coś na nowo, jak można zrobić na zasadzie „kopiuj i wklej” …
  • Obrażasz Ojca – Piotr się obruszył.
  • Obrażam ? – przestraszyłam się.
  • Myślisz, że nie jestem twórczy ?
  • Broń boże ! Ale … po prostu … tak łatwiej … – chciałam się wycofać.
  • Każdy świat ma swoje prawa, których jak wiesz, Ja nie łamię.
  • Im Większa różnorodność, tym oko bardziej szczęśliwe.
  • ……… – uśmiecham się, bo to prawda. Mam przed oczami wspaniałe podwodne krajobrazy pełne bogatych kolorów, istot, każdy chce żyć.
  • Sama powiedziałaś, że nudzę się.
  • …….. – myślałam, że padnę teraz.

A powiedziałam, że kiedy w innych światach tak wszystko jest poukładane, to Ojciec musi się nudzić.

  • Nie mogę kopiuj i wklej, łatwizna.
  • …….. – uśmiecham się.
  • Musisz wiedzieć, że Ojciec lubi często żartować, ale nie zawsze.

Spoważniałam, bo to odpowiedź na …

Kręcę się, chcę jeszcze raz popytać.

  • Może to zdanie dotyczy kataklizmu ? Nie możesz się dopytać czego dotyczy ? … I kiedy ? – bo kilka tygodni może być też kilka miesięcy według Nieba.
  • To zdanie jest pełne rozszerzenia.
  • ??? …
  • Masz pozdrowienia.
  • …….. – nie mogę przestać się cieszyć.
  • Ktoś śpiewa …
  • Będzie, będzie zabawa, będzie się działo”.
  • ………. – zamyśliłam się.


14. 04. 22 r. Szczecin.

  • Ojcze, ciąża się kończy, coś się narodzi ?
  • Coś.
-W pracy miałem dziwne widzenie z tobą. Podpisuję umowę i mam obraz, że jesteś w białych, lejących, spodniach, białej koszuli w kwiaty i jesteś w ciąży. Czwarty miesiąc. Byłaś cała szczęśliwa, byliśmy chyba na tarasie z rodziną, podawałaś coś do stołu. 
-Hmm … Przecież to nie dosłownie ! – zarzekam się pamiętając o Nike. 
-Pewnie, że nie, bo ciąża to coś dobrego, coś się narodzi nowe. Trzy razy miałem tą wizję. 
-Pracuję przy komputerze i wizja, potem znowu pracuję i znowu wizja. Było to latem, ciepło było. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/08/07/wszystkie-wizje-strachu-sa-prawdziwe 
  • Rodzi, czyli raczej ktoś – poprawiam sama siebie.
  • Może rodzić się idea, może rodzić się związek …


17. 04. 22 r. Warszawa.

  • Miałem dzisiaj wizję. Przez ulicę płynęła rzeka, cofała się. Usłyszałem …
  • … To cofka, cofka.
  • I co ty na to ?

Od razu skojarzyło mi się z falą tsunami. Najpierw woda się cofa, a potem nadchodzi fala. Fala !!! Czy ma to sens ?

  • Dzisiaj nad ranem też miałam wizję. Trzymałam na rękach nowo narodzone dziecko. Byłam w jakimś miejscu, między ludźmi, których nie znałam. Miasto mi nieznane, stoję na ulicy lub chodniku, rozglądam się bezradnie i tylko mówię, że potrzebuję pieluszek. Dziecko to chłopczyk, tyle wiem. Zawinięte było w kocyk lub coś w tym stylu.

Jeden odchodzi, drugi przychodzi.

08. 04. 22 r. Warszawa.

Jutro sobota. Harmonogram; kościół, zakupy …

  • Jutro kawa ?
  • Tak.
  • A i ten harmonogram musi się skończyć. Awizuję.
  • ??? …  – podnoszę swoje czułki wysoko. Awizuję, czyli zapowiadam. 
  • Ale są jeszcze święta.
  • Coś się stanie ze mną niedługo.
  • …….. – z niemocy oczy unoszę  do góry, już nie chcę tego słuchać.
  • Ojcze, a co będzie teraz pierwsze ? – mam na myśli moje wizje. Która z nich.
  • Dziecko, święta będą. Będziemy świętować.

Wieczorem.

Oglądamy film „San Andreas”

  • Ciekawe, czy faktycznie tam domy tak runą, jak w tym filmie.
  • Chyba tak … – Piotr w zamyśleniu.
  • Usłyszałem słowa z muzyki; A mury runą, runą, runą
  • Hmm … – pokiwałam głową w zadumie.
  • Koło telewizora stoi wysoka postać, ma z 3,5 metra – Piotr nagle.
  • Powiedziałem … Pokaż się, żeby cię Ola zobaczyła …
  • Nie jest na to gotowa.
  • Hmm … – jestem zawiedziona, bo chyba już jestem.


09. 04. 22 r. Warszawa.

No więc jesteśmy na tej sobotnie kawie, która potrafi trwać ponad godzinę. Pisałam właśnie o żniwach …,

-Czas trochę pożnąć. 
-Pożnąć ? Dobrze słyszałeś ? … Żniwa zrobić ?
-Tak, w czasie twojego leżenia zboże wyrosło, musisz pożnąć.
-Ojciec mi pokazuje sierp. Zboże, piękny ten sierp … – Piotr się zapatrzył. 
-Czas pożnąć, Mały.
- Mały ? – dziwię się. 
-Ojciec z Synem zasiał, pożnij. Pożnij ! 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/04/08/ 

… chciałam dopytać, jednak Piotr wchodzi mi w słowo …

  • Wczoraj ci nie mówiłem, ale ta szczupła postać, która stała, nie miała włosów – Piotr zdziwiony.
  • Nie miała ? – rzeczywiście ciekawe.
  • Może nie miała włosów, żeby ci było raźniej – zażartowałam.
  • Na wszystko jest odpowiedź Ola, choć pytałaś o żniwa.
  • ??? !!!No właśnie, żniwa …

I cisza. Nie dostałam odpowiedzi.

Nadszedł czas ŻNIW! Upadnijmy na kolana…I ks. Piotr Glas.” https://www.youtube.com/watch?v=MrXfIbWol9s&t=7s


Patrząc na nasze kawy zaczęliśmy wspominać jak przez kilka lat w soboty bywaliśmy u Grycana. Bywaliśmy, dopóki nie doszło do zawału.

  • Wtedy też nas ostrzegał Ojciec, że ten harmonogram się zmieni i się zmienił całkowicie – przyznaję zaskoczona tym odkryciem.
  • Te kawy się skończyły i te też się skończą. Niebawem.
  • Niebawem … – powtarzam jak echo. Niedawno już to słowo padło w kontekście wojny na Ukrainie.
- A z okazji urodzin mogę spytać co dalej z wojną ? 
- Wojna się niebawem zakończy. 
- Wow … A jak się skończy ? 
- Rozejmem. Nikt nie wygra. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/08/31/tu-twa-droga-dobiega-konca/ 
  • I choć nigdy nikt nie zdefiniował co znaczy niebawem, to przyjmij to dosłownie, Ola.
  • Jeden odchodzi, drugi przychodzi.
  • Ojcze, „Mały, czas żnąc”, co to właściwie znaczy ?
  • Niebawem się przekonasz.
  • Niebawem … – westchnęłam.
  • A czy to niebawem odnośnie wojny to tak samo traktować ? Dosłownie „niebawem” ?
  • ……. – cisza.
  • Czy Jackowski ma rację …
  • Nie ma ! – Piotr przerwał mi gwałtownie.
  • Że z Polski będą uciekać ?
  • Będę uciekać, ale do Polski.

Obserwując gwałtowny napływ szukających pomocy w Polsce Ukraińców, dawne słowa nabierają znaczenia. Może to zwiastun zaledwie, ale się dzieje.

- Słyszę … Czterech Jeźdźców Apokalipsy, teraz usłyszałem 
- … Człowiek będzie szukał wsparcia nie w pieniądzu, a u drugiego człowieka. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/11/28/czterej-jezdzcow-apokalipsy-modlitwa-to-ratunek-dla-ludzi/
  • Masz pozdrowienia od Boga.
  • Taaaak ? – ucieszyłam się, ale od razu na coś zwróciłam uwagę.
  • Od Boga ? Tak dosłownie usłyszałeś ?
  • Napisz z dużej litery.

Pozdrowienia nie od Ojca, ale od Boga, jakby nagle te pozdrowienia nabrały bardziej majestatycznego znaczenia. Większej wagi. Boga !!!

  • Nerwusek z twojej Oli. Wszystko chce wiedzieć.
  • … W kwietniu nic się ze mną nie stanie – Piotr machnął ręką.
  • Te święta będą normalne ? Sam mówiłeś, że widziałeś Jezusa przy stole.
  • Widziałem … – rozkłada ręce bezradnie.
  • Ojcze … A właściwie, to dlaczego „Arab” ?
  • Śniady. Przecież wiesz, że lubię żarty.
  • Chciałabyś „Polak” ?

Buchnęłam śmiechem.


Wieczorem.

Zwróciłam uwagę na ten tytuł.

„Bóg jest z nami” – z tym błogosławieństwem Cyryla, patriarchy moskiewskiego, rosyjscy żołnierze gwałcą Ukrainę. Dyplomatyczną grę, zamiast nazwania po imieniu zbrodniarzy, prowadzi również Watykan. Niesie to ze sobą niebezpieczeństwo legitymizacji struktur, które sakralizują to, co demoniczne: mordowanie ludzi. Na naszych oczach niszczona jest wiarygodność chrześcijaństwa jako takiego. Gwałć, zabijaj, torturuj. „Gott mit uns” znów przeraża świat [Opinia] – WP Wiadomości

  • Co będzie jak ten świat się skończy ?
  • To ciekawe pytanie, a się skończy.

 




Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/  …………

Będzie na nowo …

04. 04. 22 r. Warszawa.

Nie do uwierzenia. Izrael opowiada się za Rosją W duchu powiedziałam do Ojca, że już chyba czas na Eliasza.

  • Będzie okres do świąt i po świętach.
  • W jakim sensie ? – pytam, bo nie wiem, czy chodzi o wojnę, czy Piotra …
  • Interesującym nas.
  • A mogę popytać ? Dzisiaj poniedziałek.
  • Możesz, dzień pracujący.

Roześmiałam się mimo, że Ojciec powiedział to bardzo poważnie. Chciałam popytać, ale do stolika podszedł nasz syn i się już nie udało.



05. 04. 22 r. Warszawa.

Na kawie. Rozmowa nam się nie klei, może z niewyspania, ale Piotr mnie szturcha nagle i szepcze …

  • Widzę anioła, który siedzi obok. Bawi się kostką Rubika, układa ją …

Piotr odwraca głowę udając, że go nie widzi. Niepotrzebnie zupełnie, bo nikt go nie widzi. Najpierw śmiać mi się chce, bo skąd w Niebie kostka Rubika, ale coś mnie tknęło …

  • Układa mówisz ?
  • Tak, ma już 3 strony ułożone, szybko to robi …
  • Jak skończy, to będzie przyspieszenie.

Czyli to nie byle widzenie. To znak.


Napisałam na blogu;

Wszyscy prawdopodobnie jesteśmy zdruzgotani ostatnimi wiadomościami z Ukrainy Brytyjski minister o Buczy: Nie sposób uwierzyć własnym oczom (msn.com) 
- Są ofiarą na nowy początek. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/04/04/swiat-sie-kotluje/

Potem czytam …

I wtedy ktoś mi pokazał film, który przygotowałam ostatnio i słowa Jezusa.

  • Nie płacz, bo wiele rzeczy przyjdzie po Mnie, …. i wszystko będzie na nowo …

Sam Chrystus był ofiarą, która zapoczątkowała nowe …



07. 04. 22 r. Warszawa.

Piotr mnie budzi o 6.30 z miną mówiącą, że coś się stało.

  • Rozmawiałem z Edziem. Znalazłem się w niebie w jakimś urzędzie i widzę Edzia. Był w swojej koszuli kraciastej, tej swojej flaneli, którą ciągle nosił. Podszedł do mnie taki zawstydzony i mnie przeprasza za wszystko. Powiedziałem mu, że był najlepszym tatą jaki mógł być na tym świecie. Edziu powiedział jeszcze, że wszyscy czekają na coś. Na coś pięknego, co się stanie. Miałem wrażenie, że to było moje ostatnie spotkanie z nim, pożegnanie.
  • Hmm … – wcale mnie to nie dziwi.
  • Przepraszał mnie tak, jak ci inni co przepraszali, a potem po kilku dniach umierali. Przepraszali na sam koniec.
Piotra zebrało na wspominki. Przypomniał sobie pewną sytuację. Nasz sąsiad, który przez wiele lat działał na szkodę Piotra dwa dni przed śmiercią (zawał) podszedł i powiedział … Przepraszam cię za wszystko. Było to tak niespodziewane, że Piotr nie wiedział co powiedzieć. Sytuacja się powtórzyła z innym człowiekiem, który nie tylko mu szkodził, ale dodatkowo i oszukał. Piotr zerwał z nim kontakt i stracił go z oczu na kilka długich lat. Pewnego dnia stojąc na skrzyżowaniu z boku dojechał obcy samochód. Kierowca obniżył szybę i zaczął krzyczeć do Piotra na cały głos. Przepraszam cię za wszystko ! Dwa dni później miał wypadek i zginął. Dowiedzieliśmy się przez "przypadek". 
- Dziwne, prawda ? - Piotr się zamyślił. 
- To się nazywa przebudzenie. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/09/29/jak-bylo-na-poczatku-tak-jest-i-na-koniec/ 
  • Wiesz co mówi mi Homiel teraz ?
  • Na Górze jest powołany zespół do przeprowadzenia całej operacji.
  • Sztab kryzysowy.
  • A dlaczego kryzysowy ?
  • Bo mamy kryzys, nie widzisz ?

No widzę. I Covid, i wojna, i światowa gospodarka, i całe chrześcijaństwo pada. A to wszystko po to, by nastało nowe. 

Są ofiarą na nowy początek.

03. 04. 22 r. Warszawa.

Idąc na kawę mijamy salon Audi, który niedawno tu otworzono. W środku oczywiście Audi S8. Piotr staje jak wryty, zbliża twarz do szyby witryny …

  • Kupiłbym, ale wiesz co ? Ostatnio widzę przed oczami nie znaczek Audi, a znaczek Mercedesa. Pokazują mi znaczek Mercedesa, nie wiem o co chodzi. Ja nie lubię Mercedesa …
  • Nie lubi !!! – … zabrzmiało sarkastycznie.
  • A kto ci daje ?!!! … – drugi raz sarkastycznie. 

Roześmiałam się. Znaczek mercedesa przypomina celownik na strzelnicy. Mają Piotra na celowniku za takie chciejki, z tego wynika, czego teraz nie zauważył, albo nie chce zauważyć.


Siedzimy przy stoliku, coraz więcej ludzi  schodzi się dookoła … Szkoda, długo nie pogadamy …

  • Mam pytanie do Ojca … Czy ten pomysł papieża, aby jechać do Ukrainy, to dobry pomysł ?
  • Jest niedziela, jeszcze śpię.
  • Potem przyniosą Mi rogalika, kawę i gazetę, co się dzieje na tym świecie.
  • …….. – rozbawiły mnie słowa Ojca, ciepło na sercu się zrobiło …
  • Widzę, że Rosjanie nie utrzymają Wschodu, ani Południa.
  • Jak to widzisz ?
  • Czerwone plamy gdzie jest zajęte, najpierw są czerwone, potem pomarańczowe, potem jasne, chyba się wycofają …
  • Tak mi szkoda tych ludzi … – wzdycham.

W TV pokazano zabitych ludzi leżących na ulicach ukraińskich miast, wstrząsający widok. 

  • Są ofiarą na nowy początek.
  • A nie żal ci tych umierających z głodu w Afryce ?
  • Ty ich nie widzisz, ale Ja widzę.
  • Nie żałujesz tych, którzy są sprzedawani na części ?
  • Ty ich nie widzisz, ale Ja widzę.

Słowa otrzeźwiają mnie natychmiast. To, że nie widzę, nie znaczy, że nie ma. Zamyśliłam się … Rok temu, 6 kwietnia miałam wizytę Jezusa. Czy to się powtórzy ?

  • Gdy przyjdzie Chrystus, będę mogła Go dotknąć ?
  • Ty to masz pytania ! – Piotr się obruszył.
  • Chodzi ci o to, że „cześć” ?!

Roześmiałam się, bo chodzi właśnie o to. Dotknąć na powitanie, że jest prawdziwy. Zamyśliłam się znowu …

  • A tak Ojcze, to co tam w ogóle ? … – spytałam bez pomyślunku większego.
  • Zjadłem, przeczytałem newsy, pójdę do ogrodu, do ogrodu rajskiego, tam gdzie wiesz …, wszystko się zaczęło.
  • Czytałem menu na obiad, dzisiaj rzymska pieczeń.
  • Trochę pomyślę, a jutro do pracy.
  • ……… – zapisywałam śmiejąc się szczerze, uwielbiam takie rozmowy.
  • Śmiejesz się z pieczeni rzymskiej ?
  • Miały być naleśniki, ale serka nie przywieźli z Ziemi, wiesz ?
  • To jest odpowiedź na „co tam w ogóle” …

Oboje poczuliśmy się szczęśliwi, choć głowa moje analizować nie przestała. Dlaczego rzymska pieczeń ? Bo nadchodzi Wielkanoc ? Rzymianie, ukrzyżowanie …

  • Widzę jak siedzimy przy stole … Widzę gościa przy stole …
  • ………. – usztywniłam się.
  • Widzę kogoś w długiej szacie, jak siedzi przy stole na skraju, ma bródkę …
  • Jezus ? Ale jak przyjdzie ? – wzruszyłam się gwałtownie.
  • Zapuka do drzwi i spyta; czy jest Jolka ? – … Piotr się zniecierpliwił. 
  • Przecież może być duchowo, nie namacalnie – tłumaczę się śmiejąc. 
  • ……… – wzrusza ramionami, że nie wie.
  • Ojcze ….
  • Bez pytań. 
  • Dziecko, mamy niedzielę, a co mówiłem o niedzieli ?
  • Dzień odpoczynku.

Księga Rodzaju; 2. 1 W ten sposób zostały ukończone niebo i ziemia oraz wszystkie jej zastępy [stworzeń]. 2 A gdy Bóg ukończył w dniu szóstym swe dzieło, nad którym pracował, odpoczął dnia siódmego po całym swym trudzie, jaki podjął. 3 Wtedy Bóg pobłogosławił ów siódmy dzień i uczynił go świętym; w tym bowiem dniu odpoczął po całej swej pracy, którą wykonał stwarzając.4 Oto są dzieje początków po stworzeniu nieba i ziemi.




Dopisane 12. 09. 2022 r.

  • Są ofiarą na nowy początek.

Przeglądam dzisiejsze poranne newsy i trafiam na to; Radni dzielnicy Łomonosowskiej w Moskwie wezwali prezydenta Rosji Władimira Putina do ustąpienia z urzędu — poinformował w sobotę portal Ukrinform. Radni napisali między innymi o „przywódcy, który odchodzi ze stanowiska jedynie nogami do przodu”. Wcześniej radni dzielnicy smoleńskiej w Petersburgu oświadczyli, że zamierzają wystąpić do parlamentu Rosji z propozycją oskarżenia Putina o zdradę stanu w związku z wojną na Ukrainie. Petersburscy radni otrzymali wezwania na policję.

Czyżby to był początek ?

-Bunt Janczarów. 
Biografia Putina uświadomiła mnie, że on sam nie odejdzie, a prawdziwi patrioci nie mają szans dojść do władzy. Ludzie chodzą na wybory, ale i tak wybory są fałszowane. 
-Trzeba wiele ich nauczyć. 
-Rozpoznawać tyrana, docenić zjednoczenie. 
-To ostatnia wojna Putina. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/08/17/gdyby-nie-ja/

  • Ty ich nie widzisz, ale Ja widzę.

Rzeczywiście, pełnej wiedzy nie mamy. O skali procederu dowiedziałam się przy okazji promocji nowego filmu Jima Caviezela ( https://www.youtube.com/watch?v=dOMgsPHOi5Q )

Zbawiciel nadchodzi.

31. 03. 22 r. Warszawa.

  • Dzisiaj nad ranem zobaczyłem swój sześcian. Nadpłynął nade mną. Poczułem, że mogę się w nim zregenerować, gdybym chciał. Powiedziałem do niego, że może do ciebie też popłynąć, to mi odpowiedział …
  • Jestem tylko dla ciebie. Ona ma swoją bryłę.
  • ???!!!

Kurcze … To dla mnie „wyższa szkoła jazdy” i nadal nie wiem jak to traktować.


Planujemy wyjechać do Ustronia na długi weekend. Koszty wzrosły, ale może to ostatni raz, więc może … Wahamy się po prostu.

  • Drogie te święta, drogi ten kwiecień.
  • Wszyscy będą cię „doić”.
  • ……. – Piotr się roześmiał. W kwietniu faktycznie mamy duże wydatki.
  • Kilka dni temu Ojciec pokazał mnie jako dojną krowę, teraz rozumiem dlaczego.
  • Wiesz dlaczego jesteś krowa ?
  • Ciągną z tych cycków, ile wlezie.
  • Ola, a co się dzieje z gospodarstwem, kiedy krowa zdycha ?
  • Ta(!) krowa jest nie do zastąpienia.
  • Ale na szczęście jest pasterz, który tą krowę przyprowadził do stajni i pilnuje.
  • Wszyscy wiszą na tych cyckach.

Krowa ? Wcale nie jest mi do śmiechu, bo tak jest faktycznie. Piotr utrzymuje dosłownie całą rodzinę.

  • Hmm … To mamy jechać ? Może  lepiej oszczędzać ?
  • Jedź, odwiedzisz Mego Syna …. 
  • Jeśli pojedziemy, to w święta nic się nie wydarzy – od razu się reflektuję.
  • A czego oczekujesz ?
  • Już nie wiem Ojcze – wzdycham ciężko.
  • Jeszcze za wcześnie na twoje łzy.
  • ……..
  • Zmęczony jesteś ? – do Piotra.
  • „Oto jestem, ja pójdę”. Wszystko w porządku, nie narzekam.
  • No to dobrze.

Wieczorem.

Oglądamy tylko o Ukrainie. Trudno obecnie o inne wiadomości, wojna przyćmiła wirusa ewidentnie. Chcieliśmy popytać Ojca o dalsze losy wojny …

  • A czy ty i Ola poza tą Ukrainą myślicie o rocznicy męki Mego Syna ?
  • Zbliża się.
  • ……… – głupio nam się zrobiło.

Zaskoczenie. Na kanale TV4 o 21.00 „Pasja”. Nie spodziewałam się. Obejrzeliśmy ze łzami w oczach. Za każdym razem patrzę na ten film inaczej. 



01. 04. 22 r. Warszawa.

Był taki czas, kiedy rano w kościele byliśmy codziennie. Ostatnio bywamy kilka razy zaledwie, ale zauważyłam, że msze piątkowe są dla Ojca szczególnie ważne. Jesteśmy na nie specjalnie budzeni. 

  • Na mszy usłyszałem …
  • Zbuntowany anioł.
  • …….. – dlaczego ? Przecież nie o film tu chodzi.
  • Chodzi o mnie ? – Piotr się zastanawia głośno.
  • Przeciw komu jesteś zbuntowany ?
  • Przeciw Nam, czy im ?
  • Aaaa … To gacki mi tak gadały – Piotrowi ulżyło.
  • Hmm … Dziwne, że w kościele – pomyślałam.

Rozmawiamy o wczorajszej „Pasji”, rozmawiamy o Ojcu …

  • W tej wizji z chlebami Ojciec był taki … zawadiaka, a Chrystus był dużo bardziej poważny, oficjalny.
  • Było fajnie ?
  • Było.
  • Wszystko ci się podobało ?
  • ………. – roześmiałam się, bo jak nie, jak tak ?

Wieczorem.

  • O 15.00 podczas modlitwy zobaczyłem kto mnie tak gryzie po nogach. To był moment. Zobaczyłem niedużego gacka, z 60 cm miał, w wysokim kapeluszu, cały czarny, człekopodobny … Oni są niewidoczni dla nas, ale są – powiedział śmiertelnie poważnie.


02. 04. 22 r. Warszawa.

2 kwiecień i nagle mamy zimę. Kompletnie nieoczekiwanie. Zmieniło to nasze plany co do Ustronia.

  • Nie zwiedź się tym widokiem.
  • Klimatyzacja będzie bardzo potrzebna.
  • Wooow … – zmartwiłam się. 

Do naszego stolika podeszła kobieta, ochroniarz. Myśleliśmy, że coś przeskrobaliśmy, ale ona po prostu chciała sobie pogadać. Jej monolog polegał na tym, że strasznie narzekała na życie, właściwie narzekała dosłownie na wszystko. 

  • Gdy mówiła, usłyszałem …
  • Nie lękajcie się.
  • Zbawiciel nadchodzi.
  • Zobaczyłem twarz Chrystusa z „Pasji” – Piotr od razu, gdy się oddaliła. 
  • Hmm … Nadejdzie, czy nadchodzi ? – pytam, bo mam zapisaną wersję nadchodzi.
  • Nadchodzi.
  • Przecież widziałaś żagiel i łódź.
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/05/21/biada-niesprawiedliwym-2/
  • …. Ojcze, wielu ludzi już widzi i słyszy Chrystusa. W jakim sensie nadchodzi, jeśli już jest, jeśli Go widzą … 
  • Powszechnym, dla wszystkich, nie dla niektórych.
  • Hmm …. – zamyślam się, bo myślę o Paruzji, która trwa.
- Mogę zadać pytanie odnośnie Maryi ?
- Myślałem, że zadasz odnośnie paruzji. 
- Aaaaa … Paruzji ?! – nie przyszło mi to do głowy. 
- Że postępuje.
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/03/25/paruzja-postepuje/
  • Wczoraj ten gacek miał wysoką czapkę z przekrzywionym czubkiem.
  • Jak skrzat ?  – żartuję. Może to opowieści o skrzatach mają w sobie jakąś prawdę ? 
  • Coś w tym stylu. My ich nie widzimy, ale oni nas doskonale.
  • To walka jest nierówna w takim razie – stwierdzam.
  • Nigdy nie była.
  • Dlatego masz wiarę, dlatego życie tutaj jest trudne.
  • ………..
  • Czy jesteś szczęśliwa ? – pyta mnie Piotr nagle.
  • Taaak.
  • Kiedy słyszy Mnie.
  • Ciebie, czyli Mnie.