22. 01. 24 r. Warszawa.
Publikowałam dzisiaj tekst;
To znaczy, że jeśli Ręce mają przemierzyć wszechświat, co jest ekstremalnie irracjonalne, jeśli mają przejść z innego wymiaru (!), to według tych słów (technologia) powinniśmy zaobserwować pewne zjawiska temu towarzyszące; iskrzenie, prąd, itd. W każdym razie wzięcie Eliasza nie odbyło się w ciszy. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/01/22/slepy-prowadzi-slepego/
Coś mnie tknęło i coś sprawdziłam …
-Nie zrobisz różańca ? Dzisiaj Święto Maryi … -Podczas egzorcyzmów miałem wizję. Znalazłem się w wielkim pomieszczeniu, jakby wielka biała hala. Stanąłem na przeciwko Ojca. Mężczyzna w średnim wieku, siwe włosy, długa szata, dużo większy ode mnie … Pomyślałem, że wygląda jak prawdziwy model. Po bokach osunęła się jakby przesłona, jakby cienka przezroczysta kotara, dla ludzkiego oka niewidzialna i wtedy zobaczyłem, że Ojciec nie jest sam. Dookoła masa ludzi, istot, wszyscy stali -… Nie przywitasz się ? -Nie, patrzę tylko na Ciebie. -Nie chcesz … To chodź ze Mną, przypomnę ci wszystko … i koniec wizji. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/01/28/wiedziec-to-jedno-a-czynic-to-drugie/
Czyżby Piotr był u Ojca po cichu i to w święto maryjne ???!!!
- Ojcze, czy to są te „Ręce” ?
- A ktoś krzyczał ?
- Czy to przypadek w takim razie, że w święto maryjne ?
- … Ojciec spojrzał na ciebie z powątpiewaniem, czy jesteś inteligentna jeszcze …
Roześmiałam się szczęśliwa, że to nie te Ręce. W tamtej wizji faktycznie ludzie krzyczeli naprawdę przeraźliwie i głośno.
Ciekawe … 8 września to też …
08. 09. 19 r. Warszawa. Dzisiaj niedziela, pierwszy dzień 40 – tygodnia ciąży Nike. -Nadszedł czas naszego połączenia. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/05/16/nadszedl-czas-naszego-polaczenia/
24. 01. 24 r. Warszawa.
Jedziemy do Szczecina. Trudna droga, niewiele rozmawiamy.
- Dlaczego maszyna jest potrzebna od podtrzymywania naszego świata ? – przypominam sobie tekst, który opublikowałam.
- To jest pytanie, na które nie dostaniesz odpowiedzi.
- (Mechanizm)Był pod specjalną kopułą, jak masło pod maselniczką. -No dobra, ale kto go zbudował ? -… Nikomu nie mów, ale to Ja – …. Piotr się nachylił i wyszeptał. -… A skąd Ojcze wziąłeś surowiec, metal ? – już żartuję na całego … -…. Tam są koła zębate, czuję to. -No dobrze, ale gdzie to zbudowano ? -W Nibylandii … … -Noooo nie pogadamy dzisiaj, widzę – śmiech. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/01/24/nikomu-nie-mow-ale-to-ja/
Cisza, cisza i cisza …
- A jak tam w ogóle na Górze ? – zagaduję.
- Żyje się.
- Którędy chciałabyś, aby twoja ścieżka podążała ? Masz jakiś zamysł ?
- Nie.
I od razu zwróciłam uwagę, że zamysł, a nie pomysł. Niby podobieństwo, a jednak różnica jest.
- Czy zdajesz się na Nas ?
- Zdaję się.
- Czyli zdajesz się …. Hmm …. Wielu oddałoby wszystko, aby to usłyszeć.
- Wiem Ojcze.
- Przywykłaś ? – ... do rozmów.
- Nigdy tak nie powiem.
- Czyli w miarę jedzenia apetyt rośnie ?
- Taaaak.
- Dużo czytaj, co napisałaś kontrastując z tą rzeczywistością.
Piotr opowiada o problemach w firmie.
- Homiel mi pomaga bardzo.
- Nie ma sprawy. Tak mają kumple.
- To dziękuję Ci Homielku !
- Tu Tatuś.
- ……… – ryknęliśmy śmiechem. Uświadomiłam sobie szybko, że chyba umrę z tęsknoty, jak to kiedyś się skończy.
- …. Ojcze, słyszałeś co powiedział ksiądz ? W Częstochowie na mszy powiedział, że Maryja miała 14 lat, choć słyszałam, że miała 16.
- To niech on tak ma.
- … Czy Maryja nie była za młoda na bycie matką ? 14 lat ? – spoważniałam, ale nurtowało mnie to od dawna, przyznam.
- A ile lat miała Jadwiga, gdy wyszła za mąż ?
- Sprawdź to sobie, to pogadamy.
- ………. – mina mi zrzedła …
Czy Jadwiga była tylko przedmiotem targów, czy jej wola miała jakieś znaczenie? Gdy Jadwiga w 1384 roku obejmowała tron Polski, miała dziesięć lat. Wychodząc za Jagiełłę miała lat dwanaście. Chodziło raczej o to, żeby osoby podejmujące decyzje potrafiły jej wytłumaczyć sens tego małżeństwa, bo była przecież dzieckiem. https://muzhp.pl/kalendarium/slub-jadwigi-andegawenskiej-z-wladyslawem-jagiella#:~:text=Czy%20Jadwiga%20była%20tylko%20przedmiotem,małżeństwa%2C%20bo%20była%20przecież%20dzieckiem.
Dodam jeszcze że to uczucie bezpieczeństwa o którym napisałem do dzisiaj nie wiem skąd się bierze . Nie wiem czym sobie na to zasłużyłem ja taki mały grzeszny człowieczek.
W podobnym stylu co napisałeś Kazimierzu:
„Czy demony się bardziej boją słów wypowiadanych po łacinie…” mam przemyślenia odnośnie modlitwy różańcowej. Często kierując samochodem (lub inne sytuacje) odmawiam dziesiątek lub cały różaniec ale wtedy nie trzymam w dłoni różańca i zastanawiam się czy większą moc ma różaniec wypowiadany z jednoczesnym przewijaniem paciorków czy są na równi?. Nie jeden obłożnie chory też nie może trzymać. Czy te modlitwy mają jednakową moc. Doszłam do wniosku, że zdrowy człowiek większe możliwości osiągnie jeśli będzie trzymał w dłoni różaniec i jednocześnie się na nim modlił niż zdrowy człowiek w myślach „klepiący” paciorki. Jednak ten w myślach odmówiony przez leżącego chorego ma tę samą moc co zdrowego. Kiedyś ktoś tu napisał, że maluje sobie paznokcie (gotuje obiad choć przy kuchennych obowiązkach mi tez się to zdarza) i w trakcie odmawia różaniec…. No nie wiem… Tak można się posiłkować ale jednak najskuteczniejszą walką z Szatanem przy zdrowych dłoniach jest trzymanie poświęconego różańca i szczera modlitwa. Analogicznie ma się to do łaciny. Jeśli ktoś nią biegle włada i potrafi się w niej zanurzyć podczas modlitwy ma to taką samą moc jak przeciętnego Polaczka w języku ojczystym.
zastanawiam się czy większą moc ma różaniec wypowiadany z jednoczesnym przewijaniem paciorków czy są na równi?.
Różaniec ma pomóc w modlitwie, aby sie nie pomylić., moim zdaniem.
Wydaje mi się, że łatwiej modlić się przewijając paciorki, niż jeszcze dodatkowo liczyć w duchu ile paciorków. Miałam sytuacje, kiedy modliłam się w pociągu w ciszy, dotykając moich kostek na dłoni i mimo to, Ojciec „zaliczał” taką modlitwę. Kiedyś to samo usłyszałam od księdza Glasa, który robił dokładnie tak samo.
To nie w przedmiocie tkwi moc tej modlitwy, a w samej modlitwie.
Może i tak ale mnie coś dźga w serce gdy modlę się w myśli a różaniec w torebce. Będę szczera do bólu, gdybym ja jechala pociągiem i nie wyjęłabym różańca a na palcach liczyła zrobiłabym to ze wstydu przed ludźmi. No niestety daleko mi do doskonałości. Gdyby nie było to istotne nie świeciło by się różańców, medalików itp. a jednak poświęcona gromnica a nie poświęcona to jak krew baranka w Egipcie …
palcach liczyła zrobiłabym to ze wstydu przed ludźmi.
Akurat nie miałam, ale wpadłam wtedy na innym pomysł. Kupiłam na allegro bronsoletke – rozaniec. https://allegro.pl/oferta/bransoletka-rozaniec-z-kamienia-onyks-6-mm-ze-zlotym-hematytem-prezent-11269821251 Teraz zawsze jest ze mną.
I teraz można mnożyć pytania. Bransoletka służąca do modlitwy jak najbardziej ale znam osoby, u których taka bransoletka, krzyżyk w uchu lub celebrytka jest ozdobą nie związaną z symbolem wiary. I grzech czy nie grzech… 🙂
Świadomość. Dla mnie grzech ale dla osoby nie świadomej zwykła niewiedza.
P.s.
A gdyby miała pani różaniec przy sobie ma już pani taką odwagę żeby go wyjąć przy ludziach i się modlić?
Tak z ciekawości pani Olu pytam. Bo w dalszym ciągu jest w nas człowiek mimo , że Boga mamy tu więcej od innych. (Tzn tak jak pisałam to o swoim wstydzie)
To zależy od otoczenia. Gdy przedział jest pełny, to wolę modlić się dyskretnie, a nie wzbudzać „sensacji”. To żadna modlitwa, kiedy nie można sie skupić, gdy wszyscy się gapią. A przecież o to skupienie właśnie chodzi.
Pamiętam słowa Chrystusa z ewangelii, gdy strofuje Faryzeuszy, którzy chodzą po ulicy i się modlą. Oni się nie modlą, a pokazują, że się modlą.
Kiedyś kupiłem sobie taką bransoletę i nosiłem na ręku i pierwsze spostrzeżenie było takie że często inni tak dziwnie na mnie patrzyli , a druga sprawa mam taką pracę że bardzo szybko ta bransoleta się zniszczyła. I wróciłem do różańca w kieszeni w spodniach. Nie ruszam się bez niego nigdzie już od kilku lat i dosłownie raz zapomniałem go zabrać , nie byłem tego świadomy ale cały czas czułem że coś jest nie tak. Podobnie jak Anna mam taki dziwny hamulec przed wyciąganiem go wśród ludzi w innych miejscach niż kościół ale ten fakt że mam go przy sobie dodaje mi jakiegoś takiego dziwnego do opisania poczucia bezpieczeństwa.
mam taki dziwny hamulec przed wyciąganiem go wśród ludzi w innych miejscach niż kościół
W Warszawie dość często widuję różance w samochodach, są zawieszone na lusterku.
Jednym słowem … Każdy traktuje swój różaniec jak mu serce dyktuje.
„Różaniec ma pomóc w modlitwie, aby sie nie pomylić”
Tak też ksiądz nam mówił, i że nie jest koniecznie potrzebny, że można się równie dobrze modlić na placach – ja tak najczęściej się modlę.
Mówił też, że nie jest konieczne święcenie różańca dlatego, że uświęca się on przez modlitwę.
I taka mi myśl przyszła, że tak samo jest z językiem. Jeśli łacina była używana w liturgii kościoła zachodniego od ok IV w do Soboru Watykańskiego II w 1962 , to przez ten czas ten język się uświęcił..
Taka ciekawostka z internetu;
Dlaczego Turcy noszą różaniec?
w islamie ludowym, gdzie przypisuje się im znaczenie magiczne – amuletem, który posiada szczególną moc i zapewnia błogosławieństwo, chroni od zła. Dlatego wkłada się je pod poduszki dzieci. Podobnie jak w Polsce, gdzie kierowcy zawieszają różaniec na wewnętrznych lusterkach w samochodzie, muzułmanie wieszają tasbiḥ.
————
Przypominam sobie, że są odnotowane przypadki egzorcyzmów, kiedy diabeł odzywał sie po łacinie. W Trevignano pojawiły sie napisy po łacinie, uznano je za demoniczne, więc bardzo jestem ciekawa odpowiedzi Ojca.
„Światłem tego świata jest Maryja”
Piszę swoją pierwszą w życiu ikonę Maryi.
Pisanie ikony zaczyna się od ciemności, z której cieniami wydobywa się twarz i szaty przedstawianej postaci.
Dziś pracowaliśmy nad twarzą Maryi i rozświetlaliśmy Jej oblicze.
Mam nadzieję, że powyjaśnialiśmy sobie nasze sprawy, oczyściliśmy atmosferę i startujemy od zera. Choćby ze względu na jutrzejsze święto.
Ja pozostanę na starcie ,,zero,,
Chcę się pożegnać .
Myślę ,że nie chcecie mnie tu . Trudna moja mowa niech zostanie w komentarzach .
Może choć jedna osoba zrozumie co pisałam , Przeczyta.
Bo to dla niej to pisanie było .
A wtedy ją zapraszam . Numer domu w którym pracuje to 11.
A mieszkam pod 54.
To są święte numery . Choć nie każdy w nich jest uświęcony . Złudne niektórych nadzieje. Moje też .
Zostańcie z Panem Bogiem i Homielem .
Wczorajsza rozmowa z Ojcem na temat wczorajszej wymiany zdań.
– Czy to jest rozmowa twórcza, czy destrukcyjna ?
– Twórcza.
– Niech więc kwitnie.
Bardzo ciekawa i inspirująca odpowiedź Ojca tylko już nikt nie odważy się i nie podejmie tego dialogu. A szkoda bo można było wyjaśnić jeszcze więcej. Tylko ze spokojem, zrozumiem, z pokorą i bez zbędnych uniesień.
z pokorą i bez zbędnych uniesień.
! 🙂
……..
To może napiszę coś od siebie do wszystkich tutaj obecnych.
Jeśli ktoś zatęskni za Ojcem, zawsze może tu wrócić.
Ja się tu nie liczę, Piotr się tu nie liczy.
Liczy się tylko Ojciec. Veritas.
„Czy to jest rozmowa twórcza, czy destrukcyjna ?
– Twórcza.”
Dziś na mszy Ojciec mi dużo powiedział. Mamy w parafii mozaikę Trójcy Świętej : Ojciec trzyma ukrzyżowanego Syna, a z boku Syna wyfruwa gołębica Ducha Świętego.
Ojciec patrzył na mnie z góry, z pytaniem czy pojednałam się ze wszystkimi i najbardziej wskazał mi na Annę..
Ksiądz mówił na kazaniu m.in. o tym, że gdy idziemy do Jezusa do Komunii to człowiek kulturalny przeprasza jak kogoś podepcze, a dżentelmen to stara się nie podeptać. Jako człowiek kulturalny przepraszam cię Anno, że cię podeptałam.
Broniłam Anie , którą podeptali, a przy okazji przy tych przepychankach do Jezusa, podeptałam Annę.
Myślałam o Anie podobnie jak wy.
Na temat Anie dziś na mszy usłyszałam w sercu PSalm 69, dokładnie ten fragment:
„Bo gorliwość o dom Twój mnie pożera
i spadły na mnie obelgi uwłaczających Tobie.
Trapiłem siebie postem,
a spotkały mnie za to zniewagi.
Przywdziałem wór jako szatę
i pośmiewiskiem stałem się dla tamtych.”
Ps69.10-12
Myślałam o Anie, że jest nadgorliwa i tylko nas krytykuje, a tu Duch Święty pokazał mi obraz Jezusa wyrzucającego biczem przekupniów ze świątyni i jak powiedzieli o Nim uczniowie: „Gorliwość o dom Twój pochłonie Mnie”.
Tak samo została nazwana przez Ojca nabożną i Duch mi podpowiedział, że jest to DAR pobożności.
Ksiądz mówił dziś też o tym, że wiele osób mogłoby otrzymać dyplomy z kucania, bo na wszelkie sposoby kucają zamiast klęczeć przed Najświętszym Sakramentem.
Jezus wyrzucający przekupniów ze świątyni wcale nie był miły i łagodny, moglibyśmy powiedzieć, że siał zamęt.
Podobnie w tym fragmencie :
„Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem..”Mt10.34-35
Duch Święty jest Prawdą, a prawda często nie jest potakiwaniem sobie żeby było miło, dlatego rozmowa jest twórcza gdy mimo wszystko, nawet narażając się innym, mówimy o naszych przekonaniach, które pochodzą z serca.
Trzeba uczyć się rozeznawać duchy – w ignacjańskim rachunku sumienia nie zawsze pokój ducha prowadzi do przemiany ale często także niepokój.
Aga zupełnie niepotrzebnie. Ja wszystko to widzę w innych kategoriach. Dialog, dialog, dialog….
Milczenie jest złotem ale jeśli miłość jest w sercu i nie ma wątpliwości, a jeśli ludzie się nie znają najlepsza jest konstruktywna rozmowa i brak oceniania.
Aga- byłem i jestem pełen podziwu i uznania dla tego wszystkiego co tu na tym blogu robisz.
Widać mnóstwo czasu i pracy jaką tu pozostawiasz.
Proszę, pamiętaj, że jak mówią słowa pieśni …gdzie miłość wzajemna i dobroć, tam znajdziesz Boga Żywego..
Tam i tylko tam.
Jeśli ktoś często stawia swoje „ja” na pierwszym miejscu, to jest to dla mnie podejżane.
Przez wiele lat modlitw i egzorcyzmów nauczyłem się to zauważać.
Gorliwość.
Przytoczyłaś dobry cytat, dotyczący Jezusa.
Ale musimy pamiętać,
że i dewotka jest osobą bardzo gorliwą. Bardzo często się modli i pragnie, aby każdy człowiek to dostrzegał.
Jak takich ludzi naprowadzić na dobrą drogę ? Ufam, że znasz takie sposoby.
Dziś rano miałam mega mocny sen.
Szłam drogą z dziećmi i naprzeciw nas wyszła, a raczej sfrunęła zgraja diabłów – było ich dużo i w zwartym szeregu napierali na nas. Moja córka gdzieś zniknęła tak jakby ją porwali, a syn jeszcze stał obok mnie.
Zaczęłam się głośno i zdecydowanie modlić:
Ave Maria, gratia plena, Dominus tecum;
benedicta tu in mulieribus,
et benedictus fructus ventris tui, Iesus.
Sancta Maria, Mater Dei, ora pro nobis peccatoribus,
nunc et in hora mortis nostrae. Amen.
Krzyczałam do syna, żeby powtarzał za mną ale on był chyba zbyt przerażony, bo nic nie mówił.
Zamknęłam oczy, żeby na nich nie patrzeć, bo straszni byli.
Chciałam jeszcze mówić: Święty Michale Archaniele…” , bo mój syn to zna ale się zacięłam, zapomniałam tekstu i mój syn też nic nie mówił.
Wróciłam do Ave Maria i z wyciągniętym rękami głośno i zdecydowanie mówiłam, jakbym zaklęcia na tych diabłów rzucała.
I poczułam po 3 Ave Maria, że ich nie ma, otworzyłam oczy i nie było ich już, natomiast zza chmur wyszło słońce.
Maryja zwyciężyła – Królowa Aniołów.
Dziś Święto Nawiedzenia NMP.
Możecie rozprawiać na różne sposoby ale to modlitwą się zwycięża.
Dostałam za dużo znaków, co do Anie, dla mnie to Boży człowiek i bardzo się cieszę, że mnie do tej łaciny przekonała.
https://youtu.be/uiyN_TG-56Q?si=PmqoMdNE9rlMFwBa
„Moim zdaniem jest głosić, nie przekonywać” – św. Bernadetta
Dostałam za dużo znaków, co do Anie, dla mnie to Boży człowiek i bardzo się cieszę, że mnie do tej łaciny przekonała.
To pięknie, że przekonała. Ale proszę w ocenie być uczciwym i patrzeć szerzej. Może pomoże sytuacja sprzed godziny, którą opiszę.
Byliśmy na pizzy. Zajęci jedzeniem Piotr raptem mówi …
– ktoś o tobie myśli …
– a jak myśli?
– nietolerancyjnie.
– Nie uczy sie w jedną niedzielę.
Zaznaczam, że Piotr nic nie wie o was. I informacja dla innych, to przekaz będzie zrozumiały tylko dal Agi i Anie.
Modlitwy po łacinie i wszystkie inne muszą iść w parze z zachowaniem. Nie może być tak, że ranimy innych i jednocześnie się modlimy.
Jak pani myśli, skąd sie wzięły słowa o Bojaźni Bożej właśnie wtedy ?
Skąd te dzisiejsze wizje z gackiem ?
Cały dzień pisałam ikonę, nie ma tam zasięgu, więc nie miałam jak odpisać i myśleć też nie miałam czasu o czymś innym.
Ale zaskoczyło mnie czytanie na mszy, które ksiądz z rekolekcji nam czytał, bo było inne niż w liturgii na dziś.
A było Mk11.12-25 czyli zaczęło się od:
Nieurodzajnego drzewa figowego poprzez wypędzenie przekupniów ze świątyni (!!!), a kończąc na wierze i modlitwie.
Poza tym było jeszcze 1P4.7-13
Bądźcie więc roztropni i trzeźwi, abyście się mogli modlić
„Okazujcie sobie wzajemną gościnność bez szemrania!
Jako dobrzy szafarze różnorakiej łaski Bożej służcie sobie nawzajem tym darem, jaki każdy otrzymał. ”
„A kiedy stajecie do modlitwy, przebaczcie, jeśli macie co przeciw komu, aby także Ojciec wasz, który jest w niebie, przebaczył wam wykroczenia wasze” Mk11.25
To Słowo było potwierdzeniem tego co słyszałam w sercu na mszy w Boże Ciało.
Ksiądz mówił, że przy swojej 20 letniej praktyce przy spowiedzi wnioskuje, że 90% ludzi się nie modli i stąd biorą się ich problemy.
Mówił też, że są 2 filary, które muszą być w równowadze: 1 filar modlitwa, a drugi filar to naśladowanie Chrystusa ( czyn) .
„Skąd te dzisiejsze wizje z gackiem ?”
Też się zastanawiałam, bo bardzo rzadko gacki mi się śnią i w ogóle rzadko nękają.
Dla mnie ten sen pokazuje moc modlitwy, że całe piekło się może na nas rzucić, a jedna modlitwa ten atak odpiera. Na pewno gacki nie lubią jak się mówi o modlitwie. Nigdy nie utożsamiam drugiego człowieka z gackiem.
„Temu żarowi, który w pośrodku was trwa dla waszego doświadczenia, nie dziwcie się, jakby was spotkało coś niezwykłego, ale cieszcie się, im bardziej jesteście uczestnikami cierpień Chrystusowych, abyście się cieszyli i radowali przy objawieniu się Jego chwały. Błogosławieni [jesteście], jeżeli złorzeczą wam z powodu imienia Chrystusa, albowiem Duch chwały, Boży Duch na was spoczywa”1P4.12-13
„Nawet niektórzy spośród roztropnych upadną, aby wśród nich nastąpiło wypławienie, oczyszczenie i wybielenie aż do czasu ostatecznego, gdyż to jeszcze potrwa pewien czas.” Dan11.35
„Dla srebra tygiel, dla złota piec, dla człowieka usta, co chwalą.” Prz27.21
Nigdy nie utożsamiam drugiego człowieka z gackiem.
Są wśród nas , w sensie ogółu ludzkości, prawdziwe demony w skórze człowieka.
Tak jak anioł wciela sie w człowieka, tak samo może robić to diabeł. Antychryst na przykład. Czasami mówimy potocznie „czyste zło” i wcale nie muszą to być osoby na jakiś znaczących stanowiskach, czy pozycji społecznej.
Czyli żaden człowiek nie może stać się aniołem …!
Ale anioł może się stać człowiekiem.
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/05/15/nie-mysl-o-sobie-mysl-o-innych/
… „i bardzo się cieszę, że mnie do tej łaciny przekonała.
https://youtu.be/uiyN_TG-56Q?si=PmqoMdNE9rlMFwBa„.
„O istotności łaciny” – ks. Roman Kneblewski mówi, że:
To jest nasz język katolicki, powszechny..
Powszechny ???
To się pytam – gdzie i dla kogo?
Ile procent, przepraszam promili naszych rodaków posługuje się tym językiem na co dzień?
Kiedyś i to wśród kleru pewnie był powszechny i to tylko do kultu religijnego.
Postanowiłem sprawdzić co o języku łacińskim jest na wiki: Cytat
Łacina ukształtowała się prawdopodobnie w II tysiącleciu przed naszą erą, jako język mieszkańców Lacjum w środkowej Italii. Była językiem ojczystym Rzymian. Do jej zapisywania używano alfabetu łacińskiego, który jest współcześnie najbardziej rozpowszechnionym alfabetem na świecie. Stała się językiem urzędowym Republiki Rzymskiej, a później Cesarstwa Rzymskiego. W tym okresie nastąpił proces latynizacji Imperium, a łacina była językiem mieszkańców wielu rzymskich prowincji w Europie i północnej Afryce. W codziennej mowie przestała być stosowana po upadku Cesarstwa na zachodzie, chociaż w większości krajów Europy była nadal używana jako język urzędowy.
Twierdzenie, że łacina była skonstruowana na potrzeby sakralne, oczyszczona dla potrzeb kultu Bożego uważam, że jest minięciem się z prawdą. Oczywiście część łaciny typowo „kościelnej” – zapewne tak. Tak i jak ta używana na potrzeby medycyny, nauk przyrodniczych itp.
Reszta to raczej pobożne życzenia tego księdza.
Czy demony się bardziej boją słów wypowiadanych w łacinie – myślę, że tak, to może być prawda.
Szkoda, że nie powiedział dlaczego, bo myślę, że to by było bardzo ważne. Ja myślę tak:
Te czasy, gdy skazywano ludzi na spalenie( inkwizycja), a ze śpiewem na ustach mordowano ludzi niewierzących w Chrystusa ( Krzyżacy itp.) dawno minęły.
Każdy z nas wie ile tzw. łaciny jest w języku polskim i innych językach choćby europejskich.
Więc, jeśli dziś ten język służy li tylko do dobrych spaw i działań, to myślę, że i jego moc sprawcza jest zdecydowanie większa. To jednak tylko moje przemyślenia i niekoniecznie mogą być poprawne.
Czy demony się bardziej boją słów wypowiadanych w łacinie – myślę, że tak, to może być prawda.
Warto o to spytać Ojca. Sama jestem ciekawa.
……………..
Ojciec zawsze mówi, ze nic w moim życiu nie jest przypadkowe. Miałam maturę z łaciny. Mało tego. 3 lata w liceum uczyłam sie starożytnej greki, tej greki, którą znał też Chrystus. Współczesny Grek nic by nie zrozumiał, ale pismo czyta się tak samo.
„Postanowiłem sprawdzić co o języku łacińskim jest..”
Odpowiedzią jest tytuł kolejnego wpisu:
„Nie dostrzeżesz tego okiem, co dostrzeżesz sercem.
To jest hasło przewodnie Tego, który w nim siedzi.”
Powiem ci jak u mnie było. Kilka lat temu namawiał mnie do łaciny mój przyjaciel ksiądz ale nijak mi to nie podchodziło, totalny brak zainteresowania.
Niedawno byłam w odwiedzinach u tego księdza razem z dobrą znajomą ( jest zelatorem – ma 11 róż różańcowych) i razem modliliśmy się na różańcu i ona zaproponowała, żeby modlić się po łacinie. Ja nie umiem, więc czytałam po prostu z telefonu ale taka myśl mi przemknęła, że temu księdzu nie udało się mnie namówić.
Potem jak skontaktowałam się z Anie, namawiałam ją na przystąpienia do róży różańcowej za małżeństwa i ona mi odpowiedziała, że zapisze się jeśli ja się zapiszę do róży po łacinie. No to się zgodziłam..i w tym momencie zadzwonił do mnie, jakby na potwierdzenie, ten ksiądz, który mnie namawiał. I do tej róży po łacinie, to ja myślałam, że nikt się nie zgłosi, bo ja nie mam takich znajomych. A o dziwo bardzo szybko znalazłyśmy chętnych – już tylko 2 miejsca zostały.
Moje serce odnalazło się w tej łacinie, wielki pokój mnie zalewa przy tej modlitwie.
Tak samo próbowałam modlitwy językami, tu ks R.Recław mówi o, co w tym chodzi:
https://youtu.be/rcaJ8XidLJg?si=0Ks1iI-KOh55wyrd
Modlitwa językami jest jak bełkot, a raczej jak gaworzenie niemowlęcia, tak modlić się można tylko sercem, bo musisz zapomnieć, że jesteś dorosły i znasz język i być jak dziecko przed Bogiem. W tej modlitwie odczuwam bardzo mocno Ducha Świętego.
Jestem osobą, która jest ciekawa świata i lubię ciągle jakieś nowości, więc to jest dla mnie poznawanie Boga od innej strony.
„Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma” Mt25.29
Mogę powiedzieć, że ja już mam nadmiar 🙂 i mam z tego wielką radość.
Aga, róbcie to co wam serce dyktuje, bo to będzie pochodzić od Boga.
Mamy fajnego proboszcza, który często mówi tak jak pojawi się nowy temat.
Trzeba to przemodlić.
Do wszystkiego trzeba „dorosnąć „.
Czyż jabłko zielone, takie niedojrzałe jest smaczne?
Nie.
Tak nasza wiara potrzebuje czasu.
Ten czas jest też potrzebny aby ze zwykłej religijność przejść do głębokiej wiary, a potem jeszcze w niej okrzepnąć
No i jest buba. W takich chwilach słucham Carry on Wayward Son
https://www.youtube.com/watch?v=P5ZJui3aPoQ
https://www.tekstowo.pl/piosenka,kansas,carry_on_wayward_son.html (można kliknąć: Pokaż tłumaczenie)
…i wyobrażam sobie, że to Ojciec mówi do mnie ten tekst z refrenu. Przerobiłem to na wersję dla Anie:
Choć do Mnie, moja humorzasta córko
Uspokój się, nie wzniecaj już ognia
Odpocznij w Moich ramionach
Nie płacz już…
Niech każdy pozostanie sobą. Każdy ma inny przydział: jedni są od ataków frontowych na gacka, inni zabezpieczają tyły, jest dział zaopatrzenia, kuchnia polowa, Stefan zakłóca radiostację wroga (gdzie on się zabunkrował?), Kazimierz uzbraja dynamit, ja odliczam czas od zapalenia lontu, Anie – Ty też masz swoje miejsce np. w punkcie ratowniczo-sanitarnym.
Niech każdy pozostanie sobą. Każdy ma inny przydział: jedni są od ataków frontowych na gacka, inni zabezpieczają tyły, jest dział zaopatrzenia, kuchnia polowa, Stefan zakłóca radiostację wroga (gdzie on się zabunkrował?), Kazimierz uzbraja dynamit, ja odliczam czas od zapalenia lontu, Anie – Ty też masz swoje miejsce np. w punkcie ratowniczo-sanitarnym.
Kapitalne 🙂
Super powiedziane.
Choć ja jako były artylerzysta (armata przeciwpancerna 100mm), raczej walnę z tej grubej rury drobnym śrutem, ale te strzały zawsze powierzam przez ręce Maryi, aby trafiały w dziesiątkę, bo inaczej można spudłować, a wtedy mógłby być skutek opłakany.
Dokładnie! Pamiętajmy tworzymy Załogę. Niebylejaką. Niech każdy pozostanie na swoim miejscu i trwa. Trwa w Ojcu. Niech każda dyskusja będzie twórczą i niech przyniesie owoce kiedyś. Teraz czas kwitnienia:)
Ze wspolczesnej perspektywy wydaje się to oburzające, ale do XX wieku, a napewno późnego XIX wieku w świecie zachodnim, zwłaszcza na wsi, uznawano, że wiek 12 lat dla dziewczynki by wydać za mąż był „ok”. W starożytnej Grecji np. norma było, że 28-33 letni mężczyzna brał za żonę 14-16 latkę. Trzeba pamietać, że małżeństwa wtedy niemal uniwersalnie były aranżowane przez rodziny, i do pożycia czekano aż dziewczynka nie będzie kompletnym dzieckiem. Inne czasy, inna kultura.
Słuszna uwaga, czy taka młoda dziewczynka nie za młoda na poród – przyczyna wysokiej śmiertelności matek i dzieci przed XX wiekiem między innymi (pomijając poziom medycyny i higieny) właśnie z tego między innymi wynikał
Inne czasy, inna kultura.
I inna wiedza. Pytanie jednak pojawia się pewne. Dlaczego wtedy nie był to grzech, a dzisiaj jest ? Na tym jednym przykładzie widać jak zmienia się z czasem pojęcie grzechu.
Nie był grzech, bo to było małżeństwo. Stosunek był akceptowalny tylko w kontekście małżeństwa dla prokreacji. Przez większość historii uznawano, że kobieta staje się kobietą wraz z pierwszym okresem i krawieniem. Czyli wcześnie.
Dziś jeśli dorosły mężczyzna dobiera się do dziecka, to jest to zbrodnia i krzywda, oczywista dla każdego, a grzech, bo nikt nie udziela ślubu, a już napewno kościelnego dorosłemu i dziecku, więc cudzołóstwo (czy może ściślej: grzech nieczystości) i gwałt, no bo czy dziecko ma jakąkolwiek świadomość tego co się dzieje, a tym bardziej wyrazić zgodę? Oczywiście, że nie
Nie był grzech, bo to było małżeństwo
Owszem, ale nawet takie małżeństwo dzisiaj nie byłoby możliwe. W chrześcijańskim świecie, oczywiście.
*z tego między innymi wynikała
Autokoretka w telefonie czasem tworzy bełkot i bezsensowe powtórzenia
A ile lat miała Jadwiga, gdy wyszła za mąż ?
Jadwiga żyła w czasach głębokiego chrześcijaństwa, a jednak związek dziecka z dorosłym mężczyzną nie był jak widać w oczach ówczesnych ludzi grzechem. Obecnie jest zupełne odwrotnie. Upada chrześcijaństwo, a takie związki są słusznie ścigane jako przestępstwo i oczywiście wielki grzech. Ot zagwozdka.